
Vissegerd
Przyjaciel-
Zawartość
4,205 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Vissegerd
-
No właśnie, o co chodzi? Też nie rozumiem postu (pełnego błędów) kolegi Dreke... Pozdrawiam.
-
Pierwsza grupa dywersyjna powstała w Kielcach już w roku 1939, we wrześniu. Składała się z członków "Strzelca" i harcerzy. Kto był jej pierwszym dowódcą?
-
Dokładnie, Wyszak vel Witscacus. Gratuluję Waćpanu i o kolejną zagadkę "prosiemy"
-
Czy zrobiono wszystko by zapobiec klęsce wrześniowej?
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Wpadł, wpadł, przynajmniej nasi sztabowcy i powiedzieli o tym politykom oraz wyższym dowódcom. W każdym bądź razie wielu wojskowych miało tę świadomość, nie wiem jak władze cywilne. Niestety - masz rację, tak to dokładnie wygląda. Nomen omen, to pokłosie rządów Piłsudskiego, który nie doceniał ani roli sztabu w wojnie, ani planowania, ani logistyki. Nie był po prostu zawodowym wojskowym i zabrakło mu warsztatu, podobnie jak wielu legionistom, łącznie z Rydzem-Śmigłym. Zawsze (może naiwnie) uważałem, że problem klęski nie leżał w ilości samolotów, armat, czy czołgów. Istotą problemu były właśnie: plan wojny, dowodzenie i łączność. Jeśli można było sobie pozwolić na improwizację np. w takiej operacji nadniemeńskiej, gdzie przeciwnik miał również wielu dyletanckich dowódców, morale nie najlepsze, plan tak samo improwizowany, praktycznie żadne lotnictwo, słabszą artylerię, gorsze wyposażenie, itd., to już w wojnie z Niemcami, mającymi ogromną przewagę i profesjonalnych dowódców nie można było sobie pozwolić na "legiońszczyznę". Gdyby przynajmniej wykorzystano plan WSW (tzw. plan Porwita), o niebo lepszy, z klarownymi strukturami dowodzenia i przy zapewnieniu odpowiednich środków łączności wojska, to śmiem twierdzić, że faktycznie mielibyśmy szansę utrzymać się do wiosny (tak na prawdę do zimy, kiedy najprawdopodobniej ustałyby chwilowo działania wojenne). Pal sześć brak pieniędzy, pal sześć niedobór luf i innego sprzętu. Ja wciąż nie mogę zrozumieć w czym był problem żeby wyprodukować odpowiednią ilość radiostacji polowych (różnego rodzaju)? Rozumiem, że taki np. czołg produkuje się długo, kosztuje od kilkudziesięciu, do stu kilkudziesięciu tysięcy złotych (ówcześnie), potrzebuje jeszcze garażu, części zamiennych, smarów, benzyny, itd. Ale radiostacja jest wielokrotnie tańsza (nie wiem ile kosztowała, tysiąc złotych, dwa, trzy?), więc w czym był problem, żeby tego naprodukować od cholery i trochę? Przecież w nowoczesnej wojnie łączność to podstawa, czyżby żaden z Inspektorów Armii nie miał tej świadomości? Pozdrawiam. -
Jerzy Reda
-
Czy zrobiono wszystko by zapobiec klęsce wrześniowej?
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Wydaje mi się, że jaka by polityka zagraniczna nie była, do wojny by doszło. Jedyne co faktycznie moim zdaniem można zarzucać Beckowi, to brak porozumienia z Czechosłowacją. Powstaje jednak pytanie, na ile takie porozumienie było możliwe? Mnie osobiście brak wiedzy, żeby to ocenić... To jeden z podstawowych błędów, wręcz karygodny. Tym bardziej, że nie można tu się zasłaniać brakiem czasu, czy funduszy. A to jedna z podstawowych przyczyn nieodpowiedniego przygotowania technicznego armii. Choć popełniono przy okazji wiele błędów podejmując niodpowiednie lub spóźnione decyzje (albo żadnych). Dyskutować też można, czy sensowne było inwestowanie we flotę, skoro z góry było wiadome, że nie odegra w przyszłej wojnie większej roli. Wydano grube miliony, które można było spożytkować na rozbudowę artylerii, łączności, środków motorowych czy broni pancernych. Na koniec, nie wyznaczono właściwych ludzi na stanowiska dowódcze, ale to też z wadliwego planu wojny wynika. Najgorsze, że w przygotowaniach do wojny nie wyciągnięto właściwych wniosków nawet z wojny z 1920 roku! Powielono dokładnie te same błędy co przy kampanii kijowskiej, ofensywie znad Wieprza (choć tu błędów było najmniej, ale to dzięki gen. Rozwadowskiemu), operacji nadniemeńskiej. Brak planu wielowariantowego, nie poinformowanie dowódców armii o zamiarach NW, plan tylko na pierwsze dni wojny - dalej improwizacja, wreszcie fatalny system dowodzenia ála "Dziadek", czyli wchodzenie w kompetencje podwładnych generalnie rzecz ujmując. Jeden z grzechów podstawowych, które popełniono, to nie przywrócenie instytucji Sztabu Generalnego po śmierci Piłsudskiego. Pozdrawiam. -
Ale numer... Po prostu pytanie nie wydawało mi się aż tak banalne, wietrzyłem jakąś pułapkę, a tu nic Co do pytania... Jak się nazywał najsłynniejszy szczeciński pirat z czasów Bolesława Krzywoustego? Podpowiem tylko, że osobnik ten należał do patrycjatu miejskiego...
-
No tak... Po tym co powyżej, oraz co poniżej: No to jak po sznurku... I wstyd, bo widać jak to się forum czyta, ech... Odpowiedź jest tutaj: Jerzy Lewiński "Chuchro"
-
Ja właśnie kończę czytać "Niemen 1920" Lecha Wyszczelskiego, całkiem niezłe opracowanie, tylko map mi brakuje, muszę grzebać sam w "wigówkach". Pozdrawiam.
-
Doskonale rozumiem oburzenie Koleżanek i Kolegów. Czesiek18, nie chcę nazwać po imieniu Twojego zachowania, bo musiałbym być nieuprzejmy. Następnym razem wlepię ostrzeżenie za złamanie Konstytucji Forum, temat oczywiście zamykam. Vissegerd
-
Na 100% Deklaracja Niepodległości, tylko tłumaczenie dziwne jakieś... Ja mam takie (stosowny fragment podkreślony): Źródło: A. Bartnicki, K. Michałek, I.Rusinowa, "Encyklopedia Historii Stanów Zjednoczonych Ameryki", Wydawnictwo "Egras Morex", Warszawa 1992, str. 67, 68.
-
To się poddaję, bo znam przynajmniej kilkanaście pieczęci, więc nie będę strzelał. Chyba, że chodzi o pieczęć z wosku Władysława Hermana na najstarszym, zachowanym dokumencie, akcie zwrotu dwóch krzyży (w ogóle nie brałem tego pod uwagę)...
-
a) NIE (tak po prawdzie, to zależy na co patrzymy i kiedy, ale na poziomie szkolnym zdaje się, że przyjęto kwestie polityki wewnętrznej w okresie sprawowania władzy przez Jakobinów, czyli 2 czerwca 1793 roku, a 27 lipca 1794 i wcześniejszym, jeśli dobrze pamiętam) B) TAK c) TAK d) NIE e) NIE
-
I chyba jesteśmy w domu... Jeśli uznamy, że książę również (bo ja założyłem, że tylko król), to faktycznie Bolesławowa pieczęć jest pierwsza, była to bulla (pieczęć z ołowiu) z XII wieku. Tak jak już pisałem, nie ma pewności czy należała do Bolesława Krzywoustego, czy Kędzierzawego (zaraz po znalezieniu były głosy, że może nawet do Chrobrego). Odkrycia bulli dokonano w obrębie pozostałości palatium Mieszka I na Ostrowie Tumskim bodaj w roku 2006. Czy o tę chodzi?
-
Dobrze. Kapitulacja miała miejsce w roku 1865. Doktryna Monroe była wstępem do polityki izolacjonizmu, choć podwaliny położył już George Washington. Powyższy tekst jest dokładnie cytatem z tej doktryny. Pozdrawiam.
-
A mnie się film podobał. Bez rewelacji, ale za kicz absolutnie go nie uważam. Uważam, że rzecz dobrze nakręcona, doskonała obsada (moja ulubiona Kristin Scott Thomas ), świetna scenografia, technicznie film bez zarzutów. Ale jak mówi Lu Tzy, de gustibus non disputandum est... Pozdrawiam.
-
Największe Polskie zwycięstwo w XVII wieku
Vissegerd odpowiedział Andrzej → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Chyba nikogo nie zdziwi, jak powiem, że zagłosowałem na Kłuszyn. Argumentację sobie daruję, bo na tym Forum o Kłuszynie napisałem już całe mnóstwo, nasz Szanowny Kolega Tofik świadkiem :mrgreen: Pozdrawiam. -
Pomijam totalną nieznajomość historii Koleżanki, ale w kwestii LOGIKI. Kto niby miałby być twórcą i zwolennikiem doktryny izolacjonizmu przed ogłoszeniem niepodległości, jeśli państwo jeszcze nie istniało? I wszystko na ten temat... Powodzenia.
-
No to ja też wymiękam w takim razie, bo najstarszą pieczęć przypisuje się Bolesławowi Krzywoustemu bądź Kędzierzawemu (zdania są podzielone), ale to pieczęć książęca, natomiast pierwszą królewską, którą znamy, była faktycznie Przemysła II (który używał zresztą kilku pieczęci). Wszystkie wcześniejsze to również książęce... Zastanawiam się więc, gdzie błąd w rozumowaniu?
-
Motoryzacja w II RP
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W zasadzie nie, chociaż był jeden wyjątek. Lux Sport, polska konstrukcja Państwowych Zakładów Inżynieryjnych, w roku bodaj 1935 zbudowano prototyp, w 1939 podjęto decyzję o budowie serii próbnej. A tak to auto wyglądało: Pozdrawiam. -
I tu może jest pies pogrzebany, nie czerpałem wiedzy o tej bitwie z podręczników do historii. Cóż, jak widać nie pierwsze podręcznikowe nadużycie, zwracam więc honor Ale nikt, kto ma pojęcie o tej bitwie tak nie powie. Dla nas, Polaków, jest to faktycznie jedno z największych zwycięstw morskich, jak dla mnie obok bitwy na Zalewie Wiślanym (choć ta miała zupełnie inny charakter) w 1463, czy koło Helu w 1606 roku (to ciekawe starcie z zupełnie innego powodu). Dlatego też z pewnych względów uważa się je za największą, naszą morską bitwę, większej po prostu nie było. Ze szwedzkiego punktu widzenia to mało istotne starcie. Z międzynarodowego jeszcze mniej. Co więc nam zostaje? Oczywiście, że tak, ale faktem pozostaje, że sprawę zaniedbano i daliśmy sobie skroić pupę praktycznie we własnym porcie. Chodziło mi o to, że różnie z tym bywa. Wspomniana przeze mnie bitwa pod Helem dowodzi na przykład czegoś zupełnie odwrotnego (Twojej tezy), tam pomogły nam baterie lądowe. Pozdrawiam.
-
Tak z czystej ciekawości, nie żebym się czepiał. A kto tak mówi/mówił? To, że u siebie, w tym konkretnym przypadku zostało faktycznie dobrze wykorzystane, ale to niekoniecznie jest argument w bitwie morskiej. Różnie bywało, czasem "u siebie" i mając przewagę obrywaliśmy, jak chociażby pod Puckiem w październiku 1571 roku. A tu poszedłbym nawet dalej, dla sytuacji militarnej w wojnie nie miała praktycznie żadnego znaczenia. Dla kraju wewnętrznie już tak, bo propagandowe, przychylność Gdańska, zdobycz w postaci okrętu, uwolnienie blokady (co i tak by w ciągu miesiąca nastąpiło). Zapraszam serdecznie Kolegę do dyskusji o bitwie tutaj: https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=4698 Pozdrawiam.
-
Narya, proszę Cię... I tu jest problem. Wcale tego nie wiemy, bo skąd. Jak słusznie zauważyła dzionga, oraz ja wcześniej, wkraczamy w historię alternatywną. Jedno jest pewne, w kraju nie działo się najlepiej, perspektywy nie byłe za wesołe. Ależ w pewnym sensie się stała. Akurat trafiono na dobrą koniunkturę na rynku światowym węgla i dobrze nam poszło. Potem przyszedł światowy kryzys, więc nie można obarczać rządu za cokolwiek, jaki by on nie był. A potęgą militarną, przynajmniej lądową też wtedy byliśmy. Początek lat trzydziestych to bodaj trzecie czy czwarte miejsce w Europie, w lotnictwie pierwsze bądź drugie. Tyle, że nic nam to wtedy nie dawało (potęga militarna, w lotnictwie to nawet czkawką się odbiła - rozdmuchane zakupy gen. Rayskiego). Proponowałbym może podzielić ocenę na dziedziny. Może gospodarka, polityka wewnętrzna, polityka zewnętrzna? Bo obawiam się, że inaczej się pogubimy, a tak może dojdziemy do jakichś konstruktywnych wniosków :mrgreen: Pozdrawiam.
-
Taktyka walk morskich w XVIII w.
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Masz rację, mój błąd, pomyliłem określenia