widiowy7

Jestem drukarzem, i wswojej karierze to ja widziałem takie kurioza, że szczęka o podłoże uderza. Ta którą podałeś jest zaledwie interesująca.

A z ciekawości się zapytam, bzdury wypisuję ja czy Andrea$ bo nie wiem jak mam się ustosunkować. Serdeczne pozdrowienia przesyła widiowy7

Nie jest dyskusja o Rene Foncku takim OT jakby mogło się wydawać. Właśnie. Dwóch czołowych pilotów Wielkiej Wojny. Dwa różne style walki. Richthofen, po początkowych niepowodzeniach w szkole pilotażu, błyskotliwy lotnik. Fonck zimny kalkulator. Tak naprawdę, to chyba gdyby chcieli to by mogli się spotkać w powietrzu. Ale myślę że obydwaj podświadomnie się takiej konfrontacji obawiali.

Oddział działał na wschód od Alei Ujazdowskich i Placu Trzech Krzyży. Był to teren jak na warunki Powstania Warszawskiego, nietypowy. Zamieszkały wyłącznie przez Niemców. Powstałe tu oddziały, były całkowicie improwizowane. Będący bez powstańczego przydziału por."Bradl", zgłosił się do dowódcy rejonu rtm."Litwina".Ten nie mogąc dać mu przydziału, ani tym bardziej broni, skierował go w rejon Al.Ujazdowskich. Zaczęli do niego dołączać inni. Pierwszym obiektem który zdobyli, było niemieckie Szefostwo Uzbrojenia( dom pod "Gigantami"). Tak zaczęła się historia jednego z najciekawszych zgrupowań powstańczych.

Teren tzw. "Zdobyczy Robotniczej" . Urokliwe osiedle na Bielanach, w okolicach ulic Kasprowicza, Żeromskiego, Płatniczej. Na tym terenie, Oddziały "Żywiciela", powracające z Puszczy Kampinowskiej, 3-ego sierpnia stoczyły kilkugodzinną, ciężką walkę, aby przebić się do centrum Żoliborza.

No niestety nie. Batalion pod koniec września utracił teren ambasady chińskiej i francuskiej, Co w połączeniu ze stratą terenu szpitala św, Łazarza odcięło Czerniaków.

Miałem kiedyś książkę o samolotach myśliwskich I wojny. Było tam podane że najlepszy z aliantów, Rene Fonck. Podobno, statystycznie na jedno zwycięstwo zużywał pięć naboi. Piszę podobno bo z pamięci inie mogę zweryfikować, ale tak pamiętam.

Gmach DOKP na Pradze, przy pomniku "Czterech śpiących". Najważniejszy obiekt zdobyty przez powstańców na Pradze.

Katedra św. Jana

Mam w rodzinie trzech dwudziestolatków. Dwoje z nich ma historię , powiedzmy głęboko... Natomiast trzeci jest jej pasjonatem. I nie mam bladego pojęcia dlaczego tak jest. Tym bardziej że dwójka z przeciwstawnym stosunkiem do historii to rodzeństwo i przeszli przez tych samych nauczycieli.

A to tablice ku czci obrońców Elektrowni na Powiślu.

Ale mówimy tutaj o zastosowaniu innego napędu niż wiosłowy.W czasie np. pościgu, do manewrów używano wioseł sterowych aby nie tracić prędkości.

Nie oglądałem pierwszych 10-u okrążeń. Ale później wyglądało że BMW nie popełniło jakiś rażących błędów. A Kubica, gdyby nie ten durny Japończyk byłby chyba piąty?

Generał specjalista od broni szybkich. [ Dodano: 2008-03-17, 08:45 ] Do tego cichociemny

Nikt się nie cieszył że idzie do wojska. był to przykry ale obowiązek. Nauczyłem się prasować spodnie i rozbierać "kałacha" z zamkniętymi oczami. Dzięki Bogu nie trafiłem na wojnę. I bardzo się z tego cieszę. Ale wkurza mnie ten zmarnowany czas, jaki spędzało się w koszarach.

Odbyłbym 2-letnią Zasadniczą Służbę Wojskową, ale udało mi się odpracować drugi rok. Zgadza się, jest to namiastka, ale czasu. Można zdecydowanie podnieść intensywność i jakość szkolenia poborowych. I pamiętajmy,że oni powinni tylko wspomagać zawodową armię. Specjalistów szkoli się w ramach armii zawodowej.

Bez ironii, piękny przykład. Krótszy czas szkolenia, intensywne ćwiczenia, tak żeby nikt nie miał czasu na "falę". Po prostu pobór musi być szkolony inaczej niż dotychczas. Ale pewnie nikomu na tym nie zależy, a zwłaszcza kadzrze zawodowej, bo musieliby się wziąść do roboty.

Jak to nie używano!!!!! Używano i to w dużych ilościach. Fakt, że była powoli zastępowano ją Walterem P-38 i innymi konstrukcjami ( np,VIS wz. 35 w ilości 350 tys. egzemplarzy). Ale użytkownicy zawsze podkreślali jej celność i niestety skłonność do zacięć. Lepsza nie była, ale była dobra. Dla mnie osobiście również ładna.

Taki temat niezwiązany z tematem. Coś się przypomni, wspomnienia dziadków, fragment czyjejś wypowiedzi na temat. Ja mam coś takiego: W miejscowości Dorotowo, 17 kilometrów na południe od Olsztyna, pewien człowiek kupił sobie działkę budowlaną. Ale po rozpoczęciu prac okazało się, że w ziemi leżą zwłoki. Byli to żołnierze Rosyjscy i Niemieccy, pochowani tam po bitwie pod Tannenbergiem. Jest tam dzisiaj taki niewielki cmentarzyk. A kilka kilometrów dalej, w miejscowości Sząbruk, na murze kościoła jest tablica upamiętniająca poległych w czasie I wojny (po niemiecku). Na kilkadziesiąt nazwisk, może trzy -cztery są niemieckie, reszta brzmi bardzo swojsko.

I przyszedł Speedy i wszystko wyjaśnił To nie jakieś niedostatki spowodowały wycofanie tej broni do magazynów, ale po prostu nietypowa amunicja. Zresztą, broń tę wyciągnięto z lamusa w czasie wojny zimowej w Finlandii. Rosjanie w tym czasie mieli po prostu za mało pistoletów maszynowych.

Oficer wysokiego stopnia w Powstaniu, do 23 sierpnia walczy w plutonie szturmowym jako szeregowy.

A ja mam taką małą dygresję na tamaty techniczne. Pisze się wiele, że powstańcy ruszyli w pole uzbrojeni w broń myśliwską. Tzn. prawdopodobnie w sztucery i strzelby. Wynika z tego, że mieli lepszą broń, niż rosyjscy strzelcy, nie dysponujący wówczas bronią gwintowaną. Ówczesna taktyka piechoty nie wyrosła jeszcze z czasów napoleońskich. Czyli salwa i "urrrrrra". A naprzeciwko nagle wynurza się oddział kosynierów. Przy podobnej liczebności, masakra dla piechoty.

Major Kazimierz Szternal ps "Zryw". W 1939 roku dowódca kompanii pepanc w pułku piechoty. Skok 30 IV/ 1 V 1944 roku. Zastępca dowódcy i szef sztabu pułku "Baszta".

Malutka podpowiedź? Może pierwsza litera nazwiska?

Koniecznie Grunwald. policzyłbym w końcu obydwie armie i w końcu byłby koniec ze wszystkim spekulacjami. Kłuszyn, ciężka bitwa z użyciem husarii. Te wielokroć ponawiane szarże. Mógłbym w końcu zweryfikować kwestie skrzydeł.