widiowy7

Hrabiowie Limburgii w XI w, później bardzo potężna dynastia Europy. Jak się później nazwali?

A " lecą samoloty, bomby pod skrzydłami roz........... wszystko będzie koniec z nami" Kto to popełnił?

Thing?

http://translate.google.pl/translate?u=htt...sl=ru&tl=pl A ja taką stronkę znalazłem i nieudolnie przetłumaczył ją Google

Może pojadę na Targówek jak będę w Warszawie? W sumie to nigdy takiej rekonstruowanej bitwy nie widziałem, a pewnie warto. Zawsze lubiłem pasjonatów.

A ja znowu mam trochę inną koncepcję. Gdyby całą kasę, która została wydana na rozwój PMW, trochę inaczej zainwestować? Np. zamiast "Wichra" i "Burzy" zakupić baterię dział ok. 300 mm. na Hel plus kutry torpedowe i liczniejsza artyleria plot na półwyspie helskim. Oczywiście wiem że nasza flota pierwotnie miała walczyć z Flotą Bałtycką Rosjan, ale może byłaby efektywniejsza ? P.S. To mój jubileuszowy, pierwszy post w tym dziale :mrgreen:

"Lecą samoloty, bomby pod skrzydłami r........ą wszystko , będzie koniec z nami" To był tekst dobrej, polskiej kapeli pankowej, tak ze trzydzieści lat temu. Niestety nie pamiętam wykonawcy. :oops:

Fakt, że widziałem, tylko po prostu zapomniałem. Jak przejrzałem tę galerie zamieszczoną przez Pancernego , to fakt, parę z tych obrazów widziałem

Mam tylko nadzieję, że znowu wygraliśmy :viva:

Pławienie odbywało się najczęściej ( chociaż nie zawsze) w ten sposób, że posądzane o czary kobiety związywano w tzw kozła. Polegało to na tym, że wiązano razem lewą rękę z prawą nogą,, a prawą rękę z lewą nogą i na lince dość ostrożnie spuszczano na wodę. Jeśli oskarżona od razu zanurzała się pod wodę, była niewinna, jeśli utrzymywała się na powierzchni oznaczało. że jest lżejsza od wody. Był to wyraźny dowód współpracy z władcą piekieł. Pozornie zdawać się może, że każdy człowiek związany i zanurzony w wodzie powinien iść na dno. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że specjalne wiązanie powodowało, iż ciało ludzkie przybierało kształt łódki i oskarżona delikatnie spuszczona na wodę przez pewien czas pływała na wznak. Wreszcie poważną rolę w takich próbach odgrywały ówczesne stroje (...) No i jak Pancerny , ciekawy opis?

Cytat za: http://portalwiedzy.onet.pl/58781,,,,lisowczyk,haslo.html No i mniej więcej tyle będzie mojej wiedzy na temat twórczości tego malarza :oops: Chyba cię Widiowy 7 nie obrazi, że zamieszczę,bez jego zgody, owe dzieło: LISOWCZYK- Rembrant

No to ja mam kolejne pytanie. Podejrzewam że jest to na inny dział, ale skoro dyskusja zeszła na dokumenty. Co i jak uratowało się z dokumentacji dowodzenia w Powstaniu. Wiadomo że pisano meldunki sytuacyjne, rozkazy itd, Czy zostało to ukryte, zniszczone czy przejęli to Niemcy po kapitulacji. Czy ci wszyscy którzy wypowiadają się na temat Powstania, mają tylko za źródło odpisy meldunków radiowych do Londynu? Wiem że istnieje tzw "skarb" pułku Palmiry -Młociny do dziś nie odkryty. Jest to dokumentacja oddziału plus jakaś kasa. Ci którzy ukryli skrzynki, zginęli później pod Jaktorowem.

Zmienia, bo Londyn nie miał przecież nigdy meldunków z poszczególnychch dzielnic. Albo bardzo enigmatyczne. A i tak wnioskuję, żeby założyć konkretny temat o łączności powstańczej. Zaginęła mi książka "Żołnierze łączności walczącej Warszawy" :evil:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3f9ca00920ee1b85.html Mój służbowy komputer.

No cóż. Nic dziwnego że zdarzały się tej jeździe porażki. (A komu nie :mrgreen: ) Zwłaszcza jak walczyli przeciwko wojskom typu zachodnioeuropejskiego. Zresztą wydaje mi się, że nie byli oni przeznaczeni do walk w szyku armii ale raczej do rozpoznania, dalekich rajdów kawaleryjskich, działań dywersyjnych na tyłach przeciwnika. Legenda Lisowczykow jak wspaniałej, lekkiej, jazdy, ktora nie miała sobie rownych, nie jest mocno przereklamowana. Wpadki tej formacji się zda¶zały, jak wszystkim, ale skuteczność w działaniu w tym do czego byli przeznaczeni, dla mnie zdumiewająca.

W przypisie podano-"Polskie Siły Zbrojne, t III, str 789-799

Nie wiem Albinosie Ale jak zaczynaliśmy każde powstanie, to ono i tak było skazane na niepowodzenie. Z wyjątkiem Wielkopolskiego, ale nie wiem dlaczego o nim mówi się w naszym kraju wyjątkowo mało. Kochamy bezzasadnie przelaną krew? Coś w tym musi być.

Samoloty , samolotami. Zakładam, że maszyny są w Polsce już na wiosnę 1939 roku. I co dalej? Czy były jakieś instrukcje po polsku? Jak nie, to zakup tych samolotów był bezzasadny. Nie dałoby się przeszkolić żadnego pilota. Jak na razie to widzę po prostu same przeszkody :? Ale oczywiście wizja w miarę nowoczesnych maszyn na polskim niebie we Wrześniu, jest kusząca.

ciekawy, Ja odnoszę wrażenie ( oczywiście danych nie mam), że gdyby samoloty dotarły na wiosnę, to piloci daliby radę się przeszkolić. To co teraz napisałem jest oczywiście spam ale przedstawiłem swoją opinię. Jak chcesz to usuń.

Coś co mi przychodzi na myśl, to Przemysł II. Pierwszy porozdrobnieniowy król. Ale czy Rogoźno to była ta sama akcja, czy źle pamiętam?

Tofik Jesteś zawodowym maszynistką? Chyba że urodziłeś się na klawiaturze :mrgreen:

Kirchmayer podaje ( pierwsza pozycja Warszawa, druga Kampinos): Zrzuty z zachodu -moździerze 2 i 3 calowe-10/3. -lkm-180/50. -pm-100/200. -piaty-200/30. -kb-100/30. -rewolwery-700/250. -granaty zwykłe-8000/2300. -granaty ppanc-2000/1000 Zrzuty radzieckie: -ckm-5. -pm-700. -kb ppanc-143. -granatników-48. -kb-160. -granatów-4000.

Podpłomyki to były chyba takie placki pieczone z mąki zmieszanej z wodą, Bez drożdży czy zakwasu nie rosły. Sam takie jadałem u mojej śp Babci.

Robert popełnił błąd. Za wcześnie zaatakował Kovalainena. Było jeszcze zbyt mokro. A mogło być tak fajnie :cry:

Thompson to pistolet maszynowy, więc się nie liczy. Poza tym powstał po Wielkiej Wojnie, więc nie te ramy czasowe.