Vissegerd

Bo taka jest w sumie prawda. Druga połowa XX wieku to przede wszystkim wojna ekonomiczna, w ostatecznym rozrachunku wygrywa silniejszy. Wszystkie konflikty zbrojne miały charakter lokalny w zasadzie, najwięksi gracze walczyli pieniędzmi. A z broni konwencjonalnych to wszelkiego rodzaju pociski balistyczne. Na odległość, z bunkra, cicho i bezpiecznie. Z tym, że znowu sprowadza się to do "kupy kasy" Pozdrawiam.

Zaznaczyłem tę samą opcję, co piterzx. Wydaje mi się, że na terenie Królestwa Kongresowego sytuacja była dość specyficzna, mieszały się nurty niepodległościowe z rewolucyjnymi. Rewolucyjne znowuż się dzieliły, na te umiarkowane i radykalne. Wszystkie te ruchy łączył wspólny przeciwnik, carat. Dla jednych ciemiężyciel narodowy, dla innych - społeczny. Ta niejednolitość skazywała rewolucję z góry na porażkę, żadnych złudzeń. Pozdrawiam.

I w zasadzie można powiedzieć jedno. Nic dodać, nic ująć. Uważam też, że właśnie z powodu takiej rozbieżności poglądów, okresu czasu jaki mija, nieznajomości jeszcze wielu faktów, żaden przewód sądowy w tej sprawie się nie zakończy. Pozostanie nam właśnie osąd historii. I wiele lat upłynie, zanim będzie jako tako obiektywny. Choć patrząc na naszą historię to może być bardzo długo, nawet paręset lat. Zostało im to do dzisiaj. To chyba nie tylko domena CCCP, ale w ogóle, naszego wschodniego sąsiada, Rosji. Caryca Katarzyna też nie pragnęła całkowitego rozbioru Rzeczpospolitej, ale go dokonała. Świetny post tak w ogóle, bardzo się cieszę, że do nas dołączyłeś Pozdrawiam.

W Niemczech byłby komunizm, jaki konkretnie nie wiem, musiałbyś przybliżyć idee Róży, bo ja znam jej biografię jedynie na zasadzie "gdzie i kiedy", a nie bardzo "jak". Natomiast dla nas, dla Polski mogłoby być nieciekawie. Pomiędzy dwoma wrogimi krajami o praktycznie takiej samej ideologii, lub niemalże takiej samej, równie nam wrogiej. Słabo naszą przyszłość widzę... No i ciekawe jak by się z Leninem dogadała, zdaje się, że nie pałali ku sobie miłością. Demokratyczne poglądy Róży teoretycznie coś tam wróżyły, wątpię jednak, czy by się uchowała z nimi w zdrowiu. Pozdrawiam.

Ależ ekspresja tak, po prostu chodzi o to, żeby się nie zagalopować, nie używać argumentów personalnych, nie ubliżać sobie, itd. Jak rodzą się emocje to łatwo przesadzić i może zrobić się pyskówka. Sztuka w tym, żeby wykładać swoje argumenty w sposób kontrolowany. To wymaga po prostu wyczucia, każdemu się czasem zdarza, że przysłowiowy "szlag go trafia", ale trzeba się czasem ugryźć w język, albo ochłonąć Pozdrawiam.

Niestety, bo rodzi to niepotrzebne emocje i dyskusja czasem schodzi na niewłaściwe tory. Z tych samych powodów zamknęliśmy onegdaj dział Sejm. Nie wspomnę już, że forum właśnie za dobrą atmosferę dyskusji jest wysoko cenione Pozdrawiam.

:lmao: A nie mówiłem! Jeszcze trzeba uściślić, czy mówimy o broni konwencjonalnej, czy masowego rażenia. Bo w tym drugim przypadku to już totalnie nudno będzie... Pozdrawiam.

To taki starożytny "Stukas" Proch, broń palna w ogóle, zmieniły świat na zawsze. Dalsze wynalazki to pochodne. Pozdrawiam.

Najlepsza broń? To oczywiste, kupa kasy Wszystkich i każdą broń można kupić, jak mawiał hrabia Monte Christo - kwestia ceny :mrgreen: Pozdrawiam.

Primo, mówimy o stalinizmie i innych wypaczeniach, o których sam zresztą wspomniałeś, a powyżej wyczerpująco wyjaśniłeś. Temat nie dotyczy ideologii lewicowych w sensie ogólnym, tylko konkretnym: komunizm-stalinizm. Secundo, nie wiem czy to odniosło się do mnie, ale już parokrotnie tłumaczyłem, że osobiście nie identyfikuję się z żadnym nurtem politycznym, co najwyżej centrum albo ludowcy (w ostatnich wyborach na PSL głosowałem). Tertio, akurat groby i ofiary przy stalinizmie to bardzo trafiony argument. Chyba jesteś nieco przewrażliwiony Marcinie. Ja rozumiem (i wiem - przykre), że na paru już forach "ścigano" Cię za lewicowe poglądy, ale gwarantuję, że tu masz pełną swobodę wypowiedzi. Zgodnie z konstytucją forum, zgodnie z moim postem "na czerwono". Sam widzisz, więc czemu się ludziom dziwisz Pozdrawiam.

Ależ nie ma za co przepraszać, trochę tylko mi szkoda, że nikt nawet o żadną podpowiedź się nie upomniał No to pytanko... Może łatwe zadam? :roll: Z którego roku pochodzą pierwsze wzmianki o Jastarni?

Tomaszu, absolutnie nie odbieraj mojej uwagi osobiście, nie chciałem po prostu żeby dyskusja stała się "niesmaczna". Temat podobny istnieje, jak najbardziej masz rację, ten jest moim zdaniem bardziej filozoficzny, tamten historiograficzny. Ale może masz i rację i trzeba by je skleić... Jak sądzisz? Pozdrawiam.

Panowie, Zgodnie z postanowieniami Senatu Forum, dyskusje na tematy polityczne, jeśli zejdą na tony wzajemnej uszczypliwości delikatnie rzecz ujmując, będą natychmiast zamykane. Bardzo więc wszystkich proszę o traktowanie się z wzajemnym szacunkiem. Jak ktoś kogoś nie lubi, to nie musi rozmawiać, a jeśli już, to animozje proszę schować do kieszeni. Nie wypada tak się zachowywać, więcej klasy. Jeszcze jedna niemiła odzywka, kogokolwiek - zamykam temat. A chyba szkoda by było. Pozdrawiam, Vissegerd

Ale jak mam to rozumieć? W ogóle telewizję, czy w ogóle serial? Bo serialu to nie widziałem nawet jednego odcinka, a w telewizji oglądam głównie Kino Polska, czasem TVP Kultura i Zone Europa (plus Discovery, itp.). Pozdrawiam.

Chyba przeczytałeś w pośpiechu, to co napisałem Nie odnosiłem się do prac powyższych, tylko do teorii Marksa i Engelsa (czytało się kiedyś, a owszem, Trockiego też, tyle, że dawno, jeszcze na studiach; Róży dzieł nie, ale o niej samej tak; Jeszcze o Swierdłowie, Stalinie, Leninie, Bucharinie; Reicha i Piatakowa nie znam, przyznaję) i jej zderzeniu z rzeczywistością w takich państwach jak ZSRR, Kuba, Albania, Korea Płn., itd. Nie wnikałem absolutnie w szczegóły i niuanse. Chodziło mi jedynie o to, że teoria, która dawała ludziom nadzieję na lepsze życie bardzo często obracała się przeciwko nim samym za sprawstwem różnej maści przywódców, których przykłady podałem. Są to oczywiste fakty, więc dlaczegóż nie miałbym pisać o nich z pewnością? "Folwark zwierzęcy" właśnie to co napisałem świetnie obrazuje. Więc nie rozumiem, skąd ten sarkazm. Jest nie na miejscu. Pozdrawiam.

Niech żyje Pancerny, pomysłodawca i "wół pociągowy" konkursu (jak najbardziej pozytywne znaczenie), sto lat :sugoi: :pada: :dance: :peace: :hooray:

A tak w ogóle, to o co chodzi? Bo ja zdaje się nie oglądam tego, czy coś straciłem w związku z tym? Bo z tego co czytam, to chyba nie bardzo... Pozdrawiam.

No to dołóżmy jeszcze "hosziminizm" Dżizu, jak czytam, to załamać się idzie... Piękna (choć całkowicie utopijna) teoria komunizmu została wypaczona przez ludzi. I to nie ułomne społeczeństwa (bo ludzka natura ułomną jest), ale przez pojedynczych ludzi, żądne nie wiadomo czego jednostki. Każdy z wymienionych przywódców (Lenin, Stalin, Enver Hodża, Mao Tse-tung, Fidel Castro, itd.), jako rewolucjonista spisywał się wcale, wcale, jednak po dojściu do władzy tworzył ustrój na własną modłę, krzywdzący i niesprawiedliwy. I zauważcie, że schemat zawsze był ten sam. Najpierw walka w imię wolności i sprawiedliwości, czyli świetlane cele, a potem terror, prześladowania i zamordyzm. Tak było w Rosji, w Chinach, Albanii, na Kubie, w Wietnamie, itd. Wszędzie, może poza paroma wyjątkami, jak w Jugosławii (chociaż nie wiem, czy można Tito nazwać komunistą). Dziś, jako komunizm rozumiemy ustroje jakimi stały się pod przywództwem oderwanych od rzeczywistości lub nawiedzonych watażków, zapominając o założeniach teoretycznych, czyli jako o ustroju zbrodniczym. To kolejny dowód na utopijność komunizmu. "Folwark zwierzęcy" Orwell'a jest kwintesencją. Pozdrawiam.

A wcale, że nie Polskie dowództwo doskonale zdawało sobie sprawę z rozwoju nowoczesnego pola walki i techniki wojskowej. Tyle tylko, że zdawało sobie też sprawę z naszych możliwości produkcyjnych i finansowych. Boforsy, i te ppanc., i te plot. doskonale się spisały we wrześniu, vide chociażby Mokra. Masz na myśli Polskę czy Francję? W każdym bądź razie, teoretycznie masz rację. W praktyce jednak takie posunięcie w krajach nie będących reżimami jak Niemcy czy CCCP było to nierealne. U nas na przykład nie zgadzał się minister Kwiatkowski. Ciągle liczono też na to, że wojna jednak nie wybuchnie, wtedy, takie przestawienie gospodarki równałoby się kryzysowi ekonomicznemu i tego się obawiano. My obecnie patrzymy na to inaczej, że trzeba było tak zrobić. Ale w 1938 czy 1939 nastawienie społeczeństwa i polityków było niestety inne. W sumie szkoda. Pozdrawiam.

A pytanie było proste - nie używano gwoździ ani żadnych innych metalowych elementów do łączenia :evil: Odpowiedź na pytanie Naryi: Rewel Parnawa Ryga Windawa Królewiec Miastami Hanzy były też: Goldynga Dorpat Wolmar Kantor Hanzy był też w Nowogrodzie Wielkim. Nie wiem jak traktujesz Visby, bo to na wyspie, Gotlandii.

Eeeee.... To ja tu bronię tych doświadczeń, a Ty się wycofujesz Doświadczenia z zakresu logistyki, współpracy ze strukturami NATO czy innymi wojskami to współcześnie niezmiernie ważna rzecz. Nie wiem, czy nie bardziej istotna niż doświadczenia czysto bojowe. Wielokrotnie w historii nie doceniano roli zaplecza, logistyki, współpracy, itd. Wiele operacji wojskowych właśnie przez to się "sypało". No właśnie, przyda się i przydaje, tu będę obstawał, że takie doświadczenia są potrzebne. Straty ludzkie bolą, owszem, ale w końcu wojsko to nie kółko różańcowe. To bym zostawił grupom rekonstrukcji historycznej Pozdrawiam.

No tak artifakcie, ale wtedy nie była wśród szlachty jeszcze żywa myśl "króla piasta", a pewnie też ciągnęła się wciąż średniowieczna kwestia podległości lennej Piastów Śląskich. Choć nie przeszkadzało to z drugiej strony potem szlachcie przy wyborze Batorego. Dlatego wydaje mi się, że Chrystian miał teoretycznie większe szanse, po prostu był odpowiedni klimat. Oczywiście, jak zauważył Pancerny, musiałby przejść na katolicyzm, tu jednak nie widzę problemu, czegóż nie robi się dla korony. Pozdrawiam.

To również przydatne doświadczenia, nie można IMHO tego negować. Nie wiemy jak będzie wyglądał świat, może najbliższe dziesięciolecia przyniosą nam tylko takie właśnie konflikty, jak iracki, afgański. Przecież na Bałkanach było podobnie. W sumie od dawna nasze wojsko nie prowadzi walk frontowych, a właśnie uczestniczy w różnego rodzaju misjach. Jak to kogo? A nie pamiętasz już dowcipów ze szkoły o granicy polsko-chińskiej? Pozdrawiam.

Dla mnie bomba, największe wrażenie zrobiła na mnie biedka, ciekawym kto ją zrobił A to mi akurat zapachniało przerostem ambicji i czepialstwem. Przez Puszczę Kampinoską był odwrót, zmęczonych walkami żołnierzy, często świeżych rezerwistów. Nie sądzę, żeby wszystko odbywało się w rzeczywistości regulaminowo. Ba, jestem o tym wręcz przekonany. Swego czasu czytywałem wspomnienia żołnierzy września, łamanie regulaminów, szczególnie dotyczących broni, oporządzenia czy marszu, było powszechne na drogach odwrotu. Cóż, na paru zagranicznych forach czytałem, że my jesteśmy bardzo ambitni, ale też ponoć odtwarzamy w Polsce przykładając dużą wagę do szczegółów i realizmu. To może nie żurawiejka: "Artyleria z swoich armat, przed wszystkimi chwali się, nam piechurom pozostały, nasze własne nogi dwie!" Pozdrawiam.

Ja również, dlatego założyłem ten temat, może ktoś wie coś o tych planach, to bardzo ciekawe moim zdaniem. A drugie zagadnienie, czy było to możliwe i jaka była szansa realizacji. Książę Christian to w ogóle ciekawa postać, może coś o nim samym? Pozdrawiam.