Skocz do zawartości

ak_2107

Użytkownicy
  • Zawartość

    926
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ak_2107

  1. Na Slasku (polskim) to sie nazywalo JdP. . Autonomia - niezaleznie od tego czy szeryfowie pochodzili z Warszawy czy Berlina to jedna wielka iluzja. Slask byl tylko przedmiotem. Podmiotami byly nacjonalizmy polski i niemiecki. (mam nadzieje, ze nie przyjdzie kiedys napisac - sa ).
  2. to jest odrobine zlozona historia.....: (obie strony zoobligowaly sie do cezury w prasie i radiu w celu wyciszenia ewentualnych "zgrzytow" i niedopuszczenia do szerzenia antypolskiej, antyniemieckiej/antyhitlerowskiej propagandy w srodkach masowego przekazu. W Niemczech to zreszta lepiej funkcjonowalo (dyktatura NS) jak u nas, gdzie wolnosc prasy nie byla tak ograniczona jak w III Rzeszy. Grazynskiemu paradoksalnie przypada rola czynnika wzmacniajacego mniejszosc niemiecka. Konflikt z Korfantym to konflikt z autochtonami, ktorzy zaczynaja swe glosy oddawac na mniejszosc niemiecka. Mniejsze i wieksze szykany przyczynily sie raczej do "zwarcia szeregow".... (skad my to znamy.....)....Checi mial dobre....ale wyszlo jak wyszlo..... tu jest wiecej n.t. mniejszosci n. na S miedzy 22-39 http://zakorzenianie.most.org.pl/ns_wdrp/02.htm
  3. Augusto Pinochet

    reedbaron Prezydentem Chile jest obecnie pani Michelle Bachelet. Ojciec pani Bachelet zginal w wiezieniu za Pinocheta. Ona sama ma za soba pobyt w wiezieniu, emigracje. Ukonczyla medycyne w bylej NRD. Jest ateistka. Jeden (jedna) z onegdyjsiejszych zwolennikow Allende "do zneutralizowania" za czasow Augusto P. I stalo sie cos ?. Koniec swiata w Chile ??? Ja tez. Jesli srodkiem do tego jest zapewnienie mozliwie szerokiej masie obywateli warunkow do godnego zycia, rownych szans, rozladownie napiec spolecznych.......ta przyslowiowia kura w garnku w kazda niedziele, a dla tych co sa obrotniejsi - nawet dwie.....czy trzy. "Komunizmu" nie wprowadzi posiadacz domku z ogrodkiem, dziatwa na studiach, widokiem na przyzwoita emeryture, tudziez innymi takimi...... Watpie. powstrzymywanie komunizmu przy pomocy wyrzucania ludzi z samolotu czy smiglowca jest zajeciem colowiek kontraproduktywnym, dajacym efekty natury raczej krotkofalowej. Mimo calej zwiazanej z tym przedsiewzieciem widowiskowosci. Zrodlem sukcesu socjalistki Bachelet w Chile nie jest fakt, ta pani jest sympatyczna blondynka, tylko raczej okolicznosci zwiazane ze sporym zroznicowaniem spolecznym w tym kraju ( na wysokim - w porownaniu z reszta Ameryki Pd. poziomie). Pozwole sobie w tym miejscu na male OT. Ostatnio modna w kolebce wolnosci i gdzie indziej "pomoc publiczna dla sektora finansowego" nie jest niczym innym jak forma nacjonalizacji. Prawnie twoim zdaniem watpliwej. Ciekawe, ze nacjonalizowani zainteresowani nawet nie protestuja. Wrecz odwrotnie.
  4. Augusto Pinochet

    referendum 1988 - wybory 1989. Pinochet nie "ustapil" dobrowolnie. To byl "wypadek przy pracy". Mimo recznych manipulacji przy ordynacji. Klimat miedzynarodowy w porownaniu z rokiem 1973 sie tez odrobine zmienil. Nie zetknalem sie do tej pory z zadnym dyktatorem. ktory by twierdzil inaczej......)) Rezultatem takiego podejscia w "konskich okularach" moze byc np.: Jaruzelski zatem ratował kraj pogrążający się w chaosie. Represje były, ale inaczej nie dało się zaprowadzić porządku było to konieczne dla dobra kraju i ogółu społeczeństwa. - to na marginesie. Tez na marginesie: w roku 2004 ujawniono, ze Augusto Pinochet odlozyl sobie w bankach szwajcarskich sporo grosza - "dla dobra kraju i ogółu społeczeństwa" . Prawdopodobnie.
  5. Augusto Pinochet

    Nieprawda.
  6. Co Niemcy sądzą o Hitlerze

    Toczy sie rozmowa w miedzynarodowym towarzystwie. W pewnym momecie schodzi na temat wojny, nazizmu, Hitlera, zbrodni winy i kary.... Do rozmowy wlacza sie obecny Niemiec - A my, my Niemcy, nienawidzimy Hitlera szczegolnie. - ????? Niemcy ?. Dlaczego ?. - Bo przegral wojne. moze troche OT......: - swoja droga nadal obowiazuja dosc kuriozalne przepisy prawne odnosnie rehabilitacji przeciwnikow Hitlera. Mimo ze z plakatow wiszacych w niemieckich miastach spoglada Tom Cruise grajacy stylizowanego na bohatera narodowego pulkownika Staufenberga, to gdyby ktos sie uparl i chcial oficjalnego i przd sadem zrehabilitowania tej postaci w Niemczech, to moglyby byc pewne trudnosci...... Co prawda podjeto swego czasu ustawe o "generalnej" niejako rehabilitacji wszystkich ofiar narodowo - socjalitycznego sadownictwa, dezerterow itd .....to jednk nie obejmuje ona zolnierzy skazanych za tzw. Kriegsverrat - dzialanie na szkode nieprzyjaciela. Wprowadzienie odpowiedniej poprawki do ustawy o rehabilitacji tych ofiar sadownictwa NS blokuja dzis wspolnie CDU i SPD......((. Przyczyna jest prozaiczna - poprawke wniosla "Die Linke", czyli lewica. No i towarzysze z SPD, o chrzescijanskich demokratach nie mowiac, pod jednym papierem z komunistami podpisac sie nie chca. CDU sie powoli z tego frontu wycofuje , poniewaz "nawalil" jej ekspert majacy udowodnic zasadnosc zastrzezen co do tej poprawki. Powolany jako ekspert dyrektor Instytutu Historycznego Bundeswehr udowodnil - mimowolnie zreszta - cos dokladnie odwrotnego poslugujac sie przykladem skazanego generala Feuchtingera. (chodzi z grubsza rzecz biorac o to zeby nie rehabilitowac kazdego, kto tesciowa zatlukl, czy cos ukradl....z grubsza, poniewaz jest jeszcze pare innych "podtekstow"). Teraz jest mowa o tym, ze jak "komunisci" poprawke wycofaja, a wniesie ja ktoras z "demokratycznych" partii to przejdzie bez problemow..... Efektem jest, ze m.in. rodzina zolnierza skazanego w 1944 roku na smierc za zatajnie przed przelozonymi faktu utworzenia w jego oddziale tajnej Rady Zolnierskiej (na wzor Soldatenrat z I WS) nie moze liczyc na jego rehabilitacje. (paragraf za "Kriegsverrat")Dziadek byl w III Rzeszy przestepca i jest nim nadal w RFN......
  7. Obchody 100 rocznicy urodzin Bandery

    Masz racje. Kazdy ma swoje Jedwane. Ukraincy tez.
  8. "Opór"

    Nie wszyscy wpadaja w panike.... Wroblewski "Polityka":
  9. Obchody 100 rocznicy urodzin Bandery

    Dlaczego zaden polski polityk nie protestuje przeciw tym obchodom ? (Ilu Ukraincow sluzylo wlasciwie w RKKA ?)
  10. "Opór"

    Prawdopodobny. Rzecznik z Instytutu Pamięci Narodowej oglosil byl 14 stycznia 2009..... Andreasie, Bez watpienia wsrod partyzantow, ktorzy dokonali zbrodni w Nalibokach byli Zydzi. Jacys Zydzi. Fakt. Dlaczego tych Zydow nie bylo w oddzilach AK, nie wspomagali polskiej samoobrony ???? //Don Pedrosso: O ile mi wiadomo to IPN jest Instytutem Pamięci Narodowej a nie Instytutem Podjudzania Narodowego. Rozumiem, że można mieć własny pogląd na ten temat, jednak zachowajmy pewne zasady.
  11. FSO, to sa rozne sprawy. Chodzi o wyjezdzajacych z peerelu. Teoretycznie paszport "z prawem jednokrotnego przekroczenia granicy PRL" dostawalo sie po uregulowaniu wszystkich spraw majatkowych. Nalezalo sprzedac, przekazac ziemie czy mieszkanie i dopiero potem dawali stempelek. Bodajze wyjezdzajacy musial deklarowac, ze nic nie posiada. W praktyce czesto - wlasnie w olsztynskim - wyjazdy byly "na leb, na szyje", co sie zostalo to sie zostalo. Gminy to owszem zagospodarowaly ale do konca to nie bylo uregulowane. Stad sie biora niektore - jak najbardziej uzasadnionie - roszczenia. Z wysiedleniami to nie ma nic do czynienia, choc jest tu tez pare niejasnych historii - np. Nacjonalizacja duzych majatkow, ktore byly w posiadaniu Niemcow, przedwojennych obywateli Polski. (Nasi - najsamprzod KK dostaja odszkodowania ....reszta zobaczymy)
  12. "Opór"

    No wlasnie ?. IPN sie dlugo z ta sprawa grzebie. Chlopcy histerycy z Instytutu Podjudzania Narodowego bywali szybsi. Przydaloby sie pare rewelacji na premiere filmu. Chyba, ze rewelacje sa niewygodne ? Zreszta, film jak film. My tez potrafimy nakrecic taka albo lepsza obrone Czestochowy. O barwach walki nie mowiac.
  13. FSO Bo ja wiem.....)). Raczej nazwalbym te polityke w stosunku do mniejszosci niemieckiej niespojna. Po 47 roku trzymano czesc osob ze wzgledu na zapotrzebowanie na fachowa sile robocza. Potem bywalo - oglednie mowisc - roznie. O "pomocy" w wyjezdzie raczej nie mozna mowic. Do takiej pomocy dochodzilo raczej wskutek naciskow z "zewnatrz" i z "wewnatrz". Sprawy majatkowe.....Na Slasku starano sie to kazdorazowo uregulowac. Na Mazurach byl bajzel okrutny. Przykladem moze byc przypadek Agnes Trawny, dzisiejszej obywatelki RFN, ktora odzyskala swa posiadlosc bodajze 2 czy 3 lata temu. (samych zabudowan nie udalo jej sie odzyskac). Takich przypadkow jest wiecej. Hmmmm......Zasada jest ok. Problemy tkwia w szczegolach....... Chociazby odbywanie sluzby wojskowej....
  14. Do konca lat 80 - tych niemiecka polityka opierala sie na wydobyciu zza zelaznej kurytyny mozliwie wielu ziomkow. (odwrotnie niz np. za czasow II RP, kiedy Niemcom zalezalo na utrzymaniu mozliwie duzej grupy ludnosci niemieckojezycznej w Polsce). Mam wrazenie, ze peerelowskie wladze zdawaly sobie od pewnego momentu sprawe z tego, ze "polonizacja" mniejszosci niemieckiej jest iluzoryczna i ta grupa stala sie karta przetargowa w pertraktacjach z RFN. W latach 1973 - 1976 tych za kredyty i uregulowanie sprawy rent i emerytur przehandlowano wyjazd w sumie 120 000 osob. Przy czym strona polska w celu wywarcia nacisku w pertraktacjach wstrzymywala okresowo wyjazdy badz przyjmowanie wnioskow o wyjazd. Apogenum wyjazdow do Niemiec to rok 1989, kiedy osoby z Polski stanowily 66 % wszystkich imigrantow przyjezdzajacych do Niemiec. Potem ta liczba zaczela gwaltownie malec. Z jednej strony zaczelo brakowac w Polsce osob, ktore mogly jednoznacznie udowodnic, ze maja prawo do uzyskania obywatelstwa niemieckiego - paragraf 116 konstytucji RFN (sam owczarek nie wystarczy, nawet jak byl niemiecki) , z drugiej strony wobec gospodarczych problemow zwiazanych ze zjednoczeniem Niemiec sytuacja przesiedlencow - z reguly kiepsko znajacych niemiecki - radykalnie sie pogorszyla - szczegolnie jesli chodzilo o szanse na rynku pracy. W Niemczech zaczeto te mase walaca ze wschodu postrzegac jako problem..... (To przestalo byc interesujacym dla Niemcow rowniez dlatego, ze pokazna ilosc wyjezdzajacych stanowily osoby w wieku przedemerytalnym, ktore - poza korzystaniem z uprawnien emerytalnych- zadnego pozytku dla gospodarki nie przynosily..... Wentylem, ktory rozladowal te sytuacje bylo wprowadzenie podwojnego obywatelstwa od poczatku lat 90, pozwalalo ono na korzystanie z wielu udogodnien (praca w RFN - mieszkanie w Polsce). Do tej pory status podwojnego obywatelstwa uzyskalo okolo 250 000 osob legitymujacych sie niemieckimi i polskimi paszportami - jednak w spisie powszechnym w Polsce z bodajze 2001 przyznalo sie do narodowosci niemieckiej tylko okolo 170 000 osob. (Gdzies tych "Niemcow" wcina.....po odejsciu od kasy socjalu w Niemczech zmieniaja sie w Slazakow czy polskich patriotow.....mowia zlosliwi (i zapewne odrobine zawistni...). Ciekawym aspektem jest/bylo tez odbywanie zasadniczej sluzby wojskowej w Bundeswerze przez osoby zamieszkale w Polsce......)). Pole popisu dla forumowego Vissegerta, ktory ma tu okazje wynalezc kolejna grupe przestepcow wg. kodeksow karnych sprzed i po wojnie.....))
  15. Hmmmm nie bylbym taki pewny. Moze Wikingowie zdazyli przywiezc na Grenlandie z Sycylii zanim sie blokada zaczela ?
  16. long rifle

    z tematu jak powyzej: pozwolilem sobie pare postow przejac: Tomasz N No to jest juz konkretniej.....)) Punkt B mozemy skomentowac w nastepujacy sposob: Bron palna jako przedmiot wymiany z Indianami rezultowala pojawieniem sie "na rynku" specjalnej odmiany zwanej "trade gun". Z tego co przytoczylem wczesniej i z tego co napisal harry nie wynika zeby ta bron charakteryzowala sie dluzszymi lufami raczej kiepska "jakoscia" i prostota konstrucji. Choc Indianie przykladali najwyrazniej wage do oznakowania tej broni ( cos tak, jakby im sprzedawano chinskie rollexy). Wspomniana wczesniej "cena" w skorkach bobrzych uzyskiwana za jedna sztuke - 20 - 22 sztuki nie wskazuje na to, zeby dlugosc "giwery" miala tu decydujace znaczenie - chyba zeby przyjac - jak zasugerowales - ze wysokosc sterty bobrzych skorek odnosi sie do tychze ze zwierzetami w srodku.....)). Summa sumarum ta wymiana dlugachnych strzelb na sterty futerek i produkowanie coraz dluzszych flint, zeby te sterty byly coraz wyzsze wyglada na jeszcze jeden mit.....choc w okreslonych warunkach i pojedynczych wypadkach tgo sie nie da wykluczyc. harry CYTAT Były to między innymi skargi londyńczyków, którym przeszkadzała "marka", oraz opowieści różnych świadków, opisujących jak ta broń się zachowywała. Otóż łatwiej było zabić kolbą. Częste wypadki rozerwania lufy, powodowały, że na wybrzeżu trudno było znaleźć frajera, który by to kupił, można to było sprzedawać tylko w głębi lądu. Przytaczana jest opowieść jakiegoś angielskiego pułkownika, który zmuszony był (na swoje nieszczęście) kupić "trade gun" w jakiejś faktorii przy rzece, a która to broń, przy pierwszym wystrzale rozerwała się i poraniła mu twarz i ręce. Wyglada na to, ze ba bron sluzyla do eksterminacji Indian....zreszta "trade gun" byly oferowane rowniez przez Francuzow i Amerykanow, gdy w Ameryce Pn. pojawily sie pierwsze warsztaty. Odnosnie tej "eksterminacji" - ze nie dochodzilo do niej na wieksza skale wynika po prostu z tego, ze Indianie "oszczedniej" uzywali prochu. Tomasz N. Punkt C CYTAT C. - Po co takie egzemplarze w ogóle produkowano i kupowano ? na które to pytanie podano kilka hipotez - odpowiedzi: Ano uscislijmy, ze faktycznie taka dlugachna bron produkowano i uzywano. W Ameryce wlasnie. Chodzi o bron gwintowana zwana "longrifle" - nie byla ona produkowana w celu wymiany z Indianami, tylko z tego wzgledu, ze miala w porownaniu z pierwowzorem - europejska strzebla mysliwska pare zalet. w warunkach amerykanskich. Nie byla to bron wojskowa tylko "cywilna" Generalnie dochodzisz do falszywych wnioskow na podstawie relacji Scharnhorsta. Analiza jednego strzalu z minimalna roznica w zasiegu z broni o lufach gladkich, wojskowej. I do tego wypowiedz, ze bron ponad 1,5 m dlugosci jest niepraktyczna. To pierwsze : seria strzalow z tej broni przy roznych nawazkach prochu dalaby podobne rezultaty jak opisane ponizej przez Vissegerta proby przeprowadzone przez pana Greenera. Generalnie - i to jest logiczne - wydluzenie luf broni daje w okreslonych ladunkach lepsze wynki - wieksza predkosc poczatkowa pocisku = wiekszy zasieg = (ewentualnie) lepsza celnosc. Ale tylko do pewnej granicy - jesli lufa jest zbyt dluga ten efekt znika, badz zaczyna sie odwracac. Co do drugiej wypowiedzi: chodzi o bron wojskowa dla formacji walczacych w szyku, gdzie strzela sie z pozycji stojacej , i chodzi o mozliwie szybkie ladowanie. Dluga bron dla takich formacji jest nieprzydatna. Scharnhorst "zdyskwalifikowalby" prawdopodonie dlugolufowa bron amerykanska rowniez z tego wzgledu ze byla gwintowana (ladowanie odprzodwe takiej broni trwa odrobine dluzej). I nie mozna mu odmowic racji. Jest jednak pewne "ale". Pod koniec XVIII wieku dochodzi do konfrontacji formacji wyposazonych w bron podobna do tej, ktora testowal Scharnhorst i wyposazonych w strzelby z "dlugachnymi lufami". No i posiadacze broni o krotkich lufach dostaja tegie lanie. Co z tego, ze te krotkolufe dadza sie szybciej ladowac - jak trafic z tego skaczacego gdzies w krzakach przeciwnika na 150 - 200 metrow nie sposob. Co z tego, ze z broni z dluga lufa trudniej celowac jak strzelec nie musi stac, tylko szuka sobie podporki, kleknie, czy poprosi kolege zeby mu posluzyl ramieniem...... No i wyszlo jak wyszlo - pomijajac fakt, ze w jednym wypadku chodzilo o gladkolufy Brown Bess a w drugim o gwintowana strzelbe - mysliwska w zasadzie. CYTAT C.2 - bo były bardziej zabójcze - większa prędkość wylotowa (niedźwiedziówki) Na marginesie - nie ma czegos takiego jak "mniej lub wiecej zabojcze". Jest co prawda tzw. czynnik Taylora ( TKO..."Taylor Knock out .....czy tak jakos ) uzywany w sosunku do broni mysliwskiem, oparty na badaniach empirycznych - chodzi o "dzialanie obalajace" pocisku, ale to zupelnie inna para kaloszy i problematyke najwyzej zagmatwa.... CYTAT C.1b - bo kupujący uważali je za bardziej celne (czyli byli frajerami) patrz post Vissegerta CYTAT C.2 - pod warunkiem, że takie strzelby miały dużo grubszą lufę pozwalającą na użycie silnych ładunków prochowych, i Mniejszy kaliber - .35 do .50. europejskie pierwowzory - pierwsze gwintowane strzelby mysliwskie mialy z reguly wiekszy kaliber. Do tego dochodzi cala balistyka wewnetrzna - gwint itd. pozdr ak CYTAT Pod koniec XVIII wieku dochodzi do konfrontacji formacji wyposazonych w bron podobna do tej, ktora testowal Scharnhorst i wyposazonych w strzelby z "dlugachnymi lufami". No i posiadacze broni o krotkich lufach dostaja tegie lanie. To zbyt daleko idące wnioski. Zdaje się że do połowy XIX wieku triumfy święciła broń gładkolufowa. jakieś przykłady ? Mel Gibson i angielscy oficerowie, ktorym sugerowano napisanie testamentu przed wyjazdem z wielka wode czyli wojna o niepodleglosc Stanow Zjednoczonych. Twierdzenie, ze bron gladkolufowa "swiecila triumfy do polowy XIX wieku jest chyba odrobnie na wyrost. Rownie dobrze mozna by napisac, ze stary dobry bagnet swieci triumfy do dzisiaj. Wojskowa, odprzodowa, bron gladkolufowa daje sie szybciej ladowac i jest tansza w produkcji, z konserwacja i zuzyciem luf jest tez odrobine mniej problemow. I to caly powod sympatii, jaka ja do momentu wprowadzenia broni odtylcowej darzyli wojskowi.
  17. long rifle

    Teoretycznie. W praktyce to roznie wygladalo. Pruski system rekrutacji - system kantonow - niewiele sie roznil od regularnego poboru. Moze dlatego, ze brakowalo panow z kijami z tylu linii widocznych na niektorych wspolczesnych rycinach ...... Filozoficznie rzecz ujmujac - im mniejszy procent milicji tym mniej "long rifle".Teoretycznie. Choc nie wychodzilbym z zalozenia ze na poczatku to bylo 100 %....))) Czytalem o przyspiesznikach w replikach Ketucky rifle, ale nie wiem czy mamy to samo na mysli. Jesi chodzi o system nastawiania oporu spustu (niemiecki - dwa spusty - lub francuski), to jest faktycznie rusznikarska "wyzsza szkola jazdy". Czy i ile orginalnych "longrifle" bylo w ten sposob wyposazonych nie jestem w stanie odpowiedziec.
  18. Nie wiem czy ktos sobie zdaje jaka iloscia jest odlowienie, zlapanie 600 sztuk bobrow za jeden sezon - wydaje mi sie, ze to sie moze odnosic do wszystkich zwierzat futerkowych - "sezon" to najwyzej kilka miesiecy okolo - efektywnie ok. - 100 dni w roku . Przy najlepszych checiach taki rezultat w ciagu jednego sezonu czy roku jest z mojego punktu widzenia niemozliwy do zrealizowania przez jedna rodzine/jednego trapera . Pomijajac biologie bobra - Ilosc czlonkow jednej rodziny bobrzej - wielkosc rewiru, obszar na jakim bytuje taka populacja bobra itd. Na dodatek w okresie surowych mrozow bobry przez wiele dni nie opuszczaja zeremi co skraca dodatkowo sezon polowan na te zwierzeta. Poza tym - taki wynik - przez 3 - 4 lata z rzedu spowodowalby znaczna redukcje populacji na sporym terenie - kilkuset kilometrow kwadratowych..... Dalej - kwestia "logistyki" taki zwierzak wazy 20 - 30 kg. Nie zawsze sie da na miejscu oskorowac, Trzeba go zataszczyc do chaty. Przy odlowie 4 - 5 sztuk dziennie w odleglosci kilku kilometrow od chaty trapera to jest do 100 kilo tusz, ktore trzeba przeniesc na plecach..... a zima - jesienia dzien krociutki..... (Czy te 600 sztuk to nie jest czasami "plan" jednej faktorii obslugujacej kilkunastu - kilkudziesieciu "poddostawcow ????) Jako ciekawostke - o bobrze, ze powodzi mu sie dobrze......populacja bobra w Polsce rozwija sie znakomicie, az "za dobrze" (Bobry mozna obserwowac nad Wisla w miescie stolecznym Warszawie....). Odlowy i przenosiny osobnikow w celu zmniejszenia gestosci populacji sa coraz trudniejsze - nie bardzo jest juz gdzie. Powoli ten sympatyczny zwierzak zaczyna byc traktowany jako szkodnik. Wydawane sa w zwiazku z tym coraz czesciej zezwolenia na odstrzal redukcyjny tycjh zwierzakow . I tu pojawia sie problem - wspolczesni nemrodzi nie sa w stanie na tego zwierzaka efektywnie polowac. Wiekszosc odstrzalow nie jest wykonywana, mimo, ze "bucom w zielonych kapelusikach z piorkmi", stoi do dyspozycji cala gama wspolczesnych urzadzen do usmiercania .(choc nie wolno stosowac pulapek). Nakladem wielu dni i tygodni daje polowania sie od czasu do czasu jakies zwierzaka ukatrupic. I to przy miejscowym zageszczeniu populacji zapewne wyzszym albo identycznym jak w Kanadzie..... Moze nasze bobry sa inteligentniejsze.....?
  19. long rifle

    A elementem tej taktyki sa wlasnie oddzialy wyposazone w bron gwintowana, o znacznej, jak na owe czasy donosnosci. Mozna mowic o przecenianiu jej znaczenia czy niedocenianiu, to jest w sumie nieistotnym. Istotnym jest fakt, ze byla to wlasciwa bron, dla wlasciwych zolnierzy, we wlasciwym czasie. Long rifle, Ketucky rifle, czy generalnie bron amerykanska to byly kopie "gwintowek europejskich" ("cywilnych" nie wojskowych) - mniejszy kaliber, prostsza kostrukcja, dluzsza lufa. Czy Amerykanie "poradziliby sobie uzywajac orginalow - nie wiem. To jest raczej sfera spekulacji i rozebrania tematu na czesci drobne np. porownanie Baker rifle z Kentucky rifle.....od tego mamy co prawda specjaliste, (pozdrowienia dla Tomasza N) ale malo danych ..... Brak "odpowiednich" zonierzy. Zolnierze XVIII wiecznych europejskich armii nie nadawali sie do tego. (z malymi wyjatkami). Indywidualnie dzialajace pododzialy czy pojedynczy strzelcy wyposazeni w bron gwintowana nie funkcjonowali w owczesnych strukturach wojskowach. XVIII wiek to "stulecie dezerterow". Puszczenie regularnych jednostek z gwintowkami samopas do lasu skonczyloby sie zle..... A uzycie broni gwintowanej w szeregach jednostek walczacych w szyku bylo - w zwiazku z ich mniejsza szybkostrzelnoscia - kontraproduktywne. Jest zreszta jeden wyjatek ( potwierdzajacy raczej powyzsza teze) to sa jednostki Jäger - w armii pruskiej i innych panstw niemieckich, z tym ze one znacznie odbiegaly od "standartu", Poniewaz jestesmy przy wojnie o niepodleglosc Ameryki moze cos z historii jednej z takich jednostek. Jägerkompanie z grafstwa Ansbach - Bayreuth. Powstala gdzies w polowie XVIII wieku, skladala sie z ochotnikow, mysliwych zawodowych, lesnikow, badz mlodych ludzi majacych ambicje w tym kierunku - po odbyciu sluzby wojskowej byli przyjmowani w pierwszym rzedzie na te stanowiska, funkcje.... Motywacja odrobine wieksza niz w innych jednostkach liniowych - ochotnikow przynajmniej w czasie pokoju nie brakowalo. Do "wojska" przychodzili z wlasna bronia - z reguly gwintowane strzelby mysliwskie. Nie wolno bylo na nich krzyczec podczas ciwczen a oficerowie i podoficerowie musieli sie zwracac do nich per "Messieur, niektorzy - jak wynika z zachowanych rycin - prowadzili ze soba psy mysliwskie, bron przyboczna stanowily mysliwskie kordelasy. Ich zadaniem byla eliminacja kanonierow, oficerow czy jezdzcow nieprzyjaciela. Przyjal sie zielony kolor mundurow. W 1777 roku Markgraf von Ansbach - Bayreuth Christian Friedrich Carl Aleksander sprzedal jedna kompanie na wojne w Ameryce. Jak walczyli, tak walczyli. Powrocili tylko nieliczni. Okolo 10 % poleglo. Reszta zdezerterowala i pozostala w Ameryce, glownie w Virginii i Maryland. Gwintowki nie byly specjalnym problemem, ten tkwil raczej w ich obsludze. Nie wiem jakie zwyczaje panowaly wsrod brytyjskich rifleman, na poczatku XIX wieku, ale przypuszczam, ze te (ta) jednostka odbiegala nieco od innych pod wzgledem doboru zolnierzy i egzekwowania dyscypliny.... pozdr
  20. long rifle

    Harry Harry, spojrz na to troche szerzej: posiadacze long rifle:(Amerykanie) - Kto walczyl ta bronia, - jakie umiejetnosci posiadali ci ludzie - jak byli szkoleni - jaka byla taktyka walki - motywacja zolnierzy - dyscyplina i z drugiej strony: - kto walczyl w armii brytyjskiej - jak byla zorganizowana - jaka taktyka - dyscyplina moze jak te czynniki (jest jeszcze pare innych...) przeanalizujesz dojdziesz do innych wnioskow. Na razie stawiam teze, ze zadna z owczesnych "klasycznych" armii kontynentalnych nie bylaby w stanie efektownie uzyc broni o parametrach identycznych z tymi "long rifle". "long rifle" nie wygraly tej wojny, jednak bez nich Amerykanie by zapewne byli do dzis kolonia Wielkiej Brytanii. Zeby bylo ciekawiej.....))) Podczas drugiej wojny niepodleglosciowej Amerykanie (1811) nie poradzili sobie - mimo podobnej taktyki i wyposazenia jak w pierwszej - ze slabszymi liczebnie Brytyjczykami osiagajac lichawy remis.... Ciekaw jestem Twoich wnioskow. pozdr
  21. long rifle

    Ciag dalszy Harry ak CYTAT Ja nie przypominam sobie konfliktu w którym broń gwintowana odprzodowa była elementem decydującym, głownie zresztą ze względu na przyczyny które wymieniłeś. No i proszę, tylko nie Mel Gibson. Bo tez takich konfliktow, ktore wygrala sama bron nie bylo - obojetnie czy to byly slonie Hannibala czy karabiny gwintowane czy samoloty odrzutowe. Wyposazenie jest jednym z czynnikow zwyciestwa w konflikcie zbrojnym, czesto waznym, czasami najwazniejszym ale nie jedynym. W historii jest dosc przykladow, kiedy strona technicznie gorzej wyposazona z konfliktow wychodzila zwyciesko. Zreszta Brytyjczycy w koncowej fazie owego konfliktu, o ktorym mowa sami zaczeli tworzyc pododzialy uzbrojone w bron gwintowana (Fergusson ???), co na wiele im sie nie zdalo. Harry
  22. Bo tez takich konfliktow, ktore wygrala sama bron nie bylo - obojetnie czy to byly slonie Hannibala czy karabiny gwintowane czy samoloty odrzutowe. Wyposazenie jest jednym z czynnikow zwyciestwa w konflikcie zbrojnym, czesto waznym, czasami najwazniejszym ale nie jedynym. W historii jest dosc przykladow, kiedy strona technicznie gorzej wyposazona z konfliktow wychodzila zwyciesko. Zreszta Brytyjczycy w koncowej fazie owego konfliktu, o ktorym mowa sami zaczeli tworzyc pododzialy uzbrojone w bron gwintowana (Fergusson ???), co na wiele im sie nie zdalo.
  23. Mel Gibson i angielscy oficerowie, ktorym sugerowano napisanie testamentu przed wyjazdem z wielka wode czyli wojna o niepodleglosc Stanow Zjednoczonych. Twierdzenie, ze bron gladkolufowa "swiecila triumfy do polowy XIX wieku jest chyba odrobnie na wyrost. Rownie dobrze mozna by napisac, ze stary dobry bagnet swieci triumfy do dzisiaj. Wojskowa, odprzodowa, bron gladkolufowa daje sie szybciej ladowac i jest tansza w produkcji, z konserwacja i zuzyciem luf jest tez odrobine mniej problemow. I to caly powod sympatii, jaka ja do momentu wprowadzenia broni odtylcowej darzyli wojskowi.
  24. To co przytoczylem, to okres bezposrednio przed plebiscytem. Po plebiscycie - bodajze we wrzesniu 1922 roku przeprowadzono na niemieckiem Gornym Slasku referendum wsrod ludnosci - czy chce niezaleznego (od Berlina) "Land Oberschlesien" Niemieccy Slazacy nie chcieli. Ponad 90 % bylo przeciw. Musztarda po obiedzie z jednej strony, z drugiej Berlin (Prusy) pokazaly, ze wole ludnosci szanuja..... Przypuszczam, ze podobne referendum na G. Slasku polskim wygladaloby odrobine inaczej. (autonomia czy wojewodztwo jak kazde inne.....)
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.