-
Zawartość
680 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Achilles
-
To "leksykalne posunięcie" mógłbyś darować.
-
Oj, przepraszam, mój wielki błąd - umknęła mi partykuła "nie". Z tego co pamiętam, wspomniałeś o Scypionie, dlatego chodziło mi o Rzym. Wiadomo mi, że Rzym to nie Kartagina. :}
-
Byłem w pełni przekonany, że świetnie zrozumiesz najlogiczniejsze znaczenie tego wyrażenia. Niestety się myliłem. Zauważyłem też, że wszystkie tego typu wypowiedzi odbierasz pod względem znaczenia na bezsens.
-
Aż tak ciemno to ja nie myślę. Chodziło mi o straty w ludziach. Zaopatrzenie po bitwie pod Zamą Tzn. wojna nie toczyłaby się dalej, gdyż Hannibal byłby w dogodniej sytuacji (wewnętrzenj swojego państwa).
-
Nie zrozumiałeś inwersji: miasto oblega wojsko nieprzyjaciela = wojsko nieprzyjaciela oblega miasto. Spróbuj znaleźć odpowiedź w opisanej przede mnie wcześniej sytuacji.
-
Warunki życia w Europie- XVI-XVII w.
Achilles odpowiedział Reichshof → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Dlatego też średnia wiekowa ludzi z tamtych czasów (w Europie) wynosiła od 25 do 30 lat. -
Załóżmy, że żyjesz w średniowiecznym Poznaniu. Miasto oblega wojsko nieprzyjaciela. Co robisz? a) czekasz na dalszy bieg wydarzeń w spokoju, nikomu nie zawadzając. b) chlejesz do upadłego. Jeśli "b)" nie masz wyczucia nastroju i to o czymś świadczy. (2. os. l. poj. wg uznania, może być zamieniona na inną). Pozostawię to bez komentarza.
-
Nie byłbym tego taki pewien. Gospodarka Kartaginy nie była w najlepszym stanie. Ludność i żołnierze prawdę mówiąc walczą z tą wojną od roku 264. Ponadto wątpię, by Rzym kontynuował wojnę i oblężenie miasta, gdyż jego zaopatrzenie do mierności należało. Chociaż prawdopodobne jest, a raczej pewne, że po jakimś czasie wojna ruszyłaby znowu (lecz po czymś w stylu "pokoju"). Ale w tym czasie Kartagina mogłaby nadrobić wszelkie straty, jakich dotychczas się dopuściła. Lepiej mieć więcej niż mniej.
-
To, że libacja mi przeszła bez echa, nie znaczy, że coś takiego jak "wojna punicka" jest dla mnie czymś zupełnie nowym. Prawdziwy patriota (a tak można by to ująć) nie narażałby ojczyzny na klęskę tylko dlatego, że zamienił kilka niemiłych słów z innym przywódcą.
-
A gdyby Hannibal wygrał, zawarłby pokój na takich warunkach, jakie miały miejsce w rzeczywistości? Nie. Obłąkany to raczej nie jestem (w każdym bądź razie nic o tym nie wiem :} ). W logicznym mojej wypowiedzi znaczeniu (o który mi chodziło), "strony" oznaczają siły Hasdrubala i Hannibala, a nie Rzymu i Kartaginy. Chociaż szczerze mówiąc troszeczkę się zagalopowałem - to, co zostało z Metauros (z strony kartagińskiej) nie było czymś wielkim, jednak po połączeniu się z Hannibalem, żołnierze odzyskali chęć do walki.
-
<łapie się za głowę>
-
Można powiedzieć, że i tak, i nie. Ja będę oceniał to wszystko z punktu widzenia Borowskiej i jego wspomnień. Każdy traktował innego obozowca jak wroga - "to niech on następny idzie do komory, niech on zostanie następnym muzułmanem, nie ja! tylko nie ja!". Można by rzec, że dzisiaj ludzie z obozów są heroizowani, może i dobrze, ale dla niektórych tylko przypadków. Chodzi mi np. o niewinne dzieci, które za nic były uśmiercane. Żydzi nawet przez Polaków uważani byli za klasę gorszą, mniej wartościową. Ponadto brakowało trochę bezinteresowności, widząc muzułmana, nawet nie próbowano go w jakiejkolwiek tajemnicy pocieszyć, dodać otuchy. Ale też zapisano w historii, że i podczas wybiórki (podczas apelu) można doszukać się aktów pomocy i ofiarowania swojego życia za inne - przykładowo jakiś człowiek kładł się na ziemię symulując padaczkę czy coś w tym stylu (oczywiście nie zawsze to była symulacja). Lecz z drugiej strony nie ma się co dziwić, działania te są bardzo ludzkie. Każdy chciał chociaż myśleć, że przetrwa to piekło, dlatego sekundy nawet były ważne.
-
Nie wiedziałem o tym; świadczy to jednak w jakimś stopniu o tym, co wcześniej wspomniałem. To to jeszcze gorzej. Widocznie zapomniał on o swoich dawnych korzeniach. W końcu on, jak i Kartagińczycy zostali zrodzeni z jednej ziemi.
-
Jednak moim zdaniem bitwa ta była decydująca w całej tej wojnie. Siły obu stron były mniej więcej wyrównane, więc tylko morale i zawziętość żołnierzy mogła przesądzić o wygranej. Chociaż szczerze mówiąc na niekorzyść Hannibala przemawia to, że jego wojsko było znacznie odmienione etnicznie aniżeli przeciwnika. Jezioro Trazymeńskie to już trzecia wielka bitwa (od początku II wp), nadto przegrana w wielkim "bezstylu". To, że Hannibal nie połączył się z armią swego brata, nie znaczy, że obie strony nie straciły jeszcze ducha walki, który bądź co bądź znacznie został osłabiony u Rzymian.
-
Jak się najlepiej uczyć historii?
Achilles odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Matura z historii, olimpiady i studia historyczne
Chodziło mi o jeden akapit czy coś podobnie krótkiego. :} -
Warunki życia w Europie- XVI-XVII w.
Achilles odpowiedział Reichshof → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
W porównianiu z poprzednimi wiekami średniowiecza, teraz było znacznie mniej epidemii i innych tego typu zaraz, chociaż warto wspomnieć (a raczej trzeba) głównie zwrócić uwagę na to, co napisał wcześniej FSO: Jednak nadal 50% noworodków umierało przy porodzie lub tuż po nim. Pomimo to przyrost naturalny nadal pozostawał dodatni. Warunki bytowe znacznie się zmieniły. Z powodu zwiększenia handlu między danymi obszarami Europy/świata (tzn. kolonie) ludzie mniej głodowali. Ale pamiętajmy, że za to też trzeba było zapłacić, a wszyscy po równo nie dostawali. -
Jak się najlepiej uczyć historii?
Achilles odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Matura z historii, olimpiady i studia historyczne
A mnie najlepiej to wszystko wchodzi poprzez wcieranie. Najlepiej jest z tymi grubszymi książkami. Bierzesz za grzbiet i lekko smarujesz wybranymi stronami swoje ciało (najlepiej ręce, bo są zawsze pod ręką). Nadto jest to bardzo odprężające. . . . Jednak najlepszym sposobem jest prawidłowe odżywianie - głównie woda mineralna, kilka szklanek w ciągu dnia powinno być. Oczywiście też nauka z małymi przerwami, a nie - drugą godzinę czytamy to samo, bo nie możemy zrozumieć, a nie odejdziemy od lektury dopóki nie zrozumiemy. Szczerze mówiąc ja nie posiadam jakichś określonych metod. Raz po przeczytaniu tekstu zadaję sobie z tego pytania, raz wszystko rozpisuję na kartce, a nieraz nawet piszę wypracowanie o tym, co uprzednio przeczytałem. -
W dziecięcej niestety mają mniejsze zasoby niż iloczyn palców mojej ręki i 10. Ponadto pozycje powstarzają tematycznie. Gdybym chciał poczytać sobie o "Ani z..." to na pewno byłbym wniebowzięty. No i chyba jeszcze Zama. Jezioro Trazymeńskie powinno być ważniejsze od Metaurus (moim zdaniem).
-
Zgadza się, nikt również nie pisał, że ktoś tak sugeruje. Jednakże po przeczytaniu Twoich wypowiedzi, coś próbowało mnie zwrócić się w stronę tej opinii odnośnie Twojej osoby. Już teraz wiem, że popełniłbym błąd. Tzn. w danym okresie wojny.
-
Syrakuzy czy też Akragas (brama otwarta przez Multinesa).
-
Ale najwidoczniej nie "całym sercem", gdyż notuje się przypadki zdrady.
-
A to w takim razie co spowodowało, że Hannibal poprowadził Kartaginę do tak licznych zwycięstw? Bez zdolności dowódczych z silną armią nic nie mógłby zrobić. Myślę, że zawczasu Kartagina zawdzięczała to wszystko właśnie Hannibalowi. Dosyć że stosował nowatorskie działania to jeszcze posiadał rozum, który cechował się odważnymi posunięciami tylko wtedy, kiedy to było możliwe i dawało oczekiwany owoc. Ponadto Hannibal nie był zbyt uczuciowy, co pozwalało mu "rządzić" zdecydowaną ręką.
-
Trzeba się ich wprost zapytać. Jednak mam nadzieję, że choćby jakąś najmniejszą merytorykę wyciągnąłem z tej książki. W końcu dla osoby niezarabiającej 23 pln to dość dużo. No dobrze, skończę o Nowaczyku, bo widzę, że nie zyskuje on większej sympatii. Jakie bitwy zyskały najważniejsze znaczenia w ciągu tych wojen? Jak dla mnie to II wojna punicka przepełniona jest takimi momentami, wręcz przeciwnie w pierwszej.
-
Największym wrogiem stron prowadzących wojnę może być natura, która w gniewie okazuje się być niezłą mścicielką, niepohamowaną Sachmet. Już od początków świata o tym wiedzieli. Ryzykować nie chciał każdy. Jednak z ich oczu patrząc na tę sytuację, nie mieli pojęcia co znajdą na podbitych terenach. Mogli zyskać kamień, ruiny, padlinę albo też właśnie bydlęta. To tak jak droga w nieznane.
-
Może coś go natchnęło i wziął sobie dosadnie budowę wyrazów przez niego używanych. Ponadto litera "b" jest odbiciem lustrzanym "d". Wrażliwy chłopczyna dopiero teraz rozbudził się z napojonego snu lingwistyki i żałuje swego niedopatrzenia, przecież tylu egzemplarzy nie cofnie z obiegu i naszych domów. To abstrakcja. Nie uważałbym to za błąd, jedynie niedopatrzenie.