
Vissegerd
Przyjaciel-
Zawartość
4,205 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Vissegerd
-
Polski Imperializm w okresie II RP
Vissegerd odpowiedział Gnome → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
A to ciekawe... Moja ciotka, która mieszka na Śląsku pochodzi akurat z kresów wschodnich... Czy ja, mieszkając nad morzem jestem Kaszubem? Nie. A tu bym polemizował... To, że było jej dużo mniej niż w rdzennej, etnicznej Polsce, nie oznacza, że nie było jej w ogóle. To chyba teza trochę "na wyrost" Pozdrawiam. -
Polski Imperializm w okresie II RP
Vissegerd odpowiedział Gnome → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Oj... A to bardzo znany i dobry historyk, polecam jego prace Ja mam takie nieodparte wrażenie, że przespaliśmy kwestie naszych zachodnich granic, można było zrobić trochę więcej niż przeloty samolotu z napisem na skrzydłach "Głosuj za Polską", parę ulotek i plakatów. Tu Piłsudski pokpił nieco sprawę. Linię Curzona i tak mieliśmy gdzieś, w tamtym okresie był to pusty frazes, nie to, co po II WŚ. Natomiast bardzo ciekawa była koncepcja federacyjna Piłsudskiego, wybiegał w przyszłość... Pozdrawiam. -
U mnie na Wybrzeżu radzono sobie z mundurkami. Było sporo tzw. bananowej młodzieży (min. ja), której ojcowie będący marynarzami przywozili rożnego rodzaju odzienia przypominające mundurek szkolny z zagranicy. Jeszcze w podstawówce zaczęliśmy nosić sweatshirt'y. Przypinało się do tego tarczę szkolną i cześć. Ideologizacja była powszechna. Obowiązkowe akademie, festiwale piosenki radzieckiej, pochody 1-majowe, itd. O Katyń na lekcji nawet nie można było się spytać, chyba, że nauczyciel był w porządku. Ale było za to spokojniej, mniej chuligaństwa i bandytyzmu. Młodzież przede wszystkim miała inny stosunek do rzeczywistości, mniej było konsumpcjonizmu, a więcej uduchowienia, ideowości... Pozdrawiam.
-
Młodzież i subkultury w PRL
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Ja obcinałem włosy "na popersa" na pocz. lat '80. Ale nie biłem się z punkami, bo ja w ogóle spokojne dziecko byłem Pozdrawiam. -
Wasze anegdoty związane z PRL
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Kiedyś było tak, że po paszport się szło do Urzędu Spraw Wewnętrznych i nie było go łatwo otrzymać, żeby wyjechać za granicę. Przychodzi do urzędu więc góral. No, co tam gazdo, czegoście chcieli - pyta urzędnik. Ano panocku, brat w USA mieszka i ma farmę, ale oślepł. Tedy prosi mnie w liście cobym przyjechał i farmę poprowadził -odpowiada góral. No to nie lepiej żeby brat sprzedał farmę, wrócił do Polski i kupił tutaj? - urzędnik na to. Dyć panocku, przecie mówię, że on tylko oślepł, a nie zwariował... [ Dodano: 2008-09-19, 20:52 ] W jednym z szaletów widniał taki napis: "Tu się robi ser dl ZSRR" -
Polska powojenna
Vissegerd odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Tylko pytanie, jaki był efekt tej reformy rolnej. W okresie międzywojennym zauważono, że jej efekt jest znikomy. Chłopi, głodni ziemi, brali ją chętnie, ale potem szybko następowały dalsze podziały już i tak małych, kilkuhektarowych gospodarstw pomiędzy potomstwo i efekt szedł w diabły, że tak powiem. Tworzyły się gospodarstwa tak małe, iż nie były się w stanie utrzymać. Nie wiem, czy przypadkiem nie mieliśmy podobnego efektu po wojnie. 5 czy 6 hektarów, czy nawet 8, to bardzo mało ziemi. IMHO reforma rolna miała bardziej wydźwięk propagandowy niż jakikolwiek pozytywny skutek gospodarczy. Warto też wspomnieć, że tak jak przed wojną przepisy przewidywały odszkodowania dla tych, którzy areały tracili, tak po wojnie najzwyczajniej w świecie ludzi okradano. W końcu obszarnicy nikogo nie okradli, swoje hektary albo odziedziczyli, albo kupili (albo się wżenili). Reforma rolna to taka "janosikowa" sprawiedliwość dziejowa. Tylko dla kogo? Co tak na prawdę chłopom dała? Zaspokoiła ich głód ziemi, ale co więcej? Chyba nie za wiele... Pozdrawiam. -
Euro jak najbardziej, IMHO lepiej później. Zaczyna nam się teraz ogólnoświatowy kryzys finansowy, potrwa gdzieś tak do roku 2011-2012. Okres kryzysu nie jest dobrym momentem na zmianę waluty, powinniśmy to zrobić dopiero w 2012, tuż przed mistrzostwami, to będzie dobry moment. Chwilowe nakręcenie gospodarki przez sport pozwoli na łagodne przejście. 2011 nie jest dobry, bo będzie jeszcze sporo inwestycji w toku i mogą nastąpić problemy z rozliczeniami i "rozjeżdżanie" się budżetów poszczególnych budów. Dziwię się, że rząd tak śmiało mówi o wprowadzeniu Euro, skoro jeszcze dziś nie wiemy jak będzie przebiegał kryzys. Za miesiąc, czy dwa będziemy wiedzieli na czym stoimy i wtedy można coś planować. Pozdrawiam.
-
Bonaparte?
-
Polski Imperializm w okresie II RP
Vissegerd odpowiedział Gnome → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
I tak i nie. Niepodległość odzyskało po I WŚ wiele krajów, nie mając Piłsudskiego. Nie można zapomnieć jednak, że bilans terytorialny wojny z Bolszewikami był ujemny, Śląsk Cieszyński straciliśmy, plebiscyt na Warmii i Mazurach przerżnęliśmy, na Śląsku też. Efekt powstań śląskich też nie był taki jakiego oczekiwaliśmy. Co do Wilna to przypomnę, że do poł 1920 roku było w naszych rękach, to przez ofensywę Tuchaczewskiego je straciliśmy. Ale odbicie miasta jest niewątpliwie zasługą Piłsudskiego i Żeligowskiego. A tego absolutnie nie neguję, wręcz przeciwnie. Zamach majowy, mimo przykrych konsekwencji (zabici) był IMHO doskonałym posunięciem na owe czasy. Tak BTW, profesor Paweł Wieczorkiewicz też tak uważa Pozdrawiam. -
Pamiętajmy, że wojna w Wietnamie rozgrywała się w innej rzeczywistości, w okresie zimnej wojny. Jedna strona zwalczała imperializm kapitalistyczny, druga komunizm. Nikt nie miał żadnych, szlachetnych pobudek. Amerykanom chodziło tylko o powstrzymanie szerzenia się wrogiego ustroju i jeszcze mieli zapewne interesy gospodarcze. Dobrali sobie fatalnego sojusznika w postaci kliki Diema i na koniec przegrali. Żałosne. Co do zbrodni, to popełniały je obie strony, jak w każdym konflikcie. Ciekawi mnie natomiast co innego. W wielu filmach pokazuje się jak to dzielne służby US Army, czy też US Marines ścigały amerykańskich żołnierzy za zbrodnie popełnione w Wietnamie. Jak było na prawdę, czy wiemy coś o tym, jakieś źródła, dokumenty, statystyki? Pozdrawiam.
-
Nie, z tego co wiem, byli oddzielną formacją. Kawaleria narodowa powstała z przekształcenia chorągwi towarzyskich, husarskich i jeśli się nie mylę pancernych, natomiast pułki ułańskie stanowiły jazdę lekką. Zresztą tacy np. ułani gen. Bielaka doskonale spisali się w armii wielkiego Księstwa Litewskiego w wojnie przeciw Rosji w obronie Konstytucji 3-Maja. Pozdrawiam.
-
Nasza Encyklopedia- komentarze, uwagi, kwestie formalne
Vissegerd odpowiedział Estera → temat → Encyklopedia Napoleonica
O tak, to ja ten błąd popełniłem, dzięki za zwrócenie uwagi, bo ja ślepota jakaś Oczywiście bardzo ładnie proszę Esterę o poprawienie i z góry dziękuję Pozdrawiam. -
Podpowiedź, hmmm... Ale jak podpowiedzieć ilość metrów??? Mniej niż tysiąc, więcej niż osiemset Uznam błąd +/- 10% (w zaokrągleniu do jedności) :mrgreen:
-
Toż mówiłem Żadna manipulacja. W obu przypadkach wziąłem całkowitą liczbę żołnierzy w WJ i całkowitą liczbę kb.ppanc, nie wnikając w organizację. Czysta statystyka. DP - 16 492 ludzi, kb.ppanc. 92 szt. 16492/92 = 179,26 BK (3 pułkowa) - 6 134 ludzi, kb.ppanc. 66 szt. 6134/66 = 92,94 Istotnie, pomyliłem się o... jeden W kwestii sprzętu w DP: ckm: 132 rkm: 326 kb.p.panc.: 92 granatniki: 81 moździerze: 20 Z lancami sprawdzę, jak dotrę do literatury, teraz nie mieszkam u siebie. Pozdrawiam.
-
Polski Imperializm w okresie II RP
Vissegerd odpowiedział Gnome → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
A cóż Cię tak do takiej opinii przekonuje? Kiedy to byliśmy tak krótko trzymani i odnosiliśmy sukcesy? Może jakieś przykłady? Wyprawa na Kijów o akurat totalna porażka, dowodzenie Piłsudskiego gorzej niż przeciętne, wręcz wykazał się pełną ignorancją. Był dobrym politykiem, ale akurat wojskowym beznadziejnym. A przed jaką nawałą nas obronił? Chwycił mieczyk i zabił jakieś smoki, czy jak? Z tego co pamiętam, to przed Bolszewią obroniło nas nasze wojsko, a sam plan uderzenia znad Wieprza nie był zdaje się pomysłem marszałka. W jednym się zgodzę, że bałagan był z naszymi początkami demokracji okrutny, ale cóż... Nie dojrzeliśmy do demokracji (chyba do dzisiaj) To chyba zbyt daleko posunięty wniosek. Eligiusz Niewiadomski nie miał wspólników i nikt go do mordu nie nakłaniał. Miał ten zabójca natomiast inną rzecz. Fiksum dyrdum w głowie Położenie geopolityczne mieliśmy bardziej niż fatalne, masz absolutną rację. Uzupełniłbym tylko Twą wypowiedź o potencjał ekonomiczny i infrastrukturę, tu też było krucho. Pozdrawiam. -
Oj, chyba nie za bardzo. No może, jeśli weźmiemy pod uwagę same pułki kawalerii, cała brygada miała większą siłę ognia (dyon panc., DAK, bat. strz.). Też nie bardzo. Myślałem podobnie, ale sprawdziłem. Nasycenie bronią maszynową było niemal identyczne jak w DP. Masz natomiast całkowitą rację, jeśli chodzi o tę część kawalerzystów, jaka brała udział w walce, bo trzeba pamiętać o koniowodnych. Jednak nie zawsze były to 2/3 stanu. Czasem 1/2, czasem, 3/4, a nawet 4/5, zależy. Regulamin przewidywał z tego co pamiętam 3-4 rożne warianty udziału koniowodnych. Albo 1/1, albo 1/2, a nawet 1/3 czy 1/4 (1 koniowodny trzymał 2 konie, lub 3 czy więcej). Pozdrawiam.
-
Podpowiem, że miało to miejsce również w XVIII wieku.
-
Nie mam teraz danych pod ręką, ale nawet zakładając, że tak było, możemy dyskutować jedynie o 20 mln. zł. Paliwo w jednostkach zmotoryzowanych również kosztuje, a nawet w czasie pokoju muszą one się przemieszczać i sprzętu używać. No akurat nie można było. Po pierwsze, nie likwidacja kawalerii, lecz jej przekształcenie w jednostki zmotoryzowane. I takie plany akurat były. Po drugie, jak zaoszczędzić pieniądze na likwidacji kawalerii, żeby wystarczyło na wyposażenie dyw. zmot.? Nierealne czysto technicznie. Sama likwidacja oddziału kawaleryjskiego nic nie daje. Przekształcenie również niczego nie zmienia, dalej mamy żołnierzy i uzbrojenie, tylko konie zamieniają się na samochody. Te samochody trzeba wyprodukować i kupić, utrzymać też. O garażach i warsztatach nawet nie wspomnę. Brak odpowiedniej liczby kadry technicznej, polskie szkoły nie nadążały z "produkcją" mechaników. Wyposażenie w sprzęt motorowy jednej dyw. zmot. to koszt wyższy niż roczne wyżywienie i zakupy koni całej kawalerii. Więc jak byś to widział? Do wybuchu wojny utworzono dwie jednostki zmotoryzowane (no, może jedynie namiastki dyw. piech, zmot.), w planie KSUiS były dwie następne, a od roku 1941 kolejne. Dalej, kilka dywizji piechoty zmotoryzowanej wyczerpałoby liczbę wszystkich środków motorowych jakie się w Polsce znajdowały i nadawały do użycia wojskowego. Możliwości produkcyjne były, jakie były. Pogląd prezentowany jest jednym z wielu mitów, pokutujących od czasów II WŚ. Istotnie, przed wojną porównano roczny koszt utrzymania na stopie pokojowej BK oraz BZmot., ale takiej, jak np. 10 BKZ. Mniej etatów, to raz, paliwo zużyte jedynie na przejazdy i ćwiczenia, to dwa. Co innego w czasie wojny. Tu już sytuacja się diametralnie zmienia. A dywizja piechoty zmotoryzowanej to też coś zupełnie innego niż nasza 10 BKZ. Stąd powstał właśnie mit... Pomijam, że sam napisałeś o trudnościach finansowych kraju. Ale na co wywarło? Przepraszam ja bardzo, czy mam przez to rozumieć, że ZSRR nie był naszym wrogiem? Przyjacielem, czy jak? A tak poważnie, to Polska miała dwóch potencjalnych wrogów, Rosję Sowiecką i Niemcy. I jeśli Niemcy do roku 1933 nie stanowiły większego zagrożenia, to Sowiety tak. Sztab Główny spodziewał się gotowości Sowietów do wojny na lata 1941-42, Niemiec na 1940-41. W zasadzie analizowano dobrze, nikt na zapas nie mógł uwzględnić Anschluss'u i rozbioru Czechosłowacji. To zresztą kolejny mit. W latach '30 doskonale zdawano sobie sprawę z potrzeb nowoczesnego pola walki, brakowało jednak funduszy, popełniono też sporo błędów i tu akurat masz rację (tylko nie tam gdzie trzeba je znalazłeś ). Błędy te były po części pokłosiem wcześniejszej polityki sprzętowej i rozwojowej armii, po części pojedynczych jednostek. Nie bez wpływu na sytuację i to znacznego był fakt, że Polska akurat dopiero wychodziła z wielkiego kryzysu. W zasadzie mieliśmy taką armię na jaką nas było stać, z pewnymi możliwościami poprawienia sytuacji, nie widzę jednak opcji "rewolucji technicznej armii". Warto wspomnieć, że plan rozbudowy KSUiS przewidywał zwiększenie środków motorowych i pancernych w BK. Np. batalion strzelców miał być całkowicie zmotoryzowany, podobnie jak dywizjon ppanc. i pułk artylerii. IMHO takie stopniowe motoryzowanie kawalerii odpowiadało polskim realiom gospodarczym i było efektywne, bez naruszania równowagi budżetowej. I ostatnia kwestia, skąd brać paliwo w razie wojny, po wyczerpaniu zapasów? Szczególnie mając wrogie państwa na większości granic. A owies sobie rośnie... Na stopie pokojowej ok. 10-11%, zależnie od okresu, na stopie wojennej ok. 7-7,5% (po mobilizacji, zależy od przyjętych założeń i ram czasowych). Zmobilizowane 11 BK to ok. 70 tys., czyli liczbowo jak napisałeś, ok. 4 DP. Warto jednak pamiętać o innym nasyceniu bronią ppanc. na żołnierza, innym niż w DP. W BK na jedno działko ppanc. przypadało ok. 334 żołnierzy, w DP 612. W BK na jeden karabin ppanc. przypadało 92 żołnierzy, w DP 180. Pozdrawiam.
-
Obawiam się qrak, że kolega Hauer Ci nie odpowie, nie pojawia się już od jakiegoś czasu u nas. Bardzo się cieszę, że zawitałeś na nasze Forum, witam w imieniu Administracji oraz własnym, Pozdrawiam.
-
Rewelacja Cacaius Rebus, świetne materiały, bardzo Ci dziękuję za tak wyczerpującą informację A czy wiesz może jak chroniono głowę od zimna? Prócz kaptura oczywiście. A ręce? Przy okazji cieszę się, że do nas zawitałeś i witam na Forum w imieniu administracji oraz własnym, Pozdrawiam, Vissegerd P.s.: Widzę, że Kolega "po sąsiedzku"
-
Kochanieńki, a wiesz Ty jak nasi przodkowie peregrynowali? Zamiłowanie do podróży mieli niesamowite, osiedlali się w bardzo różnych miejscach. Może Twój przodek jakąś banicyjkę zaliczył i pognał hen, na stepy... Pozdrawiam.
-
Oto moje kandydatury: 1. Użytkownik roku - Kadrinazi, bavarsky 2. Temat roku - Mord pod Ciepielowem - zbrodnia..., Wojna Rosji z Gruzją 3. Najbardziej wszechstronny użytkownik - Tofik, Capricornus 4. Mistrz Mowy - ciekawy, Albinos 5. Najsympatyczniejszy użytkownik roku - Owca.von.Kozic, nazaa 6. Moderator roku - Narya, Pancerny 7. Wejście roku - Kadrinazi, puella 8. Gaduła roku - adam1234, Granat 9. Najbardziej nieustępliwy użytkownik - ak_2107, w4w 10. Profil roku - Lu Tzy, dzionga 11. Dział roku - Rzeczpospolita Obojga Narodów 12. Poddział roku - Encyklopedia Napoleonica Pozdrawiam.
-
Jerzy jest z USA, może w jakiejś gazecie tak tam napisali Jerzy, byłem w Egipcie, byłem pod piramidami i w środku. Gwarantuję Ci, że nie są wykute w skale, lecz zbudowane ze skalnych bloków Pozdrawiam.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Vissegerd odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Chyba wszyscy skłaniamy się ku temu samemu, że owszem, zabito polskich żołnierzy już po walkach, ale jednak nie 300 i nie w jednym miejscu. Ktoś w dokumencie monachijskim po prostu zmanipulował liczby i tyle. Może podsumujmy fakty pewne i potwierdzone oraz prawdopodobne? Pozdrawiam. -
Panowie Kukurowski i Bator, Ja już raz prosiłem i teraz robię to po raz ostatni. Popieram całkowicie moderatora, nie życzę sobie dalszych dyskusji na temat "Wojny Galicyjskiej" pana Batora, nie życzę sobie Waszej, dalszej polemiki. Upoważniam Andrea$a jako moderatora działu do usuwania kolejnych postów na ten temat i rozpoczęciu wlepiania Wam ostrzeżeń. Po jednym punkcie za każdy, kolejny post. Wasza dyskusja, bardzo wyczerpująca odbyła się tutaj http://www.ioh.pl/forum/viewtopic.php?t=8817 i nie widzę najmniejszej potrzeby, aby na tym forum była prowadzona od nowa. Zainteresowanych odsyłam na Inne Oblicza Historii (tudzież wiele innych for, na którym tak wdzięcznie obrzucacie się inwektywami - tu nie będziecie). Nie interesuje mnie, kto kogo prowokuje, kto ma rację (choć swoje zdanie mam), od tej chwili po prostu STOP. Proszę o bezwzględne zastosowanie się do mojej prośby. Vissegerd. P.s.: Andrea$ie, przepraszam, że się wtrąciłem, ale po prostu miałem wrażenie, że nie zawsze co do niektórych dociera