Skocz do zawartości

wloczykij

Użytkownicy
  • Zawartość

    28
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wloczykij

  1. Ocena wypraw krzyżowych

    Jak pisze Steven Runciman w Dziejach wypraw krzyżowych: "Święta wojna była długim pasmem nietolerancji w imię Boga". I ma on według mnie całkowitą rację. Ale po kolei. Na synodzie w Clermont Urban II zwrócił się do obecnych o przyjście z pomocą chrześcijanom wschodnim w walce z Turkami Seldżukami. No cóż... w 1096 roku, czyli wtedy gdy zorganizowana została I krucjata sytuacja polityczna Bizancjum nie wymagała już obcej pomocy ponieważ Turkowie byli pogrążeni w stanie wojny domowej po śmierci sułtana. Cesarz Aleksy słusznie obawiał się że krzyżowcy będą dążyć do podporządkowania sobie Bizancjum i zmuszenia go do wyrzeczenia się schizmy kościelnej. Właśnie dlatego nakazał im złożyć przysięge że wszystkie zdobyte na Turkach ziemie oddadzą mu. Oczywiście ta przysięga została wkrótce złamana bo już w 1098 Baldwin utworzył własne państewko (hrabstwo Edessy) a w dwa lata później, po śmierci swojego brata Gotfryda koronował się na króla Jerozolimy. A wspominana już IV krucjata? Skierowana nie przeciwko muzułmanom a chrześcijanom wschodnim i zakończona utworzeniem Cesarstwa Łacińskiego. Krzyżowcom bynajmniej nie chodziło o przyjście z pomocą chrześcijanom wschodnim lecz o zdobycie ziem. Lenna w kraju wyczerpywały się, dochodziło do wyniszczających walk o schedę, Europa Zachodnia była przeludniona... I jak pisze Manteuffel chrystianizm w tym okresie odszedł bardzo daleko od ewangelicznego potępienia walki zbrojnej. Przykład I krucjaty. Po zdobyciu Jerozolimy w 1099 krzyżowcy urządzili pogrom wszystkich muzułmanów i Żydów (nie szczędząc nawet kobiet i dzieci) a także sprofanowali meczety i synagogi. Hipokryzja i obłuda krzyżowców sięgnęła tak daleko że udali się następnie do Kościoła Świętego Grobu aby zanieść modły dziękczynne do Boga, natomiast Gotfryd ogłosił się Advocatus Sancti Sepulchri bo nie chciał być królem tam gdzie Chrystus nosił koronę cierniową... Tak samo zdobycie Konstantynopola w 1204 zakończyło się jego grabieżą. Papiestwu też raczej nie chodziło o nic innego jak tylko o ziemie (i rozszerzenie wpływów chrześcijaństwa). Przecież Ryszard Lwie Serce na mocy pokoju z Saladynem z 1192 uzyskał pas wybrzeży od Tyru do Jafy a także możliwość odwiedzania przez chrześcijan miejsc świętych. Tymczasem ten niewątpliwy sukces został w Europie poczytany jako "pyrrusowe zwycięstwo" i papież Innocenty III uważał za konieczne zorganizowanie nowej krucjaty. Przykładów można by wymieniać i skończyłoby się na napisaniu książki, natomiast ja przejdę do konkluzji. Cel czyli "wyzwolenie" Palestyny i "ocalenie" chrześcijan wschodnich nie został osiągnięty. Pozwolę sobie pójść dalej i stwierdzić że skutkiem wypraw było właśnie całkowite zajęcie przez muzułmanów ziem Cesarstwa Bizantyjskiego (co za tym idzie - upadek Konstantynopola) a nawet terytoriów europejskich aż po Dunaj. Wyprawy krzyżowe położyły kres tolerancji islamu (Mahomet uważał że prawda, chociaż tylko częściowo, również została objawiona chrześcijanom) i fanatyzm krzyżowców rozbudził fanatyzm muzułmanów (czego skutki nawet dziś odczuwamy...). Ruch krucjatowy przyczynił się do pogłębienia nastrojów antysemickich - jak to tłumaczy Runciman - Muzułmanie byli źli ponieważ prześladowali wyznawców Chrystusa, Żydzi byli gorsi bo prześladowali samego Chrystusa - było to niejako usprawiedliwieniem rycerstwa dla konieczności zaciągania u Żydów pożyczek pieniężnych na wyprawy, które były bardzo kosztowne. Ehh, można wymieniać w nieskończoność. Wszystkich zainteresowanych tym tematem namawiam do przeczytania "Dziejów wypraw krzyżowych" Runcimana - bardzo ciekawa i pouczająca książka. W dodatku najlepsza lektura do poznania ruchu krucjatowego.
  2. Jak się uczyć?

    Ehh... Z wypracowaniem jest generalnie tak: są 4 poziomy według których przyznaje się punkty, przede wszystkim należy poprawnie umieścić temat w czasie i przestrzeni - to jest podstawa. Dalej, zdający ma poprawnie zrozumieć temat. Za przedstawienie kilku informacji nie zawsze uporządkowanych dostaje się od 1 do 5 ptk (na 20 możliwych). Za próbę szerszej charakterystyki i stosowanie pojęć niezbędnych do właściwego zrozumienia tematu + powyższe masz 6-10 ptk. Za jeszcze szersze przedstawienie problemu i podjęcie próby własnej oceny (+powyższe) masz już 11-15 ptk. czyli jesteś w III poziomie, a to już całkiem nieźle. Żeby mieć koło 20 ptk należy wszechstronnie przedstawić temat, odwołać się do literatury przedmiotu (!), przedstawić przemyślane i uzasadnione wnioski końcowe oraz ocenę. Ocenia się też poprawność językową i stylistyczną oraz estetykę pracy. Zauważ że na 50 punktów które możesz dostać aż 20 jest za wypracowanie, więc trzeba ćwiczyć. Nauczyć się, że tak powiem, myśleć jak historyk. Nie tylko rozumieć jakie są związki przyczynowo-skutkowe, ale też podjąć próbe własnej oceny i wyciągnąć wnioski. Co do tej wspomnianej literatury przedmiotu, no cóż, jak już pisałam podręcznik nie wystarczy. Ale spokojnie, Ty masz jeszcze dużo czasu do matury więc zdążysz ze wszystkim. Jeszcze co do samego uczenia się: Jeśli chcesz poprawić możliwości swojego umysłu i nie dać się nerwom, odstaw kawę i batoniki, a „doładuj” białka i witaminy. Nie zapomnij o popijaniu drobnymi łykami dużej ilości płynów – radzi Amanda Ursell. Niezależnie, czy jesteś rodzicem, którego dzieci stawiają czoła stresom, zdając egzaminy gimnazjalne lub kończące szkołę średnią, czy też sam coś zdajesz - zrobisz wszystko, co tylko możliwe, aby zwiększyć szanse swoje lub dzieci. To, co i kiedy jesz oraz pijesz, może okazać się pomocne dla zachowania czujności, skupienia i pomoże zmagać się z codziennymi stresami bycia egzaminowanym. Stara, ale mądra zasada głosi: podczas okresów intensywnej nauki najważniejsze jest porządne śniadanie. Liczne badania dowiodły, że ignorowanie go wpływa na zdolność do późniejszej koncentracji. Ci, którzy zjedli śniadanie, lepiej sobie przypominają, lepiej rozwiązują zadania i ogólnie lepiej wypadają w testach z matematyki. Zależność tę można prawdopodobnie wytłumaczyć tym, że mózg ma wysokie zapotrzebowanie na glukozę (cukier), a mimo to może zgromadzić jedynie niewielki zapas tego ważnego paliwa. Zawsze zakładano, że organizm dba o optymalne zaopatrzenie mózgu w glukozę i że może się to dziać kosztem niemal każdego innego organu. Tezę tę postawiło jednak pod znakiem zapytania odkrycie, według którego w umysłowych akrobacjach pomaga fakt, że poziom cukru we krwi podnosi się tuż po nocnym poście. Nie są w pełni zrozumiałe dokładne mechanizmy, dzięki którym obecny we krwi cukier wpływa na pamięć. Wiadomo jednak, że bez glukozy nie zwiększy się produkcja przekaźnika nerwowego, zwanego acetylocholiną. Kiedy leki blokują produkcję acetylocholiny, szwankuje pamięć. Najgorzej odbija się to na zdolności do zapamiętywania nowych informacji. O ile bogate w cukry śniadanie – grzanki z chleba białego lub ciemnego, francuskie ciastko z czekoladą lub babeczka - na pewno zapewnią twojemu organizmowi dostawę cukru, mniej prawdopodobne jest to, że przez dalszą część poranka utrzyma się jego stały poziom cukru. Pod tym względem dużo lepsze są wolniej trawione węglowodany, które znajdziemy np. w produktach z pełnych zbóż, jak choćby owsiance i muesli bez cukru, w chlebie pełnoziarnistym lub owocach z jogurtem albo z twarogiem. Produkty ze zboża pełnoziarnistego dostarczą ci także dawki witamin z grupy B, w tym witaminy B1, która (obok cukru we krwi) jest niezbędna do produkcji acetylocholiny. Jednocześnie mleko dodane do muesli dostarcza białka, dając poczucie sytości i sprzyjając koncentracji. Przy przekąskach, za którymi rozglądasz się w porze drugiego śniadania, spróbuj uniknąć szybko trawionych cukrów oczyszczonych, czyli herbatników, batoników zbożowych, napojów gazowanych i zagęszczonych soków owocowych lub słodyczy. Po takim gwałtownym napływie cukru może się pojawić osłabiający niski jego poziom. To wystarcza, aby rozproszyć twoją koncentrację na egzaminach lub sprawić, że powtórka materiału wyda ci się trudniejsza. Ważne jest także, aby dbać o odpowiednią ilość płynów. Nawet niewielkie obniżenie ich poziomu, może wpłynąć na zdolność do skupienia się i zaburzyć sprawność umysłową. Podczas powtórki materiału lepiej jest parę razy biegać do toalety, niż siedzieć i tępo się gapić w książkę, kiedy z braku płynów nie możesz właściwie chłonąć informacji. Także podczas egzaminu dobrze jest systematycznie sączyć jakiś płyn. Zakładając oczywiście, że odwiedziłeś toaletę, nim zacząłeś egzamin. O ile może się wydawać, że kawa, herbata i tzw. napoje energetyzujące, takie jak Red Bull, pomagają odegnać senność podczas nocnych maratonów-powtórek materiału, przesada z tymi napojami może przestymulować układ nerwowy, podnosząc ciśnienie krwi i przyspieszając tempo pracy serca. Pozostań przy maksymalnie pięciu-sześciu napojach z kofeiną dziennie. Aby kawa faktycznie poprawiała naszą zdolność skupienia, warto jest ograniczyć jej codzienne spożycie i powstrzymać się do momentu, kiedy naprawdę będziesz potrzebował porządnego kopa. Lunch jest nie mniej ważny, niż śniadanie. Jednak zapewne ostatnia rzecz, o jakiej marzysz, to wrażenie, że w twoim żołądku przez całe popołudnie zalega suty posiłek. Dlatego niegłupie byłoby unikanie ociekających tłuszczem, wysmarowanych majonezem kanapek, pizzy i chipsów. To samo dotyczy posiłków przeładowanych węglowodanami. Wielkie porcje dań na bazie makaronu i olbrzymie bagietki dostarczą ci gigantycznych porcji węglowodanów, które mogą sprawić, że w kolejnych godzinach staniesz się śpiący, a w związku z tym poczujesz się bardziej jak podczas sjesty, niż ciężkiej, umysłowej pracy. Z drugiej strony wydaje się, że białko pomaga w koncentracji. Tuńczyk, kurczak, indyk, chuda wołowina albo jajecznica z szynką stanowią idealną podstawę lunchu. Mogą im towarzyszyć wolno trawione węglowodany w postaci niewielkiego chlebka pita, kukurydzianej tortilli lub plasterka chleba: żytniego, wieloziarnistego lub prawdziwego razowca. Warto też rozważyć wzięcie multiwitaminy i minerałów, np. MultiBionta lub Centrum, co pomoże uniknąć ewentualnych ich niedoborów. Wykazano dotąd na przykład, że zbyt mała ilość żelaza ogranicza zdolność ludzi do koncentracji, może też wywołać zły nastrój – ostatnia rzecz, o jakiej marzysz na egzaminie. Prowadzone na brytyjskich nastolatkach badania wykazały, że żelaza brakuje zwłaszcza dziewczętom i że zjadają one zaledwie około połowy ilości tego makroelementu dziennie, zalecanej nastolatkom. Ogólny brak witamin z grupy B może być forsowny dla układu nerwowego, a zbyt mało kwasu foliowego (jest to szczególny typ witaminy B) może, podobnie jak niedobór żelaza, wywołać zły nastrój. PARĘ PODPOWIEDZI DLA ZDAJĄCYCH EGZAMINY Zadbaj o więcej kwasów omega-3s. Te nienasycone kwasy tłuszczowe są zbawienne dla optymalnego działania mózgu, bo pomagają informacjom skutecznie docierać do zakończeń komórek nerwowych. Warto jeść dwa posiłki w tygodniu zawierające tłustą rybę, taką jak łosoś, makrela czy sardele (anchois), a do tego regularne spożywać siemię lniane i jaja wzbogacone w omega-3, sok pomarańczowy i mleko. Unikaj jedzenia z fast foodów, ciast, herbatników i gotowych dań, w których skład wchodzą tłuszcze nasycone pochodzenia zwierzęcego. Uważa się, że mogą one blokować proces przekazywania informacji pomiędzy zakończeniami komórek nerwowych w naszych mózgach. Nie żałuj sobie bogatych w witaminę C owoców cytrusowych, przeróżnych jagód oraz warzyw. Nasze gruczoły wydzielające adrenalinę, które w momencie stresu wrzucają do organizmu wielkie ilości tego hormonu, do utrzymania go w równowadze potrzebują porządnych jej zapasów. Ponieważ witamina C służy także wzmocnieniu układu odpornościowego, owoce i warzywa pomagają jednocześnie ograniczyć ryzyko, że złoży nas choroba. A to mogłoby zawalić sesję powtórzeniową i fatalnie wpłynąć na wynik egzaminu. Niektóre z bogatych w kofeinę, słodzonych napojów zastąp herbatką rumiankową: aktywne składniki w naparze tej rośliny pomogą ci się uspokoić. onet.pl
  3. Jak się uczyć?

    Witam, Ja osobiście mam metode taką: siadam do jednego tematu otoczona wszystkimi książkami jakie do niego mam, czytam z podkreślaniem najważniejszych rzeczy, następnie jeszcze raz czytam robiąc notatki, a następnie uczę się z notatek. Aż zapamiętam. Pracochłonne ale za to skuteczne i dość efektywne. Jeżeli chodzi o książki, no cóż, podręcznik do rozszerzonej do absolutna podstawa, ale tu na podstawie się kończy. Sam podręcznik, nawet do rozszerzonej nie wystarczy. Na rynku nie ma naprawde dobrego podręcznika, z którego można by nauczyć się na mature rozszerzoną. Dlatego należy sięgać do jak najwiekszej liczby źródeł i tyle. Wymieniona tu już seria PWN jest moim zdaniem bardzo dobra i z niej m. in. się ucze. Do historii Polski Jasienica i Topolski. Poza tym różnego rodzaju repetytoria - ja posiadam Vademecuum maturalne 2008 Operonu ale z nim trzeba uważać bo zdarzają się błędy. Jeżeli chodzi o to JAK się uczyć, no cóż, każdy ma inny sposób. Ja już napisałam jak wygląda to u mnie. Moge jeszcze dodać papierosy w dawce śmiertelnej i hektolitry kawy, ale tego nie polecam nikomu. Znalazłam ostatnio w necie niezły artykuł o tym jak się uczyć jak uda mi się znaleźć go znowu to wkleje.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.