Skocz do zawartości

Vissegerd

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,205
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vissegerd

  1. W jaki sposób się dziedziczy i nabywa szlachectwo?

    To Lubomirski zdaje się ożenił z Dominiką Kulczyk, nie Lanckoroński. Są więc szlachtą, dzieci również. Z górnej półki, choć to tylko tradycja i sentyment. Pozdrawiam.
  2. Życie na wsi a życie w mieście

    Zachodnie, w szerokim tego słowa zakresie. Tak całkiem na południu jest Sopot. Pozdrawiam.
  3. Bitwa pod Kłuszynem

    Pomijając "niemniej", jestem na prawdę pod wrażeniem, miło z Twej strony Na konto Żółkiewskiego zalicza się wynik tej bitwy, przy takim stosunku sił (6-7 krotnej przewadze przeciwnika) i niekorzystnych warunkach oraz wyjście zwycięsko z całej sytuacji. Mówimy tu o okresie 25 czerwiec - 4 lipiec i nieco wcześniej. Sama bitwa była tylko kwintesencją operacji hetmana, która była wręcz majstersztykiem. Zrobił w przysłowiową trąbę i stłukł na kwaśne jabłko wielokrotnie silniejszego wroga dokonując jednocześnie zwrotu w kampanii. Zygmunt już przemyśliwał negocjacje (których Szujski nie chciał podjąć, będą pewnym swego) chcąc wycofać się z całej awantury na godziwych warunkach. Żółkiewski nie stracił zimnej krwi, przygotował się odpowiednio (na swoje możliwości) do operacji, zaplanował ją, zrealizował i... Wygrał na całego mimo niesprzyjających zupełnie warunków. Na prawdę uważasz Tofiku, że niczym się szczególnym nie wykazał? W samej bitwie również. Inicjatywą, determinacją, konsekwencją, umiejętnością wykorzystywania sytuacji (np. zdrada najemników, atak rajtarii) oraz całkowitym zwycięstwem przy minimalnych stratach własnych. Czegóż chcieć więcej od wodza? Za bardzo patrzysz na hetmana przez pryzmat chociażby Cecory, ale w naszej kampanii miał swoje, przysłowiowe "pięć minut". Oczywiście, że dysponował też doskonałym żołnierzem, choć i tu musiał przezwyciężać trudności (kwestie zaległego żołdu, możliwa niechęć Tuszyńców, zebranie wojsk z różnych miejsc w jedną całość). Jeśli Cię uraziłem, najmocniej przepraszam. Chodziło mi o to, że jest to czasem istotna kwestia w dyskusji, bo na niej opiera się jakieś założenie lub teza. Pozdrawiam.
  4. Eeee... Czegoś nie rozumiem chyba... Pytanie brzmiało: Odpowiedź natomiast: A jej weryfikacja: Może osobnik nie ten, ale jakim cudem "za późno", skoro pytanie było o ostatnią inwentaryzację? Nie to, żebym się czepiał, ale jakaś nieścisłość tu zdaje się jest...
  5. Życie na wsi a życie w mieście

    A ja tak właśnie mam. Najpierw jest morze, potem plaża, potem zalesiona góra (plus klif), w lesie, na górze już - bagienko, potem mały park, ulice, las, góry, bagienka, mokradła, rzeczki, polany, zwierzyna dzika (lisy, dziki, sarny, jeże, zające i nie wiem co jeszcze - czasem nawet pod domem biegają) itd. Czyli Trójmiejski Park Krajobrazowy, a w samym środku moje zielone miasto (porty morskie, dworce, lotnisko, autostrada, centra handlowe, kina wielo-ekranowe, teatry, opera, filharmonia, muzea, setki wszelakiej maści knajp, sklepów, hoteli i inszych przybytków) :mrgreen: Pozdrawiam.
  6. Życie na wsi a życie w mieście

    A Warszawa to co? Nie miasto? Jak w większości dużych aglomeracji - też jest gdzie pójść. Z tych samych względów uwielbiam Trójmiasto. Od Warszawy o tyle bardziej interesujące jak dla mnie, że łatwiej się poruszać i powietrze lepsze. No i morze... Czyli, generalnie, zgadzam się z Albinosem :lmao: Pozdrawiam.
  7. Bitwa pod Kłuszynem

    Tofik, niestety, ale jak Cię lubię, tak powiem, że mariuszdragula ma rację, mieszasz okrutnie. Nie wiem tylko, czy robisz to celowo, czy bezmyślnie, czy po prostu nie doczytałeś. W kwestii podjazdów powołujesz się np. na Szcześniaka. Potem piszesz to, co powyżej. Wybacz proszę, ale nie wiem czy to świadoma manipulacja, czy brak wiedzy (czy też wiedza wyrywkowa). Sądzę tak gdyż: To jest ten sam, cytowany przez Ciebie Robert Szcześniak, "Kłuszyn 1610", Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2008, str. 54-55. Opisuje działania Żółkiewskiego pod Carowym Zajmiszczem, więc między 25 czerwca, a 3 lipca. Co do zamiarów strony rosyjskiej i Twoich "teorii" Tofiku, co mogli, chcieli, czego się obawiali: Tenże, str. 55-57. W chwilę potem jest tekst podany przez Twój (prawdziwy, a jakże) cytat. To co ja zacytowałem, obala Twoje teorie o podjazdach, zamiarze strony rosyjskiej, "wywołaniu" na polu bitwy, obejściu lasem, itd. Łącznie oczywiście z tym, co napisałem wcześniej. Nie wiem tylko, czy manipulujesz świadomie, czy przypadkiem, i wynika to z niedoczytania. Jedno i drugie świadczy o braku szacunku dla rozmówców, czyli mariuszadraguli i dla mnie. Nie mam zamiaru cytować całych fragmentów książki, bo sam sobie możesz ją przeczytać. I zrób to wreszcie porządnie, naucz się proszę całości, a dopiero potem bierz za dyskusję. Przepraszam, nie chcę Cię urazić, ale męczące jest cytowanie oczywistych fragmentów opracowań. Ja uważam dyskurs za zamknięty, nie interesują mnie pokrętne popisy erudycji, a merytoryczna dysputa. Tylko, że ciągle i ja, i Mariusz podajemy fakty, które łatwo znaleźć w literaturze, którą również posiadasz, przeciwko Twoim tylko wymysłom, nie mających pokrycia w faktach. Czytaj całość proszę, a nie wybiórczo. Faktycznie, przyciśnięty do muru uciekasz od zagadnienia (pozostawiasz bez odpowiedzi, nawet zwykłego, "okay, macie rację") i chwytasz się jakiś pobocznych zagadnień, vide piechota Gosiewskiego, czy coś w tym stylu. Totalny OT. Jestem już tym po prostu zmęczony. To nie są argumenty ad personam, nie odbieraj tego proszę w ten sposób, ale inaczej już się nijak nie da, bo do niczego nie dojdziemy. Pozdrawiam i przepraszam za ostry ton wypowiedzi.
  8. Świadomość historyczna u młodych Polaków

    Ałaaaa!!!! To po prostu szok! :whata: Ja pamiętam dobrze swoich nauczycieli historii. Pierwsza w podstawówce była mdła, "odwalała robotę", wątpię, żeby kogoś zachęciła. Ale przynajmniej zorganizowała nam lekcję z kombatantem. Nie było trudno, bo to był jeden z naszych nauczycieli. Kolejna była istnym koszmarem. Plotła głupoty i kazała wkuwać na pamięć ludziom daty, jeszcze odpytywała z tego, trzeba było odpowiadać krótkim hasłem. Ponieważ pyskaty byłem (do dziś mi zostało :roll: ), więc raz nawet za drzwi wyleciałem. Tępiłem głupotę i bezduszność. To babsko prowadziło lekcję w ten sposób, że siadało i czytało na głos podręcznik!!!! Z rzadka dorzucając komentarz. Moje protesty były gorące, wrednie zadawałem niewygodne pytania. Zresztą, nie ja jeden ją tępiłem (zdaje się, że kobitę później wywalili) Za to w liceum profesorka była po prostu super, potrafiła wciągnąć całą klasę w dyskusję, mówiła całkowicie z głowy, interesująco i dostępnie dla wszystkich (co w klasie o profilu mat-fiz nie było oczywiste) i miała gołębie serce (i wielki autorytet). Dzięki niej sporo osób, totalnych nie-humanistów miało całkiem niezłe pojęcie. Jak widać, wiele zależy przede wszystkim od samego nauczyciela, jego inteligencji i inwencji. Sama zmiana programu nauczania, bez wymiany kadr - niewiele chyba da. Myślałem, że teraz jest lepiej. Mój syn miał w podstawówce fantastycznego nauczyciela historii. Facet organizował dobrowolne wycieczki tematyczne i nawet mój ahistoryczny synalek na nie z zacięciem jeździł! Szkoda, że w gimnazjum już było gorzej. Pozdrawiam.
  9. Różnie bywało. Na ziemiach rdzennie polskich, np. Podkarpacie, było zupełnie w porządku, mama wspominała, że dostawało od żołnierzy sowieckich cukierki. W okolicy Krosna np. (opowieść sąsiada mojego dziadka), jakiś "bojec" coś tam kradł naszym chłopom, sąsiad doniósł do rosyjskiego dowódcy i "sołdata" aresztowali. Co z nim później było - nie wiem. Inaczej na ziemiach przyłączonych, na Pomorzu bywało różnie, koleżanka mamy musiała się chować w piwnicy, bo pijani krasnoarmiejcy gwałcili w sąsiedztwie ile wlazło. Pozdrawiam.
  10. Polska flota wojenna

    Niekoniecznie. Otóż należy przypomnieć sobie, że w tej materii współpracowaliśmy z Danią, Jakub Kettler wydzierżawił od Danii wysepkę Flekkeroe na morzu Północnym właśnie na bazę swoich wypraw. Istotnie, sama Kurlandia była za słaba, ale wespół z RON i chociażby Brandenburgią już nie. W Gambii zbudowano aż 4 forty i kolonia ta była bardzo dochodowa, handlowała nie tylko z macierzą, ale też z Holandią i Anglią. Ostatecznie zajęli ją Anglicy, ale jako kolonię kurlandzką, nie polską. Wydaje mi się, że nie ważyli by się na atakowanie kolonii RON. Podobnie miała się rzecz z Tobago, były plany zajęcia też Trynidadu. Gdańsk dużo mógł zyskać na takich działaniach, właśnie w sensie handlowym, nie widzę powodu, dla którego miałby być przeciwny. Oczywiście, istnienie królewskiej floty wojennej stawiałoby to miasto w gorszej pozycji (tu masz absolutną rację gregski), ale przecież w XVII wieku Gdańsk raczej był po stronie RON, weźmy sobie chociażby okres Potopu. Pozdrawiam.
  11. Najlepsza broń w historii

    Nawet historycznie było. Jako broń biologiczna lub "mina-pułapka", i to od czasów najdawniejszych. Pozdrawiam.
  12. Czas honoru - seria 1

    Ja podobnie, akcja warta sfilmowania, mielibyśmy przynajmniej ciekawy pościg samochodowy, fakt, nieszczęśliwie zakończony. No i wreszcie byłby Kraków, a nie ciągle Warszawa. Taka zmiana klimatu, przydałoby się. Pozdrawiam.
  13. Świadomość historyczna u młodych Polaków

    No to witaj w klubie Tomaszu Dla mnie to również powód do wielkiej dumy, w końcu jako jedyni w historii siedzieliśmy tak długo na Kremlu, nawet wielkiemu Bonapartemu to się nie udało. Jedno moim zdaniem jest ze strony Rosjan głupie, opieranie święta narodowego na wojnie z sąsiadem. My mamy jednak bardziej stonowanie święta. 11 listopada - odzyskanie niepodległości (mimo wszystko 3 zaborców), 3 maja - konstytucja (totalny neutral), itd. Można się czepiać 15 sierpnia, ale to wojna z bolszewikami tak na prawdę, których oficjalna polityka rosyjska też potępia. Tym bardziej, że po polskiej stronie walczyły w 1920 roku oddziały białogwardyjskie. Pozdrawiam.
  14. Świadomość historyczna u młodych Polaków

    Zawsze to chyba nie, nawet w podręcznikach wykładają, że to my wyprawiliśmy się na Czechy i Grody Czerwieńskie, my podbijaliśmy Pomorze, my urządzaliśmy Dymitriady, są więc wyjątki :wink: Pozdrawiam.
  15. Polska pod rządami Rosji w 2011?

    Ja jednak dalej jestem spokojny. Rosyjskie rezerwy walutowe spadły w okresie od 8 sierpnia do dziś o 112,8 mld. USD (z 597,5 mld. USD), w chwili obecnej wynoszą 484,7 mld. USD (tylko w ubiegłym tygodniu o 30 mld.). Oczywiście, częściowo jest to podyktowane zmianami cen walut, ale tym nie mniej, sytuacja nie wróci już do tej sprzed paru miesięcy, najwyżej tendencja spadkowa lekko wyhamuje. Sama wojskowa operacja w Gruzji kosztowała co najmniej ok. 0.5 mld. USD. Indeksy giełdowe w Rosji pospadały, trwa odpływ inwestycji zagranicznych, trzeba dofinansowywać Osetię Płn., plus pakiet ratunkowy na kolejne 50 mld. USD, coraz większe kłopoty finansowe firm sektora energetycznego - chyba wystarczy. W takim tempie za chwilę Rosja znajdzie się w głębokim kryzysie (jak i reszta świata), rezerwy stopnieją i nie wiem za co mieliby prowadzić jakiekolwiek operacje. Rosjanie niewątpliwie mają inną mentalność, ale idiotami nie są. Nikt w takiej sytuacji nie rozrabia, tym bardziej, że wizerunek Rosji z lekka podupadł, a powinno zależeć jej na jak najlepszym. I nie te czasy, co kiedyś. Pozdrawiam.
  16. Polska pod rządami Rosji w 2011?

    Nie ma się czego obawiać. Kryzys wszystkim równo dowali i nikomu nie będą głupoty w głowie. Politycznie się IMHO uspokoi. Między innymi kraje arabskie będą uzależnione od importu żywności z Europy. Z USA mogą się nie dogadywać, ale czemu nie z Europą. Rosja może i mogłaby być krajem autarkicznym, ale nie jest, również potrzebuje wymiany handlowej. Szczególnie w kwestii gazu i ropy. W momencie kiedy ceny lecą na łeb, zapotrzebowanie z racji oszczędności też spada, a na dodatek rosyjskie firmy paliwowe mają pierwsze problemy. Tak więc spokojnie :wink: Kwestia tylko tego, żebyśmy my byli również postrzegani jako Europa, a nie pierwszy sprzymierzeniec USA. W końcu jesteśmy w NATO, a pacta sunt servanda. Pozdrawiam.
  17. Bitwa pod Kłuszynem

    Dodam tylko, że wozy taborowe były różnego rodzaju, z grubsza możemy je podzielić na lekkie i ciężkie. Kopie więc zapewne zabrano na wozach lekkich, inaczej nie byłoby szans. Obie armie rosyjskie były obciążone sporym taborem, grając więc na czas, musiał Żółkiewski iść komunikiem. Dlatego też wziął tylko dwa lekkie działa. Dzięki temu mógł być szybszy posiadać inicjatywę. W trudnym terenie, w jakim przyszło mu maszerować, piechota niewiele wolniejsza była od jazdy. Wziął jej bardzo niewiele bo potrzebna mu była jedynie do działań pomocniczych, rozstrzygające walki prowadziła husaria. Zresztą w samym składzie wojsk Żółkiewskiego pod Kłuszynem widać zamysł operacyjny hetmana. Szkoda, że jeszcze nie było dragonów. Pozdrawiam.
  18. Kryzys XVII wiek

    To jest właśnie to, o co chodzi! Do końca XVI wieku w zasadzie tak było. Dopiero wzrost roli magnaterii w pierwszej połowie XVII wieku i spadek bezpośredniej roli szlachty (i jej podupadnięcie) były przyczynami kryzysu. Magnaci realizowali przede wszystkim prywatę, wpływali na co mniej zamożną szlachtę, tym sposobem mając więcej głosów w sejmie. I tu było nieszczęście. Jeszcze Zygmunt III łamiąc prawa wzbudził nieufność szlachty do siebie i posądzenia o dążenia absolutystyczne - gwóźdź do trumny. Pozdrawiam.
  19. Polska flota wojenna

    Ja dodam tylko, że w jedności siła. Chcąc np. czerpać zyski z handlu dalekomorskiego Gdańsk by sobie sam nie poradził, wspólnie z flotą królewską i innymi miastami - już tak. Poza tym, wojenne okręty państwowe zwiększały bezpieczeństwo handlu, co było bardzo istotne. Były przecież nawet plany w drugiej połowie XVII wieku założenia kompanii handlowej pod patronatem króla polskiego (chodziło o Jana III Sobieskiego) z udziałem Kurlandii, Prus Książęcych, Brandenburgii oraz miast: Gdańska, Elbląga i Torunia. Miano kolonizować obszary w rejonie Atlantyku (wschodnie wybrzeża obu Ameryk i zachodnia Afryka). Wcześniej podobne propozycje składał Jakub Kettler. Kompania handlowa była doskonałym przedsięwzięciem, które Gdańskowi dałoby dodatkowe dochody. Weźmy chociaż kolonię kurlandzką w Gambii, która przynosiła całkiem spore zyski Kettlerowi, mimo, że niewielka. Dlatego książę szukał pomocy Polski, sam był za słaby, żeby rozwijać zamorskie przygody. Wspólnie można było dużo więcej zdziałać. Pozdrawiam.
  20. W jaki sposób się dziedziczy i nabywa szlachectwo?

    Dostałeś w dyskusji tutaj: https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=7080 Zapomniałem podać link w poprzednim poście. Pozdrawiam.
  21. Bitwa pod Kłuszynem

    Dodam tylko, że po całonocnym marszu i potem po co najmniej pół dnia przedzierania się przez gąszcze lasu to konie i husaria mieliby sił do bitwy, że hej. A to niezmiernie istotny czynnik. Pozdrawiam.
  22. Bitwa nad Sommą

    Nie do końca może aż tak dobrze. Praktycznie najlepiej wypadło natarcie na Flers 15 września. Czołgi miały wady i z 49 tylko 32 weszły do akcji, z których 9 osiągnęło ostateczną pozycję. W kolejnym natarciu, na Courcelette wzięły udział tylko dwa czołgi. W ataku na pozycje niemieckie w lasach Fourcaux pod Bazentin przedarł się tylko jeden wóz. Był to po prostu okres niemowlęcy czołgu, wozu awaryjnego, utykającego na polu bitwy w nierównościach terenu, wrażliwego na ostrzał artyleryjski. Tym nie mniej faktycznie, pomógł czołg przełamać od dawna atakowane pozycje, pokazał na co go stać i czym może być w przyszłości. Chrzest bojowy przeszedł pozytywnie. Ogółem w bitwie stracono ok. 100 wozów. Pozdrawiam.
  23. W jaki sposób się dziedziczy i nabywa szlachectwo?

    Dżizu, riv, przecież ja mówię o czasach współczesnych! :wink: Pancerny i riv. Pierwsze zdanie, pierwszego postu w dyskusji brzmi: Przykro mi Drodzy Panowie, ale Wasze komentarze do mojego postu to zwykły OT A jak historycznie - już było... Pozdrawiam.
  24. Artykuły henrykowskie

    Żeby było o czym dyskutować i każdy mógł się z treścią aktu zapoznać polecam tekst źródłowy: Artykuły Henrykowskie. Przyjemnej lektury.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.