Skocz do zawartości

Narya

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,366
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Narya


  1. Muszę cię rozczarować bavarsky, ale akurat ten film o Napoleonie jest akurat porządnie zrobiony (przynajmniej jak dla mnie, laika). Film koncentruje się na wątku wokół Tulon, które miało być przyczynkiem do zrozumienia fenomenu Napoleona, gdzie wszystko się zaczęło. Jedyny subiektywizm uderzył w rewolucję jakobinów i ekstremistów a nie w Napoleona (który został ukazany na tym tle sympatycznie). Nie jest to cała biografia Napoleona, a jedynie wyjątek z niej, o wypadkach w Tulon.


  2. Nie chodzi mi tu o ogólne informacje, które są znane (jak Okrągły Stół, wybory, etc), ale bardziej szczegółowe, o których niewiele się mówi.

    Co się w tym roku czuło, co odczuwano, jakie to były czasy tego przełomu (oprócz tego, że były wielkie nadzieje na lepszą przyszłość, bo to już wiem).

    Z góry wielkie dzięki za pomoc. :P


  3. Kościół odegrał sporą rolę w tworzeniu się państw słowiańskich. Przede wszystkim tworzył zręby administracyjne i scalał kraj. Również wymownym przykładem tutaj jest historia Czech i Moraw oraz działalność Cyryla i Metodego, "legatów" Rzymu i Konstantynopola, jak ich uczniów na Bałkanach. Ich działalność chrystianizacyjna umożliwiła wkroczenie w te państwa oraz wpływ na ich politykę Kościoła. W państwie Chrobrego to widać dobrze, jak po 1000 wytworzyły się biskupstwa i arcybiskupstwo. Dalej: sojusz papieża z Izjasławem za czasów Bolesława Śmiałego.


  4. Porzućmy wątek o ilość lekcji historii tygodniowo i wróćmy do wątku obrazu najlepszej lekcji historii.

    W zasadzie ja wyobrażam sobie lekcję historii treściowo mniej więcej tak (ale to moje takie marzenia) :

    Wyszedłbym od zarysowania historii regionu (oczywiście w kontekście lekcji), następnie Polski, później Europy i świata. Oczywiście w różnych proporcjach czasowych.


  5. Nie, nie, stopień awansu w spojrzeniu tylko i wyłącznie doświadczenia zawodowego.

    Chyba jest sprzeczność w twojej wypowiedzi Capicornusie. Najpierw piszesz o o to, że umiejętność dobrego poprowadzenia lekcji nabywa się poprzez doświadczenie i naukę, a potem piszesz, że lepszym nauczycielem może być student po 3 latach od nauczyciela z 20-letnim stażem. Nie rozumiem skąd ten "student" miałby nabyć to doświadczenie? Doświadczenie wymaga czasu i w tym kontekście chodziło mi o stopnie awansu.

    Wróćmy do tematu jednak, czyli wizji lekcji historii w szkołach. :P


  6. Właściwie polecam artykuł prof. Mayera w La Monde diplomatique - edycja polska. Niezależnie od tego kto będzie prezydentem, USA nie zmienią się (może jest na stronie internetowej tego miesięcznika).

    Ale zagłosowałem na Obamę, bo jestem prawie pewien, że to on wygra. McCain jest z tej samej partii co Bush, a partia owa rządziła już dwie kadencje, co się Amerykanom już znudziło.


  7. Etykieta dworska i kodeks "zachowań dyplomaty" ustalono na/po kongresie wiedeńskim. :wink:

    Zjazd gnieźnieński - co podał Tofik - jest również świetnym przykładem. Gospodarz wyjeżdża na spotkanie z gościem na granicę i osobiście mu towarzyszy do miejsca spotkania.

    Sama zaś koronacja chyba nie pasuje do "kanonu" rozmów dyplomatów, bo była wyjątkową w tamtym czasie (ale to inny wątek).


  8. A dlaczego dopiero jak będziesz dyplomowanym? Mianowanym zostaje sie po 6 latach pracy a dyplomowanego jeszcze ci zostanie trochę czasu..... to jak będziesz uczył w tym czasie?

    Źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, że tę metodę będę stosował jak będę bardziej doświadczonym, co w moim przypadku, przypuszczam, będzie dopiero za czasów mojego dyplomowanego.

    Zakładam oczywiście, że będę prowadzić tak lekcję by jak najwięcej zaciekawić, ale jednocześnie tak, by popełniać jak najmniej błędów ze szkodą dla uczniów. Tak, wiem, trochę to naiwne i pewnie się poślizgnę na swoich ideałach.

    Z jednej strony chciałbym poprowadzić tą metodą, którą wcześniej opisałem, ale dydaktycy o historii mówią mi, ze to jak na mój poziom stopnia nauczycielskiego - niemożliwe. Z drugiej zaś pociąga mnie pedagogika Montessori..

    Mam nadzieję, że zrozumiałeś moją paplaninę. :wink:

    Mogą Cię spytać o cokolwiek i co z tego? Szczerze mówiąc wątpię, by pytano na testach humanistycznych o wojnę domową w Rosji, zważywszy zwłaszcza na to, że i tak na testach zwykle dominuje j. polski.

    Tych treści których nie ma w podstawie programowej, to nie powinno się znaleźć na testach dla uczniów. Nauczyciel musi trzymać się przede wszystkim podstawy programowej. ;)

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.