Skocz do zawartości

Vissegerd

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,205
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vissegerd

  1. System prezydencki czy parlamentarny?

    No właśnie. I może nigdy nie być, dlatego jestem przeciwny systemowi prezydenckiemu. Co gorsza, prezydentem może zostać jakieś nieciekawe indywiduum i dopiero wtedy będzie tragedia :pale: I nie dziwę Ci się zupełnie Lu Tzy, mam dokładnie takie samo zdanie, mimo, że jestem z bliska To po prostu zbyt ryzykowny model, szczególnie w tak młodej demokracji jak nasza. Po prostu złotousty :clap: Ma też rację Jarpen pisząc o ustroju kanclerskim w Niemczech, jest rzeczywiście bardzo dobry. Może w Polsce również by się sprawdził? Tak mi chodzi po głowie, czytam co piszecie i... I wynika z tego, że całkiem niezłym ustrojem jest monarchia konstytucyjna :mrgreen: To tak w nawiązaniu do Zjednoczonego Królestwa z przełomu ubiegłych stuleci, o czym wspomniał Lu Tzy. Przede wszystkim naród ma autorytet. Autorytet nie musi kombinować, bo ma. Jego dzieci i rodzina też. Więc nie ma nepotyzmu, korupcji, "działalności agenturalnej", itd. Pozdrawiam.
  2. Mentalność Polaka?

    Jesteś idealistą kondre Rozróżnijmy traktowanie z pogardą od traktowania z wyższością, to po pierwsze. Nowobogaccy to zupełnie inna kwestia i temat na oddzielną dyskusję, choć nie przeczę, ciekawy. Nowobogaccy występują na całym świecie. Po drugie, zjawiska, o których piszesz też dotyczą całego świata. To kwestia natury ludzkiej, a nie cechy narodowej. Świata się nie da zmienić, zawsze będą równi i równiejsi, a ułomność natury ludzkiej wyzwala pejoratywne zachowania. W jednych regionach wystąpią bardziej jaskrawo, w innych mniej, zależnie od poziomu społeczeństwa (pod każdym względem). Tak więc my Polacy w tej materii nie odbiegamy zbytnio od reszty. To tyle, żeby nie zrobił się OT BTW to nam się rodzi ciekawy, nowy temat do dyskusji, stosunków międzyludzkich i równości społecznej. Możnaby takowy założyć... Pozdrawiam.
  3. Mentalność Polaka?

    Tak akurat jest na całym świecie, to zupełnie normalne. Czy się komuś podoba czy nie i może zabrzmi to niepopularnie, ale ludzie równi nie są, nigdy nie byli i nie będą. Zawsze byli "panowie" i "plebs". I tak będzie najprawdopodobniej do końca świata. "Folwark zwierzęcy" Orwell'a jest kwintesencją społeczeństw. "Wszystkie zwierzęta są równe, ale... " Przy okazji, witam Cię kondre serdecznie na Forum w imieniu Administracji oraz własnym Nie uważam żebyśmy byli jakimiś specjalnymi pijakami. Niemcy piją więcej od nas, Rosjanie jeszcze bardziej. Mamy dużo pięknych cech, ale też dużo złych. Najgorsza to zawiść. Tej mamy mnóstwo. Zawiści i agresji. W filmie "Dzień świra" jest przedstawiona "modlitwa Polaka". Pięknie oddaje nasz charakter. "W imię Ojca i Syna, załatw mego sąsiada, tego skur... " I to jest wszystko na nasz temat. Cieszy nas cudze nieszczęście, wkurza sukces. Uogólniam oczywiście, nie wszyscy są tacy, ale większość niestety tak. Przecież my się żremy nawet w chwilach nieszczęścia. Potrafimy się zjednoczyć tylko na moment. W kwesti policji, bo o tym też tu dyskutowano, pisałem na EGO, więc nie będę się powtarzał, zapraszam tutaj Czy policjanci to zwierzęta w mundurach? Pozdrawiam.
  4. Czy Lech Wałęsa był TW?

    Akurat Polsce ta cała afera dobrze się nie przysłuży, wręcz przeciwnie. I chciałbym mieć kryształowych bohaterów, jak najbardziej. Pamiętam, jak byłem kiedyś w Seulu. Pierwsze skojarzenie każdego Koreańczyka z Polską - Wałęsa. O czymś to świadczy. Potem był Chopin i Curie-Skłodowska. Fałszować nie, ale po co robić sensację ze spraw tak naprawdę nieistotnych i na dodatek niepewnych. Wałęsa osiągnął dla tego kraju pewien cel, cel wielki. Było to tak na prawdę wyzwolenie naszego narodu. Nieważne jakimi metodami to osiągnął. Młody człowiek, z żoną i dziećmi na utrzymaniu, zaszczuty i zastraszony miał prawo popełnić błąd. A teraz mamy nie zwycięstwo prawdy, bo do niej obawiam się nie dojdziemy, ale zwycięstwo bezpieki. Nie udało im się utrącić Wałęsy wtedy, udaje się teraz, a my jak dzieci dajemy się nabierać. Ech, szkoda gadać... To akurat nie najszczęśliwsze porównanie. Targowica to szerokie zjawisko, targowiczanie też byli akurat patriotami, tylko inaczej Polskę i jej sprawy pojmowali, wcale nie chcieli zguby kraju, po prostu zbłądzili. I to nie był jeden człowiek. Jedwabne to pojedyncze zdarzenie o charakterze lokalnym, przykre, ale było i tyle. Nie jest mi przykro z tego powodu, nie ja tam byłem. Po prostu wydarzenie historyczne. A tu nie mówimy o zdarzenaich, tylko o szkalowaniu wielkiego człowieka, na dodatek schorowanego. Żaden z nas nie zrobił tyle dla kraju co on. Żaden z nas nie nadstawiał głowy (choć ja trochę tak) w tamtych czasach. Jakie moralne prawo mamy, żeby go dyskredytować? Żadne. Wielkie świństwo i tyle. Jakich informacji? Stek domniemań i domysłów wysnutych na podstawie kserokopii dokumentów bezpieki. Nie po to walczyłem ponad 20 lat temu z komuną, jej kłamstwami, uciekałem przed ZOMO i zakopywałem w lesie podziemne materiały bo bezpieka siedziała mi na karku, żebym teraz na podstawie "kwitów" stworzonych przez zwalczany wcześniej reżim patrzył spokojnie jak szkaluje się wielkiego bądź co bądź człowieka. Podkreślam raz jeszcze, zawsze byłem antagonistą Wałęsy, nigdy go nie lubiłem, ale nie mogę się pogodzić z tym co się teraz wyrabia. Myślę, że właśnie ze względu na moją przeszłość i mój stosunek do Wałęsy mam dość obiektywne spojrzenie. Jesteście w większości młodzi, nie przeżyliście tamtych czasów. Nikt Was nie gonił z pałą, nie rzucał w Was gazem łzawiącym, nie przesłuchiwał, nie okłamywał, nie ograniczał, nie donosił na Was. Nie wiecie z autopsji jak było, więc proszę, zachowajcie umiar i rozsądek... Pozdrawiam.
  5. Z Piastami chodziło mi o to, że wywodzili się bezpośrednio z Polski, z polskiego rodu. A później oczywiście masz absolutną rację, krew się mieszała na lewo i prawo Pozdrawiam.
  6. Nihil Novi - nic o nas, bez nas

    Zgadzam się z przedmówcami, że Nihil Novi to początek demokracji szzlacheckiej w Polsce. Od tego momentu to szlachta miała decydujący głos w najważniejzych sprawach państwowych. Ale tak na prawdę to drogę do tego moim zdaniem otworzył już przywilej koszycki. Wtedy to bez zgody szlachty nie można było nakładać nowych podatków. Podatki zatwierdzały sejmiki ziemskie, król musiał się do nich zwracać. Tak samo jak zniesienie urzędu justycyariusza za pierwszego Jagiellona było jakby wstępem do późniejszego Neminem captivabimus. Również należy pamiętać o przywileju nieszawskim, kolejnym kroku w kierunku stworzenia podwalin pod demokrację szlachecką w 1454 roku. Nie na darmo nazywa się go czasami "szlachecką kartą wolności". Od tego momentu, to sejmiki decydowały o pospolitym ruszeniu czy prawodawstwie. Masz rację piterzx, pierwszy sejm walny z udziałem szlachty posłującej w imieniu sejmików odbył się w 1493 roku, wtedy to uchwalono pierwsze konstytucje sejmowe. Ale sejmy walne funkcjonowały od momentu śmierci Ludwika Węgierskiego. W ich skład wchodzili członkowie Rady Królewskiej oraz urzędnicy ziemscy. Dopiero po uchwałach sejmu walnego odwoływano się z zapytaniem do sejmików ziemskich. Było to dość skomplikowane, król często objeżdżał sejmiki celem agitacji, dlatego aby usprawnić władzę ustawodawczą powstała idea sejmu walnego z szerokim udziałem szlachty. Posłowie z sejmików ziemskich otrzymywali diety poselskie (tak, tak, już wtedy), dzięki czemu mniej zamożną szlachtę stać było na dalekie często podróże. Etapem przejściowym były sejmiki prowicjonalne, gdzie król już bywał regularnie (Kazimierz Jagiellończyk, bo to jego idea była), a uczestniczyli w nich posłowie z sejmików poszczególnych ziem wchodzących w skład prowincji. Prowincje to np. Małopolska, czy Wielkopolska. Ostatecznie dwuizbowy sejm walny ukształtował się właśnie w Piotrkowie, w 1493 roku. Sejm obradował od 28 stycznia do 4 kwietnia. Mamy od tego czasu trzy stany sejmujące. Króla, senatorów i posłów. Pozdrawiam.
  7. Sprawa według mnie jest jednocześnie i oczywista, i zagmatwana. Samo pytanie "czy byli polską dynastią" stawia sprawę dość jednoznacznie. Gdzie rządzili przez bez mała 200 lat? W Polsce, więc byli polską dynastią królewską, bez wątpienia. Pozostaje natomiast otwarta kwestia ich polskości. Tak, jak Piastowie byli Polakami z krwi i kości, tak Jagiellonowie już nie. Owszem, spolonizowali się do cna na przestrzeni dziejów. Pamiętajmy też, że większość rodów królewskich w Europie miała tak pomieszaną krew, że trudno szukać pierwiastka narodowego, więc Jagiellonowie nie odbiegali od normy. Pozdrawiam.
  8. Czy Lech Wałęsa był TW?

    Tylko ja dalej pytam. Komu to będzie służyło? Po co to robić? Mnie jako obywatela tego kraju ta prawda do niczego nie jest potrzebna i zupełnie mnie nie interesuje. Prawda za wszelką cenę. Wyłazi z nas w tym momencie "homo sovieticus". Jak my wyglądamy przed światem? "Zły to ptak co własne gniazdo kala..." Pozdrawiam.
  9. Quiz Średniowiecze

    Henryk VIII
  10. Hanza - "państwo w państwie"?

    Znalazłem dość ciekawy opis Hanzy: Związek Hanzeatycki (Hanza) powstał w połowie XIII w. Początkowo jego celem była ochrona interesów kupców z Lubeki, Hamburga, Visby oraz Rygi, a także kilku portów słowiańskich, jak Wismar, czy Rostock. Z czasem Hanza przekształciła się w związek miast i zaczęła pełnić rolę polityczną, dążąc do opanowania całego pobrzeża Morza Bałtyckiego i Morza Północnego. Szczytowy okres rozwoju Hanzy przypadł na wiek XIV, kiedy to uzyskała szerokie uprawnienia m.in. w Danii, Szwecji, Norwegii, na Rusi, we Flandrii i Anglii, praktycznie monopolizując handel w tej części Europy i skupiając w swych szeregach ponad 160 miast. Gdańsk przyłączył się do Związku w 1361 r. Od początku stał się jego aktywnym członkiem. Udział w Hanzie otwierała kupcom gdańskim szerokie możliwości żeglugi i międzynarodowego handlu morskiego na preferowanych warunkach. Uzyskane przywileje zezwalały na prowadzenie handlu w danym kraju, zwalniały kupców i żeglarzy od prawa brzegowego i niejednokrotnie znosiły różne opłaty. W końcu XIV w. Gdańsk objął czołowe miejsce w grupie pruskich miast Hanzy dystansując dotychczasowego lidera, jakim był Toruń. Wyraźne osłabienie Związku nastąpiło w drugiej ćwierci XVI w. Miasta hanzeatyckie stały się wówczas terenem walk społeczno-religijnych, uwidoczniły się też rozbieżności między interesami poszczególnych członków. Pojawienie się w rejonie Bałtyku nowych kapitałów południowoniemieckich oraz konkurencyjnych kupców holenderskich i angielskich doprowadziły do osłabienia wpływów Hanzy. W celu utrzymania dominującego stanowiska Hanzy na Bałtyku podjęto próby reform zakończone podczas Hansetagu w Lubece w 1557 roku. Wtedy to przedstawiciele 63 miast reprezentowanych na zjeździe opracowali i zredagowali statut związku liczący dziesięć artykułów (Konfederationsnotel). Powtarzał on obowiązek delegowania przedstawicieli na zjazdy i respektowania postanowień zgromadzeń, wnoszenia sporów zaistniałych między miastami przed arbitraż miast sąsiednich i zjazdu ogólnego jako ostatniej instancji, przy absolutnym zakazie odwoływania się do obcej jurysdykcji, wspólnego ponoszenia wydatków związanych z ochroną dróg lądowych i morskich, kosztami poselstw i odszkodowaniami dla ofiar napadów, wspólnego występowania przeciwko wrogom, surowej kontroli cudzoziemców i rzemieślników oraz banicji winnych w wypadku nieposłuszeństwa wobec wyroku. Statut przypominał ponadto o szacunku i posłuszeństwie należnym cesarzowi i książętom panującym nad poszczególnymi miastami, a także zezwalał na indywidualne sojusze członków związku z niehanzeatyckimi mocarstwami. Układ z 1557 r. wielokrotnie przerabiano i precyzowano. Zasadniczo obowiązywał do wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Nie wystarczał jednak by przywrócić Hanzie jej dawną pozycję. Ostatecznie za jej końcową datę uznaje się rok 1669. (Monika Panter) Podano też ciekawe pozycje bibliograficzne: 1. Die Hanze. Lebenswirklichkeit und Mythos. Eine Ausstellung des Museums für Hamburgische Geschichte in Verbindung mit der Vereins- und Westbank, red. Hirte Ch. Gückel A., Hamburg 1989; 2. Dollinger Ph., Dzieje Hanzy (XII – XVII wiek), Gdańsk 1975; 3. Schildhauser J., Dzieje i kultura Hanzy, Warszawa 1995; 4. Simson P., Die Organisation der Hanse in ihrem letzten Jahrhundert, "Hansische Geschichtsblätter", Jg. 13:1907. A poniżej trzy pierwsze strony Statutu Związku Hanzeatyckiego z dnia 13 IX 1557 roku: Strona 1 Strona 2 Strona 3 Przedstawiciele 63 miast hanzeatyckich uchwalili podczas zjazdu generalnego (Hansetagu) w Lubece 13 IX 1557 r. układ zawierający przypomnienie i potwierdzenie praw oraz obowiązków członków Hanzy, w tym obowiązek uczestnictwa w zjazdach i respektowania ich postanowień, obowiązek arbitrażu miast i zjazdu ogólnego przy rozstrzyganiu sporów pomiędzy członkami Hanzy, wspólną ochronę dróg handlowych, wspólne pokrywanie kosztów poselstw oraz wspólne występowanie przeciw wrogom. Dokument powyższy opieczętowany został przez cztery miasta przewodniczące Kwartałom Hanzy: Brunszwik, Gdańsk, Kolonię i Lubekę. Obecnie znajduje się w Archiwum Państwowym w Gdańsku. Pozdrawiam.
  11. Skrzydełko czy nóżka?

    O! Jakie świetne opisy, nieźle się napracowałaś Uxi A ja znalazłem opis dość makabrycznej potrawy: Półżywa kura uciekająca spod widelca - danie jakie ponoć pojawiało się dawniej na polskich stołach. O takiej dość makabrycznej zabawie wspominają poradniki o kuchni z XVII w. Kurę upijano, oczyszczano, pieczono żywcem, jej mózg i serce chłodzono wilgotną gąbką. W momencie kiedy biesiadnik zabierał się do jedzenia, półżywy ptak podrywał się ze stołu i próbował uciekać. Nie wiem na ile to prawda, znalazłem to na stronie "Dziedzictwo Narodowe", ale mnie ciarki po plecach przechodzą, mimo, że wydaje się być mało prawdopodobne :pale: Może nasz forumowy Medicus Capricornus mógłby to nam zweryfikować? Pozdrawiam.
  12. Czy Lech Wałęsa był TW?

    A jednak Narya, wcale nie uważam, że ma być przeszłość Wałęsy badana. Zasadnicze pytanie. Po co? Czemu to ma służyć? Nie chodzi o mówienie bałwochwalne o kimś, ale o ocenę efektów jego działań, zrealizowanych zamierzeń i osiągniętych celów. Jeśli oceniamy bohaterów to analizujemy ich czyny związane z osiągnięciami dla kraju, a nie jakieś dyrdymały, nie mające żadnego wpływu na efekty. Wyciąganie domniemanych brudów, gdzie nie ma możliwości stwierdzenia niezaprzeczalnej prawdy jest brakiem wyobraźni i zwykłym świństwem. To tak samo jak próbowano zniszczyć kiedyś Cimoszewicza rzekomymi kłamstwami podatkowymi. Na dodatek domniemany materiał opiera się na dokumentach lub kopiach bezpieki. Nawet wikipedia jest dużo bardziej wiarygodnym źródłem Nie widzę najmniejszego sensu w czytaniu tej książki. Strata czasu, ciekawość pierwszy stopień do piekła :twisted: Pozdrawiam.
  13. Czy Lech Wałęsa był TW?

    Powiem krótko. Dla mnie cała ta historia jest po prostu obrzydliwa. Jako obywatela tego kraju guzik mnie obchodzi czy Wałęsa był agentem, TW, czy jak tam zwał. Całe życie byłem antagonistą Lecha Wałęsy, wręcz go nie lubiłem. Ale dokonał czego dokonał, jest symbolem narodowym, jest człowiekiem-instytucją, był moim prezydentem i za to bezwględnie go szanuję. I nawet zacząłem lubić. To nasza typowa, polska, zaprzała cecha - opluwanie autorytetów i bohaterów. Opluwamy Wałęsę, opluwaliśmy przed wojną Piłsudskiego, byli tacy co opluwali Kościuszkę i innych, wielkich ludzi. Jak dla mnie Cenckiewicz i Gontarczyk to małe kreatury niewarte nawet splunięcia. Profesor Zybertowicz już dawno zatracił kontakt z rzeczywistością i jej właściwy odbiór. Staruszkowi się nieźle we łbie pomieszało i tyle. To co się u nas w kraju wyrabia napawa mnie oburzeniem i jest mi za to po prostu wstyd. Wstyd, że mamy takich durni w narodzie, którzy robią z tego szum. Wstyd, że mamy takie szumowiny, które babrzą się w g... Wstyd przed światem, że mam tak zawistnych i o niskim morale rodaków. Nawet jeśli to prawda o czym piszą te dwie szumowiny, to mam to zupełnie gdzieś. Zawsze mówię, że już w piśmie świętym powiedziano "po owocach ich poznacie", a tu niczego nie można prezydentowi Wałęsie zarzucić. Ciekawe co dwie kreatury mieniące się historykami robiły w stanie wojennym i wcześniej? Obrzydlistwo i tyle. I jak jeszcze słyszę nawiedzonego Kurskiego - "tylko prawda was wyzwoli" to mi się czasy stalinowskie przypominają, a jemu samemu mam ochotę powiedzieć: "walnij się w swój zakuty łeb". Dux. Pozdrawiam.
  14. Quiz - Polska pod okupacją

    W jakiej miejscowości mieściła się tajna rusznikarnia Choroszmanów (ojciec Grzegorz, oraz synowie, Jan i Mieczysław naprawiali broń i produkowali pistolety maszynowe własnej konstrukcji) po ich wyprowadzce z Kamienia Koszyrskiego?
  15. Quiz - Polska pod okupacją

    Ciekawa historia, bo po połączeniu tytuł brzmiał... "Barykada - Warszawa Walczy" Spotkałem się też z zapisem tytułu: "Barykada. Warszawa Walczy", a biorąc pod uwagę dzisiaj zuważone przeze mnie błędy w szanowanych źródłach, nie jestem pewien, czy był myślnik, czy kropka. Redaktorem naczelnym natomiast został dotychczasowy redaktor "Barykady", ppłk. Adam Borkiewicz, ps. "Leszczyński".
  16. Krzysztof Żegocki

    Ale numer! No to nieźle widiowy, po raz pierwszy mi się zdarza, żeby wikipedia podawała informacje prawdziwe, a encyklopedia PWN oraz encyklopedia wojskowa podają dane błędne. Zweryfikowałem w najprostszy sposób. Wszedłem na oficjalną stronę diecezji chełmińskiej (bo chełmska od prawie dwustu lat nie istnieje) i sprawdziłem listę biskupów. Co jak co, ale diecezja wie co ma w swoich archiwach. Do czego to doszło, że człowiek musi sprawdzać wiarygodność encyklopedii :evil: Oczywiście masz rację widiowy, ja Cię najmocniej przepraszam, ale do głowy mi nie przyszło, żeby weryfikować dane z encyklopedii szanujących się wydawnictw... Co za porażka, nie ma już komu ufać... Pozdrawiam.
  17. Najlepsi dowódcy wojny secesyjnej

    Generał Lee miał przede wszystkim doskonały mózg. Tak, jak pisał Capricornus, "I Herkules d..a kiedy ludzi kupa", nie miał szans na wygraną. Pamiętajmy, że parę razy Północ właśnie dzięki niemu była poważnie zagrożona, bardzo się go obawiano. Faktycznie, pod Gettysburgiem popełnił kilka błędów, jak atak dywizji Pickett'a na Cementery Ridge, czy brak konsekwencji w szturmowaniu Little Round Top, bądź co bądź, kluczowej pozycji. Nie można jednak mu odmówić oczywistych talentów. Pamiętajmy też, że dopiero pod koniec wojny Lee otrzymał dowodzenie nad całością sił Konfederatów, kiedy wojna była już praktycznie przegrana i niewiele mógł zrobić. Zresztą, nie tylko potencjał ekonomiczny, przemysłowy czy ludnościowy był przeszkodą u Konfederatów, ale też specyficzny układ CSA. Północ była bardziej zwarta i miała jednolite dowodzenie, Południe natomiast nie. Każdy stan miał prawo do suwerennych decyzji, milicje stanowe nie podlegały centralnemu dowództwu. Drugą świetną postacią jest na pewno "Stonewall" Jackson, szkoda, że w decydującym momencie wojny go zabrakło. Bardzo brakowało go właśnie pod Gettysburgiem, może bitwa potoczyłaby się inaczej... Generałowie Unii nie prezentowali natomiast zbyt wysokiego poziomu, poza paroma dosłownie wyjątkami. Wątpię, czy gdyby mieli podobny potencjał do dyspozycji jak Południe i nie stosowali terroru ludności wroga, nie palili im domostw czy upraw, to by wygrali już w 1865. Tak BTW, to wojna secesyjna IMHO przegrana była przez Konfederatów już w 1862 roku, kiedy to nie udało się ostatecznie pobić Unii. Czas grał na niekorzyść Południowców... Pozdrawiam.
  18. Krzysztof Żegocki

    To ja może tylko uzupełnię informację Studiował na Akademii Krakowskiej, starostą babimojskim został w 1647 roku. Podczas Potopu tworzył oddziały partyzanckie złożone z chłopów i mieszczan. W dniu 4 pażdziernika 1655 roku zdobył wraz ze swym oddziałem Kościan. Na czele górali żywieckich szedł na pomoc obleganej Jasnej Górze, jednakże zanim tam dotarł było już po sprawie. Walczył też z najazdem Jerzego II Rakoczego, uczestniczył w wyprawach do Marchii i Danii. Wojewodą inowrocławskim został w 1662 roku, należał do stronników Michała Korybuta, wcześniej był stronnikiem Jana Kazimierza. Był biskupem chełmińskim, a nie chełmskim. W 1673 roku został biskupem włocławskim, lecz zmarł zanim otrzymał papieskie zatwierdzenie. Postać faktycznie bardzo pozytywna, inteligentna i patriotyczna. Pozdrawiam.
  19. Co możesz powiedzieć o Hitlerze?

    Elfo, z tego co wiem to Hitler miał rodzonego brata, ale zdaje się, że nie utrzymywali stosunków. Brat (chyba Alois miał na imię, albo mylę z ojcem) mieszkał zdaje się na gospodarstwie gdzieś w Bawarii i od wybuchu wojny się nie widzieli. Może ktoś zna lepiej tę historię, ja czytałem o tym parę lat temu w Niemczech, więc wybaczcie, jeśli coś pokręciłem :pada: Nie mam natomiast zielonego pojęcia, czy ten brat miał potomków... Sprawdzę jeszcze jutro, zadzwonię do siostry, ona z zacięciem studiuje biografię Hitlera, mieszka w Niemczech i ma dobry dostęp do żródeł Pozdrawiam.
  20. Podobnie jak mój Szanowny Kolega ciekawy również proponuję nie opierać się w dyskusji na mitach i niestworzonych historyjkach propagandowych. Polecam gorąco studiowanie fachowej lektury jak chociażby wspomnienia gen. Wacława Stachiewicza, gen. Tadeusza Kutrzeby, książki płk. Mariana Porwita, wspomnienia płk. Adama Zakrzewskiego, artykuł profesora Pawła Wieczorkiewicza pt. "Wrzesień 1939 - próba nowego spojrzenia". Artykuł można znaleźć w internecie, opublikowany był w "Mówią wieki". Polecam też opracowania współczesnych, Cynka, Jurgi, Jońcy, Szubańskiego, Włodarkiewicza, Grzelaka, i innych. Żeby nie było, że my sami o sobie nie jesteśmy obiektywni polecam gorąco zapoznać się ze stroną kanadyjskiego forum, gdzie w bardzo rzeczowy sposób pewien Szwed, Stellan Bojerud obala mity i legendy września 1939. Dyskusja znajduje się tutaj http://www.mapleleafup.org/forums/showthre...p;threadid=3481 Pozdrawiam.
  21. Quiz - Polska pod okupacją

    Bardzo dobrze Drogi Albinosie, prawidłowa odpowiedź, czyli Twoje pytanie teraz
  22. Doskonale Mariuszu, jak widać znajomość pamiętników Paska się przydaje Bardzo proszę, Twoja kolej :arrow:
  23. Quiz - Polska pod okupacją

    No to ładnie się przerobiłem... Wziąłem udział w quize o Polsce podziemnej, a moja wiedza jest tu raczej mizerna (co widać po moich wątpliwościach w kwestii Kedywu wyżej) ;( Spróbujmy jednak zadać jakieś mądre pytanie. Kto był pierwszym prezesem Rady Naczelnej Tajnej Organizacji Wojskowej "Gryf Pomorski"?
  24. Quiz - Polska pod okupacją

    Coś tu nie halo w tym pytaniu chyba... Z tego co pamiętam, to Kedyw powstał w 1942 roku, a samodzielna grupa sabotażowo-dywersyjna kobiet w 1940, jak sam napisałeś Drogi Albinosie, i wchodziła w skład Związku Odwetu Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej. Więc co tu robi Kedyw? Póżniej to owszem, automatycznie weszła w skład Kedywu, ale dopiero w 1942... Bezpośrednio podlegała mjr. Franciszkowi Niepokólczyckiemu, ps. "Teodor", który był szefem sztabu Związku Odwetu w KG ZWZ i jednocześnie szefem wydziału saperów KG ZWZ.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.