widiowy7
Moderator-
Zawartość
3,442 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez widiowy7
-
A nie proca? Do jej użycia nie potrzeba dużej siły, ale podejrzewam, że szkolenie w porównaniu z łukiem jest trudniejsze. Generalnie każda broń miotająca. Zaczynając od zwykłego kamienia, włóczni, łuku, po pociski balistyczne. A zaczęło się to w zamierzchłych czasach, gdy jakiś spryciarz lub tchórz nie chciał walić przeciwnika bezpośrednio.
-
Taktyka walk morskich w XVIII w.
widiowy7 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Te długie łodzie, to musiały być jednak brandery. -
Czy Europa bez pomocy USA przegrała by II wś?
widiowy7 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Co to generalnie jest ugrzęzniecie czołgu w błocie? Następuje to wtedy, gdy kadłub czołgu, osiądzie na podłożu, a gąsienice swobodnie mielą błotko. W sumie lepsze właśwości terenowe ma ten pojazd, który ma mniejszy nacisk jednostkowy na grunt. -
Taktyka walk morskich w XVIII w.
widiowy7 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
http://pl-sci-historia.net.pl/pdf/419.pdf http://www.rp.pl/artykul/202976.html?print=tak Szyk liniowy został ostatecznie ukształtowany i przyjęty jako podstawowa taktyka walki od końca XVII wieku, równolegle ze wzmocnieniem i standaryzacją artylerii dużych galeonów. Wzrost siły ognia artylerii okrętowej spowodował, że możliwe stało się niszczenie okrętów przeciwnika za pomocą samej artylerii, a szyk liniowy ułatwiał koncentrację salwy, zwłaszcza przy niewielkim zasięgu XVII-XVIII wiecznej artylerii (do 2 km). Bitwy morskie przekształciły się w starcia dwóch równoległych linii okrętów, wymieniających salwy. Od sposobu walki w szyku liniowym, wykształcona z galeonów klasa podstawowych dużych okrętów wojennych otrzymała określenie "okręty liniowe" (ang. ship of the line). Najsilniejsze okręty, o zbliżonych do siebie parametrach, tworzyły floty liniowe. Szyk liniowy znany jest przede wszystkim ze starć okresu wojen napoleońskich. -
Czy Europa bez pomocy USA przegrała by II wś?
widiowy7 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
A jaki czołg, który ugrzązł w błocie, nie wymagał pomocy saperów? -
Taktyka walk morskich w XVIII w.
widiowy7 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Abordaż (fr. abordage) – sposób walki morskiej polegający na sczepieniu się dwóch okrętów za pomocą haków abordażowych i lin lub przybiciu jednego okrętu do drugiego, a następnie prowadzeniu walki wręcz na ich pokładach w celu opanowania wrogiego okrętu lub jego późniejszego zatopienia. Był to podstawowy sposób walki morskiej w epoce okrętów żaglowych do około XVII-XVIII w, przed erą okrętów liniowych. Dla celów abordażu okręty oprócz marynarzy zabierały również żołnierzy piechoty morskiej, która wraz z załogą dostawała się na okręt nieprzyjaciela po specjalnych pomostach (tzw. kruki). W okresie późniejszym określenia tego używa się na zbrojne wejście na pokład i opanowanie obcego okrętu przez oddział abordażowy. -
Mauser G98- najsławniejszy karabin I wojny
widiowy7 odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Można też poszukać, jaka ilość francuskich Lebeli po nieudanym szturmie nadawała się do użytku. Podejrzewam, że w takiej sytuacji użytkownicy każdego karabinu, musieli czyścić broń, od tego zależało ich życie. A jak sprawdziłbyś te nastawy celowników, byłoby miłe -
Nie chodzi mi o szachownice, tylko numery taktyczne na boku kadłuba. RF czyli Rafały, to dywizjon polski 303.
-
Czy Europa bez pomocy USA przegrała by II wś?
widiowy7 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Sprzedali by im wszystko, za co Rosjanie zapłaciliby realną cenę. Bardzo zresztą możliwe, że sprzedawali by również Niemcom, jeśliby ci posiadali "twarde" walory. W okresie sojuszu, to ten samolot był akurat Amerykanom niezbędny. A Rosjanom był taki sprzęt w ogóle potrzebny? Przecież przed wybuchem wojny rosyjsko- niemieckiej, ZSRR miała strategiczny bombowiec, tylko Stalin nakazał zaprzestać produkcji. Ilość. I Herkules ..... kiedy ludzi kupa -
Mauser G98- najsławniejszy karabin I wojny
widiowy7 odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Nie było broni odpornej na złe obchodzenie się przez użytkownika. Nawet o legendarnego pod tym względem Mosina trzeba było dbać. A tu akurat nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że każdy karabin wyskalowany miał celownik co najmniej od 100 metrów. Głowy za to nie dam, ale wydaje mi się, że taki błąd konstrukcyjny musiano naprawić przez ponad czterdzieści lat produkowania tego karabinu. Hmm. A wątroba, płuca, nerki plus efekt szokowy dla organizmu? -
Co by było gdyby nie było Żydów i Judaizmu?
widiowy7 odpowiedział Fortunatus → temat → Historia alternatywna
O to bym się nie martwił. Wszak inwencja ludzi nie zna granic. Pod inną nazwą, ale pejsachóweczka by była. A karp i tak by trafił na nasze stoły. Pozdrawlaju. -
Nie mam teraz pod ręką książki o odsieczy wiedeńskiej, ale kołacze mi się, że polska armia średnią to miała chyba wyższą. :wink: Marsz pod Fehrbellin 1675 r. Przepraszam za OT na ten temat nic nie wiem
-
No Adolf lubił zwierzęta, w czasie II wojny nikogo nie zabił, generalnie przyjemny facet byłby, gdyby można z nim było pójść na wódkę. Ale tej nie pił , co według mnie całkiem go deprecjonuje :wink: I wegetarianin!!!!!!!
-
Wybacz Pancerny ale mam nadzieję że się pomyliłeś. Czyżby spali w marszu? W wypadzie Sobieskiego na czambuły tatarskie, to polska jazda miała średnią bodajże 40 kilometrów na dobę. Albo masz rację i ówczesna armia zachodnioeuropejska miała taką fatalną mobilność.
-
Czy Europa bez pomocy USA przegrała by II wś?
widiowy7 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Brak udziału USA w II wojnie? Ciekawe. Oczywiście zakładamy że Japonia nie robi Perl Harbour? Konwoje atlantyckie i tak idą z USA. Zwykła wymiana handlowa. Z tym, że Amerykanie nie biorą udziału w ich ochronie. I uups. Bitwę o Atlantyk wygrywają U-booty. Anglia pada ekonomicznie, czytaj z głodu. W tym czasie ZSRR, nie zasilane surowcami i sprzętem. :evil: A w zasadzie Rosjan stać było na zakup czego by chcieli za syberyjskie złoto. Dali by sobie radę. Amerykanie i tak by im sprzedali co by chcieli. Wynika z moich dywagacji, że padła by Anglia, a do Pirenejów doszła by Armia Czerwona. -
Czy ja zmyślam, czy operację "Bagration" zaplanował Rokossowski? Bardzo dawno temu czytałem jego wspomnienia. I właśnie coś mi mi się kołacze. Sytuacja była taka, że nie zgodził się na plan pierwotny, dając swój. Dano mu czas do namysłu, ale się nie ugiął. I w rezultacie przeprowadzono operację według planu Rokossowskiego. Ale naprawdę nie daję głowy, która to była operacja.
-
A najbardziej, jak Afflek lata w Anglii na samolocie brytyjskiego dywizjonu 303 :wink: W tym filmie dobre były tylko efekty specjalne, ale Hollywood i tak z tego słynie.
-
Więc z wikipedi można korzystać, trzeba mieć tylko lekki dystans i papierowe podparcie.
-
Dla mnie, to było duże spowolnienie działań niemieckich. Miasto mające być zdobyte już 17-ego grudnia, padło 20-ego, a przełamanie frontu wojsk amerykańskich dopiero 23-ego grudnia. W założeniu całej ofensywy ardeńskiej i jej powodzeniu stanowił ścisły grafik osiąganych rubieży. A tu okazało się że Amerykanie bić się jednak potrafią i tygodniowe opóźnienie.
-
Po upadku Napoleona został on wywieziony wraz z matka-Marią Ludwiką do Wiednia,gdzie nadano mu tytuł księcia Parmy,a 18 marca 1818 roku księcia Reichstadtu.Niektórzy bonapartyści marzyli o wykradzeniu go stamtąd,by stanął na ich czele i wygnał z Francji Burbonów, przywracając cesarstwo. Był on słabego zdrowia-podobnie jak jego matka. Podczas parady wojskowej przeziębił się i 22 lipca 1832 roku zmarł. Bonapartyści podejrzewali, że został on otruty z nakazu kanclerza Metternicha, który obawiał się, że pewnego dnia książę Reichstadtu może rzeczywiście zasiąść na tronie francuskim. Edukacja młodego Napoleona przebiegała według schematu ustalonego dla dzieci Habsburgów: miał wielu guwernerów, którzy uczyli go filologii łacińskiej, filozofii i zasad obu praw, historii współczesnej, matematyki, a z przedmiotów wojskowych nauki o fortyfikacjach. Oprócz tego posiadł szeroką wiedzę w dziedzinie literatury francuskiej, niemieckiej i włoskiej. Gdy skończył 15 lat udostępniono mu literaturę o Rewolucji Francuskiej i panowaniu jego ojca.
-
Warunki życia w Europie- XVI-XVII w.
widiowy7 odpowiedział Reichshof → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
http://www.antoranz.net/CURIOSA/ZBIOR4/C04...4025-Wersal.HTM -
Jak wbijano na pal. Kiedy zastanawiamy się, jak wbijano na pal, co było kiedyś dosyć częstym 'zabiegiem' także na terenach Polski wschodniej jeszcze kilkaset lat temu, przychodzi nam na myśl osławiony Wład Drakula, który urósł do rangi bohatera narodowego Rumunii i ma nawet swoje muzeum. Rzadziej myślimy o naszych w tym zakresie zasługach. Co ciekawe, stare ilustracje pokazują nieodmiennie lasek z upalowanymi ofiarami i siedzącego w pobliżu Drakulę przy suto zastawionym stole pełnym dań kanibalistycznych i koniecznie z kielichem krwi (czerwonego wina?). Ale czy zastanawialiśmy się, jak taki zabieg wykonywano. Ilustracja z XVI wieku nie wyjaśnia sprawy, jest nierealistyczna. Rzeczowy i "fachowy" opis znajdujemy u księdza Jędrzeja Kitowicza w jego wspaniałym "Opisie obyczajów za panowania Augusta III". Oto opis działania polskich komendantów i brawury siczowych hajdamaków: "Komendanci polscy, wielu dostali żywcem hajdamaków, żadnemu nie pardonowali, lecz zaraz na placu albo wieszali na gałęziach, albo — jeżeli mieli czas — żywcem na pal wbijali; która egzekucyja takim szła sposobem: obnażonego hajdamakę położyli na ziemi na brzuch; mistrz albo który chłop sprawny, do egzekucyi użyty, naciął mu toporkiem kupra, zaciesany pal ostro z jednego końca wetchnął w tę jamę, którą gnój wychodzi z człowieka, założył do nóg parę wołów w jarzmie i tak zwolna wciągał hajdamakę na pal rychtując go, aby wszedł prosto. Zasadziwszy hajdamaka na pal, a czasem i dwóch na jeden, kiedy było wiele osób do egzekucyi, a mało palów, podnosili pal do góry i wkopywali w ziemię. Jeżeli pal wyszedł prosto głową lub karkiem, hajdamak prędko skonał; lecz jeżeli wyszedł ramieniem albo bokiem, żył na palu do dnia trzeciego, czasem wołał horyłki, to jest gorzałki, i pił podaną sobie. I tak to okrutne morderstwo bynajmniej hajdamaków nie uśmierzało; mieli sobie za jakiś heroizm skonać na palu. Kiedy się w kompanii przy gorzałce jeden z drugim kamracił, życzył mu: „Szczo by ty ze mnoju na jednym palu strytyl", to jest: ,,bodaj byś ze mną na jednym palu sterczał". Bywali drudzy tak zatwardziałego serca, że miasto jęczenia w bólu wołali na dyrygującego zaciąganiem na pal: „Krywo idet, pane mistru", jakoby bólu żadnego nie było albo jakby go tylko kto w ciasny bot obuwał. Dla tak okrutnej śmierci, acz niby lekceważonej, hajdamacy wszędzie się do upadłej bronili. Na pięćdziesiąt hajdamaków trzeba było naszych dwieście, trzysta i więcej, aby ich zwyciężyli. Równej lub mało większej liczbie nigdy się pobić nie dali." z: Jędrzej Kitowicz Opis obyczajów za panowania Augusta III. Ossolineum, Wrocław, 1970(1925), str. 334-5
-
Jedz, pij i popuszczaj pasa...
widiowy7 odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Tu troszkę o obyczajach: http://www.antoranz.net/CURIOSA/ZBIOR7/C07..._stolownicy.HTM -
To znaczy, że ostrze zamocowane na końcu lufy muszkietu było skuteczniejsze do walki z jazdą niż długa pika? Chyba nie bardzo. Ale trzeba byłoby tu zrobić pewne rozgraniczenie. Przeciwko jeździe polskiej, szarżującej cwałem, żaden bagnet piechurowi by nie pomógł. Wprowadzenie bagnetu w połowie XVII wieku (szpuntowego dla muszkietu) to dopiero początek. Ale dopiero gdy wprowadzono na wyposażenie armii karabiny skałkowe. Większa szybkostrzelność , mniejszy kaliber=większa celność. I to połączenie dopiero pozwoliło wyeliminować pikę z pola bitwy. Chyba nie bardzo, przynajmniej ja się z takim opisem nie spotkałem. Bardziej takie uderzenie szkodziło ostrzu bagnetu.
-
A może należało rozważyć inną koncepcję lądowania na Półwyspie Apenińskim? Niedawno w jakimś programie o lądowaniu na Sycylii, było podane, że wywiad aliancki dezinformował Niemców i Włochów, że będą chcieli lądować na Sardynii. Spojrzałem na mapę i wyraźnie widać, że z Tunisu na Sycylię i na Sardynię, jest mniej więcej taka sama odległość. Fakt że Cieśnina Messyńska jest wąska. Ale po desancie z Sardynii, ląduje się na górze włoskiego "buta". Ciekawe czy w ogóle była taka koncepcja? W związku z tym kilka pytań do znawców. Kto i jakimi siłami obsadzał Sardynię i Korsykę. Kto i jakimi siłami obsadzał Sycylię? Czy Niemcy i Włosi dali się w ogóle nabrać na bajeczkę o lądowaniu na Sardynii? Temat uznałem za na tyle ciekawy i rozległy, iż warto mu poświęcić osobny temat na forum.//mch90