Skocz do zawartości

Achilles

Użytkownicy
  • Zawartość

    680
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Achilles


  1. Hannibal to jeden z tych dowódców, dla których rzeczy niemożliwe stały się możliwe i możliwe stały się niemożliwe. Jak już wspomniał Jarpen w pierwszych poście, umiał wygrywać bitwy, lecz nie wojny. Kanny to punkt kulminacyjny II wojny punickiej, dzięki któremu można było zdobyć (pokuszę się o stwierdzenie) "cały świat". Szkoda, że nie posłuchał Maharbala. Najsłynniejsza chyba jednak jest ta przeprawa przez Alpy - któż przy zdrowych zmysłach wybrałby się w tak wysokie góry w tak mroźną porę roku? Ponadto dotarcie nad Jezioro Trazymeńskie też było nie lada wyczynem. Przecież w tym mule armia straciła wiele (a konie podkowy :} ). Dodatkowo, moim zdaniem, heroizowany jest ze względu na utratę wzroku na jedno oko, kiedy to przeprawiając się na ostatnim słoniu, dostał ciężkie zapalenie oczu. Cudem "udało się" uratować drugie spojrzenie. Hannibal to jedna z moich ulubionych postaci historii.


  2. jeszcze mocnym panstwem

    Ale zniszczonym gospodarczo.

    Hannibal nie dostawal zadnych posilkow

    Ale w tym wypadku może i lepiej. Nagle Kartagina podnosi się z porażki i ponadto wygrywa znaczące bitwy. Gdyby ktoś z dowódców "pomógł" w walkach Hannibalowi, mógłby go nakłonić do odwrotu argumentując to swoimi poglądami, wg których dalsze pochody przysporzą tylko problemów oraz zazdrością o wspaniałość na polu rodaka.

    Moim zdaniem gdyby Hannibal ruszył na Rzym, wygrałby i zmienił bieg historii. Po pierwsze: miał dużo, bardzo dużo szczęścia, po drugie: posiadał bardzo doświadczoną armię, po trzecie: morale Rzymian znacznie spadły, quarto: panika, która ogarnęła Rzym była ogromna. Oczywiście znaczącą przeszkodą na pewno byłoby oblężenie - w końcu stolica wielkiego państwa posiadała wokół wiele punktów obronnych z mocną "załogą". Poza tym wódz Kartagińczyków był świetnym pomysłodawcą, kto wie, może spadłby na Rzymian z nieba. ;) Gdyby tak było, nie zdziwiłbym się.


  3. To teraz pozwolę sobie ocenić tę wojnę pod względem "historycznym".

    Wg mnie była to najnudniejsza (lub czołowa z tych najnudniejszych) wojna w całych dziejach ludzkości. Myśląc "wojna" obieramy sobie jakiś skutek, który dane starcie wywołało. Tutaj niczego takiego nie widzę. Gdyby tak każde takie wydarzenie zakończyło się podobnie, świat zapewne nie zmieniałby się, byłby monotonią, jedną wielką rutyną. Nie potrafię sobie nawet czegoś takiego wyobrazić. Sądzę, że Pyrrus dlatego przeszedł do historii powszechnej jako osoba dość znana, bo prowadził wojnę, która okazała się klęską samą w sobie, czymś, co nie zasługuje ani na pogardę, ani na zasługę. Poza tym trudno mi opisywać moje wrażenia.


  4. No to źle mowi - po raz kolejny, bo nie jest to jedyny błąd w tej książce. Ogólnie jest cieniutka.

    A na podstawie czego wnioskujesz, że książka ta zawiera błędy (l.mn.)?

    Raczej Trebię, Trazymen czy Herdoneę.

    No tak, ale myślałem, że jeżeli zacznę mówić o I wojnie punickiej, do tej właśnie wojny będziesz odpowiadał.


  5. Ksantippos

    Przepraszam za tę literkę "s".

    Cóż, to tych rzymskich "wypadków przy pracy" sporo było w czasie wojen punickich...

    Jednak te wypadki okazały się znacznie mniej ważne aniżeli Kartagińczyków, gdyż doskonale znamy zakończenia tych wojen.

    Jednak można też dopatrzyć się utrudnień dla Rzymian z strony przyrody. Rok 249 p.n.e., kiedy to schowawszy się w zatoce otoczonej zewsząd skałami, rozpoczął się sztorm. Po tej klęsce żywiołowej bardzo długo zwlekano z odbudową nowej floty.


  6. A może zostawmy drugą i trzecią wojnę punicką, a zajmijmy się pierwszą. Tam również można doszukać się osób, które mogłyby przezwyciężyć napór Rzymian.

    Bitwa pod Aspis (255 p.n.e.) - słynny namiestnik, dowódca - Kantypas. Pewnie skończył tylko na dowodzeniu w tej bitwie, gdyż jego pochodzenie niekartagińskie wywołać mogło niejedno zamieszanie wśród władz i społeczeństwa. Ponoć po tym starciu wybrał się do Egiptu, gdzie zasilił armię faraona lub w tajemnicy został zamordowany przez wiarołomnych Kartagińczyków. A gdyby tak został on jeszcze "na stanowisku" i podążył obcy naród do kilku zwycięstw morskich. Morale Rzymian byłyby znacznie osłabione, a chęć walki przy niewielkim prowiancie i flocie byłaby minimalna.


  7. A mógłbyś Achillesie podać więcej info, bo po raz pierwszy się z tym zetknąłem

    Może źle to ująłem: lepiej brzmi "dopełniano mu żywota".

    Za największe przewinienia [...] uważano tchórzostwo. Karano za to biczowaniem, które zazwyczaj kończyło się śmiercią (jeśli delikwent przeżył chłostę, to i tak szans na zachowanie życia praktycznie nie miał, gdyż wyganiano go z obozu, a to na terytorium wroga było równoznaczne ze śmiercią.

    Bernard Nowaczyk, Kartagina.


  8. Lilybajon

    Gdyby nie to miasto... wojna byłaby już wygrana przez Pyrrusa.

    Z chwilą gdy Pyrrus zaczął roić sobie o inwazji Afryki - do czego z kolei Grecy nie mieli najmniejszej ochoty - trudno byłby znaleźć wspólne interesy Pyrrusa i Greków.

    Jak Grecy zaczęli stawiać opór, to Pyrrus się wkurzył i zaczął rządzić twardą ręką - i wtedy już była kicha.

    Wiesz może czy w historiografii odnotowano, że ktoś usiłował pogodzić obie te strony? Wątpię, by nikt nie miał na pieczy dotychczasowych osiągnięć Epiru i tak po prostu oddał je od "tak".


  9. Czyli do najcięższych kar zaliczano biczowanie, które najczęściej kończyło się śmiercią. Jednak gdy jakimś cudem nędznikowi udało się przeżyć te katusze, został wypuszczony na tereny wroga, gdzie i tam dopełniał on swojego żywota.

    Niestety częstym przypadkiem w obozach była męska prostytucja, która obok kradzieży o drobnych sprzeczek kończyła się również biczowaniem, lecz tylko przez jeden manipuł (w wyżej wymienionym przypadku - przez legion).


  10. Z tego co wiem to on wcale nie chciał przyłączenia się Japonii do wojny

    Wychodzi na to, że musiał nie przewidzieć, że Amerykanom nie spodoba się zaplanowany przez niego atak. Jednak to bardzo mało prawdopodobne.

    Zginął w katastrofie lotniczej

    18.04.1943 r. 9:34. Gdyby nie Purple Code, może Isoroku przeżyłby wojnę...


  11. Trwała w latach 281-272 p.n.e. Zakończyła się dla dowódcy z Epiru bez pozytywów. Powstał związek frazeologiczny określający sytuację z tej wojny - "pyrrusowe zwycięstwo".

    Jak oceniacie to starcie? Czy Grecy i Pyrrus mogli się dogadać w kwestii Afryki? Dlaczego zakończyła się ona tak a nie inaczej? Jak przebiegała?

    Zapraszam do dyskusji.


  12. Ok. roku 100 n.e. Heron z Aleksandrii (genialny fizyk, matematyk) wynalazł sposób w jaki można ciepło zamienić w ruch. Stworzył aelolipilę (częściej zwana jako bania Herona). Ogrzewana była woda znajdująca się w szczelnie zamkniętej konstrukcji. Para wodna przez metalowe rurki dochodziła do kuli, która posiadała dwa wyloty zakończone zagiętymi końcówkami. Początkowo Heron uważał swój wynalazek za zabawkę, jednak trochę wieków później na podstawie tego stworzono bardziej udoskonalony silnik parowy.


  13. Każdemu na samo wspomnienie osoba ta kojarzy się z atakiem na Pearl Harbor. Dlatego głównie kojarzona jest jako człowiek bez honoru. Jednak czy można go jakoś usprawiedliwić? Czy tylko on był pomysłodawcą piekielnego planu? Jak umarł?

    Zapraszam do dyskusji.


  14. Wszyscy znamy "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego

    Szczerze mówiąc wolałbym nie znać...

    Jan Parandowski

    Jego to raczej mroki zapomnienia nie dotyczą. W gimnazjach i w liceach omawia się jego "Mitologię", która moim skromnym zdaniem posiada wiele błędów. Ogólnie dla osób ceniących sobie wiarę starożytnych Greków i Rzymian Parandowski to uznany badacz tamtych czasów.

    Jak wyglądało życie pisarzy?

    Od razu nasuwa mi się mój ulubiony Borowski...

    Pisali tylko najwytrwalsi. Powszechnie wiadomo, że treści opisujące okupanta jako coś niedoskonałego, wyglądały w jego oczach jako coś, co trzeba zniszczyć.


  15. Porażkę Niemców można jeszcze upatrywać w ich "systemie zarządzania". W końcu w ich szeregach znajdowało się wielu szpiegów, np. znakomity Bronisław Materne czy też Bobkowski. Po zdobyciu Ławicy Poznań był już biało-czerwony. Później nastąpiło rozszerzenie walk powstańczych na inne wsi, miasta, miasteczka. Jednak już po pierwszym dniu zostały zdobyte najważniejsze placówki, więc dalsze zdobycze to tylko kwestia czasu. Jednak cały czas brakowało żywności. Ciekawe czy gdyby nie Chłapowski, Niemojewski, Chmielewski, Czaber, Kurnatowska czy Andersz, nienajedzeni powstańcy chcieliby i byliby w stanie tak szybko zdobywać to, co im przysługuje w dziejach historii Polski.


  16. zdobylismy chyba dość sporo broni

    Ciekawe w tym wszystkim jest to, że po zajęciu dworca kolejowego broń i żywność trafiała prosto do naszych rąk. :}

    Ogólnie pierwszy okres walk powstańczych (od 27.12.1918 - 8.01.1919) przebiegał korzystniej dla Polski, bo po rewolucji w Niemczech, nasi wrogowie, jak już powiedziałeś, nie miały chęci do walk. Poza tym było kilka przypadków, które pozwoliły Polakom objęcie danej jednostki publicznej poprzez pomysł i "wyprowadzenie w pole" Niemców w swerze logicznej. Mozolnym nie chciało się nawet myśleć czy dana sytuacja przedstawiana przez delegatów polskich była realna.

    Wielu Niemców w swoich wspomnieniach z powstania opisuje, że ci spod Orła Białego to ochleje, pijacy i warchoły. Jeśli tak właśnie było, znaczy to tylko na ogromną niekorzyść władz i sił militarnych Prus, którzy nie potrafili poradzić sobie z taką "błahostką".


  17. Jak wiadomo, skończyły się dla strony polskiej koszystniej niż dla wroga. Jednak czy przebiegały idealnie? Czy stworzenie Dowództwa już w tych pierwszych dniach zakończyłóoby zajęcie Poznania znacznie wcześniej? Czy ruch spontaniczności przezwyciężyłby z rozsądkiem? Zajęcie jakiej jednostki publicznej wydaje się Tobie najciekawsze?

    Zapraszam do dyskusji.


  18. czy jakoś wspomnieliście ten dzień

    Imprezy w domu nie robiłem, nawet moja pamięć zataiła przede mną ten fakt.

    Ogółem rocznice według mnie powinny dotyczyć jakichś ważnych wydarzeń, a nie urodzin czy zgonów. W końcu dana osoba nie przeszła do historii tylko dlatego, że przyszła na świat, ale głównie dlatego, iż zrobiła to, co większości wydawałoby się niewykonalne. Poza tym jak już to obchodzić jakieś okrągłe lata, takie nieparzyste końcówki nie wydają się atrakcyjne. :wink:


  19. Rozumiem, że mamy przedstawiać swoje ideały, oczekiwania "nauczycielskie". Proszę bardzo.

    Nauczyciel historii powinien przede wszystkim wiedzieć dużo, albo jeszcze więcej. Żeby o czymś zacząć mówić, najpierw trzeba się z tym zaznajomić. Jeśli się dobrze mówi, ciekawie, z wyobraźnią, nawet mapy byłyby niepotrzebne (i inne takie; z których zresztą po tłumaczeniu rozumie się tyle, co się już wiedziało). Niestety ja się jeszcze z takowym nie spotkałem...


  20. Bardzo ważna wojna w całej historii.

    Po wygranej Niemców zaobserwować można rozszerzanie się systemu bismarckowskiemu, którego głównym zadaniem było niedopuszczenie strony francuskiej do szerszej władzy i dominacji w Europie. Dotrzymywano tego postanowienia na każdym kroku - chociażby przykład - wydarzenia zakończone w Algerciras.

    Troszkę dziwne było oddziaływanie Francji na te wszystkie zimne zapały. Prowadziła dość specyficzną politykę "okrążania wroga" (politique d'encerclement). Nie chciano organizować sił militarnych wprost na stronę pruską, lecz rozszerzano swoje wpływy podczas zakładanie i "udoskonalanie" swoich kolonii. Niemcy jak to Niemcy, chcą dorównać - odpowiadały na to tym samym. I prawdę mówiąc mamy jedną z przyczyn wybuchu pierwszej wojny światowej. Ponadto od po latach 1870-71 zaczynają tworzyć się sojusze, zalążki bloków militarnych.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.