Skocz do zawartości

Vissegerd

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,205
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vissegerd

  1. Husaria

    Ojej, szczególarz z Ciebie Oczywiście, zużywali je w walce bez rekompensaty prawdopodobnie, kolejne kupowało państwo. Tak sądzę. Pozdrawiam.
  2. Sposoby walki z Tatarami

    Kadrinazi, oczywiście, w kwestii koni masz rację, różnie bywało, użyłem stwierdzenia tzw. generalizującego Marocow, błagam Kolego, nie pisz, jak czegoś nie wiesz Skrzydła husarskie były osadzone na listwach drewnianych, to po pierwsze. Po drugie, pojedź sobie kiedyś na jakąś rekonstrukcję bitwy, to zobaczysz, że prócz huku armat, muszkietów, pistoletów, szczęku broni i odgłosu kopyt, krzyków ludzi i kwiku koni nic więcej nie słychać. Skrzydła (pomijając, że w walce bardzo sporadycznie używane), nie mogły być w ogóle słyszalne. Pozdrawiam.
  3. Jakie wyjście?

    Przede wszystkim konsekwencja w polityce wewnętrznej i zewnętrznej. Bez względu na to, kto był premierem, władzę sprawowała jedna grupa, idąca ciągle w tym samym kierunku. W polityce to bardzo ważne, umacnia to państwo, nawet jeśli popełniane są błędy. Ciągłe zmiany opcji i koncepcji niczemu nie służą. Pozdrawiam.
  4. Śmierć Jezusa

    To biblia, nie ma żadnych innych dokumentów z epoki, że takie zdarzenie miało miejsce. O samym Piłacie prawie nic nie wiemy, poza tym, że istniał i był namiestnikiem. Biblia nie jest wiarygodnym źródłem historycznym, tylko pomocniczym i należy do niej podchodzić ostrożnie. Moim zdaniem oczywiście. Pozdrawiam.
  5. Co tam miasta, które się zmieniły... A co powiecie o miastach, które powstały? Taka Gdynia na przykład... Było tak: A jest tak Pozdrawiam.
  6. Sposoby walki z Tatarami

    Był jeszcze jeden sposób na Tatarów, o którym zapomnieliście. Otóż Tatarzy w XVI i na początku XVII wieku bali się jak ognia broni palnej. Dlatego też husaria na przykład (tudzież inne rodzaje wojska) ją całkiem skutecznie przeciwko temu wrogowi stosowała. Już w roku 1624 hetman Stanisław Koniecpolski szykując wyprawę przeciw zagonom tatarskim na Podolu nakazywał stawić się chorągwiom husarskim bez kopii, za to z muszkietami i inną bronią palną, w tym pistoletami (pufferami, bandoletami, itd.). Tatarzy ponoć nie zdawali sobie początkowo sprawy z tego, że z pistoletu husarz czy inny wystrzelić może tylko raz. Pod Ochmatowem w 1644 np. użyto przeciwko Tatarom koncerzy i broni palnej i mimo mniejszej prędkości koni husarskich, wcale zgrabnie się to udało. Wspomina o tym w swoim diariuszu Stanisław Oświęcim, świadek zdarzenia: "J. M. Hetman kazał zaraz nastąpić Panu Czarnieckiemu porucznikowi z kilką chorągwi usarskich, przez [bez - przyp. Viss] kopiej będących, którzy, z taką furyą na nich napadali, że się im i obrócić nie dali." Na Tatara do walki wręcz najsposobniejsza była rohatyna lub koncerz. Trzymało to "kozich synów" na dystans i dawało możliwość zgrabnego operowania bronią. Rany kłute zawsze są groźniejsze i bardziej śmiertelne niż cięte. Pozdrawiam.
  7. Husaria

    Oczywiście Kadrinazi, masz rację. Należy tylko wspomnieć, że w przypadku przejścia chorągwi prywatnej na żołd państwowy, koszt kopii również pokrywało w takim wypadku państwo. Pozdrawiam.
  8. Kryzys wywołali fizycy

    Twój kolega ma rację po części, bo do kryzysu przyczynili się przede wszystkim ludzie. Prawda jest taka, że zbytni liberalizm w USA, mający swoje odzwierciedlenie w amerykańskim prawie bankowym (również w brytyjskim) się do tego przyczynił. Tu są trzy zasadnicze kwestie. Pierwsza, to brak właściwego nadzoru nad instytucjami parabankowymi. Druga, to bardzo liberalne prawo bankowe, co umożliwiło kredytowanie rynku sub-prime. Trzecia wreszcie, to całkowity brak regulacji odnośnie używania instrumentów pochodnych (u nas zresztą też). Banki powinny być w pewnym sensie instytucjami zaufania publicznego, stąd niezbędny jest silny nadzór, dla bezpieczeństwa samych banków oraz ich klientów. Fatalna polityka FED to fakt niezaprzeczalny, ale właśnie między innymi dlatego taka, że zbyt liberalna. Państwo nie dopłacało do kredytów sub-prime. Gdyby tak właśnie było, to w tej chwili kłopoty byłyby mniejsze właśnie (ale i tak by były, tyle, że budżet USA byłby chudszy). Nie. Wysokość kredytu zależy przede wszystkim (zakładam, że skoro odnosimy się do rynku sub-prime, to mówimy o kredytach hipotecznych, a takimi się zawodowo od wielu lat zajmuję) zależy od wartości nieruchomości oraz zdolności kredytowej kredytobiorcy. W USA zdolności nie sprawdzano, zezwala na to tamtejsze prawo bankowe. Oprocentowanie zależy przede wszystkim od kosztu pieniądza, czyli notowań, po ile banki są skłonne pożyczyć sobie pieniądze nawzajem. Ma na to wpływ poziom stóp procentowych ustalany przez bank centralny, choć również i rynek. Np. obecnie, mimo niskich stóp w wielu krajach, rzeczywiste stopy bazowe są jednak wyższe. Oprocentowanie kredytu składa się właśnie ze stopy bazowej i marży. To ma tylko częściowy wpływ na wysokość marży. Rezerwy są dwojakiego rodzaju, normalne, czynione w skutek działalności banku (wysokość kapitału, portfel kredytowy, stosunek kredytów do depozytów), albo będące skutkiem zdarzeń negatywnych (kredyty zagrożone, stracone, itd). Rezerwy składa się w banku centralnym i są oprocentowane, stanowią część aktywów banku. Ma to przede wszystkim wpływ na ilość środków, jakimi dysponuje bank na akcję kredytową. I w zasadzie wyłożyłeś przyczynę kryzysu Dlatego potrzebne są właśnie obostrzenia prawa bankowego, żeby banki same sobie, a przez to i całej gospodarce, nie strzelały tzw. "samobója". Mniej więcej właśnie tak. Pieniądze znikają z rynku z trzech zasadniczych powodów. Primo, spadek cen na rynku nieruchomości, co skutkuje min. obniżeniem wartości listów zastawnych, czyli podstawowych papierów wartościowych emitowanych przy kredytach hipotecznych, spada zaufanie do tego instrumentu, itd. Dalej, windykowanych nieruchomości nie ma kto kupić. W USA jest jeszcze jeden problem, aktywa nie pracujące księguje się z wartością "zero", czyli właśnie takie nieruchomości. Niby majątek jest, a jakoby go nie było... Tym nie mniej, jak by nie patrzeć, obniża się płynność aktywów banku, czy w USA, czy w Europie. Secundo, spadki notowań na giełdzie to spadki kapitałów, więc mniej pieniądza. A był to pieniądz w dużej mierze wirtualny... Tertio, "wcięło" sporo pieniędzy na spekulacyjnym obrocie instrumentami pochodnym, tak jak u nas ostatnio na opcjach się zaczęło. Ktoś nie jest w stanie wywiązać się z zobowiązań, pada i znika, a odzyskany majątek nie pokrywa strat i nie ma często na niego zbytu. Ot i wszystko... Pozdrawiam.
  9. Polacy i Żydzi

    Bruno, masz prawo do protestu i wyrażenia go na głos, ale nie mów innemu dyskutantowi, żeby wyedytował post, ze względu na treści, które się nie podobają. Wolność słowa jest dla wszystkich i dla każdego poglądu. O wchodzeniu w kompetencje moderatora nie wspomnę Ja oczywiście też nie zgadzam się z opinią kolegi Marocow, ale nie mogę odbierać mu prawa do swobodnej wypowiedzi. Każdy może to tutaj skrytykować i wyrazić swój pogląd. Wydaje mi się też, że nasz nowy kolega po prostu przedstawił pogląd powszechny w pewnych środowiskach, jest to część naszej kultury niestety. Wcale nie jestem przekonany, że to osobisty pogląd Marocowa, przynajmniej ja tak to widzę. Zresztą ak_2107 doskonale to skomentował. Pozdrawiam.
  10. Mógłby. Ale na przyszłość proszę takie wnioski zgłaszać do mnie przez PW, a nie nabijać sobie spamersko posty Pozdrawiam.
  11. Husaria

    Koledze Marocow zapewne chodziło o kulę Kula była pełna, część kopii za nią również, dla równowagi. Małe pytanie, rotmistrz czy hetman ponosił te koszty? A od kiedy rotmistrz płacił za skrzydła? Kopie zaś były finansowane z kasy państwowej, na inne wydatki były ślepe porcje. Wiem, wiem, przytoczyłeś dalej Radosława Sikorę, ale chodzi mi o to, że nie był to standard (finansowanie przez rotmistrza), choć właśnie się zdarzało, wydaje mi się, że ze względów prestiżowych. Po pierwsze, nie wszystkie kopie były smołowanie. Jedyne ocalałe do naszych czasów kopie (trzy sztuki, obecnie znajdują się w muzeum zamkowym w Kórniku) nie są smołowane, ani oplatane rzemieniem. Po drugie, skoro tak łatwo było, to czemu nikomu innemu nie udało się tego zrobić? Rosyjskie kopie na przykład, mające pełne drzewce, wyginały się pod własnym ciężarem dość znacznie. Po trzecie, używano tylko drewna osikowego , jest ono kruche przede wszystkim i lekkie. Nie można było wystrugać kopii ot tak sobie. Sądzę, że ten wielce mylny pogląd bierze się z opisu Maksymiliana Fredry, który pisał, że husarz może "młodą jedliczkę lub sośninę wyciąwszy, nową kopię zrobić." To jednak byłby tylko słaby surogat kopii... Ot, po prostu nie wykałaczka Na produkcję jednej kopii szło jedno drzewo osiki, odpowiednio długie i proste. Najpierw należało wytoczyć okrągłe drzewce, rozciąć idealnie na pół, potem wydrążyć środek (równie dokładnie) i skleić w całość. Do tego dochodzi kula, "pióra", grot czworograniasty (były też trójgraniaste i okrągłe, ale uznawane za gorsze), czasem smołowanie i oplot rzemieniami. Samo znalezienie drzewa i zwózka to już wysoki koszt, co dopiero wyspecjalizowana produkcja. To była w pewnym sensie tajna broń RON. Swego czasu toczyłem długi dyskurs na ten temat na historycy.org. Jeśli chodzi o przekrój, to niestety, z fizyki jasno wynika, że pręt jest bardziej wytrzymały, nie chce mi się teraz przytaczać całego wywodu i wzorów, ale tak jest. Rura zyskuje natomiast sztywność i wytrzymałość, ale na długości, nie na przekroju, stąd całe nieporozumienie, jako inżynier to mówię Co do mojego poprzedniego dyskursu o trafianiu w pikiniera i jego "locie w tył". Popełniłem jeden błąd, otóż husarze celowali w tułów pikiniera, najchętniej w okolice pępka. Reszta natomiast się zgadza. Przytoczę może wiersz z epoki autorstwa Wojciecha Rakowskiego, zamieszczony w dziele "Pobudka zacnym synom koronnym w 1620 r.": "Tok też u siodła ma być uwiązany Po prawej stronie: w nim tryb zachowany Ussarski: jakoż mieć kopiją w toku, Trzeba lewego nie zakrywać boku, Lecz ślozem siedzieć w potkaniu czyniącym, Nie ma chłop dobry sobą być trwożącym; Przez szyję końską składając kopiją, Skoczyć: pod sobą lecącą bestyą Zewrzeć ostrogą: masz ugodzić w pępek nieprzyjaciela." Co wspomnianego "lotu pikiniera trafionego kopią". Przez weekend zrobiłem rysunki, przeprowadziłem obliczenia, które potwierdziły moją teorię (i Radosława Sikory, też inżyniera z wykształcenia, nomen omen). Po pierwsze, masa husarza wraz z koniem i oporządzeniem to ok. 800 kg., jego prędkość w cwale to ok. 50 km/h. Masa pikiniera to ok. 80-100 kg. (wraz z oporządzeniem, zakładam, że w hełmie i napierśniku, itd.). Dla porównania, to tak, jakby dorosłego człowieka trafił samochód jadący właśnie 50 km/h. Kiedyś trafiłem, "delikwent" przeleciał 23 metry w powietrzu, a walnąłem go "tylko" przy 45 km/h. Po drugie, łatwo policzyć siłę, z jaką uderzał husarz, to ok. 11 200 Niutonów. Stąd łatwe wyliczenie energii kinetycznej, która wyniesie 78 400 dżuli. Założyłem duże straty energii, tj. 25% (kruszenie kopii, energia cieplna), czyli mamy energię uderzenia na poziomie 58 800 dżuli (siła: 8 400 Niutonów). Z zasady zachowania pędu natomiast możemy wyliczyć, jaką prędkość początkową uzyskiwał "lecący" pikinier, wyniesie ona czysto teoretycznie ok. 300 km/h. Oczywiście, następują ogromne straty energii, opór materii, wytracanie na kolejnych osobach, wreszcie z rachunku wektorowego wynika działanie siły pod kątem (trzeba uwzględnić kąt nachylenia kopii, przyciąganie ziemskie, np. siła grawitacji to bez mała tysiąc Niutonów, czyli kolejne 15% energii "w plecy"). Nie wiem też, ile wytracono energii na samym ciele pikiniera, nie umiem takich obliczeń przeprowadzić, może i 50%... I tak pozostanie nam duża prędkość, ponad 100 km/h, to pewne. Kilka do kilkunastu metrów lotu jest więc jak najbardziej możliwe. Po trzecie. Wyliczony przeze mnie kąt nachylenia kopii względem poziomu to ok. 12 stopni, więc bardzo niewiele, prawie poziom. Biorąc pod uwagę rachunek wektorowy sił, otrzymujemy wektor siły działający na pikiniera pod kątem ok. 21 stopni na wysokości około jednego metra. Plus bezwładność ciała, zderzenie nie do końca sprężyste, itd. To tłumaczy, dlaczego pikinier nie leciał w tzw. "kosmos", tylko padał na kilku, kilkunastu metrach. Oczywiście, do obliczeń musiałem też użyć prócz wzorów fizycznych, tablic trygonometrycznych, siedziałem nad wszystkim pół dnia Pozdrawiam.
  12. Józef Piłsudski i jego awanse wojskowe

    Trochę nie tak. Jak słusznie już podniesiono, najpierw miał stopień brygadiera, nadany lege artis w listopadzie 1914 roku przez dowództwo CK armii. Ze stopniem marszałka, to dokładnie wyglądało tak. W lecie 1919 roku ówczesny minister spraw wojskowych, generał Józef Leśniewski zwrócił się w imieniu generalicji do Sejmu by "najdostojniejszego żołnierza Rzeczypospolitej" mianować Pierwszym Marszałkiem Polski. Krótko mówiąc, awans miał być nadany przez Sejm, uchwałą. Wobec oporu prawicy, projekt upadł. Wówczas zwolennicy Piłsudskiego w armii postanowili zrobić to bardziej tradycyjnie. 19 marca 1920, a więc w dzień imienin Józefa Piłsudskiego, zgłosili się do niego delegaci Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej, prosząc o przyjęcie najwyższego stopnia. Piłsudski tego samego dnia wydał dekret Naczelnika Państwa o przytoczonej treści. Jak już wspomniano, państwo rodziło się po 123 latach niewoli, nie było żadnych procedur, żadnych standardów. Piłsudski w stopniu marszałka to był dobry ruch polityczny, podnosił naszą pozycję międzynarodową. Piłsudski owszem, nie miał wykształcenia wojskowego, nawet był IMHO miernym wojskowym (choć ogólne koncepcje miał bardzo dobre, brak mu było warsztatu wykonawczego), ale jak by nie patrzeć, był twórcą i państwa i armii, więc stopień mu się jak najbardziej należał. Pozdrawiam.
  13. Temat zakładam na prośbę użytkowników, możecie tu dyskutować o ciekawych kostrukcjach, przełomowych odkryciach, technologiach, wynalazkach w starożytności. Zapraszam do dyskusji, na początek posty wydzielone z innego, prehistorycznego tematu. Motorem tej ciekawej dysputy jest nasza nowa koleżanka, Inga Pozdrawiam.
  14. Kryzys wywołali fizycy

    Tak z najnowszych wieści: http://www.tvn24.pl/-1,1587013,0,1,w-usa-b...,wiadomosc.html Nie dalej, jak dwa tygodnie temu pisałem na forum na money.pl, że za chwilę będziemy mieli zjazd amerykańskiej waluty w dół. Obawiam się, że desperacki plan Obamy wpompowania kolejnych pieniędzy w gospodarkę, zakończy się taką samą jak jesienne akcje klapą. Troch jedynie złagodzi to skutki kryzysu, niczego jednak nie uratuje. Kolejne newsy: http://www.tvn24.pl/-1,1586997,0,1,despera...,wiadomosc.html I jakoś mnie wcale nie dziwi pikowanie rosyjskiej gospodarki w dół... Ech, też było do przewidzenia. Jedyna korzyść z tego, że poczynania militarne zejdą na dalszy plan z powodu braku pieniędzy, więc przed nami znów parę lat spokoju No i ciekawie rozwija się nasz rynek walutowy. Po interwencyjnym puszczeniu rezerw przez rząd, okazuje się, że faktycznie złoty był chyba osłabiony spekulacyjnie. Nie wiedziałem tylko, kto za tym stoi, teraz okazało się, że banki... Tego się akurat nie spodziewałem, niezłe zagranie... I brzydkie... Za chwilę może się okazać, że problem z opcjami rozwiąże się samoistnie Nie martwcie się, najgorsze newsy wciąż jeszcze przed nami Wasz Finansowy Pesymista
  15. Zjazd PTH - wrzesień 2009

    Jeszcze dużo czasu, do września Pozdrawiam.
  16. Niemcy czy Rosjanie?

    Nie napisałem "doszedł do Uralu", tylko "im bliżej Uralu", a to zasadnicza różnica Chodziło generalnie o to, że im dalej na wschód... Rozciągają się linie zaopatrzenia, coraz gorsze drogi i coraz więcej partyzantów. Pozdrawiam.
  17. Kwestia kasy

    Z tym bogactwem Żydów to taki trochę "antysemicki" stereotyp. Bardzo by się zdziwiła liczna biedota żydowska, gdyby się dowiedziała, że należy do bogatej grupy społecznej Bieda i bogactwo nie brały się znikąd. Cała ludność napłynęła na nasze tereny na przestrzeni dziejów, jedni z jakimś kapitalikiem, inni przez lata, z pokolenia na pokolenie i przy odrobinie szczęścia się dorobili, a jeszcze inni przybyli tylko w koszuli na grzbiecie i szczęście im nie dopisało. Brak rolników wynikał IMO między innymi z tego, że nie mogli nabywać ziemi, tzn. nie zawsze, ale przez większość trwania naszej historii. Tak więc wydaje mi się, że majątkowy przekrój ludności żydowskiej w Polsce był mniej więcej taki, jak statystyczny dla ogółu społeczeństwa. Pozdrawiam.
  18. Niemcy czy Rosjanie?

    Land lease niewątpliwie przyspieszył sprawę, bez tego wojna trwałaby IMHO dłużej. Im bliżej Uralu, tym bardziej grzęzłaby machina wojenna Hitlera na wschodzie. Tam ziemli i ludiej mnogo... Niejeden sobie zęby połamał, połamałby i Hitler. Tylko idiota lezie na Rosję Pozdrawiam.
  19. Polacy i ich odpowiedzialność za zagładę Żydów

    Antku, dyskusja dotyczy odpowiedzialności Polaków za zagładę Żydów. Chodzi mi jedynie o zachowanie pewnych, zdrowych proporcji. Nie chciałbym, żebyśmy doszli do konkluzji, że odpowiadamy w jakiś sposób za Holocaust, bo w pewnym momencie zacząłem odnosić takie wrażenie, jakby większość społeczeństwa składała się z antysemitów, szmalcowników, szabrowników, denuncjatorów i kolaborantów, a przecież tak nie było. A co tu jest do godzenia? Potępianie zła i jednoczesne nie zgadzanie się z próbą stawiania własnego narodu w jak najgorszym świetle? I to w momencie, kiedy uważam, że to niesprawiedliwie, bo przekreślałbym w ten sposób poświęcenie bardzo wielu ludzi, którzy pomagali ile mogli narodowi żydowskiemu, nie raz z poświęceniem własnego życia. I powiem więcej, mam dla tych ludzi ogromny szacunek, a nasza dyskusja schodzi na tory, jakbyśmy mieli tylko powody do wstydu, a żadnych do dumy. Byłoby moim zdaniem niewybaczalnym błędem, zapominanie o tej rzeszy dobrych ludzi. Może nieco nerwowo zareagowałem, ale chodziło mi o to, co wyżej, o zachowanie właściwych proporcji. Jestem gotów zmienić zdanie, jeśli ktoś mi w liczbach wykaże, że więcej osób zamordowano z winy naszych rodaków, niż uratowaliśmy, lub pomogliśmy. Zawsze żyłem w przeświadczeniu, że jest odwrotnie, ale może błądzę... Ależ świetnie, że zostały wydane. Moja wypowiedź była nieco sarkastyczna, bo uważam, że ukazanie się tych książek (jak i pozostałych, które byłeś uprzejmy wymienić) świadczy właśnie o tym, że nie zamiatamy niczego pod dywan. O tym samy świadczy też ta dyskusja, jaki i inne, a także na wielu forach w Polsce. Raczej nie jestem w błędzie, bo... wcale tak nie napisałem Napisałem bowiem: Czyli chodziło mi tylko o Niemców.Dlatego też w pełni się zgadzam z Twoją pozostałą częścią postu. Nie chciałbym zostać posądzony tu o jakiś szowinizm, mam nadzieję, że z moich wielu postów jasno wynika jaki mam stosunek do całego nieszczęścia Holocaustu, a także jego sprawców i ich pomocników oraz antysemityzmu. Jest jednoznacznie potępiający. Święte oburzenie wzbudzają we mnie negujący Holocaust i współuczestniczący w tym niecnym procederze, tak samo jak uważam za ohydne wydawanie Żydów w łapska Niemców w czasie wojny, itd. Ale oburza mnie też zapominanie o wszystkich tych, którzy poświęcali swoje życie dla ratowania bliźnich. Pozdrawiam.
  20. Sąd nad Marszałkiem?

    Ale rozumiem, że my tu mówimy tylko o Marszałku? Musimy jeszcze znaleźć dla wodza adwokata, bo oskarżyciela już mamy No i kto ma być sędzią? Pozdrawiam.
  21. Józef Piłsudski - ocena

    Masz oczywiście rację Jarpenie, nie na temat, wybacz Ja o Józefie Piłsudskim powiedziałem już wszystko, co miałem do powiedzenia, zdania niestety nie zmienię. Zresztą zawsze będą przeciwnicy i zwolennicy zamachu stanu. Gdyby nie było zwolenników, to przecież w ogóle by się nie odbył. Oceniłem też Marszałka jako polityka (bardzo pozytywnie) i jako wojskowego (negatywnie). Jak świat światem, byli zwolennicy i przeciwnicy, zdania nikt zapewne nie zmieni, możemy powymieniać się co najwyżej poglądami i wyrazić, dlaczego takie, a nie inne. Co zresztą czynimy... Pozdrawiam.
  22. Józef Piłsudski - ocena

    Nie ma? Na prawdę? Czyli według Ciebie wiele tuzów prawniczych z tytułami profesorskimi plecie bzdury? Można i tak, czemu nie, masz prawo do takiego osądu... Bo ja to właśnie z teorii "Państwa i prawa" wyciągnąłem, ale cóż... Pozdrawiam.
  23. Józef Piłsudski - ocena

    FSO, masz rację, ale gdyby nie zastosowano praw naturalnych, nie poruszono właśnie moralności, to nie dałoby się osądzić wielu zbrodniarzy z II WŚ. Oni działali wszak zgodnie z obowiązującą ich literą prawa. Pozdrawiam.
  24. Polacy i ich odpowiedzialność za zagładę Żydów

    Wszystko w porządku, okay, ale żaden z Was nie odniósł się do jednej kwestii. Otóż członkowie Rady Pomocy Żydom stwierdzili, że mogliby uratować dużo więcej ludzi, gdyby były na to pieniądze, a tych nie mieli. Polskie podziemne organizacje robiły co mogły, partie polityczne też. Ratowanie Żydów głównie na funduszach się opierało, musiała tym zarządzać organizacja (Rada), pojedynczy ludzie niewiele mogli zrobić. Więc tzw. "wolny świat" i Żydzi z innych państw (głównie USA) tych pieniędzy nie dali. Co z tym? Zasłona milczenia? Chcemy "sobie dowalić" za wszelką cenę i obwiniać? Takie przegięcie z "political corectness"? Bo tak to wygląda... Francuzi wydawali Żydów bez skrępowania na potęgę, a nie zauważyłem, żeby szum był wokół tego wielki. Przynajmniej nie u nas... Ja potępiam szmalcownictwo i wydawanie Żydów Niemcom, ale powiem szczerze, diabli mnie biorą, jak próbujemy za wszelką cenę sami siebie postawić w jak najgorszym świetle. Jesteśmy narodem, który bardzo dużo ucierpiał od hitlerowców, a jednocześnie żaden inny naród nie pomógł Żydom tyle, co my. No ale co tam, pooczerniajmy jeszcze swój własny naród, dowalmy sobie, a czemu nie, przecież próbujemy się fałszywie wybielać i zamieść wszystko pod dywan... Według niektórych z Was... A książkę Grossa to wydały krasnoludki na księżycu... Tak BTW, Niemcom za pomoc Żydom ani kara śmierci, ani KL nie groziły... Pozdrawiam.
  25. Kryzys wywołali fizycy

    Ale o konkretnych zasadach dotyczących bankowości to ja pisałem nie Tomasz (on tylko o liberalizmie) Pozdrawiam.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.