Skocz do zawartości

Narya

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,366
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Narya


  1. czemu uważacie że wydarzenia, które trwały dłużej niż PW, powinny być omawiane przez dłuższy okres czasu. Co czas trwania ma wspólnego ze znaczeniem?

    A dlaczego powstanie warszawskie ma być uprzywilejowane i omawiane na jednej lekcji, gdzie np. powstanie kościuszkowskie jest wzmiankowane na lekcji o upadku Polski pod koniec XVIII wieku?

    Moim zdaniem powstanie warszawskie nie było znaczącym momentem w historii Polski i powszechnej, dlatego powinno być wpisane w lekcję o akcji Burza, Państwa Podziemnego, etc. To jest moje zdanie, z którym nie musicie się zgadzać. Moje zdanie wynika z prostego, mojego poglądu: polskie powstania narodowo-wyzwoleńcze nie powinny być powodem do dumy dla Polaków i Polek, ale powodem do wstydu. No może z wyjątkiem powstania wielkopolskiego.

    Dlatego jedna lekcja to za dużo.


  2. Zaraz mnie napiętnują na heretyka, ale napiszę to. ;)

    Powstanie Warszawskie to tak naprawdę moment w historii II wojny światowej powszechnej i Polski. Przy tak przeładowanym programie i mało godzin lekcyjnych, Powstanie Warszawskie jest epizodem na lekcji często, choć nie zawsze.

    I Powstanie Warszawskie powinno być epizodem lekcji, a nie całą lekcją. Szkoda czasu.


  3. Raczej nie. Prędzej dynastia saska chciała "wkraść się" na dwór w Konstantynopolu niż Konstantynopol czegoś szukać na Zachodzie. Chociaż jakiś tam sojusz mógł być, ale jak dla mnie to daleko idący wniosek. Jeszcze Bizancjum było potęgą, choć chylącą się ku upadkowi. To Zachód dążył do sojuszu z Bizancjum a nie na odwrót, przynajmniej w tym okresie czasu.


  4. Księżniczką bizantyjską w myśleniu rządu konstantynopolitańskiego to za dużo powiedziane. Była urodzoną "w purpurze" i raczej jej mariaż z Ottonem II był prestiżem dla Ottona II a nie dla basileusa.

    Zresztą wydawanie księżniczek bizantyjskich za mąż z różnymi rodami było praktyką "codzienną" Konstantynopola w zdobywaniu sojuszników i partnerów. Ale to tak na marginesie.


  5. Czekam na tematy z historii powszechnej renesansu oraz z historii Polski. ;)

    A dzisiaj idziemy dalej, bo wrzesień już się zbliża do końca:

    Czasy nowożytne - część 2

    1. Bliski i Daleki Wschód na przełomie XVII i XVIII wieku.

    2. Narodziny, rozwój i upadek imperium kolonialnego na przykładzie jednego wybranego.

    3. Stany Zjednoczone – „wolność, równość i braterstwo” od Deklaracji Niepodległości do czasów Martin Luther Kinga. /temat przekrojowy/

    4. Historia polityka doskonałego. Ustosunkuj się do tego hasła na jednym przykładzie postaci historycznej czasów nowożytnych.

    5. Przedstaw problematykę kultury w drugiej połowie XVIII wieku na przykładzie Marii Antoniny.

    Polska średniowieczna

    1. Władysław Herman i jego synowie po wygnaniu z kraju Bolesława Śmiałego – mafia, a może coś więcej?

    2. Wojny braci w ujęciu polityki, interesów, moralności, etyce na przykładzie losów Bolesława Krzywoustego i jego synów.

    3. Działalność zakonów na ziemiach polskich i ich wpływ na losy podzielonego kraju Piastów do czasów objęcia steru rządów przez Kazimierza Wielkiego.

    4. Losy jednego z polskich miast w okresie rządów Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego.

    5. Polska i Węgry w XIV wieku.

    Tematy z historii Polski: 1, 2, 3, 4 i 5 są z tzw. "haczykiem", a z historii powszechnej to: 1 i 3. : > Ja polecam wam tematy: z historii Polski: 2, 3 i 4, a z historii powszechnej: 2, 4 i 5. : )

    Na razie dostałem wypracowanie dzionga, na razie z historii Polski. Znalazło się parę błędów, ale jest dużo lepiej. Spory problem jest z stylem, za bardzo rozbudowane zdania psują treść wypracowania (szczegóły to przez wiadomość mailową). Jakbyśmy mieli oceniać w skali szkolnej to: dostateczny.


  6. Żeby nie zabijać Quizu wprowadzam dodatkową uchwałę:

    Użytkownik, który odpowiedział poprawnie na zadane pytanie, (odgadł zagadkę), ma prawo do zadania kolejnego pytania. Jeśli nie zada kolejnej zagadki bądź pytania w ciągu 7 dni, to pytanie może zadać każdy, inny użytkownik.


  7. bo reszta świata nazywa PRL "komuną".

    Więc ta reszta świata popełnia błąd. Bo w PRL-u komunizmu nie było. Była powszechnie obowiązująca "jedynie słuszna" ideologia komunistyczna wypracowana na IV Międzynarodówce z całymi pakietami założeń na wzór radziecki, ale komunizmu nie było. Był socjalizm realny, stalinizm, socjalizm narodowy, socjalizm.

    I wróćmy do tematu, bo tu dyskutujemy nad sądem w III RP nad autorami stanu wojennego.

    jagiełło to, że się nie zgadzasz z jachu nie oznacza byś rzucał takimi argumentami. Na wskroś trochę to niekulturalne.


  8. Po odroczeniu rozprawy sądowej doszło do incydentu między pozwanymi a obserwatorami, dawnymi opozycjonistami. Ale nie o tym chcę dyskutować. W. Jaruzelski zachował się z klasą podczas tej rozprawy sądowej.

    Nieważne jak oceniamy działalność Jaruzelskiego, ale nie bądźmy w ocenie, nawet tej negatywnej, "chamami". Można stwierdzić, że popełnił przestępstwo, zbrodnię, że działał przeciwko narodowi polskiemu i Ojczyźnie, ale na litość Boską... nie obrażajmy się nawzajem.

    Niektóre obraźliwe sformułowania pod adresem Jaruzelskiego po prostu trzęsą moimi uszami. Ok, ktoś może widzieć w Jaruzelskim "diabła", ale szacunek do oponenta w dyskusji czy rozmowie należy się.

    Pisze to, dlatego aby wskazać, że dzisiaj W. Jaruzelski zachowuje się z klasą. Przedstawia swoją wersję zdarzeń. Ma do tego prawo. I oddaje się do dyspozycji sądów powszechnych. Nawet oddał ordery Sybiraka i inne, które zabrał mu prezydent, choć nie musiał oddawać (nie musiał nie w sensie prawnym).

    Szkoda, że jego wersję zdarzeń wszyscy określają mianem "kłamstwa". Ktoś nie zgadza się z jego wersją zdarzeń - ok, ale niech nie bawi się w sędziego.


  9. Dobra, dobra. Zejdźcie z nauczycieli, uczniowie tez nie są bez winy. :] Owszem zdarzają się w gronie nauczycieli jakieś tam indywidua, ale to są jednostki.

    Nauczyciel pracuje pod presją uczniów. Nie dość, że musi zainteresować (a jak zainteresuje to tylko jego osobisty sukces), ale także zrealizować program.

    Programy nauczania są obładowane materiałem, nie da się wszystkiego zrealizować w ciągu roku szkolnego.

    A system nauczania? Powtarzanie na każdym etapie edukacji od nowa, tj. od starożytności?

    Świadomość jakaś tam jest, ale nie mylmy świadomości z wiedzą historyczną. To są dwa różne pojęcia.

    Ktoś może być świadomy, że 17 IX 1939 stało się coś okropnego dla Polski, ale niekoniecznie musi wiedzieć, że w tym dniu Armia Czerwona zajęła wschodnie województwa II RP.

    Albo, ktoś może wiedzieć, że kościółek przed którym stoi jest z XIII wieku, ale może nie mieć świadomości historycznej co do tego kościółka i naszcza sobie na zabytek historyczny (przepraszam za skrajny przykład).

    I tyle, ode mnie.


  10. Sama kolektywizacja polskiej wsi umarła w 1956, choć już w 1954 dogorywała. Co do jakości usług spółdzielni, dokopałem się takich informacji przykładowych:

    Plony w spółdzielniach produkcyjnych dzielących dochody (w q z 1 ha) -

    1950:

    pszenica, 15,0

    żyto, 15,0

    jęczmień, 15,8

    owies, 12,4

    ziemniaki, 98

    buraki cukrowe, 185

    1955:

    pszenica, 16,0

    żyto, 14,3

    jęczmień, 16,0

    owies, 14,3

    ziemniaki, 79

    buraki cukrowe, 163

    Poza tym były trzy typy spółdzielni. Dalej- założenia reformy rolnej nie były adekwatne do warunków w Polsce, chłopi musieli płacić pogłówne w towarach i się nie wyrabiali. Spółdzielnie tylko trochę przekraczały dochody w porównaniu do gospodarstwa indywidualnego, ale za to były maszyny rolnicze, elektryfizacja wsi.. choć koszty były dużo wyższe niż na indywidualnym. Od lat 50. spółdzielnie egzystowały głównie na kredytach. Zadłużyły się okropnie.

    Polecam gorąco do lektury: Adolf Dobieszewski, Kolektywizacja wsi polskiej 1948-1956, Warszawa 1993.


  11. Chyba rozumiem autora, dlaczego nie opactwo, a klasztor. Rzecz podobna jak z osiedlami, gettami miejskimi, żydowskimi w miastach. To też były samodzielne jednostki administracyjno-urbanizacyjne. Na logikę patrząc: klasztory były takimi suwerennymi wysepkami. Klasztory czy opactwa. To zależy co przez to rozumiemy, jeśli mówimy o podziale administracyjnym to opactwa, jeśli budowlanym, architektonicznym, przestrzennym, to klasztory.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.