Skocz do zawartości

Vissegerd

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,205
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vissegerd

  1. Bitwa pod Oliwą

    I dobrze myślałeś Pancerny, zresztą tak się ogólnie przyjmuje w historiografii. Wilhelm Appelman, Holender z pochodzenia, faktycznie w 1627 roku został mianowany admirałem floty polskiej. Ja podałem skład dowództwa określonego na czas bitwy przez komisarzy królewskich w instrukcji, którą napisali. Powstała wtedy trochę dziwna sytuacja. Formalnie, dowódcą floty instrukcja określała Dickmanna. W zastępstwie Appelmana był Storch, któremu powierzono zwierzchnictwo nad całą piechotą morską. Dziwne, prawda? Taka dwuwładza. Dlatego też w instrukcji komisarzy było napisane , że obaj dowódcy powinni "... w pokoju i przyjaźni obok siebie pozostawać...". Dość to skomplikowane, przyznaję. I nie mam zielonego pojęcia, dlaczego tak uczyniono. Komisarze pamiętników po sobie nie zostawili. Pozdrawiam.
  2. Quiz historyczny - Wrzesień 1939 r.

    W jaki sposób płk. Adam Zakrzewski rozpoczął formowanie swojej brygady kawalerii, skąd brał żołnierzy i kto był jego zastepcą? Przypomnę tylko, że tzw. Kombinowana BK powstała 13 września.
  3. Polska flota wojenna

    Jednego Zyziowi zazdroszczę. Że ma tak wiernego fana w Tobie :arrow: Już tak go nie wybielaj za wszelką cenę. Dobry zwyczaj, nie pożyczaj. Nie dałby, toby miał. Jego błąd bez dwóch zdań. Tu się nie ugnę :arrow: Przeca żem sam napisał: Uderz w stół, a Tofik się odezwie ;DNie ukrywam, że jako człowiekowi znad morza i synowi marynarza strasznie mi żal, że w historii nie mieliśmy dobrej floty. Taka nostalgia mnie ogarnia... Pozdrawiam.
  4. Aztekowie, Majowie...

    Chyba nie przesadzam Capricornus. Dopóki nie przeczytałem Rostworowskiej myślałem dokładnie tak samo jak Ty. Gdyby nie profesor Mariusz Ziółkowski (Albinos powinien go kojarzyć z uczelni), to do dzisiaj nawet nie znalibyśmy opracowań Rostworowskiej. Zgadza się, Ziółkowski wie bardzo dużo, ale my, przeciętni historiomaniacy jeszcze wciąż niewiele... Masz rację, powinno się zakładać bardziej szczegółowe tematy. Ja niestety chwilowo nie mam na to czasu, na dodatek jeszcze nie doczytałem do końca tego co mam. Teraz siedzę we flocie Zygmunta III :arrow: Pozdrawiam. P.s.: Rostworowska była dyrektorem Muzeum Narodowego w Limie i wykładowcą na tamtejszym uniwersytecie. Dopiero w drugiej połowie lat '70, Ziółkowski nawiązał z nią kontakt.
  5. Bitwa pod Oliwą

    To może, żeby nie szperać niepotrzebnie po necie, podam skład flot walczących (nazwa okrętu, typ okrętu, liczba dział, załoga (marynarze/piechota morska), tonaż, dowódca): Okręty polskie: 1 Eskadra: "Święty Jerzy", galeon, 31 dział, 50/100, 400 t., nkpt. Arendt Dickmann "Latający Jeleń", galeon, 20 dział, 50/80, 300 t., kpt. Ellert Appelmann "Panna Wodna", pinka, 12 dział, 30/50, 160 t., kpt. Adolf von Argen "Czarny Kruk", fluita, 16 dział, 35/80, 260 t., kpt. Aleksander Blayr "Żółty Lew", pinka, 10 dział, 36/50, 120 t., kpt. Hans Kizero 2 Eskadra: "Wodnik", galeon, 17 dział, 45/80, 200 t., kpt. Herman Witte "Król Dawid", galeon, 31 dział, 60/100, 400 t., kpt. Jakub Murray "Arka Noego", pinka, 16 dział, 35/70, 180 t., kpt. Magnus Wesmann "Biały Lew", fluita, 8 dział, 25/80, 200 t., kpt. Piotr Böse "Płomień", fluita, 18 dział, 30/80, 240 t., kpt. NN Eskadra szwedzka: "Tigern", galeon, 22 działa, 44/-, 320 t., kpt. Simon Stewart "Solen", galeon, 38 dział, 53/-, 300 t., kpt. Aleksander Foratt "Pelikanen", galeon, 20 dział, 45/50, 200 t., kpt. Fritz "Manen", galeon, 26 dział, 50/80, 300 t., kpt. NN "Enhörningen", galeon, 18 dział, 60/70, 240 t., kpt. NN "Papegojan", pinasa, 16 dział, 48/60, 180 t., kpt. NN Dalej przedstawiam dowódctwo polskie: Admirał, dowódca floty: nadkapitan Arendt Dickmann, zaokr. - "Święty Jerzy", Dowódca piechoty morskiej: kapitan Jan Storch (pod nieobecność chorego Wilhelma Appelmana), zaokr. - "Święty Jerzy", Wiceadmirał: kapitan Hermann Witte, jednocześnie flagowy artylerzysta floty (d-ca artylerii floty), zaokr. - "Wodnik", Kontradmirał: kpt. Jakub Murray, zaokr. - "Król Dawid". Admirał i Wiceadmirał byli jednocześnie dowódcami eskadr. Storch miał pomagać Dickmannowi, wszystko według instrukcji komisarzy królewskich z 24 listopada (instrukcja przedstawiała również plan bitwy). Dowództwo szwedzkie: Wiceadmirał: Nils Göransson Stiernsköld, zaokr. - "Tigern". Pozdrawiam. P.s.: Na "historycy.org.pl" też jest temat o bitwie pod Oliwą. Bądźmy lepsi Panowie, tam zaczęło się od błędu :arrow: Ja mam tu niezły dostęp do źródeł jakby co...
  6. Polska flota wojenna

    Tak, ale trochę później to było. Najpierw nie chciano nam zwrócić floty. Poza tym, nie wszystkie okręty przejęli Szwedzi w Wismarze. "Król Dawid" został przejęty przez Lubekę, "Biały Lew", "Płomień" i "Czarny Kruk" zostały rozbrojone. Ależ oczywiście, przecież dokładnie tak pisałem, że pod Oliwą walczyły ze sobą dwie eskadry. Tutaj chodziło mi o to, że zarówno jakość okrętów (nie mówię oczywiście o największych okrętach szwedzkich jak np. "Vasa"), poziom dowódców i wyszkolenie załóg polskich nie ustępowały szwedzkim. Nie prównywałem stosunku sił. No właśnie, dokładnie nad tym samym się zastanawiam. Czy można było jakoś chytrze wykorzystać wiktorię oliwską do skłonienia szlachty, żeby poparła projekt rozwoju floty. Jakimś fortelem, umiejętną propagandą. Np. posługując się argumentem swobodnego eksportu zboża. Przecież walki morskie ze Szwecją nie były niczym innym, jak między innymi wojną o panowanie nad ujściem Wisły. Więc argument ekonomiczny może mógł przemówić do szlachty. Co o tym sądzicie? Pozdrawiam.
  7. Polska flota wojenna

    No tak, ale Habsburgowie, najnormalniej w świecie nie chcieli nam zwrócić okrętów z tego co pamiętam. Myślę, że flota by nam się przydała. Nie panowalibyśmy na Bałtyku, ale przecież do ochrony własnych portów i floty handlowej to by chyba wystarczyło. Parę jednostek można było jeszcze zbudować. W końcu polskie okręty i dowódcy (o czym pisałem w temacie "Bitwa po Oliwą") nie ustępowały Szwedom. Czy można więc było jakoś przekonać szlachtę do morskich projektów? Gdańszczanie np. odnosili się przecież pozytywnie do floty wojennej, szczególnie właśnie po zwycięstwie na zatoce Gdańskiej. Pozdrawiam.
  8. Bitwa pod Oliwą

    Tofiku, wcale sam sobie nie przeczę. Napisałem, że pustki w skarbcu miały na tę sytuację wpływ, ale jej nie zdeterminowały. Tu potrzeba szerszego podejścia, dlatego założyłem osobny temat: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=4893 Brak pieniędzy mógł hamować rozwój, ale nie usprawiedliwiał zaprzepaszczenia poniesionych wysiłków i efektów bitwy. To bardzo ciekawe zagadnienie, dlatego zapraszam do nowego tematu, żeby tu nie tworzyć off-topic'u, tylko porozmawiać o bitwie. Uczestnictwo admirałów powiązałem też z liczbą okrętów, jak też z ich organizacją (eskadra szwedzka, eskadra polska, a w zasadzie prawie cała flota). Nie powiedziałem przecież, że jak jest admirał, to już bitwa. Oj Tofiku... :arrow: Pozdrawiam.
  9. Bitwa pod Oliwą

    Sądzę, że potyczka czy bitwa to rzecz względna. Dla mnie też była to bitwa, dowodzili admirałowie eskadrami okrętów. Łącznie wzięło udział w bitwie 16 jednostek. Potyczka to raczej bój kilku okrętów, niekoniecznie prowadzony przez dowódcę floty, a w naszym przypadku tak było. Nie można też zapomnieć o przygotowaniach polskich, budowie floty itd. Nazywając największą bitwę morską polskiej floty potyczką, odbieramy zasługi jej twórcom, dowódcom i marynarzom. Bitwa miała duże znaczenie w kilku aspektach. Przede wszystkim propagandowym. Zniesiono blokadę Gdańska, zanim stało się to formalnie. Wprawdzie Szwedzi i tak to planowali, ale aspekt psychologiczny był. Miało to ogromny wpływ na postawę Gdańszczan wobec króla. Szkoda tylko, że nie miało to aż takiego wpływu na szlachtę. Druga kwestia, to aspekt militarny. Bitwa pokazała, że polska flota wcale nie jest taka zła, dowódcy w niczym nie ustępują szwedzkim. Nabrane doświadczenie mogło w przyszłości zaowocować. Trzecia rzecz, to aspekt gospodarczy, związany z handlem gdańskim. Praktycznie zaraz po bitwie mógł się on odbywać bez większych przeszkód. Także poźniej, Szwedzi niechętnie atakowali statki handlowe. Wspomnę jeszcze słowa pewnego Gdańszczanina z epoki: "Po wszystkie czasy tak ceniono i podnoszono siłę Szwedów na morzu, a tymczasem jeszcze nie jest to tak dalece prawdą, jak krzyczano." Cyt. za "Dzieje floty polskiej" K. Lepszy, Gdańsk-Bydgoszcz-Szczecin 1947. Wszystko to bardzo pięknie, tyle tylko, że bitwa nie została wykorzystana należycie. Nie rozbudowywano dalej floty, mało tego, doprowadzono nawet do jej zagłady w latach późniejszych. Winą tu niestety trzeba obarczyć zarówno politykę Zygmunta III jak i stanowisko szlachty. Oczywiście, również pustki w skarbcu miały swój wpływ. Szkoda... Pozdrawiam.
  10. Poniatowski nie ginie pod Lipskiem

    Tak sobie myślę, że do końca walk Napoleona w 1814 Poniatowski stałby przy jego boku. Po Kongresie Wiedeńskim musiałby zająć jakieś stanowisko. Należy jednak postawić pytanie, komu Pepi byłby potrzebny? I czy w ogóle? Pozdrawiam.
  11. Aztekowie, Majowie...

    No właśnie, w szkołach uczą np. głównie o barwności państw indiańskich i o okrucieństwie.Odniosę się może do Inków, bo coś mi ich tu brakuje. Nikt nie mówi o doskonałym modelu społecznym, ekonomicznym i administracyjnym, dwupodziale władzy, itd. System ten tak bardzo się różnił od europejskiego, że wręcz niemożliwe jest jakiekolwiek porównanie czy odniesienie. Po prostu coś zupełnie innego, trudnego do zrozumienia dla nas, Europejczyków. Pamiętajmy, że kultura ta rozwijała się całkowicie w oderwaniu od reszty świata. Inkowie stworzyli doskonałą administrację, szkolnictwo, system opieki medycznej, opieki nad starcami i niedołężnymi, itd. Europie ówczesnej daleko było do Inków pod tymi względami. Wszystko, na czym się skupiono, to okrucieństwo i podboje Indian. To niesprawiedliwy osąd. W Europie szalała swgo czasu Święta Inkwizycja, nie wiem czy nie bardziej okrutna (tortury) i czy nie pochłonęła więcej ofiar niż misteria np. inkaskie. Tego się nigdy już nie dowiemy, bo nie mamy źródeł. Podobnie pozostałe państwa Indian stworzyły świetne aparaty państwowe i modele społeczne. Polecam np. książkę pt. "Historia państwa Inków" autorstwa profesor Marii Rostworowskiej, wydaną przez PIW w ubiegłym roku. Okazuje się, że nasza dotychczasowa wiedza na temat kultur indiańskich jest prawie żadna. Pozdrawiam.
  12. Quiz historyczny - Wrzesień 1939 r.

    Myślę, że chodzi tu o 91 Dywizjon Pancerny. Przebył szlak bojowy od granicy z Prusami Wschodnimi (prawe skrzydło A. Modlin) do prawie granicy węgierskiej (GK gen Andersa). Internowany bodajże pod Kamionką Strumiłową, ale głowy nie dam. To była chyba najdłużej działająca na froncie jednostka pancerna naszej armii. Przydzielona do Nowogródzkiej BK, gen. Wł. Andersa. Dywizjonem dowodził mjr. Antoni Śliwiński. Czy tak?
  13. Bitwa pod Grunwaldem

    Ależ Bronku, nie wydaje mi się, żebyśmy ten pogląd obalili. Wykazaliśmy tylko, że nie można zarzucić królowi, iż prowadził jakąś cichą dywersję i opóźniał marsz na Malbork, czy być może robił wszystko, żeby go nie zdobyć. Jak na razie, doszliśmy do wspólnego wniosku, że pod względem militarnym nie popełniono większych błędów. Przynajmniej ja tak wywnioskowałem i tak mi się wydaje. Wydaje mi się też, że takie zakończenie działań wojennych odpowiadało interesom Jagiełły. Jak napisali kiedyś, na początku dyskusji {*_*}elta oraz szpek_chomik, złamana została raz na zawsze inicjatywa Zakonu, że tak powiem w dużym skrócie. Dlatego też ma całkowitą rację Bronek pisząc, że odnieśliśmy pewne korzyści z bitwy grunwaldzkiej. Ja bym postawił nawet bardziej śmiałą tezę. Przyjmując, że faktyczny wynik wojny był zgodny z oczekiwaniami Jagiełły, można powiedzieć, że jego polityka była bardzo dalekowzroczna. Doprowadziła pośrednio do powstania RON. Co mogłoby się zdarzyć, gdybyśmy rzucili Zakon na kolana? Czy wtedy na pewno przetrwałaby unia Polski i Litwy? Być może, że tak, ale jest to mniej prawdopodobne w odniesieniu do stanu faktycznego. Jeżeli natomiast unia by się rozpadła, jest prawdopodobne, że mielibyśmy jednego wroga więcej, zamiast przyjaciela. A to nie wcale nie byłoby takie dobre. No, ale ja tu gdybam teraz sobie... :arrow: Pozdrawiam.
  14. Dokładnie :arrow: Cześnik wieluński, późniejszy poseł na sejm rozbiorowy z województwa łęczyckiego, podczaszy orłowski. Należał do stronnictwa Tadeusza Reytana. Opracowanie stanowiło bardzo ważne źródło dokumentujące i charakteryzujące prawa uchwalane przez poszczególne sejmy. U Pijarów wykorzystywane w latach późniejszych jako podręcznik do historii. Twoja kolej oczywiście :arrow:
  15. Bitwa, którą chciałbyś zobaczyć

    A ja Chocim w 1673. Wspaniały przykład współpracy wszystkich rodzajów wojsk i niesamowita rzeź Turków. Nie to, żebym był żądny krwi. Chodzi mi o spektakularny sukces i świtne zastosowanie staropolskiej sztuki wojennej w natarciu, pod doskonałym dowództwem. Albo lepiej, Wiedeń... O tak, Wiedeń był bardziej spektakularny. Mamy tam sztukę walki osmańskiej, zachodniej i staropolskiej. Przepiękna mozaika wojskowości i kultur :arrow: Pozdrawiam.
  16. Też nie. Podpowiem tylko, że autor wykonał swoje dzieło na zlecenie sejmu grodzieńskiego. Podpowiem jeszcze, że nasz pan brat był herbu Doliwa :arrow:
  17. Bitwa pod Warną

    Ale za to wzrosłaby nasza pozycja międzynarodowa. To miałoby jakiś wpływ w wprzyszłej wojnie z Zakonem. A to już byłyby pewne korzyści polityczne, nie bez znaczenia. Idąc dalej, może ostałby nam się dzięki temu dostęp do morza Czarnego w XVI w., a to znowuż korzyści ekonomiczne. Unia personalia z Węgrami mogłaby się może przekształcić w trwały związek, co razem z Litwą stawiałoby nas w pozycji mocarstwa. Poza tym czasem lepiej bić przeciwnika na cudzej ziemii niż na swojej. Konflikt z Turcją się odsuwał, owszem, ale o zaledwie 50 lat, z tego co pamiętam. Nie jestem taki przekonany, czy nic nie zyskiwaliśmy w przypadku wygranej. Moim zdaniem, jednak tak. Pozdrawiam.
  18. Quiz wojskowość

    Z tego co ja wygrzebałem jako prawie, że laik, to tak: - Urządzenie do obserwacji termicznej na wieży, przed włazem działowego, - Elastycznie mocowane karabiny M2 kal. 12,7 mm., - Dodatkowe płyty pancerne na na przedniej stronie i po bokach wieży oraz niższym pancerzu przednim czołgu. To było moje nieudolne tłumaczenie tekstu: - Prominent cylindrical thermal sight on top of turret forward of loaders hatch. - Flex mount commanders 50cal. - Additional armour plates on front right-hand-side of turret and lower glacis plate. A poniżej linki do zdjęć w zbliżeniu tego doposażenia: http://www.jedsite.info/tanks-alpha/alpha/...1a2sep1_001.jpg http://www.jedsite.info/tanks-alpha/alpha/...1a2sep1_002.jpg http://www.jedsite.info/tanks-alpha/alpha/...1a2sep1_003.jpg Więcej niestety nic nie wiem :?
  19. Polska w europejskim imperium?

    Yes, yes, yes! Właśnie mi się udało zmanipulować Cię troszeczkę Tofiku :arrow: Sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie z początku tematu. Szczerze mówiąc i mało wiedząc o tym okresie, liczyłem właśnie na Twoje podsumowanie :arrow: Pozdrawiam serdecznie.
  20. Chyba nie powinniśmy mówić o Eli w epoce andegaweńskiej, miała już ponad 65 lat, więc jak słusznie zauważył Gnome, była leciwa. Jej osoba najlepiej przysłużyła się własnemu ojcu (i dlatego wydaje mi się, że nie tutaj powinien być temat) przez małżeństwo z Karolem. Polsce bardzo przydał się sojusz z Węgrami, Karolowi zresztą też, tak samo jak Ludwikowi. W okresie sprawowania regencji przyznajmy, że Elżbieta nie miała łatwego zadania. Jak już wspomniano, miała swoje lata, od dawna nie była w Polsce (50 lat!!!). Próbowała pogodzić zwaśnione stronnictwa, ale bez rezultatu. W opozycji pozostał Władysław Biały, silna opozycja była w Wielkopolsce. Poza tym, chyba bardziej interesowały Elżbietę sprawy węgierskie niż polskie. I można to zrozumieć. Podobnie jak Annę Jagiellonkę 200 lat później, wsadzono ją na tzw. "złego konia". Nie oceniałbym jej negatywnie, w tamtych czasach kobieta w podeszłym wieku, nawet siostra Kazimierza Wielkiego, oderwana na dodatek od rzeczywistości, niewiele mogła moim zdaniem zdzialać. Romans Kazimierza to inna historia, też sprzed okresu andegaweńskiego. To wczesny okres Łokietkowski. Biedna Elżbieta, tyle dało jej to "swatanie", że straciła cztery palce podczas zamachu ojca Klary, Felicjana, na królewską parę. Kazimierz to miał problem później, przede wszystkim ze swoją żoną Adelajdą (trzeba było babę cichcem ukatrupić). Pozdrawiam.
  21. Polska w europejskim imperium?

    Może i należeliśmy do imperium, może nawet coś to dawało. Ale Andegawenowie w Polsce, to mniej więcej 15 lat, za krótki okres w historii (jak na średniowiecze, bo nie współcześnie) żeby na coś to wpłynęło w sposób trwały. Tzw. "imperium" Andegawenów też nie trwało za długo, niewiele dało Węgrom, patrząc na ich późniejszą historię. Byliśmy poza tym na kresach władztwa andegaweńskiego. Mocarstwo niewątpliwie tak, tyle tylko, że krótko i bez większego echa... Czy możemy to nazwać niewykorzystaną szansą? Pozdrawiam.
  22. I tu mi się rodzi pewna uwaga. Primo, uczelnię założono za Kazimierza Wielkiego (1364), więc ten temat chyba nie za bardzo do Andegawenów pasuje. Secundo, w ogóle uważam, że dział "POLSKA ANDEGAWENÓW" jest trochę na wyrost. Był to bardzo krótki okres w dziejach historii Polski, zaledwie 15 lat (czy też 16 jak kto woli), więc jak na średniowiecze trochę za mało, żeby był to osobny dział. Wydaje mi się, że lepiej byłoby to podciągnąć pod okres piastowski bądź Jagiellonów. Osobiście, jestem za piastowskim. A teraz do rzeczy, przepraszam za off-topic, ale jakoś tak mi się nasunęło. Uczelnia w założeniach miała mieć charakter prawniczy, na wzór Bolonii czy Padwy, nie miało być wydziału teologicznego. Planowano za to kształcenie w zakresie prawa rzymskiego i kanonicznego (stąd był np. tytuł "Doktor Obojga Praw"). Istniały jeszcze dwie katedry medycyny (prawniczych było osiem) i jedna sztuk wyzwolonych. Akademia (nie używałbym określenia UJ, jest przecież duuuużo poźniejsze) podniosła w znaczny sposób rangę Krakowa, podniosła prestiż miasta, co było nie bez wpływu na jego rozwój kulturalny, naukowy i ekonomiczny. Wpływ na naukę i prawo w Polsce był niewątpliwy. Przede wszystkim, zwiększył się dostęp do nauki, nie trzeba było podróżować już do dalekich krajów, wystarczyło do Krakowa, więc było dużo taniej. Dzięki temu zaczęli się pojawiać medycy i prawnicy polskiego chowu, było ich po prostu więcej. Automatycznie, zwiększyła się świadomość społeczna prawa, znajomość medycyny, być może zaufanie do ówczesnych lekarzy. Powstały polskie kadry naukowe. Polska stała się w pełni, nowoczesnym krajem europejskim, mającym swoją uczelnię wyższą. Był to spory postęp. Wielu absolwentów Akademii zostało znanymi ludźmi, wpływającymi na kraj pod różnym względem. Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że bez Akademii nie byłoby później "złotego wieku" w takiej formie, jaką znamy. Pozdrawiam.
  23. Herbatka Bostońska i jej mit

    Cóż, tak już bywa w historii... Troja padła przez damski "tyłek", czyli Piękną Helenę, więc rewolucja amerykańska miała nawet bardziej poważne przyczyny, czyli pieniądz :arrow: Pozdrawiam.
  24. Quiz wojskowość

    Czy to nie M1 Abrams przypadkiem na pierwszej fotografi?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.