Skocz do zawartości

Vissegerd

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,205
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vissegerd

  1. Jeszcze mi nigdy Rapidshare nie zadziałał... Zawsze mi wmawia, że już coś ściągam (a nie ściągam, przepływ danych przez łącze zerowy)... Po co czytać całą książkę, mnie interesuje tylko jedno - metoda zastosowana do datowania, nic więcej. Jak będę znał odpowiedź, to się okaże, czy warto po książkę sięgnąć i tyle. Pozdrawiam.
  2. Ale konkrety... Jaką metodą określono wiek znaleziska? Metoda datowania radiowęglowego (izotop 14C) praktycznie nie pozwala na wskazania wieku 90 tys. lat. Po tym okresie zawartość izotopu wynosi 0,001875%!!! Czyli poniżej granicy błędu Możliwe jest też datowanie potasowo-argonowe, ale ono jest obarczone dużym błędem i mimo, że można datować wiek znalezisk do kilkuset milionów lat, ogranicza się tylko do datowania znalezisk przykrytych przez skałę wulkaniczną. Metoda termoluminescencyjna z oczywistych względów odpada, więc jak, pyłkowe może? Acha, jest jeszcze badanie uranowo-torowe, ale zdaje się, że nadaje się tylko do okresów od 500 do 50 000 lat, i nie wszystko się da zbadać tą metodą. Żaden z opisów Cremo czy jego zwolenników, nie przedstawia metody datowania, ani jakichkolwiek wyników, przynajmniej ja nie natrafiłem... Pozdrawiam.
  3. Wszystkie, bez wyjątku? Bo to aż dziwne, naukowcy pokornymi owieczkami (szczególnie Ci, na prawdę mający coś do powiedzenia) raczej nie są... Wydaje się więc być logiczne, że gdyby było coś faktycznie na rzeczy, to znalazłoby się kilku mających inne zdanie od ogółu. Tak mi się przynajmniej wydaje. Teoria Darwina nie ma tu moim zdaniem wiele do rzeczy, stwierdzenie, że istniało życie na Ziemi wcześniej, nie wywraca świata do góry nogami. Wcale też nie musi być sprzeczne z teorią Darwina, może ją zmienić lub uzupełnić. Dlatego też, uważam, że sporo może nam pomóc badanie przestrzeni kosmicznej, obserwacja innych planet może pomóc w lepszym określaniu wieku planet, etapów rozwoju, możliwych powtórzeń, itd., stąd moje napomknienie o prof. Wolszczanie. Wtedy moglibyśmy jednoznacznie stwierdzić, czy było w ogóle możliwe życie jakichkolwiek organizmów, czy były po temu warunki klimatyczne, atmosferyczne, fizyczne, itd. To chyba da najlepszą odpowiedź. W sumie proste... Pozdrawiam.
  4. Zupełnie się nie zrozumieliśmy. Nie nazwałem bazgrołami tego, co tu napisano, w dyskusji, ale napisy na tablicy znalezionej w Dighton. Są to niewątpliwie jakieś bazgrołki, jak rozumiem, nie zidentyfikowane do dzisiaj. "Bazgroły" może i ma wydźwięk pejoratywny, nie o to mi jednak chodziło, określenie jak każde inne. Napisy po prostu wyglądają jak dla mnie, na właśnie "bazgroły" (nawet jeśli archaiczne i tajemnicze), nie ma tu żadnego podtekstu. Bardzo więc proszę, mniej emocji i wycieczek personalnych, szczególnie odnośnie mojej świadomości. Wracając do głównego wątku, pan Cremo stawia jedynie hipotezy, nie mając zbyt wiele na ich poparcie, czy tak? Nie wiemy też, na ile jest prawdą to, co mówi w wywiadzie (odnośnie konferencji, reakcji pozostałych, itd.). Czy mamy więc jakiekolwiek, poważne źródło, które odnosi się do rewelacji Cremo? Nieistotne, czy krytycznie, czy nie, ale chodzi mi o jakikolwiek komentarz. Na koniec. Czy nie wydaje Wam się, że pewne ustalenia co do historii Ziemi może przynieść obserwacja planet spoza układu? Tu chylę czoła przez osiągnięciami profesora Wolszczana (górą nasi!). Pozdrawiam.
  5. Jakież to kobiece... Nie chodziło o to, co tu napisano, ale chodzi mi - o czym piszemy. Kwestia znalezisk archeologicznych i teorii pradziejów jest interesująca, natomiast rakiet, czy innych rzeczy, o których wspomniałem, już nie, bo to nie tylko OT, ale i kontrowersyjne (takie "pseudonaukowe"). Bez urazy Inga, ale trzymajmy się tematu. Zadałem konkretne pytania i oczekiwałbym odpowiedzi. Jak na razie to pan Cremo przypomina mi sławetnego pana Browna od "Kodu", więc... Datowanie na podstawie warstw, w których znaleziono eksponaty, jak widać z tego co napisał redbaron może być chybione, wytłumaczenie brzmi logicznie. Tym bardziej, że poszczególne zlodowacenia mogły poprzesuwać warstwy, tak mi się wydaje... Nie wiem, może potrzebny nam chyba spec od archeologii i geologii, ja nie mam o tym zbytniego pojęcia. Pozdrawiam.
  6. Augusto Pinochet

    FSO, zlikwidowanie legalnie działającego związku, czy innych organizacji, internowania, pałowanie, itd., były jak najbardziej bezprawiem. Tzn., zastosowano odpowiednie przepisy prawa, które jednak w obecnym, cywilizowanym i demokratycznym świecie nie miałyby racji bytu. Ja oczywiście popieram zamysł Jaruzelskiego (jak i Pinocheta - bez zbrodni oczywiście), jako konieczność wyższą, tym nie mniej, uważam, że obaj panowie de facto dokonali zamachu stanu. Uważam też, że Jaruzelski zrobił to dużo lepiej, wręcz idealnie, ofiary ograniczył do minimum, postarał się o jako takie uzasadnienie prawne. Po prostu, przeprowadził swoje działania w sposób możliwie najbardziej cywilizowany, jak mi się wydaje. Jeśli chodzi o zamach majowy, to ten osobiście najbardziej popieram (i za to lubię marszałka), choć ofiary i późniejsze zdarzenia (Bereza K.) kładą się cieniem. Podsumowując, zamysł wszystkich trzech zamachów był jak dla mnie słuszny. Technicznie najlepiej wykonał go Jaruzelski. Najgorzej i najbardziej krwawo - Pinochet. I dlatego właśnie, dyskwalifikuje to naszego "bohatera"... Pozdrawiam.
  7. Okrągł Stół

    Dużo pracy FSO mówisz... Obawiam się jednak, że to syzyfowa praca... Jak już wielokrotnie i wielce niepopularnie pisałem, ludzie nie są równi (i nigdy nie będą), rozumy mają bardzo różne... Co poniektórym, w zasadzie uniemożliwiają zrozumienie czegokolwiek (tzn. rozumy uniemożliwiają) Pozdrawiam.
  8. Rola Kościoła w III RP

    Szczerze mówiąc, "grzeje" mnie, czy mamy konkordat, czy nie. Nie jestem katolikiem, i w niczym mi ten akt nie przeszkadza, a jeśli kogoś miało to uszczęśliwić, to bardzo proszę, ja tolerancyjny jestem Pozdrawiam.
  9. Nie wytnę Tym nie mniej, jesteśmy w dziale "Prehistoria", więc mam prośbę, dyskutujmy o rzeczach poważnych, a nie jakiś bazgrołach bez znaczenia, rakietach, "nierdzewiejących" słupach, spiskowych teoriach dziejów, itd. Mnie interesują wykopaliska. Skoro pan Cremo podaje tak niesamowite teorie, to ciekawi mnie, czym poparł swoje tezy i skąd czerpie wiedzę, skoro wszystko jest tak tajne i skrzętnie skrywane? Po drugie, jakoś za bardzo nie chce mi się wierzyć, żeby pan Cremo był "jedynym sprawiedliwym"... Po trzecie, nie doczytałem jakie pan Cremo ma wykształcenie, ale nigdzie nie znalazłem informacji aby był zawodowym archeologiem czy choćby historykiem. Po czwarte, jakimi metodami datowano znaleziska opisywane przez Cremo, i skąd on ma dane, skoro wszystko ukryto bądź zaginęło? Co oczywiście nie zmienia faktu, że teoria o prapraprzodkach może być prawdziwa... Ale tylko może jak na razie... Pozdrawiam.
  10. Wychowanie seksualne w szkołach

    A jakie zagrożenia wynikają ze stosowania środków antykoncepcyjnych i masturbacji? Kiedyś wciskano, że od onanizmu wyrastają włosy między palcami, ale chyba w to nie wierzysz? Seks przedmałżeński jest rzeczywiście kwestią światopoglądową, każdy ma tu prawo mieć własne zdanie, zgodnie z sugestią Admina, nie podejmuję dyskusji, szanuję odmienny pogląd. Pozdrawiam.
  11. Żony Władców

    Teoretycznie tylko i to ze współczesnego punktu widzenie... Tak sądzę Pozdrawiam.
  12. Tomaszu, przeciętna prędkość piechura to 6 km/h. Jeńcy mogli maszerować nawet wolniej, 3-5 km/h, pod warunkiem, że nie robili przerw w marszu. We wrześniu ściemnia się po godz. 19, więc wynika z tego, że maszerowali ok. 4 godz. czyli 2,5 km/h. Z przerwami w marszu to całkiem możliwe. Pozdrawiam.
  13. Orientacja seksualna Władysława IV

    Ależ nic nie ucina. Wyraziłem tylko swój osobisty pogląd, jako użytkownik. Jako "władza" to ja się inaczej wypowiadam Tak więc dyskutujcie sobie dalej, jeśli taka wola Pozdrawiam!
  14. Polacy niewolnikami Żydów?

    Tym bardziej, że różne historie mamy... Weźmy takiego Aleksandra Wata z rodziną. Lewicowiec, pochodzenia żydowskiego. Ba, nawet początkowo wspierający reżym sowiecki, a i tak go czerwoni aresztowali, rodzinę na Kaukaz wywieźli, ledwo ludzie przeżyli, Wat również cudem niemalże się uratował. Dzieje poszczególnych ludzi bardzo zawile wyglądały, każdy przypadek jest inny, uogólnianie może być niezmiernie krzywdzące... Pozdrawiam.
  15. Wychowanie seksualne w szkołach

    Wyluzujcie (redbaron i Inga) Ja wychowałem na porządnego (jak na razie) człowieka prawie już 20-letniego syna. Nie mieliśmy w domu problemów, żeby rozmawiać o wszystkim, tak jest do dzisiaj, i mógłbym uznać, że wychowanie seksualne jest niepotrzebne. Wielu jednak rodziców nie rozmawia ze swoimi dziećmi, nie potrafią albo się krępują. Dlatego zaznaczyłem pierwszą opcję, uważam, że taki przedmiot jest wręcz niezbędny. Wiedza nie tylko młodzieży, ale i społeczeństwa, jest na śmiesznie niskim poziomie, nauki nigdy za wiele. Problem jest tylko jeden - nie widzę za bardzo odpowiedniej kadry, tu jest jeszcze sporo do zrobienia. Kościół katolicki, absolutnie nie nadaje się do tej roli, jego pogląd jest mocno przestarzały (pewnie za jakieś 100-300 lat znów usłyszymy - "myliliśmy się, przepraszamy" w kwestii np. środków antykoncepcyjnych itp., jak zwykle za późno...), nie ma większej nadziei na to, że się szybko zreformuje Czemu o tym piszę... Bo dochodzimy do paranoi. W tej samej szkole będą lekcje religii, na których wciska się ludziom kity na temat wyimaginowanych grzechów (antykoncepcja, seks przedmałżeński, samogwałt, itd.), z drugiej strony wychowanie seksualne, gdzie będzie się mówić między innymi o kwestiach potępianych przez kościół katolicki. To robienie z młodzieży idiotów, sprzeczne komunikaty w szkole mogą prowadzić do demoralizacji... I tu widzę jedyny problem... Co Wy na to? Pozdrawiam.
  16. Też będę miał z nią o czym pogadać Narya ;)

  17. Banki, kantory, lichwa...

    Niestety mało wiemy na ten temat, choć zapewne nie odstawaliśmy postępem w tej dziedzinie od krajów zachodnich. W Europie pierwsze banki handlowe powstały we Włoszech pod koniec XIV wieku, wcześniej zajmowali się lichwą i przewozem pieniędzy handlarze, złotnicy czy słynni Templariusze. Pierwsze banki udzielały pożyczek, przyjmowały depozyty, zajmowały się przekazami pieniężnymi. Najstarsze banki powstawały w największych ośrodkach handlu światowego. Były to m. in. Casa di San Goirgio w Genui (1586 r.), Banco de Rialto w Wenecji (1587 r.), Banco di San Ambrosio w Mediolanie (1593 r.). W Polsce pierwsze banki pojawiają się w połowie XVI wieku, a w roku 1588 Sejm reguluje prawo hipoteczne. Właścicielami banków są głównie obcokrajowcy, czy obywatele obcego pochodzenia, ale zdarzają się i polscy kupcy. Szlachta nie mogła zajmować się lichwą, aczkolwiek, znani bankierzy otrzymywali czasem szlachectwo. Nie trzeba dodawać, że "bankierzy" wywodzili się w głównej mierze ze stanu mieszczańskiego. Niestety, zawirowania wojenne XVII wieku doprowadziły wiele banków do upadku, spadło też wzajemne zaufanie. Dlatego też w połowie XVIII wieku pojawiła się dyskusja nad potrzebą uporządkowania spraw monetarnych i skarbowych oraz powołania banku narodowego. W okresie reform podjęto nawet energiczne działania, ale w wyniku wojny Polski z Rosją i przejęciu władzy przez Konfederatów Targowickich doszło do bardzo poważnego kryzysu systemu bankowego, kilka instytucji ogłosiło bankructwo, kłopoty dosięgły szersze kręgi, również instytucje zagraniczne, powołano Komisję Likwidacyjną. Tyle niestety tylko wiem i to z pamięci, z notatek pozostałych po jakimś szkoleniu... Pozdrawiam.
  18. Niemcy czy Rosjanie?

    No więc mi się podobnież wydaje, że w liczbie 700-800 tys. mamy upchnięte wszystko, czyli osoby w ten czy inny sposób dotknięte represjami, doprowadzającymi do tego, że nasi obywatele znaleźli się na wschodzie. Tu akurat dokumentacja NKWD nawet potwierdzała tę teorię, w końcu byli oni mistrzami w "rozmydlaniu" faktów, tu mamy do czynienia moim zdaniem wręcz z podręcznikowym przykładem. Przecież właśnie spośród deportowanych brano w kamasze, podejrzewam więc, że te osoby "powędrowały" do osobnego wykazu. Tak samo podejrzewam, że w wykazie NKWD nie było aresztowanych, bo to oddzielna kategoria, nie było "dobrowolców", itd. Ot i wsio... Pozdrawiam.
  19. Ach, bo inna zupełnie sprawa, że tak się między sobą gadało czasami, jakie "te Ruskie durne i dzikie są panie...", to fakt, różnie bywało, ale na takich pogaduchach zazwyczaj się kończyło. Oczywiście, byli tacy, którzy próbowali Rosjan nabić w butelkę, ale, albo szybko z interesu wypadli, albo bali się, że odwiedzi ich "wujek Sasza z puliemiotom" (dlatego trzeba było wszystko robić na kwitach, oficjalnie i uczciwie, wtedy nie było się co bać) i zaprzestawali niecnego procederu. Tylu było nieuczciwych ludzi, ilu jest w każdym interesie, zawsze się trafią. Jakie myśmy piękne imprezy z tymi Rosjanami mieli, Panie Dziejku... Pozdrawiam.
  20. Rola Kościoła w III RP

    Przepraszam, bo ja, jak widać nieobyty jestem... To jak w końcu jest, mamy ten rozdział czy nie mamy? Czy mamy też taki częściowy rozdział, albo "inny rozdział"? Jak rozumieć zapis konkordatu w odniesieniu do zapisów w konstytucji? Mamy może taki "polski sposób rozdziału", co sugeruje Bruno? Bo się pogubiłem... Pozdrawiam.
  21. Niemcy czy Rosjanie?

    Od końca. Nie upieram się przy danych IPN, co do liczby deportowanych, nie posiadam dogłębnej wiedzy w tej materii. Największa, opublikowana liczba z jaką się spotkałem (i to szacownego wydawnictwa), to 1,7 mln. Skoro więc z drugiej stromy mam 350 tys., a jest to najmniejsza liczba, z jaką się spotkałem, to twierdzenie IPN o 700-800 (bliżej 700) tys. wydaje się być bardzo trafne. Pobieżna analiza materiałów dot. poszczególnych deportacji, a różnie były dokumentowane, pokazuje, że np. w pierwszej było to ok. 200 tys. osób (a zdaje się, że ta jest najlepiej udokumentowana), a nic nie pozwala twierdzić, że kolejne dwie były dużo mniejsze. Tak, jak 1,5-1,7 mln. jest liczbą z pewnością przesadzoną, tak 300-350 tys. również. Prawda zazwyczaj leży pośrodku, nie można w każdej materii odżegnywać IPN od czci i wiary, że wszystkie informacje są naciągane, bo to IPN, więc plecie koszałki-opałki. To bardzo jednostronne podejście. Co do Stauffenberga. Wydaje mi się, że Niemcy dążyłyby do pokoju na Zachodzie, w 1944 roku brały już tęgie baty. Jeżeli w ogóle Alianci by się zgodzili, to sądzę, że coś by tam dla nas wytargowano, chociażby z PR'owskich powodów. Dla innych zresztą też. Nie wiem jednak, czy by się zgodzili, bo to na inną dyskusję Tym nie mniej, wciąż będę obstawał przy swoim. Wojować bez końca Niemcy nie mogli, nie mieli odpowiedniego zaplecza do przewlekłej wojny, eksterminacja narodu polskiego to jeszcze większe pogłębienie kryzysu gospodarczego. Moim zdaniem, aż takimi idiotami Niemcy nie byli i opamiętaliby się. Tak na prawdę gdybamy, bo mówimy o ewentualnościach, z jednej i z drugiej strony. Ani okupacja niemiecka się nie przeciągnęła, ani tym bardziej sowiecka. Mogło być tak jak mówicie, mogło być jak ja twierdzę. Moim zdaniem oczywiście. Pozdrawiam.
  22. Błędy Jagiellonów w polityce wewnętrznej

    Jest już o tym dyskusja: Bitwa pod Grunwaldem Pozdrawiam.
  23. No ja sprzedawałem im uczciwie to, co sami dokładnie chcieli, zgodnie z prezentowanymi próbkami, nigdy reklamacji nie miałem. Z towarem od nich, to już bywało właśnie różnie, mam im trochę do zarzucenia, trzeba jednak uważać. Ale nie tylko na nich. Dalej, w drugiej połowie lat '90 odpowiadałem za eksport w dużym przedsiębiorstwie polskim, głównym partnerem była Rosja. Poza przypadkiem z mafią, wspominam ten okres bardzo dobrze, moi partnerzy też byli zadowoleni, obroty do kryzysu rosły. Prawda jest taka, że na stosunki biznesowe nie miały żadnego wpływu stosunki polityczne, chyba, że skutkowały jakimiś przepisami. Chodzi mi o relacje: biznesmeni polscy - biznesmeni rosyjscy. Wszystko było w najlepszym porządku, bardzo serdeczni ludzie. Pozdrawiam.
  24. Augusto Pinochet

    Widzisz gregski, mimo, że ja potępiam Pinocheta jedynie za mordy i tortury, a popieram jego przewrót i uważam, że miał pozytywny wpływ na gospodarkę Chile (ba, uważam, że rządy Allende i spółki doprowadziłyby do perturbacji gospodarczych), to Ty dałeś się złapać właśnie w pułapkę własnej retoryki. Absolutnie nie podzielam Twojego zdania w tym momencie. Równie dobrze można powiedzieć o Pinochecie - "tak, o ile da się obronić tezę o groźbie krachu gospodarczego". Twoje zdanie o Jaruzelskim znam, więc bądź konsekwentny i sprawiedliwy w osądach i mierz wszystkich jednakową miarą. Jeśli uzasadniasz postępowanie Pinocheta - "bo groźba kryzysu", to musisz przyjąć uzasadnienie dla Jaruzelskiego - "bo groźba Sowietów". Nie możesz stosować danej metody argumentacji jak Ci wygodnie, bo podważasz wiarygodność własnych osądów. Chociaż w drugą stronę też to powinno teoretycznie działać. Jeśli usprawiedliwia się posunięcie Jaruzelskiego, dlaczego nie usprawiedliwiać posunięcia Pinocheta Tyle tylko, że Jaruzelski nie doprowadził do masowych mordów i tortur... Ale to już na inną dyskusję. Pozdrawiam.
  25. Błędów nie robi ten, który nic nie robi. Trudno, żeby w zupełnie nowej rzeczywistości wszyscy się genialnie odnaleźli i nie popełniali błędów. Owszem, było ich sporo, ale to wcale nie oznacza, że można było ich uniknąć. Sprawa teczek czy rozliczania jest żałosna, teraz to już musztarda po obiedzie. Ja pamiętam tamte czasy, a guzik mnie obchodzi, kto na kogo donosił, mam to gdzieś, w "głębokim poważaniu" Bruno, jedna mała uwaga. Ja trochę z Rosją handlowałem na początku lat '90. To nie my wciskaliśmy im chłam, ale oni sami tego chłamu chcieli. Jak dziś pamiętam rosyjskich "bizniesmienów", którzy mówili, żeby dawać im najgorsze "gie", byle tanio, bo u nich i tak wszystko kupią. Więc to akurat zarzut IMHO niesłuszny. Ty Bruno, jeśli dobrze pamiętam, handlowałeś z Litwinami, więc to zupełnie co innego Pozdrawiam.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.