-
Zawartość
4,366 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez Narya
-
-
Avatar - idealny na romantyczny wieczór w kinie dla dwojga i na czas Bożego Narodzenia. Science-fiction, wojenno-miłosny. Polecam! Jak dla mnie film roku!
PS: Oglądałem w kinie niemieckim, a więc całkowicie legalnie, w Niemczech premiera Avatara rozpoczęła się od 17 grudnia.
-
Czech czy inny Węgier zakładający sklep w Krakowie pod moim domem będzie tak samo traktowany jak Polak,Nie. Mimo strefy Schengen i traktatu lizbońskiego Czech czy Węgier w Polsce nie będą obywatelami polskimi. Są jak Polak unijnymi, i tylko tyle.
Poza tym istnieją osobne reguły działalności gospodarczej w innym niż macierzysty kraju UE, które to konstruuje dany kraj. Przykład Niemiec czy Wlk. Brytanii tutaj oddaje sedno sprawy.
PS: I żeby była ścisłość, też jestem przeciwnikiem UE (choć gorącym zwolennikiem zjednoczonej Europy) mimo że reprezentuję jak mniemam drugą w stosunku do pańskiej stronę sceny politycznej.
-
Podstawowym źródłem do poznania dziejów "kopalnictwa i hutnictwa" to "De Re Metallica" Geogriusa Agricoli. Temat jest niezmiernie interesujący, okazuje się że górnicy i hutnicy / alchemicy (tak, alchemicy nie byli jakimiś w dzisiejszym rozumieniu czarodziejami tajemnych mocy) byli zupełnie inną grupą społeczną niż mieszczanie i chłopi. Nie byli ani niewolnikami ani w pańszczyźnie.
Podstawowe informacje znajdują się na stronie Państwowego Instytutu Geologicznego: http://www.pgi.gov.pl/index.php?option=com...&Itemid=386
-
Tyle, że to na dobrą sprawę nielegalne. To jest coś koło tego, że nauczycielowi się nie chce to zleca pracę uczniowi. Uczniowie nie powinni (i nie mogą) prowadzić lekcji, ponieważ 1. są uczniami, a 2. nie mają skończonego (minimum) kursu pedagogicznego.
Ja rozumiem i się nie czepiam, okey, tak tylko informuję. Prowadzenie przez uczniów lekcji zamiast nauczyciela jest w polskim prawie oświatowym nielegalne. Praktykanci-studenci w myśl umowy podpisanej przez nauczyciela z uczelnią prowadzi lekcję pod hospitacją nauczyciela i/lub opiekuna. Ale to są już ludzie, którzy studiują kierunki nauczycielskie. Profesor dydaktyki historii kiedyś na wykładzie dot. prawa oświatowego o tym wspomniała.
Nie mniej: powodzenia w prowadzeniu lekcji.
-
Szczerze? Bardziej przemówił do mnie styl Daviesa niż Ciechanowskiego czy Komorowskiego... (ja nie wnikam w błędy i braki to osobna kwestia). Poza tym, to że nie "lubisz" "Powstania 44" nie oznacza, że inni też muszą "nie lubić". Książka moim zdaniem o PW Daviesa jest bardzo dobra i tyle.
-
Na początek to jednak polecam broszurkę E.S. Swieżawskiego "Rozmowy o dawnych dziejach" z 1886. Lepszej to ja nie widziałem (no, chyba, że J. Topolskiego, którego niesłusznie przeklinają studenci historii ). Broszurka ta jest dostępna za darmo online w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej.
Dokładnej w szczegółach jednej książki o historii świata niestety nie ma. Pomijając encyklopedie i słowniki. No, jest jedno takie kompendium z XVIII wieku w kilku tomach (angielskie), ale chodzi ci pewnie o coś bardziej współczesnego?
Z historii polskiej polecam "Historię Polski" J. Topolskiego. Z historii powszechnej ... sprawa jest trudniejsza. Co do Europy, zdecydowanie "Europa" Daviesa oraz do historii polskiej "Boże igrzysko" i "Powstanie 44". Styl pisarski, jak już wspomniano, Daviesa jest niesamowity.
Dla poznania dziejów starożytnego Egiptu i bliżej poznać Biblię - książki Anny Świderkówny. Dzięki niej zakochałem się w starożytnym Egipcie.
-
Albo po prostu zajrzeć do "Historia zakonu krzyżackiego" Klausa Militzera.
-
???
Jak to? Możesz przybliżyć jak to jest, że licealistka prowadzi lekcję zamiast nauczyciela?
-
Polecam zajrzeć do zbiorczych wydań sejmików od XVI do XVIII wieku. Bardzo dużo rzeczy, także odnośnie, "pojedynków" można się z nich dowiedzieć. Osobiście mam zbiorcze wydanie dotyczące wszystkich sejmików, jak je znajdę w mojej biblioteczce i jeszcze trochę czasu, to zacytuję parę ciekawych urywków.
-
W moim przekonaniu skupianie się na treści na lekcji jest chybione. Oni i tak nie wyniosą za wiele treści z lekcji. Sedno w tym by zainteresować ich tematem by zaczęli sami z siebie szukać. Lekcja dotyczy tak naprawdę XVIII wieku dla Europy Środkowej i Wschodniej.
Zastanówmy się.. Co może sprawić z historii XVIII wieku a co można wykorzystać na 45 minut by ich zainteresować tą tematyką?
Proponuję: Barwne opowiadanie w powiązaniu z ICH badaniem przeszłości. Nie oszukujmy się historycy to "opowiadacze". To nasz fach. Musimy umieć opowiadać barwnie i ciekawie.
W zasadzie proponuję aby uczniowie- ale to w kontekście całego roku i zupełnie innego warsztatu pracy na lekcji - realizowali projekt że oni "odkrywają" historię, gdzie rola nauczyciela jest jako "wykładowcy" ograniczona do minimum.
Ale: abstrahując od tego.
Połączyć lekcję z historią regionu. Przygotować materiały (zdjęcia? obrazki? schematy? szkice? krótkie teksty?). Sporządzić tabelkę - kartę pracy, którą uczniowie na bazie materiałów i źródeł mają uzupełnić na ocenę.
Następnie poszukać "śladów" historii XVIII wieku w swojej miejscowości.
Ale, tak, karta pracy tutaj może naprawdę rozwiązać twoje problemy.
-
Tresc nie jest istotna. Wazne sa metody. Moze jakas "zabawa" w grupach?
-
A na którą naukę z NPH potrzebne ci to? Spójrz na linki w wikipedii niemieckiej:
http://diglit.ub.uni-heidelberg.de/diglit/cpg359/
http://www.ub.uni-heidelberg.de/helios/fac...pg359.html#Kap2
Zwłaszcza w tym drugim w akapicie "Schreiber und Zeichner" - odnośnie paleografii.
-
Zdziwiłbyś się, ile można opowiedzieć mając tylko pocztówki. Dziennikarz Gazety Lubuskiej na bazie pocztówek prowadzi "subiektywny przewodnik", czyli opowiada historię regionalną miasta. Portal Dolny.Slask.org.pl przybliża historię śląską na bazie pocztówek. http://wroclaw.hydral.com.pl/
Nie wiem tylko jak jest z innymi regionami w tej materii... ktoś wie? Czy Warszawa ma coś podobnego jak Wrocław?
-
Z UE wystąpić się nie da i tu już jest problem.Da się wystąpić. To jest skomplikowane i bardzo trudne, ale możliwe.
Redbaronie, w sprawie Tr. Liz. zgadzam się z Tobą, mimo że różnimy się w światopoglądowo. Tr. Liz. to pogwałcenie, moim zdaniem, zasad demokratyczności (vide: pogwałcenie woli narodu irlandzkiego, no, jak tak można, jak powiedzieli nie i się ten wybór nie spodobał Komisji, to drugie referendum? A jakby powiedzieli tak i by się nie podobało co niektórym to też by powtórzono referendum?).
-
Ależ Bruno, nie użyłem tego jako argumentu, lecz jako stwierdzenia.Czyż nie jest tak, że każdy jest tym, za kogo się uważa?
Czyli jak się uważam za Chińczyka, to nim jestem? ALBO: jak się uważam za chomika, to nim jestem?
Świerczewski NIE był nigdy obywatelem II RP, a Polskę opuścił(konkretniej Warszawę):''Urodził się w Warszawie przy ulicy Kaczej na Woli w rodzinie robotniczej. Uczęszczał do szkoły powszechnej, w której skończył dwie klasy. W 1915 pracował w warszawskich zakładach Gerlacha[2] jako pomocnik tokarza. Po wybuchu I wojny światowej w sierpniu 1915 ewakuowany w głąb Rosji, początkowo do Kazania, następnie do Moskwy.''
Tyle nam mówi stara dobra Wikipedia.
Co do jego nieprzyznawania się: przeczytałem(bodaj u Broniewskiej), że jego siostra powiedziała kiedyś bolszewikom, że z niego żaden Rosjanin, tylko Polak, przez co nie chcieli go dopuścić do konspiracji.
Posiadał obywatelstwo polskie, więc był obywatelem polskim, a to co o nim uważamy, to inna sprawa.
-
Jak się już czepiłeś traktatów ONZ-u: ograniczają one suwerenność, ponieważ wiążą Polskę do przestrzegania choćby Karty Praw Narodów, inaczej grożą jej sankcje. Polska nie może ot tak sobie złamać prawa człowieka (teoretycznie może), bo poniesie to ze sobą katastrofalne skutki, a więc czy tego chcemy czy nie - ograniczają suwerenność państwa polskiego.
I można tak do każdego traktatu narzucającego nam jakieś standardy. Nie oceniam już treści tych dokumentów.
Wracam myślą do Brunona i FSO: nie ma dzisiaj Polski jako w pełni suwerennego państwa. To utopia. Nie w tych układach geopolitycznych. Jak się chce pełnej suwerenności i jak niektórzy chcą "wolności", to trzeba zerwać wszystkie traktaty (oprócz tych pokojowych, bo one nie narzucają nic Polsce).
O, Korea Płn. np. ma pełną suwerenność.
-
Trzeba zajrzeć do herbarza (niektóre, te bardzo stare, są dostępne w cyfrowych bibliotekach). Tatarski chyba nie. Ruski? Polski? A może niemiecki? Albo francuski? Zgadujemy dalej?
-
Tyle, że nie ma ponadnarodowych mężów stanu, dla jednych to Wałęsa dla drugich Olszewski, a dla trzecich Rydzyk. Senat bez wyborów się nie obędzie, wykluczam, by była jakaś instytucja nad Sejmem nie z demokratycznego wyboru. Jeśli Senat będzie karbem na Sejm to kto będzie karbem na Senat? Dla mnie ta instytucja jest całkowicie niepotrzebna w takiej formule.Senat nie byłby monopolityczny... to jasne. Dla części mężem jest Wałęsa, dla innej Olszewski i dla obu pewnie by się znalazło miejsce.
Chodziło mi o ten element jaki jest W Wielkiej Brytanii. Senat i tak ma mało uprawnień i jest raczej ciałem "dodanym" do Sejmu, więc raczej nie zdominuje Sejmu, ale za to będzie karbem dla niego.
Przebudować senat należy. To prawda. Ale nie trzeba od razu usuwać.
Chociaż w myśl mojego światopoglądu senat powinien być usunięty (... to sprawa zawiła, patrz: MPK Marksa i Engelsa).
-
..
Różnice:
-ideologiczne: nazizm - komunizm
-gospodarcze: kapitalizm - socjalizm (dyktatura była w obu, kwestia prywatyzacji i nacjonalizacji)
-społeczne: KL - Gułag (nie wnikam w tragedie więźniów.. to tak dla co niektórych co stawiają znak równości między KL a Gułagiem), podział społeczny: Niemcy "prawdziwi" - proletariat (różnych narodowości, narodowość w ZSRR nie miała znaczenia, ważne było kim się było).
-militarne: oficerowie wykwalifikowani - brak takowych oficerów (czystka Stalina), dalej: technologia (maszyneria) - żołnierze.
-
Zgadzam się z Bruno co do suwerenności. Dzisiaj każdy kraj ogranicza swoją suwerenność, nawet poprzez traktaty ONZ-u nasza suwerenność jest ograniczona. Traktaty z UE też są ograniczeniem suwerenności, tak jak traktaty z NATO i innymi organizacjami gospodarczymi. Tak samo było w PRL-u (tylko że było wyraźniej widoczne).
-
Nie ma tu żadnych kontrowersji. Człowiek ten całe swoje życie służył wrogom Polski .O ile wiem sluzyl PRL jako wielofunkcyjny urzednik panstwowy. O innej Polsce w tym czasie nie slyszalem...
-
Osobiście uważam, że tak zadane pytanie nie ma najmniejszego sensu. "Czy średniowiecze było niepotrzebne?" Co to w ogóle za pytanie? Średniowiecze było epoką, która trwała tysiąc lat! Jak można pytać, czy było potrzebne? Taka po prostu kolej dziejów.. skończyło się jedno, przyszło następne. Normalnie przykro się robi człowiekowi, słysząc takie pytanie.To prawda, ale w Oświeceniu filozofowie i naukowcy uznawali, że było "niepotrzebne". Cudzysłów nad tym słowem ma ważkie znaczenie.
-
Niezwykla biografia bohatera I wojny swiatowej narodu belgijskiego. Kiedy hitlerowcy napadli na Belgie, wielu belgijskich jencow trafilo na ziemie lubuska, gdzie w 1940 zgineli w obozie w Tiborlager, dzis Ciboz. Zwlok nie znaleziono az do dzisiaj! Dzieki wojtowi Zbigniewowi Wochowi. To tam znaleziono zwloki! Wiecej informacji na portalu gazety lubuskiej.
A ogolnie co sadzicie o tej postaci, malo znanej?
-
Znajdź tam mapę, do licha, tam nawet na mapie napisane są prowincje.....
Teorie Spiskowe
w Ogólnie
Napisano · Zgłoś odpowiedź
Osobiście jestem gorącym przeciwnikiem teorii spiskowych. Nie ma czegoś takiego jak "spiski dziejowe". To konfabulowanie białych plam w naszej historii. Problem w tym, że są na tyle atrakcyjne, że wielu w nie wierzy. Przypomnę, że w XIX wieku "wierzono" w potomków Atlantydy gdzieś tam sobie żyjących (w masonerii). Wierzy się że jakaś "tajna organizacja" rządzi wszystkim. Stary temat od czasów XIX wieku (a może wcześniej).
Także manuskrypt Voynicha ma już sporo wokół siebie teorii spiskowych.