
Vissegerd
Przyjaciel-
Zawartość
4,205 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Vissegerd
-
RaDi, oczywiście koledze wyżej chodziło o Ruch Autonomii Śląska, a nie o posła Ireneusza Rasia Pozdrawiam.
-
Drogi Wroobel, właśnie czytam "Przyszłą wojnę" Sikorskiego, jak skończę, dam znać co i jak Oczywiście, jeśli jesteś zainteresowany, to prześlę mailem (mam w PDF od Gnome). Pozdrawiam.
-
Nie przesadzajcie Panowie z krytyką Smacznego, zależy na co się patrzy. Schematy organizacyjne są okay, podobnież tabele uzbrojenia, barwy, monografie pułków. Jako pierwsza książka nt. kawalerii moim zdaniem w porządku. Wymaga oczywiście poszerzenia wiedzy, ale bublem bym tego nie nazwał. Widziałem już gorsze książki o kawalerii polskiej, jedną nawet posiadam Pozdrawiam.
-
Może lepiej było napisać o "reżyserach" lub "scenarzystach" wojny? Pozdrawiam.
-
Sanacja bez Piłsudskiego - ocena
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Nie można tak wszystkiego potępiać w "czambuł". Prócz oczywistych błędów, Sanatorzy popełnili parę dobrych rzeczy. COP, modernizacja armii, to są niewątpliwie pozytywne działania. Pozdrawim. -
Jedyna wada tych książeczek (trochę ich z dawnych czasów mam), to taka, że nie ma tam bibliografii, odniesienia do źródeł. Zawsze się zastanawiałem, na ile wydarzenia z biografii niektórych bohaterów są prawdziwe, a na ile swobodną twórczością autora... Pozdrawiam.
-
Grzelak w "Kresach w czerwieni" opisując wydarzenia z września 1939 też wspomina o oddziałach NKWD. Nie funkcjonowało to jeszcze tak, jak 2 lata później, ale były. Pozdrawiam.
-
Proste jak drut. Zacznij od świadomości narodowej, plebiscytu i powstań śląskich. Potem "przejedź" się przez ostateczny kształt granic, gospodarkę, politykę wewnętrzną na Śląsku polskim i niemieckim, kwestie mniejszości, odrębności kulturowej, znaczenie ekonomiczne i masz. W Google wystarczy wpisać "Śląsk", "historia Śląska", "gospodarka Śląska", itd. Jest tego sporo. Pozdrawiam.
-
Nie przesadzaj Drogi Lu Tzy, książki są owszem, w pewnym sensie tłumaczeniem, tak na prawdę są przekładem. Dokonujący przekładu ma prawo na pewną interpretację, jest sens zmiany mil na kilometry, aby było zrozumiałym dla szerszego kręgu odbiorców. 3-4 mile, to 4,8-6,4 km., więc pani dokonująca przekładu na hiszpański nie popełniła w zasadzie błędu. Mogła pozostawić oczywiście mile, mogła też dać adnotację. W końcu to nie książka faktograficzna, ale beletrystyka Pozdrawiam.
-
Dużo można mówić, wiele powiedzieli przedmówcy dla mnie jedna rzecz jest niezmiernie ciekawa, Koncepcja Federacyjna. Pomysł wręcz doskonały. Czy nie przypomina Wam to takiej małej "Unii Europejskiej"? Jak dla mnie, ten człowiek wyprzedził epokę... Drugi aspekt, który również jest ciekawy. To trochę gdybylogia, ale zawsze kusiło mnie o próbę oceny sytuacji, co by było gdyby marszałek nie umarł i dożył 1939? Pozdrawiam.
-
To ja może jeszcze dodam o bardziej współczesnej "kosie". Otóż w 1939 roku w Gdyni próbowano z jednostką tzw. "Gdyńskich Kosynierów" (niesłusznie zwanych przez PRL'owską nomenklaturę "Czerwonymi Kosynierami"). Posługiwali się taką hybrydą, między kosą, a osadzonym na trzonku bagnetem (taki "wielki, szeroki bagnet"). Żelastwo było kute i miało tuleję, egzemplarz takowy znajdował się w Izbie Pamięci w mojej podstawówce. Podejrzewam, że przy odkuwaniu tego ostrza czerpano z doświadczeń historycznych i poczyniono jakieś próby. Pozdrawiam.
-
A ja, dzięki naszemu koledze Gnome (jeszcze raz, dzięki Ci Łaskawco ) czytam sobie "Przyszła wojna. Jej możliwości i charakter oraz związane z nimi zagadnienia obrony kraju" autorstwa Władysława Sikorskiego, ale dopiero zaczynam. Strasznie ciekaw jestem tej pozycji... Pozdrawiam.
-
Sporo tego, Szubański, Cynk i inni. Może takie: 1. Mieczysław Cieplewicz, Andrzej Rzepniewski, Piotr Stawecki, Janusz Wojtasik, Mieczysław Wrzosek, "Zarys dziejów wojskowości polskiej 1864-1939", Warszwa 1990. 2. Zdzisław Jagiełło, "Piechota Wojska Polskiego 1918-1939", Warszawa 2005. 3. Jońca Adam, Szubański Rajmund, Tarczyński Jan, "Wrzesień 1939. Pojazdy Wojska Polskiego. Barwa i broń", Warszawa 1990. 4. Szubański Rajmund, "Polska broń pancerna w 1939 roku", Warszawa 2004. 5. Jerzy B. Cynk, "Samolot bombowy PZL P-37 "ŁOŚ", Warszawa 1990. 6. Roman Łoś, "Artyleria polska 1914 - 1939", Warszawa 1991. 7. Andrzej Morgała, "Samoloty wojskowe w Polsce 1924 - 1939", Warszawa 2003. 8. Henryk Smaczny, "Księga kawalerii polskiej 1914-1947. Rodowody-barwa-broń.", Warszawa 1989. I wiele, wiele innych... Pozdrawiam i przyjemnej lektury
-
No to inny fragment, taki: "Which way is Salisbury?" he asked eagerly. "Back the way you came, for three or four miles. Do you remember a fork in the road, where you went left? "Yes--by a pond of foul water." "That's it. The right fork leads to Salisbury." Tak jest w oryginale, czyli 3-4 mile, co daje kilka kilometrów. Pozdrawiam.
-
Taboryci właśnie. Pozdrawiam.
-
Konflikt stary jak świat i parafrazując Szymona Majewskiego - "końca nie widać" w tej waśni. Zastanawia mnie, czy ktoś mądry w ogóle widzi rozwiązanie tego problemu? Ja osobiście zastanawiam się od wielu już lat i na nic mądrego jeszcze nie wpadłem... Czy w ogóle jest możliwe rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony konfliktu? Chyba nie... W takim razie pozostaje kompromis, ale na ile obie strony są do niego gotowe? Czy to w ogóle możliwe? Druga rzecz, która mnie zastanawia, dlaczego nie weźmie się za sprawę ONZ? Czy nie można tego jakoś odgórnie znormalizować? Może naiwny jestem... Pozdrawiam.
-
Odnoszę się do zagadnienia formy przyszłej wojny, jak widział ją Sikorski w sensie taktyki, sztuki operacyjnej, techniki wojskowej, itd. Za e-book byłbym bardzo wdzięczny E-mail jest standardowy i znany: vissegerd@historia.org.pl Pozdrawiam i z góry dziękuję
-
A o co chodzi z tymi Azerami? Pozdrawiam.
-
Państwa, które graniczyły ale nie graniczą z Polską
Vissegerd odpowiedział solec1 → temat → Archiwum
Widzisz solec1, bo my zawsze staramy się dojść do prawdy historycznej dość dogłębnie. Czasem na pozór prosta sprawa staje się nieco zawiła Powodzenia Kolego! -
Sikorski a sprawa Katynia
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
FSO, jeszcze raz, jak mantrę powtórzę. Sikorski nie zerwał stosunków dyplomatycznych z ZSRR, zrobił to Stalin, po otrzymaniu żądania zbadania sprawy Katynia przez Czerwony Krzyż. Było to po prostu niepotrzebne, sami wcisnęliśmy argument Stalinowi do ręki, to fakt. Ale faktem też jest, że ówczesna postawa Sikorskiego była zgodna ze społecznymi odczuciami, zbrodnia katyńska poruszyła polskie społeczeństwo. To tak, jak dzisiejsze dyskusje w Polsce o osądzeniu winnych masakry w kopalni "Wujek". Tylko, że teraz jesteśmy suwerenni i możemy dociekać czego chcemy. Wtedy byliśmy całkowicie uzależnieni od sojuszników. Słusznie ktoś już tu zauważył, że pewnie dziś zarzucalibyśmy Sikorskiemu siedzenie cicho... Trzeba z drugiej strony powiedzieć, o niezwykle trudnym położeniu Sikorskiego w ogóle. Układ o wzajemnej pomocy pomiędzy Polską a Wielką Brytanią z sierpnia 1939 roku, w tajnym protokole określał wrogie państwo jako Niemcy. Dodatkowo gola strzelili nam przywódcy sanacyjni nie oznajmiając wojny z Sowietami. To uwolniło Brytyjczykom ręce od wypełnienia punktu 1(b) tajnego protokołu. W takiej to politycznie sytuacji dziwnego zawieszenia dochodzi do układu Sikorski-Majski. I to był niewątpliwie ogromny sukces Sikorskiego. Układ fantastycznie wręcz wiązał ręce Stalinowi i rozwiązywał sprawę granic Polski. Tak dla przypomnienia, punkt pierwszy układu: "Art. 1 Rząd Związku Socjalistycznych Republik Rad uznaje, ze traktaty sowiecko-niemieckie z 1939 roku, dotyczące zmian terytorialnych w Polsce, utraciły swoją moc. Rząd Rzeczypospolitej Polskiej oświadcza, ze Polska nie jest związana z jakimkolwiek trzecim państwem żadnym układem zwróconym przeciwko Związkowi Socjalistycznych Republik Rad." Tak więc zarzuty wobec Sikorskiego, że nie zadbał o naszą wschodnią granicę jednoznacznie, są moim zdaniem bezpodstawne. I wszystko w tym temacie. W roku 1943 był niezmiernie niewygodny dla Stalina, praktycznie uniemożliwiał jakiekolwiek rosyjskie roszczenia terytorialne. Moim zdaniem należało zrobić wszystko, aby układ pozostał w mocy. W nocie rządu ZSRR z kwietnia 1943 o zerwaniu stosunków, jedynym sowieckim argumentem jest kwestia Katynia, nie ma innego. Za wszelką cenę trzeba było siedzieć cicho. Nie pamiętam dokładnie już kto, ale były głosy, że należy sprawę dla wyższego dobra przemilczeć. Po co było ułatwiać sprawę Stalinowi? Zapewne i tak znalazłby później pretekst, ale to nie my powinniśmy pchać mu go do ręki. Stało się, jak się stało, na ile obciąża to Sikorskiego, czy był naiwny, czy dał się wypuścić, to już inna kwestia, pewnie nigdy do prawdy nie dojdziemy, podobnie jak nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co by było gdyby... Moim skromnym zdaniem, całokształt działalności Sikorskiego podczas wojny oceniam bardzo dobrze (w istniejącej rzeczywistości nie było innej alternatywy dla narodu, który ma okupowane państwo, dla rządu zależnego całkowicie od sojuszników i będącego na ich łasce), jedyne zastrzeżenie dot. roku 1943, końcówka pracy Sikorskiego była na przysłowiową "pałę", los obszedł się z nim tragicznie, więc dajmy spokój zmarłemu... Gnome, książka jeśli się orientuję miała zdaje się pełny tytuł "Przyszła wojna ? jej możliwości i charakter oraz związane z nimi zagadnienia obrony kraju." Chyba, że to nie ta sama... Nie czytałem tej pozycji, ale bardzo interesuje mnie, co napisał Sikorski o przyszłej wojnie, czy przewidział sposób jej prowadzenia? Jakie tezy w niej zawarł? Pozdrawiam. -
Nie pamiętam już kto to pisał, bodaj czy nie Cynk, ale pod koniec lat '30 większość samolotów miała wady, więc może niepotrzebnie szukaliśmy ideału, coś w tym jest... Pozdrawiam.
-
Manewry dla rekrutów
Vissegerd odpowiedział Cacaius Rebus → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
A ja mam blisko żeby zobaczyć O której godzinie i gdzie to będzie? Pozdrawiam. -
W wersji angielskiej jest: "a few yards", albo "a few miles". Jeden jard ma niewiele mniej niż metr, mila więcej od kilometra. A tu chyba chodziło o ten fragment: "Indeed. Well, you'll find him in the big house. Go back along this road a few yards, then take the path through the fields." Rozdział 6, str. 440. Czyli kilka jardów, to raczej przenośnia dystansu niż określenie dokładnej odległości. Pozdrawiam.
-
Tu trzeba przede wszystkim zapytać kolegów od rekonstrukcji historycznej. Wydaje mi się, że kolczuga mniej krępuje ruchy niż zbroja płytowa. A do upadku przyczyniała się, jak do wszystkich rodzajów zbroi, broń palna i jej rozwój. Tak sądzę. Pozdrawiam.
-
Harcownicy występowali w wielu armiach świata, po XIX wiek włącznie. W języku angielskim, o ile się nie mylę, są to skirmishers. Przed bardzo wieloma bitwami występowali harcownicy, chyba tylko przy walkach z zaskoczenia nie. Pozdrawiam.