ak_2107
Użytkownicy-
Zawartość
926 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ak_2107
-
Wielun. Nie "mozna mowic" - tylko Tofik o tym mowi. Fakty mowia co innego. Otoz nie panie autorytecie. Ci wielunianie dotarli do Malborka. Podczas oblezenia mial miejsce wypad krzyzacki, podczas ktorego dostali dosc dobrze w kosc. Tez w annalach zapisany. Opieram sie przy tym na jednym z "Rocznikow Wielunskich" wydawanych przez Wielunskie Towarzystwo Naukowe jak wyzej, rece opadaja. Przepraszam, za zgryzliwosc ale nie lubie bicia piany pod swobodna interpretacje. pozdrawiam
-
Jest zapewne sporo zrodel informujacych o udziale polskich piechurow w bitwie pod Gruwaldem. Wystarczy np. siegnac do kronik poszczegolnych miast, ktore wystawily kontygenty na wyprawe Jagielly przeciw zakonowi. Przypominam sobie relacje z Wielunia, ze szczegolowym wyliczeniem skladu i uzbrojenia z wyslanego przez miasta oddzialu. Ani jednego jezdzca. W jakiej formie (formacjach) ich w czasie bitwy uzyto - ? Nie opalali sie chyba przy taborach.
-
Nie. raczej na Slasku. Z Drezna miala byc np. zaopatrywana "Festung Breslau". Po bombardowaniu lotnisko w Dreznie przestalo dzialac. Pozniejsza poprawka wylaczyla to miasto jako wezel komunikacyjny. Bombardowania na wschodzie Niemiec uzgadniano z Rosjanami.
-
Przypadkiem czytalem dzis o zalezieniu w Wilnie masowego grobu ze zwlokai ok. 2000 zolnierzy francuskich - bodajze w ub. roku. Ciekawe sa wyniki badan szkieletow ( DNA itd.). Spora czesc zolnierzy byla chora ( zmarla wskutek choroby) na rodzaj tyfusu, przenoszony przez wszy. Autor relacj spekuluje, ze owa chorba mogla decydujaco wplywac na przebieg kampanii. Z opisow wynika, ze juz w momencie formowania Grande Armee zaczela wsrod zolnierzy grasowac "goraczka", ktora swoj apogenum osiagnela jesienia 1912 - do 6000 zachorowan dziennie. Dzis leczona w ciagu kilku dni przy pomocy antybiotykow, w owczesnych warunkach mogla miec katastrofalne skutki.
-
Karne bataliony na frontach II w.ś.
ak_2107 odpowiedział FSO → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Sonderabteilungen utworzone zostaly na podstawie dyrektyw z 1936/1938 roku. Mialy charakter wychowaczy, kierowano do nich zolnierzy sluzby czynnej po roznych przewinieniach, za wyjatkiem skazanych na kare wiezienia, poniewaz sluzba w tych jednostkach (Bewährungseinheiten) nie byla uwazana za rownoznaczna z kara wiezienia. (Odpowiednik naszych kompanii karnych). Sonderabteilungen mial Heer ( A, B, C) - dwie ostatnie formowano w w Toruniu, Warszawie. Swoje jednostki tego typu posiadaly rowniez Luftwaffe i Kriegsmarine (na Helu). Przy dobrym sprawowaniu zolnierze mogli zostac przeniesieni po 3 miesiacach do normalnych jednostek. Waffen - SS posiadalo rowniez wlasne karne kompanie. W przeciwienstwie do Wehrmachtu, nie posiadaly one wlasnej kadry podoficerskiej i oficerskiej lecz esesmani wybierali ich z wlasnych szeregow. Dobor kadry do tych jednostek podlegal zreszta odrebnym wymogom Nalezy podkreslic, ze w oficjalnej nomenklaturze nie nazywano tych jednostek karnymi (Strafeinheiten) lecz wychowawczymi ( Bewährungseinheiten). Specjalna jednostke utworzono dla Niemcow, ktorzy sluzyli we francuskiej legii cudzoziemskiej, kierowano tam tez osoby, ktore w wojnie w Hiszpanii braly udzial po stronie republikanskiej. (pod koniec wojny ta jednostka nie byla uwazana za karna/wychowacza, lecz otrzymala status "normalnej jednostki" - musialbym poszukac jej "namiarow) Przez tego typu jednostki przewinelo sie w czasie wojny okolo 80 000 zolnierzy. Uzyte na froncie ponosily znaczne straty. -
Karne bataliony na frontach II w.ś.
ak_2107 odpowiedział FSO → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Karna formacja Wehrmachtu byla tzw. Strafdivision 999 ( Afrikabrigade 999) Utworzona z osob po wyrokach " niegodnych sluzby w Wehrmachcie" , po Stalinradzie uzupelniana wiezniami. Przez jednostke przewinelo sie ok 34 tys. osob. Ok. 1/3 stanowili wiezniowie polityczni, lub osoby po wyrokach politycznych. Uzyta po raz pierszy w Afryce. Duza czesc stanow osobowych jednostek bioracych udzial w walkach poddaje sie i przechodzi na strone aliantow. Po wycofaniu z Afryki i uzupelnieniach jednostka bierze udzial w okupacji Balkanow. Liczne dezercje. W sporej czesci z czlonkow tej jednostki skladaly sie - formowane z Niemcow - walczaca w ramach greckiego ruchu Kampfgruppe (Kampfeinheit) Saloniki i batalion Ernst Thälmann armii jugoslawianskej. Na poczatku 1944, na froncie wschodnim dochodzi do kolejnej masowej dezercji. W jej rezultacie zrezygnowano przez pewien okres z bojowego uzycia jednostek Strafdivision 999. Wiosna 1945 podczas obrony Guben/Gubina ze wschodniej czesci miasta wycofuje sie samowolnie przez Nyse na zachod jeden z bioracych udzial w walkach pododdzialow Strafdivision 999. Przy probie zatrzymania wycofujacych sie zolnierzy dochodzi do strzelaniny z zandarmeria ( SS ?? - Guben bronila dywizja Waffen - SS wzmociona brygada Dirlewangera). Ok. 40 zolnierzy jednoski karnej zostalo na miejscu rozstrzelanych. Na kanwie historii tej jednoski powstala m.in. powiesc "Karny batalion 999" Konsalika. -
Nic nowego. Na szczycie NATO w Dublinie w 1975 roku Helmut Schmidt otwarcie grozil Portugalczykom interwencja NATO w przypadku proby opuszczenia bloku, badz zamkniecia natowskich (amerykanskich) baz w tym kraju. Mial zagwarantowane poparcie frankistowskiej Hiszpanii. Inicjatywa interwencji w Portugalii raczej nie wyszla od Hiszpanii lecz inspirowana byla przez USA i NATO. Ze owczesna Hiszpania zywotnie zainteresowana byla stlumieniem rewolucji gozdzikow, istniala daleko idaca wspolnota interesow. W Hiszpanii schronili sie rowniez organizatorzy dwoch nieudanych prob prawicowych puczow w Portugalii po 1974 roku, a 27.9.1975 doszlo w Portugalii do ataku i zdemolowania ambasady hiszpanskiej po wykonaniu kilku wyrokow smierci na czlonkach ETA w Hizpanii. Do interwencji nie doszlo w piewszym okresie po rewolucji glownie z braku jednolitej prawicowej, opozycji na ktorej mogliby sie oprzec interwenci, ponadto stosunkowo szybko okazalo sie, ze komunisci nie maja tam wiekszych szans na przejecie wladzy a reformy rewolucji gozdzikow zostaly stopniowo zlikwidowane. Wynik konfliktu z udzialem samej Hiszpanii spowodowalby najprawdopodobniej sytuacje patowa. Interwencja sasiada doprowadzilaby najwyzej do konsolidacji wiekszosci sil spolecznych w Portugali wobec zagrozenia zewnetrznego. Czy Hiszpanie stac byloby na interwencje i okupacje sasiada - tez jest watpliwym. Podobna sytuacja miala zreszta miejsce we Wloszech w 1976 roku, kiedy grozilo dojscie komunistow do wladzy. Z tym, ze byl tam planowany pucz wewnetrzny inspirowany przez USA i Wielka Brytanie. Informacja o planowanym przewrocie dotarla do opinii publicznej niedawno, w wyniku przypadkowego opublikowania dokumentow niemieckiego MSZ.
-
no i kuchnia. Z tym, ze konsumowano zdaje sie w zasadzie wszystko co biegalo, fruwalo i latalo. Z dokumentow ze dworu elektora Augusta I ( XVI wiek) zachowal sie spis zwierzyny dostarczonej na dwor po jednym z wiekszych polowan. Miedzy innymi kilkadziesiat peklowanych, wedzonych tuszek z lisow.... Czy zajadali sie tym panstwo, czy sluzba - nie wiadomo. Swoja droga taki lis smierdzi okrutnie. Trza bylo zdaje sie moc "korzeni". Moze zreszta nosy wspolczesnych nie byly takie wrazliwe. Byc moze z zalewali to po prostu.... Z dworu Wettynow - XVII wiek - elektor Johann Georg I wypijal codziennie kilka butelek wina - jak byl w dobrej formie - do 12 sztuk. Elektor, skoncentrowany na konsumcji, byl bardzo malo rozmowny, pil tylko. Preferowal "teutsche Sitten" , czyli wino (piwo) bez kobiet i spiewu. Biesiady z jego udzialem musialy byc dosc monotonne. Jedyna czynnoscia bylo wylanie resztki napoju na glowe ktoregos z biesiadnikow, badz rzut pustym kuflem/szklanica w kierunku sluzacego w celu zakomunikowania otoczeniu, zeby mu dostarczono nastepny napoju. Narod go pieszczotliwie "Saufjörg" ( Pijany Jurek) nazywal. Nie byl najwiecej pijacym elektorem Saksonii. Jego potomkowie byli w tej dziedzinie podobno lepsi. ( jego brat i poprzednik Chistian II upil sie na smierc - zmarl w wyniku zbyt szybkiej kosumpcji zbyt duzej ilosci trunku (trunkow) w 1611 roku) August II Mocny urzadzil kiedys na zamku w Dreznie zawody w piciu miedzy szlachta polska i saksonska. Nasi nie wypadli najlepiej. Pito na umor, przy drzwiach staly straze, nie wypuszczaly nikogo. Plyny fizjologiczne wychodzily panom szlachcicom nie tylko uszami. Dwoch krewkich Polakow rzucilo sie na postawione warty, kiedy juz " nic sie wiecej nie miescilo" Pito duzo i czesto. I nie tylko pito. W przerwach miedzy polowaniami. Fryderyk II bawil jako mlodzieniec na dworze saskim. W swoich pamietnikach zanotowal ze z damami saksonskimi w Dreznie mozna rownie swobodnie o "wtykaniu" porozmawiac, jak z oficerami o kroku marszowym na placu koszarowym w Poczdamie. Te samy damy utyskiwaly jednak na jednego z arystokratow, ktory mial zwyczaj siadajacym pania podkladac pod tylki reke ze skierowanym w gore kciukiem. Majtki sa wynalazkiem pozniejszym. Moze stad te utyskiwania. A moze mial krotki ten kciuk ? W kazdym badz razie towarzostwo bawilo sie swietnie. I inne takie. Ze wzgledu na mlody wiek wielu forumowiczow niezbyt nadajace sie do przytoczenia przyklady. Choc tez z zakresu rozrywek dworskich.
-
To juz bylo w dyskusji o nalocie na Drezno. Mniej wiecej tak samo wiarygodne jak mydlo robione z Zydw. Przy okazji bombardowania Drezna warto moze wspomniec, ze podczas nalotu zbiegla duza ilosc wiezniow z kompleksu wiezienno sadowego przy Münchner Platz w Dreznie. Wykonywano tam wyroki smierci.
-
Z "Jagd im Zwielicht" Herbert Wotte, Berlin 1983. Do tego typu rozrywek nalezalo rowniez szucie zwierzat - bykow, krow, niedzwiedzi, dzikow czy egzotycznych lwow, panter etc. Bykom przywiazywano do rogow petardy , polewane terpentyna lub wysokoprocentowym akoholem. Damy z widowni staraly sie trafic pochodniami w glowe zwierzecia by spowodowac zapalenie sie petardy. Do zagrody z szalejacym bykiem wpuszczano nastepnie niedzwiedzia badz wiekszego egzotycznego drapieznika, czesto rowniez sfore wyglodzonych psow. Ranne zwierzeta byly przez personal dobijane, cenniejsze okazy zabierano z powrotem do klatek, by po wylizaniu sie zwierzaka z odniesionych ran dac mu wystapic w nastepnej imprezie. Praktykowane na dworach niemieckich jeszcze dlugo w XVIII wieku..... pozdr
-
Nie wiem do jakiej dziedziny sportu czy rozrywki zaliczyc tzw. "Fuchsprellen" - czyli w wolnym tlumaczeniu "obijanie lisa". Zabawa funkcjonowala w ten sposob, ze w zagrodzonym dziedzincu ustawialy sie pary - panny z kawalerami. Kazda para trzymala plachte, wstege sukna. Potem na dziedziniec wpuszczano lisy, czasami kuny lub inne male zwierzeta, ktore w poplochu biegaly miedzy stojacymi uczestnikami zabawy. W momencie kiedy zwierzak przebiegal przez rozlozona na ziemi plachte sukna, trzymajaca je parka blyskawicznie owe napinala podrzucajac - jak na trampolinie zwierzaka do gory. I tak pare razy, az zwierzak osiagnal okreslona wysokosc, potem spadal na ziemie lamiac sobie wszystkie kosci. Wygrywala para majaca najwiecej sztuk na koncie.
-
Stosunek Żydów polskich do rusyfikacji
ak_2107 odpowiedział Bronek → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Sorry za te wies.....chociaz ... Łódź, dzisiaj drugie co do liczby mieszkańców miasto w Polsce, otrzymała prawa miejskie w 1423 roku, ale w rzeczywistości przez kolejne trzy i pół wieku nie była większa niż mała wioska. Początkowo Łódź należała do biskupów kujawskich. Nie miała większych możliwości rozwoju osadnictwa przez to, że była niefortunnie położona pośród lasów i bagien. Te okoliczności oczywiście nie sprzyjały także osadnictwu żydowskiemu, biorąc pod uwagę jeszcze przynależenie miasta do ziem kościelnych *. Sytuacja ta trwała przez kilka wieków. W 1793 populacja żydowska Łodzi wynosiła jedenaście osób, co stanowiło 6% ogółu. *Czyli uprzywilejowani w I Rzeczypospolitej Zydzi w Lodzi de facto osiedlac sie nie mogli. ( niezaleznie od absolutnego zad...pia, ktore do przeprowadzki nad Lodke nikogo jak widac nie zachecalo. Nawet Zydow nie bardzo.) -
Stosunek Żydów polskich do rusyfikacji
ak_2107 odpowiedział Bronek → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Watpliwe.Wies nad Lodka liczyla wtedy najwyzej dwa i pol mieszkanca. -
Tak jak jedna strona liczyla na 1918 bis, tak druga strona - szczegolnie sam Hitler - sie bazujacego na niedostatkach niezadowolenia spolecznego obawiala. Bombardowania nie wplynely na zaopatrzenie ludnosci w zywnowsc, z planowanego (czescowo wprowadzone) obnizenia racji 1943 szybciutko sie wycofano.
-
Stosunek Żydów polskich do rusyfikacji
ak_2107 odpowiedział Bronek → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
wracajac do pytania z tytulowego postu - jak w poscie atrixa widac, rzeczywistosc byla ciut bardziej zlozona niz oklepane slogany o "solidarnosci" zydowskiej z caratem. -
Naloty dywanowe mialy na celu - oprocz niszczenia infrastruktury przemyslowej i komunikacyjnej - takze demoralizacje spoleczenstwa niemieckiego. W nadziei na 1918bis. Tego ostatniego celu aliantom nie udalo sie osiagnac. Fakt, iz Wehrmacht panowal w 1943 nad (prawie) cala Europa przemawial do spoleczenstwa duzo bardziej niz strach przed skutkami bombardowan, poza tym bombardowania dotknely tylko niektore regionow Niemiec.Ogromna role odgrywala tez propaganda nazistowska. Naloty byly wedlug niej skutkiem swiatowego "zydowskiego spisku" przeciw Niemcom, to Zydzi przedstawiani byli jako zleceniodawcy bombardowan. Prowadzilo do do skurylnych zjawisk - w listach adresowanych do Goebbelsa wielu "zwyczajnych" obywateli przesylalo rady na temat zapobiezenia bombardowaniom. Jakis urzednik proponowal rozmieszczenie obozow z Zydami na zagrozonych alianckim nalotami terenach, wtedy alianci dwa razy zastanowia sie zanim wysla bombowcce ( pomysl niby dobry ale wtedy - maj 1944 - juz niezbyt wielu Zydow stalo do dyspozycji). Niejaka Irma J., gospodyni domowa, proponowala kazdorazowa publiczna egzekucje kilkudziesieciu Zydow w przypadku bombardowan z ofiarami wsrod ofiar cywilnych - " co z pewnoscia pozwoli tez zaoszczedzic ofiar wsrod naszych lotnikow" - jak w orginale stalo. I wiele innych podobnych pomyslow. Ofiarami tej kampanii byli nie tylko wzieci do niewoli lotnicy alianccy ale i wielu robotnikow przymusowych, zdenucjowanych za okazywanie zadowolonia ze szkod wyrzadzonych przez naloty - czesto wystarczalo jedno nieopatrznie rzucone slowo. Do swiadomych skali ludobojstwa w trzeciej rzeszy ta propaganda trafiala szczegolnie - "Zydzi mszcza sie sia za swoich ziomkow ze wschodu" - jak pisal jeden z czlonkow "Einsatzgruppen" w liscie do rodziny. Reperkusje owej propagandy byly odczuwalne w 1945 podczas zajecia Niemiec przez aliantow - w okolicach Aachen ludnosc niemiecka byla jak sparalizowana oczekujac krawej zemsty aliatow.
-
Stosunek Żydów polskich do rusyfikacji
ak_2107 odpowiedział Bronek → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Czyli jak w modnym swego czasu powiedzeniu- Rzeczpospolita byla niebem dla szlachty, pieklem dla chlopow i rajem dla Zydow. W odniesieniu do Zydow i calego okresu I RP jest to naduzycie i nieprawda. Sek w tym, ze ta sielanka o ktorej piszesz skonczyla sie na poczatku XVII wieku. W 1648 roku zylo w Polsce okolo 450 tysiecy Zydow. Po wojnach z Polowy XVII wieku ich liczebnosc spadla do 100 - 150 tysiecy. Potem juz bylo tak jak gdzie indziej (w Europie) , albo gorzej. Nietolerancja, pozbawienie czesci praw, szykany itd. W 1793 roku mieszczanie warszawscy popierajacy konstytucje 3 maje podjeli uchwale o wydaleniu wszystkich Zydow z tego miasta Przedtem regularne zajscia antyzydowskie w prawie kazdym wiekszym osrodku miejskim w Polsce, insprowane zreszta czesto przez kler katolicki. Pelnie praw obywatelskich Zydzi uzyskali na ziemiach polskich dopiero z rak zaborcow. Zyd nie byl niczyja wlasnoscia.Fakt. Pytanie brzmialo: po pierwsze - jak napisalem wyzej - nie do konca prawdziwym jest twierdzenie, ze w I Rzeczpospolitej cieszli sie przywilejami. po drugie - nie wiem co powinni zrobic - to ich rzecz z kim sie solidaryzuja, solidaryzowali, czy solidaryzowac powinni. Ja tam im przepisow robic nie bede. I to jest moja odpowiedz na Twoje pytanie. Zreszta wyzej tez podana. A owo, pytanie mozna tez tak sformulowac: Kiedy Rzeczpospolita istniała, stracili przywilej przywileje, i opieke królów, więc kiedy kraj popadł w niewolę, czy wszyscy nie powinni solidaryzować się z caratem ?, zamiast wspolpracy ich czesci z Polakami ? (Tez nie wiem) pozdr -
Kresy Wschodnie II RP - rzeczywiście były polskie?
ak_2107 odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Pierwszy spis ludności z 1921 roku wykazał 2.831.168 Żydów mieszkających w Polsce (Bronsztejn, 1963), co stanowiło 10,5% ogółu mieszkańców kraju. Spis z 1931 roku: 3. 113. 936 ( 9,8 %) Szacunki na 1939 - 3. 400. 00 - 3.500.00 ( 10 %) Skad oni sie brali ??? -
Stosunek Żydów polskich do rusyfikacji
ak_2107 odpowiedział Bronek → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Odnosnie tego zdania: pozwole posluzyc sie kolejnym przykladem z terenu obecnego wojewodztwa lodzkiego - w miescie Lasku i Piotrkowie krolewskie (chyba) wojska Czarnieckiego wymordowaly w 1656 (albo 1657) wszystkich Zydow. Co do nogi. Uprzednio ich naturalnie rabujac. W ramach krolewskiej opieki ?. O przywilejach - hmm...faktycznie zajmowali w I RP odrobine lepsza pozycje niz chlopi panszczyzniani. Ale to dopiero zaborca dal im pelnie praw - Wielopolski 1862. Gwoli scislosci. Mimo to dosc licznie wzieli udzial w powstaniu styczniowym - posrednio i bezposrednio.Choc nie wszyscy i nie wszedzie ( Litwa), tak jak polscy chlopi zreszta. Konkluzji z mojej strony naturalnie zadnych. Pozwolilem sobie - w celu uzupelnienia Pana Bronka - jedynie na pare uwag odnosnie powyzszego zdania o przywilejach zydowskich w okresie I RP Na marginesie Tego nie wiem. Aczkolwiek przypuszczam, ze Zydzi - ofiary warszawskiego pogromu z 1881 mogli miec z tym pewne problemy. -
Stosunek Żydów polskich do rusyfikacji
ak_2107 odpowiedział Bronek → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W latach trzydziestych w Wieluniu ( woj. lodzkie) odbyly sie z wielka pompa uroczystosci poswiecone tamtejszym Zydom poleglym w powstaniu styczniowym. Z udzialem politycznej wierchuszki wyswiecono pomnik na cmentarzu zydowskim (dzis cmentarz i pomnik nie istnieja). W miescie Wieluniu obowiazywal za czasow I RP - od XVI wieku zakaz osiedlania sie Zydow. Zniesiony dopiero przez zaborcow. -
[…] Była obojętność, czyli poczucie >>to mnie nie dotyczy, to nie moja sprawa<<; mało tego, było zadowolenie: >>nareszcie z tymi Żydami koniec<< Krajewski nie mial na mysli calego spoleczenstwa polskiego ale te czesc, ktorej postepowanie staraja sie tu niektorzy usprawiedliwic a swinstwa zbagatelizowac. Z zaglada Zydow Polacy nie maja nic do czynienia. Bez inicjatywy Niemcow te zjawiska nie mialby miejsca, nie mialyby takiej skali. W tym kontekscie trudno mowic o odpowiedzialnosci czy wspolodpowiedzialnosci. Inna sprawa jest kwestia oceny spoleczenstwa polskiego w obliczu apokalipsy, z ktora zetknelo sie pokolenie naszych przodkow - rodzicow, dziadkow i pradziadkow. Wychowani na opowiesciach o etosie ruchu oporu, partyzanckach roznej masci i polskich armiach zapominamy - niektorzy tego nie przyjmuja do wiadomosci - ze owczesna rzeczywistosc miala rowniez inne oblicze. O Zydach dyskutuje sie w tym temacie, ale czy ktos zdaje sobie sprawe ze stosunku mieszkancow GG do Polakow wypedzonych z terenow anektowanych w latach 1939 - 1940 ?, Czy ktos zajal sie skala kolaboracji i donosicielstwa wsrod Polakow zamieszkujacych tereny anektowane ? ( tym akurat zajeli sie ostatnio Niemcy - ciekawe opracowanie na temat gestapo w Ciechanowie...). Te fakty nie sa zbyt "budujace". Ale sa, mialy miejsce. Dla "spoleczenstwa polskiego" lepiej byloby otwarcie odniesc sie do tych zjawisk a negatywne jednoznacznie i otwarcie potepic. Mniej R.J. Nowaka i ojca Rydzyka a wiecej Grossa. Pewne rzeczy warto przewietrzyc.
-
Kresy Wschodnie II RP - rzeczywiście były polskie?
ak_2107 odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W tym okresie przybylo do Polski duzo Zydow z ogarnietej rewolucja Rosji. W Polsce mieszkalo w okresie miedzywojennym ponad 3 000 000 Zydow. Emigracja miala marginalny wplyw na ich liczbe. ( Wystarczy uwzglednic przyrost naturalny) Watpliwe. Twoje miasto lezy najprawdopodobniej na terenie b. zaboru pruskiego - Wielkopolska ?. Wg. danych statystycznych z 1921 i 1931 r do znaczacego zmniejszenia sie liczby ludnosci zydowskiej na Kresach doszlo jedynie w woj. wolynskim - spadek z 17% do 10 % - najprawdopodobniej "odplynela" do Niemiec i USA fala emigracji z Rosji. W danych z innych - porownywalnych wojewodztw udzial ludnosci zydowskiej wsrod mieszkancow Kresow pozostal taki sam, badz lekko sie zwiekszyl. -
Domy, osiedla, myśl urbanistyczna w Polsce Ludowej
ak_2107 odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Budowano. Z tym, ze mialy one zapewnic przede wszystkim tanie mieszkania. I z tego wzgledu osiedla blokowe staly sie bardzo szybko punktami zapalnymi. U nas to troche inaczej wyglada i ten proces ("slumizacji") rolozy sie zapewne na dluzsze lata. Ciekawe zjawisko z blokowiskami wystepuje - wystapilo w b NRD w ostatnich latach. Na wschodzie Niemiec zaczyna ubywac ludnosci - szczegolnie w mniejszych osrodkach. W niektorych miastach rozpoczeto masowe wyburzanie blokow "w zwiazku z pustostanami" w tych objektach. Za panstowe pieniadze. Na pierwszy rzut oka ok. Na drugi....to sprawa ma podwojne dno. Po zjednoczeniu rozpoczeto na masowa skale budowac mieszkania, udzialowcy korzystali ze znacznych ulg podatkowych, liczyli na szybki zysk i atrakcyjna lokate kapitalu. Tymczasem po kilku latach ten caly rynek budowlany szlag trafil. Bardzo szybko okazalo sie ze przy calej atrakcyjnosci nowego budownictwa, mieszkania nie dadza sie sprzedac za oczekiwana kase ani tez za taka wynajac. Po pierwsze zarobki nie rosly tak szybko, po drugie ludnosc masowo wybywala w poszukiwaniu pracy a po trzecie - blokowiska. Duza pula stosunkowo dobrych i tanich mieszkan. No to ktos ( lobby posiadaczy immobilii) wpadl na pomysl "skonczenia z komunistycznym balastem". Zalatwia sie w ten sposob pare spraw - firmy, ktore posiadaja blokowiska za darmo (za pieniadze podatnika) pozbywaja sie pustostanow, majac mozliwosc podniesienia czynszow w pozostalych objektach. Zmniejszajaca sie pula tanich, dostepnych mieszkan zmusza do korzystania z objektow nowobudowanych, kosztem wydania wiekszego procentu zarobkow na czynsz. Prywatni posiadacze kamienic zaczynaja powoli zacierac rece. Mozna powoli zaczac oferowac mniejszy standart za coraz wieksza kase. Proces niby normylny dla gospodarki rynkowej ale......z mojego punktu widzenia sprawa smierdzi. Tak tez mozna....... Ciekaw jestem jak to sie u nas potoczy. -
Kresy Wschodnie II RP - rzeczywiście były polskie?
ak_2107 odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W odniesieniu do Kresow wystarczy ustalic ile % ludnosci zylo w miastach, miasteczkach, a lie na wsi. To i tak tak nie zmieni faktu "wyspowego" charakteru romieszczenia ludnosci polskiej na Kresach. W skali "makro" i "micro". Zreszta warto sie tez przyjrzec procesom osadniczym i migracjom ludnosci w okresie przedrozbiorowym i pozniejszym, ktore wplynely na taki stan rzeczy. Czy nie byl ten spis odrobine manipulowany ? -
Eilty, decydenci owczesnej Polski zdawali sobie doskonale sprawe z naszej slabosci. Militarnej i gospodarczej. Haslo "Silni, zwarci i gotowi" bylo na uzytek patriotycznego plebsu. Z rozwazan na temat "sojuszu polsko - niemieckiego" usuwa sie z uporem godnym lepszej sprawy pewien fakt - zaden z rzadow niemieckich nie zrezygnowal z rewizji granic. Ani Republika Weimarska, ani trzecia Rzesza. A to wlasnie Polska partycypowala w najwiekszym stopniu ze strat terytorialnych jakie poniosly Niemyc po I WS. Mozna naszym elitom wiele zarzucac ale pod tym wzgledem zachowala trzezwe spojrzenie. Wlasnie nasza slabosc byla przyczyna, ze nie moglismy pozwolic na najmniejsze nawet ustepstwa, ktore w oczach wowczas rzadzacych pociagnelby za soba nastepne - Slask, Pomorze, Wielkopolska. A utraty tych ziem nie zaakceptowalby spoleczenstwo. Ze wszystkimi konsekwencjami dla rzadzacych. Zreszta wrzesien 1939 pokazal o co Adolfowi rzeczywiscie chodzilo. Wystarczy zerknac na mapke terytoriow zaanektowanych przez Niemcow w 1939. Wtedy jeszcze - o tym sie tez zapomina - mieli dosc mgliste plany na przyszlosc.Tylko o Gdansk i autostrade nie walczyli. Mieli na oku odrobine wiecej. Twoj (i nie tyko Twoj) punkt widzenia pokrywa sie z interpretacja szeregu nacjonalistyczno - konserwatywnych historykow w Niemczech. Ze w zasadzie gdyby Polacy spelnili - minimalne w gruncie rzeczy - zadania Hitlera "die Welt bylby in Ordnung", a tak to jednoznacznie Polska "rozpetala II WS. Ze wszystkimi konsekwencjami. Jesli idzie o przyszlosc, to gdyby kiedys kwestia Niemcy - Rosja ? z kim sie zwiazac ?. stanela ponownie na porzadku dziennym to z mojego punktu widzenia dla kraju nad Wisla w takiej formie i na takim terytorium jak dzis, przy takiej jak aktualna mentalnosci spoleczenstw sasiadow, Polska ma tylko jedna alternatywe: Posiasc srodki masowego razenia - nie polsrodki w rodzaju BC ale te przez duze A. Kilka, lepiej kilkanascie i chwatit - und es reicht. Wyprodukowac, kupic, ukrasc - wypozyczyc. Od Chniczykow, Zydow, Arabow, Pakistanczykow, Koreanczykow - wszystko jedno. Nawet gdyby caly kraj mial sie przesiasc na furmanki. Gdyby co do czego przyszlo, bedziemy mieli na to bardzo malo czasu. Inaczej to bedzie powtorka z historii. Niestety. Dopiero potem bedziemy mogli na luzie pogadac o sojuszu z tym czy innym pretendentem.