Skocz do zawartości

Regulus

Użytkownicy
  • Zawartość

    243
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Regulus

  1. Justynian Wielki - ocena

    No i ta odbudowa zakończyła się kompletną klapą, a środki jakie w nią wpompowano można było dużo lepiej wykorzystać... Ale cóż, tak to już jest, że miarą "wielkości" władcy jest ilość i efektownośc dokonanych przez niego podbojów. Wszyscy słyszeli o Justynianie, ale kto słyszał o Herakliuszu, Aleksym I czy Bazylim II? A byli oni dużo lepszymi władcami od Justysia.
  2. Najpiękniejsze chwile...

    Może to bardziej anegdota niż epizod historyczny, ale jakże piękna Znalazłem to w biografii Napoleona autorstwa niejakiego de Saint-Hilaire'a. Jednym z ulubionych zajęć Napoleona były przechadzki po Paryżu w stroju zwykłego obywatela. Potrafił się tak "umiejętnie" ubrać, że zazwyczaj był nie do rozpoznania, nawet dla własnych żołnierzy. Najczęściej towarzyszył mu Duroc, również w cywilu. Pewnego razu podczas jednej z tych przechadzek, Napoleon postanowił wstąpić do jubilera na ulicy Prawniczej. Zapytał się sprzedawcy pogardliwym tonem co sądzi "o tym kuglarzu Napoleonie". Jubiler słysząc te słowa, wściekł się potwornie i chwytając miotłę, jaką miał pod ręką, już chciał bić człowieka, który tak bezczelnie wypowiada się o jego kochanym Cesarzu. Interweniować musiał Duroc, usprawiedliwiając jak tylko mógł swego towarzysza. W końcu, chcąc czy nie chcąc, Bonaparte musiał wynosić się ze sklepu. Zajście u jubilera Napoleon wspominał jako jedno z najweselszych i najszczęśliwszych w swym życiu.
  3. Waldemar Łysiak - ocena literatury, publicystyki

    Z obiektywizmu to można rozliczać historyka, którego obowiązkiem jest bezstronna ocena faktów. Łysiak jest przede wszystkim pisarzem i jako pisarz ma prawo do subiektywnych opini. Jego książki mają przede wszystkim na celu popularyzowanie czasów napoleońskich i na tym polu odniosły wielki sukces. Sam fakt, że każdy fan epoki empiru, niezależnie od sympatii lub jej braku do Bonapartego, w mniejszym lub większym stopniu zetknął się z nimi o tym świadczy. A jeśli ktoś sądzi, że w "napoleońskich" Łysiak jest ostry i mało obiektywny to niech se lepiej przeczyta jego "Salon" albo "Stulecie Kłamców" :mrgreen:
  4. Kto według ciebie był najwybitniejszym cesarzem?

    August. Dokończył i znacznie udoskonalił dzieło rozpoczęte przez Cezara, jednocześnie nie popełniając największych jego błędów - przede wszystkim braku poszanowania dla tradycji republikańskich. Oktawian do końca swego panowania dbał o pozory szanując i zachowując wiele z pozostałości dawnej Republiki, mimo iż w istoście był władcą absolutnym. Pod jego panowaniem Rzym przeżywał złoty wiek, zarówno kulturalny jak i polityczny. Zreformował armię i uporządował cały ten bajzel powstały po wojnach domowych, co wcale nie było takie łatwe jakby mogło się wydawać. To właśnie August był twórcą ładu, który miał panować w Europie przez najbliższe kilkaset lat - słynnego pax romana. Wielkiego władcę poznaje się również po prowadzeniu dalekowzrocznej polityki. August rozumiał jak wielkie znaczenie dla przyszłości Imperium mają drobni chłopi, którzy od zawsze stanowili podstawę potęgi Rzymu. Dlatego też starał się hamować rozrost wielkich latyfundiów. To, że na dłuższę metę nie udało się powstrzymać tego niebezpiecznego procesu to inna sprawa, trudno za to winić Oktawiana. I tak wykazał się on wielką dalekowzrocznością podejmująć środki zaradcze w okresie kiedy Rzym zdawał się być u szczytu potęgi. Dbał również o pielęgnowanie starych rzymskich cnót, który ostateczny upadek równiez miał miał swój wpływ na upadek Imperium. Mimo ciągłych sukcesów nigdy nie spoczywał na laurach zawsze postępując nadzwyczaj odpowiedzialnie i rozsądnie. To świadczy o nim znakomicie jako władcy. Bodajże Tom Holland wydał niedawno książkę "Oktawian August, ojciec chrzestny Europy" - tytuł jak dla mnie trafiony w dziesiątkę. W istocie, August był jednym z największych mężów stanu w historii nie tylko Imperium Romanum, ale całej szeroko rozumianej Cywilizacji Zachodniej. Na drugim miejsciu postawiłbym Dioklecjana, który uporządkował burdel powstały w wyniku okresu wielkiego chaosu w drugiej połowie III wieku. Nie jestem zwolenikiem modelu państwa, który stworzył, ale należy zdawać sobie sprawę, że gruntowne reformy były wówczas niezbędne. To zasługą Dioklecjana było, że Imperium na Zachodzie przetrwało prawie dwa kolejne wieki, a na Wschodzie - kolejne tysiąclecie.
  5. Mimo mej niechęci do Semitów z Kartaginy głos oddaje na Hannibala :wink: Co tu dużo pisać. Sam fakt, że Hanni przez tak długi czas hasał sobie bezkarnie po Italii gromiąc przy okazji kolejne armie rzymskie - czyli najlepszą machine militarną tamtych czasów - świadczy o jego wielkości. A majstersztyk pod Kannami to już w ogóle mistrzostwo świata. Bez wątpienia był jednym z największych geniuszy militarnych w historii i myślę, że nie trzeba tego specjalnie uzasadniać. Z dowódców niewymienionych w ankiecie zwróciłbym uwagę na Pyrrusa, który również jako jeden z nielicznych potrafił pokonać Rzymian i to stojąc na czele jednej z najtrudniejszych w dowodzeniu armii tamtych czasów - armii hellenistycznej, której podstawą była taktyka połącznej broni wymagająca od dowodzącego wielkiego kunsztu. Warci wzmianki są również Seleukos Nikator czy Demetriusz Poliorketes. Na osobne omówienie zasługują dowódcy rzymscy. Rzym w swej bogatej historii wydał wielu znakomitych rzemieślników - m.in. Fabiusz Kunktator, Marcellus, Sulla, Lukullus, Pompejusz, Agrypa, Germanik czy Korbulon, lecz niewiele wodzów naprawdę wybitnych, których można by postawić w jednym rzędzie z Aleksandrem czy Hannibalem. Jeśli miałbym wybrać tego najlepszego nie postawiłbym na nieco przereklamowanych Cezara i Scypiona Afrykańskiego, lecz na Mariusza, wielkiego reformatora armii rzymskich, człowieka który w swym życiu nie poniósł ani jednej klęski :!: No i oczywiście pozostają często niedoceniani wielcy cesarze-żołnierze z Septymiuszem Sewerem i Trajanem na czele, którzy kunsztem nie odbiegali tak bardzo od wodzów z epoki hellenistycznej jak się na ogół sądzi. Kogo ja tu widzę... Cześć Sargon
  6. Justynian Wielki - ocena

    Przydomek "Wielki" w przypadku Justyniana to niesmaczny żart. I pomijam już fakt, że większość swych osiągnięć zawdzięczał wybitnym podwładnym (Belizariusz, Narses, Trybonian) i swej żonie, która jak na niezbyt chlubny zawód miała łeb i charakter. Wg mnie wielkiego władcę poznaje się przede wszystkim po tym, w jakim stanie pozostawia państwo swym następcom - a bilans rządów Justysia był wyjątkowo dla Cesarstwa niekorzystny. Słynne podboje Justyniana były efektowne ale drogie i na dłuższą metę fatalne w skutkach. Przede wszystkich większość z nich była kompletnie nieopłacalna - np. Italia. Najazd bizantyjski i długotrwała wyniszczająca wojna z Gotami zrujnowała doszczęstnie ten kraj i pogrzebała miejscowe pozostałości cywilizacji antycznej. Nawet największe ździerstwo podatkowe (nota bene tak charakterystyczne dla rządów bizantyjskich) nie mogło zrekompensować ogromnych wkładów finansowych jakie cesarstwo poniosło z powodu niepotrzebnych podbójów, zwłaszcza Italii i południowej Hiszpanii. A wysiłek militarny można, a wręcz trzeba było, skierować gdzie indziej - przede wszystkim na Bałkany, gdzie w tymczasie rozpoczęły sie wielkie najazdy Słowian. Za to, że prowincje bałkańskie Cesarstwa stały praktycznie otworem przed nowymi najeźdzcami nalezy "podziękowac" własnie Justysiowi. Pokłosiem podbojów z czasów Justyniana była późniejsza słabość militarna i finansowa Cesarstwa, która osiągnęła apogeum w VII wieku, na początku wielkiej wojny z Persją i oblężenia Konstantynopola w 626 roku. To z kolei osłabiło Bizancjum na tyle, ze nie było w stanie obronić większości swych prowincji przed najazdem arabskim. Oczywiście trudno obwiniać Justyniana za to, że nie okazał się jasnowidzem i nie przewidział tych wydarzeń, ale władca prawdziwie wielki - a przeciez o takim w kontekscie Justysia mówimy - powinien prowadzić politykę racjonalną i przyszłościową. A tymczasem Justynian zmarnował środki zgromadzone dużym wysiłkiem przez jego poprzedników (przede wszystkim Anastazjusza) na durne podboje służące jego chorym ambicjom. Byłbym w stanie docenić go, gdyby chociaz częśc tych podbójów przyniosła JAKIEKOLWIEK korzyści Cesarstwu. A tak naprawdę większość podbitych krain leżała w ruinie i większośc bardzo szybko została utracona. Jakby tego było mało, Justynian był ograniczonym fanatykiem i prekursorem w pełni orientalnego typu monarchii w Bizancjum. Za jego czasów wprowadzano nakaz padania na twarz przed parą cesarską, okrutnie prześladowano heretyków i zamknięto słynną Akademię Platońską, co wielu uważa za właściwy koniec Antyku. Aha, no i w czasie powstania Nika w Konstantynopolu ten wybitny władca popadł w histerię i pogrązył się w modłach - gdyby Teodora nie zachowała zimnej krwi prawdopodobnie Justyś nie wyszedłby z całego zajścia żywy :wink: Przydomek "wielki" zoobowiązuje. W znacznie większym stopniu zasłużył nań Herakliusz, pogromca Persów - władca nieco zapomniany i niedoceniany, a który wyciągnął Bizancjum z katastrofalnej sytuacji (która była skutkiem głównie nieodpowiedzialnej polityki Justyniana) . Co prawda za jego panowania odpadły wschodnie prowincje (za co jednak trudno go winić - ale to temat na inną dyskusję) ale wielka reforma państwa (temy), którą odważył się przeprowadzić, pozwoliła przetrwać Cesarstwu kolejne kilkaset lat.
  7. Zakon Syjonu

    Albinos właściwie zakończył dyskusję. Od siebie dodam, że w 1993 roku Plantard przysiągł przed sądem, że Zakon Syjonu to bujda przezeń zmyślona. Cała ta historia miała charakter żartu, na który nabrali się autorzy "Świętego Graala i Świętej Krwii", Dan Brown, a wraz z nimi miliony czytelników... Jaki z tego wniosek? Uczyć się historii, a nie czytać szmiry drugorzędnych grafomanów ;]
  8. Robert Guiscard

    Robert był niewątpliwie człowiekiem niezwykle odważnym, nawet jak na Normana :wink: Chyba jednak woda sodowa za bardzo uderzyła mu do głowy, bo podbój i konsolidacja tak rozległych i różnych ziem jak Południowa Italia i Cesarstwo przerastał możliwości bardzo nielicznych Normanów Włoskich. Znakomity wojownik? Owszem. Charyzmatyczny przywódca? Również. Sprawny polityk i administrator? Nie do końca... Jakoś wyżej cenię Wilhelma Bastarda aka Zdobywcę i Rogera II niż Guiscarda; oni poza "nawalanką" potrafili jeszcze sprawnie rządzić. Fakt, że po śmierci Roberta posiadłości Normanów Włoskich rozpadły się na masę pomniejszych księstw i hrabstw, nie świadczy o nim najlepiej jako władcy. PS. A tak w ogóle to mój pierwszy post na forum, witam wszystkich
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.