-
Zawartość
4,366 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez Narya
-
-
O, pardon. Grunt że nazwiska nie przekręciłem.
-
Kim są turbolechici? Autor tego bloga https://seczytam.blogspot.com/2017/04/turbolechickie-zidiocenie-czyli-dojenie.html często posługuje się tym terminem na określenie fanów m.in. Bieszka.
I pojawił się jakiś nowy obok Pawła Szydłowskiego i Janusza Bieszka - Wojciech Kossakowski?
-
CytujOpat katedry St-Denis, jednej z pierwszych budowli gotyckich - Suger - urzeczony ilością i charakterem światła wpadającego do wnętrza, nazwał je 'nową jasnością' - lux nova, tworząc ideę Boga jako 'nadrzędnej jasności', odzwierciedlonej na Ziemi w postaci 'harmonii i jasności
A to ciekawe. Kojarzy mi się z ideą bytu doskonałego u Anzelma. Jakby ludzie średniowieczni postrzegali wszystko w jakiejś hierarchii i okazuje się, że była nawet hierarchia światła.
Dzięki ci, o secesjonista, zawsze można na ciebie liczyć. Przyznaję, że trochę podstępnie się pytam.
-
10 godzin temu, gregski napisał:No a ty byś nie chciał Ameryki odkryć?
Jeśli te hipotezy nie stoją w sprzeczności z faktami które znamy i wytrzymują próbę logicznej krytyki to czemu nie? Z tym, że nadal pozostają hipotezami.
I okej, też nic nie mam do nich, tyle że ich autorzy nie uważają wcale za hipotezy ale za prawdy objawione...
-
To nie jest strona poświęcona ściśle średniowieczu, ale ma osobną podstronę poświęconą tej epoce:
https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/category/epoki-historyczne/sredniowiecze/
-
54 minuty temu, pipen15 napisał:Jednorożec to element falliczny kultury, bez wątpienia. Zresztą sam koń w połączaniu z kobietą, zawsze jest symbolem erotycznym w kulturze.
Jednorożec = element falliczny kultury.
"Jednorożec jest symbolem czystego rozumu, mądrości, inteligencji; wspaniałości, monarchii absolutnej, siły; agresywności, dzikości, nieustraszoności, odwagi, męskiej aktywności, szybkości; szlachetności, cnoty, uwznioślonej płciowości; pokoju, samotności, życia zakonnego; śmierci; czystości, dziewictwa; kobiecej bierności, łagodności"
http://kolo.religioznawstwo.uj.edu.pl/jednorozec.htm
Literatura z powyższego artykułu:
Cooper J. C., "Zwierzęta symboliczne i mityczne", Dom Wydawniczy REBIS, Poznań, 1998
Forstner Dorothea OSB, "Świat symboliki chrześcijańskiej", Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa, 1990
Jung C. G., "Psychologia a alchemia", WROTA, Warszawa, 1999
Kobielus Stanisław, "Bestiarium chrześcijańskie", Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa, 2002
Kopaliński Władysław, "Słownik symboli", Wiedza Powszechna, Warszawa, 1991;
Kowalski Piotr, "Leksykon Znaki świata. Omen, przesąd, znaczenie", Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa Wrocław, 1998
Mode Heinz, "Stwory mityczne i demony. Fantastyczny świat istot mieszanych", Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa, 1977 -
Tak, to kwestia dyskusyjna: czy witraże czyta się, czy ogląda, choć ja nie mam powodu nie wierzyć cytowanemu już Grzegorzowi I. Kościół jednak mniej lub bardziej ale jednak próbował jakoś ewangelizować swój lud.
Istotniejszą kwestią jest - czy witraże stanowią same w sobie jako symbol czy tylko jako zbiór symboli (w sobie? na sobie?). Nie jestem specjalistą z historii sztuki, acz sądzę, że np. jako rozeta mogła być tak traktowana.
Teraz tak się zastanawiam... jeśli uznać, że witraż stanowi jakąś pewnego rodzaju animację, grę świateł i kolorów i prowadzimy dziś studia nad symboliką współczesnych filmów lub symboliką we współczesnych filmach, to czyż witraże nie stanowiły pewnego rodzaju animacji i w tym sensie nie stanowiły o sobie jakiejś symboliki? Ot, takie baaardzo luźne refleksje.
-
1 godzinę temu, gregski napisał:Sam sobie fantazjowałem czy czasem do nas nie dotarły rozbitki z Wielkiej Morawy. (Tyle, że nigdy nie upierałem się, że to musi być prawda).
Właśnie w tym sęk, że bardzo wielu na podstawie kawałków niekompletnych puzzli (pojedyncze odkrywki archeologiczne, wyjęte ustępy z sag skandynawskich i XIII-XIV wieczne kroniki) piszą, jakby to była prawda objawiona. Jakby im naprawdę zależało: "chcę być tym, który odkryje Amerykę w polskiej nauce historycznej".
-
Ostatnio w polskiej literaturze panuje moda na tysiącletnie imperium lechickie oraz powrót do skandynawskiego pochodzenia Mieszka I oraz normandzkiego podboju państwa gnieźnieńskiego (w oparciu w dużej mierze o archeologię, ale także o źródła z o kilka wieków późniejszych od Mieszka). Zwłaszcza w kontekście niedawnej 1050. rocznicy chrztu Polski.
Co tym sądzicie? Bo szczerze to nie wiem, co o tym sądzić, choć wydaje mi się to tak niedorzeczne, że wkładam między bajki, ale możliwe, że się mylę, stąd pytam się o opinie i komentarze.
Połączyłem temat Narya z podobnym, starszym wątkiem
secesjonista
-
Ostatnio szukam polskich blogów o średniowieczu. W miarę "żywych" podobnych do tych: http://www.medievalists.net/ http://www.him-mag.com/category/frequence-medievale/ http://www.medievalhistories.com/ https://newsstand.joomag.com/en/the-medieval-magazine/M0095290001422555704 http://deutschland-im-mittelalter.de/ http://quatr.us/medieval/ ale mam wrażenie, że w kwestii wątku polskich blogów o średniowieczu jest jakiś ugór.
https://medieval-lewa.blogspot.com/
http://medieval-man.blog.onet.pl/2008/07/16/sredniowiecze-homoseksualizm-dyskryminacja/
http://sredniowiecze.iocus.pl/
https://czassredniowiecza.blogspot.com/
https://polskasredniowieczna.blogspot.com/
https://opolczykpl.wordpress.com/podreczny-slownik-slowianski/
http://www.mediewistyka.pl/forum/index.php?c=1
-
Witraże. Czy stanowią w jakiejś mierze o symbolice w Kościołach? Kiedyś zetknąłem się z opinią, że witraże się czyta, a nie ogląda; zazwyczaj prezentują scenki rodzajowe z Biblii. Jeszcze jeśli nałoży się efekt prześwitu promieni słonecznych padających przez witraże do środka kościoła. W paru kościołach gotyckich spotkałem się z prezentacją witrażową całej Ewangelii włącznie z antychrystem.
-
Trzeba sobie również zdawać sprawę, że kopiści w dawnych wiekach zależnie od swej wiedzy, pochodzenia (: język) czy wreszcie zwykłej "niefrasobliwości językowej" te same nazwy zapisywali całkiem różnie, i jedynie z kontekstu, tudzież porównywania różnych źródeł i opisanych zdarzeń można zidentyfikować: czy to postać, czy miejsce (: miejscowość, wieś).
Tudzież robili częste pomyłki. Pół biedy, gdy trafi się gdzieś indziej jakaś kopia czy ta sama miejscowość zapisana inaczej. Gorzej - jeśli jedyna zachowana karta jest tą z błędem.
-
Narya rzadko już zagląda, ale dla dopięcia poszukiwań... ów poznański zakład
to "Foto-Sztuka" Bolesława Jęśko, zakład istniejący jeszcze przed wojną.
Wcześniej posiadał Zakład Artystyczno-Fotograficzny we Wrześni przy ul. Warszawskiej 30.
Czyli musiał Bolesław Jęśko otworzyć na nowo zakład po wojnie.
Dzięki
-
Kto jest autorem tego przekładu? Jedlicki? Bo w e-booku nie ma takiej informacji...
http://pl.scribd.com/doc/16493120/thietmar
Proszę o pomoc. Z góry dziękuję.
-
Przygotowałem szkolny test z wiedzy ogólnej z zakresu historii (od czasów najdawniejszych po współczesność) oraz z zakresu wiedzy o społeczeństwie (szkolna wiedza ogólna z zakresu wiedzy społeczno - politologicznej).
http://pl.scribd.com/doc/200712952/Test-z-historii
Wszelkie uwagi, komentarze, pytania w niniejszym temacie.
Zgłosiłem przez Twittera red. naczelnemu portalu historia.org.pl, że jeśli redakcja zechce wykorzystać na potrzeby portalu ów test, to byłoby mi miło, ale nie uzyskałem odpowiedzi ani na "tak", ani na "nie".
-
Capricornus:
dla mnie historia jest pojmowana dwojako: jako gestae i jako rerum gestare (odpowiednio: dzieje i opis dziejów). To oczywiście tylko zarys definicji z teorii nauki historycznej.
Errata specjalnie dla secesjonisty:
Źdźbła trawy dla przeciętnego Kowalskiego nie są źródłem historycznym, bo nie dostarczają jemu żadnych informacji o przeszłości, by poznać historię.
Reszta wynaturzeń, jakbym miał coś tam zinterpretować w dwóch różnych relacjach, gdzie jedną odrzucam jakoby, a drugą się kieruję - odrzucam jako fałszywe przesłanki.
Definicja faktu historycznego w ujęciu teorii nauki historycznej oraz poglądu na historię J. Topolskiego.
Zaznaczyłem uprzednio, że jest to pogląd. Jest oczywistym, że można mieć zupełnie inny pogląd, odmienny od mojego, który zaczerpnąłem od Topolskiego.
-
Zbiór źródeł do dziejów średniowiecza (czeski):
http://147.231.53.91/src/index.php?s=v
Fontes rerum regni Bohemiae:
http://www.clavmon.cz/clavis/FRRB/
Kodeks Dyplomatyczny Władztwa Saksońskiego:
Kodeks Dyplomatyczny Brandenburgii:
http://wiki-de.genealogy.net/Brandenburg/Codex
Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski:
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication?id=12456&from=&dirids=1&tab=1&lp=15&QI=
Monumenta Germananiae Historica:
Tabula Peutingeriana:
-
euklides napisał:
W tej całej tam wymianie poglądów panuje straszny galimatias terminologiczny związany z określeniem co to jest źródło
Definicja podług mojego przekonania źródła historycznego:
Źródło zawierające informacje o faktach historycznych, innymi słowy: źródło informacji o przeszłości.
Czyli nie zgadzam się z secesjonista, że źródłem historycznym jest wszystko. Źdźbła trawy dla przeciętnego Kowalskiego nie są źródłem historycznym, bo nie dostarczają żadnych informacji o przeszłości, by poznać historię. Przestrzegam, że to jest mój pogląd.
euklides napisał:
nie zgadzam się z twierdzeniem że jest bardziej wiarygodna [kronika] im bliżej wydarzeń, w czasie i przestrzeni, był autor. Kronikarz jest zazwyczaj dobrze poinformowany o tym co się wokół niego dzieje z racji swej roli społecznej czy zawodowej, a pisze bo ma co pisać
Wiarygodniejszy przekaz historyczny zawierają roczniki od tego w kronikach. Przykład pierwszy z brzegu: kronika Thietmara. Chyba, że preferujesz opcję niemiecką w historii Polski (czyli totalna krytyka Bolesława Chrobrego). :-P
secesjonista napisał:
Ano taka, że łatwo uwierzyć w smoka wawelskiego.
Innymi słowy: bez krytycznego komentarza przyjmiemy ogląd spraw kronikarzy, którzy czasem pozwalali sobie na fantazjowanie, jak i na kłamstwo.
Pełna zgoda!
euklides napisał:
Pewnie, jeżeli się ma Kadłubka za idiotę, to można tę przypowieść przeczytać, skojarzyć ją z książką „poczytaj mi mamo” i mieć satysfakcję, że się jest mądrzejszym niż on. Co samo w sobie może poprawić samopoczucie, a to już jest jakiś pożytek z czytania Kadłubka.
Myślę, że secesjoniście nie chodziło o to, że Kadłubek był idiotą. Raczej (tak sądzę) ujęcie krytyki źródłowej z całym jej warsztatem w lekturze źródeł.
-
Roman Różyński napisał:
Słyszałem że w metodologii jest zupełnie przeciwna zasada - im źródło bliższe czasowo i geograficznie opisywanym wydarzeniom tym bardziej wiarygodne. Najlepsza jest więc relacja spisana na gorąco przez uczestnika opisywanego wydarzenia
jancet napisał:
Jeżeli chodzi o relacjonowanie tego, co uczestnik naprawdę widział i czego doświadczył - to w 100% zgoda.
Jeśli chodzi o relacjonowanie tego, czego uczestnik nie widział, a - w jego przekonaniu - powinien widzieć i z tego niewidzenia - niewiedzenia buduje później relację, to już zupełnie inna sprawa.
Źródła bezpośrednie i bliskie interesującego nas okresu i geolokalizacji są najlepszymi źródłami do poznania historii, zawartej w źródle, ale źródła nie są historią, są relacją historyczną, zawierającą informacje, które trzeba opracować, tj. przeprowadzić kwerendę źródłową; krytykę zewnętrzną i wewnętrzną. Umiejscowić w spectrum zdarzeń. Połączyć fakty w toku pisania narracji historycznej.
Uczenie się historii tylko na źródłach jest jak rozbijanie głową muru. Np. w kulturach oralnych dajmy na to z pokolenia na pokolenia opowiadano cuda o piramidach egipskich i jak słuchacz wyruszył je zobaczyć i bliżej poznać, to mógł sobie skonfrontować z bajkami, które słuchał w dzieciństwie (i albo się z nimi zgodzić, albo odrzucić).
Przypominam o dwudefinicji historii: jako gestae i jako rerum gestare. My znamy tylko tę "rerum gestare", podczas gdy "gestae" nie jesteśmy w stanie poznać. Zawsze bazujemy na relacjach (lepszych, gorszych). Nawet nasze doświadczenia i wspomnienia bezpośrednie nie są doskonałymi obrazami historii możliwymi do wpisania w gestae. To dlatego, że uczymy się historii wybiórczo, a nie każdej setnej sekundy od czasów najdawniejszych po dzień dzisiejszy. To dlatego jakoś sobie podzieliliśmy historię na okresy (które realnie nie istnieją). Zbliżenie się gestae i rerum gestae jest w naszej percepcji kompletnie niemożliwe. To jest nieosiągalna utopia. Marzenie ściętej głowy.
Ale zawsze warto dążyć do realizacji tej idei. Osiągnięcia w rerum gestare stopnia gestae. Pomarzyć zawsze można, ale chyba przydałby się do jej realizacji wehikuł czasu.
-
"Trojaczek" - to neologizm na określenie podręcznika pod red. Maternickiego, Majorka i Suchońskiego. Dość powiedzieć radośnie, że to jest jedna z tych cegieł, które wzbudzają głęboki entuzjazm wśród studentów historii specjalności pedagogicznej lub nauczycielskiej.
Porządkując swoje szpargały, znalazłem takie oto moje autorskie opracowanie w/w Trojaczka. Może komuś się przyda. :-)
-
Szeryf, trener, jeden z ważniejszych twórców sportu polskiego po II wojnie światowej. "Ojciec" WOSiR-u w Drzonkowie. Do końca pozostał chyba "Ojcem Chrzestnym" lubuskiego pięcioboju. W dodatku niezwykle uprzejmy i życzliwy wobec innych ludzi. Z świetnym poczuciem humoru. Takim ludziom trzeba...
To dzięki jego staraniom Polska zorganizowała Mistrzostwa Świata w Pięcioboju Nowoczesnym w Polsce (1981 r.), na którym odniosła sukcesy.
http://www.sport.pl/sport/1,65025,14624914,Zmarl__Szeryf__Zbigniew_Majewski.html
Stworzył od zera sport na Ziemiach Zachodnich. Zbudował Ośrodek Sportu i Rekreacji. Nie miał dyplomów, poświadczających że jest trenerem, ale dochował się medalistów mistrzostw świata i olimpijczyków.
http://www.drzonkow.pl/?go=page&id=1
Zasłynął także podróżą po Europie zaprzęgiem konnym (oczywiście głównie na światowe imprezy sportowe).
http://www.tvp.pl/gorzow-wielkopolski/aktualnosci/rozmaitosci/konny-zaprzeg-szeryfa/5256811 -
Jeśli Mieszko I jest pierwszym, to co z Siemomysłem, Leszkiem i Siemowitem? FOCH!
(żartuję! :-P)
Powodzenia! :-)
-
Kiedyś próbowałem pobawić się w odczytywanie tego manuskryptu (oczywiście poległem!). Z kryptologii jestem amatorem i stosowałem klasyczną metodę powtorki (sylaby, wyrazy, zdania, litery).
Może ktoś z Was ma jakiś pomysł, jak podejść do tego tekstu? Przyznaję, że mnie zwykł intrygować.
-
Do roku 1999 w zasadzie podręczniki szkolne (średniowiecze z starożytnością zwykle stanowiło odrębną książeczkę) ubogie były w ilustracje i kolory. Tekst, tekst, tekst - jednolity.
Choć ten z lat 30. XX wieku to przyznaję ma rysunki, a nie ilustracje. Dzisiaj to zdjęcia i modele wklejają.
Literatura - średniowiecze
w Ogólnie
Napisano · Zgłoś odpowiedź
Nowość wydawnicza: Edmund Kotarski, "Kultura medialna średniowiecza".
http://semper.istore.pl/pl/p/Kultura-medialna-sredniowiecza/23076211