Skocz do zawartości

ak_2107

Użytkownicy
  • Zawartość

    926
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ak_2107

  1. Donald K. Grayson Gwoli scislosci. "Wielkie naziemne leniwce" to rzecz wzgledna - widac to zreszta na zdjeciu - czaszki . Kontynentalne krewniaki - ktore rzeczywiscie - choc rzadko pojawily sie w jadlospisie pra - pra - Indian wazyly do trzech ton, osiagajac wielkosc slonia. Wymarle leniwce "wyspowe" byly duuuuzo mniejsze. Od kilku, do bodajze 60 kg. Dzisiejsze krewniaki leniwcow maja podobne do tych mniejszych gabaryty...... (.....no moze z wyjatkiem tego co u mnie za sciana, w pokoju dziecinnym sie zagniezdzil.....) Jesli idzie o Ameryki i teorie "Overkill" to jeden z krytykow hipotezy P. Martina, Donald K. Grayson zwraca uwage na fakt , iz z 35 gatunkow megafauny, ktore wymarly w obu Amerykach, 20 gatunkow zniknelo przed pojawieniem sie czlowieka na tym kontynencie.
  2. Nic nas nie rozni FSO. Hermann Kant w autobiograficznej powiesci "Der Aufenthalt" - "Pobyt" traktujacej notabene o jego pobycie w obozie jenieckim na terenie Polski ujal to w zdaniu: "Polen ist ein Land wie jedes andere in Europa, und es ist insofern es sich von jedem anderen unterscheidet" "Czyli Polska jest takim samym krajem jak kazdy inny w Europie, a to polega na tym, ze od kazdego sie rozni". Zarowno w sensie pozytywnym jak i negatywnym. Tragizm tamtych lat polega z jednej strony na tym, ze w owczesnej sytuacji nie moglo byc - obiektywnie rzecz biorac - inaczej. Rachunek krzywd, zwykle archaiczne ludzkie pragnienie zemsty, rozprzezenie moralne, brak czy slabo funkcjonujace struktury, ktore moglyby trzymac "margines" sklonny do wynaturzen w ryzach. Bylo tak bo nie moglo byc inaczej. W Polsce nie bylo miejsca na obozy dla internowanych z jasnymi i cieplymi barakami. I nie moglo byc chetnych do noszenia Zydow na rekach badz zagwarantowania 8-godzinnego dnia pracy. Z drugiej strony istnieje chyba swiadomosc, iz z punktu widzenia uniwersalnych wartosci wiele z rzeczy, ktore wowczas mialy miejsce trudno uznac za moralne i zgodne z dewiza "miluj blizniego swego....." Mimo to szukamy usprawiedliwienia, legitymizacji dla owych - niemoralnych przeciez - czynow. Na plaszczyznie werbalnej - slusznie czy nieslusznie broniac sie przed porownaniami z KZ (KL), Arbeitslager czy tez GULAG, badz interpretujac owe "niemoralne" rzeczy jako naturalne i objektywnie konieczne. W najlepszym wypadku szukajac winnych gdzie indziej. (Zydokomuna). Niby naturalne i takie same jak gdzie indziej ( mam od czasu do czasu do czynienia z ludzmi z b. Jugoslawii). Ale do strawienia odrobine trudne. pozdr
  3. II RP opiekowała się obywatelem

    Hmmm......naturalnie,ze pan Adam ma racje. Z punktu widzenia Zamoyskich tak bylo. http://www.adamzamoyski.com/CV.htm Tej opinii chyba nie trzeba w calej rozciaglosci podzielac ?
  4. Panie Bronku, podejrzewam, ze Gross nie zarobilby ani zlamanego szelaga na swoich ksiazkach, gdyby problemy, ktorymi sie zajal dotarly wczesniej do swiadomosci przecietnego zjadacza chleba. Na dulszczyznie tez mozna zarobic. Jak widac. Nie musimy "pamietac WYLACZNIE", wystarczy WIEDZIEC. I to o nie ma nic do czynienia z sypaniem sobie popiolu na lepetyny czy "WYLACZNA pamiecia". Czego najwyrazniej niektorzy sie obawiaja. A ludzie, ktorzy polskie obozy koncentracyjne nazywaja obozami koncentracyjnymi nie przejmujac sie poprawnoscia encyklopedyczna - beda zawsze. I te obozy nazywaliby tak rowniez wtedy gdyby miescily sie ilustamgwiazdkowych hotelach, gdzie internowali otrzymywali sniadanie do lozka.
  5. Optymistyczne podejscie...... Za danymi z Muzeum Historii Zydow Polskich: Nie znamy dokładnej liczby Żydów, którzy przeżyli po „aryjskiej” stronie. Szacuje się, że w Warszawie ukrywało się około 28 tysięcy, z czego wojnę przeżyło około 11 tysięcy (niektórzy badacze szacują, że około 60% z Żydów pozostających w ukryciu po „stronie aryjskiej” zdołało przerwać do wybuchu Powstania Warszawskiego). Niektórzy z nich po zakończeniu wojny pozostali przy swojej „aryjskiej” tożsamości. Najmłodsze z dzieci żydowskich, oddawanych w opiekę polskim rodzinom, klasztorom katolickim i sierocińcom, nie miały w ogóle świadomości swego pochodzenia. Szacuje się, że z 3,5 mln Żydów polskich okupację w Polsce po aryjskiej stronie przeżyło ok. 35 – 45 tys. Jesli juz zagluje sie w tym kontekscie liczbami, to warto porownac liczbe ocalalych ("po aryjskiej stronie") Zydow w Polsce i Holandii z ich liczba przed wojna - w Holandii bylo ich w 1935 roku ok. 140 tys. plus pewna liczba (ok. 30 000) uciekinierow z Niemiec. Z ukrywajacych sie przezylo ok 10 000 osob. Naturalnie konsekwencje za ukrywanie Zydow nie byly porownywalnymi dla Holendrow i Polakow. Nie wiadomo ilu sie w Polsce probowalo ukryc, i ilu z nich nie przezylo. Przy calym szacunku dla polskich "sprawiedliwych wsrod narodow swiata", ktorzy zapisali jedna z najbardziej chlubnych kart Polskiej Historii, nie zapominajmy tez o drugiej stronie owego medalu, reprezentowana przez symbolicznego szmalcownika.(i nie tylko). W przeciwnym wypadku zawsze (predzej czy pozniej) znajdzie sie jakis Gross, ktory na owa konstrukcje ofiarnego narodu polskiego ......
  6. Nieeee.....alez Panie Bronku. ..... to z ta wygrana wojna w 1945 roku to dzis niemodne..... Czyli oko za oko, zab za zab ....oboz koncentracyjny za oboz koncentracyjny i wszystko ok ?. Gdyby nie te efekty uboczne. Gontarski stracil bliskich zamordowanych przez hitlerowcow. Byl partyzantem. Slawe dzisiejsza posiadl jako komunistyczny siepacz i morderca. Choc w zasadzie chcial dobrze. Wedle powyzszej zasady.
  7. Secesjonista No wiec chodzi o werbalna strone zagadnienia. Czy terminologicznie adekwatnym byloby odniesienie do pojecia "polski gulag" zamiast "polskie obozy koncentracyjne" ? Moze to zakonczyloby ow spor o terminologie ?. Gwaldrik A ja sobie pozwole zacytowac kolege secesjoniste: "Nie jest holocaustem zabicie jednego Żyda, choćby dokonał tego skrajny rasista..." (choc z drugiej strony holocaust jest suma morderstw na pojedynczych Zydach...) Generalnie panowie s i g maja racje. Nie mial miejsce w Polsce ani instytucjonalny holoucast, ani tez brutalne traktowanie Niemcow (i nie tylko) po wojnie nie mialo swego prawnego umocowania. Czyli wszystko bylo ok. Za okres do 1945 odpowiadaja Niemcy. Potem paleczke odpowiedzialnosci przejmuja stalinowcy - bierutowcy. Narod polski pozostaje czysty jak lza i niewinny jak...... Generalnie. W detalu problem jednak pozostaje. I nakresla go FSO - uzywajac "niewlasciwej" terminologii. "Nieladne" zachowanie rodakow mialo miejsce poza instytucjonalnymi ramami - z wlasnej nieprzymuszonej woli, przy wykazaniu sporej inwencji....chociaz nieraz (a nawet przewaznie) to bylo "verboten". Paradoksalnym jest, ze za szmalcownictwo Niemcy skazali i ukarali wiecej Polakow niz struktury podziemne...... Ludnosc polska z terenow pogranicza urzadzala po 1945 sobie wycieczki na tereny Mazur Slaska polaczone z orgia gwaltow i rabunku.....itd. Niby wszystko ma byc ok. bo chodzilo o czynnosci "verboten" czyli zakazane ???. Margines ?. Czy raczej "oddolny" rasizm i skrajny nacjonalizm na skale wieksza niz nasze ambicje do budowania "godnego" wizerunku "niewinnego i czystego jak lza narodu" ?. Podkreslam - dzis to historia - nie chodzi o sypanie sobie wiadrami popiolu na glowy. Chodzi o to, ze dyskuje nad obca wina, wspolwina ofiar czy "niewlasciwa" terminologia przeslaniaja pewne zjawiska i prowadza w prostej linii do zaklamania. A zaciukanie kogos tylko ze wzgledu na blond wlosy, zakrzywiony nos, jezyk, pochodzenie itd. itd.... zawsze bedzie mialo ten sam wymiar. Niezaleznie od tego czy czyn ten mial/ma umocowanie prawne, instytucjonalne czy nie. Czy chodzi o jednego koszernego czy setki czy miliony.
  8. Okulickiego przeprowadzal przez granice agent NKWD. Trudno sie z nim nie zgodzic. Z Okulickim znaczy sie. Kiedys splodzilem bylem ( na kolanie zreszta) pare postow na ten temat na innym forum. Pare detali sie nie zgadza - dot. Lodzi - udzial krajanow w pracach Geheime Staatspolizei byl zdaje sie skromniejszy - autor opracowania wrzucil zdaje sie wszystkich rodzimych folksdoczow do wora z polskimi tajnymi wspolpracownikami. I Jesli idzie o zwalczanie polskiego podziemia w latach 1939 - 1941 to NKWD wykazala sie wieksza skutecznoscia. Szczegolnie gdy porownac sytuacje na terenie GG i obszarach Polski, anektowanych przez ZSRR we wrzesniu 1939. Praktycznie cala struktura powstajacej ZWZ byla na wschodzie infiltrowana przez Narodnyj Kommissariat . NKWD najwidoczniej duzo latwiej znajdowal kolaborantow wsrod ludnosci polskiej, tak ze zorganizowana struktura podziemna byla praktycznie od poczatku pod kontrola sowjetow. Jest to porownywalne ze sytuacja na terenach anektowanych przez Rzesze - Slask, Warthegau, Westpreußen, gdzie gotowosc do kolaboracji z Niemcami musiala byc na podobnym poziomie. Duzo gorzej wygladalo to z punktu widzenia RSHA na terenie Generalnej Guberni. Przyczyna tego stanu rzeczy byla po pierwsze szczupla obsada Gestapostellen w GG, z drugiej strony sluzba tamze nie byla zbyt popularna w szeregach Geheime Staatspolizei. Odkomenderowani pracownicy tajnej policji panstwowej nalezeli do z reguly do pracownikow gorzej wykwalifikowanych, malo przydatnych w placowkach na terenie Rzeszy, wiec szefowie chetnie pozbywali sie malo uzdolnionego personelu delegujac ich na wschod. Wsrod personelu Gestapo w GG - z reguly prymitywnych "lamaczy kosci" zaczela tez niebawem kwitnac korupcja i alkoholizm. Wyniki pracy - wystarczy siegnac do historii polskiego podziemia - byly.... no....powiedzmy takie sobie. W kazdym badz razie gorsze niz ich kolegow z NKWD. Mimo spektakularnych ale pojedynczych osiagniec - aresztowanie Grota, robicie struktur AK na Slasku czy w Lodzkim itd. II A wiec w gruncie rzeczy chodzi o to, ze Polacy lubia na siebie kablowac. I zawsze lubili. Za caratu, pod Adolfem i Stalinem tez. Zeby o Polsce Ludowej nie wspominac. Dzisiaj z braku gestapo czy UB/SB pisze sie raczej do urzedu skarbowego. To nie jest czyms wyjatkowym. W tym zakresie - w porownaniu z innymi narodami na przyklad - jestesmy chyba dosc przecietna nacja. Co nas w tym kontekscie wyroznia to jest tendencja do zwalania sklonnosci do kablowania na innych. Tak jak w przypadku powyzszego postu. A wiec w GG i na terenach anektowanych kablowala "mniejszosc niemiecka", Volksdeutsche. Pod sowietami zas "vokssowieci" (kogo wlasciwie autor do nich zalicza) no i naturalnie nasi obrzezani chlopcy do bicia, czyli Zydzi. My Polacy, my som patrjoty, katoliki..... Tymczasem calosc byla odrobine bardziej zlozona. Autor cytuje prace o donosach na gestapo w dystrykcie radomskim. Niestety nie czytalem - znam podobne opracowania dot. Ciechanowa i Lodzi. W Lodzi na gestapo dziennie docieralo 40 donosow. Mimo bardzo duzej ilosci Voksdeutsche/Reichsdeutsche w Lodzi i okolicy (pod koniec wojny liczba Polakow w miescie spadla do 340 tys. osob) polskie donosy - na Polakow i Zydow, potem juz tylko na Polakow stanowily ponad polowe ogolnej liczby, tak samo wsrod tajnych wspolpracownikow tajnej policji panstwowej w Lodzi - placowka prowadzila ok. 700 V - Leute nasi rodacy zajmowali poczesne miejsce. I mieli spore zaslugi. Nie to, ze tam ktos kogos zakapowal, iz ow nielegalnie zaciukal kontygentowego wieprzka.....To glownie dzieki wysilkom polskich tajnych wspolpracownikow AK przestala w Lodzkim na poczatku lat 40 praktycznie istniec. Taaa..... Tak samo funkcjonuje u nas mit, ze to kablujacy Zydzi byli przyczyna kompletnego fiaska polskiego podziemia pod sowiecka okupacja 1939 - 1941. Polski ruch - patryjotyczny - oporu niechetnie widzial obrzezanych wspolobywateli w swoich szeregach i adekwatny byl ich udzial w owym ruchu oporu - patryjotycznej jego czesci przynajmniej. Skoro ich tam nie bylo to i ich wiedza na ten temat, ktora starowierni mogli przekazac NKWD byla zada. Tymczasem....z poczatkow konspiracji ZWZ/AK na wschodzie: Zegota - Januszajtis general 27.10. 1939 Boruta - Sapiehowich general 14. 11.1939 Dobrowolski Jerzy pulkownik 12.12.1939 Zebrowski pocz. 1940 Kotarski Wldyslaw 20.4.1940 ( na urodziny Adolfa ????) To sa nzwiska osob asygnowanych jako przywodcy polskiego ruchu oporu "pod sowietami" . Data to ich data aresztownia przez NKWD... ZWZ 2 - Sokolowski, Dobrowolski Zygmunt, Paszkowski aresztowani w ciagu kilku miesiecy... Emisariusz z Paryza Stanislaw Pstrokonski, ktory mial objac kierownictwo obszaru wschodniegio - dwa miesiace byl w drodze z Paryza do Lwowa. NKWD nie potrzebowalo nawet dwoch tygodni zeby go aresztowac.....Okulicki przeprowadzany z Warszawy do Lwowa przez agenta NKWD - itd. itd. Juz Na poczatku 194o bylo jasnym, ze sprawa smierdzi - nie czosnkiem ale zwyczajna zdrada zwyczajnych polskich patryjotow, ktorzy z roznych motywow sluzyli Krajowi Rad.... Obrzezanych zaczeto o kablowanie masywnie oskarzac dopiero po aferze z Jedwabnym (notabene bracia Lewandowscy oskarzeni po wojnie podawali jako okolicznosc lagodzaca swoja wspolprace z NKWD - choc Zydami nie byli....wydaje mi sie) Co do fachowosci personelu NKWD skierowanego na okupowane tereny Polski niestety nie znam zadnych zrodel. Moze ktos ze swojej strony cos dorzuci. pozdr
  9. Mitologia 11 listopada

    To nie jest mit. Nikt (z Polakow) nie mial w zasadzie nic przeciwko. Wyjawszy moze pewne grupy ludnosci polskojezycznej, ktorym niepodleglosc Polski, czy byt nowego panstwa tez w zasadzie nie przeszkadzal. Choc skorzystac z niego nie zamierzaly. Kwestia sformulowania. To nie jest mit - jesli to rozumiec jako fakt, iz glowna postacia lat 1918 - 1920 byl Jozef Pilsudski. Byl numerem jeden. patrz punkt 2.
  10. FSO.... Z przemowienia pana prezydenta 11.11.2009 Wyglada na to, iz w tej "walce" obozy w Jaworznie i gdzie indziej czy jacys zaciukani po 45 starowierni odrobine przeszkadzaja. Wydaje mi sie zreszta, ze na tym froncie pan prezydent ma marne widoki na osiagniecie wiekopomnego sukcesu. Nie te czasy. Za peerelu bylo latwiej. Tera ten internet i internauci z piwkiem ogladajacy pornusy i czytajacy przy okazji herezje Grossow i innych. W gruncie rzeczy nie chodzi o to, zeby z okazji tego czy owego zakretu historii padac kolektywnie na kolana sypac sobie popiol wiadrami na lepetyny, lub w takt z zewnatrz pokutne zdrowaski odprawiac. Tudziez usprawiedliwien dla - powiedzmy nieladnych - zachowan rodakow szukac. To jest czesc naszej historii. Zarowno Morel, Gontarski, jaki wspomniani z ONR - owcy , ktorzy pomagali Zydom, czy tez tlum mordujacy Zydow w Kielcach. Wystarczy przyjac do wiadomosci. Na marginesie W lodzkim - kolo Wieruszowa (Sokolnik) jeden z oddzialow partyzancki niepodleglosciowej zatrzymal w 1945/1946 kilku zonierzy (ludowego) Wojska Polskiego. Rozstrzelano jednego. Reszte po rozbrojeniu ipuszczono wolno. Rozstrzelany nie byl ani najstarszym stopniem, ani czlonkiem PPR. Byl Zydem. Pech. Mozna to widziec jako mord na tle rasistowskim, mozna tez interpretowac jako sukces w walce z rezymem komunistycznym...... wedle uznania.
  11. Wydaje mi sie, ze miasto Warszawa ma pare wiekszych problemow - od komunikacji po chaotyczny uklad przestrzenny i calkiem przyziemny - wschodnioeuropejski - s..yf na blizszych i dalszych przedmiesciach zeby powaznie brac mondrosci prawione przez Radka rusofoba. Ale z bliska to moze wygladac inaczej.
  12. Dla samych zainteresowanych powinno byc dosc obojetnym czy zakatowani zostali w "obozie koncentracyjnym" czy w "obozie dla internowanych". Ich krajanie czy krewni tez nie bardzo przejmuja sie werbalnymi finezjami. Dunskie obozy dla internowanych Niemcow sa np. przez przedstawicieli bylego Herrenvolku (i nie tylko) rowniez okreslane jako koncentracyjne. To jednak nie byly kacety (takie jak te adolfowe) - tak samo jak kacetami nie bylo - z zalozenia - te 1000 czy wiecej obozow roznego typu na terenie Polski. Nad werbalna strona zagadnienia nie ma co dyskutowac....Fakt. Pozostaje samo sedno problemu. Czyli zwloki. Dosc watpliwym argumentem jest ich liczba - czy przecietny wspolczesny Polonus ma byc dumny z tego, ze ich (w sumie) mniej bylo niz w samym tylko Auschwitz ?. Czy jak to rozumiec ? (Osobiscie powodu do chwaly z tego tytulu nie widzialbym....) Dalej kwestia wspolczesnego podejscia do owej problematyki - wydaje mi sie, ze nie powinnismy sie czarowac - niezaleznie od tego jaka forme ustrojowa przybralaby powojenna Polska, zjawiska te, ktore leza FSO "na sercu" mialyby miejsce. Vide burzuazyjna (do 1948 roku) Czechoslowacja. Takie czasy. Zwalanie wszystkiego na komunistow - Morel,Gontarski itd. jest duzym uproszczeniem. Zbyt duzym. Bo przeciez to sami komunisci ukrocili malo konstruktywna dzialalnosc owych panow. Tak samo owe wspomniane gdzies wyzej komisje ktore decydowaly o zamknieciu obozow (i niektorych komendantow), tez byly komunistyczne, bo takie zlozone z Prawdziwych Polakow nie mialy podobno racji bytu. Zydzi - az, albo tylko te 600 - 2000 osob. zabite za to ze przynalezaly do narodu wybranego. Bajki o zydokomunie i polskim Volkszornie mozemy sobie darowac. Objektywnie rzecz biorac - o 600 - 2000 osob za duzo. Moim skromnym zdaniem powinnismy sie przestac nawzajem oklamywac w tym temacie. Zjawiska te nie zasluguja na miano Holoucastu Herrenvolku czy ludobojstwa w polskim wydaniu. Nie sa tez zjawiskami nad ktorymi mozna przejsc do (historycznego) porzadku dziennego. Ciekaw jestem czy okreslenie Polski GULAG budziloby tyle samo emocji..... Jak to wydlada z punktu widzenia definicji ???. Jesli NIE WOLNO uzywac okreslenia polskie obozy koncentracyjne, to jak wyglada korzystanie ze wschodnich wzorcow w celu opisania dyskutowanych tu zjawisk i wydarzen ???
  13. Kwestia wynagrodzeń w Kedywie

    Przyziemne pytanie - Jakie odniesienie maja te liczby do przecietnych dochodow warszawiakow z lat okupacji ? Na temat Krakowa:
  14. Spory wokół Józefa Kurasia "Ognia"

    Z drugiej strony wypadaloby "analizowac bardzo szczegolowo" kazdy wypadek "niepodleglosciowca", ktory stal sie ofiara "rezimu" komunistycznego. Czesto sie okazuje, ze zabicie ( czy uwiezienie ) kogos wiazalo sie sie z "przeszłością konfidencką za czasów niemieckich lub też prowadzeniem działalności bandyckiej..." Sa naturalnie "nawiedzeni", ktorzy w kazdej ofierze podziemia niepodleglosciowego widza - czy chca widziec agenta UB, NKWD i Mossadu tez.....przynajmniej potencjalnego. Czy wtedy wszystko jest ok. ???? W tym miejscu chcialoby sie zawolac "ludzie przestancie sie bawic w historyzowanie a`la wczesna Polska Ludowa !!!". Ale nie sadze zeby to do kogos dotarlo. Zreszta zamiar tkwiacy w takim - postpeerelowskim - podejsciu do problematyki wojny domowej jest dostateczne czytelny. Dobrze, ze przynajmniej dzis nikt w pewne rzeczy wierzyc nie nakazuje. Na razie. pozdr ak
  15. Spory wokół Józefa Kurasia "Ognia"

    O bajko ty moja. Chcialoby sie zawolac. Jesli Pan nie wymaga od czytelnikow zeby w te teze wierzyc to wszystko jest ok. Ze swojej strony moglbym dorzucic przyklad niesamowicie wyrafinowanego "ludowca", ktory prowadzil gre polityczna w szeregach MO, UB a potem SB az do lat 70 - tych. Do przejscia na emeryture, w stopniu pulkownika. Odznaki za zaslugi w BCH i Ubecji nosil na tej samej stronie piersi. Cwana bestia. Tym bardziej, ze UB i NKWD do likwidacji wrogiego "ludowcowego" elementu w szeregach organow poslugiwaly sie sojusznikami z UPA. Naprawde !!!. Przynajmniej wedlug pwiesciopisarzy SF z IPN.... W związku z przedstawionymi powyżej zdarzeniami i ich okolicznościami, jedna z założonych w tej sprawie wersji śledczych przyjmuje, iż dla pozbycia się mjr S. Basaja i rozproszenia wiernych mu oddziałów Batalionów Chłopskich, NKWD i UB wykorzystało zbrodniczą działalność UPA na terenie powiatu hrubieszowskiego. Nastąpiło to w drodze inspiracji odpowiedniej akcji – mordu dokonanego na milicjantach i mieszkańcach Kryłowa – zaaranżowania jej i przeprowadzenia, sprawowania kontroli nad jej realizacją oraz szeregiem działań i zaniechań po jej wykonaniu. Lekko chore. Wydaje mi sie. Kwestia gustu zreszta. Ale z powaznej podobno instytucji pochodzace. Dobrze przynajmniej, ze nie szukaja UFO czy innych kosmitow jako inspiratorow zamordowania bylych bechowcow. http://www.ipn.gov.pl/wai/pl/197/3436/Sled...i_28_osob_.html Mozna sie roznie zapatrywac na ipeenowska tfurczosc, polegajaca na marnotrawieniu publicznych pieniedzy na badanie podobnych "wersji sledczych" , ale przy calym szacunku - teza o tym , iz ludowcy wstepowali masowo do MO i UB w "ramach wyrafinowanej gry politycznej" a nie z innych powodow.....jest no.....powiedzmy taka sobie..... i zaliczylbym ja do tej samej kategorii odkryc. Nadaje sie w sam raz na portal histeryczno - polityczny pt. www.histerycy.org. Gdzie w podobnym temacie sie Pan zdaje sie juz udzielal. Ale niewazne. Zapomnialem najwazniejszego. Serdecznie witam na historia.org.pl. pozdr ak
  16. Układ z Dorotheenstrasse

    A to kazanie z ta teza to bylo w Toruniu czy na Jasnej Gorze ? Na marginesoie - lista papieskich dzialan przeciwko masoneri. Co rzymscy wladcy przeciw cyklistom przesiewzieli tego nie wiem. http://de.wikipedia.org/wiki/Liste_p%C3%A4...eheimb%C3%BCnde Aktualny Benedykt tez cos wzial i w tym temacie - pardon - splodzil. Za to masoni sfundowali swego czasu pomnik Giordano Bruno. To jest ciekawe. Z tymi gwiazdami. Bogu dzieki, ze gwiazdy Dawida ptaszkowi gdzies nie przylepili. Z ta korona to chyba musisz blizej wyjasnic..... Przewrazliwienie to bardzo ladne okreslenie. Ale to chyba ma raczej do czynienia ze stanem psychicznym ??? szalom ak
  17. Układ z Dorotheenstrasse

    cyklistow sie nie wspomina.Szkoda. Ciekawe jest, ze Dmowski posluguje sie tymi tezami, ktore byly popularne w pokajzerowskich Niemczech: Nie chce mi sie grzebac w zrodlach, ale to wyglada na zerzniete 1:1 z ktoregos z politycznych pamfletow z lat 20 - tych z Republiki Weimarskiej - moze od Rosenberga ?. Ludendorf tez byl b. aktywny na tym polu. Lekko - na uzytek polskich moherowych beretow zmodyfikowane. Notabene loza masonska w Dorotheenstraße - Loge Royal York zostala zlikwidowana przez nazistow w 1935 roku - po prawie 200 latach istnienia.
  18. No....tego czy "nie wykazal zainteresowania" - nie bylbym taki pewny. Niezaleznie od rodzinnych wspomnien, w jakims zrodle spotkalem sie z opinia, ze " owszem.....dlaczego nie.....". Z tym, ze w tym momencie zywieccy Habsburgowie, protegowani przez Austriakow mieli zdaje sie lepsze karty..... No to winogrona staja sie kwasne.
  19. Fucha byla widac nieszczegolnie pociagajaca. A swoja droga - co ten Hans Heinrich Hochberg pietnasty mial wlasciwie wspolnego z Piastami ??? Z innej beczki : po zajeciu terytoriow zaboru rosyjskiego przez Austrie/Niemcy istnialo cos w rodzaju granicy celnej miedzy poszczegolnymi terenami - nie wiem czy to sie przekladalo na granice owczesnego Krolestwa Polskiego czy raczej chodzilo o cos w rodzaju granicy stref okupacyjnych. W moich okolicach ta "granica" przebiegala wzdluz rzeki Warty. Pamietam sporo opowiadan z tego okresuo masowym szmuglu - od historii pana Feliksa jak 8 - 10 letnii Felek musial nauczyc sie plywac, zeby regularnie kursowac przez rzeke z wypelnionym tytoniem pecherzem swiniaka - i to nieraz przy dosc niskich temperaturach. Po opowiesci - rodzinne zreszta - jak to sie komendanta strazy "z drugiej strony" na jakies polowanko, czy inne pijanstwo zapraszalo, by go potem - razem ze swita - pijaniutkiego jak bela odprawiac furmankami na druga strone rzeki. A pod sloma, ktora owe wozy byly wymoszczone jechala kontrabanda w postaci jakiego cukru, czy czegos tam.... Nie wiem czy to bylo bardzo patriotyczne ale musialo byc dosc intratne, bo cala okolica niezle z tego zyla.... pozdr
  20. No, "tysiecy" to za duzo powiedziane.... Tam jest ok 1400 Holendrow. Pierwotnie mieli byc do 2008 - w 2006 o malo im sie rzad nie rozlecial z powodu dyskusji nad sensem i bezsensem tej wojy i udzialu w niej dziewczyn i chlopakow z Amsterdamu i okolic. Holenenderski rzad jest zreszta jak najbardziej "za". Bruzdzi parlament razem z 80 - 90 % spoleczenstwa. To jest zreszta z naszym udzialem troche taka "pokickana" sprawa. Wszyscy obecnie i w niedalekiej przeszlosci milosciwie nam panujacy za punkt honoru wzieli sobie wcikanie sie - bez mydla i wazeliny do tylnej czesci wuja sama, czasami w stopniu wiekszym niz "przyzwoitosc" by to nakazywala - czyli cyniczny rachunek zyskow i strat. I to jest odrobine kontraproduktywne. Tak samo jak niemznosc czy nieudolnosc prostego zakomunikowania spoleczenstwu objektywnych przyczyn - powodu -pobytu naszego wojska w okolicach Kabulu. Nawet gdyby te przyczyny niezbyt chlubnie o naszej kondycji jako niezaleznego podmiotu na miedzynarodowej arenie swiadczylyby. Bez frazesow.
  21. Prohibicja hazardowa

    Ale o co sie rozchodzi ? W koncu wszystko jest ok. Normalne lobbowanie. Jak przy kazdej ustawie. Tyle, ze przy okazji innych dyskusji nad innymi ustawami nie bylo zalozonych posluchow. Normalka. Chodzi o to zeby jak najmniej kasy oddac fiskusowi. Jak najwiecej zarobic i jak najmniej wydac. Wszelkie chwyty dozwolone. Mamy podobno wolny rynek. Z moralnego punktu widzenia problem polega raczej na "dzialaniach zakulisowych" - "zalatwimy na 90 %". Pomyleniu profesji. Mowieniu o reprezentowaniu jednej grupy a dzalaniu na rzecz innej. Kwestia raczej kultury politycznej. PS Jak wyglada opodatkowanie dzialalnosci agencji towarzyskich ???
  22. Wyzebrane to faktycznie zle slowo.....)) Juz od poczatku konfliktu mocarstwa prowadzace I WS zastanawialy sie co z tym fantem - Polska, ktorej de facto nie bylo - zrobic. Najdalej poszli Austriacy,i RN z ktorych inicjatywy powstalo - akt 5 listopada 1916 Krolestwo Polskie - bez krola co prawda ( ambicje mieli m.in Wettinowie) ale zawsze. Strona rosyjska ze spoznionym zaplonem ale tez cos oferowala. W tym rozdzielaniu tortu nie nalezacego do rozdzielajacych najhojniejsi byli Austriacy, za ktorymi podazali Niemcy a potem - w koncowce Rosjanie. W miare rozwoju sytuacji w rozdawanie gruszek na wierzbie zaczeli sie tez bawic inni - Ententa .... Faktem jest, ze podwaliny struktur tworzacych I RP powstaly na bazie konfliktu miedzy mocarstwami zaborczymi nie tyle na zasadzie wyzebrania czegokolwiek przez mieszkancow Galicji, Prywislaskiego Kraju lub Provinz Posen, lecz wyrachowania, czy przeliczenia sie rozdajacych karty w tym pokerze. Przytoczony tu Ludendorf jest dobrym przykladem nie tyle ze wzgledu na Lenina co postawe Niemiec. Te byly poczatkowo zgodne z Austria co do koniecznosci powstania jakiegos polskiego organizmu czy namiastki polskiej panstwowosci. Potem kurs ulegl zaostrzeniu. Jest malo znanym faktem, iz na wypadek wygranej Niemcy planowali stworzenie "strefy kolonizacyjnej na terenach tworu zwanego Krolestwem Polskim z Rada Regencyjna. Czekal w szufladach na dogodny moment - plan zakladal wysiedlenie ok 3000 000 polakow z terenow zaboru rosyjskiego przylegajacych do granic RN, iaktywna niemiecka akcje kolonizacyjna na tych terenach - taki protoplasta "Generalplan Ost". Ciekawostka jest, ze planowano wysiedlac przede wszystkim ludnosc wiejska, zakladajac, ze polski mieszczuch jest latwiejszy do oswojenia - zgermanizowania. Wlasnie Ludendorf byl jednym z goracych poplecznikow owego planu - trzymanego ze zrozumialych wzgledow w tajemnicy. Jest tez faktem, iz militarnie nie moglismy samodzielnie sprostac zadnemu z dwoch graczy, ktorzy pozostali na arenie - Niemcom i Rosji (Radzieckiej), ale owczesna postawa Polakow nie ma nic do czynienia z zebraniem - wrecz przeciwnie. "nadrapalismy" ile sie dalo.....)). PS ostatnio na jednym z niemieckich forow historycznych toczyla sie dyskusja czy Polska byla "panstwem - hiena" - w kontekscie wyrywania kesow z "imperialnych padlin" wokol - parafraza wypowiedzi Churchilia o "polskim hienim apetycie" z 1938 roku. W kontekscie wydarzenien lezacych u podstawy powstania II Rzeczpospolitej - dlaczego nie ?. Okreslenie malo chlubne, ale chyba lepsze niz synonim zebraka.....)) Hieny to w koncu dosc sympatyczne zwierzaki. pozdr
  23. 20 mm wz. 38 model A (FK-A)

    Generalnie to by nic nie zmienilo. Chyba, ze ktos ma zamiar dywagowac nad tym czy ta Wunderwaffe przedluzylaby kampanie wrzesniowa o poltorej czy o dwie godziny. Kosmetyka niejako. Choc bron jako taka zapewne jest ok. Ale sam karabin, nawet najciezszy nie wygrywa wojny a nawet bitew. Tym bardziej jesli istnieje w sladowych ilosciach. Pozostaje tylko poklepac sie po plecach i byc dumnym z osiagniec polskich technikow i inzynierow. Przy calych zachwytach nad polskimi osiagnieciami w zakresie rozwoju broni i uzbrojenia nie zapominalbym o jednym - cele jakie postawila sobie Armia Polska w 1939 nie byly do zrealizowania nawet przez armie duzo lepiej wyposazona i uzbrojona. Pomijajac fakt konserwatywnej doktryny wojennej.
  24. Schönberg - Mährisch Schönberg - dzisiaj Sumberk (?) - w poblizu ? Dostal sie do rosyjskiej niewoli ? Czy udalo mu sie wrocic prosto z Czech pozna wiosna, latem 1945 ? Pn. Czechy zostaly zajete dopiero na poczatku maja 1945. O tyle interesujace, ze w Bytomiu byl oboz jeniecki i oboz (obozy) dla internowanych Niemcow/Volksdeutsche. Zwolnionych z radzieckiej niewoli raczej "nie ruszano" - pozniej przynajmniej - chyba, ze w gre wchodzily jakiej okupacyjne "zaszlosci".
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.