Skocz do zawartości

Vissegerd

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,205
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vissegerd

  1. Quiz Napoleon

    Brawo Amilkarze Oczywiście Twoja kolej proszę
  2. Quiz Polska Piastów

    A mnie się wydaje, że w 1257 roku, jak rozpoczęto odbudowę po najeździe Tatarów. W 1285 roku rozpoczęto już budowę murów obronnych.
  3. Rokosz Zebrzydowskiego

    Bo ja nigdzie nie napisałem, że kogoś odsunięto Pisałem tylko, powołując się na źródła, że urzędy przyznawano głównie katolikom. I mówiąc szczerze, to mnie nie boli o tyle, o ile wybrani na urzędy ludzie są kompetentni. Brak mi jednak wiedzy, na ile doradcy Zygmunta byli niekompetentni, bo prócz może Marcina Leśniowolskiego nie potrafię podać konkretnych przykładów. Kontrowersyjną postacią jest z pewnością Piotr Skarga, ale to należałoby omówić w oddzielnym temacie. Tak więc trudno nawet o przykłady osób, które były komptentne, były niekatolikami i nie otrzymały urzędów. Bo jak ktoś nie dostał, to go po prostu niegdzie nie ma :] Co do tumultów i działania trybunałów. Istotnie, jedyne co można zarzucić (i zarzucali współcześni) królowi, to że nie ragował nawet na tumulty, które odbywały się pod jego bokiem. Natomiast co do pozostałych to była przede wszystkim sparawa trybunałów, w następnej kolejności sejmików i sejmu. Tu rzeczywiście w tych sprawach gardłowano, było ciężko, na kolejnych sejmach, począwszy od 1607 roku sytuacja zaczęła ulegać poprawie. Istotnie, rola królewska nie była tu zbyt wielka, bo nawet nie mogła taką być w demokracji szlacheckiej. Jedyne co król mógł zrobić, to pewne inicjatywy ustawodawcze, czego jednak młody król, pozostający pod wpływem ponad dwukrotnie starszego od siebie Skargi nie uczynił. Też miał tu spory wpływ legat papieski Aldobrandini, czy nuncjusz Annibal z Kapui. Króla natomiast obowiązywały pacta conventa, w których gwarantował on wolność wyznania. Na szczęście demokracja szlachecka, wprawdzie ślamazarnie, ale uporała się z problemem innowierców. Innymi przykładami faworyzowania przez króla katolików może być fakt, jak chętnie rozdawał urzędy byłym dysydentom, czyli tym, którzy nawrócili się na łono kościoła katolickiego (wcześniej tych urzędów nie mieli). I tu mamy nawet sporo przykładów. Feliks Słupecki, Stanisław Stadnicki (syn "Diabła"), Marcin Gniewosz, Jan Lasocki, Stanisław Strasz, Mikołaj Firlej, Stanisław Suchorzewski, Samuel Gniński, Samuel Gołuchowski, Przecław Pieniążek, Paweł Sapiecha, Potuliccy, Rostworowscy, Czyżowscy, Zimowiczowie i wielu innych. To była dość chytra polityka, która rozbijała po prostu obóz innowierców. Właśnie wyżej o tym już napisałem. Sprawę załatwiono na sejmach, mimo oporu katolickiego kleru, co do sądzenia winnych zbrodni. Szczególnie chodziło o odszkodowania dla pokrzywdzonych i kary za zabójstwa. Jak sam kiedyś podałeś przykład Kęsztortowej, w końcu zaczęła sprawiedliwość funkcjonować, choć nie raz musiały brać się za to sejmiki. A to nie ja układałem listę, tylko profesor Jarema Maciszewski z instytutu historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, ściągnąłem od niego Na tej podstawie opublikował to wspomniany przeze mnie ewangelicki historyk, ks. dr Wojak, w książce pt. "Szkice z dziejów reformacji w Polsce w XVI i XVII w." Do opracowań Wojaka można dotrzeć na stronie internetowej kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce. Jak dotrzeć bezpośrednio do opracowań prof. Maciszewskiego, to może Albinos coś będzie mógł pomóc, w końcu tam studiuje. Link do biblioteki luteran: Biblioteka luterańska I tu się z Tobą (i z Wisnerem) całkowicie zgadzam. Sam pisałem wcześniej, że to było jak zabawa w kotka i myszkę, istny galimatias. Wychodzi na to, że obie strony dobrze chciały tylko się nie dogadali. Mnie osobiście wygląda na to, że główną kością niezgody były knowania Zygmunta z arcyksięciem Ernestem i tak na prawdę o to poszło, tudzież o interesy osobiste, zachowanie twarzy ("jak się zaczęliśmy buntować to nie ma odwrotu") czyli "draka" dla zasady i przy okazji o kwestie religijne. Te ostatnie były chyba jedynym co mogło tłumaczyć rokoszan, tyle tylko, że moim zdaniem nie potrzebny rokosz był do tego. Jak pokazuje historia, kwestie religijne załatwiono z sukcesem na sejmach. Dokładnie tak I bardzo dobrze pisze (zawsze uważałem, że Augustyniakowa to bardzo mądra kobieta), ma widać te same konkluzje co ja powyżej. Tzn. nie dlatego jest mądra, tylko chciałem powiedzieć, że ja dobrym jak widać tropem podążyłem Pozdrawiam.
  4. Unia brzeska 1596

    No to większość kwesti mamy wyjaśnioną i jest zgoda Hmmm..., tak sobie myślę. Czy nie było w takim razie też tak, że niektórzy władycy widzieli w tym swój partykularny interes? Tzn. uniezależnienie od Konstantynopola i przy okazji Moskwy oraz wzrost swojego znaczenia. Bo tak szczerze mówiąc, to inne ich pobudki dla mnie jakieś takie miałkie są. Co o tym sądzisz Tofik? Ba, to okurat prawda. Trzeba jednak pamiętać, że naprawy podjęto pod naciskiem szlachty niekatolickiej oraz części katolickiej, która postulaty innowierców poparła. Uczynił to wszakrze sejm, choć przyznam szczerze, miło, że król Zygmunt się zreflektował Pozdrawiam.
  5. Quiz Napoleon

    Co to był "Czarny gabinet"?
  6. Quiz Napoleon

    Hmm... Mówi się, że ostatnia była potyczka marszałka Davout'a z Blücher'em pod Issy 3 lipca 1815 roku (przegrana przez Francuzów), ale przecież gen. Daumesnil poddał Vincennes dopiero 15 grudnia tegoż roku (i jeszcze wykłócał się z Prusakami o swoją nogę utraconą pod Wagram ), może więc o to chodzi?
  7. Hanza - "państwo w państwie"?

    Tak mi się coś wydaje, że Koleżanka chciała zadać pytanie w dziale pomocowym Dokładną rolę to masz w linku do wikipedii, który podał Kolega wyżej. Co do kwestii "3 stron w wordzie", to jak użyjesz czcionku rozmiaru 24 to spoko Trzeba trochę poszperać po bibliotekach i necie. Najlepiej wejść na strony miast , które do związku hanzeatyckiego należały. Np.: - http://www.torun.pl/portal/index.php?strona=zw_hist - http://www.slupsk.pl/info.php?id=63 - http://www.trojmiasto.pl/Historia-Gdanska-o9351.html Można też zajrzeć do Glogera: http://univ.gda.pl/~literat/glogre/gloger.pdf Generalnie polecam zasoby uniwesytetu Gdańskiego (na nich własnie jest Gloger), tam powinno być najwięcej o Hanzie. Nie pamiętam konkretnie już kto, ale sporo osób się tym kiedyś zajmowało, powinno być trochę matriałów. Proponuję też poszukać w internecie anglojęzycznym. Jak nic nie znajdziesz, to poproś moderatora tego działu lub administratora, żeby przeniósł temat do działu pomocowego, a ja spróbuję coś Ci jeszcze znaleźć. Ale pracy na 3 strony na pewno Ci nie napiszę Pozdrawiam i witam serdecznie na naszym Forum
  8. Kapral Highway

    Oj, chyba wiem skąd pomysł tego tematu Drogi Capricornusie Wydaje mi się, że może odgrywać tu rolę czynnik ekonomiczny. Walki, o których tu mówimy to z reguły waśnie międzyplemienne. Niewielu wśród walczących jest regularnych wojskowych, to raczej coś w rodzaju kiepskiego, pospolitego ruszenia. Brakuje pieniędzy, często żywności, a dzieci są tańsze w utrzymaniu. Do tego łatwiej nimi sterować, łatwiej wyprać mózgi. Stają się wtedy bardziej bezwzględne i okrutne, nie mają zachamowań. Mają mniejszą wyobraźnię, więc nie obawiają się ryzyka, jak często dorośli, nie mają rodziny, o którą się muszą troszczyć, pociągu seksualnego, itd. Być może, że ma też znaczenie wzrost. W małego teoretycznie trudniej trafić. Tak sobie myślę... Pozdrawiam.
  9. Quiz Napoleon

    Pytanie wcale nie jest ogólne, dlatego podałem godzinę, bo wydarzenie nastąpiło rankiem. Oczywiście adam1234 odpowiedział prawidłowo, chodziło o załamanie się mostu pontonowego, którym miały ruszyć na lewy brzeg Dunaju korpus Davouta. Bardzo proszę adamie, Twoja kolej
  10. Rokosz Zebrzydowskiego

    To chyba akurat były mniej istotne kwestie, ale po kolei. Sądzę, że najlepiej wynikają przyczyny z postulatów rokoszan, które poniżej przedstawię. O kilku przyczynach też już Tofiku powiedziałeś, o innych Idaho, choć może nieco niefortunnie i nie umiał obronić swoich tez. Był też pewien galimatias na początku XVII wieku i zamieszanie, a pewnie i trochę warcholstwa w tym wszystkim. Naruszał, naruszał, vide unia brzeska i to co się po niej działo. Jak już gdzie indziej pisałem (i Ty również), dopiero od 1607 roku zaczęła wracać tolerancja dla wiary prawosławnej. Jakieś dowody? A są i dowody, ale... To za chwilę. Żeby się zbytnio nie rozpisywać skorzystam z "gotowca" i zacytuję: "Wpływ na króla wykorzystywał Skarga dla praktycznego zastosowania swych idei. Realizacja tego programu - stworzenie Rzeczpospolitej, w której istniałaby tylko jedna wiara - prowadziłą do różnych pociągnięć politycznych. Skarga się gorszył, że ewangelikom powierza się jeszcze urzędy. Zygmunt III nie zawiódł swego kaznodziei - w ostatnim roku jego panowania było w senacie tylko sześciu protestantów. Odsuwanie protestantów od godności sprawiało nie tylko to, że tracili oni wpływ na życie publiczne, ale przyczyniało się i do tego, że jednostki słabsze decydowały się na konwersję. To był zasadniczy cel tej polityki." Źródło: "Zwycięstwo reakcji katolickiej za Zygmunta III", ks. dr Tadeusz Wojak. Tyle tylko, że to miało miejsce dopiero w drugiej połowie panowania Zygmunta, w czasie rokoszu nie. Natomiast prawdą jest też to, że król starał się obsadzać stanowiska państwowe swoimi ludźmi, którzy w lwiej większości byli katolikami. O tym również pisze ksiądz dr Wojak: "Punktem zapalnym w polityce wewnętrznej była sprawa tolerancji wyznaniowej. Król nie dopuszczał do godności państwowych niekatolików, tolerował burzenie zborów. Istniała konfederacja warszawska, lecz nie mając rozporządzenia wykonawczego, stała się raczej ogniskiem sporów sejmowych, a nie zabezpieczeniem pokoju." Źródło: "Ewangelicy a rokosz Zebrzydowskiego i klęska obozu reformacji", ks. dr Tadeusz Wojak. Jak więc widać, kwestie wolności wyznania były bez wątpienia jedną z przyczyn rokoszu, co pokażemy dalej. Ale kiedy doszło? Ależ doszło, i to nie raz. O unii brzeskiej już powiedziano wiele, sprawa jest oczywista (pamiętamy, że mówimy o okresie wybuchu rokoszu, więc przed postanowieniami sejmu z 1607 roku). Prześladowano i ewangelików paląc ich zbory i mienie. Przykładem niech będzie spalenie zboru w Poznaniu (sprawa tak głośna, że odbiła się echem na sejmie w 1606 roku), tumult w Krakowie 23 maja 1591 roku, zburzenie zboru w Olkuszu w 1602 roku, przejęcie gwałtem zboru w Ożarowie, tumult gdański w 1592 roku, zaburzenia w Wilnie w 1591, napady na duchownych ewangelickich (np. na księży Kruzyusza i staruszka Laskowskiego), a wszystko to uchodziło sprawcom bezkarnie. Co do Stadnickiego i Zebrzydowskiego to zgoda. Ale przecież byli jeszcze Janusz Radziwiłł, Marcin Broniewski, Herburt. Ostrogski, Lubomirski, Gorajski, Strasz, itd. I bynajmniej nie tylko o prywatę im chodziło. Przypomnijmy sobie więc postulaty rokoszan: 1. Zerwać alians z Habsburgami, jako sprzeczny z interesami państwa polskiego. 2. Zrewidować politykę państwa wobec PRus Książęcych. 3. Wzmocnić obronność państwa, zmienić system skarbowo-administracyjny. 4. Uzdrowić stosunki sejmowe (uchwały większością głosów). 5. Wstrzymać rozdawnictwo królewszczyzn oddawanych w dzierżawę magnatom. 6. Zrewidować politykę gospodarczą państwa. 7. Uzdrowić sądownictwo. 8. Sprawiedliwie rozdzielać urzędy. 9. Ograniczyć przywileje duchowieństwa z punktu widzenia politycznego i ekonomicznego. 10. Obwarować konfederację warszawską. Są to postulaty zjazdu lubelskiego z czerwca 1606 roku. Jak widać jest to program konstruktywny, świadczący o trosce szlachty o losy państwa, a nie o warcholstwie. Co najciekawsze, kwestia uchwał sejmowych podejmowanych większością głosów była wcześniej postulatem królewskim. Zaproponował to Zygmunt w instrukcji z grudnia 1605 roku wydanej na sejmiki. Proponował też stałą armię i uporządkowanie podatków. Sprzeciwiła się temu ostro szlachta sejmiku województwa krakowskiego. Istny galimatias. Król się potem wycofał ze swoich postulatów, a chcieli ich rokoszanie. Wyglądało to jak taniec dziewicy z prawiczkiem Święte słowa, niestety "złapanie za ryj" było w RON po prostu niemożliwe. No i zgadzamy się w pełni co do przyczyn, co widać właśnie z postulatów i innych wydarzeń Tak więc jak widać pryczyny były dość złożone. Rację mają obaj moi przedmówcy, mam nadzieję, że udało mi się nieco uporządkować te niezmiernie zawiłe kwestie Pozdrawiam.
  11. Pospolite ruszenie szlacheckie

    No to my bardzo przepraszamy za OT :roll: Chyba tak, jakoś nie widzę później specjalnych wyczynów pospolitego ruszenia. Czy nie było przypadkiem nawet tak, że po raz ostatni zwołano pospolite ruszenie w 1672 roku? Nie spisało się wtedy niestety. Do słynnej "Wyprawy na czambuły" Sobieski użył tylko bodaj zawodowej jazdy. Pozdrawiam.
  12. Quiz Napoleon

    Dzięki 22 maja 1809 roku w bitwie pod Aspern Francuzi byli bliscy zwycięstwa. Ok. godziny 7 rano przerwano linie austriackie i... No właśnie, co takiego się charakterystycznego wydarzyło, że bitwa jednak przez Cesarza została praktycznie przegrana (choć straty Austriaków były BTW wyższe)?
  13. Quiz Napoleon

    Jako zdobycz wojenną, klucze do miasta złożono w soborze kazańskim w Petersburgu
  14. Bitwa nad Żółtymi Wodami i pod Korsuniem 1648

    :lmao: Jasne, że Korsuń! Chwilę przedtem pisałem w temacie o Kłuszynie i się zapędziłem. Nieźle Zostawię ten błąd na chwałę swojego sieroctwa, nie będę go edytował :mrgreen: Tu jakby aż się prosi stare, wojskowe przysłowie: "Lepsza jest szybka, zła decyzja, niż spóźniona dobra." A nie mógł wysłać szybko rozpoznania? Czy też wysłał, ale za późno? Coś mi kołacze (znowu knigę mi "wcięło"), że wysłał podjazd, ale było już po sprawie, czy tak? Pozdrawiam.
  15. Unia brzeska 1596

    A to ciekawe, bo metropolita kijowski podlegał bezpośrednio pod Konstsntynopol, więc gdzie tu Moskwa? Chyba, że chodzi o spojrzenie perspektywiczne, żeby Rosjanie w przyszłości nie brali "w obronę" swoich współwyznawców, czyli o wytrącenie argumentu z ręki na przyszłość. To wtedy się zgadzam. Tyle tylko, że na tej samej podstawie można było zacząć działania przeciwko protestantom. Obawiam się, że to jednak zamach na wolności szlacheckie. Wypracowali, owszem, ale nie wszyscy. Nie można zapominać, że część duchowieństwa prawosławnego, wcale nie marginalna, była przeciwna unii. Tak zupełnie na marginesie, to Pociej był również biskupem brzeskim. Moment, moment, jakich szykan? Sam piszesz Mój Drogi "o ile do takich dochodziło". To tak nie za bardzo mi się wydaje Akurat, jak pisałem wyżej, patriarchat niewiele miał tu do rzeczy. Przynajmniej nie w czasach, kiedy mamy do czynienia z unią brzeską. A ja akurat potępiam, bo powstaje zasadnicze pytanie. Co nam unia brzeska przyniosła w efekcie? Rozwój zakonu Bazylianów? Natomiast masz całkowitą rację Tofiku pisząc, że głownym motorem unii byli sami prawosławni. Ciekawi mnie w tym momencie, jakie oni mieli motywy, bo królewskie jestem w stanie zrozumieć. Nie ukrywam, że liczę na Ciebie w tej materii Nie do końca tak, z tym przymusowym wcielaniem, skoro jednak wielu prawosławnych duchownych zostało, w tym wysokiej rangi, jak chociażby biskupi Lwowa i Przemyśla o czym pisze Tofik. Moskwa to też chyba późniejsze dzieje, ale tu nie jestem pewien, nie pamiętam za dobrze. A to akurat nietrafiony argument. To, o czym piszesz, to próba naprawy wcześniejszych błędów. Unię zawarto w roku 1596 i do roku 1607, kiedy to na sejmie podjęto pierwsze, stosowne ustawy, prawosławni byli lege artis prześladowani. Dopiero gdy starania szlachty prawosławnej poparli ich protestanccy panowie bracia, udało się przeforsować na sejmach o których piszesz, odpowiednie prawa. To akurat też moim zdaniem żaden argument, taki trochę nawet powiedziałbym propagandowy. Nie można z góry zakładać, że wszystko co pochodzi od papiestwa jest złe. Prawda, ale tak, jak pisałem wyżej, w pewnej mierze była to tylko teoria. Obaj wspominani przeze mnie i Tofika metropolici utrzymali na przykład swoje majątki. W wielu przypadkach było jednak tak, jak piszesz. Efektem unii nie było jednak jak wszyscy się zgadzają nic dobrego. Król najwyraźniej uległ namowom większości władyków i duchowieństwa prawosławnego. Czy na prawdę tak się obawiali wpływów Moskwy? Już wtedy? Czy może były jakieś inne przyczyny? Pozdrawiam.
  16. Bitwa pod Kłuszynem

    No, sądzę, że w razie pogromu hetmana to by z pewnością psy na nim wieszano, choć pewnie teraz dyskutowalibyśmy o nim w drugą stronę, próbując wytłumaczyć przyczynę klęski Tofiku, oczywiście, w tym co piszesz masz rację, tyle tylko, że to już takie trochę gdybanie. Może by się tak wydarzyło, a może nie. Ryzyko byłoby duże. W realu także było ryzyko, ale skończyło się fantastycznie, więc po co szukać lepiej, skoro było bardzo dobrze I Drodzy Państwo, tym sposobem, po wielu burzach, zawiejach, starciach, piorunach, itd., udało nam się z Szanownym Tofikiem dojść mniej więcej do jako takiego konsensusu. Rzecz to wielkiej wagi, bo dyskurs parę tygodni trwał, bywało ciężko, a interlokutor do ciurów nie należał, więc Kochani Moi, chwalmy Pana :peace: Pozdrawiam serdecznie
  17. Bitwa nad Żółtymi Wodami i pod Korsuniem 1648

    Dokładnie tak. Niestety, animozje osobiste wzięły górę. Nawet po klęsce pod Żółtymi Wodami połączone siły Potockiego i Wiśniowieckiego (a można było jeszcze poczekać na posiłki) mogły bez większego problemu stłumić powstanie. No tak, o tym przyznam całkiem szczerze nie pomyślalem. Nie wiem też, co bym zrobił na jego miejscu. Być może , kierując się wyłącznie emocjami, poszedłbym ratować za wszelką ceną syna. I pewnie dobrze bym na tym wyszedł Kolejna kwestia, to że dał się dopaść pod Kłuszynem. Z tego co pamiętam, to generalnie radzono mu inne manewry, miał przecież wielu doświadczonych oficerów. W sytuacji jednak, w jakiej się pod Kłuszynem znalazł, szanse faktycznie były chyba niewielkie, ale to już OT. A tu też się całkowicie zgodzę, miał takie realne szanse. Z Wiśniowieckim najprrawdopodobniej zrobiłby to szybciej i przy mniejszych stratach, co dobry dowódca powinien brać pod uwagę Pozdrawiam.
  18. Sojusz polsko - tatarski

    Moim zdaniem sojusz polegał na zasadzie "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". Źródłem przymierza było po pierwsze zerwanie sojuszu kozacko-tatarskiego, a to za przyczyną porozumienia kozacko-moskiewskiego. Zauważmy, że sojusz z Kozakami też był tylko przejściowy. Śmiem twierdzić, że Islam Girej prowadził bardzo zręczną politykę zagraniczną. Wsparł najpierw Kozaków, aby osłabić Rzeczpospolitą, samych Kozaków również (w końcu wykrwawiali się w czasie powstania Chmielnickiego). Nie na rękę mu jednak był upadek Rzeczpospolitej, a tym bardziej wzrost siły odwiecznego wroga - Moskwy. Dlatego też jego nagły zwrot w polityce i przymierze z nami w 1654 roku. Leżało to w interesie chana bez dwóch zdań. Nie mógł pozwolić na powstanie moskiewsko-kozackiego molocha, który zagrażałby jemu samemu. W tym momencie, Rzeczpospolita stawała się dla niego naturalnym sojusznikiem i to nawet w perspektywie czasu, na długo. Osłabiona wojnami ojczyzna nasza nie stanowiła już dla Tatarów zagrożenia, a chroniła w znacznym stopniu Chanat przed zakusami Rosjan i Kozaków. Nie z miłości więc podpisał chan z nami przymierze, ale z czystego wyrachowania, miał w tym głęboki interes. I to na ładnych parę lat. Myślę, że przy sprzyjających okolicznościach, sojusz ten mógł trwać długo. Dużo zależało od naszej postawy. Dla nas Tatarzy też byli naturalnym sojusznikiem. Gdybyśmy wzajemnie zagwarantowali sobie granice i ich nienaruszalność po wsze czasy, to byłoby pięknie. Problem pozostawał jednak inny, psy by na nas Europa wieszała za sojusz z "poganami", wrogami chrześcijaństwa. Ale to już dalsze dzieje... Tak na marginesie dodam, że po zawarciu przymierza bardzo wzrósł odsetek Tatarów w naszym wojsku. Nie był to łatwy żołnierz jeśli chodzi o dyscyplinę (gwałty, grabieże, itd.), ale z drugiej strony, bardzo ceniony był w bitwach, gdzie nie raz się wykazał. Jeden z pamiętnikarzy wojskowych, rotmistrz chorągwi tatarskiej, Stanisław Zygmunt Druszkiewicz tak pisał: "Roku 1654, na sejmie wziełem list przypowiedni na 120 koni Tatarów i prędko zaciągnąłem bardzo dobrych Tatarów, po książęciu świętej pamięci nieboszczyku Jeremiaszu Wiśniowieckim, wojewodzie ruskim i z odkrytą chorągwią przyciągnełem na Buszę. Tegoż dnia, którego prezentowałem hetmanowi chorągiew, Buszę [Kozacy] szturmem wzięli i w pień wysiekli. A że się siła bardzo dobrych do mnie cisnęło ludzi cudzoziemskich, z Krymu Tatarowie i Czerkiesowie przyjeżdżali na zaciąg, to że zawsze na list przypowiedni bywało, odmienił król Jego Miłość list przypowiedni na półtora sta koni, a potem na dwieście spełna koni, ale i półtrzecia sta koni bywało pod chorągwią. Już też się to chwalić samemu nie godzi, jakem dokazywał z tą chorągwią, com języków nawodził, i jako stawałem każdemu Rzeczypospolitej Polskiej nieprzyjacielowi. Pewien jestem, że w Ukrainie nie zmilczą." Pozdrawiam.
  19. Bitwa pod Kłuszynem

    Teraz rozumiem o co chodzi Z pewnością, tu masz rację, gdyby nie zawodowcy, a przede wszystkim "Tuszyńcy" to faktycznie różnie mogłoby być. Jednak moim zdaniem (i nie tylko moim tak BTW) Żółkiewski wykazał wysoki kunszt dowódczy mimo wszystko. Pamiętajmy, że miał świadomość niesnasek wśród najemników już wychodząc spod Carowego Zajmiszcza. Na dodatek, jak pisałem poprzednio (moja długaśna analiza bitwy), nie bardzo miał pole manewru, czas odgrywał tu rolę kardynalną. Tom Cię źle zrozumiał, wybacz Kochanieńki Z pewnością, gdyby udało się wywieźć Moskali wgłąb polany i zaatakowano ich z lasu, z kilku stron, to mielibyśmy najprawdobodobniej "blietzkrieg" husarii w wersji lokalnej, tu masz rację. Tyle tylko, że jak pisałem wcześniej (nieszczęsna analiza), nie bardzo to było wykonalne i zbyt duże ryzyko. Co by się stało, gdyby Rosjanie się jednak nie ruszyli? Albo gdyby wysłali na rekonesans tylko część jazdy, jednocześnie lepiej fortyfikując się w obozach? A jeśliby do tego jednocześnie wysłali gońców pod Carowe Zajmiszcze, albo wydzielili część sił i też tam posłali, to nawet nie chcę myśleć co by się mogło stać. Wtedy to, w przypadku niechybnej klęski moglibyśmy faktycznie wieszać psy na Żółkiewskim, a ja pierwszy bym to uczynił. Czyli dobrze czułem. Utrzymanie szyku w lesie jest wierz mi niezmiernie trudne, w galopie praktycznie niemożliwe, o ewentualnych stratach nie wspominając. Jeździłem na dodatek bez kopii, nikt do mnie nie strzelał, o życie nie walczyłem. Na leśnej drodze też nie jest lekko, praktycznie galop jest możliwy tylko w dwa konie. Poza drogą, galop w ogóle mało możliwy jest, musiałby to być bardzo rzadki las, a w XVII wieku było raczej odwrotnie Pozdrawiam.
  20. Bitwa pod Kłuszynem

    To w końcu według Ciebie był Kłuszyn wielką bitwą czy nie? Bo przyznam szczerze, że nie bardzo rozumiem... I druga kwestia, co zarzucasz hetmanowi? Zwyciężył, poniósł znikome straty, rozgromił wroga doszczętnie, wypełnił wszystkie rozkazy króla. Czegóż chcieć więcej? Dodam, że nie przypominam sobie innej bitwy, gdzie byłaby aż tak duża dysproporcja sił w niekorzystnych na dodatek warunkach terenowych. Czyżbyś upierał się po prostu dla zasady Tofiku? A to już jakiejś herezje najzwyczajniej w świecie są Primo, szyki formowano po wyjściu z lasu, podczas wjazdu na polanę. Secundo, zawsze husaria atakowała w szyku, z tym, że z początku był on luźny (4 szeregi, odległość od środka jeźdźca do środka następnego ok. 4,5 m.), a dopiero na ostatnich metrach, w cwale były zwierane (2 szeregi, szyk zwarty, ideałem było słynne "kolano w kolano", choć rzadko się to udawało), kiedy nie groził już ostrzał. Tertio, husaria w lesie miała nikłe szanse, szarżowanie na wąskiej drodze leśnej to jakaś pomyłka. Taka bitwa trwałaby cały dzień co najmniej i jeszcze straty byłyby i po naszej stronie spore, więc odpada. Ten pomysł to zresztą największa herezja. Tak BTW, jeździłeś kiedyś konno po lesie w grupie? Chyba nie za bardzo, bo rozumiałbyś niewykonalność tego pomysłu Pozdrawiam serdecznie.
  21. Bitwa nad Żółtymi Wodami i pod Korsuniem 1648

    Hetman Potocki, ponoć alkoholik, popełnił całą masę błędów. Jak słusznie napisano w "Ogniem i mieczem", chciał sam "batogami" powstanie rozpędzić. Podstawowym błędem hetmana było niedocenienie przeciwnika. Nie powinien był rozdzielać swych szczupłych sił tylko całością ruszyć na buntowników, to po pierwsze. Po drugie, miał możliwość wykorzystania też wojsk Wiśniowieckiego. Razem mieliby zdecydowaną przewagę nad przeciwnikiem (nie mówię o liczebnej na wprost, ale biorąc pod uwage jakość wrogich wojsk, siłę ognia, itd.). Trzeci błąd, to nie dotarcie do syna z pomocą. Był już w pewnym momencie na prawdę blisko, kilka, kilkanaście godzin drogi i miał olbrzymią szansę pobicia Kozaków pod Żółtymi Wodami. Przypuszczam też, że gdyby nie podzielił szczupłych sił, nie pił tyle i sprawował prawidłowo dowodzenie, to rejestrowych na stronę powstańców przeszłoby mniej, ale to tylko moje subiektywne spostrzeżenie, raczej intuicyjne niż merytoryczne Pozdrawiam.
  22. Quiz Napoleon

    Dokładnie "Zakłady Żebraków", ale to jest to samo, kwestia tłumaczenia z francuskiego. NARESZCIE!!!! Brawo adam1234 Twoja kolej, zadawaj proszę pytanie
  23. Quiz Napoleon

    Czy tu było coś o żywieniu?
  24. Quiz Napoleon

    :lmao: Niezłe macie pomysły :lmao: Estera, jesteś blisko.... Zakłady Ż...
  25. Pospolite ruszenie szlacheckie

    No właśnie... Uderzyliście obaj Drodzy Panowie w sedno sprawy. Carolus po prostu popełnił poważny błąd polityczny. Mógł z powodzeniem pokonać Jana Kazimierza obłaskawiając sobie szlachtę i strzegąc jej wolności. Na nasze jednak szczęście nie udało mu się to. Ktoś kiedyś powiedział, że Szwedom udało się opanować RON, ale na jej utrzymanie "zbrakło sił". Zbrakło, bo odwróciły się od nich wojska kwarciane, odwróciła się przychylnie nastawiona szlachta, zwróciło się przeciwko nim chłopstwo. To pospolite ruszenie poszłoby za Karolem w ogień, gdyby tylko inaczej to rozegrał. Sądzę, że powinniśmy tu też rozróżnić dwie rzeczy. Osobę króla i kwestię państwa. Państwo, to w zamyśle instytucja będąca gwarantem praw, ojczyzna dla obywateli. Król, to dla szlachy primus inter pares, stojący na czele państwa i na straży prawa, a tego już Karol Gustaw nie zrozumiał... Pozdrawiam.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.