Skocz do zawartości

Vissegerd

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,205
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vissegerd

  1. A mi się przypomniał dość lekki film: "Operacja słoń" - tak trochę Wietnam na wesoło Z klasyki gatunku, to wymieniliście w sumie dość świeże filmy, nikt nie wspomniał o dziele z epoki - "Zielone berety" z Johnem Wayne'm. Film ten, to prawie jak propagandówka, tyle, że nakręcony przez Amerykanów (tak chyba w odniesieniu do propagandowego kina radzieckiego). Film jednak mimo kiczowatości interesujący, chociażby dlatego, że jest jedyny w swoim rodzaju. Inne ciekawe dzieło, to "Bat 21" z Genem Hackmanem, film trzymający w napięciu, wart obejrzenia. Filmem, który zrobił też na mnie wrażenie był "Ofiary wojny" z Briana de Palmy, bardzo realistyczne dzieło, również w nieco nietypowej wówczas konwencji. Mocny film, warto zobaczyć. Inne, bardzo mocne dzieło, nie znane w Polsce, to "Dear America: Letters Home from Vietnam", film w reżyserii Billa Couturié, oparty na książce pod tym samym bodaj tytułem, w której zaprezentowano listy żołnierzy i pielęgniarek z Wietnamu. Doskonała obsada (głównie głosy - Tom Berenger, Willem Dafoe, Ellen Burstyn, Robert de Niro, Michael J. Fox, itd.). Real do bólu... A "Full metal jacket" to mój chyba ulubiony film o Wietnamie, bardzo mi się podobał, a przede wszystkim długi Pozdrawiam.
  2. Bitwa, którą chciałbyś zobaczyć

    To niewiele do oglądania by było Obrona Częstochowy jest w większości mitem, na prawdę wyglądała inaczej niż się powszechnie sądzi. Tak BTW, to mamy o tym temat: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=924. Pozdrawiam.
  3. Polacy u boku Napoleona i kwestia Polski

    Bardzo dziękujemy Piotrze Przecież napisałem, że być może zbyt ostro się wyraziłem. Faktem niewątpliwym jest zmiana sojusznika, jak by tego nie nazwać, to miałem na myśli. A niby skąd mam to wiedzieć? Może do Kongresu Wiedeńskiego, może krócej, może dłużej, nie jestem znawcą biografii Fryderyka Augusta. Informację zaczerpnąłem z Roberta Bieleckiego, "Encyklopedia Wojen Napoleońskich", wyd. TRIO, Warszawa 2002, str. 179 i 511. Eeee... Czegoś tu nie rozumiem. Skoro oba były jak słusznie zauważyłeś, w orbicie zainteresowań pruskich, to gdzie tu rozbieżność interesów? Zależy, jak na to spojrzeć, można mieć właśnie wspólny cel, zachowanie status quo. Przy w miarę wczesnym działaniu (I półrocze 1813) mogłoby wspólne działanie Księstwa i Saksonii mieć sens. Ale jak sam zauważyłeś, było to nierealne. Pozdrawiam.
  4. Filmy historyczno-dokumentalne

    Są odpowiednie tematy na forum, wystarczy przejrzeć: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=1062 https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=445 https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=5688 https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=4629 https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=1201 W internecie przy użyciu Google też sporo znajdziesz, albo na portalu filmpolski. Temat przenoszę do działu pomocowego. Pozdrawiam.
  5. Polacy u boku Napoleona i kwestia Polski

    Faktycznie, może zbyt mocno powiedziane, tym nie mniej 11 grudnia Saksonia weszła w skład Związku Reńskiego i stała się sojusznikiem Napoleona. Inaczej - "formalne". Wojska saskie faktycznie przeszły po bitwie pod Lipskiem na stronę koalicji, jednakże sam król stał się jeńcem tej ostatniej. Bo wszystko zależy też - kiedy. Prusy przystąpiły do koalicji już w lutym 1813 roku, wojska saskie do października były u boku Bonapartego. Formalnoprawnie Fryderyk August mógł reprezentować oba kraje, więc z prawnego punktu widzenia jak najbardziej realne. Niemożliwe z zupełnie innych przyczyn, trudno spodziewać się po Polakach zmiany obozu na początku 1813 roku (później również). A jesienią jak sam wykazałeś Adamie było już za późno, nic to nie dawało. Pozdrawiam.
  6. Flensburg 1945r.

    Keitel akurat jest dość dyskusyjny. "Czapa" to faktycznie była przesada, ale "pierdelek" to mu się należał, chociażby za niektóre dyrektywy Wehrmachtu, które podpisywał. Nie wymienię teraz, ale do znalezienia jakby co. Oczywistą też sprawą jest jego poplecznictwo Hitlera, nie bez kozery nazywano go Lakeitel, czy jakoś tak. Z całego gabinetu tylko Dönitz oraz von Krosigk nie byli członkami NSDAP. Pozdrawiam.
  7. Polacy u boku Napoleona i kwestia Polski

    A faktycznie, stracili księstwo Anhalt, zapomniałem o tym (bo jakiś nie "saksoński" ten Anhalt dla mnie był... Mimo, że to chyba było nawet więcej obszaru niż 40%, nie wiem, czy nie 60%) Co i tak nie zmienia faktu o nie najszczęśliwszym przykładzie. Saksonia wcześniej zdradziła Prusy (zdaje się, że w 1806), to po pierwsze, a po drugie, zostawiła Napoleona w 1813, ale do koalicji oficjalnie się nie przyłączyła. Więc cierp ciało, czegoś chciało. Tym nie mniej, może Wielkopolskę i Kujawy byśmy zatrzymali, szansa taka była. Może i pozycja Saksonii dzięki temu byłaby lepsza, wszak król Saksonii, Fryderyk August był również Księciem Warszawskim. Wspólnie z Poniatowskim jeszcze... To mogło się udać, choć pewności nie ma. Pozdrawiam.
  8. Polacy u boku Napoleona i kwestia Polski

    Trochę OT robicie Panowie i zaraz nas piterzx albo Amilkar pogonią, ale ciekawy wątek, mimo, że to już prawie historia alternatywna. W przypadku przystąpienia Księstwa Warszawskiego do koalicji różnie mogło być, gdybać możemy do śmierci. Z pewnością nie byłoby gorzej niż w rzeczywistości, więc mogło być tylko tak samo, albo i lepiej. Przykład Saksonii jest błędny. Ten kraj nic nie zyskał, ale też nic nie stracił. A teraz proponuję porównać Księstwo do Królestwa Polskiego, obszar i kwestie autonomii chociażby. Więc straciliśmy, a może udałoby się zachować statu quo. Oczywiście, to tylko jedna z hipotez, ale czemu nie? Pozdrawiam.
  9. Projekt z fotografii o starożytnym Rzymie.

    Proponuję skontaktować się z bractwami rekonstrukcji historycznej, najlepiej odtwarzającymi starożytność. Na przykład z legionistami rzymskimi - http://www.adiutrix.cba.pl/legio/, albo popytać na Fresze - http://www.freha.pl/. Można jeszcze popytać w krakowskich teatrach. Powodzenia.
  10. Józef Beck - ocena

    Tu akurat Becka bym bronił. Primo, Francuzi sami pokazali na co ich stać nie reagując na łamanie postanowień Traktatu Wersalskiego przez Niemcy (powszechna służba wojskowa, zbrojenia, remilitaryzacja Nadrenii, itd.). Secundo, to Niemcy rozpoczęli swoisty kontredans wokół Polski, im szczególnie zależało na jak najlepszych stosunkach z Polską w tym okresie, z oczywistych względów politycznych (wcale nie z miłości do nas). Tak więc Beck prawdę mówiąc nie miał zbyt dużego wyboru. Jego polityka zbliżenia z Niemcami miała właśnie wywołać reakcję Francuzów, niestety, wywołała za późno. O to się rozchodziło. Pozdrawiam.
  11. Teksty nauczycieli

    Może kobiecina założyła, że Świnka był bardzo długowieczny, w końcu daty jego urodzenia nie znamy, a co tam te 200-300 lat
  12. Wykazy sowieckie milczą o swoich jeńcach (ze zrozumiałych względów propagandowo-politycznych). Zresztą, nawet dane oficjalne, podające liczbę zabitych, rannych i zaginionych są przekłamane i niespójne. Wystarczy porównać zestawienia poszczególnych frontów z zestawieniami ogólnymi, żeby dopatrzyć się różnic. Nie dość, że dane zaniżone, to jeszcze różnice w liczbach dochodzące do 30%! Na przykład, według jednych danych straty sięgały 2998 osób (zabici, ranni, zaginieni), a według raportów poszczególnych frontów było to odpowiednio 704 (front Ukraiński) i 1396 (front Białoruski) osób. Jak widać gdzieś wcięło ok. jednego tys. ludzi. Idąc dalej, według innych sowieckich raportów w samych tylko walkach o Grodno zginęło i zostało rannych ponad 200 czerwonoarmistów (wg raportu komkora Bołdina). A gdzie bój o Kodziowce, walki w rejonie Sopoćkiń, w puszczy Augustowskiej, na Polesiu, w Wilnie, nad Słuczą, itd.? Jeńców sowieckich z reguły pilnowano i konwojowano do momentu kiedy było to możliwe, później puszczano wolno. Część ponoć przyłączała się do naszych, część klęła Stalina i "szła do lasu". Czyżby Kolega był w posiadaniu jakichś materiałów dotyczących Planu Wschód??? Toż to epokowe odkrycie na skalę światową!!! Zapraszam do podzielenia się informacją, historycy z całej Polski będą ogromnie wdzięczni A tak poważnie, to coś się Koledze pokręciło. Primo, to pojęcia, secundo, to chyba wschód z zachodem, ale po kolei. Po pierwsze, nie istnieje fizycznie ani oryginał niedokończonego Planu Wschód, ani jego kopia. Przynajmniej nikt z historyków czy archiwistów polskich o tym nie wie. Po drugie, to ani Plan Wschód, ani Plan Zachód nie mógł przewidzieć zorganizowania obozów jenieckich, bo to leżało w gestii... Planu Mobilizacyjnego "W" (później "W1", a nawet "W2", po kolejnych poprawkach). Oznaczenie "W" nie ma nic wspólnego ze "Wschód", tylko z "Wiatr", od nazwiska pułkownika Wiatra. I to plan mobilizacyjny, mający zastosowanie zarówno w przypadku konfliktu na wschodzie, jak i na zachodzie, przewidywał tworzenie obozów jenieckich, a nie plan wojny. Pozdrawiam.
  13. Józef Beck - ocena

    Znowu wtrącę trzy grosze... Tego akurat (skutków porozumienia) nie mógł Beck przewidzieć. Z ówczesnego punktu widzenia i według ówczesnej wiedzy, to porozumienie było najlepszą rzeczą jaką mogliśmy mieć. To akurat duży plus dla Becka. Błąd popełnił, ale dopiero w 1938. W sprawie Zaolzia, to akurat my mieliśmy rację, Czesi nas "chamsko" okradli i tyle. Karygodny błąd popełnił Beck we wrześniu 1938 roku. 21 września Józef Beck wystosował notę do rządu czechosłowackiego, zawierającą żądanie zwrócenia Polsce utraconej w 1919 roku części Śląska Cieszyńskiego. To jeszcze nie był błąd, bo Benesz odpowiedział na nią w zasadzie dzień później, w liście do prezydenta Mościckiego, proponując rektyfikację granicy w zamian za niepopieranie przez Polskę planów Hitlera i współpracę obu krajów, cokolwiek to miało oznaczać. To był IMHO doskonały moment na uregulowanie stosunków z Czechosłowacją, a nawet stworzenie sojuszu, plus odzyskanie części Zaolzia. Dodajmy - ostatni moment. Osamotniona Czechosłowacja, pozostawiona przez Zachód na pastwę losu, nie mogąca liczyć na ZSRR, była skłonna iść na ustępstwa wobec Polski. Niestety, żaden sanacyjny bubek nie pomyślał trzeźwo i 27 września Beck ponowił swoją notę w ostrzejszej formie. Błąd Becka niewątpliwy, ale też błąd prezydenta. I tego ostatniego chyba największy... Akurat słusznie, politycy litewscy byli głupsi niż ustawa przewiduje (zresztą do dzisiaj) i nie było innej drogi. Słusznie, ale tu sytuacja była nieco skomplikowana. Beck był również zawodowym wojskowym i powinien jako takie pojęcie mieć, tym bardziej, jako członek rządu. Z tego co pamiętam, to cały rząd doskonale wiedział, jaka jest sytuacja armii. Po drugie, też trzeba tych ludzi rozumieć, byliśmy szóstą (lu piątą), lądową armią na świecie, a naszym sojusznikiem były największe mocarstwa - Francja i Wielka Brytania. Wina Rydza jest bezprzedmiotowa. Oto, jak w sprawie Czechosłowacji tłumaczył się (bzdurnie moim zdaniem) tuż po kampanii wrześniowej: "W 1938 r. na porozumienie polsko-czeskie było już za późno. Przedtem Polska dążyła do współpracy, a nawet sojuszu z Czechosłowacją, lecz polityka czeska nie chciała zamienić oddalonej Rosji na bliską Polskę i uważała, że Polska z jej "korytarzem" jest bardziej zagrożona przez Niemcy niż Sudety. Czechom brakowało śmiałej decyzji i dalekowzroczności politycznej, brak też było szczerości w stosunku do Polski. To wszystko odbiło się ujemnie na stosunkach polsko-czeskich." O ile z oceną sytuacji przed rokiem 1938 można się zgodzić, to pisanie, że w 1938 było za późno zakrawa co najmniej albo na głupotę, albo na brak realizmu w ocenie sytuacji. Albo na próbę wybielenia się... Pozdrawiam.
  14. Aż do dzisiaj FSO, aż do dzisiaj. Zarówno Ci, którzy w XX wieku (po rewolucji, po 1920, po 1945) zmuszeni byli do uciekania na zachód, jak i ci, którzy na kresach pozostali do dzisiaj. I już nawet nie "polsko-litewska", tylko czysto polska. My, "Boćwinkowie" spolszczyliśmy się już dawno i tak pozostało Mój dziadek, mimo, że urzędnik carski mieszkający na Podkaukaziu (Majkop), czuł się zawsze Polakiem. Pozdrawiam.
  15. Flensburg 1945r.

    Swego czasu czytałem wspomnienia admirała Dönitza, całkiem sporo na temat Flensurga było. To była strefa nieokupowana, w której działał legalny rząd , prezentujący ciągłość władz niemieckich. Wg Brytyjczyków miał stanowić tymczasowy rząd niemiecki do czasu uporządkowania spraw w powojennej Europie. Prawdopodobnie ważyły się wciąż przyszłe losy państwa-agresora. Jednakże zarówno Sowieci jak i Amerykanie byli przeciwni takiemu rozwiązaniu, to pod ich naciskiem aresztowano członków rządu (23 maja, choć za formalny koniec rządów przyjmuje się datę 5 czerwca - przejęcie władzy najwyższej nad Niemcami przez głównodowodzących wojsk alianckich). A oto pełny skład gabinetu Dönitza: Wielki Admirał Karl Dönitz - Prezydent Rzeszy Lutz Graf Schwerin von Krosigk - Kanclerz, Minister Spraw Zagranicznych, Minister Finansów, oraz rezydujący Członek Gabinetu Heinrich Himmler - Minister Spraw Wewnętrznych (zdymisjonowany 6 Maja 1945 r.) Alfred Rosenberg (zdymisjonowany 6 Maja 1945 r.) Dr Wilhelm Stuckart - Minister Kultury, po zdymisjonowaniu Himmlera również jako Minister Spraw Wewnętrznych Albert Speer - Minister Przemysłu i Produkcji Dr Herbert Backe - Minister ds. Żywności, Rolnictwa i Leśnictwa Dr Franz Seldte - Minister Pracy i Spraw Społecznych Dr Julius Dorpmüller - Minister Poczt i Komunikacji Otto Georg Thierack - Minister Sprawiedliwości Generał Alfred Jodl był Szefem Sztabu Wehrmachtu i reprezentował Dönitza w negocjacjach z Aliantami. Marszałek Wilhelm Keitel reprezentował Dönitza w negocjacjach z Sowietami. Pozdrawiam
  16. Teksty nauczycieli

    Tofik, ale tak na poważnie, to trzeba by gdzieś to zgłosić, przecież ta kobieta powinna mieć zakaz uczenia historii w szkołach Pozdrawiam.
  17. Wojskowe Szkolenie Studentów

    AM w Gdańsku, szefem wyszkolenia wojskowego był płk. Dybaś. Studenci określili podstawową jednostkę inteligencji jako "1 dybaś". Lodówka miała 2 dybasie Bodaj uniwerek gdański. Szef szkolenia ponoć powiedział kiedyś: "Studenci, walcie do mnie z problemami jak do ojca". Więc jeden ze studentów, który nie chodził praktycznie w ogóle na zajęcia, a termin zaliczenia się zbliżał, wybrał się do obywatela pułkownika na konsultacje. Wcześniej, od kolegi pożyczył obrączkę. Dialog: Obywatelu pułkowniku, student taki to a taki, melduje się! Wejdźcie student, wejdźcie. Obywatelu pułkowniku, ja do Was jak do ojca! A, to w takim razie siadajcie student, siadajcie i mówcie... Obywatelu pułkowniku... Nie chodziłem na zajęcia... To niedobrze student, oj niedobrze... Ale za to się ożeniłem (pokazuje obrączkę)! To dobrze student, to dobrze... Ale niestety obywatelu pułkowniku, żona mnie zdradza... (pochlipuje) Ach, student, nie martwcie się, wszystkie kobiety to k....y, zaliczam Wam przedmiot! Pozdrawiam.
  18. Prywatyzacja szkolnictwa

    Bon oświatowy jest IMHO niezłym pomysłem, tam gdzie idzie uczeń, idą za nim pieniądze. Prywatyzacja szkolnictwa nie jest dobrym pomysłem, właśnie wsie, szczególnie małe, dużo by na tym straciły. To jest sektor, który powinien być notowany (poza bonem). A szkoły prywatne przecież istnieją i dobrze się mają, moja latorośl takowe pokończyła (podstawówka społeczna, gimnazjum i liceum Jezuitów) i na dobre mu wyszło. Uczelnia wyższa już państwowa. Prywatne szkoły wyższe jednak jeszcze odbiegają poziomem od uczelni państwowych. Pozdrawiam.
  19. No i widiowy mnie rozgryzł ;)

  20. Eugeniusz Kwiatkowski - ocena

    Cóż, ja, jako człowiek z Wybrzeża mam sentyment do Kwiatkowskiego. Tak więc Kraków może i o nim zapomniał, za to Gdynia, zawdzięczająca mu swoje istnienie, nie zapomni nigdy. Wciąż pamięta, buduje mu pomniki, nazywa jego imieniem ulice, szkoły, itd. Czytam coś takiego i przysłowiowy nóż mi się w kieszenie otwiera. Jak rozumiem, port gdyński to samo zło, wymienialna złotówka to masakra, a zakłady przemysłowe COP to już porażka. Ech, czego się spodziewać, jak się widzi takie "wykonawcom" (o "konceptodawcom" nawet nie wspomnę, rozkłada po prostu)... Pozdrawiam
  21. Prezydenci III RP

    Zagłosowałem. Identycznie, jak moi przedmówcy na tej stronie (4 posty nade mną), czyli na Kwaśniewskiego. Choć, mimo, że samą prezydenturę oceniam słabo, mam jakiś jeszcze sentyment do Wałęsy. W końcu chłop miał na prawdę ciężkie zadanie przed sobą, nie był do niego zupełnie przygotowany, a jakoś kraj przez trudny okres trzeba było przeprowadzić. To jego słynne "nie chcem ale muszem" było do bólu prawdziwe, alternatywa faceta z Peru nie była zachęcająca. Chwała więc Wałęsie za odwagę, tu się należy szacunek, dał Lechu radę. Kaczyńskiego nie skomentuję, po co sobie mam psuć święta Pozdrawiam.
  22. Grand Theft Auto

    Przeszedłem kiedyś całe Vice City. Wciąga i to nieźle. Po normalnym przejściu gry bawiłem się w robienie zadym czołgiem, tłuczenie samochodów kijem golfowym, porywanie samolotu i ucieczkę przed policją motorówką. Ale czołg był the best Pieniądze najbezpieczniej i szybko zarabiało się na taksówce z tego co pamiętam (parę lat temu w to grałem). Pozdrawiam.
  23. Polskie szkolnictwo wojskowe w II RP

    Z tego, co czytałem, to poziom WSW był całkiem niezły. Przypomnijmy, że jednym z wykładowców był znany płk. Porwit, twórca szeroko omawianego już na wielu forach, alternatywnego planu wojny z Niemcami (może bardziej jego osnowy, tym nie mniej). Pozostałe szkolnictwo wojskowe musiało mieć niezły poziom sądząc po efektach. Absolwenci tych szkół, czyli gros oficerów młodszych i część starszych, zdali w kampanii swój egzamin dobrze, czegóż chcieć więcej. Mateusz, gorąco zapraszam do dyskusji o generałach w tematach jak niżej: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=4832 https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=2759 O samym Dębie też jest temat: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=6784 Pozdrawiam.
  24. Zdjęcia - Wrzesień 1939

    Numerując zdjęcia Mateuszu od góry, od jedynki. Pierwsze jest dość powszechnie znane, na drugie i ostatnie już się gdzieś napatoczyłem (ale nie mam, tak więc dzięki). Natomiast trzecie i czwarte widzę po raz pierwszy. Przedostatnie to po prostu bomba i rewelacja, czad, cud miód i orzeszki Pozdrawiam.
  25. Plan Schlieffena

    Wtrącę tylko delikatnie. Profesjonalne planowanie operacji wojskowych zawsze powinno zakładać też niepowodzenie i plan alternatywny, co najmniej wielowariantowy. Właśnie dlatego, że jak słusznie zauważyłeś, nie wszystko da się przewidzieć. Tak więc Krzysztof M ma absolutną rację, że nazwał to szczytem nieodpowiedzialności. Tyle z mojej strony. Pozdrawiam.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.