-
Zawartość
4,366 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez Narya
-
-
A ja chciałbym zwrócić uwagę na to co rozumiemy pod mianem kolonii. Pod pojęcie kolonii można bardzo wiele podciągnąć. Jeśli mówimy o koloniach rodzaju hiszpańskiego czy angielskiego to prawda, Rzeczpospolita szlachecka nie miała kolonii.
Jeśli spojrzymy na inne znaczenie kolonii (np. jak na kolonie w starogreckim znaczeniu), to możemy zauważyć że Rzeczpospolita miała swoje kolonie. No, tyle, że nie było bariery morskiej. Ziemie ukraińskie, mniej litewskie. Zwłaszcza ukraińskie - Ruś. O ile dobrze pamiętam - bunt Chmielnickiego i Kozaków był przeciwko (określmy umownie) "imperializmowi" RP. Kozacy chcieli praw jakie mieli szlachta litewska i polska i nie być wykorzystywani, itp. To tak w wielkim skrócie, bo chyba każdy zna tę historię. A Wielka Smuta?
Inna rzecz, że Rosja też miała swoją kolonię.
-
Spin, secesjonisto:
Mnie tam w filmie "Papieżyca" urzekł krajobraz rzymski we wczesnym średniowieczu. Monumentalne starożytne ruiny i budynki obok średniowiecznego targu miejskiego. I może to właśnie było przyczyną, że film stał się jednym z moich typów dla najlepszego filmu historycznego roku.
Inny film - też o krajobrazie rzymskim - to "Konklawe". Poza tym dla "laika" film uczy jak się dokonuje konklawe (na 5 sposobów) oraz kilka "wątków" historycznych. Film oparty o dziennika Piusa Piccolominiego (II? IV? Pogubiłem się w numeracji - stąd określiłem go "Piccolominim").
-
A ten się znowu czepia. I pewnie znowu się przyczepi do szczegółów, ale trudno. Dla mnie było świetnie uchwycone tło historyczne wczesnośredniowiecznej Europy, a zwłaszcza Rzymu. Sama legenda o papieżycy mnie w tym filmie pośrednio zainteresowała.
-
Wg mnie najlepszym filmem historycznym roku okazał się ten pt. "Jaśniejsza od gwiazd". Film z czasów "romantyzmu", a więc XIX wiek. I o poecie, a takich filmów o poetach trudno policzyć na jednej ręce.
http://www.jasniejszaodgwiazd.bestfilm.pl/
Ale po piętach depczą mu także takie hity jak "Papieżyca" czy "Agora".
-
Na moim blogu w salonie24 mam notkę poświęconą co zawdzięczamy Solidarności i Porozumieniom Sierpniowym. Ale to notka polityczna, więc od razu zastrzegam. ;-)
-
Nie do '39 ale do '40 bodajże. KRJN musiało uzasadnić, że konkordat z Watykanem z czasów Międzywojnia wygasł z powodu działań niezgodnych z interesami państwa i narodu polskiego (nawet było takie oświadczenie w czasie wojny rządu londyńskiego). Ze strony czysto prawnej KRJN miał atuty po swojej stronie. Zarzucanie (a to się często zarzuca), że komuniści po wojnie zerwali konkordat są z tego względu wyssane z palca. Oni tylko (w zgodzie z własnymi interesami TEŻ) stwierdzili fakt nieważności konkordatu.
-
Chciałbym zwrócić, że Kościół katolicki sam w sobie działał sprzecznie. Watykan mianował na sufraganów polskich diecezji Niemców i Litwina. Kościół katolicki, polski sprzeciwiał się papieżowi. To było w czasie II wojny światowej. Właśnie na tej podstawie rząd KRJN oświadczył, że konkordat wygasł po 1940 roku między Watykanem a Polską.
-
Wyjaśniam, że mi nie chodzi o to, by "bronić" agentów SB/UB. Chodziło mi raczej o zachowanie powściągliwości przez autora. Jako czytelnik wolałbym jednak na końcu dowiedzieć się oceny autora, jeśli takowa jest a nie na samym początku. Biorąc do ręki książkę z takim tytułem już na wstępie dostaję ocenę - zanim jeszcze zdążyłem przejrzeć do argumentów.
O to mi chodziło.
Ale, ale widzę, że jednak nie zostałem zrozumiany.
Szkoda.
Wyliczanka literatury różnych znanych historyków jest nietrafiona. Bo żadnego historyka nie traktuję jako jakiegoś świętego. I mimo że szanuję takich jak Gieysztor czy Handelsman to nie mam oporów do polemizowania z nimi.
-
O ile wiem historyk powinien być przede wszystkim obiektywny. A tytuł książki sugeruje raczej subiektywizm. Tytuł "Studium perfidii" jest jednoznacznie pejoratywne. Nie lubię książek, które z góry od samego tytułu zakładają z góry przyjętą jedną tezę.
I nie chodzi mi tutaj o same wnioski.
To mi po prostu wychodzi tak, że czytelnicy są "głupi" i autor musi to wyraźnie podkreślić kto był dobry a kto zły. A gdzie ocena czytelnika? Takiej nie ma. Bo autor już ocenę wystawił.
Szkoda.
Szkoda, że autor nie szanuje inteligencji swoich czytelników.
-
Nie. Izrael za wszelką cenę broni swojego istnienia i tożsamości. Ten warunek stawia Palestynie. Kwestię granic i charakter państwa tutaj należy traktować jako coś osobnego. Żydzi, moim zdaniem, mogą porozumieć się z Palestyńczykami, ale nigdy nie zrezygnują ze swojego niepodległego państwa.. Arabowie (co skrajniejsi) nie chcą uznania istnienia i tożsamości państwa Izrael. I to powoduje konflikt. Na to nakładają się jeszcze inne czynniki. Ale od tego właśnie się zaczęło.
-
W kontekście tego tematu:
Czy jeńcy niemieccy z II w. ś. to późniejsi "osadnicy" syberyjscy i kaukascy, którzy na mocy porozumień z DDR zostali internowani do DDR z ZSRR? Jakie koleje losu niemieccy obywatele w ZSRR przeżyli po 1945?
-
No dobra: skoncentrujcie się na temacie, a więc nad pytaniem, który zakon rycerski był waszym zdaniem najgorszym w średniowieczu. Odpowiedź swoją należy oczywiście uzasadnić. Wszelkie posty od tej chwili nie na temat, a więc popularnie zwane off-topic będą usuwane. A jeżeli któryś z użytkowników będzie mimo tego nadal prowadził natarczywie off-topic (po iluś tam razach mojego usuwania off-topic - mam cechę, lub jak kto woli wadę bycia bardzo cierpliwym!) otrzyma upomnienie bądź ostrzeżenie o wartości 1.
-
Ale miejsce mogiły jest na cmentarzu. A odsłonięcie tej mogiły powinno się odbyć w jakikolwiek inny dzień, niż 15 Sierpnia.No, ta mogiła dla 22 Czerwonoarmistów jest na cmentarzu. RPWiM odsłoni ją w innym dniu. Sęk w tym, że tam jest grupka ludzi którzy w ogóle nie chcą tej mogiły (w kształcie krzyża prawosławnego).
-
Z nieco nowszej działki - rzetelni historycy - super. Małe pytanie: który z historyków wypowiadających się o Porozumieniach Sierpniowych, wspomni o tym, że te porozumienia doprowadziły do kompletnego upadku ówczesnej gospodarki? Niewiele, który powie że w samym tylko listopadzie '81 było kilkaset protestów - kilka osób? A może wspomni jak poszybował do góry deficyt i jak bardzo nierealne były żądania ekonomiczne strajkujących - żaden? Jedna osoba? Każdy zaś powie, że był to czas zwycięstwa "S" i wolności. Może jedna a może i nie - powie pyrrusowego.Jak ich traktować - jak historyków? Czy jak tych co kadzą polskiemu ego?
Ostatnio wyszła świetna książka z KiP-u "PRL bez uprzedzeń". Spodoba ci się, bo dużo miejsca poświęcono gospodarce i społeczeństwu. Artykuły stworzyli młodzi publicyści i naukowcy związani z środowiskiem lewicowym. Jestem w połowie tej książki i stwierdzam, że bardzo rzetelnie i obiektywnie podeszli (chociaż z niektórymi tezami się nie zgadzam np. tą, że PRL to inny wariant kapitalizmu w świecie-systemie, w którym Polska zajęła miejsca peryferyjne).
Odpowiadając ci na ten cytat, polecam właśnie tę książkę (jest w salonach empik). Polecam, bo ci się spodoba (ze względu na gospodarkę, ekonomię, rynek, społeczeństwo).
W kontekście pytania "Jak ich traktować...?" to istnieje inny temat pod to pytanie.
-
Nie do końca mnie zrozumiałeś, albo dajesz upust swojej nienawiści do Sowietów.
Ja nikogo nie potępiam, ani nikogo nie bronię. I w tym kontekście był mój poprzedni post.
PS: Trochę mnie smuci fakt, że jesteś Andreasie przeciwko temu pomnikowi w Ossowie. I pana Kunerta też to zapewne smuci. Szkoda.
-
Komorowskiego, Ciechanowskiego i jakąś zbiorczą (takie mi wpadły w ręce w księgarni).
-
FSO - nie wiem w jakim celu napisałeś "ja zaś mam różniste papiery i uprawnienia, lecz wśród nich nie ma historyka" bo w ogóle nie wspominałem, że aby pisać książkę historyczną trzeba mieć pozwolenie biurokratyczne.
Wspomniałem tylko, że oprócz rzetelności, obiektywności, porządności (co jest niezmiernie ważne!) ważny jest też sposób przekazania treści czytelnikom. Przejrzałem monografie polskich historyków n.t. Powstania Warszawskiego. Nie mogłem tych książek strawić. Jestem laikiem odnośnie historii najnowszej, wolę czasy dawniejsze i tym się zajmuję, ale odnośnie Powstania Warszawskiego - wróciłem do Normana Daviesa. Owszem, popełnił w swojej książce mnóstwo błędów i pewnie nie ima się do polskich specjalistów ds. Powstania W-wskiego, ale umie opowiadać historię. I dlatego będzie nadal popularny.
Ale się rozpisałem, ale mam nadzieję, że myśl którą chciałem przekazać jest jednak ostatecznie zrozumiała.
-
Przepraszam, że się wypowiem, ale kiedy czytam ten temat, to przypomniał mi się pewien, niemiecki film. Nosił tytuł "Kobieta w Berlinie". Nie chodzi mi tutaj o samą kwestię traktowania niemieckich kobiet, ale o kilka sekwencji, które były "mimochodem" w filmie pokazane. 1. Sowieci (bo nie tylko Rosjanie to trzeba pamiętać!) traktowali jeńców niemieckich z zemsty. Okrutnie. 2. Fakt ten wynika z tego, że widzieli co żołnierze niemieccy wyprawiali na froncie wschodnim. W filmie pojawia się sekwencja, jak żołnierz radziecki wspomina, jak Niemcy wymordowali całą wieś i całą jego rodzinę ot tak (jako zbędne mięso drugiej kategorii i pod-ludzi). Tak naprawdę ten temat wiąże się z traktowaniem jeńców sowieckich przez Niemców. Te dwie sprawy trzeba traktować łącznie, aby dobrze zrozumieć atmosferę tamtych czasów. Sowieci przeszli od Syberii po Berlin i Wiedeń. Wyzwalali wiele obozów koncentracyjnych. Przeszli po traumatycznych przeżyciach po okupacji niemieckiej. Po Staliningradzie i Leningradzie.
Tak, można rozpatrywać tę sprawę w kategoriach zbrodni. Ale ja porzuciłbym dyskusję na ten temat i zmienił go na "Traktowanie jeńców niemieckich przez Czerwonoarmistów". Mimo wszystko.
Nie uprawiajmy tutaj trybunałów sprawiedliwości (a pojęcie "zbrodni" to właśnie czyni). Nie potrzeba tego. Zajmijmy się opowieścią dawnych czasów.
Czy się to nam podoba, czy też nie - nieważne - ale nie można stawiać znaku równości między hitlerowcami a Sowietami. I owszem kary za popełnione zbrodnie i przestępstwa powinny być wymierzane.
To tak też w kontekście tego monumentu dla 22 Czerwonoarmistów w Ossowie.
-
Jeśli chodzi o badanie historii starożytnego Egiptu to w moim przekonaniu najwięcej możliwości ma papirologia. Po śmierci prof. A. Świderkówny mam poczucie, że w tej dziedzinie jest wakat (mimo że jest wielu wybitnych badaczy tutaj, to jednak nikt nie dorównał ś.p. profesor).
-
Ciekawe, czy papa Karola był naprawdę jego biologicznym ojcem ?Mnie w kontekście tego pytania zastanawia czy Karol Wielki był dzieckiem bękartem (tj. z friedelehe) czy prawowitym następcą tronu (tj. z muntehe)..
-
Nie wiem jak wy, ale ja tam jestem już pełnoprawnym, oficjalnie, historykiem. :-P
A wracając do kwestii samego tematu. Mam wrażenie, że po prostu historycy (tu uwaga, biję się solidarnie pejczem także po swoich plecach) nie umieją pisać. Trochę publicystyki liznąć by się historykom przydało. Owszem, Albinos ma rację, że trzeba stosować się do wymogów warsztatu historyka (w tym obiektywizm), ale trzeba też umieć swoim stylem pisarskim (bo w gruncie rzeczy historyk to taki troszeczkę pisarz) do ludzi, czyli swoich czytelników.
A ja, kiedy (jak sobie przeglądam) czytam książki historyczne, to niewielu historyków mnie "potrafiło" zaciekawić swoją książką.
-
Z opisu wynika (w moim mniemaniu) że książka jest tendencyjna (którą zakłócił konflikt z komunistami - II RP walczyła cały czas po roku 1920 z komunistami, m.in. z KPP, nakreślono zbiorowy portret Polaków, którzy bez wahania poszli za swoim przywódcą Józefem Piłsudskim - nie cierpię książek typu "wszyscy jesteśmy za tym a tym a przeciwko tamtym i tamtym" - poza tym nie cały naród był za Piłsudskim, Nie pominięto również naszych sojuszników w tych zmaganiach, czyli … Ukraińców, Białorusinów, Rosjan, Amerykanów i Francuzów - Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie raczej walczyli przeciwko Polsce (wszak uważali Polskę za okupanta ich zachodnich ziem, a Rosjanie to Sowieci) - zresztą stanowili skład Armii Czerwonej).
-
Capricornus napisał:
Do Twojej babci dotarli? A pewnie mogła coś opowiedzieć. Co szkodzi zrobić to samo? Im więcej ludzi zaangażowanych tym więcej wspomnień da się zebrać.
Wspomnienia w opracowanej formie artykułu należy przesłać do Ośrodka Karty. Tworzą oni archiwum i publikują.
Oczywiście można poza tym na własną rękę prowadzić "śledztwa" małych historii. Ośrodek Karta jednak ułatwia znacznie (w kontekście publikacji i udostępniania szerokiej opinii publicznej).
-
Pomysł jest realizowany od kilkudziesięciu zresztą lat przez Ośrodek Karta. Można sobie poczytać wspomnienia w kwartalnikach Karty oraz powysyłać własne opracowania wspomnień seniorów.
Najlepszy film historyczny
w Katalog filmów i seriali historycznych
Napisano · Zgłoś odpowiedź
Ale był tylko jeden Pius z swoimi słynnymi dziennikami. ;-)
Chyba chodziło mi o Piusa II (wybór 1458 r.).