widiowy7

Na przełomie lat 60-tych i 70-tych, portrecików to już nie wieszano, przynajmniej ja nie pamiętam. Chyba że zależało to od szkoły.

Słyszałem o przypadkach wstępowania różnych ludzi do oddziałów partyzanckich, bo na przykład byli "spaleni". A oddziały były różnych kolorów całkiem niekiedy przypadkowych. Samo wstępowanie do organizacji. Po Wrześniu było ich całkiem sporo. Jak sie trafiło na jakiś kontakt, w sumie nie było wiadomo, gdzie się trafi. A organizacje i tak nie reklamowały się w prasie i internecie

W okresie głębokiej konspiracji nie widzę możliwości skontaktowania się tych ugrupowań. Zbyt sprawna była UB, żeby na jakimś etapie, nie dostała się jakaś wtyka.

Orange, 130 zł abonamentu 200 minut za darmo. Mam już ponad tysiąc minut do wygadania. Nokia chyba N50. Tylko ten zasięg, wrrrrrrr. Poprzednio byłem w Plusie, i przynajmniej zasięg był rewelacyjny.

Z nikim nie będę dyskutował, ale przyznam się , że jest mi smutno :oops: Ale jak może być dobrze w naszym sporcie, gdy szwankuje praca z młodzieżą?

Generalnie to w PRL-u było w systemie rządów coś, co można nazwać systemem prezydenckim. Takim "prezydentem" był po prostu I Sekretarz. Ale istniał też potworek, nazywany Radą Państwa. A co to było, całkiem nie pamiętam :cry:

A ze wchodzimy trochę w dziedziny filozoficzne. Co na ten temat myślą matki? Co na ten temat myślą gwałcone dziewczyny? Co myślą na ten temat mężczyźni zsyłani na katorgę na Sybir? Przeprasza za ostry ton.

Chyba właśnie po tą watę. Kolejka przed apteką, zawijała się bardzo długo. I musiałem w niej stanąć, bo był to rzut. Teraz sobie uświadomiłem. Wy tego nie doświadczyliście. Jak powiada moja córka. Chipsów też nie było? Nie było.

Nie jak by to powiedzieć zawsze byłem normalny. Podejrzewam swoje lenistwo.

I to jest ciężkie pytanie. Po wojnie, jakiś czas jeszcze był system gimnazjalny. Niestety nie wiem, kiedy nastąpiła zmiana na ósmoklasistke

Hmm. Na tamte czasy to byli "gitowcy" Taki dzisiejszy odpowiednik "dresów". Ale jest mała różnica. Nie kopali leżącego. Nigdy. Bo byli git ludźmi.

W Warszawie obchodzone było święto, i tu proszę wstrzymać oddech "Trybuny Ludu" Jakiż to był festyn

Dla mnie zdecydowaną. Jak te kamery starały się nie pokazywać tych tłumów ludzi. A w realu nawet nie było szansy się dopchać. Wybór Wojtyły na Papieża, to był początek końca komunizmu . Przewidziała to moja historyczka w szkole średniej. Nie dożyła biedna powstania Solidarności

Mama mi opowiadała, że jak były wystawione zwłoki B.Bieruta, to dużo osób płakało.

Pierwszy dzień w pracy, to było tak jak współcześnie, wszystko zależało na kogo się trafiło. Ale z mojej pracy w MWP w Warszawie. Z pracowni wywaliłem kupe desek z byłych wystaw, z naklejonymi zdjęciami, na śmietnik. Szef ochrony to zauważył i znalazł zdjęci z Jaruzelskim (jako jednogwiazdkowy generał). Donos. Mała afera. Na szczęście, szef pracowni był rozsądnym facetem i dostałem tylko naganę ustną. A może szkoda? Zostałbym politycznym a później np. premierem :ban?:

Z moich osobistych wspomnień. Żona wysłała mnie po mięso (kartkowe). Jak wróciłem, okazało się że mięsko prawie "odpełzło" :oops: Ale później miałem spokój z durnymi zakupami W aptece, na jednego kolejkowicza, sprzedawano jedną paczkę waty. Dzięki wdziękowi osobistemu dostałem dwie

Poza tymi hasłami z lat pięćdziesiątych typu "Kobiety na traktory", to ja specjalnej różnicy nie zauważyłem. Kobieta pracowała, zajmowała się dziećmi, i do tego była kochanką. Nic się nie zmieniło

Ale czy święta w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, czy jakieś uroczystości oficjalnych władz. Wybacz Jarpenie ale troszkę źle sformułowałeś pytanie. :roll:

Niemcy produkowali syntetyczną benzynę, oczywiście za mało, ale nie mieli oleju napędowego. A ropa też pali się wyśmienicie, nawet lepiej od benzyny, tzn dłużej. To działo przebijało pancerze wszystkich alianckich czołgów, niezależnie od frontu.

A Twój Zamość to coś złego!!!!!!! Przepiękne miasto, byłem i polecam!!!!!!!!!!!!! Macie jeszce te stare umocnienia?

A żołnierze nie dostaną wszystkiego w bazie? Amerykanów na to stać. Nie muszą wychodzić do polaczków. No chyba że polskie "panienki" zjadą z całego kraju.

A kto miał kandydować na Króla, gdy jedną kreskę miał dać sobie Zagłoba, drugą Roch Kowalski, a oponentów miał wyciąć Pan Wołodyjowski?

A Stefan Rowecki nie był kawalerzystą! Ciekawe skąd te jego zainteresowania. Może tak jak ja odczuwał estetyczne walory obrazów Kossaków?

Troszkę nam się woreczek z medalami rozsypał A dzisiaj około 16-ej będą być może medalowe transmisje, a ja z pracy będę wracał

A te słynne oficerskie, galowe spodnie, ze skóry łosia, zakładane na mokro? Przecież to musiało być trochę niewygodne :razz: Chyba że coś przeinaczam