
Vissegerd
Przyjaciel-
Zawartość
4,205 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Vissegerd
-
Quiz-Polska Okresu Wolnej Elekcji
Vissegerd odpowiedział Tofik → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Bingo!!! Tofiku, chylę czoła do ziemii, to było bardzo trudne pytanie (miałem już wyrzuty sumienia), jesteś Wielki Jedziesz dalej P.s.: Mały offtopic przy okazji. Jan Tiepolo bawił nie tylko na dworze Władysława IV ale również Jana Kazimierza, a to wszystko za sprawstwem Marii Kazimiery, z którą utrzymywał bliskie kontakty (służbowe oczywiście ). Poseł Alberto natomiast, faktycznie sporządził opis Chmielnickiego i to właśnie w 1650 roku. -
Internauci oglądają pornografię i piją piwo
Vissegerd odpowiedział Norton → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
A ja się przyznam bez bicia. Przy komputerze albo pracuję, albo oglądam pornografię właśnie :oops: No chyba, że siedzę na forum, wtedy nic mnie nie rusza Gorzej z piwem, rzadko pijam... Pozdrawiam. P.s.: Czy ten temat nie powinien przypadkiem być w Karczmie? Tak sobie myślę... -
Cóż, widać mu tak bardzo nie zależało. A może za stary już po prostu był i źle ocenił sytuację i nie docenił przeciwnika? A może też właśnie liczył na szersze przyłącznie się do niego szlachty? Co o tym sądzisz Pancerny?
-
Jeszcze mała ciekawostka co do "siódemki Beliny-Prażmowskiego". Okazuje się, że nie oni pierwsi przekroczyli granicę. Byli to zwiadowcy piesi (strzelcy) pod dowództwem Piotra Góreckiego, przebrani w ubrania cywilne (mundury też mieli ze sobą). Piłsudski powiedział im ponoć: "Choć będziecie wisieć, spełnicie pięknie żołnierski obowiązek, ale historia o was nie zapomni.". Zwiad był udany. Potem dopiero ruszyła "siódemka" Teraz pytanie. Wiadomo, że po raz pierwszy czołgów użyto w bitwie nad Sommą. Jednakże w niewielkiej ilości i niezbyt szczęśliwie. W której bitwie użyto po raz pierwszy czołgów na większą skalę (grubo ponad 300 szt.)?
-
Jeśli nie Rydz-Śmigły to kto NW?
Vissegerd odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Chyba stary temat odgrzewam, ale bardzo ciekawy Ja bym widział Sikorskiego jako NW, dobrze czuł nowoczesną wojnę. Oprócz cech, które wymienił Albinos rozumiał rolę wojsk szybkich i pancernych i zdawał sobie sprawę z ich możliwości. Natomiast generał Kutrzeba świetnie nadawał się moim zdaniem na Szefa Sztabu Głównego. Był autorem wielu trafnych opracowań i memoriałów. Pozdrawiam. -
Wojna Obronna 1939r. w/g ciebie
Vissegerd odpowiedział ciekawy → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
I bardzo słuszna koncepcja! Osłona lotnicza byłaby bardziej efektywna. Nie wiem czy nie przesądzamy zbytnio o roli lotnictwa niemieckiego. Do zemii nas non stop nie przygważdżało. Inaczej niż my widzą problem amerykanie. W książce "History of the Second World War" twierdzą, że straty zadane przez niemieckie lotnictwo armii polskiej nie były takie duże. Podobnie we Francji. Ale mniejsza z tym, nie o to chodzi. Zmodyfikowałbym plan Z. Wielkie jednostki rozstawione wzdłuż granicy z Prusami Wschodnimi oddałbym pod jednolite dowództwo (razem SGO Narew, A. Modlin, GO Wyszków, 4 i 16 DP). Umożliwiłoby to dowódcy armii lepsze rozstawienie jednostek i ich bardziej efektywne wykorzystanie. W końcu SGO Narew "wisiała" nad zaledwie dwiema brygadami piechoty. Możnaby wesprzeć prawe skrzydło GO Wschód oraz skonsolidować obronę A. Modlin (nie trzebaby już przesuwać 8 DP do odwodów). To jedna z wielu możliwości. Podoba mi się Twoja koncepcja obrony południowej rubieży ciekawy Pozdrawiam. -
No to "welcome to the club"! Mnie też opis momentami z lekka "przeraża" Pozdrawiam.
-
Czy chodzi o "siódemkę" Beliny-Prażmowskiego?
-
Okay. Moja nieścisłość. Wojna moim zdaniem była nieunikniona, Niemcy parły do niej z całym impetem. Przyczyny ekonomiczne miały przede wszytskim wpływ na moment jej wybuchu. Nie wiem czy akurat 1 stycznia '40 mieli coś spłacać, ale środki finansowe się kończyły, kredyty też. Groził kryzys gospodarczy w 1940. Dlatego, biorąc pod uwagę warunki klimatyczne zdecydowano uderzyć jesienią 1939. Sądzę też, że ze względu na dostawy w czasie wojny nie wszystkie kredyty mogli przestać spłacać. Pozdrawiam.
-
Yes Sir! Jedno i drugie. Angielska nazwa zbiornika, żeby zmylić Niemców. Twoja kolej
-
Mniej więcej. Przegadaliśmy to ostatnio jako offtop tutaj http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=4637
-
Nie ukrywam, nie mam tu szerszej wiedzy, o Stadnickim słyszałem tylko. Masz rację, na pewno było takich więcej. Chodzi mi raczej o to, że nie wystąpił nikt oficjalnie, formalnie, w większej formacji czy nawet stronnictwo habsburskie, w sposób, który sankcjonowałby nazwanie konfliktu wojną domową. Nic na skalę chociażby rokoszu Lubomirskiego. Pozdrawiam. P.s.: Link już działa, dzięki
-
W polskiej kawalerii przed wojną 6 żołnierzy, ale ile mogło ty być w piechocie to nie wiem. Na pewno nie mniej niż 4 i nie więcej niż 10. Husaria natomiast zwycięstwa odnosiła, kiedy jeszcze nie formowano klasycznych czworoboków, o których mówi Amilkar. W XVII w. donośność praktyczna muszkietu to zaledwie 150-200 m. Szybkostrzelność słaba, brak przyrządów celowniczych, niska jakość broni. To wszystko w zestawieniu z prędkością husarii, która ostatnie 150 m. przebywała w galopie (końcówka w cwale), jej uzbrojeniem i wyszkoleniem nie dawało praktycznie szans jakiejkolwiek piechocie. Dlatego też np. piechota kozacka walczyła taborem. Sądzę więc, że nawet ówczesny czworobok niewieleby pomógł. Kopia była dłuższa niż pika a piechota jeszcze nie miała XVIII-wiecznego drylu. Natomiast wraz z rozwojem broni palnej i taktyki walki piechoty oraz jej wyszkolenia husaria traciła swoją przewagę. Chociaż, skoro kirasjerom udawało się rozbijać czworoboki piechoty, to dlaczego nie miałoby się to udać dobrze wyszkolonej husarii. Mogłaby mieć nawet większą szansę. Tyle tylko, że w XVIII w. jakość husarii bardzo spadła. Ale to inna historia... Piechurzy ćwiczyli zmiany formacji do upadłego, dzień w dzień. Formowanie i rozformowywanie czworoboku był jednym z najtrudniejszych manewrów na polu walki, a często od szybkości wykonania manewru zależało życie. Pozdrawiam.
-
Dzięki darkelf :arrow: TSA to czasy mojej młodości :]
-
Chyba nie do końca wybiło, skoro później Austria startowała do korony polskiej wysuwając kandydaturę Karola Lotaryńskiego dwukrotnie (w 1669 i 1674). Na dodatek Karol był mężem Marii Habsburg. Ja bym nie powiedział, że była to wojna domowa. I to nie tylko ze względu na to, że walczyliśmy z obcym agresorem. Stronnicy Maksymiliana nie wystąpili zbrojnie w kraju, na żadną wojnę nie pociągnęli. Przede wszystkim dyskusyjna jest kwestia wyboru króla, napisałem szerzej o tym jak wiesz tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=4655. Tak więc nie za bardzo wojna domowa. Raczej wojna o koronę. Tak mi się przynajmniej wydaje. Pozdrawiam.
-
Hmmm... Jakby Ci tu powiedzieć... Trochę złożona kwestia. Owszem, był hetmanem wielkim koronnym, miał sukcesy, ale nie był jakiś rewelacyjny. Zarzuca mu się np., że z powodu opieszałości nie zdolał definitywnie rozgromić Szwedów. Powiedziałbym, że był nienajgorszym wodzem. Lepiej natomiast sprawował chyba się jako Kanclerz Wielki Koronny. Był raczej urodzonym politykiem i jak to dzisiaj powiedzielibyśmy, "businessmanem" (wiem, wiem, okropnie brzmi ) niż wojennikiem. A to dobre predyspozycje do bycia królem. Tym bardziej, że miałby świetnych dowódców do dyspozycji, jak Żółkiewski, Chodkiewicz czy Radziwiłłowie. Pozdrawiam.
-
Dokładnie tak. Dodam tylko, że pierwotna nazwa Gdynia brzmiała "Gdina", a Oksywie - "Okswe". Chyba kaszubskie... Lucjan Cylkowski był instruktorem harcerskim, harcmistrzem i z tego co pamiętam organizatorem kompanii ochotniczej złożonej z harcerzy we wrześniu 1939 oraz jednym z członków Tajnego Hufca Harcerzy. Ale mogłem coś pokręcić :roll: Pozdrawiam.
-
A to trzebaby spytać Zamoyskiego osobiście A tak na poważnie. Jak wiemy, sejm konwokacyjny zebrał się 7 listopada 1575 roku. Zamoyskiemu w swych oratorskich mowach udało się zbić kandydatury obce (Ernest, Ferdynand, Jan III, Alfons, Fiodor i inni). Udało się mu przekonać szlachtę do wyboru "Piasta". Okazało się wtedy, że nie ma kandydata. Ani Senat, ani koło szlacheckie nie widziało właściwej osoby na tron. Pojawiły się kandydatury wojewody sandomierskiego Jana Kostki oraz wojewody bełzkiego Andrzeja Tęczyńskiego, ale żaden z nich nie przyjął nominacji. Wtedy to, za namową nuncjusza papieskiego, prymas Uchański wraz z senatorami i i zwolennikami Habsburgów przenieśli się do Warszawy (sejm konwokacyjny zwyczajowo odbywał się pod miastem) i ogłosili cesarza Maksymiliana II królem Polski. Koło szlacheckie wpadło w popłoch i ponownie poproszono Tęczyńskiego i Kostkę o przyjęcie korony. Zborowski wysunął Batorego a Zamoyski Annę Jagiellonkę. Po dyskusjach, Zborowski porozumiał się z Zamoyskim, resztę już znamy dobrze. Pisałem w dużym skrócie, bez rozwodzenia się nad wystąpieniami Zamoyskiego. Teoretycznie był więc moment, kiedy Zamoyski mógł zaistnieć i wykorzystać szansę. Po raz pierwszy przed wyjazdem prymasa, a po raz drugi po ogłoszeniu Maksymiliana. Pozdrawiam.
-
A zgoda, palącym nie były, ale może nie doszłoby do unii personalnej z Brandenburgią w 1618. Nikt nie mówi, że popierałaby go cała szlachta, przecież to nierealne Dalej jednak uważam, że poparcie, które miał, i które mógł uzyskać w "kampanii wyborczej" wystarczyłyby do elekcji. Mówcą i graczem był znakomitym. Miałem na myśli również kierunek turecki. Wg mnie i Pancernego uniknęlibyśmy wojen ze Szwecją (nasza hipoteza), więc ułatwione byłoby zadanie w kwestii Rosji i Turcji. Izolacja Rosji jest jak najbardziej słuszną koncepcją, ale żeby kogoś izolować, najpierw trzeba go pobić :arrow: Pozdrawiam.
-
Fakt. Tam gdzie powstańcy mieli sztucery belgijskie górowali skutecznością ognia nad Moskalami. W kwestii wyszkolenia też bywało różnie. W powstaniu wzięło udział wielu myśliwych, gajowych, leśniczych, a ci byli doskonałymi strzelcami. Wielu oficerów i dowódców powstania było zawodowymi oficerami z armii carskiej i to bardzo dobrymi. Chociażby gen. Hauke. Co do kos, to w pewnych przypadkach była to znakomita broń. Oglądaliście "Szwadron" Machulskiego? To fakt, że kosynierów można było pobić tylko bronią palną. Jakakolwiek szarża czy atak na broń białą miały marne szanse powodzenia. Swego czasu wpadła mi w ręce broszura autorstwa Józefa Piłsudskiego nt. powstania. Był to cykl tajnych wykładów, które prowadził w latach '90 XIX w. Otóż postawił dość karkołomną tezę, że powstanie miało szanse powodzenia. Ciekawe. Jak tylko gdzieś tę broszurę znajdę, pozwolę sobie zacytować. Wydaje mi się jednak, że poźniejszy marszałek trochę się zagalopował Swoją tezę Piłsudski oparł na lepszym przygotowaniu powstania co dałoby sukces w początkowym okresie. I tutaj zgoda, siły Rosjan były rozrzucone i rozdrobnione po całym Królestwie (prócz garnizonów w Warszawie, Modlinie i Dęblinie), więc faktycznie, była szansa je pobić. To też tłumaczy koncepcję powstańców, stworzenia swoistego "Place des Armees". Dalej Piłsudski twierdził, że liczebność armii powstańczej mogła osiągnąć stan wystarczający do prowadzenia wojny. Tu również miał rację, przez szeregi powstańcze przewinęło się ok. 120 tys. ludzi. Chociaż jednorazowo nie było to więcej niż dwadzieścia parę. Były też dalsze tezy (zakładał współpracę z dekabrystami, zdobycie wybrzeży, pomoc z zewnątrz), niestety, pamięć mnie zawodzi, a nie chciałbym konfabulować :arrow: Jednakowoż, nie sądzę, żeby nawet przy dobrym przygotowaniu i początkowym sukcesie i biciu Rosjan udało się odnieść sukces. Nie pozwoliliby na to pozostali zaborcy. Mielibyśmy powtórkę z Wiosny Ludów na Węgrzech. Z tą różnicą, że może nie Austriacy, ale Prusy włączyłyby się do walki. Nikt by sobie nie pozwolił na polski "Piemont". Szkody jakie przyniosło powstanie były duże, konsekwencje ponosił naród przez wiele lat. Chyba niepotrzebnie. Jedynym pozytywem było wspomniane przez Esterę uwłaszczenie chłopów. Szlachta jednak potraciła majątki, ludzie życie i wolność, więc czy była to adekwatna cena? Uwłaszczenie prędzej czy później było nieuniknione, a nam żyłoby się łatwiej do 1914. Tak sądzę. Nie zapominajmy jednak, że był to przede wszytskim akt romantyzmu, niezrozumialy moż dla nas do końca. Dlatego przytaknę Esterze, GLORIA VICTIS! Pozdrawiam.
-
Królestwo Polskie, Księstwo Warszawskie
Vissegerd odpowiedział piterzx → temat → Polska pod zaborami (1795 r. - 1918 r.)
Hmmm.... Jakoś nikt nie wspomniał o Rzeczpospolitej Krakowskiej (Wolne Miasto Kraków). Twór owszem, maleńki, ale w latach 1815-1828 cieszył się dość dużą autonomią. Nieporównywalnie mniejszą niż WKW, ale czy nie większą niż Królestwo Polskie (Kongresówka)? No i ustrój na poły demokratyczny, z konstytucją opartą min. na Kodeksie Napoleona. Autonomię zawdzęczamy też moim zdaniem temu, że RK była pod kontrolą trzech zaborców, a gdzie kucharek sześć... Pozdrawiam. -
W kwestii magnaterii. Sądzę, że trochę przeceniamy jej rolę w tym, konkretnym przypadku. Należy pamiętać, że pod koniec XVI wieku średnio zamożna szlachta nie była jeszcze tak zależna od magnaterii, jak to się potem stało. Rozdrobnienie majątków szlacheckich i w konsekwencji uzależnienie od magnaterii nastąpiło w okresie panowania Wazów i później. W tamtych czasach szlachta miała jeszcze dużo do powiedzenia, a przecież Zamoyski był jej "trybunem". Sądzę więc, że byłby wstanie przeforsować swoją kandydaturę Wydaje mi się też, że rację ma Pancerny pisząc o uniknięciu wojen ze Szwecją. Najprawdopodobniej kierunek polityki zagranicznej Zamoyskiego byłby południowo-wschodni. Pozdrawiam.
-
No to może proste pytanie Kto został mianowany dowódcą G.O. Stryj? [ Dodano: 2008-04-08, 20:24 ] Oj, coś stoi :arrow: Mała podpowiedź, był to oczywiście generał brygady :arrow: [ Dodano: 2008-04-12, 14:00 ] Stefan miał ten generał na imię! Kochani, przecież to proste pytanie, na prawdę nikt nie wie?
-
Nie dotarłem jeszcze do właściwego źródła, ale za to do innego, dużo starszego. Należy jednak odnosić się do niego z dużym sceptycyzmem. Autorem opracowania jest Melchior Wańkowicz, korzystał głównie z wyników śledztwa "białych" (komisja Sokołowa). Moje wątpliwości budzi informacja, że bezpośrednimi zabójcami byli Węgrzy. Z tego co pamiętam, to jednak Łotysze, więc coś tu nie tak. "Wygadał się", a właściwie został zmuszony do zeznań niejaki Miedwiedow, naczelnik warty, którego złapano pod Permem. Biali znaleźli resztki sześciu gorsetów przy odłamkach kości (tzw. brykle; szósty gorset należał zapewne do zamordowanej służącej, Demidowej) oraz święte obrazki dzieci, które zawsze miały przy sobie. Świadczyło to pośrednio o zamordowaniu całej rodziny. Resztek ciał w szybach, w których znaleziono opisane powyżej przedmioty nie było (prócz damskiego palca), oprawcy przenieśli "zwłoki". Znaleziono je znacznie później, brakowało ciał właśnie Anastazji i Aleksego. Książka, której wciąż szukam opisywała całą historię władztwa ostatniego cara, aż do mordu i wyjaśnienia śmierci. Pamiętam okładkę, nie pamiętam autora, ani wydawnictwa :arrow: Szukam dalej Pozdrawiam.
-
No to będę pierwszy skoro mnie tu zaproszono Pytanie dość banalne, żeby rozruszać quiz. Skąd się wzięła angielska nazwa "tank" na określenie czołgu?