
Vissegerd
Przyjaciel-
Zawartość
4,205 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Vissegerd
-
Nasza pomoc, dla powstańczej Warszawy.
Vissegerd odpowiedział widiowy7 → temat → Powstanie Warszawskie
Nie do wykonania nawet magicznie Drogi widiowy. A to dlatego, że nie posiadamy współcześnie dywizji pancernej Mamy za to trzy dywizje zmechanizowane i jedną kawalerii pancernej. Pomijając (bez obrazy), że to typowe "różowe słonie" (i delikatnie bardzo sugerowałbym temat zamknąć, ale to ogródek Albinosa, więc się nie wtrącam ), to faktycznie nowoczesna dywizja zmechanizowana rozniosłaby ówczesne jednostki niemieckie (przy pomocy powstańców oczywiście) w drobny puch błyskawicznie. Po prostu technologicznie, sprzętowo. Jeden pocisk rakietowy, trzask, i PASTA wolna. Jeden Leo2, bum, i batalion Panter w rowie. Pozdrawiam. -
Różny był rozwój sieci kolejowej w poszczególnych zaborach, najsłabszy w rosyjskim. Do tego dochodziła różnica w szerokości torów, ale z tym się uporano. Powszechna była dobra opinia o punktualności PKP, moja babcia chwaliła też standard wagonów, że lepszy był niż po wojnie i nie miała na myśli I klasy, tylko II i III. I klasa była po prostu drogim luksusem, dziś nie ma praktycznie odpowiednika, może obecna I klasa Intercity czy Eurocity, nie wiem, bo babcia nie dożyła podróży nowoczesnymi wagonami. Ze wspomnień moich dziadków wynikało natomiast, że zawód kolejarza był intratny i darzony ogólnym szacunkiem. To był po prostu "pan kolejarz" pełną gębą. W PKP były wyższe zarobki niż np. w Reichsbahn, co widać było choćby w Gdańsku, gdzie zdarzało się, że Niemcy pracowali w polskich kolejach właśnie ze względów ekonomicznych. Pozdrawiam.
-
Gdyby armia w 1936 r. dostała 4,5 mld. zł.?
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Generał Stachiewicz w swoich wspomnieniach opisał przebieg tej narady, dokładnie tak też według niego było. To kolejne źródło, tak BTW (Wacław Stachiewicz, "Wierności dochować żołnierskiej", wydawnictwo Rytm, Warszawa 1998). W samym 1939 roku faktycznie, niewiele by to dało, tu kolega Woj ma całkowitą rację, ale czy w 1936 roku, to już nie byłbym taki pewien. Przyjmując, że faktycznie większość funduszy przeznaczono by (i słusznie) na rozbudowę przemysłu, miałoby to jednak moim zdaniem pewien wpływ na dozbrojenie armii. Może też dzięki temu nie wyeksportowano by części nowoczesnego sprzętu za granicę (karabiny, działka). W liczbie co poniektórego sprzętu w 1939 roku aż tak wiele nam nie zabrakło do osiągnięcia zadowalających stanów. Mam tu na myśli haubice 100 mm., armatki ppanc., czołgi 7TP, działka plot. Boforsa, hełmy, moździerze Stockes-Brand, kbUr., itp. Rodziła się więc szansa na lepsze nasycenie sprzętem jednostek liniowych, również rezerwowych. Może też zostałoby trochę środków na zakupy bezpośrednie. Zgodzę się, że można natomiast dyskutować, na ile by to pomogło i przełożyło się na wynik wojny. Do tego co napisał Jarpen, można jeszcze dołożyć ewentualne całkowite zużycie pożyczki z Rambouillet i rezygnację z budowy ORP "Gryf", "Orzeł" i "Sęp". To dodatkowe środki, które można było przeznaczyć na wojska lądowe lub lotnictwo. Razem do kupy to już jest coś. Pozdrawiam. -
Czy Pilsudski dołączyłby się do Hitlera?
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia Polski alternatywna
Ja się zgadzam w zasadzie z FSO. Pamiętajmy, że Piłsudski miał pewien autorytet, więc faktycznie, mogłoby mu się udać doprowadzić do konstrukcji silniejszego bloku sojuszniczego, umacniając tym samym międzynarodową pozycję Polski i zwiększając nasze bezpieczeństwo. Wojna prewencyjna jednak moim zdaniem odpada, bez poparcia Zachodu (a takiego sądzę, że by nie było) skazalibyśmy się na zostanie pariasem Europy, a świeżo skonsolidowany i wzmocniony sojusz mógłby się rozpaść. Pozostaje inna kwestia. Rozwój przemysłu zbrojeniowego i modernizacja armii, to historycznie okres po Piłsudskim. Czy gdyby był dalej u władzy, również tak by było. Lepiej czy gorzej? A może tak samo? Idąc dalej, do rozbioru Czechosłowacji więc nie dochodzi, ale gospodarka Niemiec zaczyna dostawać zadyszki, więc albo wojna, albo kryzys. Z drugiej strony, Czechosłowacja w sojuszu z Polską wspierane przez choćby samą Francję to bardzo silny przeciwnik, nawet dla Niemiec. Mogłoby być ciekawie... Pozdrawiam. -
To już jednak OT, radziłbym założyć taki temat w dziale Historia Alternatywna. Szwedzi absolutnie nie pchali się do jakiejkolwiek interwencji. Ponieważ ZSRR był postrzegany jako poplecznik Hitlera, a na dodatek Brytyjczycy mieli interesy w Petsamo, więc pomoc dla Finlandii była rzeczywiście szykowana. Kontyngent wysłany potem do Norwegii, pierwotnie był przygotowywany na wysłanie do Finlandii. Możemy faktycznie dyskutować, co by wtedy było, gdyby operacja wysłania kontyngentu i dostaw się powiodła. Moim skromnym zdaniem wpłynęłoby to na rozmowy pokojowe w taki sposób, że powrócono by do status quo, ZSRR by się zbłaźnił, a Stalin szukałby winnych wśród swoich. Przykro mi, ale to nierealne Pozdrawiam.
-
Polska przyjmuje żądania Hitlera, a potem?
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Moim skromnym zdaniem do paktu Ribbentrop-Mołotow by nie doszło, bo po co? Ponieważ Hitler miał fiksum-dyrdum, więc uznawał ZSRR za swojego ideologicznego wroga, którego zamierzał wcześniej czy później zaatakować. W 1939 roku pakt był mu potrzebny z innych względów, w rozpatrywanym przez nas przypadku już nie. Nie rozumiem tylko, dlaczego ZSRR miałby atakować, ale o tym za chwilę. Kolejny aspekt, to kwestia ewentualnego przewrotu w Polsce, byłby czy nie? Opór polityczny tak, jakieś pyskówki, drobne ruchawki szybko uśmierzone przez wojsko, władze polskie poparte może i po równo przez Zachód i Niemcy, byle zachować pokój i spokój. Wydaje mi się, że na rok 1939 to dobry scenariusz. Może się i mylę... Pytanie co dalej? Do konfliktu zbrojnego prędzej czy później dochodzi, może i tak, jak pisze vanbrovar, najpierw na zachodzie, potem na wschodzie, może i równocześnie. No i kto z kim w tej wojnie? Pamiętajmy, że cały czas ważny jest sojusz z Francją i gwarancje brytyjskie, a my zgodziliśmy się tylko na Gdańsk i drogę eksterytorialną, to nie sojusz z Hitlerem. Przychodzi więc rok 1940, mamy wciąż wyścig zbrojeń. Może wtedy pakt RM staje się znów aktualny? Pozdrawiam. -
Porównania ZSRR z Rzeszą
Vissegerd odpowiedział Andreas → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
W kwestii wyjaśnienia. Administracyjnie tereny Polski były pod różnym zarządem i podlegały innym przepisom wewnętrznym i regulacjom. Mamy tereny włączone do Rzeszy (Provinz Ostpreußen, Reichsgau Danzig-Westpreußen, Reichsgau Wartheland, Provinz Schlesien), mamy i Generalne Gubernatorstwo, ze swoistym systemem prawnym. Natomiast tereny wcześniej okupowane przez ZSRR zostały oddane pod oddzielny zarząd (Reichskommissariat Ostland oraz Reichskommissariat Ukraine), z wyjątkiem okręgu białostockiego, włączonego do Rzeszy, oraz części włączonej do GG (woj. tarnopolskie, stanisławowskie i część lwowskiego). Z tego najprawdopodobniej wynikają różnice w przepisach regulujących sprawę kontyngentów i innych obciążeń, jak i przepisów porządkowych. Moja rodzina spędziła wojnę na wsi pod Kleckiem (Hrycewicze) i również wspomina okupację niemiecką dużo lepiej niż sowiecką. To był zarząd Komisariatu Rzeszy Wschód, nikt z mojej rodziny nie wspominał o jakichkolwiek represjach, o tym, że źle się żyło. Przeciwnie, babcia opowiadała, że Niemcy za wszystko płacili, a Sowieci brali za darmo. Dla dzieci dobrzy byli jedni i drudzy. Nie wiem, jak było gdzie indziej, ale w tej okolicy, gdzie przeważała ludność białoruska był przez całą niemiecką okupację święty spokój. Sądzę, że największe represje dotykały terenów GG. Tak więc z pewnością było zarówno tak, jak pisze Andrea$, jaki i 1234. Podział administracyjny w powiązaniu z przebiegiem okupacji, składem narodowościowym i historią poszczególnych rejonów Polski przełożyły się według mnie na tezy raportu przedstawionego przez ak_2107 - BTW bardzo dziękuję za ten ciekawy materiał. Co do Wołynia natomiast, to faktycznie w pewnym zakresie dochodziło do współpracy Polaków z Niemcami w celu ochrony własnego zdrowia i życia przed Ukraińcami. Oczywiście, żeby nie było, nie przed wszystkimi. Prawdą jest, że nawet Niemców przerażały wyczyny żołdaków z niektórych jednostek ukraińskich. Gorąco polecam w tym miejscu książkę pana Zbigniewa Teplickiego "Fatum Wschodnich Kresów", wydawnictwa Bellona, Warszawa 2002. To zbeletryzowane nieco wspomnienia autora, miałem niekłamaną przyjemność dokonania pierwszej recenzji tego dziełka (autor jest przyjacielem rodziny, niestety, nie udało mi się ustrzec go od drobnego błędu - ciekawe, czy ktoś z Was go znajdzie, dot. uzbrojenia dywizji SS Galizien), opisujące wydarzenia na Wołyniu w latach 1934-1944. Z prawdziwej historii zmieniono tylko nieco zakończenie. Opisana współpraca dotyczy zgody Niemców na istnienie polskich oddziałów samoobrony i przekazanie im pewnych ilości uzbrojenia. A propos Wileńszczyzny, to tam UPA nie było, ale za to były może nieco mniej, ale jednak nieprzyjemne oddziały litewskie. Pozdrawiam. -
Największy błąd Napoleona
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Charakterystyka i ocena Napoleona
Otóż to Estero, mam podobne wątpliwości. Uważam, że tu gdzieś, w Europie środkowo-wschodniej został popełniony błąd przez Napoleona, chyba zbyt krótkowzrocznie patrzył, albo źle przewidział ewentualny rozwój wypadków. Efekt jego działań był taki, że został w pewnym momencie praktycznie sam. Wiadomo było, że Austria jest sojusznikiem bo musi. Jedyny wierny sojusznik, czyli my, był jak pisałem za słaby żeby stanowić realną siłę. W tym momencie Bonaparte stanął sam przeciwko całej Europie. Tu był IMHO błąd. Plus to, co mówisz, nie skłócił koalicjantów między sobą. Tylko też się zastanawiam, czy było to możliwe... Pozdrawiam. -
Panowie ak_2107 i Wroobel, proszę bez osobistych wycieczek i złośliwości. Pan ak_2107 już raz miał terminowego bana za brak kultury, widać nie na wiele pomogło. Proszę wyedytować swojego posta, bo następnym razem będzie ban bezterminowy i przygoda z historia.org.pl skończy się dla Pana raz na zawsze. Panie Wroobel, proponuję na przyszłość nie reagować na tego typu zaczepki, tylko zgłaszać post interlokutora do administracji forum. To my tu jesteśmy od porządków. Proszę np. wziąć przykład z Bruna Wątpliwego jak się pisze posty, skoro w domu nie nauczyli kultury. Vissegerd //Adm. Posty zostały skasowane, edycja jest zbędna, gdyż posty nie na temat, a do tego nic nie wnoszące do tematu będą usuwane. Z resztą wypowiedzi Vissegerda się zgadzam.
-
Niemcy - czy tak naprawdę przegrani?
Vissegerd odpowiedział FSO → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Z jedną drobną uwagą. Ziemie na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej, a także Sudety oraz Alzacja i Lotaryngia na zawsze od Niemiec odpadły, ludność niemiecką z tych terenów wyrugowano, aby nie mieli pretekstu w przyszłości. Ziomkostwa wszak do poważnych organizacji nie należą, bardziej się nimi my sami podniecamy niż Niemcy. To chyba jedyny minus dla Niemców, z czasem będzie bez znaczenia. Poza tym zgadzam się z FSO i Brunem. Pozdrawiam. -
Czy ktoś z was działał w opozycji w okresie PRL?
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Opozycja i protesty w PRL
Cóż, młody bardzo wtedy byłem, ale w okresie stanu wojennego byłem jednym z redaktorów podziemnej gazetki harcerskiej "Pasiecznik" (organ kręgu harcerskiego z Trójmiasta reaktywowany po roku 1981, po 13 grudnia w podziemiu). Ze względu na młode lata nie miałem stresu, nie bałem się, raczej traktowałem to jak przygodę. Chociaż, jak zrobili rewizję u mojego drużynowego, to wszystkie materiały zdołowałem u znajomych w garażu (w kanale). Generalnie, miło to wspominam. Pozdrawiam. -
Chyba jeszcze są oficerowie wychowawczy, miałem kiedyś z takim stłuczkę samochodową. Powstaje pytanie, kto ten podpis zamieścił i na ile jest on prawdziwy. Nie neguję oczywiście, ale chodzi mi o to, że wypada w takim przypadku podać źródło. To rzeczywiście mocno dyskusyjne. Było podziemie i "podziemie". Jedne, to grupy patriotów, poświęcający życie dla ojczyzny, jak np. Ponury, inni faktycznie byli zwykłymi bandytami. Rzecz w czym innym. Służący bezgranicznie nowej władzy w rozumieniu jej przeciwników byli zwykłymi zaprzańcami. I nie można się dziwić takiej ocenie nawet i dzisiaj. Co innego trzeźwość oceny ówczesnej sytuacji i wyciąganie wniosków. Ale to już OT. Wracając do sekretarzy, jakoś największym sentymentem darzę Rakowskiego. Nawet nie umiem powiedzieć dlaczego, chyba cenię go za kompetencje, realizm, inteligencję, zdrowy rozsądek. Może też dlatego, że najlepiej go pamiętam, a może po prostu był to człowiek z klasą, umiał odejść z podniesionym czołem, nikt go nie musiał wyrzucać czy odwoływać siłą. Jak by nie było, miał swój udział w przemianie ustrojowej. Pozdrawiam.
-
Dokładnie tak, nareszcie ktoś odgadł, brawo Karo, przyjmij moje gratulacje Twoja kolej Mademoiselle
-
Urban rzeczywiście jest nieprzeciętnie inteligentny, fakt niepodważalny. Sławetne konferencje prasowe były moim zdaniem swoistym zaworem bezpieczeństwa, trzeba oddać Urbanowi, że prowadził je świetnie. Ale tak poza tym, to: Dokładnie tak samo. Generalnie podpisuję się obiema rękami pod tym co napisał Lu Tzy. Mimo wszystko J.U. to dla mnie obmierzły typ...Pozdrawiam.
-
Katyń to nie była zbrodnia polityczna
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
Nie wszyscy. Zresztą popatrzmy na stanowisko oficjalne. Oficjalnie przyznajemy się i kajamy, jest nam co najmniej przykro, natomiast oficjalne stanowisko rosyjskie już takie jasne nie jest. Nawet nie Sowietów, a Stalinowców, to różnica. I słusznie, że się obawia. Per analogiam, o zbrodnie obwiniamy powszechnie również Niemców, a przecież mordowali naziści i klika Hitlera. Musimy stosować równe względy wobec obu reżimów, a nie różne. Niemców targają o odszkodowania, więc czemu nie Rosjan? Bo na szczęście są porządni Rosjanie, pytanie tylko, ilu ich jest. Niewątpliwie, bardzo pozytywnie o Rosjanach, którzy obejrzeli film Wajdy świadczy ich reakcja. Przypomnę, że to właśnie Ci Rosjanie twierdzili, że czują się winni za Katyń jako naród. Czyli jednak, choć ja ich jako naród rozgrzeszam, obwiniam ówczesny system. Hmmm... Mógłbyś to rozwinąć, co masz na myśli? Ja rozumiem, że i rozsądni ludzie i czynniki tzw. oficjalne obwiniają stalinizm, więc jak ma być? Dokładnie. Oczywiście, patrząc na całość ofiar stalinowców to było niewiele, ale nazwanie tego epizodem jest IMHO przesadą. Dla nas, Polaków, to nie epizod. To znowuż uproszczenie. Są różni Rosjanie, podczas zaborów też byli Rosjanie, jednak bestialsko nie mordowali. Faktem jest też, że naród rosyjski ucierpiał od rządów Stalina najwięcej. Nie, to przejaw braku wiedzy, bądź lapidarności. Odsetek innych narodowości wśród kadry oficerskiej i urzędniczej był jednak stosunkowo niewielki, co innego wśród mas żołnierskich. Moim zdaniem potrzeba pokoleń, żeby na te tematy mówić obiektywnie, bez emocji i bez uprzedzeń. Rosjanie chyba nie do końca do tego dorośli, my, być może również nie... Trzeba pamiętać, że to jednak historia, było i minęło, a nie każdy to potrafi. Szkoda, że nie udaje się wypracować wspólnego stanowiska w tej sprawie (tzn. Polska i Rosja), tak byłoby najlepiej. Trzeba by powołać jakąś wspólną komisję mędrców, może by to pomogło. Pozdrawiam. -
A ja pomyliłem kiedyś województwo ruskie z kijowskim, a także Kłuszyn z Korsuniem Oczywiście napisałem z rozpędu, znaczy się dobrze myślałem, źle napisałem (ze względu na wcześniejsze dyskusje). Errare humanun est. Pozdrawiam.
-
"Kilkaset" czy "kilkaset tysięcy"? Oczywiście, to pytanie retoryczne. Bo widzisz, nas Polaków mordowali Niemcy tysiącami, czy nawet dziesiątkami tysięcy (o Żydach nie wspominając, bo to idzie w grube miliony). To nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwia to Włochów, absolutnie nie, tylko, że... Mamy do czynienia z zupełnie inną skalą cierpienia. Myślę, że zrównywanie okupacji włoskiej z niemiecką jest sporym błędem. Gdybym miał wybierać tzw. mniejsze zło, to po wielokroć wolałbym być pod okupacją włoską, miałbym przynajmniej spokojniejsze życie i większe szanse na doczekanie końca wojny w zdrowiu. Z tego co się orientuję, to w Gonars uwięziono ok. 7000 osób, zginęło mniej niż 500. Przez taki Dachau przeszło łącznie ponad 200 tysięcy ludzi, zginęło wg oficjalnych danych (obozowych) ponad 30 tysięcy, wg szacunków ok. 150 tysięcy. Od Gonars większym obozem był Rab gdzie przetrzymywano ok. 10 tys. osób, zginęło 2 tysiące. Jeszcze więcej ludzi zginęło w Risiera di San Sabba koło Triestu (ok. 3-5 tysięcy osób). We włoskich obozach przetrzymywano nie tylko Słoweńców, ale też Chorwatów, Serbów, Libijczyków, Albańczyków, czy Żydów. Mimo wszystko, liczba więzionych i zamordowanych była bez porównania mniejsza niż w obozach niemieckich, o komorach gazowych nie wspominając. Choć warunki we włoskich obozach były tragiczne, ludzie marli z głodu. Polecam artykuł (PDF i niestety po włosku): http://www.sasha.it/public/dblog/file/2008...FASCISTI(1).pdf i kolejne na ten temat. Dokładnie opracowano większość obozów, podano liczbę więźniów i zabitych. Tak BTW, bardzo ciekawy temat, miło mi rzeczpospolita5, że zawitałeś na Forum, witam serdecznie Pozdrawiam.
-
Sposoby walki o niepodległość i walki z wynaradawianiem
Vissegerd odpowiedział piterzx → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nie. Bo to wręcz żałosne prosić o coś takiego. Bez komentarza (nie chce mi się nawet pisać rzeczy oczywistych, bo musiałbym wlepić warna). Temat zamykam. Vissegerd -
Parasol antyrakietowy w Polsce?
Vissegerd odpowiedział Borata → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Mnie również to "bawi". Ja rozumiem 40 baterii, ale jedna to jakiś żart. To wygląda tak, jakby w 1939 ktoś nam podarował eskadrę myśliwców. Radocha, że nie ma co... Tak BTW, czytając ostatnie posty można odnieść wrażenie, że ma nas bronić przed Rosją, a z tego co wiem, to jednak przed terrorystami. Wygląda na to, że sami napędzamy rosyjską histerię w sprawie rakiet. Tylko z drugiej strony, jak na razie jakoś nas terroryści nie atakują, więc o co chodzi? Zgadzam się w pełni z FSO, że powinniśmy jak najbardziej wykorzystać okazję, a nie wchodzić bez wazeliny w tyłek Amerykanom. Dlatego też w takiej formie jak teraz, również jestem przeciwny tarczy. Jeśli natomiast wynegocjowalibyśmy więcej (np. te kilkadziesiąt baterii za "free") to czemu nie? Poza tym, chciałbym poznać realne i prawdziwe dane dot. skuteczności tego systemu, bo jak na razie to karmią nas ogólnikami. Pozdrawiam. -
Krzywdzące jest zrównywanie włoskiego faszyzmu z niemieckim nazizmem. Mam takie nieodparte wrażenie, że włoska odmiana faszyzmu miała najbardziej ludzką twarz spośród tego typu form ustrojowych w Europie w I poł. XX wieku. Podejrzewam, że gdyby nie przyłączenie się do Hitlera i wojna z Aliantami, mógłby sobie spokojnie przetrwać jeszcze długo po wojnie (jak np. w Hiszpanii). Głupotą było włączanie się do II WŚ po stronie Niemiec, to był w zasadzie gwóźdź do trumny Mussoliniego. Włosi owszem, może i marzyli o wielkości, ale nie mieli najmniejszej ochoty ginąć na pustyniach północnoafrykańskich czy stepach rosyjskich. Pomijam, zupełnie nieadekwatne przygotowanie Włochów do wojny, słaba Grecja dawała im w tyłek aż miło. Ciekawostką niewątpliwą jest, że włoscy faszyści nie zawładnęli politycznie krajem w 100%, pozostawiając instytucję monarchii. Zbrodnie faszystów włoskich, choć niewątpliwe, słabo wyglądają, czy wręcz mizernie w zderzeniu z hekatombą ofiar nazistów niemieckich. Co oczywiście niczego nie usprawiedliwia. Kolejna ciekawostka, z mojego, lokalnego podwórka. W czasie okupacji, w okolicach Gdyni stacjonował włoski oddział (jakieś miotacze mgły, czy coś w tym stylu, nie pamiętam niestety jaki). Jego dowódca (kapitan, niestety, nazwiska też nie pamiętam, ale do sprawdzenia) miał kontakty z polskim podziemiem, któremu okazał sporo pomocy. Mało tego, zakochał się w polskiej dziewczynie (dorosłej oczywiście) z Tajnego Hufca Harcerzy i wziął z nią ślub (małżeństwo przetrwało wojnę, żyło długo i szczęśliwie). Takimi to zaciętymi faszystami była większość Włochów Pozdrawiam.
-
Pomoc - Polska średniowieczna/ europa w XiV i XV wieku.
Vissegerd odpowiedział JaroslawB → temat → Archiwum
To źle trafiłeś, bo to forum pasjonatów historii. To znajdź sobie korepetytora albo po prostu zacznij się uczyć. Rozumiem, że ktoś może mieć problem z chemią, fizyką, ba, nawet matematyką, ale historię wystarczy poczytać. Temat zamykam. Vissegerd. -
Czy komuniści przejmą znowu władzę w Rosji?
Vissegerd odpowiedział Narya → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Moim zdaniem nawet dłużej, gdzieś tak od XVI wieku już... I tu się w pełni zgadzam. Rosjanie to taki naród, który lubi mieć silną władzę nad sobą mimo wszystko. A że czasem poszumi, to jak pokazuje nam historia, niewiele zmienia. Komunizm już przerabiali i nie najlepiej im wyszedł, więc nie sądzę. Pozdrawiam. -
Rzeczywiście jest niewiele. Tu na forum zaledwie jeden temat dot. malutkiego wycinka polityki Republiki Weimarskiej: https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=4856. Znalazłem w necie dość dokładne opracowania, niestety w jęz. angielskim: http://mars.wnec.edu/~grempel/courses/germ...versailles.html http://mars.wnec.edu/~grempel/courses/germ.../20weimar1.html http://mars.wnec.edu/~grempel/courses/germ.../21weimar2.html http://mars.wnec.edu/~grempel/courses/germ.../22weimar3.html http://mars.wnec.edu/~grempel/courses/germ...r_collapse.html http://mars.wnec.edu/~grempel/courses/germ...ar_culture.html Ale opracowanie dot. ustroju też to nie jest, choć sporo można wyczytać. Myślę, że nasi forumowi eksperci będą mogli Ci pomóc, jak np. Gnome, albo dzionga, albo Bruno Wątpliwy, FSO, redbaron, Leuthen (przepraszam, jeśli kogoś pominąłem). To bliższe im dzieje Pozdrawiam.
-
Moim zdaniem tak. Jemu właśnie wolno. Tak samo jak wolno było Piłsudskiemu, to ten sam format. Dokładnie tak jest. Od zarania dziejów tak było i jest do dzisiaj. I obawiam się, że dalej tak będzie. Na nic płacze, na nic krzyki i oburzenia, rzeczywistość jest okrutna, a święta naiwność wciąż wierzy w nierealne ideały. "Folwark zwierzęcy" Orwella polecam. A to już zupełnie inne kwestie, dura lex sed lex. Tam gdzie wchodzi w grę prawo i mamy wyrok sądowy to jest okay. Jednakże dopóki w sprawie nie ma wyroku, to wara od oskarżeń i pomówień. Chyba, że byłeś naocznym świadkiem przestępstwa. Każdego można skazać prawomocnym wyrokiem, kwestia tego, czy dobrze będzie się bronił. I tu również Cię rozczaruję. Z prozaicznej przyczyny (pieniądze) w tej kwestii też nie ma równości. Albo ma się dobrego adwokata, albo słabego, zależnie od zasobności portfela. Co nie zmienia faktu, że wyrok jest wyrokiem i cześć. Proste, prawda? Pozdrawiam.
-
Po pierwsze: Na miłość boską, "Wicie Stwoszu"!!! To, że jakiś niedouczony urzędnik typu Zbigniew Ziobro mówi o "Donaldu Tusku", to nie oznacza to, że błąd może stać się normą. To oznacza tylko, że pan Ziobro jest nieukiem, nic więcej.Po drugie, to forum historyczne, a nie polonistyczne. Po trzecie, tu nie portal typu korki.pl czy ściąga.pl, prace_domowe.pl, czy jakikolwiek inny tego typu. Pomagamy w znalezieniu informacji historycznych, a nie, jak napisać pracę domową. Temat zamykam, proszę w tej sprawie więcej nie pisać na Forum. O Wicie Stwoszu można znaleźć bardzo dużo informacji w internecie i w książkach. Vissegerd