
Vissegerd
Przyjaciel-
Zawartość
4,205 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Vissegerd
-
No tak, bo tam było 9 tys. ludzi (1918 rok). W takim razie operacja "Albion" w 1917 (lądowanie części sił XXIII Korpusu Rezerwowego na wyspach Moonsundzkich), to powinno być już poprawnie
-
A to była sprawka Jana Sobieskiego akurat. Był zwolennikiem ściągnięcia Lipków z powrotem i przekonał do tego sejm. Widać miał zrozumienie dla ich wcześniejszych niedoli. Może sentyment? A może była to chłodna kalkulacja? Turków osłabi, siebie wzmocni. Mówi najlepiej o tym jego memoriał o przygotowaniach wojny z Turcją, którego posiadany fragment, ze względu na słabą dostepność materiałów, pozwolę sobie zacytować. "Tatarom, którzy zdradziecko poszli od nas, amnestię i skuteczną obiecać łaskę, bo i ci już tego żałują, że od nas poszli i odzywają się, że znaczną uczynią przysługę, byle mogli mieć cecuritatem wrócenia się do nas." Pozdrawiam.
-
Czy chodzi o operację "Eismarsch der Baltischen Flotte"? P.s.: Przepraszam Cię shamrok, zapomniałem, że były dwie bitwy pod Arras, w 1914 i 1917. Bez urazy
-
No tak, i wódka przywędrowała do Europy dzięki wyprawom krzyżowym. Ale przecież włoska grappa była wytwarzana już od XII w. a aquvavit w Niemczech od XIV w., więc mogli chyba użyć? Jak myślisz? No i dlaczego w XVIII wieku dalej zalecano wino? Ciekawe. Pozdrawiam.
-
Tak zgadłeś Twoja kolej proszę. P.s.: Coś chyba nie tak. Bitwa pod Arras została stoczona w WWI w 1914 roku, nie wiem skąd miałyby być tam czołgi
-
No właśnie. Sądzę, że tu raczej chodziło, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, o niedopuszczenie do zawodu. Oni mogli, a inni nie. A zapewne. Wynika, to również z formy opieki nad chorymi, jak pisałem. Chyba nie za przyjemnie się w takim szpitalu leżało. Znalazłem jedną rycinę, jak taki szpital wyglądał (w załączeniu). A nie pomyśleli o wódce (jak już poznali oczywiście)? Pozdrawiam.
-
Poniżej cytuję w oryginale tekst warunków powrotu zbuntowanych chorągwi lipkowskich do Rzeczypospolitej, jaki przekazali komisarzowi hetmańskiemu, panu Boguszowi, zbuntowani rotmistrzowie. "1. Jeżeli przez to żadnych przymowisk, cośmy zgrzeszyli przed majestatem Króla Jego Mości i całą Rzeczpospolitą, mieć nie będziemy. 2. W wierze i nabożeństwie naszem jeżeli żadnej przeszkody mieć nie będziemy; także meczety na gruntach swoich jeżeli wolno stawiać będzie. 3. Sądy kryminalne jeżeli tak, jako szlachcie, sądzone będą: także w sprawach, świadectwach jeżeli równy będzie Tatarzyn szlachcicowi. 4. Także głowy zabitego Tatarzyna w Statucie położone będą, jeżeli Król Jego Mość i cała Rzeczpospolita zniosą i jako szlachcie położą. 5. Stare zasługi, dla którycheśmy się narazili majestatowi Jego Królewskiej Mości i całej Rzeczypospolitej, jeżeli nam przywrócone będą, albo respektem onych zasług według pocztu naszego klucz jaki jeżeli na w dziedzictwo obrócą. 6. Rotmistrzom, którzy by się nawrócili, jeżeli zaraz listy przepowiednie dane będą, żołd i chleb zarówno z polskimi chorągwiami jeżeli będzie dochodził, i teraz z nowozaciężnymi. 7. W Księstwie Litewskim pozostałe majętności wszystkim jeżeli znowu przywrócone będą. 8. Asekuracja Króla Jego Mości i Ich Mości Panów hetmanów koronnych i litewskich i dwunastu senatorów jeżeli nam dane będą na to, iż nasz występek sejmem zniosą, a te punkta konstytucji stwierdzą. 9. I na te punkta jeżeli Jego Mość Pan komisarz nam za granicą przysiężne, a my gdzie będzie tego potrzeba, gotowi pojedynkiem przysiąc, że do gardeł naszych życzliwymi poddanymi Jego Królewskiej Mości będziemy i całej Rzeczypospolitej sługami. 10. Pod chorągwiami szlacheckimi jeżeli będzie wolno towarzyszowi służyć." Pozdrawiam.
-
Higiena w Średniowieczu
Vissegerd odpowiedział Antosia^_^ → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Często różne źródła, różnie mówią, historycy też się czasem mylą i zmieniają zdanie. Nie ma o co kruszyć kopii i off-topikować. Udało mi się uprosić (nie było lekko ) Capricornusa, żeby założył temat o historii medycyny, więc zapraszam tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=4697. Pozdrawiam. -
Ponieważ cytat na początku postu Capricornusa to moje słowa, czuję się moralnie odpowiedzialny za założenie tematu W związku z tym, tytułem wstępu do dyskusji pozwolę sobie na poniższy, dość ogólny opis średniowiecznej medycyny europejskiej. Może zachęci do dalszej dyskusji (tyle chciałbym się dowiedzieć :roll: ). Medycyna w wiekach średnich byłą zdominowana przez religię. Wierzono, że choroba to kara boska za popełnione grzechy i jedynym lekarstwem na nią są modły za ich odpuszczenie. Lekarzami z reguły byli księża, zakonnicy, scholastycy. Szpitale często lokalizowano w klasztorach, bądź innych, religijnych przybytkach. Pacjenci byli żywieni i opiekowały się nimi siostry zakonne ale niewiele czyniono w praktyce by ich wyleczyć. Popularne środki lecznicze, oparte na ziołowych miksturach, wywarach i eliksirach bywały postrzegane przez kościół jako powiązane z czarami i zabronione. Prawo stanowiło, że tylko szkoleni i zarejestrowani osobnicy mogli praktykować w medycynie. Głównie mężczyźni, choć było podobno i parę kobiet, byli wykształceni w tym kierunku i mieli prawo być lekarzami. W miarę rozwoju europejskich uniwersytetów, coraz więcej osób świeckiego pochodzenia dochodziło do zawodu lekarza. Najpewniej najbardziej znaną raną była strzała w oku króla Harolda w bitwie pod Hastings. Chirurgia była brutalną praktyką w średniowieczu lecz operacje takie jak amputacje, składanie złamanych kości, nastawianie przemieszczeń i zabliźnianie ran były stosunkowo powszechne. Czasem używano opium jako środka znieczulającego, do przemywania ran używano wina aby nie dopuścić do infekcji. Największe wyzwanie dla średniowiecznej medycyny przyniosła plaga „Czarnej Śmierci” pod koniec XIV wieku. Plaga rozpoczęła się w 1347 roku w Konstantynopolu i szybko przez kupców rozprzestrzeniła się po Europie. Szacuje się, że w niektórych regionach zabiła do 90% populacji. W średniowieczu, jedynymi stosowanymi przeciw niej środkami były podejrzane dekokty, modlitwy, leki ziołowe i recepty na oczyszczanie powietrza z zarazy. Uznano zarazę jako karę boską, więc nie potraktowano poważnie zdrowia publicznego. Nie podjęto żadnego działania przeciw szczurom przenoszącym plagę pomiędzy miastami i wsiami. Opis sporządziłem w oparciu o brytyjskie materiały dydaktyczne, nie jestem w tej dziedzinie nawet surogatem eksperta Pozdrawiam i zachęcam. P.s.: Capricornus, tak jak obiecywałem
-
Uzbrojenie husarza w XVII w.
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Tak, również o tym słyszałem. To nawet bardzo logiczne i poręczne. Wygląda na to, że tak faktycznie było. Też coś w tym jest. Po pierwsze, nie zawsze atakowano przy użyciu kopii, czasem były to tylko szable i koncerze. Logiczne też jest, że gdy husaria szarżowała kolejny raz, to już części kopii nie miała, bo się skruszyły wcześniej. Wtedy ci z kopiami zajmowali miejsce w pierwszych szeregach. Wydaje mi się jednak (wynika to i z opisów walk, i z opisu taktyki walki), że do pierwszej szarży wszyscy mieli kopie (chyba, że brakło ich w obozie). Początkowo jechano w 4 rzędach, na końcu przeformowywano się w galopie w dwa rzędy i te dokonywały uderzenia. Logika wskazywałaby, że powinni mieć kopie wszyscy, w najgorszym razie przynajmniej połowa. Ale może tu Pancerny wie więcej. Pozdrawiam. -
Higiena w Średniowieczu
Vissegerd odpowiedział Antosia^_^ → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Ale ja się nie znam na medycynie średniowiecza Nie ukrywam, że liczyłem na Ciebie To materiały szkoleniowe dla brytyjskich nauczycieli i wykładowców. Często w źródłach dostępnych w Polsce, z oczywistych przyczyn są braki. Brytole, których nikt nie najeżdżał od paruset lat mają po prostu lepsze zasoby, a nie zawsze się je u nas publikuje. Szkoda. Może teraz, wśród nowych emigrantów znajdzie się miłośnik historii i poszpera. Sądzę, że na prawdę warto założyć temat o medycynie średniowiecza. Ja, jako laik w tej epoce nie mam śmiałości, ale Ty Capricornus mógłbyś się skusić. Nie bądż "wiśnia" i bądź tak miły, nie daj się prosić Pozdrawiam serdecznie. -
Z największą przyjemnością zaspokoję Twój głód wiedzy Przyczyny niezadowolenia ze służby u sultana są w zasadzie dwie. Oznaki niezadowolenia dały się zauważyć już na początku 1673 roku. Objawy depresji dały się zauważyć w pierwszym rzędzie wśród Tatarów osiadłych w RON od wielu pokoleń. W znacznym stopniu spolonizowani, przyzwyczajeni do szlacheckich przywilejów (i dziwić się, że my, polska szlachta tak o nie walczyliśmy...), przywiązani do swych posiadłości na Litwie nie mogli przyzwyczaić się do tureckiego despotyzmu. Coraz częściej też zaczęli z nienawiścią spoglądać na swych przywódców, którzy wyprowadzili ich z RON. I tu dochodzimy do drugiej przyczyny (i znowuż pieniądz). Wyniesienie na bejostwo barskie Aleksandra Kryczyńskiego spotęgowało rozgoryczenie wśród innych rotmistrzów tatarskich. Kryczyński miał wielu antagonistów, więc nie trudno się domyśleć, że ci ostatni tylko skonsolidowali swe siły. Na przeszkodzie pełnego porozumienia z rozgoryczonymi Lipkami stanęła nie tylko obustronna nieufność, podejrzliwość Turków, ale również próby zgładzenia komisarza hetmańskiego, czynione przez Kryczyńskiego właśnie. I tak sprzysiężeni rotmistrzowie tatarscy dogadali się z Sobieskim. Mam jeszcze w posiadaniu tekst warunków, które przedłożyli hetmanowi dowódcy tatarscy. Jeśli Cię to Pancerny interesuje, to szarpnę kończynę i zacytuję Pozdrawiam.
-
To quiz o I Wojnie Światowej, nie o drugiej Niestety, zła odpowiedź.
-
W czasie wojen ze Szwecją, Kozakami i Rosją gwałtownie wzrosła liczba chorągwi tatarskich na polskim żołdzie. Zaciągali się do nich nie tylko Tatarzy mieszkający od lat w Polsce, ale również wszelkiej maści awanturnicy nogajscy, budziaccy, ocakowscy i inni. To spowodowało, że żołnierze tatarscy często zachowywali się w Rzeczpospolitej jak w podbitym kraju. Coraz częstsze konflikty z miejscową ludnością sprawiły, że zaczęto ich szczerze nienawidzieć. Zatarg o nie wypłacony żołd spowodował wśród Tatarów niezadowolenie i poczucie krzywdy. Nasilające się niezadowolenie ludności muzułmańskiej ze złej sytuacji materialnej, ograniczeń prawnych i religijnych doprowadziło do omawianych wydarzeń. Zaburzenia w szeregach jazdy tatarskiej przerodziły się w 1672 roku w otwarty bunt. W 1669 Michał Korybut Wiśniowiecki próbował uratować sytuację, przywracając Tatarom i potwierdzając dotychczasowe przywileje (zrównianie w prawach przed sądem, prawo nabywania ziemii, itd.). Niestety nie wypłacany żołd doprowadził wiele tatarskich rodzin do nędzy. Dlatego też coraz częściej spoglądali w stronę Turcji. Sytuacja polityczna, jaka zapanowała w drugiej poł. lat 60-tych tylko ułatwiła Tatarom zmianę orientacji. Krym ponownie stał się wrogiem Polski, uległy zaostrzeniu stosunki polsko-tureckie. Zimą 1671/1672 wśród chorągwi tatarskich rozrzuconych po Ukrainie i Podolu coraz częściej dochodziło do zaburzeń i niepokojów. Żołnierze tych formacji, latami nie opłacani, wygłodzeni i obdarci byli do buntu nader sposobni. Toteż bez większych oporów dali się wyprowadzić swoim rotmistrzom i porucznikom na stronę Turcji. Dowódcy zapewne też zostali obsypani przez sułtana różnymi obietnicami. Lapidarnie rzecz ujmując, poszło głównie o pieniądze Pozdrawiam.
-
Uzbrojenie husarza w XVII w.
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Podzielam Twoją ciekawość, ale jeszcze nic na ten temat nie znalazłem Sądzę, że musiano brać przynajmniej po kilka, kilkanaście sztuk na głowę, przecież to była broń jednorazowego użytku (kruszenie). Szperam dalej Pozdrawiam. -
Uzbrojenie husarza w XVII w.
Vissegerd odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Oj, oj, oj, z tym pałaszem to nie za bardzo, to nie była broń husarii Kopia rzeczywiście jest jednym z bardzo ważnych elementów uzbrojenia. To między innymi dzięki niej udawało rozbijać się najeżone pikami formacje piechoty. Parę słów jak była skonstruowana, bo to moim skromnym zdaniem bardzo ciekawe. Była jedynym elementem wyposażenia husarza, które dostarczało państwo. Polska kopia husarska była długa na 4,5 do 5,5m. Umożliwiało to np. pokonywanie zachodniej piechoty pikinierskiej (długość pik ok. 5m). Tą swoją - niespotykaną gdzie indziej - długość osiągano przez drążenie drzewca od ostrza aż po kulę . Za kulą, dla równowagi, drzewce było pełne. Drążenie to wykonywano na "połówkach" kopii, które później sklejano. Często tak sklejone części oplatano dodatkowo rzemieniem i oblewano smołą (a to w celu ich dodatkowego wzmocnienia). Do jej wyrobu używano drewna osikowego, które będąc lekkie, kruche i łatwo poddające się drążeniu, znakomicie nadawało się do tego celu. Ostrze kopii husarskiej było zaopatrzone w stalowy grot - najczęściej czworograniasty, długości ok. łokcia. Dalej "dla usztywnienia miękkiej kibici kopii biegły od grotu na dobre półtora łokcia dwa mocne pręty, czyli pióra żelazne". Chronić one miały także drzewce przed cięciem szablą. Na czubkach kopii przypinano proporce (jednakowe dla całej chorągwi), np. biało-czerwone, niebiesko-zielone, czarno białe itp. Były też bardziej wyszukane. Długość ich wynosiła ok. 2,5-3,5m (sięgały one koniom do uszu wtedy, gdy kopia była w pozycji pionowej). Oprócz funkcji ozdobnej miały ona jeszcze dodatkowe zadania. Służyły jako znak rozpoznawczy (jak wyżej wspomniano każda chorągiew husarska miała jednakowego typu proporce, różne od innych chorągwi), były także skutecznym "straszakiem" dla koni przeciwnika. Łopocząca i kręcąca się materia mogła budzić lęk i płoszyć wrogie konie - nieprzyzwyczajone do takiego widoku (koń bowiem jest zwierzęciem płochliwym; nawet konie ostrzelane i odporne na huk i hałas bitewny mogły tak reagować na nowe, nieznane zjawisko). Do dalekich przemarszów kopie ładowano na wozy, ale podczas parad czy w szyku bojowym kopie trzymano osadzone przy prawym strzemieniu w tulejkach (tzn. wytokach) rzemiennych bądź metalowych. Inne państwa próbowały kopie rozpowszechnić u siebie, np. Moskwa. Nie umieli jednak wyprodukować drążonego drzewca (ciekawe dlaczego?), więc ich kopie "wisiały w dół" w czasie jak były pochylone. No i były bardzo ciężkie, więc posługiwanie się było utrudnione. Nie zapominajmy też o nadziaku, który świetnie się sprawdzał w bliskich starciach. Używała go nie tylko husaria. Broń palna, a i owszem, husarz miał w olstrach parę pistoletów. Używano też broni długiej, ale ta z reguły przewożona byłą na wozach. Dopiero po tzw. reformie Jabłonowskiego w 1689 pocztowi zobowiązani byli do wożenia broni długiej przy sobie. Celem miało być zwiększenie siły ognia husarzy. Pozdrawiam. -
Autorament cudzoziemski-autorament narodowy
Vissegerd odpowiedział Pancerny → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
A szczerze mówiąc o tym nie słyszałem. Dobrze, że na Forum można się zawsze czegoś dowiedzieć Chyba jednak nie przestrzegano tego zbyt rygorystycznie. Tak sądzę. Przecież wiem na co przeznaczano ślepe porcje Taki był obyczaj. Ale ile i komu, to już nie wiedziałem. I znowu wiem więcej dzięki Tobie. Tylko co tu w autoramencie narodowym robi kapitan? Chyba raczej rotmistrz (no, chyba, że pisałeś ogólnie, wtedy przepraszam, wszystko gra) Gdzieś jeszcze słyszałem, że rotmistrz potrącał małą część żołdu z każdej głowy dla siebie. Mógłbyś to potwierdzić albo obalić. To ja już będę miał pełną jasność :ja: Ale za ubranie to raczej w autoramencie cudzoziemskim. Hmmm... Osobiście czytałem kilka wersji. Jedni zaliczają tu inni tam. Pod względem organizacyjnym (podział na chorągwie) to jak w narodowym, ale zaciąg jak w cudzoziemskim. Chyba zależy, jakie kryteria się przyjmie. Niektórzy po prostu z klucza całą piechotę zaliczają do cudzoziemskiego. Może chodzi też o to, kto stanowił materiał żołnierski? Zależy która formacja. Nasza ulubiona husaria radziła sobie ze wszystkimi (wiem, wiem, bitwa pod Gniewem itd., ale ja mówię ogólnie). Trudno natomiast, żeby jazda lekka rozbiła np. pikinierów. Więc nie do tego jej używano. Chodziło mi raczej o to, że forma organizacyjna i sposób zaciągu nie miały tu większego znaczenia. W przypadku husarii, była to także duża oszczędność dla kraju. Ile by kosztowały zakup koni husarskich, zbroi, uzbrojenia? Straszne pieniądze. Koń towarzysza potrafił kosztować tyle co cała wieś. A koni miał kilka (wiadomo, że nie wszystkie tej samej "jakości", przecież podjezdek nie był drogi). Więc tu też system zaciągu towarzyskiego miał sens. Pozdrawiam. -
Higiena w Średniowieczu
Vissegerd odpowiedział Antosia^_^ → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Nie generalizujmy. Świat średniowiecza to nie tylko Europa chrześcijańska. Masz rację. Po przeczytwaniu Waszej dyskusji przyjąłem, że mówimy o chrześcijańskiej Europie i tylko w tej kwestiii się odniosłem. Zgoda co do reszty Pozdrawiam. -
Autorament cudzoziemski-autorament narodowy
Vissegerd odpowiedział Pancerny → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Pocztowych to różnie bywało, występowało się nie tylko samotrzeć, ale i samodwóch, samoczterech a nawet i samopięć. Bywało i samojeden. Ale masz rację, średnia wypadała samotrzeć i tak należy do analiz przyjmować. Tylko towarzysz otrzymywał żołd, to zgoda. Wydaje mi się jednak, że dostawał żołd w wysokości tylu porcji, w jakiej liczbie wystąpił zbrojnie (towarzysz plus pocztowi). Chorągiew miała etatowo tyle porcji ile etatowo koni (towarzyszy i pocztowych) plus ślepe porcje. Z żołdu potrącano jeszcze tzw. wdowi grosz. Taki pierwowzór ubezpieczenia Swoje też potrącał prowadzący zaciąg. Statystyka jest bezwzględna. Ale i nie zawsze adekwatnie oddaje sytuację. Co do piechoty to zgoda (tylko, że formalnie była w autoramencie cudzoziemskim). Sztab regimentu piechoty polskiej był mniejszy. Gdzieś, kiedyś jakieś dane widziałem (porównanie), ale składu z pamięci nie podam. Muszę pogrzebać. Natomiast dalej będę uważał, że w jeździe zaciąg systemem towarzyskim w XVII w. doskonale zdał egzamin. Potem już nie. Pozdrawiam. -
Spytaj Tofika. Albo z resztą, największymi uśmieszkami oznaczam żart. Panie magistrze nie musi pan mówić prawd oczywistych. Powiem szczerze, że również nie rozumiem. Nie rozumiem w czym jest problem, więc dla przypomnienia, pozwolę sobie zacytować dwa źródła opisujące statut Krzywoustego. 1. Kronika Wincentego Kadłubka: "zawsze przy najstarszym miało pozostać i księstwo dzielnicy krakowskiej, i władza zwierzchnia" 2. List Innocentego III pisany na prośbę Henryka Brodatego: "... gród krakowski dzierżył ten, który z jego rodu będzie starszy urodzeniem... jeśliby najstarszy umarł lub zrzekł się prawa swego, ma wejść w posiadanie tego grodu ten, kto po nim będzie najstarszy z całego rodu..." Zasadę tę potwierdził Papież. Mam nadzieję, że już nikt nie ma wątpliwości jak to wyglądało ;D Pozdrawiam.
-
Higiena w Średniowieczu
Vissegerd odpowiedział Antosia^_^ → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Święte słowa. W bardzo wielu dziedzinach nauki świat średniowiecza cofnął się w stosunku do starożytności. I nie tylko wędrówki ludów był powodem. Ileż to dzieł starożytnych zniszczono z rozmysłem z powodów doktrynalnych. Szkoda Przeceniasz mnie. Nie jestem ekspertem w dziedzinie średniowiecza, tym bardziej w historii medycyny. Mimo wszystko wątpię, czy taka data w ogóle jest do ustalenia. Dla jasności, amputacja w średniowieczu to amputacja w którymkolwiek kraju. Ale jeśli dobrze rozumiem z Twoich poprzednich postów, masz wątpliwości czy te zabiegi w ogóle wykonywano i czy w całym średniowieczu. Oczywiście, że były. To jeden z podstawowych zabiegów chirurgicznych. Uprzedzając Twoje kolejne, zasadne pytanie podaję poniżej krótki cytat i źródło. "Surgery was a crude practice during the middle ages but operations such as amputations, setting broken bones, replacing dislocations and binding wounds were relatively common." "Chirurgia była brutalną praktyką w średniowieczu lecz operacje takie jak amputacje, składanie złamanych kości, nastawianie przemieszczeń i zabliźnianie ran były stosunkowo powszechne." Źródło:"History of medicine", Rozdział: "500 - 1400 AD: The Middle Ages" Wydane przez: The Association for Science Education College Lane, Hatfield, Hertfordshire, AL10 9AA Tel: 01707 283000 mailto:schoolscience@ase.org.uk www: http://www.ase.org.uk/ Jestem przekonany, że tam będziesz mógł dowiedzieć się więcej na temat historii medycyny. Swoją drogą bardzo to ciekawe. Może warto by było założyć taki temat? Solennie obiecuję, że będę zaglądał jak założysz temat o historii medycyny. Bo tu zaraz zrobi nam się niezły off-topic Nie. Chodziło mi o konie. O tym chciałem się czegoś dowiedzieć. O krowach nie słyszałem. Pozdrawiam. -
Jedz, pij i popuszczaj pasa...
Vissegerd odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
No właśnie, ja też o tym słyszałem, więc wygląda na to, że nie "ponoć" tylko "na pewno" Pozdrawiam. -
Blitzkrieg - sposób na wygraną. Czy na pewno?
Vissegerd odpowiedział pepe289 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
I bardzo ładnie wyłożyłeś wszytko Tomaszu, nic dodać, nic ująć Wszystko zależy czy przyjmiemy założenia strategii czy taktyki. Tu jednak bardziej pasuje strategia. Taktyka jest czasem strategią w wersji mini, to co się sprawdza na wyższym szczeblu, sprawdza się na niższym i na odwrót. Dlatego właśnie przytoczyłem polskie zagony (głównie z sentymentu ) bo się w tę teorię zgrabnie wpisują. Pozdrawiam. -
No właśnie Panie Magistrze Z tymi mostami to też była zagwozdka. W Europie lat 40-tych były mosty, mostki i mosteczki. Po jednych czołgi mogły przejeżdżać, po innych nie. Do dzisiaj tak jest. Sowieckie czołgi JS miały zresztą ten sam problem. Pozdrawiam.
-
No właśnie, też czytałem gdzieś, że Wittman stosował taktykę obrotu całego czołgu zamiast wieżyczki, więc coś w tym jest. Też słyszałem wiele razy, że wieżyczka Tygrysa obracała się powoli. Te 19 s. wydaje się być mało prawdopodobne (może to były wyliczenia teoretyczne?). Amerykanie walcząc z Tygrysami wykorzystywali właśnie tę wadę Tygrysa (musiało być jednak kilku na jednego). Ale to nie mój konik, więc pozostawiam spór do rozstrzygnięcia kolegom Pozdrawiam.