Skocz do zawartości

ak_2107

Użytkownicy
  • Zawartość

    926
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ak_2107

  1. Czy ktos zna, badz wie gdzie mozna znalezc polski tekst tej piosenki. ? Vorrr derrr Kaserrrne eiserrnm Torrr......
  2. Czy ktos potrafi wskazac zrodla odnosnie zasobow dokumentow polskiego MSZ w Warszawie w 1939 roku. Co sie z nimi stalo ? Przejeli w calosci Niemcy ? Czy czesc dokumentow zostala zniszczona ? Ew. ewakuowane ??? ??????
  3. W dyskusjach z innych tematow wystepuje czesto operowanie zrodlami - glownie z internetu, ale nie tylko - przedstawiajcych w krancowo rozny sposob okreslone wydarzenia czy postacie. W sumie pozytywnie jesli chodzi o roznorodnosc interpretacji. Ale czy do konca pozytywnie? Byl sobie taki Morel. Salomon Morel. Komendant obozu na Slasku : Relacja 1. „Partyzant” To ze byl Zydem akurat nie dowodzi niczego. Ostatecznie bowiem w Urzedzie Bezpieczenstwa Publicznego bylo wielu rodowitych Polakow, ktorych czyny trudno ocenic inaczej, anizeli jako zbrodnicze. Nie wiadomo do konca, w jaki sposob Morel przetrwal okupacje hitlerowska i zaglade Zydow. Po wojnie, bedac oficerem UB opowiadal rozne wersje. W jednej glosil, ze byl przesladowany w nemieckich obozach koncenracyjnych, co nie bylo zgodne z prawda, poniewaz w zadnym obozie nie przebywal. Amerykanski dziennikarz (zreszta zydowskiego pochodzenia) John Sack w ksiazce „Oko za oko” podaje, ze rodzina Morela zostala zlikwidowana rzekomo przez polskich kolaborantow, a brat Salomona zastrzelony (bedac podobnie jak on w partyzantce) przez Polakow. Owszem, po wojnie Morel maltretujac Polakow utrzymywal, ze jego brata zamordowali Polacy. Nie powiedzial tylko dlaczego... W istocie bowiem Morelowa partyzantka byla zwykla kilkuosobowa banda pzestepcza, dzialajaca na Lubelszczyznie i „zyjaca” glownie z gwaltow i rabunkow. Tak przynajmniej stwierdzil Mateusz Wirwich, autor znakomicie udokumentowanej ksiazki „Lagier Jaworzno”. Wyrwich podaje, ze brata Morela za pospolite rabunki zlikwidowali ludzie Grzegorza Korczynskiego (Kilianowicza) z komunistycznej Armii Ludowej. Natomiast Salomonowi udalo sie uniknac losu brata i w ten sposob trafil do grupy Korczynskiego. Przez kilka miesiecy obieral ziemniaki w „brygadzie”. W 1943 roku skorzystal z okazji i uciekl do Zwiazku Sowieckiego, skad wrocil na ziemie polskie kilkanascie miesiecy pozniej. Krotki pobyt w Sowietach pozwolil Morelowi na poznanie prawdziwej wladzy w tym kraju. Wiedzac lub domyslajac sie, jak bedzie wygladala „nowa” Polska wstapil do Urzedu Bezpieczenstwa. Szybko zostal mianowany komendantem obozu w Swietochlowicach. Relacja 2 Salomon Morel, polski Żyd, urodził się w 1919 roku w miasteczku Grabowo. Tak więc w czasie wybuchu wojny miał 20 lat. Przez długi czas nie bardzo było wiadomo, jak przetrwał piekło Holokaustu choć sam zainteresowany zawsze utrzymywał, że był więźniem Oświęcimia i tylko "cudem" przeżył. Dziś wiadomo, że Salomon Morel kłamał bowiem nigdy nie znajdował się w czasie wojny w żadnym z niemieckich obozów koncentracyjnych. Kiedy Niemcy rozkazali Żydom przenieść się do getta, rodzina Morelów zaczęła się ukrywać. Pierwsze lata przetrwania zawdzięczali polskiej rodzinie Tkaczyków, na jednej z lubelskich wsi. Zresztą w 1983 roku Józef Tkaczyk, za uratowanie Morelów został odznaczony medalem "Sprawiedliwy wśród narodów świata". Ukrywanie się w podziemnym bunkrze nie odpowiadało jednak Salomonowi i jego bratu. Ponieważ czasy były burzliwe a i o broń stosunkowo łatwo, wkrótce zorganizowali bandę przestępczą, rabującą już nie tylko żywność ale także kosztowności przy okazji gwałcąc kobiety. Banda była na tyle brutalna i aktywna, że zwróciła na siebie uwagę polskiego podziemia. Skończyło się to rozbiciem gangu, zastrzeleniem brata choć sam Salomon zdołał umknąć. Po niedługim czasie wypłynął ponownie, tym razem jako "partyzant" komunistycznej grupy Armii Ludowej Grzegorza Korczyńskiego (Kilianowicza). W 1943 roku Salomon Morel przedostał się do Związku Sowieckiego. Co tam robił, nie wiadomo. Jedno jest pewne, wrócił do Polski jako pracownik Urzędu Bezpieczeństwa i rozpoczął swą krwawa "karierę" jako funkcjonariusz więzienny na Zamku Lubelskim, gdzie przetrzymywano i mordowano żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Wolności i Niepodległości itd. Musiał nieźle przysłużyć się sowieckim mocodawcom bowiem wkrótce został mianowany komendantem obozu koncentracyjnego w Świętochłowicach Relacja 3 Salomon[1] Morel urodził się 15 listopada 1919 r. w Garbowie (powiat Puławy). Do 1934 r. mieszkał w rodzinnej miejscowości, gdzie jego ojciec posiadał piekarnię. Potem, aż do 1939 r., pracował w Łodzi w firmie konfekcyjnej. Po wybuchu wojny wrócił do Garbowa. Swoją przygodę z komunizmem Morel rozpoczął w listopadzie 1942 r., kiedy to wstąpił wraz ze swoim bratem do partyzantki. W życiorysie napisanym w 1947 r. wspomina, że na polecenie komórki PPR ich oddział rozbijał mleczarnie i palił urzędy gminne[2]. W oddziałach partyzanckich Armii Ludowej walczył pod kierunkiem kpt. Chila, który stwierdził, że Morel brał udział we wszystkich „akcjach i bojach” jego oddziału i „wywiązał się z powierzonych zadań bardzo dobrze”[3]. Salomon i jego brat Icek, dzięki temu, że przebywali w tym czasie w lesie, uniknęli losu innych członków rodziny - w grudniu 1942 r. policja granatowa zatrzymałaała, a następnie zastrzeliła ich matkę, ojca oraz brata. Morel z bratem przez jakiś czas ukrywali się u sąsiada - Józefa Tkaczyka[4]. Po zajęciu Lubelszczyzny przez Armię Czerwoną w lecie 1944 r. Morel zamieszkał wraz z grupą żydowskich partyzantów w kwaterach przy ulicy Ogrodowej w Lublinie. Wkrótce (prawdopodobnie od 1 sierpnia) wszyscy znaleźli pracę w milicji lub UB. Morel trafił do pracy jako strażnik do osławionego więzienia na zamku w Lublinie, w którym katowano m.in. członków AK. Formalnie został mianowany strażnikiem dopiero 9 listopada 1944 r. Szansa na szybką karierę wydawała się pogrzebana po raporcie (z 30 listopada 1944 r.) ppor. Antoniego Stolarza - naczelnika więzienia śledczego w Lublinie. Wnosił o zwolnienie, „jako elementu szkodliwego w administracji więziennej”, sześciu funkcjonariuszy „Straży Więziennej [w tym Morela], gdyż nie wykonują oni sumiennie nałożonych na nich obowiązków, nie starają się podporządkować do regulaminu więziennego, zachowują się arogancko przyczem rozsiewają plotki co do mojej osoby, przez co utrudniają mi pracę i podrywają mój autorytet”. W Wydziale Więziennictwa i Obozów szybko podjęto decyzję. Nie była to, wbrew przypuszczeniom, decyzja o zwolnieniu ze służby. Niesubordynowani strażnicy zasilili kadrę innych więzień - sierżant Salomon Morel został skierowany do więzienia w Tarnobrzegu. Jak donosił 18 grudnia 1944 r. Naczelnik Więzienia w Tarnobrzegu Walenty Warchoł, Morel zgłosił się do pełnienia służby w tamtejszym więzieniu[5]. Niecałe 2 miesiące później, 15 lutego 1945 r., Morel wyjechał z grupą operacyjną MBP na Górny Śląsk. Niemal natychmiast powierzono mu kierownictwo nad obozem w Świętochłowicach. Morel, mimo ciążącej na nim opinii „elementu szkodliwego w więziennictwie”, objął tak odpowiedzialną funkcję (miał wówczas 26 lat), choć jak sam przyznał nie był do tego przygotowany - nie był przeszkolony „ani na szkołach, ani na kursach” [6]. relacja 4 Salomon Morel Urodził się 15 XI 1919 r. we wsi Garbów w pow. Lublin. Pochodził z żydowskiej rodziny. Wraz z trzema braćmi pomagał prowadzić ojcu niewielką piekarnię, jednak ze względu na złe warunki materialne już rok później Salomon Morel wyjechał do ciotki, do Łodzi w poszukiwaniu pracy. Tam podjął pracę w firmie konfekcyjnej i pracował jako ekspedient. Po wybuchu wojny wrócił do rodziców do Garbowa. Chcąc uniknąć pobytu w getcie, rodzina Morelów musiała się ukrywać. Z początkiem 1942 r. Salomon wraz z bratem Izaakiem i innymi kolegami założył grupę, która okradała pobliskie wioski. W czasie jednego z napadów grupa została ujęta przez partyzantów AL. Salomon cała winę zrzucił na starszego brata, unikając w ten sposób ukarania. W 1943 r. Salomon wstąpił do parczewskiej partyzantki gdzie służył w batalionie im. Hołody, w którym wykonywał głównie prace gospodarcze. Jeszcze w tym samym roku zginął brat - Izaak. Ostatni z braci - Józef zaginął w czasie okupacji przeprawiając się do ZSRR. Morel pomagał przeprowadzać przedstawicieli Krajowej Rady Narodowej z Lasów Parczewskich za Bug, latem 1944 roku organizował w Lublinie Milicję Obywatelską. Następnie został przydzielony do służby w charakterze naczelnika więzienia na Zamku w Lublinie, gdzie więziono żołnierzy AK, później pracował w Tarnobrzegu. 15 III 1945 r. Morel został naczelnikiem Obozu Relacja 5 "Byłem w Auschwitz przez sześć długich lat i przysiągłem sobie, że jeśli stamtąd wyjdę, odpłacę tym samym wam - hitlerowcom. Cała moja rodzina zginęła, ja przeżyłem" - opowiadał Morel więźniom Świętochłowic. Wielu Żydów, którym udało się przeżyć piekło Holocaustu, uważało wówczas za swój obowiązek pomścić śmierć pomordowanych. Czasem jednak ocaleni konfabulowali na temat swej wojennej przeszłości. Tak było również w wypadku Salomona Morela: okazało się bowiem, że ani on, ani członkowie jego najbliższej rodziny nie trafili do Oświęcimia. Żyje Józef Tkaczyk, którego za uratowanie Morela odznaczono medalem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata". Rodziców Morela i jego chorego brata z żoną schwytano 21 grudnia 1942 r. na polecenie komendanta posterunku granatowej policji. Rozstrzelał ich polski policjant Mazurczak (zginął później z rąk partyzantów). Salomonowi Morelowi i jego bratu Ickowi udało się uciec. Tkaczykowie schowali ich w schowku na siano nad oborą. Ukrywali się przez ponad pół roku. Po wojnie Tkaczykowie zaprzyjaźnili się z Morelem. - W 1980 r., gdy powstała "Solidarność", Morel powiedział: "Może jeszcze mi przyjdzie u ciebie na górce siedzieć" - przypomina sobie Józef Tkaczyk. Relacja 6 Pochodził z rodziny żydowskiej. Wraz z trzema braćmi pomagał prowadzić ojcu niewielką piekarnię, jednak ze względu na złe warunki materialne wyjechał do Łodzi, gdzie podjął pracę w firmie konfekcyjnej jako ekspedient. Po wybuchu wojny wrócił do rodziców do Garbowa. Chcąc uniknąć pobytu w getcie, rodzina Morelów musiała się ukrywać. W czasie wojny Salomon wraz z bratem ukrywał się w gospodarstwie Józefa Tkaczyka, w Garbowie (Józef Tkaczyk został w 1983 r. uhonorowany medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata). W celu zdobycia pieniędzy i żywności organizował wraz z bratem i grupą innych napady rabunkowe na mieszkańców wiosek. Grupa została schwytana przez GL, Morel całą odpowiedzialność zrzucił na swojego brata i został wcielony do pododdziału gospodarczego GL. W 1944 po zajęciu Lublina przez Armię Czerwoną został strażnikiem więziennym na Zamku w Lublinie, formalnie mianowanie go strażnikiem nastąpiło dopiero 9 listopada 1944. Naczelnik więzienia Antoni Stolarz w raporcie z 30 listopada 1944, wnosił o zwolnienie Morela oraz pięciu innych strażników ponieważ "nie wykonują sumiennie nałożonych na nich obowiązków, nie starają się podporządkować do regulaminu więziennego zachowują się arogancko przyczem rozsiewają plotki co do mojej osoby, przez co utrudniają mi pracę i podrywają mój autorytet" (pisownia oryginalna), Stolarz prosił w raporcie o zwolnienie tych strażników jako "elementu szkodliwego służbie więziennej". Morel został przeniesiony do pełnienia funkcji strażnika w więzieniu w Tarnobrzegu gdzie rozpoczął pracę 15 grudnia 1944. 15 lutego 1945 Morel wraz z grupą operacyjną Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wyjechał na Górny Śląsk. itd....itd....... Jest tych relacji wiecej. W prasie i w internecie. W wiekszosci bez odnoszenia sie do zrodel. Niby nieistotne, bo nie dotycza zasadniczej sprawy, tj. dzialalnosci Morela jako komendanta obozu w Swietochlowicach. Jednak chyba istotniejszym jest odpowiedz na pytanie czy owe roznorodne opisy losow Morela sa wyrazem braku jednoznacznych zrodel - wiedzy na temat tej postaci, czy tez proba manipulacji ?.
  4. Zimnowojenna zagadka

    Na poczatku lat 90 - tych zostal aresztowany wyzszy urzednik Ministerstwa Spraw Zagranicznych RFN. Na podstwie danych dostarczonych przez Wernera Roitzscha, bylego pracownika wywiadu NRD zostal zidentyfikowany jako "Andreas". Zrodlo dostarczajce cennych informacji o polityce RFN i USA na Bliskim Wschodzie. Aresztowany nie przyznawal sie do stawinych zarzutow, wypierajac sie wszelkich kontaktow z wywiadem z bloku wschodniego. Jego wyjasnieniom nie dawano wiary, szykujac na podstawie zachowanych dowodow pokazowy proces. "Andreas" byl zadeklarowanym antykomunista i konserwatysta, i reprezentantem adekwatnej polityki. Zrobil szybka kariere w MSW RFN. W czasie sledztwa, na jednym ze zdjec rodzinnym rozpoznano osobe (znajomego), ktora zidentyfikowano jako pracownika wywiadu NRD. W 1992 roku przeprowadzono z owym rozmowe. Pierwsze proby wydobycia informacji przy pomocy zastraszenia, szantazu sankcjami nie przyniosly rezultatu. To byl obywatel b. NRD, etatowy pracownik HVA i jako taki mial zapewniona z gory amnestie ze wzgledu na dzialalnosc przeciw RFN. ( w mysl umowy zjednoczeniowej sciganiu podlegali jedynie obywatele RFN za szpiegostwo na rzecz NRD - co bylo nie do konca i nie zawsze przestrzegane, ale w tym wypadku "trafila kosa na kamien"). kto znajdzie rozwiazanie ?.....:wink:))
  5. U histerykow jest ciekawa mapka ukazujaca ksztaltowanie granicy Polski z ZSRR na polnocy Warmii i Mazur: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=16402 Ciekawa historia, chociaz koledzy histerycy jakos niewiele maja do powiedzenia - poza biciem piany. Pozwole sobie tutaj pare uwag ze swojej strony. 27 lipca 1944 roku PKWN podpisal (tajna) umowe o podziale Prus Wschodnich miedzy Polska i ZSRR. Widoczna na mapie u histerykow niebieska linia to polnocne granice powiatow Prus Wschodnich Heiligenbeil, Preußisch Eylau, Gerdaunen, Angerapp, Goldap. Wprawdzie w Jalcie Bierut glosil 7 lutego 1945 , ze polska administracja przejmuje tereny Prus wschodnich jednak w odniesieniu do pokazanego na mapie rejonu mogly wystapic w tym wzgledzie pewne trudnosci. Tam jeszcze byli Niemcy. Wiosna 1945 roku sytuacja w tym rejonie byla - jesli idzie o granice - niejasna. Polacy wychodzili zapewne z zalozenia, ze otrzymaja caly teren w/w powiatow. (niebieska linia). Rosjanie najprawdopodobniej byli innego zdania. W miedzyczasie miala miejsce konferencja w Poczdamie. Ustalono tam "oficjalnie" przebieg zachodniej granicy ZSRR ...." na polnoc od Braunsbergu i Goldapi..." 16 sierpnia 1945 roku zawarto uklad o wytyczeniu granicy PL - ZSRR. Utworzono wspolna komisje do spraw regulacji przebiegu granicy. W pazdzierniku 1945 doszlo do "bolesnej" korekty przebiegu tejze. "Granica" zostala przesunieta o 12 - 14 km na poludnie. Polska "przekazala" ZSRR terytorium o obszarze 1125 km2. 7 maja 1947 roku podpisano tzw. "protokol demarkacyjny", ktory mial sprawe zatwierdzic, jednak w 1954 dochodzi do ponownego przesuniecia granicy. Prostowanie owej odbylo sie naturalnie na korzysc wielkiego brata. Komisja graniczna zakonczyla dzialalnosc w 1958 roku. I to cala tajemnica niebieskiej i czerwonej kreski na mapie u histerykow. pozdr
  6. Ostatnio czytalem o teorii, ktora zaklada, iz jedna z przyczyn ( ew. glowna) zaniku mamutow byli nasi praprzodkowie, ktorzy wytepili ten gatunek. Teoria opiera sie m.in. na licznych znaleziskach szczatkow mamuta ze sladami "konsumpcyjnymi". Z mojego punktu widzenia raczej malo prawdopodobne. Mamut byl na pewno gatunkiem dosc intensywnie exploatowanym lowiecko. Lecz jesli uwzglednic inne okolicznosci, takie jak mozliwa gestosc zaludnienia i mozliwosci "techniczne" owczesnych mysliwych, oraz porownac na podstawie analogii wytepienie wiekszych roslinozercow czy drapieznikow w czasach pozniejszych, to teoria wydaje mi sie malo prawdopodobna. Co na ten temat sadzicie ?
  7. lub geneza pewnego sloganu reklamowego Instytut Pamieci Narodowej jest z zalozenia instytucja pozyteczna. Z zalozenia. za wiki: Instytut Pamięci Narodowej ? Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (IPN) ? instytucja naukowa[1] o uprawnieniach śledczych. Instytut powołany został 19 stycznia 1999 na mocy ustawy z 18 grudnia 1998 w celu gromadzenia dokumentów organów bezpieczeństwa państwa, sporządzonych od 22 lipca 1944 do 31 grudnia 1989, prowadzenia śledztw w sprawie zbrodni nazistowskich i komunistycznych oraz prowadzenia działalności edukacyjnej. Idea sluszna . Tyle, ze jak swego czasu Ghandi powiedzial "idee sa dobre tylko do chwili kiedy ludzie zaczynaja je realizowac". IPN nie jest tu wyjatkiem: tez za wiki: W ciągu swojej działalności historycy z Instytutu Pamięci Narodowej stali się obiektem krytyki zarówno osób popierających, jak i sprzeciwiających się badaniom materiałów Służby Bezpieczeństwa oraz lustracji. Do głównych zarzutów wysuwanych przez krytyków należą: bezkrytyczne przyjmowanie materiałów SB jako źródła, działania służące politycznym celom i chęć promocji własnego nazwiska przez część historyków instytutu. Inni krytykują IPN za nieujawnianie całości zasobów instytutu np. w internecie (pomysł otwarcia akt popierał m.in. premier Donald Tusk[7][8]), za stanowisko IPN w sprawie pogromu w Jedwabnem. Instytut krytykowany jest sumie nie tyle za to co robi lecz za to jak to robi. Oglednie mowiac dzialanosc Instytutu budzi niekiedy mniejsze lub wieksze kontrowersje. Zdania na temat jego dzialalnosci sa podzielone. I tak jeden z publicystow - Tomasz Lis - wypowiedzial sie swego czasu publicznie dosc ostro na temat owej instytucji : Jak wychowywać nasze dzieci, gdy każdego można opluć, wziąć pod obcasy, skopać, upokorzyć, zgnoić? Czy zasługujemy na szacunek, jeśli sami siebie nie potrafimy szanować? Instytut Podjudzania Narodowego powinien przestać istnieć. Obcięcie jego budżetu to niezasłużenie niska kara. http://www.polskatimes.pl/opinie/felietony...dowej,id,t.html Cuz. Okreslenie Instytut Podjudzania Narodowego na pewno nie jest komplementem ale oddaje zdanie czesci Polakow na temat tej instytucji. Mniej lub wiecej rzeczowo ale za to dosadanie. Czy sie to komus podoba czy nie. Mamy wolnosc pracy przy pomocy metod Instytutu Pamieci Narodowej, mamy tez wolnosc wyrazania opinii na temat stosowania tych metod. Jak widac. Niektore media reprezentujace okreslona opcje polityczna wyrazily naturalnie swoje oburzenie: http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=d...925&id=main Sami zainteresowani zrobili zreszta z owej opinii argument PR: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...tronie_IPN.html Jak widac pojecie "Instytut Podjudzania Narodowego" znajduje wszechstronne zastosowanie. Trzeba byc jednak ostroznym w jego stosowaniu : Bylo sobie pewnie forum. Jeden z forumowiczow pozwolil sobie posluzyc sie - owym okresleniem - bylo nie bylo reklamowym sloganem Instytutu Pamieci Narodowej. Skutki niezbyt interesujace..... Ostrzeżony przez Notatki XXXXXXXX Ostrzeżony Wczoraj, 17:57 Dodano do poziomu ostrzeżenia Celowe przekręcanie nazw Instytutu Pamięci Narodowej i historycy.org. XXXXXXXX Ostrzeżony 12.02.2010, 21:20 Dodano do poziomu ostrzeżenia "Z informacji o sledztwie prowadzonym przez Instytut Podjudzania Narodowego:"Już kiedyś zwracałem uwagę dotyczącą nazewnictwa, jak widać na nic się ona zdała. Uwazam, ze calosc godna upowszechnienia - czy nasladowania to sie okaze...... Pytanie o motywy moderatora jest na pewno ciekawe ale spekulacje na ten temat pozostawiam otwartymi.... Pozostaje kwestia naruszenia praw autorskich do tego cytatu. Sadze, jednak iz jest drugorzedna wobec faktu, iz sam autor - Tomasz Lis - publicznie oswiadczyl, ze nie ma zadnych zastrzezen do uzywania jego slow na stronie internetowej Insytutu Pamieci Narodowej i gdzie indziej w celach reklamowych i innych.
  8. Instyt Podjudzania Narodowego

    Nie rozumiesz. Moim zdaniem moga to byc Adwentysci Dnia Siodmego czy inni Badacze Pisma Swietego, dzialacze Mlodziezy Wszechpolskiej i przedstawiciele PPR. Wszystko jedno. Byle tak nachalnie nie realizowali "jedynie slusznej" ideologii i skonczyli z malowaniem czarno - bialych obrazkow dla "ciemnego ludu". Jestem tego samego zdania. Chyba o to chodzi.
  9. Instyt Podjudzania Narodowego

    "prawda" tez. PIS* - toryczna szczegolnie. W odpowiedzi na drugie ogłoszenie o konkursie na stanowisko prezesa IPN do dnia 15 sierpnia 2005 r. wpłynęło siedemnaście zgłoszeń, z czego Kolegium zakwalifikowało do postępowania konkursowego zgłoszenia dziesięciu osób. Na posiedzeniu w dniu 14 września ? po zapoznaniu się z odpowiedziami Instytutu Pamięci Narodowej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu i Wojskowych Służb Informacyjnych na zapytanie dotyczące spełnienia przez kandydatów warunków, o których mowa w art. 11 ust. 2 i 2b ustawy o IPN, oraz po szczegółowym zapoznaniu się z przedstawionymi przez upoważnione organy dokumentami archiwalnymi ? Kolegium podjęło decyzję o dopuszczeniu do drugiego etapu konkursu, tj. publicznych przesłuchań dziewięciu kandydatów (większością głosów nie został dopuszczony A. Przewoźnik).[10] 21 września 2005 Kolegium IPN zarekomendowało kandydaturę J. Kurtyki Sejmowi na stanowisko prezesa tej instytucji. Niebawem okazało się, że dokument o rzekomej współpracy Przewoźnika z SB jest wątpliwej autentyczności, a na światło dzienne wydobył go bliski współpracownik Jana Rokity Zbigniew Fijak. 29 listopada 2005 Sąd Lustracyjny orzekł, że Andrzej Przewoźnik nie był agentem SB. "Nie ma żadnych materiałów, nawet ustnych, żeby Andrzej Przewoźnik zobowiązał się do współpracy. Wręcz przeciwnie, wykazał, że takiej współpracy nie chce podjąć" ? powiedziała sędzia. Wkrótce wyszło na jaw, że zgodę na udostępnienie Fijakowi akt krakowski IPN wydał 21 czerwca 2005 ? miesiąc po deklaracji Andrzeja Przewoźnika o starcie w konkursie na prezesa IPN; tymczasem Janusz Kurtyka (wtedy jeszcze dyrektor Oddziału IPN w Krakowie), mówił w wywiadach, iż zgodę na wydanie akt Fijakowi krakowski IPN wydał w grudniu 2004 ? na długo przed startem A.Przewoźnika w konkursie. Krakowski oddział IPN poinformował, że Fijak od grudnia 2004 r. wiedział, że zostaną mu udostępnione materiały, jednak nie zgłosił się wtedy do czytelni IPN i dlatego wtedy nie otrzymał decyzji. Fijak zgłosił się dopiero 21 czerwca 2005 r. i otrzymał wówczas decyzję nr 96/05, która wyrażała zgodę na wykorzystanie dokumentów, o które zwracał się w grudniu.[11] Premier RP Kazimierz Marcinkiewicz oświadczył 14 grudnia 2005, jeszcze przed głosowaniem nad nominacją Janusz Kurtyka w Senacie RP, że jeśli potwierdzą się doniesienia prasowe o domniemanym jego udziale w przecieku akt IPN obciążających Andrzeja Przewoźnika, powinien być przeprowadzony nowy konkurs na prezesa IPN.[12] Wojciech Olejniczak krytykuje również wybór władz Instytutu. Za nieetyczne uznał udział Janusza Kurtyki w ujawnieniu fałszywego dokumentu obciążającego innego kandydata na stanowisko prezesa IPN Andrzeja Przewoźnika. Sąd lustracyjny oczyścił Przewoźnika z zarzutów, jednak (przed orzeczeniem sądu) prezesem został Janusz Kurtyka.[13] 9 grudnia tego roku kandydatura Kurtyki została zaakceptowana przez Sejm (większością 332 głosów), a 22 grudnia zatwierdzona przez Senat. Urzędowanie rozpoczął po złożeniu przed Sejmem ślubowania w dniu 29 grudnia 2005. dalej o dzialalnosci glosicieli samej "prawdy", "prawdy" i tylko "prawdy" oraz innych polprawd: http://dziennik.pl/polityka/article370393/..._materialy.html * Kto nominował członków kolegium instytutu pamięci narodowej OD 2007 r. 1. Andrzej Paczkowski przewodniczący Kolegium ? PO 2. Andrzej Chojnowski wiceprzewodniczący Kolegium ?PiS 3. Bogusław Polak wiceprzewodniczący Kolegium ? LPR i Samoobrona 4. Sławomir Radoń wiceprzewodniczący Kolegium ? PiS 5. Jan Draus ? PiS 6. Barbara Fedyszak-Radziejowska? prezydent Lech Kaczyński 7. Andrzej Gwiazda ? PiS 8. Jacek Niemir ? LPR i Samoobrona 9. Mieczysław Ryba ? LPR 10. Andrzej Urbański ? prezydent Lech Kaczyński 11. Teofil Wojciechowski ? PiS
  10. Drezno, czy było potrzebne?

    Zgadza sie. Tyle, ze jedyna przyczyna tego stanu rzeczy byl brak odpowiedniej floty bombowej u tych ostatnich. Notabene wczorajsze obchody 13 lutego byly w Dreznie "wzglednie" spokojne. Mimo stanu oblezenia w miescie. Pare demolek policyjnych samochodow. (w wykonaniu alternatywnych) Nic spektakularnego. Neonazisci, ktorzy zebrali sie w dzielnicy miasta na prawym brzegu Laby, nie mieli okazji pomaszerowac. Tak akurat sie zlozylo, ze trasa przemarszu legalnej demonstracji przeciwko anglo - amerykanskiemu barbarzynstwu miala przebiegac przy jednej z "alternatywnych" dzielnic miasta. Protestanci odbili sobie po drodze do domu. Rozroby z ich udzialem mialy miejsce w Gerze (chyba 200 km na zachod od Drezna ) i w podmiejskiej Pirnie. W tej ostatniej czescy koledzy protestantow z noeonazistowskiej miedzynarodowki zdemolowali po drodze do domu lokal SPD. Jak za dawnych dobrych czasow.
  11. ????? http://www1.yadvashem.org/odot_pdf/Microso...%20-%203128.pdf Ten "szacunek" o ktorym piszesz to najprawdopodobniej zestawieniem mordow na ludnosci zydowskiej polskiego historyka Lucjana Dobroszynskiego z 1973 r. - Tabela nr 1 zalinkowanym w tekscie. Dane z tej tabelki wystarczy zestawic z faktami - tam sa podane zabojstwa w poszczegolnych wojewodztwach i miesiacach - i tak np. jedno ze zdjec w "Strachu" przedstawia Zydow zabitych w Boleslawcu k. Wielunia w grudniu 1945 roku przez oddzial "Otta". W sumie zginelo tam 7 osob narodowosci zydowskiej. W podanym w tabelce zestawieniu w wojewodztwie lodzkim w grudniu 1945 nie bylo w woj. lodzkim wypadkow mordow na Zydach..... Zabojstwo w Boleslawcu nie zostalo ujete. Czyli w tym wypadku wypadaloby pisac juz o 334 wypadkach......Nie chce mi sie dalej konfrontowac tych danych z danymi z powiatow laskiego, wielunskiego, czy poddebickiego ale sadze ze do tej liczby (327) nalezy podchodzic ostroznie
  12. Osoba jest ta sama. Jednak o bezposrednim zwiazku z Wisniczami trudno mowic. Jozef Swida - "Lech", ktorego mialem na mysli nie "dowodzil akcja" i raczej nie mial wplywu wydania bezposredniego rozkazu jej wykonania. (po "poszperaniu") Akcji na Wisinicze dokonali zolnierze V batalionu 77 pp AK - termin jest niejasny - prawdopodobnie w kilka miesiecy po pacyfikacji Koniuch. Zgrupowanie Nadniemenskie to co prawda czesc 77 pp AK - bataliony I i IV . Jednak V batalion 77 pp wchodzil w sklad Zgrupowania Polnocnego tego pulku. Swida - "Lech" zostal postawiony wiosna/latem 1944 przed sadem polowym AK i skazany na kare smierci. Wykonanie wyroku odroczono do konca wojny, dajac skazanemu szanse na zrehabilitowanie sie. Zostal przesuniety do Warszawy, potem Krakowa. Zmienil pseudonim na "Kmicica". Po wojnie oskarzany o kolaboracje wydal w 1985 wspomnienia, w ktorych twierdzi, ze rozkaz zwalczania partyzantki sowieckiej otrzymal juz w polowie 1943 r. w momencie objecia dowoctwa Zgrupowania Nadniemenskiego. Wspomniana w cytowanym przez Atrixa linku "odwilz" w stosunkach akowsko - sowieckich od maja 1944 wiaze sie najprawdopodobniej z dymisja "Lecha". Nie mieszalbym z wspolpracy niemiecko - akowskiej z organizowaniem oddzialow "samoobrony" przez Niemcow. Ta samoobrona byla skierowana rowniez przeciw oddzialom AK czy oglednie polskim- szczegolnie w wioskach zamieszkalych przez ludnosc litewska i bialoruska ( do 1943) - "Lupaszka" mial zdaje sie na tez koncie pacyfikacje wiosek litewskich. We wspomnieniach partyzantow mozna przeczytac cos wrecz odwrotnego.
  13. Spalenie Wisniczy przez kompanie z 77 pp AK widzialbym raczej w tym kontekscie : (J. Mackiewicz "nie trzeba glosno mowic" - rowniez Kochanowski "Heimatarmee") Nie jestem pewien czy odbiorca broni niemieckiej w rejonie Puszczy Rudnickiej i dowodca akcja na Wisincze nie jest przypadkiem ta sama osoba. Zbieznosc pseudonimow ?. ( trzeba jeszcze troche pogrzebac....) Jesli idzie o samo spalenie owej wsi - to na pewno znajdzie sie cos na ten temat w zrodlach litewskich i bialoruskich - na polskie bym raczej nie liczyl. Sformulowanie - "atak na jedna z glownych sowjeckich baz patryzanckich" jest chyba lekka przesada. W pacyfikacji wsi wziela udzial kompania zolnierzy AK, W rejonie Puszczy Rudnickiej obozowalo w tym czasie - poczatek 1944 - bodajze kilka tysiecy partyzantow z formacji komunistycznych. Ale temat jest ciekawy - moze warto zalozyc nowy ?
  14. Tez sie troche dziwilem, ze twórcy historii z ipeenu przepuszczaja taka okazje wykazania zbrodniczej dzialalnosci zydokomuny. Gratuluje slusznego spostrzezenia. Sadze, ze odpowiedz lezy w spekulacjach na temat tla tego procesu. Wspominalem o tym wyzej.(jest na ten temat tez cos na "historykach.org"). Tlem sledztw w sprawie Koniuch i Nalibok byla histeria wokol Jedwabnego i potrzeba chisterycznego wykazania ze to nie my zduzejliterypolacy obrzezanych ale wrecz przeciwnie to obrzezani zduzejliterypolakow mordowali i to jeszcze jak. Akcentowanie "polskiego sladu", w konekscie wykazania ZYDOWSKO - sowieckiej zbrodni byloby tu cokolwielk kontraproduktywne. Powody slimaczenia sie sledztwa, w sytuacji, kiedy z roku na rok czy z tygodnia na tydzien ubywa bezposrednich swiadkow moga byc rozne. Od nieudolnosci i malej efektywnosci "sledczych", poprzez prozaiczna chec wydojenia jak najwiekszej ilosci kasy i zapewnienia cieplych posadek przez mozliwie dlugi okres czasu. ( vide niedawno zakonczone sledzwo przeciw Hitlerowi i Himmlerowi z powodu smierci poderzanych). Moze tez byc niejednoznaczna wymowa zebranych dowodow - pomijajac juz "slad polski" - z paroma niewygodnymi faktami, ktore trudno zmiesc pod dywanik ferujac "wyrok" albo "oskarzenie" Twórczosc Instytutu Pamięci Narodowej jest z zalozenia "antykomunistyczna" jednak szeregu przymiotnikow, ktorym ten twor jest obdarzany nie zapominalbym tez okreslenia "prawicowy". Instytucja pracuje na zapotrzebowanie prawej strony politycznej i w miare aktualnych potrzeb elastycznie kreuje wizje wroga zdrowej substancji narodowej odpowiednio rozkladajac akcenty. Polowanie na Walese w wydaniu paru panow z tej instytucji trudno nazwac holubieniem ideii antykomunizmu. Bo jakiej masci komunista jest wlasciwie ten Walesa ??? Ale to juz OT...... A sledztwo w sprawie Koniuch zostanie umorzone. Z powodu przeniesienia sie glownych podejrzanych na lono Jehowy, w kraine wiecznego kommunizmu. Najprawdopodobniej.
  15. Gestapo

    Kazdy pracownik Gestapo, ktory do Geheime Staatspolizei zostal przeniesiny "z urzedu" ("vom Amts wegen") posiadajac przedtem status urzednika panstwowego - czyli wszystkie kadry policyjne sprzed 1933 i osoby delegowane do Gestapo w latach 1933 - 1945 z roznych funkcji w aparacie policyjnym i sadowniczym - zachowywal na podstawie artykulu 131 GG status urzednika panstwowego i uprawnienia emerytalne. (prawo do gestapowskich emerytur posiadali rowniez wspolmalzonkowie) Trudno mi w tej chwili ocenic ile % b. pracownikow Gestapo znalazlo zatrudnienie w policji i innych rzadowych instytucjach w RFN na podstawie posiadanego statusu urzednika panstwowego - w niektorych landach byl to % dosc znaczny. Jesli idzie o zarzuty o popelnienie zbrodni w czasie pelnienia sluzby w Gestapo, pozniejszym urzednikom panstwym RFN, to danych na ten temat jest niewiele. Istnieje co prawda interesujace archiwum wschodnioniemieckiej Stasi, ktora intensywnie zbierala dane na temat osob z nazistowska przeszloscia pelniacych fukcje w RFN majacych na sumieniu zbrodnie wojenne i nie tylko (zreszta tez czesto przy pomocy ex - kolegow rozpracowywanych nazistow), lecz materialy te nie sa udostepniane historykom ze wzgledu na "ochrone danych osobistych". Fachowosc sie ceni - dla przykladu : Gestapowcy w Zachodnioberlinskiej policji po 1945 : Gelleszum, Emil vor 1945: Mitarbeiter des Reichssicherheitshauptamtes; der Gestapo-Leitstelle Berlin und der Gestapo-Stelle Zichenau-Schröttersburg nach 1945: Polizeisekretär in Westberlin Heitmann, Wilhelm vor 1945: Kriminaloberassistent bei der Gestapo-Leitstelle Berlin nach 1945: Kriminalsekretär in Westberlin Hirt, Fritz vor 1945: Kriminaloberassistent bei der Gestapo-Leitstelle Berlin nach 1945: Kriminalobermeister in Westberlin itd. itd. calosc: http://www.braunbuch.de/8-06.shtml
  16. Jest jeszcze pare innych kwestii wartych blizszemu przyjrzeniu sie - zarowno w kontekscie wydarzen z czasow wojny, jak i w konekscie prowadzonego sledztwa. - litewskie akcenty w calej historii ( te czerwone i nie tylko) - postawa i reakcje AK - kwestia samoobrony wiejskiej - reakcje niemieckie. Tyle tylko, iz zebrane dotad materialy prezentowane sa dosc wybiorczo. Albo nie nadaja sie do prezentacji ? Niezaleznie od powyzszego ciekawe jest to jak dlugo to sledztwo sie jeszcze potoczy. Ja typuje na umorzenie przy koncercie ryku oburzenia ze strony Prawdziwych Polakow. Kto da wiecej ?
  17. Jest jedna ciekawa sprawa w calej historii, nie tyle dotyczaca samej pacyfikacji Koniuch co tej nowszej - czyli historii ipeenowskiego sledztwa rozpoczetego w 2001 roku. Opublikowane przez IPN materialy sledztwa zawieraja mniej niz skape informacje na temat polskiego udzialu w pacyfikacji polskiej wsi: m.in. "Polski slad" imienia Adama Mickiewicza konczy sie w zasadzie na imieniu wieszcza w jednym lub dwoch dokumentach, juz z wpisu na wiki cytowanego przez madhouse ktos przezornie nazwe tego oddzialu usunal. Prozno jej szukac w komentarzach publikowanych w mediach o ile nie sa kopiamii materialu opublikowanego przez IPN. W opublikowanych materialach samego sledztwa mowa jest o tym ze "znane sa nazwiska dowodcow oddzialow partyzantki sowieckiej" wymienia sie m.in Jakowa Prennera,czy zmarlego w 1985 Henryka Zimanasa ale nigdzie - doslownie nigdzie - nie ma ani slowka o Witoldzie Sienkiewiczu, ani o innych Polakach z oddzialu im. Adama Mickiwicza. Pisze sie enigmatycznie o "kopiach akt osobowych partyzantow sowieckich" ale nigdzie nie ma ani slowka o tym, ze akta te pochodza (tez) z peerelowskiego MSW i dotycza tez nieobrzezanych Polakow narodowosci polskiej. Bylo nie bylo. Gdybym przez przypadek nie przypomnial sobie fragmentu o polskim podziemiu komunistycznym na Wilenszczyznie nie skojarzylbym sobie owego polsko -litewskiego wieszcza z POLSKIM oddzialem partyzantki sowieckiej, ktory wzial udzial w pacyfikacji wsi. Nie dziwie sie w tym miejscu secesjoniscie, ktory w odruchu Pawlowa robi z Adama Mickiewicza natychmiast litewskiego wieszcza. W zasadzie jest malo istotnym czy i jacy Polacy wzieli udzial w ataku na Koniuchy, ten atak nie byl polskim pomyslem, ani akcja samej polskiej partyzantki. Do pelni obrazu wystarczy wzmianka, ze w akcji wzial rowiez oddzial polskiej partyzantki komunistycznej zlozony z Polakow, Zydow i Bog wie kogo jeszcze. Ta wiedza jest jednak skrzetnie i wstydliwie ukrywana. Dlaczego ??? Nie wiem. Chociaz..... Istnieja spekulacje czy przypuszczenia (nie moje) . Sledztwo w sprawie Koniuch jest przez niektorych uwazane za reakcje czy uklon ipeenu w strone prawdziwych Polakow i patryjotow po szoku, zwiazanym z nagolsnieniem wydarzen w Jedwabnem. Wg. motta "a u was njegrow bijut" Przekaz i komentarze uwypuklaja Zydowsko - sowiecka perfide, bez glebszego wnikania w to co rzeczywiscie mialo miejsce. W to tlo raczej nie pasuje jednych Polakow, ktorzy - ewentualnie - mordowali drugich Polakow. I to ramie w ramie z....Zydami. Nie przepadam generalnie za teoriami spiskowami, ale ta akurat przemawia do wyobrazni. Na ile ma pokrycie w rzeczywistosci - Bog jeden i historycy z Instytutu Pamięci Narodowej racza wiedziec.....
  18. A jednak - mea culpa......wiedzialem, ze cos na ten temat czytalem, tylko za ch. nie moglem sobie przypomniec gdzie.... No wiec to - bylo wedlug Banasikowskiego - tak: Czerwone podziemie litewskie tworzylo dwa obwody polnocny i poludniowy....... poludniowy komitet partyjny usadowil sie na poczatku 1944 r. w Puszczy Rudnickiej, organizujac w maju Brygade Trocka im. Wielkiego Ksiecia Witolda w skladzie czterech kompanii - 600 ludzi, z ktorych jedna nosila im. Adama Mickiewicza. Po inwazji Hitlera na Rosje Sowiecka w 1941 r. i zajeciu ziem pn - wschodniej Polski przez wojska niemieckie, polscy komunisci, ktorzy nie zdolali wycofac sie z Wilna do Zwiazku Sowieckiego, pozostali w glebokim ukryciu w miescie i po wsiach, wzglednie wyjechali do centralnej Polski. Z niewielkiej grupy czlonkow partii komunistycznej, znajdujacej sie w Wilnie, pierwszy podjal aktywna dzialalnosc Jan Przewalski, wystepujacy pod roznymi nazwiskami, student prawa USB entuzjasta systemu sowieckiego, wieziony w polsce przedwojennej za sianie hasel wywrotowych. Po roku okupacji zorganizowal on Zwiazek Walki Czynnej....... Ze Zwiazku Walki Czynnej powstal potem Miejski Bojowy Oddzial Partyzancki. Pozniej - W 1943 r. powstal oddzial im. Adama Mickiewicza, pod dowodztwem Witolda Sienkiewicza - Polaka, skoczka spadochronowego zrzuconego przez Sowietow na pocz. 1943 na teren Litwy. Oddzial ten jak pisze w/w autor skladal sie "z roznych elementow etnicznych, glownie Zydow zbieglych z getta". Oddzial wydawal biuletyn w jezyku polskim "Za Wolnosc" redaktorami byli Sienkiewicz i Jozefa Przewalska "Wala". Z tej grupy utworzono wilenski oddzial ZPP wydajacy "Sztandar Wolnosci" Tyle w skrocie. Dowodca oddzialu im. Adama Mickiewicza byl zdaje sie pozniejszym szefem wywiadu w PRL -u przypuszczam, ze to ten sam Witold Sienkiewicz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Sienki...a%C5%82acz_PRL)
  19. secesjonisto - nie mam zielonego pojecia co to byl za oddzial. Ale chetnie bym sie tego dowiedzial. Od "znawcy przedmiotu" . Ale najwidoczniej ow tez tego nie wie. Hmm........ oddzial imienia Adomasa Mickievičiusa ? litewski ? zupelnie prawdopodobne. (Ale tu chodzi zdaje sie o oddzial im. Adama Mickiewicza). Tak samo prawdopobne jak udzial Polakow w komunistycznej partyzance na Ziemi Wilenskiej. Ten ostatni jest zreszta nie tyle prawdopodobny co przez zrodla (np. Banasik) potwierdzony. ( Choc Banasik nie wymienia pojedynczych oddzialow) Byloby dobrze gdyby ktos dotarl do zrodel odnosnie owego oddzialu. Na razie wyglada to po prostu na naszych rodakow. Czy to sie komus podoba czy nie.
  20. A gdzie tam pisze, ze to nie byli Polacy ? No wiec jak to bylo z tym oddzialem im. Adama Mickiewicza ?. Kto sobie wybral polskiego wieszcza jako patrona i "nazwodawce" pododdzialu - Zydzi? Litwini ?, Bialorusini ? Rosjanie ?.....a moze.....
  21. Tu chyba z pretensjami trza sie zwrocic do Biura Edukacji Narodowej ipeenu. Albo gdzie wyzej oficjalna wykladnia brzmi, ze kazdy powojenny "zlodziej kur" byl patriota z podziemia niepodleglosciowego. (przedtem sie mowilo ze cale podziemie niepodleglosciowe skladalo sie ze zlodzieji kur). Panowie J.K i S.B. nie mieli nic wspolnego. Wrecz przeciwnie. Laczy ich jedynie na UA i w PL (nr 3,5) podejscie do tych postaci - ich pomniki sa wykorzystywane celach aktualnej, zupelnie przyziemnej walki politycznej czyli dostep do koryta tej czy innej opcji.
  22. Madhouse .............)) Z informacji o sledztwie prowadzonym przez Instytut Pamięci Narodowej: "Atak na Koniuchy przeprowadziła 120-150 osobowa grupa partyzantów sowieckich pochodzących z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej, takich jak: ?Śmierć Okupantowi?, ?Śmierć faszyzmowi?, ?Piorun?, ?Margirio?, oddział im. Adama Mickiewicza. Pierwszy z wymienionych oddziałów należał do Brygady Kowieńskiej Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego, pozostałe zaś do Brygady Wileńskiej. " http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/245/114/In...Koniuchach.html No wiec jak to jest z tymi bojcami od "Adama Mickiewicza ?"
  23. (...)W sprawie masakry w Koniuchach prowadzone jest śledztwo IPN. Dotychczas ustalono, że napadu dokonały radzieckie oddziały partyzanckie stacjonujące w Puszczy Rudnickiej: "Śmierć faszystom" i "Margirio", wchodzące w skład Brygady Wileńskiej Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego, oraz "Śmierć okupantowi", wchodzący w skład Brygady Kowieńskiej. Do oddziałów tych należeli Rosjanie i Litwini, większość oddziału "Śmierć okupantowi" tworzyli Żydzi i żołnierze Armii Czerwonej zbiegli z obozów jenieckich. Oddział żydowski liczył 50 ludzi, a odziały rosyjsko-litewskie około 70 osób. Dowódcami byli Jakub Penner i Samuel Kaplinsky. Według jednego z napastników, Chaima Lazara celem operacji była zagłada całej ludności łącznie z dziećmi jako przykład służący zastraszeniu reszty wiosek (...) A gdzie sie podzial oddzial im. Adama Mickiewicza ? Bo ten tez bral - wg. innych zrodel - w pacyfikacji Koniuch Z nazwy taki malo sowiecki....... Czy nie byli to przypadkiem Polacy ?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.