ak_2107
Użytkownicy-
Zawartość
926 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ak_2107
-
Jak wyglądały polskie miasta w XIX wieku
ak_2107 odpowiedział possession → temat → Polska pod zaborami (1795 r. - 1918 r.)
No wlasnie. Wg. motta Niechaj postronni znaja, iz Lodzianie nie ***** a swoja historie znaja !. Prosimy o cos ciekawego panie Bronku. Czy to prawda, ze prostytucja byla druga co do wielkosci - po wlokiennictwie - galezia przemyslu dynamicznie rozwijajacej sie wsi nad Lodka ? -
cara braklo ? no cosik sie zmienilo. Ale co ? W 1945 roku klasa (polska, bo innej juz nie bylo) robotnicza z jednej lodzkich fabryk jak jeden maz zastrajkowala na wiadomosc o tym, ze jakis ocalaly obrzezany wspolobywatel ma zostac dyrektorem tejze.....(mamy wsrod forumowiczow jednego lodzianina, ktory ma na pewno blizsze informacje na ten temat..... O strajkach w miescie Lodzi w 1946 roku ze starowiernymi i Kielcami w tle pisali zarowno Gross, jak i Jerzy Robert Nowak.......Ta sama klasa robotnicza. Moze nie do konca taka internacjonalistyczna jak w 1905 roku.
-
Broniu, nie krec, nie przekrecaj, nie matacz prosze insynunjac mi napisanie czegos, czego w moich postach nie ma. gdzie to napisalem ? Gdzie napisalem, ze z Twojego miasta (a mojego wojewodzkiego...wywodza sie polakohitlerowcy ??? Innymi slowy, jak sie czegos nie chce przyjac do wiadomosci bo to moze doprowadzic do skaz na tym w co sie goraco i z calego serca wierzy to podane nazwiska autorow i publikacji tez nie wystarczaja. Antek napisal sporo o tych "roznych wzgledach". Nie jestem z Lodzi. Janusz Wrobel ? O ile sie nie myle IPN Lodz - jesli do tej pory go stamtad nie wywalono. Notabene w 2006 miala miejsce konferencja naukowa w Lodzi zorganizowana przez Stiftung Topografie des Terrors i lodzki IPN. Poswiecona tematyce getta. Polecam ruszyc 4 ma literami i to przeczytac. M. in. Odczyt wygloszony przez Twojego krajana Janusza Wrobla. Nie wiem. Dlatego postawilem znak zapytania. W Lodzi skazano na kare smierci w czasie okupacji 7 osob (Polakow) za pomoc Zydom. Co nie zmienia faktu, ze wsrod tych Polakow nie bylo ani jednego lodzianina. Co pomyslowi postawienia wlasnie w Lodzi pomnika poswieconego 6000 rodakow pewnej....pikanterii. Jak ktos napisal. Wyjete z kontekstu panie Bronku. Cytujj pan cala wypowiedz. Konkurencja. Duzo Zydow, duzo polskiej biedoty, nacjonalistyczna rasistowska propaganda , zawisc itd. itd......to samo co prowadzilo do pogromow w Lasku, Wieluniu i gdzie indziej.....naturalne. Zreszta demonstracje antyniemieckie tez mialy miejsce ( ze znacznym udzialem Zydow) to bylo zadanie domowe dla Ciebie Broneczku. Ale znowu nie przeczytales do konca. Albo nie zrozumiales.
-
Lustrowac ???......kazdy ksiadz mial za peererlu swoja teczke. Mieli swoj wydzial. Dzis latwo ferowac wyroki ale praktycznie zaden "klecha", na ktorego bezpieka "zagiela haka" nie mial szans, zeby nie wspolpracowac w tej lub innej formie. Jak nie zgoda delikwenta - czesto zeby miec "swiety spokoj" to "korek, worek albo rozporek" predzej czy pozniej zadzialaly. Jak sie wsrod kleru jakas nieskalana dziewica ostala to parafinie z otoczenia dostarczali informacji. Mlodsza generacja ksiezy ma zapewne czyste konto, bo byli jeszcze zbyt malymi pionkami i za malo wiedzieli zeby bezpieka sie nimi zainteresowala..... Przychodzi gosciu w ciemnych okularach do proboszcza czy jeszcze wikarego, ktory wyjezdza od czasu do czasu do RFN -u. Z mala prosba. Zeby - jak bedzie w Niemczech - rozmawial z ta czy inna owieczka, pochodzaca z parafii, ktora po wyjezdzie zaangazowala sie w ziomkowstwach......Jako Polak, patriota chyba nie odmowi...)) Czy ksiadz odmowil czy nie ???. Nie wiem.
-
Ciekawe co robil radny Koscielak ? Niewazne. Udalo mu sie jako politykowi zaistniec. I o to mu chodzilo. Cala reszta jest jest czescia kultury politycznej na naszym padole.
-
Historia organizacji narodowo- socjalistycznych i faszystowskich w Polsce - te same zrodla z ktorych pan korzysta panie Bronku......)). Dokladniej przeczytac. Jesli idzie o getto Litzmannstadt to polecam lekture opracowan panskiego krajana Janusza Wrobla (nie Jana jak przedtem napisalem). Tam jest sporo o polskim antysemityzmie w Lodzi oraz o polakohitlerowcach znad Lodki. W ktoryms z poprzednich postow Pan Bronek napisal, ze lodzianie nie byli w stanie w zaden sposob pomoc Zydom, mieszkancom getta. Zgadza sie. Takie byly widac realia. Ale czy chcieli - ????? W miescie Lodzi staraniem pana Kropowickiego (tak sie pisze ?) prezydenta, powstaje pomnik poswiecony Polakom, ktorzy zostali upamietnieni medalem "Sprawiedliwy wsrod narodow swiata". Ponad 6000 Polakow otrzymalo ten medal. Kto zgadnie ilu mieszkancow okupacyjnej Lodzi zostalo uhonorowanych tym medalem ? Szczegolnie za pomoc mieszkancom getta Litzmannstadt......((
-
tego sie nie da uzasadnic. Moze jakas analogia z Inkami.....)) ?. Za ruskich moze robic Pizarro .
-
Bronek A no na pewno. A chrzescijanscy mieszkancy miasta Lodzi swoich Zydow na rekach nosili : W szeregach Narodowego Związku Robotniczego (później Narodowej Partii Robotniczej) narodowi socjaliści działali już od 1918 r. W czerwcu 1933 r. pod wodzą Kazimierza Dagnana tworzą oni Partię Narodowych Socjalistów, oscylującą między wzorami niemieckimi a liberalnym stronnictwem czeskich "narodowych socjalistów". Sieć organizacyjna PNS objęła cały kraj, jej umundurowani w zielone koszule członkowie obecni byli w Warszawie, Pabianicach, Chojnicach, Częstochowie, Białymstoku, Poznaniu, Łodzi, Krakowie, Kielcach, Radomiu, Płocku... W Łodzi działała też Polska Partia Narodowo-Socjalistyczna Władysława Orębskiego, wydająca pismo "Swastyka". Bronku, w tym co cytowalem jak byk stoi o subwencjonowaniu i o "zrodlach propagandy". Za gazeta miedzywojenna z miasta Lodzi. Zreszta. Przeczytaj jeszcze raz. Nie Bronku, w temacie chodzi zasadniczo o Polakow i Zydow. Jesli idzie o faszystow lodzkich (tych przedwojennych) i szczegolne zaslugi lodzian tzn. prawdziwych polakow katolikow w dziedzinie krzewienia ideii narodowo socjalistycznej to utworz moze nowy temat. Bedzie ciekawie. Tym bardziej, ze moze zacytujesz przy okazji cos ze "Swastyki" - jak lodzianin dotrzesz bez problemu do paru archiwalnych numerow polskiego hakenkrojca znad Lodki.... )). PS. Troche jednak wiesz o naszych rodzimych polakohitlerowcach..... , ktorych wg. Ciebie podobno w miescie Lodzi nie mialo byc wcale..... )) Moze Ci sie przypomni ich partyjne pozdrowionko....to polskie hajhitla... )) pozdr.
-
Jak wyglądały polskie miasta w XIX wieku
ak_2107 odpowiedział possession → temat → Polska pod zaborami (1795 r. - 1918 r.)
Jesli idzie o miasta - Zabory to spuscizna po I RP ale jesli idzie o urbanizacje to przede wszystkim rezultat polityki panstw zaborczych. W tym kontekscie raczej dyskusja o miastach i ich sytuacji, rozwoju w Rosji, Prusach (Rzeszy) i Austrii. Jesli idzie o samych Polakow to na przelomie XIX w drugim co do wielkosci miastem pod wzgledem ilosci mieszkajacych w nim rodakow byl......Berlin.....). O sytuacji miast na terenie Polski byla mowa rowniez w jednym z tematow o powstaniu styczniowym. pozdr -
Bronek Chodzi no naszych, swojskich faszystow - jest stosunkowo malo materialow na ten temat. Co sie z nimi po wkroczeniu Niemcow stalo - ???? Nie mam pojecia. Srodowisko Volksdeutsche w rejonie Lodzi to inny temat ( choc ciekawa jest jego historia - Lodz byla bodajze jedynym regionem w Polsce gdzie Niemcow w okresie przedwojennym przybywalo - w necie fragmenty ciekawego opracowania nt. tej grupy ) Z oracowania Jana Wrobla o gettcie Lizmannstadt: Wnikliwego spojrzenia wymagają też przejawy polskiego antysemityzmu w okresie poprzedzającym wybuch wojny. Jest faktem niezaprzeczalnym, że w Łodzi dochodziło do poważnych, niekiedy nawet krwawych zajść antyżydowskich inspirowanych przez polskie organizacje, na ogół o skrajnie prawicowej orientacji. Mało kto wie, że Łódź była przed 1939 r. obok Warszawy i Górnego Śląska, głównym centrum polskiego faszyzmu . To tu działał Polski Front Faszystowski, który przed wyborami wydał odezwę pod znamiennym tytułem “Rodacy-aryjczycy”. Była to organizacja marginalna, ale równie radykalna Polska Partia Narodowych Socjalistów potrafiła w 1936 r. zgromadzić na swoich wiecach od 500 do 600 osób. Głoszono na tych zgromadzeniach konieczność otrząśnięcia się z “naleciałości żydowsko-komunistycznych” i wzywano do rozwiązania kwestii żydowskiej w sposób “radykalny” . Ich program władze państwowe oceniały jako komunizujący w warstwie społecznej i skrajnie nacjonalistyczny w warstwie politycznej. Czołowym elementem ich programu były wezwania do bojkotu sklepów żydowskich, co jednak miało być tylko wstępem do “zrobienia porządku z Żydami” . Dziełem faszystów były pojawiające się w 1938 r. na murach Łodzi napisy: “Żydzi do ghetta”, “Żyd to twój wróg”, “Nie kupuj u Żyda” . W tym samym roku na rynku w Pabianicach wywieszono tablicę z napisem: “Żydom wstęp wzbroniony” . Władze bezpieczeństwa co roku musiały wzmacniać patrole w łódzkich parkach, aby zapobiec praktykowanej wiosną akcji ich “oczyszczania” z Żydów. Ostatnią taką akcję udaremniła policja w kwietniu 1939 r. Polskie władze państwowe bacznie obserwując te organizacje dochodziły do wniosków, że przynajmniej niektóre z nich są finansowane przez przemysłowców łódzkich pochodzenia niemieckiego. Związki organizacji polskich faszystów z przedsiębiorcami niemieckimi były na tyle istotne, iż kierownictwo Polskiej Partii Narodowych Socjalistów próbowało zorganizować w jej ramach sekcję niemiecką. Łódzki “Głos Poranny” już w 1934 r. analizując działalność polskich organizacji faszystowskich w Łodzi wskazywał, że trwa w ich łonie ostra rywalizacja o “subwencje niemieckie” zauważając, że źródła propagandy narodowosocjalistycznej znajdują się na terenie państwa niemieckiego lub Wolnego Miasta Gdańska. Gazeta była wprawdzie zdania, że wiśniowe lub zielone koszule łódzkich faszystów i ich maniery wzorowane na niemieckich “swastykowcach” sprawiają operetkowe wrażenie, ale podkreślała wyjątkową żywotność i agresywność tego ruchu . Znacznie większym zagrożeniem dla spokoju społecznego w Łodzi była radykalizacja antysemickich zachowań i przyjmowanie nazistowskich wzorców przez największą organizację polskiej prawicy, Stronnictwo Narodowe (SN). Interesujący tekst dotykający tego tematu opublikował prof. Karol Grünberg. Cytuje on opinie prasy endeckiej na temat prześladowań Żydów w Niemczech. Endeckie periodyki opatrywały swe artykuły wielce wymownymi tytułami: “Tępienie żydostwa w Rzeszy trwa”, “Walka z żydostwem w Niemczech”, “Żydom w Niemczech gorąco” . Istnym kuriozum jest artykuł radykalnego działacza endeckiego Jędrzeja Giertycha w “Warszawskim Dzienniku Narodowym” dotyczący wyborów samorządowych w Łodzi w 1936 r., przedrukowany później w formie odrębnej broszury. Autor przypomniał, iż obóz narodowy zaproponował, aby wybory do Rady Miejskiej stały się także plebiscytem dotyczącym praw politycznych Żydów. Wysunięto zarazem postulat, aby Żydzi w głosowaniu nie brali udziału jako z natury rzeczy nie mogący mieć w podobnym plebiscycie głosu. Giertych ubolewał, iż aparat państwowy dla utrzymania porządku i zapewnienia obywatelom dostępu do lokali wyborczych zajął stanowczą i bezwzględną postawę mobilizując znaczne siły policyjne. Dzielnice Łodzi z przewagą ludności żydowskiej patrolowali policjanci uzbrojeni w hełmy i karabiny. Żydzi łódzcy, których Giertych charakteryzował słowami “brzydcy, odrażający, potworni” wzięli tłumnie udział w wyborach zapewniając sukces ugrupowaniom lewicowym . Sprawozdania wojewody łódzkiego dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie z drugiej połowy lat trzydziestej pełne są informacji o antysemickich działaniach Stronnictwa Narodowego. Mowa tam o bojkocie ekonomicznym sklepów żydowskich, napadach bojówek endeckich na sklepy i stragany żydowskich kupców, znieważaniu i biciu z pobudek rasistowskich osób narodowości żydowskiej. Gwoli prawdy dodać trzeba, że w łódzkim SN ścierały się dwa kierunki polityki wobec Żydów. Jedna reprezentowana przez adwokata Kazimierza Kowalskiego nie dopuszczała żadnego kompromisu i głosiła hasło “gwałtu fizycznego w stosunku do Żydów”; druga skupiona wokół Franciszka Szwajdlera miała charakter bardziej umiarkowany i widząc potrzebę wcielenia w czyn haseł rasistowskich drogą przekonywania i argumentów, bez wywoływania burd i awantur . Tak czy inaczej cel był wspólny, chociaż metody różne. sorry za przydlugawy cytat.... pozdr
-
Nastroje antysemickie byly w tych realiach w Lodzi w przedwojennej Polsce zjawiskiem niejako "naturalnym". Prym wiedli narodowcy. Z tym, ze to przedwojenne "napinanie narodowych muskulow" mialo charakter werbalny - Zydzi na Madagaskar. Jako ciekawostke mozna dodac, ze w Lodzi dzialala wowczas chyba jedyna w Polsce polska organizacja faszystowska, finansowana przez III Rzesze. Rodzimi polakohitlerowcy z miasta Lodzi nalezeli co prawda do marginesu i politycznego planktonu II RP ale, jak pisze Wrobel, na ich wiecach gromadzilo sie regularnie 500 - 600 osob. Jakie byly losy dzialaczy tej organizacji po 1939 - ???. Biala plama. Moze lodzianin Bronek cos napisze na temat narodowo - narodowychsocjalistow znad Lodki ?
-
Z debem czarnym jest jak z loteria..... Taki fornir jak opisywales - " swiezo przerobiony" stwarza czesto sporo problemow i niejednokrotnie ow zakup nie jest wart nawej przyslowiowej "flaszki". Dab czarny bezposrednio po wydobyciu jest stosunkowo miekki. Kurczy sie do 30 % ( "normalny" dab do 12 %). Z fornirem "swiezo pozyskanym" moga wystapic problemy przy lakierowaniu - powierzchnia sie nie da "uspokoic" i po stosunkowo krotkim okresie ( najczesciej jeszcze przed uplywem gwarancji na mebel...... ) pojawiaja sie drobne rysy pekniecia. Woskowanie czy olejowanie jest mniej ryzykowne ale nie zawsze do zrealizowania. Nie wiem po ile w tej chwili chodza forniry ale masywny dab czarny - przesuszony ( to jest cala sztuka) o grubosci 30 - 40 cm jest handlowany w tej chwili gdzies po 2000 - 3000 (5000) euro za metr3. Taki "prosto z ziemi" - roznie. W styczniu br. byl wystawiony na jednej z aukcji drewna pien debu czarnego dlugosci 7 metrow o srednicy 60 cm polowie dlugosci. Poszedl za zaskakujaco niska cene. Caly pien sprzedano za 1000 euro. Wiek 1700 lat. Po prostu kupiec sporo ryzykuje - nie wiadomo co z tego wyjdzie...... Dwa lata temu podczas prac na lotnisku Halle/Leipzig znaleziono studnie z neolityku - ok. 6000 lat. Obramowana konstrukcja z debowych pni ( swoja droga fascynujacy jest fakt obrobki takich pni przy pomocy kamiennych siekierek....dab jest twardy.....). W tej chwili archeolodzy, ktorzy przetransportowali cala studnie z ziemia do Drezna - blok 3,5 x 3,5 x 5 m badaja zawartosc tejze ( w tempie 5 - 10 mm dziennie). Mialem w rekach kawalek drewna z obramowania tej studni, ktory zjajdowal sie juz pod poziomem wod gruntowych. Jako drewno - material - To sie do niczego nie nadaje. Po wysuszeniu ma wartosc jedynie idealna. Choc w zasadzie tez dab czarny. pozdr
-
Bronek a zerknalem : Polacy nie zakladali obozow gett itd. Bo nie mogli. Faktycznie. Egzekucje tylko w skromnym zakresie. Do naszego sportu narodowego w tym czasie nalezal raczej szantaz, podkablowanie starowiernych czy pomagajacych im polskich Polakow, jak sie jakis obrzezany wspolobywatel trafil to owszem rodacy go na posterunek zandarmerii przyprowadzili.....zgodnie z obowiazujacym prawem. Niemieckim. Poza tym rola hien....co sie dobytek zydowski mial marnowac ?. Niektorzy przy tym zabezpieczaniu majatku zydowskiego na potrzebynarodowe polskie potrafili sporo ryzykowac. Rowniez zyciem. Wlasnym. Czy to jest adekwatny do naszych ambicji wklad ? Nie wiem. W gruncie rzeczy nasz udzial jest zbyt skromny by mowic o wspolodpowiedzialnosci. Problemem jest raczej fakt, iz sporo ludzi sie przy okazji po prostu zeszmacilo. Co tylko czesciowo mozna zlozyc na karb panujacych warunkow. I o to chodzi w tym temacie. Inaczej wypadaloby napisac - njet. I pod dywanik z ta historia..... Na marginesie: Czy lodzianie mogli "uratowac" 200 000 Zydow z Getto Litzmanstadt ?. Nie. Na pewno nie. A lodzianie to juz w ogole. Jesli wziasc pod uwage panujace przed wojna w miescie nastroje w stosunku do wspolobywateli z obrzezanej mniejszosci. Te po wojnie zreszta tez. Jedna zasluge jednak maja. W Lodzi nie bylo pogromu takiego jak w miescie stolecznym Warszawa. W 1940 roku. Zlosliwi mowia co prawda, ze chetni byli. Ale ci Niemcy......Nie chcieli dopuscic - a byli juz u siebie - do bajzlu w miescie. Co wytlumaczeniem zupelnie logicznam jest.
-
Bronek Nie wiem czy pojecie wspolodpowiedzialnosc czy odpowiedzialnosc Polakow za Holoukast jest pojeciem adekwatnym w kontekscie prowadzonej dyskusji. Jesli mowa o Polakach - czyli panstwie polskim to teza o wspolodpowiedzialnosci jest naturalnie absurdalna. Do Wannsee zadnego przedstawiciela Polski nie zaproszono. Fakt. Z drugiej strony jesli tak argumentujemy to Niemcy Holoukastu tez nie dokonali. Przecietny Helmut nie wiedzial o komorach gazowych, a w plutonach egzekucyjnych tez bylo stosnkowo niewielu sposrod kilkudziesieciu milionow przedstawicieli Herrenvolku. Czyli jako narod Niemcy maja "czyste rece" - w gruncie rzeczy. To tylko margines - przedstawiciele rezimu NS. Powiedzialbym, ze powinnismy raczej pisac o postawie spoleczenstwa polskiego wobec eksterminacji wspolobywateli polskich polskich narodowosci zydowskiej. Nie mowimy to o tym, kto zakladal obozy, getta i przeprowadzal egzekucje...... Raczej o tym, kto wspolpracowal.....od wspoldzialajacych z okupantem Polakow zatrudnionych w policji pomocniczej, poprzez szmalcownikow po kresowiakow uprawiajacych polowania z naganka na ukrywajacych sie po lasach wspolobywateli. Niektore fakty wskazuja zreszta na cos innego.... Pan Kozlowski to Twoj rodak Bronku..... Taki mini Eichmann w polskim wydaniu. Jak mozna przeczytac, chetnie i z duzym samozaparciem nasladujacy zleceniodawcow. Czy musial ? Nie wiem. Czy mamy go usprawiedliwiac, bo dzialal w warunkach "braku Polski" ?. Czy ta uciecha, ktora mial z wlasnorecznie zamordowana Zydowka jest mniej "polska" - bo to bylo za niemieckiej okupacji ??? Moim zdaniem nie. Jak chcesz rehabilitowac takich Kozlowskich, ktorych sporo bylo, to Twoja sprawa.....
-
Marocow Niedawno slyszalem fajny dowcip w Niemczech: Po czym mozna poznac, ze w jakims miescie przebywa duzo Polakow ? - jak zamieszkali tam Cyganie zaczynaja ubezpieczac swoje mienie od kradziezy. przepraszam za OT......
-
To drewno debowe handlowane jako tzw." dab czarny " ma od 600 do 8500 lat. Obrobka takiego drewna jest bardzo skomplikowana. Nie nadaje sie tak "od razu" na fornir......)
-
Vissegerd Moze kompleksy ? Nikt o nikim nie zapomina. Chociaz Zydzi pamietaja bardziej o tych Polakach niz my sami. Drzewka im sadza. (O podejsciu spoleczenstwa polskiego do osob, ktore w czasie okupacji ukrywaly starowiernych nie mowiac) O pomocy dla Zydow w czysie wojny i okupacji pisano i pisze sie u nas duzo i obszernie. Do czasu rozpoczecia dyskusji o Jedwabnym druga strona tego medalu spoczywala pod historycznym dywanikiem. Czy tam jej miejsce ?. Nie wiem. Raczej dobrze, ze jestesmy sami w stanie te rzeczy na swiatlo dzienne wyciagnac i samokrytycznie sie do nich odniesc. Predzej czy pozniej "wstydliwe" fakty by ktos spod tego dywanika wyciagnal. Z kolektywnym sypaniem sobie popiolu na narodowe glowy to tez nie ma nic do czynienia. Raczej pokazaniem palcem na tego czy innego s....syna, ktory z niskich pobudek tak a nie inaczej postepowal. Ze tych bylo sporo - z tego nic nie wynika oprocz nauki na przyszlosc. A dokonania tych sposrod Polakow, ktorzy maja gdzies w Izraelu swoje drzewko na pewno nie ulegna zapomnieniu, moga jedynie zostac dowartosciowane gdy odkryjemy tlo przed ktorym zwyczajne ludzkie zachowania mialy miejsce.
-
Niemcy czy Rosjanie?
ak_2107 odpowiedział Albinos → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
Bruno do 100. I to raczej dotyczylo nas. W niekorych powiatach Warthegau dzieci uczeszczaly do polskich szkol jedynie 2 dni w tygodniu. I musily nieraz ladnych pare kilometrow zrobic. Na caly powiat - 268 000 mieszkancow przypadalo od 1941 roku dwoch ksiezy katolickich. dyskusji o sensie i bezsensie nauki religii w tych warunkach nie bylo. (nie przykladano szczegolnej wagi do nauki niemieckiego) Dla nowonarodzonych Polakow "zarezerwowane" bylo 5 imion. ( "monokultura" wsrod uroddzonych miedzy 1940 a 1945...... Nie wolno bylo przyjmowac niemieckich imion. Jak sie uwaznie jedzie przez miejscowosci w zachodniej czesci woj lodzkiego to na wsiach widac chrakterystyczne budynki z czerwonej cegly - jest ich kilka typow - zbudowane w latach wojny. To pamiatka po tzw. "Zentralhöfe" - tzw. gospodarstwa centralne. W powiecie osiedlono niecale 20 000 niemieckich osadnikow. Otrzymywali oni do dyspozycji dzialki ok. 20 - 30 ha ziemi rolnej tworzone z reguly ze scalenia 2 - 3 polskich gospodarstw rolnych. Czesc bylych mieszkancow pracowala w tych gospodarstwach rolnych jako robotnicy najemni. Reszta stanowila rezerwuar sily roboczej dla rolnictwa i przemyslu w "starej Rzeszy". Zentralhöfe z lat wojny stanowily szkieletowa strukture nowego ukladu przestrzennego terenow wiejskich ( jako ciekawostke mozna dodac,ze ten nowy uklad przestrzeny opracowywali niemieccy studenci w ramach praktyk w 1940 roku - sa opublikowane wspomnienia jednego z nich, ktory przebywal w moich stronach). Po tym przydlugawym wstepie - roznice w ocenie okupacji czy Rosjan i Niemcow biora sie rowniez z roznych doswiadczen ludnosci polskiej. Te doswiadczenia byly krancowo rozne na terenach anektowanych, w GG i na Kresach. Sam status prawny Polaka w Warthegau i GG byl zasadniczo rozny. Nie mozna zapominac, ze korzystanie z formy kolaboracji, jaka bylo zatrudnienie w administracji bylo na terenach Rzeszy dla Polakow zamknietym. W GG z tego zylo kilkaset tysiecy osob. Po wkroczeniu Wehrmachtu na Kresy Polacy znalezli sie w niektorych regionach w uprzywilejowanej pozycji. Represje dotyczyly w pierwszym rzedzie ludnosci zydowskiej, komunistow etc. wywozki na roboty przymusowe mozna bylo predzej uniknac niz w GG czy Warthegau, a i mozliwosci kolaboracji w roznej formie stanely otworem. Jesli Vissegerd wspomina, ze czas okupacji niemieckiej nie byl dla jego dziadkow - w porownaniu ze sowjecka - zbyt uciazliwy- to ma to swoje uzasadnienie. Polska ludnosc Kresow witala Wehrmacht jako wyzwolicieli, w sumie kilkadziesiat tysiecy osob zostalo uwolnionych z wiezien. Chleb, sol, bimber i chetne do pojscia w ramiona dzielnych zolnierzy Adolfa polskie dziewczyny, bramy powitalne i msze dziekczynienne - to obraz zajmowanych przez Wehrmacht latem 1941 roku terenow II RP. W sumie - po doswiadczeniach 1939 - 1941 logiczne i naturalne. Potem to troche przeszlo, ale roznice w postrzeganiu jednej czy drugiej "okupacji" zostaly. Do dzis. -
Przemyt i handel za granicą w PRL
ak_2107 odpowiedział curious → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Jesien albo zima 1989. Fatalna pogoda. Na bramce moja fizjonomia , albo paszport z duza iloscia roznych pieczatek komus sie nie spodobal. Moze wszystko razem. Prawie dwie godziny filcowania. Znajomi poszli " w miasto" . Na bazarze bloto, bloto i jeszcze raz bloto. Bylem juz "po zakupach" - w sklepie wedkarskim hurtem nabywajac mase haczykow na ryby.....Miale nadzieje spotkac kumpli. Nikogo nie bylo. W blocie staly grupki rodakow i rodaczek z oferta. Podjechal zdezolowany merc albo inne beemwu, z dwoma poludniowcami w srodku. zaladowali trojke przyszlych - moze nawet juz nie przyszlych matek Polek i se pojechali. Dziewczyny spotkalem potem na Ostbahnhofie. Wygladaly na zadowolone. Ot caly Berlin Zachodni. -
Niemcy czy Rosjanie?
ak_2107 odpowiedział Albinos → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
V. Gdzies "wcielo" 50 000 tysiecy Niemcow z Wolynia przesiedlonych zima 39/40 do Warthegau i na Pomorze - podczas tej pierwszej akcji akcji. Przypuszczam, ze nasi badacze zrobili z nich objekt polskiej martyrologii - zdaje sie "wliczono" ich do tej pierwszej fali deportacji (owych 200 000 osob..... Dostep do rosyjskich archiwow nie jest niemozliwy. Tyle tylko tylko, ze Rosjanie niechetnie daja w nich grzebac "nawiedzonym" z IPN-u. Z tym "liczeniem" mamy sami najwieksze problemy. Osobnym tematem jest kolaboracja osob narodowosci polskiej w czasie I okupacji sowjeckiej. Wydaje mi sie, ze wytykanie palcami Zydow witajacych AC Wyzwolicielke, jest troche tematem zastepczym. Prof. Strzembosz w czasie dyskusji o Jedwabnym sam sobie strzelil zdaje sie gola, przytaczajac opinie swiadka twierdzacego, ze w czasie wkraczania Sowjetow do Jedwabnego tylko trzy domy nie byly udekorowane czerwonymi flagami. A w Jedwabnym mieszkalo wtedy ok 1000 Polakow. Czy oni sie wszyscy zmiescili w tych trzech domostwach - watpie. Trza duzo samozaparcia zeby w to uwierzyc. Ale argument u udekorowanym czerwienia kresowym sztetle funkcjonuje w naszej opinii doskonale. Tak samo jest nam potrzebna mozliwie wysoka liczba ofiar sowjeckiego rezimu... no to sie kreci......))) -
To jest zydowska kwestia. Z tym musza sie sami rozliczyc. Tak jak my musimy sie sami z Jedwabnym rozliczyc. Im predzej to zrobia tym lepiej. Dla nich. Na razie zeruja na tym inni. W kontekscie spraw zydowsko - polskich i poruszanego tematu Kresy - Zydzi - Polacy. mamy wspolnie lekcje do odrobienia....Dla niektorych widzacych dotychczas lepiej, lepiej byloby gdyby ruskie archiwa na wieki wieki wiekow zamknietymi zostaly.....
-
Na przykladzie NSZ albo PKWN. Jak kto woli.
-
Niemcy czy Rosjanie?
ak_2107 odpowiedział Albinos → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
V. Jednym ze zrodel sukcesu Adolfa & Co. bylo wcisniecie Helmutom i Hansom ze sa "naj" i w ogole "über". To byla jedna z cegielek, na ktorych opierala sie polityka wewnetrzna tysiacletniej. Trzymanie tego kursu bylo chyba tez kwestia wiarygodnosci Führerow i führerkow wszelkiej masci. To jest gdybanie ale nie widze raczej przeslanek do zmiany kursu. Po zwyciestwie tysiacletniej pewne imprezy przeprowadzano by zapewnie bardziej efektywnie, bez balaganu takiego jak przy akcji Zamosc. Zawsze mnie intrygowalo przetrwanie sojuza w 1941 roku. Radzieccy nie kochali specjalnie swojego wozdza. Raczej wrecz przeciwnie. I Niemcy zdawali sobie z tego sprawe. Rowniez hipotetycznie mozna przypuszczac, ze gdyby na wschod ruszyli pod haslami rastauracji dawnej Rosji czy jakiegos wyzwolenia grajac odrobine umiejetniej na roznych nacjonalizmach to z palcem w 4 literach dotarliby do na Ural, nie tylko na przedmiescia Moskwy. Wydaje mi sie, ze nie tyle NIE CHCIELI zadawac sie z rosyjskim niedzwiedziem co MUSIELI wykazac - smi sobie sobie, ze ow jest odrazajacy, brudny i zly - generalnie, nie tylko w komunistycznym wcieleniu. Inaczej Landser tracilby motywacje. O Hausfrau daheeme nie mowiac. -
Niemcy czy Rosjanie?
ak_2107 odpowiedział Albinos → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
Vissegert Faktycznie gdybanie. Calosc - faktycznie przypomina dywagacje o wyzszosci dzumy nad cholera. Jesli idzie o Niemcow to wydaje mi sie, ze ci na poczatku nie mieli "planu" co zrobic z tym fantem - zdobyta Polska. W 1939 celem "taktycznym" wydaje sie byc rewizja granic wersalskich. Nie wygladalo na to, ze przed 1 wrzesnia 39 istnialy tam dlugofalowe plany odnosnie tego co zrobic z CALA zdobycza. Generalplan Ost powstal duzo pozniej. Na pewno rozawazano na poczatku koncepcje utworzenia jakiegos satelickiego, kadlubowego tworu - rezerwatu z przymiotnikiem "polnisch" w nazwie. Przed aneksja calego terytorium przedwojennej Polski do linii ustalonej miedzy Ribentroppem i Molotowem istnialy silne objekcje. N obawiali sie "ryzyka" etnicznego "rozwodnienia" na tych terenach. Jesli np. do Warthegau przylaczono tereny okolic Lodzi, to ze wzgledu na skupiska mniejszosci niemieckiej w tym regionie. W latach 1940 - 1941 z GG ( okolice Hrubieszowa i Zamoscia ) przesiedlano do Warhegau kolonistow niemieckich z XIX wiecznej fali osadniczej - kilkadziesiat tysiecy osob. Zeby z powrotem w ramach akcji Zamosc osiedlac tam ziomkow z Bukowiny. Gdzies na pczatku lat 40 - tych cele niemieckie sie zmienily. Byc moze je po prostu skonkretyzowano. Czy owa polityka zapoczatkowana na progu lat 40 uleglaby zmianie ?. Watpliwe. Watpliwym jest tez czy udaloby sie zachowac polska odrebnosc etniczna na terenach znajdujacych sie w orbicie wplywow niemieckich. Praktycznie bez wiekszych wysilkow ( opor przeciw podpisywaniu Volkslisty mial charakter marginalny do momentu kiedy Niemcy zaczeli ponosic kleski) udalo sie Niemcom "pomoc " okolo 2 - 2,5 milonom obywateli polskich "powrocic" na lono narodu niemieckiego ze wszystkimi konsekwencjami. Sadze, ze w wypadku dluzszej okupacji niemieckiej najdalej po 20 - 25 latach etnia polska miedzy Warta i Wisla przestalaby istniec. W warunkach prowadzonej, a zapoczatkowanej 1940 - 1941 polityki najdalej w ciagu najwyzej trzech generacji caly narod polski przestalby egzystowac. Nie tyle w wyniku fizycznego zniszczenia, co asymilacji. Moze to i lepsze jak perspektywa zostania komunista. * w niektorych kregach NSDAP istnialy na poczatku wojny spore objekcje w zwiazku ze sprowadzaniem robotnikow przymusowych do III Rezszy. Obawiano sie ze po zwycieskiej wojnie i powrocie zolnierzy Wehrmachtu dojdzie do "wyscigu" o miejsca pracy. -
pare szczegolow.... Pojecie "III Rzesza" bylo przez samych nazistow uzywane ale nie bylo oficjalnym. Od 1939 zreszta zalecano nazistowskiej propagandzie unikanie tego okreslenia - oficjalnie "Deutsches Reich", od 1943 "Großdeutsches Reich", polecano uzywanie okreslenia "Das Reich"