Vissegerd

Oczywista sprawa. Nomen omen, to najbardziej znany generał litewski, w końcu jakiś czas był nawet głównodowodzącym armii. Twoja kolej

Oczywiście, że nie Zamość. Podpowiedź mała. Twierdza polska, ale obecnie nie na naszym terytorium...

"Pogoria" to trójmasztowa brygantyna. Więcej znajdziesz tu http://www.pogoria.pl/ i tutaj http://pl.wikipedia.org/wiki/STS_Pogoria. Dodam tylko rzecz oczywistą, współczesne żaglowce mają też dodatkowy, motorowy napęd widiowy7, nie narzekaj, założyłeś świetny temat, w Pomocowym mógłby po prostu tu zniknąć, a szkoda Pozdrawiam.

Temat ciekawy, szkoda żeby się marnował w Pomocowym, przenoszę Pozdrawiam i owocnej dyskusji. P.s.: Jak się obrobię, to też coś skrobnę

Gruzja jest dla nas i Europy bardzo ważna, właśnie z powodów gospodarczych. Gruzińskie rurociągi to najważniejsza linia surowcowa dywersyfikująca dostawy. Dlatego jest tyle zamętu, chodzi też o bezpieczeństwo inwestycji zachodnich koncernów paliwowych. Embargo na mięso to IMHO mało istotna kwestia ekonomicznie, dużo bardziej PR. Skala naszego bezpośredniego eksportu mięsa do Rosji jest niewielka, embargo obchodzono na wiele sposobów, nasi producenci poradzili sobie bez rynku rosyjskiego. W fachowej prasie ekonomicznej sprzed paru lat (niestety, nie pamiętam już tytułów, czytałem w pracy i nie mam swoich egzemplarzy) opisano to dość dokładnie, że więcej szumu niż treści. Ceny gazu i paliw to fakt, ale i tak mamy już od jakiegoś czasu wysokie. Dlatego właśnie ważna jest niezależność Gruzji i jej współpraca z EU, żebyśmy mieli właściwą dywersyfikację dostaw. Poza tym pisałem, że w gospodarce surowcowej tak na prawdę nikt nie może dyktować warunków przez dłuższy czas, zależności popytu i podaży, koszt wytworzenia, składowania, transportu, itd. Towar niesprzedany w odpowiednim czasie i ilości staje się obciążeniem. Pozdrawiam.

A to już inna kwestia marcin29, pewnie masz rację, tu też Europa pokpiła sprawę. Chodzi tylko o to, że należy ostrożnie używać argumentów z powoływaniem się na inne kraje, każda sytuacja jest inna. Pozdrawiam.

Myślę, że Europa nie dała casus belli. Sytuacja z Kosowem jest zgoła odmienna. Serbia czy Jugosławia nie zerwała z nikim przez to kontaktów dyplomatycznych, to po pierwsze. Po drugie, Jugosławia, od której odłączyło się Kosowo byłą republiką federacyjną, a Gruzja nie. Inne podłoże prawne, inne metody, inna droga. Już raz pisałem, że władze Kosowa były legalnie urzędujące i uznawane, a osetyńskie, czy abchaskie nie. No i faktycznie, Narya podał doskonały argument, dlaczego Rosja nie uwolni od razu Osetii Płn.? Pozdrawiam.

Skoro tak Jarpenie, to pójdźmy dalej. Dlaczego Rosja nie chce uznać niepodległości Czeczenii? Jak chcą być tacy konsekwentni, to do końca... A zdaje się, że ostro wycinali Czeczenów w latach '90. Więc co im przeszkadzało to, co się działo w Osetii Płd. i Abchazji? Rosjanie tak używają argumentów politycznych jak im wygodnie. Przeciw Kosowu byli właśnie z powodu min. Czeczenii, a nie dlatego, że chcieli stać na straży jakichkolwiek praw. Czy to nie oczywiste? Kiedyś rozmawialiśmy o Chinach. Chiny nie poprą Rosji ze względu na Tybet i Xinjang oraz kłopot z Taiwanem, nie leży to w ich interesie. Pozdrawiam.

Oooopsss... Stara sprawa, już nie pamiętam za dobrze, gdzie czytałem, ale zdaje się, że się walnąłem i masz rację, chodziło o wybrańców. Z tego co pamiętam to na pewno za Batorego uzupełniano stany drabami, zdaje się, że w wyprawie pskowskiej. Co do łanowej, to muszę pogrzebać, może faktycznie gdzieś coś znalazłem... Pozdrawiam.

Masz rację, zapędziłem się i bardzo przepraszam :oops: Pozdrawiam. P.s.: Ale na prawdę radzę podchodzić z dużą ostrożnością do tego, co mówią Rosjanie

IMHO jest to mit, o którym się trąbi, nie mający pokrycia w rzeczywistości, ale ja jestem osamotniony w moim osądzie (zaraz pewnie też ak_2107 mnie "zaatakuje", ale cóż...), mimo przytaczania faktów, mało kto podziela moje zdanie. Jak widać rosyjska propaganda robi swoje (i 90% ludzi się na nią nabiera), może za 100 lat ktoś przyzna mi rację... Pozdrawiam.

Czy ja wiem, czy tak ochotnie... Na pewno bardziej ochotnie niż później, ale i tak były problemy ze skompletowaniem etatów. To był początek tej formacji, więc może dlatego chętnych było więcej. Za Batorego osiągnięto niewątpliwie najwyższe stany osobowe w tej formacji, później było już coraz gorzej. Pozdrawiam.

W konstytucji sejmowej z którego roku po raz pierwszy napisano o prawie do sądzenia przez hetmana i starszyznę wojskową? Wcześniej było to prawo li tylko zwyczajowe...

W Twoim wieku pijany? Guan Dao istotnie jest podobne, ale to broń chińska, nie japońska. Poza tym różni się nieco kształt ostrza i przede wszystkim było ono cięższe niż w Bisento. Pozdrawiam.

Sami chłopi też się uchylali, bo na wojnie było głodno, chłodno, niezdrowo i niebezpiecznie. Nie chcieli ani dostawać się do niewoli, ani gnić będąc rannym, a ginąć nie uśmiechało się w żadnym wypadku. Mimo pańszczyzny, w domu było sucho, w miarę syto i bezpiecznie. Po co mieli się tłuc na niewygody. Pozdrawiam.

Zgoda, zagalopowałem się trochę Trochę mnie irytuje czasem traktowanie samurajów jak jakichś dzikusów bez ładu i składu, więc może dlatego. Chodziło mi o to, że w epoce Edo nabrał większego znaczenia w stosunku do średniowiecza, ale generalnie masz oczywiście rację. Co ciekawsze, również arkebuzy stały się całkiem popularną bronią wśród samurajów. Pozdrawiam.

Polemizowałbym z tą wypowiedzią i to mocno. Pomijam, że piszemy "na pewno", a nie "napewno" Więc na pewno trochę bzdurek Ci się napisało. Po pierwsze, samuraj tak samo jak rycerz, szkolił się od małego. Po drugie, stosowano taktykę walki, szyki, itd., więc bzdurą kompletną jest to, że rzucali się "na wariata". Mieli kodeks, filozofię, reguły i instrukcje walki. Po trzecie, budowali zamki, strażnice, umocnienia, itd. Byli o niebo lepiej wyszkoleni niż zachodnioeuropejscy rycerze, dużo bardziej zdyscyplinowani. Szyk rycerzy pryskał po pierwszym starciu i nigdy nie wracał, samurajowie potrafili go formować w bitwie wielokrotnie. Coś tak jak nasza husaria czy lisowczycy. Teraz najważniejsze. Jeśli porównujemy średniowiecznego rycerza i średniowiecznego samuraja, to nie ma mowy o katanie, bo... praktycznie nie istniała O początkach katany możemy mówić dopiero od XV wieku, ale tak na prawdę ukształtowała się w okresie Edo czyli począwszy od XVII wieku. To czego używano w średniowieczu to były miecze o nazwach tachi oraz uchigatana. I to do XIV wieku bynajmniej nie była broń podstawowa. Dopiero w okresie Edo miecz, tym razem już katana stał się podstawowym uzbrojeniem. Tachi Uchigatana Katana Samuraj używał łuku, czyli yumi, w formie długiej - daikyū i krótkiej hankyū. Był to łuk refleksyjny, ewoluował na przestrzeni dziejów w kwestii techniki wykonania i użytego materiału. I tak w latach 800-900 mamy fusetake (drewno z bambusowym frontem), od ok. 1100 roku sanmaeuchi (drewno z bambusowym frontem i tyłem), lata 1300-1400 to shihodake (drewno całkowicie obłożone bambusem), od 1550 roku sanbonhigo (trzy częściowy, klejony rdzeń bambusowy, drewniane boki, bambusowy tył i przód). Długiego łuku używano w walce pieszej stając często za tedate, ruchomą ścianą z bambusowych tarcz, coś jak nasze pawęże. Krótkiego łuku używano strzelając z konia. W XVI wieku wszedł arkebuz. Daikyū Hankyū Kolejna broń, biała i tym razem długa, drzewcowa, to naginata. Cała miała długość od 1.5 - 2.1 m., z czego ostrze ok. 30 cm., zakrzywione. Aż do XIV wieku to główna broń samurajów w walce konno i pieszo. Pierwowzorem naginaty było bisento, broń cięższa, bardziej toporna, o grubszym drzewcu. W XV wieku dużą popularność zyskała włócznia, yari. Tym razem prosta o długości od jednego, do nawet 6 metrów, oczywiście, tych najdłuższych używała piechota. Ostrze yari było długie, bo sięgało aż do 90 cm. Było bardzo wiele odmian tej broni, niektóre z dwoma dodatkowymi ostrzami poprzecznymi, zagiętymi ku górze, czyli magari-yari lub jumonji-yari. Naginata Bisento Yari Magari-yari i Jumonji-yari Inne typy yari Katanę nosili samurajowie w parze (daishō), czyli mały i duży. Małym mieczem był wakizashi lub w ostateczności kodachi, dłuższy od ostatniego, krótszy od katany. Wakizashi Kodachi Pozdrawiam.

Ależ nie mylę. Na markietanki mówiono też wiwandierki czy jak kto woli vivandierki, pełniły ważną rolę, nie raz karmiły na kredyt, opiekowały się rannymi, narażały życie, no i przytuliły jak trzeba było Co innego damy lekkich obyczajów... Pozdrawiam.

Plus nawy, akacje, itd. Maksymalny stosunek określa się wprawdzie z reguły na 3:1, ale uznaję odpowiedź

Skoro tak, to ja zadam :mrgreen: Co to były statki okrągłe? Proszę wymienić przynajmniej jeden dla przykładu (nazwa typologiczna, jak np. "galeon").

Może coś Ci podpasuje... ... Shit... znalazłem Ci ponad 50 obrazów i właśnie przed chwilą zamknęła mi się przeglądarka i tylko tyle zostało...

Oczywiście, że tak, zadajesz

Ogień grecki gaszono octem, winem (lub octem winnym) lub piaskiem. Ten ostatni wożono na statkach, podobnie jak pozostałe ingrediencje, trafiłeś Wołodia. Może niech Narya rozstrzygnie, kto ma zadać następne pytanie, bo każdy z Was odpowiedział cząstkowo. Chyba, że nie uznajemy odpowiedzi i mam zadać nową zagadkę...

Tym razem bardzo proste pytanko...

Mundurologia to mój konik 23 września Rezerwowa BK Wołkowysk pod d-twem płk. Edmunda Heldut-Tarnasiewicza przeszła granicę litewską. Zdarzenie to i pożegnanie d-cy z ułanami dość dokładnie opisał jeden z generałów litewskich w swoich pamiętnikach. Jak się nazywał ów generał?