Skocz do zawartości

Regulus

Użytkownicy
  • Zawartość

    243
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Regulus

  1. Serial Rome, a Rzym

    Serial jako taki niezły, choć twórcy lekko przegięli z "realizmem". Ja rozumiem, że starożytni mieli do seksu dość swobodny stosunek, ale robienie z Oktawiana zwyrodnialca, który stuka własną siostre a z jego matki perwersyjną dziwkę oddającą się każdemu napotkanemu to jednak lekka przesada. Nie żebym był jakimś obrońcą moralności, ale trzeba znać umiar.
  2. Kingdom of Heaven - fabularnie wyjątkowy smętny i bezbarwny, a mówiąc dosadniej - politycznie poprawny gniot wypaczający obraz epoki krucjat. W filmie Scotta za całe zło odpowiada religia, która jak wiadomo jest wyłącznie źródłem fanatyzmu i nienawiści, zaś największą cnotą jest tolerancja najlepiej wobec wszystkiego. Czyli górnolotne hasełka, pięknie brzmiące frazesy jak te o "Królestwie Sumienia" czy "braterskiej współpracy różnych religii" mające g*wno wspólnego z faktami. Potem zwykły widz nie znający historii wychodzi z kina i sobie myśli "Och, podli templariusze, lusignan i chattillion, cóż za fanatycy i ciemnogrodzianie, nie to co tolerancyjni i postępowi Tyberiasz, Balian i Baldwin IV". Żałosne. A szkoda, bo to był materiał na znakomity film - gdyby obok wspaniałych scen, dekoracji i muzyki Scott wysilił się na ambitniejszą fabułę, z ciekawszymi postaciami niż te papierowe z KoH, mielibyśmy dzieło na miarę Gladiatora, może nawet lepsze. Ale czego ja oczekuje, Scott to rzemieślnik, co prawda bardzo dobry, ale nic ponad to. Udowodnił to już wcześniej przy Conquest of Paradise 1492, gdzie postępowy Kolumb na przekór białym klerofaszystowskim imperialistom próbował budować ze szlachetnymi Indianami sojusz cywilizacji.
  3. Moim zdaniem najpiękniejsza aktor/aktorka to...

    Ciężki orzech do zgryzienia, tyle jest zajebistych lasek wśród aktorek... Może Monica Bellucci, tyle że 10 lat temu :mrgreen: Bo obecnie to Jessica Alba i Josie Maran mają największe walory
  4. Mój ulubiony (czy: najlepszy) horror to...

    Egzorcyzmy Emily Rose, imho dużo lepszy horror o tej tematyce niż osławiony Egzorcysta, przezeń do dzisiaj mam stracha przed obudzeniem się o 3 w nocy
  5. Wasz ulubiony reżyser

    Werner Herzog (m.in. Aguirre Gniew Boży), Quentin Tarantino (nie tylko Pulp Fiction, ale i Wściekłe Psy), Stanley Kubrick (Mechaniczna Pomarańcza, Barry Lyndon), Martin Scorcese (Goodfellas) Każdy z nich ma swój niepowtarzalny styl i za to ich cenię, zwłaszcza że w dzisiejszych czasach mało kto ma odwagę robić filmy nieszablonowe i niepoprawne polityczne.
  6. "Helikopter w ogniu"

    Jak zwykle u Scotta piękne zdjęcia, dbałość o detale i świetna muzyka. Może nie jest to hit pokroju Czasu Apokalipsy, ale jako filmowi akcji trudno cokolwiek Helikopterowi zarzucić.
  7. Literatura - wyprawy krzyżowe

    Trzeba patrzeć na allegro, swego czasu dużo tam tego było, sam skorzystałem. Co do ceny to nie powiem by była ona zbyt uczciwa, ale dzieło swoją wartość ma więc bądz gotowa na wydatek rzędu 80-150 zł (w zależności od jakości książek) Duża kasa, ale warto, tymbardziej że w zasadzie wszystkie inne opracowania dotyczące Wypraw Krzyżowych, w tym te ogólnodostępne, bazują na Runcimanie, a niektórzy historycy bez cienia żenady zżynają całe fragmenty "Dziejów..." w swoich pracach jak np. świętej pamięci Andrzej Michałek...
  8. Ramy czasowe - średniowiecze

    Z tym regionalnym to bym nie przesadzał. Artyści i uczeni, którzy uciekli z Bizancjum mieli duży wpływ na rozwój kultury i nauki we Włoszech, a potem rozprzestrzeniło się to na całą niemal Europę. Renesans we Włoszech zaczął się już pod koniec XIII wieku, a więc kawałek czasu przed upadkiem Konstantynopola, acz trochę racji masz :wink: Tyle, że konsekwencje odkrycia Ameryki były dla Europy i reszty świata nieporównywalnie większe i ważniejsze.
  9. Ulubione piwo

    Ostatnio widziałem w Tesco piwo (a raczej napój piwopodobny) za niebagatelną kwotę 1,79 zł :mrgreen: Ktoś miał okazje skosztować tej ambrozji? A co do tanich win to polecam Leśny Dzban i wino marki Wino - oba gwarantują niezapomniane przeżycia mistyczne ;]
  10. Czarne owce Królestwa Jerozolimskiego

    Wspomniałaś o Herakliuszu który też był niezłym ziółkiem. Jako jedna z nielicznych postaci został dobrze przedstawiony w Imho daremnym "Kingdom of Heaven" Scotta. Czyli jako wyjątkowo pazerny na kase łotr i rozpustnik - czytaj typowy sługa boży :wink:
  11. Literatura - wyprawy krzyżowe

    Runciman to lektura obowiązkowa dla każdego pasjonata okresu. Najsłynniejsze i najlepsze dzieło o Wyprawach Krzyżowych jakie kiedykolwiek napisano. Niby trzy opasłe tomiska, ale Runciman pisze bardzo ciekawie i - przede wszystkim - bardzo mądrze. Polecam również "Wyprawy Krzyżowe w oczach Arabów" Amina Maaloufa jako spojrzenie z nieco innej perspektywy oraz biografię Saladyna autorstwa Stanleya Lane-Poola - dzieło w świetle dzisiejszych odkryć może mało obiektywne, ale stanowiące prawdziwą kopalnię ciekawostek z życia słynnego Kurda :wink: Jeśli chodzi zaś o beletrystykę to polecam trylogię "Turnieje Boże" ("Templariusz z Jeruzalem", "Grosz Ubogich", "I my pójdziemy na kraniec świata") autorstwa Pierre'a Barreta i Jean-Noela Gurganda. Rewelacja! Dzięki tym książkom pokochałem epoke krucjat
  12. Czarne owce Królestwa Jerozolimskiego

    Gwidon intelektualnie nadawał się co najwyżej do życia w drewnianej chałupie i uprawiania rzepy - jak swego czasu rzekł pewien cesarz o innym cesarzu :mrgreen: A Renald? Cóż, Renald był zwykłym rabusiem, który swą imponującą kariere zawdzięczał dużemu intere... ekhm, umiejętności uwodzenia wysoko urodzonych niewiast :wink:
  13. Krucjaty, która miała największe znaczenie?

    No w sumie... Rysiu przedłużył marny żywot Outremer o całe sto lat jakby nie było. Gdyby nie III Wyprawa Krzyżowa Saladyn zapewne w końcu podbiłby Tyr, Trypolis i Antiochię. A tak, odparcie krucjaty wyczerpało jego siły i nadwątliło autorytet niezwyciężonego wodza. Kurdowi niebawem się umarło, a jego następcy interesowali się jedynie walką między sobą.
  14. Czarne owce Królestwa Jerozolimskiego

    Gerard był psycholem i jak kazdy psychol do celu dążył po trupach nie przejmując się za bardzo skutkami. Kierowała nim głucha nienawiść do Rajmunda z Tripoli, mająca swe korzenie jeszcze przed wstąpieniem Rideforta do Templariuszy. Hrabia ponoć obiecał Gerardowi rękę bogatej dziedziczki zmieniając w ostatniej chwili zdanie na rzecz pewnego pizańskiego kupcja, który zaproponował ilośc złota wprost proporcjonalną do wagi panny młodej :wink: Konsekwencji i szaleńczej brawury ciężko Gerardowi odmówić. Pod Cresson rzucił się z garstką rycerzy na tysiące Saracenów chcąc upokorzyć w ten sposób hrabiego Rajmunda (który pozwoił muzułmanom maszerować przez swoje ziemie) Cudem przeżył, ale niczego go to nie nauczyło; pod Hattin wymusił na Gwidonie fatalną w skutkach decyzje o ruszeniu w pustynie - oczywiście by pokazać wała Rajmundowi, który radził pozostać w bezpiecznej Seforii. Skutki wszyscy znamy ;p
  15. Krucjaty, która miała największe znaczenie?

    Największy sukces i to podpadający wręcz pod cud odniosła niewątpliwe I Wyprawa Krzyżowa, reszta w większości zakończyła się wstydliwymi klęskami. Trzymając się jednak pytania zawartego w tytule tematu zauważyć należy również ogromne znaczenie IV krucjaty, której konsekwencje poniekąd są odczuwane do dziś.
  16. Najgorszy zakon rycerski

    Co to znaczy "najgorszy"? Najbardziej niemoralny, najsłabszy, najmniej skuteczny, czy może coś innego? Bez urazy, ale pozbawiony sensu jest ten temat.
  17. Ramy czasowe - średniowiecze

    Odkrycie Ameryki - ogromny przełom w dziejach ludzkości i początek zupełnie nowej ery, o ile upadek Konstantynopola miał bardziej znaczenie symboliczne i regionalne to rok 1492 nieodwracalnie odmienił cały dotychczasowy świat.
  18. Zdobycie Konstantynopola - IV krucjata

    Swego czasu Runciman stwierdził, że złupienie Konstantynopola w 1204 była największą zbrodnią przeciw ludzkości. W swych słynnych "Dziejach..." przedstawił bardzo sugestywny, choć trochę przesadzony, opis samej grabieży: Barbarzyństwo zdobywców Konstantynopola przeszło wszelkie wyobrażenie. Od dziewięciu stuleci to wielkie miasto było stolicą cywilizacji chrześcijańskiej. Przetrwało tam mnóstwo pomników starożytnej sztuki greckiej, na każdym kroku spotykało się arcydzieła znakomitych rzemieślników bizantyjskich. Wenecjanie znali wartość tych dzieł i korzystając z możliwości grabieży bezcennych skarbów wywozili je do Wenecji, aby ozdobić nimi tamtejsze świątynie i pałace. Francuzów i Flamandów natomiast ogarnął szał niszczenia. Rozpasany motłoch rozbiegł się po ulicach, rabując wszystko, co błyszczało, niszcząc wszystko, czego nie można było zabrać, zatrzymując się tylko po to, aby mordować i gwałcić lub włamywać się do piwnic z winem. Nie oszczędzono ani klasztorów, ani kościołów, ani bibliotek. W kościele Mądrości Bożej pijani żołnierze zdzierali jedwabne zasłony, rozbili na kawałki srebrny ikonostas, deptali po świętych księgach i ikonach. Kiedy rozpasani żołnierze zaczęli pijać z naczyń liturgicznych, jedna z ladacznic zasiadła na patriarszym tronie i zaśpiewała karczemną piosenkę francuską. W klasztorach gwałcono zakonnice. Wdzierano się zarówno do pałaców, jak i ruder, niszcząc je doszczętnie. Na ulicach konały od ran kobiety i dzieci. Ów bestialski rozlew krwi i grabież trwały całe trzy dni, aż w końcu to piękne, ogromne miasto obróciło się w ruinę. Nawet Saraceni okazaliby więcej miłosierdzia - wołał z rozpaczą historyk Nicetas - i miał rację. (Dzieje Wypraw Krzyżowych, tom III, str. 125) O IV krucjacie można by długo pisac... Wiem, że to mało skromne, ale przy okazji zachęcam do lektury tekstu mego autorstwa poświęconego własnie IV krucjacie: http://www.totalwar.org.pl/?ArtId=543 8)
  19. Ocena wypraw krzyżowych

    Przy ocenie (zwłaszcza moralnej) Wypraw Krzyżowych należy zwrócić uwagę na dwa fakty. Pierwszy, iż były one w rzeczywistości stosunkowo krótkotrwałą reakcją świata chrześcijańskiego na agresję Islamu. Jeszcze dwieście lat przed I krucjatą piraci arabscy bezkarnie łupili miasta Prowansalskie czy Włoskie, w tym sam Rzym, gdzie sprofanowali Bazylikę Świętego Piotra (!) Aż do XI wieku chrześcijanie czy to zachodni czy to wschodni rozpaczliwie bronili swoich posiadłości przed armiami islamu. Druga sprawa, że Wyprawy Krzyżowe (mówimy o krucjatach do Ziemi Świętej) miały charakter obronny. Celem było odbicie z rąk niewiernych świętych miejsc i zapewnienie im oraz pielgrzymom skutecznej obrony. Frankowie nigdy nawet nie próbowali nawracać miejscowych na wiarę katolicką.
  20. Najlepszy dowódca walk o Ziemię Świętą

    Z chrześcijan zdecydowanie Rysiu. W końcu pokonał i to dwa razy Saladyna, mając dużo mniej wojsk i trudniejsze położenie. Na drugim miejscu dałbym cwaniaczka z Tarentu, niejakiego Boemunda Ktoś wymienił Baldwina IV Trędowatego zapewne mając na myśli Montgisard. Cóż... To była raczej jatka a nie bitwa, chrześcijanie zaszarżowali z zaskoczenia na rozproszonych i obciążonych łupami Saracenów, więc skończyło się rzezią. Biorąc pod uwagę dysproporcję sił zwycięstwo może robić wrażenie, niemniej był to bardziej przysłowiowy "fuks" aniżeli rezultat geniuszu militarnego Baldwina. Oczywiście należy mu się szacunek za odwagę, że zdecydował się na się tak ryzykowny atak, ale najlepszym dowódcą bym go nie nazwał. Druga sprawa to osławiony Gotfryd z Bouillion. Rycerskość, charyzma i znakomite umiejętności dowódcze to w jego przypadku mit. W rzeczywistości był jednym z najmniej bystrych przywódców I krucjaty. Z muzułmanów na pierwszym miejscu postawiłbym Bajbarsa - za VII krucjate, za Ajn Dżalut i za wiele innych późniejszych sukcesów kiedy już został sułtanem. Ten prosty Kipczak kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa, wybijając się z niewolnika do wielkiego sułtana. Był jednym z najwybitniejszych, najskuteczniejszych i najinteligentniejszych przywódców muzułmańskich epoki krucjat. I jako typ wyjątkowo przebiegły, cyniczny i bezwzględny stanowił zupełne przeciwieństwo honorowego i szlachetnego Saladyna. Na drugim miejscu ląduje wspomniany wyżej Kurd, choć nie przeceniałbym jego zdolności militarnych. Źródłem jego siły i sławy był ogromny autorytet (także moralny), bo władca był z niego niewątpliwie wielki.
  21. Justynian Wielki - ocena

    Choćby w umocnienie granicy naddunajskiej, którą wkrótce zaczęli zalewać Słowianie. Na rozwój gospodarczy, na modernizacją armii - na wiele różnych, ważniejszych i bardziej perspektywistycznych spraw. Jego poprzednik zostawił pełny skarbiec, czemu ten wielki Justynian nie mógł uczynić podobnie? Bizancjum nie męczyłoby się tak z najazdami Persów, Słowian i Awarów gdyby miało wówczas kasę. Spójrzmy na bilans rządów Bazylego: - odbudowa potężnej armii - rekonkwista Armenii i znacznej części Syrii na wschodzie, a na zachodzie Bułgarii - rozkwit gospodarczy (miał to być okres największego rozkwitu Konstantynopola) - renesans kultury bizantyjskiej - zatrzymanie na przynajmniej stulecie rozrostu wielkiej posiadłości ziemskiej (Bazyli nie patyczkował się i konfiskował posiadłości opornych wielkich magnatów, dzieląc je między drobnych chłopów i wiernych sobie ludzi) Okres rządów Bazylego był okresem największej potęgi Cesarstwa Bizantyjskiego od czasów Justyniania. Z tymże, ten pierwszy doszedł do takiego stanu, a ten drugi zastał go na początku rządów.
  22. Najlepsza armia średniowiecza

    Ostatnia opcja - Mongołowie, którzy nie mieli sobie równych w swoich czasach. Pomijając drobne porażki miażdżyli wszystko na swej drodze. Sukcesy zawdzięczali nie tylko naturalnym dla koczowników kunsztowi wojennym i odwadze, lecz przede wszystkim znakomitej organizacji i dyscyplinie, stanowiących wówczas rzadkość. Podobno Czyngis korzystał z pomocy jakiegoś bliżej nieokreślonego Chińczyka w budowie armii.
  23. Zdecydowanie podli, brutalni i łamiący traktaty imperialisci z Rzymu Kartaginy nigdy specjalnie nie lubiłem
  24. Ulubione piwo

    Heineken, nie pogardzę również Pilsnerem i Grolshem. A najlepsze i tak jest tanie wino zwłaszcza w kartonie ;]
  25. Który z Komnenów był najwybitniejszy?

    Najwybitniejszy był bez wątpienia Aleksy, jako że miał najtrudniejszy start - państwo na skraju upadku, pustki w skarbcu, brak armii, bunty i najazdy ze wszystkich stron. I wszystkie te przeciwności losu zdołał przezwyciężyć, głównie dzięki swej własnej wytrwałości, inteligencji, umiejętności korzystania z sytuacji i zjednywania sobie ludzi. Oczywiście, popełnił parę błędów, na czele z nadaniem niezwykle korzystnych przywilejów handlowych Wenecjanom (korzystnych dla makaroniarzy rzecz jasna) które w przyszłości miały cesarstwu odbić się poważną czkawką Niemniej biorąc pod uwagę sytuacje państwa jaką zastał a jaką zostawił, Aleksego należy oceniać jak najbardziej pozytywnie. Komnenowie to w ogóle była ciekawa dynastia. Przez długi okres trzymała poziom, z tymże każdy kolejny władca był gorszy od poprzedniego. Janowi II dośc szybko i pechowo się zmarło, a szkoda, bo miał szanse pójść w ślady wielkiego ojca. Następny w kolejce Manuel był dopiero ciekawą postacią. Chyba jako jedyny basileus w dziejach zafascynowany był "zachodnimi barbarzyncami" i starał się krzewić kulturę rycerską na swym dworze. Dbał również o wizerunek Bizancjum w oczach łacinników. Raczej bez skutku. Ale należy mu się za to plus, bo "zła prasa" jaką Grecy mieli na Zachodzie była jedną z przyczyn wydarzeń z 1204 roku. Ogólnie nie był złym władcą i zasługiwałby tak jak jego poprzednicy na pozytywna ocenę, gdy nie jeden, kładący się wielkim cieniem na jego panowaniu, fakt: Klęska pod Myriokefalonem. To była katastrofa! Tymbardziej, że następcy Manuela okazali się totalnymi dupkami i w krótkim czasie jeszcze do niedawna potężne Cesarstwo stało się skarlałym tworem. Nic dziwnego, że krzyżowcy odnieśli taki sukces w 1204 roku.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.