widiowy7

Urodzony na Litwie w 1900r. w wiku 18 lat wstępuje do WP. Chorąży 85 pp otrzymuje Order VM kl.V za wojnę bolszewicką. Por. ze starszeństwem 1.06.1924r. W 1926 skierowany jako wykładowca do SPP. Był oficerem wywiadu (popularnej ``dwójki``). W czasie wojny działał nie tylko na terenie Rzeszy, ale również w krajach nadbałtyckich ( Litwa, Łotwa, Finlandia i Szwecja). Zaprzyjaźniony z wywiadem japońskim przerzucił z Polski do Londynu sztandar ofiarowany lotnikom i sztandar 81 Pułku Strzelców Grodzieńskich. W 1944r. powrócił do służby liniowej i służył w 3 DSK, za walki na froncie włoskim otrzymał Krzyż Złoty Orderu VM kl.IV. Wiadomo , że w 1972 przebywał w Kanadzie

Film chyba nosi tytuł "Godzina W". Mówi o przygotowaniach pewnego plutonu do zdobycia niemieckiego obiektu.W sumie kilka ostatnich godzin przed powstaniem. Kończy się, gdy zaczyna się powstanie i wychodzą do szturmu.

Patrząc na plan Warszawy, kompleks szpitalno-kościelny bonifratrów jest północno - zachodnim narożnikiem pozycji powstańczych. Czy miał znaczenie dla obrony Starówki? Moim skromnym zdaniem ogromne. Właśnie z powodu swego "narożnego" położenia. Żołnierze tam walczący, odpierali ataki niemieckie idące zarówno od strony linii kolejowej jak i terenu getta. Wczesna utrata tej placówki oznaczała zrolowanie polskiej obrony i odcięcie PWPW. Obydwie strony o tym wiedziały, stąd zaciekłe ataki i uporczywa obrona.

Zgadza się

Czyją żoną była Ludgarda, córka Mikołaja księcia kaszubskiego

A coś mi się kojarzy. Czy nie przybrał wtedy tytułu"prawdziwy dziedzic całego Królestwa Polskiego"?

Czasy gierkowskie to moja młodość, a jako młodzież to chyba nie bardzo przejmowałem się brakami na rynku ( rodzice). Pamiętam jak wprowadzono kartki na buty. Kupiłem sobie takie obuwie sportowe. W domu okazało się że było za małe, a szans na wymianę nie było :x Ale udało mi się je sprzedać i kupić dwa single z "Tonpressu". Gdy opowiadałem córce, że na półkach nic nie było poza octem i dżemem, zdziwiła się"chipsów też?"

Tak ale w trochę inny sposób. To były akcje zbrojne, twarzą w twarz z przeciwnikiem, w ostrzale z każdej strony. "Miotła" wykonywała wyroki bardziej w sposób skrytobójczy. Jeżeli Padlewski zgromadził dużą ilość wspomnień, spisywaną w obozach jenieckich,to może po prostu zła wola władz tzn na pewno. Podejrzewam ze po odwilży 1956 roku, przyzwolenie władz, było tylko na te legendarne w sumie bataliony harcerskie ( odrodziło się przecież i harcerstwo).

Dawno czytałem. W "Parasolu" Stachiewicza lub "Byli żołnierzami Parasola", jest zestawienie losów powojenny tych żołnierzy. Jak pamiętam, był bardzo duży, zastanawiający jak dla mnie odsetek ludzi z wyższym wykształceniem. A jak myślisz co taki żołnierz formacji podziemnej robił pomiędzy akcjami? Latał po mieście z karabinem? Zycie codzienne to praca. Zdobywali doświadczeni zawodowe w różnych dziedzinach. A trauma powstańcza, pewnie większości z nich wybiła wojowanie na zawsze.

Rezydent polskiego wywiadu w Sztokholmie, udaremnił plan opanowania tego miasta, przez niemiecką V kolumnę.

Ciekawe czy są w ogóle jakieś wspomniena praskich powstańców? "Miotła" w okresie okupacjii, oprócz dywersjii, była karzącą ręką Polski Podziemnej. Wymiatali ze społeczeństwa chwasty. a mogło się przecierz zdarzyć, że były one koloru czerwonego. Po wojnie żołnierze tego batalionu mieli szczególnie ciężkie przejścia z władzą ludową. raczej nie mieli czasu i okazji do pisania. Ja też wychowany na "Zośce", praktycznie nic nie wiem ani o tym batalionie ani o baonie "Pięść".

Polski książę, nie miał żadnej wiedzy na temat taktyki walki przeciwnika. Wojska swoje ustawił tak, jak w walce z innymi europejskimi wojskami. A Tatarzy , jak pokazała historia, byli przeciwnikiem nadzwyczaj trudnym. Ich dowódcy na każdym szczeblu, potrafili w czasie bitwy kontrolować sytuację. Stosowali manewry, niedostępne ówczesnym armiom europejskim. W przeciwieństwie do Mongołów armia rycerska z Europy, to był niezdyscyplinowany motłoch. W tym czasie europejscy wodzowie stawali w pierwszym szeregu, naprzód i wygrywali lub przegrywali.

http://www.cichociemni.ovh.org/pinsk.html Jak się to przeczyta, to widać jak znakomicie była przeprowadzona akcja. Pamiętać należy, że był to teren nasycony niemieckimi wojskami. No i nie można mówić o istnieniu jakiejś silnej, polskiej partyzantki. A zatem znakomite rozpoznanie, perfekcyjny plan i wykonanie.

Moja starsza po nadużyciu tequili to ta na dole. Powyżej gapi się Gapa, jak to Gapa

Nie pamiętam dobrze, nie będę więc kruszył kopii, że chodziło o samą armatę. Znakomita balistyka, ale czy to nie chodziło o odrzut, nie doopanowania w ciasnej wieży czołgu.

Ciekawie musiały wyglądać kolumny pancerne czy zmotoryzowane po całonocnej jeździe. Nie ma siły, oddziały musiały być porozrywane, część błądziła, trafiała poza rejony koncentracji. Zebranie pododdziałów do kupy, musiało zabierać sporo czasu. A więc alianckie lotnictwo w dużym stopniu spełniało swoją rolę.

Sam sobie przeczysz. Jeśli było ich za mało żeby odegrac ważną rolę, a jednocześnie mówisz że z 2000 m. mógł zniszczyć Tigera tylko z boku. To jak to jest. Przy większej ilości, też nie odegrałby żadnej roli?

No taki kaem dużo miejsca nie zajmował, pocisków więcej włożyć się nie dało. A co do armaty 100 mm, to było raczej wczasie projektowania wozu.

A coś całkiem luźnego. Czym dowodził Piotr Wysocki, gdy dostał się do rosyjskiej niewoli?

Gdzieś dawno czytałem, więc nie pytajcie o źródło, że były projekty umieszczenia w JS armaty morskiej o kalibrze 100 mm. Podobno znakomita balistyka i pociski scalone. Byłoby więc więcej amunicji i większa szybkostrzelność. Widać takie było zapotrzebowanie, przecież konstruktorzy nie mieli chyba widzimisie.

Odcinek wschodni po ranieniu 27,08.1944 majora "Roga" objął kapitan Jerzy Czarski "Czachar" Odcinek zachodni d 13.08.448 ppłk Franciszek Rataj "Paweł; od 25.09 mjr Wacław Janaszek "Bolek" . Udało się?

Odcinek wschodni-zgrupowanie "Róg" dca major Stanisław Błaszczyk Odcinek południowo- zachodni, zgrupowanie "Kuba "-"Sosna" mjr Olgierd Rudnicki-Ostkiewicz "Sienkiewicz"; od 8.08.44 płk Juszczakiewicz Stanisław "Kuba"od 13.08.44 mjr Gustaw Bilewicz "Sosna" Odciinek zachodni- od 12.08 północny dowódca ppłk Jan Mazurkiewicz "Radosław" "Wachnowskiemu" podlegał również Obwód II- "Żywiciel" i Grupa "Kampinos"

Z tego co doczytałem, nadano te wszystkie odznaczenia tylko raz.

Szybki jak błyskawica. No coż Albinosie, czekam na blokadę

Znak honorowy Orderu św. Stanisława. Kandydatem mógł być każdy wojskowy w randze oficera, który ukończył co najmniej 15 lat wzorowej służby oraz każdy cywilny urzędnik państwowy na stanowisku odpowiadającym randze oficera, za taki sam okres pracy. Łącznie nadano ten znak tysiącu oficerom i 1045 urzędnikom cywilnym