-
Zawartość
4,366 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez Narya
-
-
Nie napisałem, że państwo polskie po '39 r. przestało istnieć: ale to nie zmienia faktu o niemieckiej reorganizacji formalnoprawnej podbitych przez hitlerowców terenów.
-
1939 - 1989 Armia Czerwona - Brak zgody polskich władz (OKUPACJA)
I poważnie był tu brak polskich władz?
Dobre.
Zdaje mi się, że (formalnoprawnie) wojska radzieckie w Polsce powojennej (swoją drogą.. to mnie zawsze zastanawia u wszystkich tych, którzy nie uważają Polski "komunistów" za Polskę, nazywają ją jednak Polską... taki trochę błąd logiczny.. ale mniejsza z tym) stacjonowały na mocy porozumienia w Poczdamie i Układu Warszawskiego (w odpowiedzi na militaryzację RFN) w razie gdyby doszło do wojny - wojska radzieckie miałyby być chyba drugim rzutem na Łabę.
W wyniku tej samej wojny zajeli Polskę Rosjanie .Od tego czasu rozpoczeła się okupacja tych krajów. Polski przez sovietów pare lat wcześniej
Nie bardzo sobie przypominam, aby Pomorze, Prusy Wschodnie, Pomorze Zach., Śląsk, "Lubuskie" były w czasie wojny polskimi. Nawet Wielkopolska i Mazowsze. Jedyne co było polskie w czasie II wojny światowej, choć można powątpiewać, to obszar Generalnego Gubernatorstwa.
Przed wojną całe Pomorze, Prusy i Śląsk polskimi nie były. Nawet Gdańsk nie był polskim (Wolne Miasto).
Natomiast w '39 r. Sowieci zajęli tereny do linii Curzona (Pakt Ribbentrop-Mołotow) aż do wojny z Hitlerem (wtedy granice niemieckie przesunęły się na linie frontu aż pod Moskwę), więc okupywali i to nie całą wojnę w zasadzie to dawne polskie Kresy (a i tak - formalnoprawnie - mieszkańcy tych Kresów w referendach opowiedzieli się za akcesem do ZSRR).
Po Stalingradzie Sowieci po prostu maszerowali "na Berlin".
-
Co to za niepodległość jak na swoim terytorium stacjonuje obce wojsko. To tak jak by w moim domu rządził sąsiad.
Rozumiem, że obecnie Polska utraciła swoją niepodległość, ponieważ stacjonuje obce wojsko (amerykańskie), i to nic, że jeden oddział???
-
E. Balibar, Filozofia marksizmu - po lekturze tej książki znajdziesz różnice bez kłopotu.
-
archiwiści to ludzie uprzejmi i gotowi do pomocy, jeśli jesteś już w archiwum to zrobią co w ich mocy byś wyszedł stamtąd możliwie usatysfakcjonowany.
Potwierdzam. Archiwista to wzór do naśladowania, jeśli chodzi o podejście do "petentów", dla urzędników państwowych.
Wcześniej napisałem, że do tygodnia lub dwóch trwa realizacja. Oczywiście, że wystarczy jeden dzień. Wszystko zależy od materiałów i stanu "fizycznego" lokalizacji archiwum.
U mnie, w miejscowości, "archiwum" jest zbyt małe na stosy dokumentów i tam okres oczekiwania wydłuża się zwykle do 3 dni (a z powodu lokalizacji dość trudno osiągalnej - dojazd), to mnie wychodzi 7 dni. Pewnie gdzie indziej jest znacznie lepiej.
-
I jest, musisz tylko wydać kasę na bilet i pobyt w danym mieście.
Albo na paliwo, nocleg w samochodzie, toaleta w miejskiej ubikacji (ale to już zapaleńcy).
Fakt - do archiwów może przyjść każdy. Uwaga jedna: trzeba wcześniej najlepiej przedzwonić, żeby nie musieć czekać na materiały (zwykle do 7-14 dni góra zależy co, do miesiąca czeka się na mikroskop na przeglądanie mikrofilmów).
-
Faszystów nie popieram, a wszelkie marsze za którymi stoją jakiekolwiek grupy polityczne wydają mi się niezwykle podejrzane pod względem Inicjatywa wypłynęła oddolnie oraz Fundusze zgromadzone na cel pochodzą w całości z datków społecznych.
-
Andreasie, myślę, że zbyt subiektywnie podchodzisz do całości Olimpiady. Rozumiem, że jesteś laureatem II stopnia (zawodowe) - przypominam, że ten II stopień dzieli się na pisemne i ustne, a to z obydwu liczy się końcowy efekt. Zestawia się wyniki wszystkich i najlepsi z obu części przechodzą dalej. Pisemne to część, w której można pochwalić się wiedzą. Ustne - z całości wiedzy historycznej na wylosowane pytania. Czy to jest loteria? W pewnym sensie tak. Jak na każdym egzaminie. Studenci też się uczą całego materiału, a dostaną 2-3 pytania (a czasami nawet jedno) z krótkiego rozdzialiku. Takie życie... Zapewniam cię, że sesje studenckie to większe piwo do wypicia niż OH czy matura.
-
tawal napisał:
Kontrolerzy są nijako do pomocy, ale nie mogą nic nakazać czy zabronić.
Nie do końca jest prawdą, że kontrolerzy nie są pomocni. Na świecie jest tak, że dostarczają informacji, które umożliwiają bądź nie lądowanie i wydają dyspozycje kierownictwa lotnictwa (np. lotnisko zasypane śniegiem, jak było w zeszłym roku przed Świętami - 2010 - we Frankfurcie nad Menem). Inna rzecz - ciągle czepia się tych kontrolerów, a co z dyrekcją lotniska? ...
-
Nie trzeba się z nimi kontaktować. Wystarczy wejść na podaną przez mojego przedmówcę, Maćka77, i posłuchać sobie oryginalnych nagrań. Tam są takie zakładki, klikasz na "II wojna światowa" i masz voilla: każde nagranie podpisane jest datą. Problemu nie powinno być.
Nie wszystkie nagrania są dostępne, gdyż proces cyfryzacji starych nagrań trwa, poza tym, że jest też kosztowny. Żeby móc posłuchać i oglądać wszystkie archiwalne nagrania, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
-
secesjonisto,
o dygresji do współczesności, to ja odpowiadałem na pytanie Areklla. Europejczycy chcieli wprowadzić własną walutę, ale tam obowiązywały muszelki, to zrobili "inflację" i przywieźli Afrykanom mnóstwo ton. Przynajmniej tak wynikało z tego artykułu w NG.
-
Avaritia: Biblioteki cyfrowe wymóg warsztatu naukowego spełniają, gdyż mają "zdigitalizowane" zbiory ze zbiorów klasycznych bibliotek. Kwestią zostaje osobiste podejście (tradycjonalistyczne, osobiście do czytelni czy nowoczesne poprzez bibliotekę cyfrową). Uważam jednak, że biblioteki cyfrowe są przyszłością bibliotekową. Większość niedostępnych materiałów mam w internecie, dzięki temu nie muszę np. jechać do USA..
-
Do uchwalenia małej konstytucji w Polsce powojennej obowiązywał porządek konstytucji marcowej (porządek sanacyjny odrzucono, posiłkując się tym, że w wyniki "gwałtu", tj. zamachu). Przynajmniej formalnie. Dlatego był "prezydent" Bierut.
-
A propos "Głodu" i wyrobów czekoladopodobnych.. Naszą "narodową" firmę Wedla przejęli Chińczycy.
(tytułem dygresji)
-
Jednorazowe bilety autobusowe (mam już ich prawie 1000, do 1000 jeszcze mi troszeczkę brakuje, ale jest okej). Wartość historyczna? Materialne źródła historyczne o współczesnej historii autobusów miejskich.
Poza tym uwielbiam "wyłazić" często na połowy na "biblioteki cyfrowe". Czasami fajne perełki zakurzone się trafią. Digitalizacja to świetna rzecz.
Ogólnie, to ostatnio jestem na odwyku. Unikam księgarń i antykwariatów. Jest dobrze, na razie wytrzymałem 3 dni (łącznie z niedzielą), ale już mną telepie (ciągnie mnie do antykwariatu). Chwała Bogu, że nie muszę jechać do Krakowa w najbliższym czasie. Na ichnym dworcu zawsze cholera jego jakaś stara książka mnie skusi: "kup mnie, kup mnie..".
-
Dlaczego dalej Europę nie obchodzi Afryka? A ta pomoc humanitarna, co niesie Afrykanom?
Afryka jest w centrum zainteresowania reszty świata, ale niekoniecznie bogate państwa interesują się biednymi i głodnymi. Rozgrywki toczą się o ropę, kość słoniową, złoto, zwierzęta i drewno, poza tym to jest ogromny rynek zbytu, na którym korporacje nie muszą stosować ścisłych ograniczeń prawnych, które mają u siebie.
Ale nie o tym. W numerze 01/2011 National Geographic znajduje się artykuł:
Muszelki. Przez kilka wieków zachodnia Afryka używała specyficznej wapiennej waluty. Niewolnicę można było kupić za 50 tys. muszli.
Już od czasów średniowiecznych środek pieniężny - muszelki afrykańskie były od atlantyckich wybrzeży Afryki po Bliski Wschód, a nawet nie rzadko spotyka się parę w Chinach. Dopiero w XIX wieku Europejczycy chcąc narzucić własną dominację gospodarczą, dokonali inflacji (przywieźli paręset ton muszelek z innych regionów świata) muszelkowej, a potem wprowadzili pieniądz. Do dzisiaj jednak muszelki "afrykańskie" stosowane są w rytuałach.
Bardzo ciekawy artykuł, warty przeczytania.
-
Bavarski - jesteś niebezpieczny!Potęguję tę wypowiedź poprzez zwrot: sic!
Ja w porównaniu do bavarskiego jestem bałaganiarzem. O_O
-
W dokumentach przedwojennej KPP znalazłem odezwy/ stanowiska o właśnie PSRR. Było to na fali euforii i oczekiwania pod rewolucję światową (bez granic, bez państw, bez narodów). Później KPP obrała kurs proradziecki i leninowski (był spór luksemburczyków z leninistami).
-
Sołżenicyn- "Archipelag Gułag", "Ostatni krąg", "Jeden dzień Iwana Denisowicza" , "Inny Świat "Gustawa Herlinga-GrudzińskiegoTylko, że nie jest naukowa literatura, a popularnonaukowa czy piękna. ;-)
Co do R. Pipesa... on ma bardzo tendencyjny stosunek do ZSRR (negatywny), który jest obecnie w modzie i na modłę politykom (takie popularne jest teraz "dowalić" bolszewikom), ale Pipes był stricte amerykańskim politykiem, a nie historykiem. Jego stanowiska trzeba brać z przymrużeniem oka ;-). Jego jedna z ostatnich książek "Komunizm" jest genialną propagandówką, chociaż jeszcze jej brakuje do kunsztu propagandowego "Kurs WKPb" Stalina.. ale się powtarzam.
-
Fakt.. ale.. mowa była o planie pracy licencjackiej. ;-)
-
Albinosie, nie chodziło mi i nie sądzę, by profesorowi też o to chodziło. A raczej o wypośrodkowanie w narracji historycznej. Są historycy, którzy twierdzą (i jest to coś z postmodernizmu), że obiektywizmu jako takiego nie ma, że jest to cel, do którego się dąży, ale się go nie osiąga. Czasami myli się tę ideę obiektywizmu z wypośrodkowaniem, tak sądzę.
Tylko tyle chciałem tu zakomunikować w poprzednim poście.
-
Przez te kilkadziesiąt lat jak to już żyję zauważyłem jak to swego czasu lewica próbowała zawłaszczyć sobie prawo do patriotyzmu, kreując "jedynie słuszną" wersję historii, opartej zasadniczo na nienawiści do prawicy.Kiedyś już na tym forum niejednokrotnie przywoływałem słowa prof. J. Benyskiewicza. Rok 1989 był przełomowym w polskim myśleniu historiograficznym. Dokonała się wtedy zmiana z opcji lewicowej na prawicową.
To chyba oczywiste, że prawica nie żywi szczególnie ciepłych uczuć względem lewicy (i vice versa), to całkiem normalne.Fakt, to całkiem normalne i rzeczywiście oczywiste. :-)
A czym się twoim zdaniem objawia prawicowe spojrzenie na patriotyzm oparte na nienawiści do lewicy?W zasadzie odnosząc się też do słów (patrz wyżej) prof. J. Benyskiewicza obóz solidarnościowy stosuje podobne mechanizmy polityki historycznej co obóz pezeperowski (oczywiście nie chodzi mi o przymus... bo znowu co niektórzy wezmą analizować moje słowa co do jednej literki). Np. tak jak w PRL-u zapominano i tępiono AK, a chwalono AL, tak teraz role odwrócono AK-AL na AL-AK. Obóz solidarnościowy zachowuje się podobnie jak PZPR (tyle tylko że nie stosuje przemocy i terroru).
-
1. Zarys geograficzno - polityczny ZSRR
2. Zarys historyczny ZSRR
- rewolucja i wojna domowa (biali i czerwoni)
- Lenin
- Trocki
- Stalin
- pakt z Hitlerem
- II wojna światowa
- umowa z kapitalistycznym światem zachodnim (konferencje Wielkiej Trójki)
- porządek powojenny i polityka mocarstwowa
- Chruszczow
- Breżniew
- Gorbaczow
3. Doktryna marksizmu i jej odmiany - teoria i praktyka 1848-1993.
4. Zarys historyczny gospodarki ZSRR i Europy Środkowo-Wschodniej.
5. Sytuacja społeczna, gospodarcza i polityczna w ZSRR i Europie Środkowo-Wschodniej lat 80. i 90. XX wieku.
6. Wnioski końcowe - przyczyny upadku ZSRR i konsekwencje dla państw tej części regionu Europy.
Swoją drogą ambitny temat na licencjat wybrałeś sobie....
-
bavarski, a więc bądź co bądź nie zgadzasz się z wyrokiem sądu III RP, który w literze prawa nie doszukał się zbrodniczych elementów doktrynie marksizmu-leninizmu (bo gdyby się doszukał, to by nie zarejestrował KPP).
Metody i podstawy legitymizacji władz PRL-u
w Polityka, ustrój i dyplomacja
Napisano · Zgłoś odpowiedź
Z jawnych dokumentów (nie mówię o tajnych porozumieniach) podstawowym punktem wyjścia jest konferencja w Poczdamie. To w myśl jej postanowień marszałek Rokossowski organizował wojska radzieckie (jako drugi rzut po Łabie w ramach kolejnego konfliktu zbrojnego). Na konferencji poczdamskiej TRJN wystosował stosowne memorandum w sprawie granic i polskości państwa polskiego.
Drugą rzeczą jest - podstawa prawna Polski Powojennej, którą była konstytucja marcowa (kwietniową uznano za skutek zamachu majowego, który uznano za nielegalny). Rząd londyński oczywiście mówił o Polsce konstytucji kwietniowej. Konstytucja marcowa, potem mieliśmy małą konstytucję, aż w końcu konstytucję PRL-u.
Mnie jako laika bardziej interesuje jak to wyglądało po wojnie z ustrojem konstytucji marcowej.