Skocz do zawartości

Achilles

Użytkownicy
  • Zawartość

    680
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Achilles

  1. Domy publiczne w obozach koncentracyjnych

    Mowa oczywiście o puffach (obozowych domach publicznych). Borowski bardzo ciekawie wyjaśnił rolę i sytuację, jaką spełniały takie miejsca. Wszystkie pięknie wyglądające, w piżamki-sukienki odziane panny wyglądały przez okno wabiąc swymi delikatnymi i na pozór dziewiczymi uśmieszkami. Na dole przyglądali się temu "cudzie" niemieccy pilnujący obozowców. Zupełnie jak sytuacja z Romeo i Julia - Romeo chce się wspiąć na wysokie, by tylko uścisnąć, pocałować swoją wybrankę. Jednakże tylko nieliczni mogli "poświrować" z tymi "dziewuszkami". Jak już komuś udało się uzyskać coś w stylu wejściówki, biegł ile siły w nogach pod wskazany pokój. Każdy zniewolony umysł dogmatami obozowymi marzył o chociaż okruszku z wielkiego chleba wzajemnej rozpusty wtedy niedozwolonej dla rasy niższej.
  2. Otton III koronował Chrobrego?

    Dlaczego nie? Przecież po zjeździe gnieźnieńskim Bolesław i Otton byli dwoma bardzo dobrymi przyjaciółmi. Szczególnie po tym jak pierwszy król Polski wystawił na cześć cesarza tak wystawne przyjęcie, że ponoć stoły uginały się (dosłownie!) od jedzenia. Otton III mógł poczuć, że jest to osoba bardzo kompetentna, starsza troszkę, która wyraźnie wyraża szacunek wobec niego - a za razem i całego państwa niemieckiego. Chociaż z drugiej strony prosty lud polski zobaczywszy a'la koronę, młodego cesarza, swego rodzimego przywódcę, mógł sobie pomyśleć, że właśnie trwa obieranie na nowego króla. Niestety, ale wtedy biedni Polacy nie mieli pojęcia jak wyglądają "gry" i układy polityczne. Oto co Jerzy Strzelczyk uwzględnia jako tematy dyskusji w sferze mediewistów po zjeździe gnieźnieńskim :} : 1) inwestytura lenna Chrobrego na wasala cesarskiego i królewskiego, na księcia Rzeszy, na wasala osobistego Ottona III, potwierdzenie istniejącego już stosunku lennego. 2) mianowanie Bolesława obywatelem rzymskim. 3) mianowanie go patrycjuszem rzymskim. 4) mianowanie patrycjuszem wraz z udzieleniem korony. 5) mianowanie patrycjuszem wraz z namiestnictwem na Polskę. 6) mianowanie patrycjuszem wraz z namiestnictwem-zastępstwem na całe cesarstwo. 7) zgoda na koronację królewską i upoważnienie Bolesława do starań o nią. 8) rzeczywista, świecka koronacja królewska przez cesarza. 9) świecka koronacja, która winna być uzupełniona aktem kościelnym (sakrą). 10) przyjęcie przez cesarza do wiadomości już przybranego tytułu królewskiego i upoważnienie do starań o papieskie zatwierdzenie tej godności. 11) ustanowienie Bolesława Chrobrego współregentem i następcą na stanowisku cesarskim.
  3. Rycheza

    Rycheza to bardzo ciekawa postać z okresu Polski pierwszych Piastów. Została główną bohaterką powieści Jadwigi Żylińskiej. Bardzo ciekawe są fakty, które zostały ustalone przez osoby otwierające jej grób. Miała smukłą, drobną twarzyczkę, cieniutkie nogi. Ponadto ponoć złamała za życia sobie obojczyk. Może to wynik jakichś zamieszek czy innych nieporozumień z mężem? :?
  4. Mieszko I - ocena

    Już nawet nie pamiętam czy o tym wspominałem w poprzednim poście czy też nie. Prawdopodobnie Mieszko I przed przyjęciem chrztu nosił inne imię/imiona. Wiele nazw osobowych jest spotykanych w źródłach pod danego (przykładowego) X, czyny i wydarzenia te dotyczące Mieszka oczywiście. A może Mieszko w Dagome iudex ujął (a raczej mu ujęto) jego pierwsze imię, tuż po narodzeniu? Nie wiadomo. Temat o imionach księcia polskiego jest bardzo, bardzo obszerny.
  5. Piramida społeczna starożytnego Egiptu

    Weź edytuj pierwszego posta i użyj tagu - zaznacz całą piramidę i naciśnij w menu edycji posta przecisk o treści "center". Wtedy piramidka będzie wyglądała wybornie. Ale tak z drugiej strony... o czym mamy dyskutować w temacie?
  6. Wspaniała królowa Neapolu, która zawierała pokoje, doczekała się kilku swoich potomków oraz możliwości zawarcia czwartego małżeństwa. Zawarła w roku 1372 porozumienie z Fryderykiem IV z Sycylii, które oficjalnie kończyło "sprawę sycylijską" - wojnę domową znaną dzisiaj bardziej jako "nieszpory sycylijskie". Jak już wcześniej wspomniałem, miała czterech mężów: 1. Andrzej Węgierski (Andegaweński), w roku 1345 zamordowany, nie wiadomo przez kogo. Jednak w oczach ówczesnego społeczeństwa winowajca był znany - Joanna. Dlaczego tak sądzono? Przecież tak było najwygodniej. Królowa przeniosła się poza miasto (do Awinionu) zwłaszcza wtedy, gdy brat Andrzeja - Ludwik - wkroczył do kraju (bardzo odpowiadało to Coli di Rienzo). Jednak niebawem później wyszła królowa za Ludwika z Tarentu. 2. Ludwik z Tarentu - sprawował władzę w Neapolu, zmarł w 1362 roku. 3. Jakub z Majorki - zmarły w 1375 roku. Joanna jednak miała dosyć ustępowania swym mężom w rządach, więc od teraz postanowiła zając się Neapolem jako królowa. 4. Otton z Brunszwiku - początkowo Joanna nie chciała wdawać się w kolejne związki, lecz za namową szlachty, przełamała się. Została zamordowana w roku 1381 w zamku Muro w Apeninie Neapolitańskim. Prawdopodobnie zrobił to Karol (później III) z Durazzo, który wkroczył do królestwa dając powody królowej do ucieczki. Od czasu jej śmierci krążą legendy i opowiastki na temat osoby Joanny I. Jak oceniasz tę postać? Czy gdyby nie uciekła z królestwa i podjęła walki przeciwko Karolowi, miałaby szanse na wygraną? Czy przyzwyczajona do sojuszy i traktatów pokojowych mogła przeciwstawić się "demonowi" nieczystości i grzechu? Czy znasz jakieś legendy o Joannie I? Zapraszam do dyskusji.
  7. Joanna I Andewageńska - królowa Neapolu

    W taj kwestii raczej nie co myśleć o micie czy legendzie. Po co dalsze pokolenia miałyby wymyślać historyjki, które w tamtych czasach mogły (a raczej zdarzyły się) mieć swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Źródła mówią o tym, że Joanna nie była bogiem wojny - wręcz przeciwnie - uosabiała dobroć i pokój. Zgadzam się. Średniowiecze jak to średniowiecze - rodzice myśleli o tym, jak ustawić swojego prawowitego potomka. W kręgach królewskich i dworskich nie ma co mówić o powtórce sytuacji z Tristiana i Izoldy. Zapewne - tak jak mówisz - Joanna I nie zaznawszy prawdziwego uczucia, nie mogła myśleć o swoim królestwie nie pomyślawszy prędzej o sobie. W władcy bardzo ważne jest to, że najpierw musi swoje prywatne sprawy wyjaśnić i doprowadzić do "happy endu", by później swobodnie rządzić swym wycinkiem. Poza tym Joanna była kobietą. Wiemy, że kobiety (nawet w dzisiejszych czasach) były bardzo wrażliwe i "lekkie do złamania". Myślę, że te całe legendy i mity o Joannie, piętnujące jej postać w ogromnej chwale i czystości, powstały za sprawą jej śmierci. W roku 1381 została zamordowana. Przecież dla kobiety, szczególnie panującej, śmierć w takich warunkach jest niegodna, szczególnie, że królowa nic nikomu złego nie zrobiła...
  8. Egipt Dolny, a Górny

    XD Świetne porównania. A tak żeby nie było, warto dołączyć rysunki tych koron. [center:b4c987e98b] Dolny Egipt. Egipt Górny, tzn. chodzi o tę białą koronę.[/center:b4c987e98b]
  9. Cola di Rienzo

    Urodzony w 1313 roku Cola był synem Lorenza (karczmarza) i pewnej praczki włoskiej. Już od najwcześniejszych lat kochał (i co za tym idzie) kształcił się w kierunku wiedzy antycznej. Jego inspiracji życiowej zawsze towarzyszyło imperium rzymskie, które niegdyś znajdowało się w jego kraju. Osoba ta właśnie przede wszystkim związana była z tą wielką stolicą starożytności. Podczas powstania rzymskiego w roku 1343 postanowiono, że władzę nad miastem powierzy się tak zwanym ludziom dobrym - trzynastce osób reprezentującym trzynaście dzielnic włoskich. Aby usprawiedliwić to wydarzenie przed papieżem Klemensem VI, cechy wysłały do Awinionu swoich "przedstawicieli". Oczywiście w tej grupie wysłanych znajdował się Cola. Powróciwszy w roku 1344 do Rzymu stał się notariuszem izby municypalnej. Od tego czasu mógł swobodnie wygłaszać swoje poglądy na temat spraw antycznych. Korzystając z nieobecności Stefana Colonny (1347), przekonał do siebie szlachtę i przejął władzę w Rzymie (przed tym ednak uzyskał aprobatę papieża). Jako człowiek posiadający wiele możliwości, wprowadzał pozytywne zmiany. Wszystko jednak w głowie (najprawdopodobniej) mu się pomieszało, gdyż zaczął władać miastem na kształt przekonań i "specyfików" charakterystycznych dla starożytnego imperium. Jednym słowem popadł w despotyzm. Szlachta szybko zareagowała podburzając lud przeciwko Coli. W roku 1347 di Rienzo musiał po ekskomunice z "rąk" legata papieskiego uciekać z miasta. Tułał się kilka lat. W roku 1352 jednak Klemens VI rozkazał przewieźć go do Awinionu, gdzie został skazany na śmierć. Jednak bardzo krótko po tym papież zmarł, a Nicola (za którym wciąż wstawiał się Petrarca, jego wielbiciel) został wypuszczony na wolność. Papież Inncenty VI posługując się tym człowiekiem wywodzącym się z prostego ludu, wysłał go jako senatora do Rzymu, który wówczas był jednym wielkim wulkanem chaosu. Ludność (o dziwo) przyjęła wysłannika z entuzjazmem, po czym złożyła przyjętą później propozycję o rządach w mieście. Jednak i tym razem Nicola nadużywał władzy. W wyniku kolejnych rozruszanych zamieszek został zamordowany uciekając w przepraniu 8 października 1354 r. Czy Cole di Rienzo można uznać jako podmiot opętany przez manię starożytności i jej dokonań? Czy osoba ta jest dowodem, że obsesja na temat wiedzy historycznej może mieć tragiczne skutki? Jak oceniacie tę postać? Czy przez całe życie był sobą czy tylko wypłowiałym lustrem antycznym? Zapraszam do dyskusji.
  10. Rola miast

    Na przykład Aversa i Melfia (południowe Włochy; gdzie początkowo osiedlali się Normanowie) miały ogromne znaczenie. W pierwszej połowie XI wieku przybysze z północy byli wojskami najemnymi, i to nie byle jakimi! Przykładowo - jeśli ktoś chciał pozyskać sobie nową siłę, musiał mieszkać blisko tych terenów i utrzymywać z nimi dobre kontakty. Śmiało można stwierdzić, że za tamtych czasów dwa te miasta miały coś z "pępka świata".
  11. Sargon z Akadu i dynastia akadyjska

    Tutaj raczej się nie zgodzę - przecież Babilończycy skorzystali i w pełni udoskonalili dorobek kultury sumeryjskiej. Za czasów Nabuchodonozora II (605 - 562 p. n. e.) Babilon był jednym wielkim pięknym cudem. Nie ma za co przepraszać, powinniśmy Ci jeszcze podziękować za ruszenie tematu. Prawdopodobnie Sargon Wielki był założycielem pierwszego imperium na Ziemi. Jego postać do dziś otaczana jest legendą i innymi opowiastkami z ust dzisiejszych mieszkańców starożytnej Mezopotamii. Sargon jako stolicę swego rozległego państwa ustanowił Akad, z którego pochodził. Ponoć jeszcze przed objęciem tronu wywodził się z niższego społeczeństwa, prawdopodobnie był kupcem. Zapewne dzięki właśnie swoim rówieśnikom objął władzę i w pełni z niej korzystał. O narodzinach Sargona stworzono legendę, która bardzo przypomina początkowe losy życia Mojżesza.
  12. Śmierć Jezusa

    Zauważę jedno: rozmawiamy o sprawach historyczności postaci Jezusa, więc rozmowy i argumenty powinny być obiektywne, a nie poparte dogmatami religijnymi. Ale szczerze mnie trochę dziwi dlaczego niektórzy tutaj nie zaufają (chociaż niektórym) wzmiankom z ewangelii. Skąd macie pewność, że to zwykła bajeczka? A właśnie, alternatywa, skąd wiecie, że Aleksander Wielki żył naprawdę, przecież te wszystkie źródła pisane i ogółem materialne mogły być wynikiem długotrwałego natchnienia z strony fantazji? Po co mieli się trudzić jak przecież istniało jedno wielkie dzieło ukazujące całe życie Jezusa? Chodzi o ewangelię.
  13. Książka, którą właśnie czytam to...

    Aktualnie - Józef Wittlin Poezje. Tytuł nie za bardzo dostępny, ale jakże świetny! Geniusz literacki Wittlina godzien jest wznowienia jego wszystkich dzieł. : )
  14. Tadeusz Borowski

    Myślę, że w temacie jest miejce na omawianie rzeczywistości przedstawianej przez Borowskiego, a nie wręcz odwrotnie. To pytanie jako jedno z trzech również odnosi się do Borowskiego.
  15. Starożytne Igrzyska Olimpijskie

    Z tego co kojarzę (i o ile dobrze kojarzę) to dla kobiet były organizowane mniejsze igrzyska olimpijskie poświęcone bogini Herze. Nie chcę Cię martwić, ale wydaje mi się, że wszystko tak pięknie nie wyglądało jak w dzisiejszych czasach.
  16. Piotr Wysocki

    Jakimś wulkanem wiedzy to się nie wykażę, ale postać tą kojarzę z Dziadów (części trzeciej) Adama Mickiewicza. Taki bardzo ładny przypis do tego nazwiska sobie przypominam, w nim było napisane, że Piotr Wysocki pomimo różnorodnych tortur na nim stosowanych (cielesnych jak i psychicznych) nie sprzedał swoich ludzi, z którymi wówczas "nielegalnie" współpracował. Karmiono go czymś bardzo słonym, po czym kilka dni nie dawano choć kropli wody. Każdy kto troszkę wie o biologii czy chemii, rozumie jakie skutki wywierają pokarmy słone na organizm człowieka. Dla mnie był bohaterem.
  17. Tadeusz Borowski

    Nie jak należy, raczej jak to miało miejsce u kogo. Borowski w małym swym pokoiku (na początku opowiadania Pożegnanie z Marią) rozmawia o poezji z narzeczoną. Prawda, jest to "obojętna", lecz w niej nic nie słyszy się o oburzeniach, fakcie niesprawiedliwości wobec całego świata. Dyskusja ta raczej ma charakter refleksyjny, bardziej skłaniający się w stronę uczucia miłości łączącego obojga młodych. Jednakże kiedy czytamy opis Borowskiego o przyrodzie i jej charakterystyce, przywołuje symbolikę nadejścia zła, niebytu w życiu wartościowym, normalnym w świecie. Dalej przykładowo mamy żydówkę (Sarę), która nie myśli o niczym tylko o własnej bliskiej śmierci. Chciałaby poczuć odwzajemnioną miłość kochanka, lecz sama wie, że nie jest to możliwe z jej "rasą". Na to drugie pytanie zdaje się, że odpowiedziałem w pierwszej części postu.
  18. Etruskowie

    Gdyby skutecznie walczyli z Grekami, ci wolna nie "odepchnęliby" ich z "swoich" wybrzeży. Wątpię, by krew się przy tym nie polała. :]
  19. To w takim razie może chodzi o jedynego boga, z którym miała dzieci? :>
  20. Tadeusz Borowski

    Zależy jak kto postrzega normalność. Borowski do tej kwestii odnosi się różnie. Jak i kiedy? Zapraszam w kręgi jego literatury biograficznej oraz obozowej. W takim razie podejmę się tematu dotyczącego jego życia i twórczości. Nie będzie to tak długie, na jakie w pełni zasługuje. Tadeusz Borowski urodził się 12 listopada 1922 roku w małym miasteczku Żytomierz na Ukrainie (niegdyś te tereny zamieszkiwali Drewlanie ;P ). W niepewnej sytuacji pierwszej połowy wieku XX wychowywał się mały Tadek. Przewrotem w jego dość młodym żywocie było zabranie jego ojca - Stanisława Borowskiego - do obozu pracy. Czteroletni chłopczyk odczuł to wielce i, jak można się tego spodziewać, ten fakt przewrócił jego życie o 180 stopni w prawo. Jego starszego brata (Juliana) oczywiście też ta zmiana psychiczna dotyczyła. Kolejnym ciosem zadanym rodzinie było odebranie matki - Teofilii Borowskiej - młodemu rodzeństwu w roku 1930. To już było za wiele dla młodej główki Tadka - stał się samodzielniejszy, odważniejszy i lepiej (tzn. prawdziwej) rozumiejący otaczający go świat. Wraz z swoimi najbliższymi braćmi wychowywał się u dalszych krewnych, niedaleko rodzimego miasteczka. Sprawa się minimalnie polepszyła, kiedy Stanisława Borowskiego zwolniono z przymusowego obozu. Kilka lat później do nich wszystkich dołączyła matka, która została wcześniej zesłana na Syberię. Osiemnastoletni Tadeusz w roku 1940 zdawał maturę. Jego nauczycielem w szkole był Stanisław Adamczewski, który włożył bardzo duży wkład w przyszłość i kształtowanie talentu pisarskiego młodego geniusza. Oczywiście fascynają osiemnastolatka był kierunek polonistyka, dlatego zdecydował się wstąpić w szeregi małej początkowo grupki studentów podziemnego Uniwersytetu Warszawskiego. Niegdyś na jego kierunku było tylko osiem uczniów - sześć dziewcząt i dwóch chłopców. Ponadto jedna z koleżanek Borowskiego wspomina go jako chłopczyka niezwykle miłującego literaturę polską, a szczególnie poezję. Zawsze kiedy profesor przynosił na wykłady jakąś nową książkę, ten z szklanymi oczyma wpatrywał się w dzieło chcąc choć zobaczyć kto je napisał i jaki ma tytuł. Widziano go przeważnie czytającego - czytał leżąc, siedząc, chodząc, praktycznie w każdej pozie. W roku 1942 ukazał się jego debiutancki tomik poezji składający się zaledwie z dziesięciu wierszy zatytułowany Gdziekolwiek ziemia.... Oczywiście dzieło początkowo nie mogło pochwalić się komentarzami i aprobatą. Nakład wynosił 165 sztuk. Tak, to właśnie w Pożegnaniu z Marią na sznurkach suszyły się strony tej książeczki. Dwa miesiące po wydaniu tomiku aresztowano pisarza w styczniu 1943. Do roku 1945 (dokładnie do września) Borowski "obozował" i zbierał w swoim umyśle informacje, które później zostały umieszczone w jego wierszach, opowiadaniach i wspomnieniach. W pierwszej kolejności umieszczono go w Oświęcimiu, skąd następnie przewieziono (z powodu przeludnienia) do Birkenau (jego numer obozowy - 119 198 :mrgreen: ). Następnie w roku 1944 Borowski zdecydował się zrzec stanowiska sanitariusza i poprosił o umieszczenie w obozie dla kobiet jako dachdecker (dekarz) - od teraz mógł się spotykać (tyle ile chciał) z swoją kochana narzeczoną - Marią Rondo (z tego czasu pochodzą pierwsze notatki do opowiadań, niestety większość się nie zachowała). "Raj" nie trwał długo - skierowano go do pracy w Harmenzach (wspomnienia z pobytu tutaj - Dzień w Harmenzach). To tutaj pisarz najbardziej ucierpiał na zdrowiu. Miał zapalenie płuc - powoli stawał się muzułmanem. Na szczęście został natychmiastowo przewieziony do Natzweiler. W Natweiler (Dautmergen), gdzie miała nadejść śmierć - wyczerpany psychicznie i fizycznie nią miał siły trwać i czekać do końca wojny. Był nawet skierowany już do komory gazowej. Kolejnym szczęściem był dla niego przewóz do Dachau. Niedawno po tym obóz wyzwolili Amerykanie. Nieodczuwający cudu (przecież nadal był w obozie... tle że tymczasowym) Tadeusz trafił do dipisów 1 maja 1945. W wrześniu został wypuszczony na wolność. Szybko powróciwszy do zdrowia zaczął spisywać swoje wspomnienia z czasów, gdzie bloki były codziennością. Napisał kolejno: Imiona nurtu (1945 wydano w Monachium), Proszę państwa do gazu (1946), Dzień w Harmenzach (1946), Byliśmy w Oświęcimiu (1946, wraz z Krystynem Olszewskim i Januszem Nalą-Siedleckim), Pewien żołnierz. Opowiesci szkolne (1947), Pożegnanie z Marią (1948), Kamienny świat (1948), Opowiadania z gazet i książek (1949), Mała kronika wielkich spraw (1952 - od teraz wydane pośmiertnie), Czerwony maj (1953). W roku 1948 Tadeusz Borowski wstąpił do PPR - od tąd zerwał z znajomościami z obozów i wspomnieniami - pochłonął się w całości w politykę. Można powiedzieć, że miał wręcz obsesję na tym punkcie. Zmarł 3 lipca 1951 śmiercią samobójczą. Bardzo w tym wszystkim nie podoba mi się omówienie Borowskiego przez Czesława Miłosza w swym Zniewolonym umyśle. Autor Pożegnania z Marią był akurat betą (co to znaczy? jek ktoś chce wiedzieć, proszę pytać). Z strony przyszłego noblisty był krytykowany jak się da, tylko dlatego, że ideologia więźnia-pisarza mu nie odpowiadała. Za to Miłosz jest dla mnie dwójką w pokerze...
  21. Myślę, że chodzi o Dumuzima. Gdyby Isztar ogłosiła jakiś nabór w kwestii jej towarzystwa... byłbym pierwszy. :}
  22. Gdyby to był riv, zapewne Viss napisałby o tym od razu po jego poście, a nie po Twoim. :} Ale to tylko moja sugestia, może okazac się błędna. [noł koments] : ) Mniejsza z tym, niech ktoś zadaje pytanie, bo nudno. :mrgreen:
  23. Starożytne Igrzyska Olimpijskie

    Zależy z jakiej strony się patrzy... Można powiedzieć, że jakąś marną gałązkę i wianuszek dają zwycięzcom, przecież można taką samą sobie zrobić samemu. Najbardziej liczy się znaczenie symbolu i jego możliwości, które dają naprawdę różnorodne "cenności" w sferze duchowej jak i społecznej. Żeby nie mylić rzeczy - igrzyska olimpijskie (jak nazwa) pochodzą od Olimpii. Fakt ten przy dzisiejszym nagłosie i mętliku w głowie może być niezbyt dostrzegalny. Może trochę "rozkminię" sprawę miejsc, w których odbywały się igrzyska, bo widzę, że wiele można tutaj powiedzieć. ; ) Najsłynniejsze były igrzyska olimpijskie urządzane w Olimpii, gdzie znajdowała się olbrzymia boska góra Olimp (dzisiejszy Mitikas mierzący 2917 metrów :mrgreen: ). Zawody te były poświęcone najważniejszemu bogu olimpijskiemu - Zeusowi. Niestety dzisiaj niejeden wie, że nie tylko tego ubóstwionemu przypisujemy (raczej przypisywaliśmy) patronat nad całym świętem. Igrzyska w tym miejscu odbywały się co cztery lata. Kolejnym miejscem jest Nemea, gdzie odbywały się igrzyska nemejskie. Regularność odbywania tam zawodów przypada na dwa lata. Dalej mamy Delfy z igrzyskami delfickimi. Niegdyś Delfy jak polis przepowiadni i przyszłej prawdy było uważane za "pępek świata". Co cztery lata organizowano igrzyska pytyjskie, zawsze co cztery lata, trzy lata po olimpijskich. Kolejne "miasto-...", w którym najważniejszą wartością były przepowiadania nadchodzących zdarzeń. Uwaga, tutaj patronem był Loksjos (przydomek), czyli Apollo, każdy wie dlaczego. Ponoć agony tutaj odbywane od czasu wielkiej walki boga z Pytonem. Już wiecie skąd wzięła się nazwa polis. Były to cztery główne ośrodki kultury fizycznej, lecz nie wszystkie. Co dwa lata śpiewacy, pisarze i sportowcy spotykali się w przesmyku Zatoki Korynckiej, w Istmos, gdzie mogli zaobserwować igrzyska istmijskie. Tutaj patronem był najstarszy brat Zeusa - Posejdon. I druga bardzo ważna rzecz - nagrodą w tym miejscu nie był wieniec z gaju oliwnego Zeusa, lecz wieniec świerkowy! Najczęściej, bo corocznie gromadzono się w wielkiej stolicy państwa greckiego - Atenach, na igrzyskach ateńskich (czyli panatenaje). Każdy spryciarz (i nie spryciarz) wpadnie na to, iż pieczę nad opieką podczas tych igrzysk sprawowała patronka miasta - Atena. Prócz zawodów sportowych, kluczem wieczoru była uroczysta procesja Ateńczyków (i nie tylko) do świątyni bogini Partenonu. I sza. Tak jak wspomniała puella, wojny się uciszały (szkoda, że o tym znaczeniu zapomniał nasz wschodni sąsiad :roll: ). Ludzi interesowała tylko kwestia następująca: kto i w jakiej dyscyplinie okaże się zwycięzcom i jak będzie wyglądała jego postawa. Oczywiście pisarze, poeci, śpiewacze... blablabla... każdy za swoją pracę oczekiwał sowitej zapłaty. :twisted: Jeszcze jedno sprostuję: w poprzednim poście napisałem, że nie można było przeciwnika (w agonach) gryźć. Do tego jeszcze jestem zmuszony dodać drapanie. : )
  24. Zdaje się, że tą osobą jestem ja. W takim razie bez kwestii sporu odpowiedź moją oddaję Capricornusowi, czego skutkiem jest możliwość zadania pytania przez niego. :]
  25. Tadeusz Borowski

    W opowiadaniach Borowskiego poezją jest życie i możliwość kochania drugiej osoby z wzajemnością. Tutaj nie mogę się zgodzić. Napisał bardzo wiele, to, co wymieniłem w pierwszym poście to tylko serie twórczości, na które składają się dziesiątki osobnych opowiadań i wspomnień. W ogóle np. Pożegnanie z Marią to jeden wielki kontrast. Za murami ciemne chmury zapowiadające więcej zła, a w małym pokoiku Borowskiego para kochanków, która sens ludzkiego życia znajduje w poezji i swoich utrapieniach. Maria Rundo i Tadeusz Borowski przypominają parę średniowiecznych kochanków - Tristana i Izoldę (tezę "wymyślił" T. Drewniowski").
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.