widiowy7

I przyszedł Speedy, i wszystko wyjaśnił. Ale ja w takim razie w sprawie formalnej. Jak ten Mauser był ładowany? Pojedyncze naboje, łódka czy magazynek. I jak się wprowadzało pierwszy nabój do komory?

Na ratowanie alianckich pilotów miał wpływ tylko w czasie walki. Nie wydaje mi się żeby na ziemi musiał to robić . Wtedy nie rozstrzeliwało się wrogich lotników.

Ważne byłyby okolicznosci. Może zestrzeliwując wrogi samolot, nie odczuwał potrzeby dobicia go? A może wynikało to z warunków panujących podczas walki powietrznej? A może było jakieś niepisane prawo o niedobijaniu przeciwników? Obydwie strony.prawie do końca wojny latały przecież bez spadochronów.

I znowu w przepiękną ideę olimpijską wkradła się polityka. Czy igrzyska się odbędą ( pewnie tak ) czy nie , już człowiekowi zostaje niesmak.

A bo to były takie trochę dziwne czasy. Nazwałbym je romantycznym okresem w dziejach lotnictwa. Owszem zabijali się ale był też taki duży szacunek dla przeciwnika.

A może myślano, ze to dla barona byłby dyshonor ginąć od ognia z ziemi? Dlatego pewnie przez wiele lat lansowano tezę, ze Richthofena zestrzelił jakiś "kolega" pilot. [ Dodano: 2008-03-24, 10:40 ] Przede wszystkim w lotnictwie zastosowano rozpoznanie. Gdy zauważono jak ono jest skuteczne i działa również dla przeciwnika, zaczęto zastanawiać się jak zwalczać wrogi zwiad lotniczy. I tak w bólach powstało lotnictwo myśliwskie.

Może w tym sezonie flaga biało-czerwona podniesiona zostanie posrodku? Szanse są. Robert jeździ świetnie a bolid ma chyba w końcu odpowiednio przygotowany.

No w koncu BMW nie przeszkodziło. Brawo Robert :wink:

11-e okrążenie. Na razie BMW nie ingeruje w jazdę Roberta. trzecie miejsce. Ale pewnie będę płakał za godzinę :wink:

Według mnie rewelacyjny był styl przedstawiania walk w "Helikopter w ogniu". Coś takiego by się przydało.

A czy Twoje marzenie to film fabularny, czy też paradokument? Postaci które wymieniasz w poszczególnych odcinkach są mi w większości znane. Ale przeciętnemu Kowalskiemu, w filmie fabularnym nie dasz rady ich przedstawić. Konieczna byłaby według mnie na początku każdego odcinka, króciutka notka. "Morro" -następca "Zośki", "Witold"- cichociemny, dowódca "Czaty 49". dr "Brom"-dywersyjny lekarz "Parasola"

Koszmarna łączność i brak zaskoczenia. Obydwa te czynniki spowodowały totalną klapę całej akcji. Do dziś nie wiem , w jaki sposób "Wachnowski" porozumiewał się ze Śródmieściem. Rozumiem, łącznicy przez kanały-zbyt wolno. Łączność radiowa(via Londyn, czy była bezpośrednio? Telefony? Z braku łączności natarcie ze starówki i Śródmieścia zupełnie bez synchronizacji. Drugi czynnik-brak zaskoczenia. Jak wynika z przekazów pamiętnikarskich, oddziały bojowe idące na podstawy wyjściowe do natarcia, z trudem przebijały się przez dziki tłum cywili i rannych. Tłum ten spowodował duży hałas, uprzedzając Niemców o mającej nastąpić akcji.

Jak wyglądali widać na powyższym avatarku. :wink: Uzbrojenie ochronne to kolczuga, czepiec kolczy z misiurką, karwasze na przedramionach, lekka tarcza typu wschodniego, kałkanem zwana. Uzbrojenie zaczepne to szabla, włócznia (nie pamiętam nazwy :oops: ) łuk, pistolety bądź krótkie rusznice. Jeśli chodzi o nazewnictwo, nazywani byli jazdą kozacką w Koronie, petyhorcami na Litwie. To pancerni, razem z jazdą lekką rozpoczynali bitwy.

Dymsza jest rewelacyjny. Dle mnie pozatym "Vabank" i nieśmiertelni "Sami swoi"-Sądy , sądami a sprawiedliwość po naszej stroni e być musi.

"Prawo i pięść " z Holoubkiem. Piękna piosenka w wykonaniu Edmunda Fettinga. "Casablanca"-jasne, pod tym też się podpisuję oburącz.

http://www.modelguns.co.uk/mausercarbine.htm Zawsze zastanawiałem się skąd Rosjanie mieli amunicję do tej, w sumie bardzo nietypowej bwoni. I po latach dowiedziałem się, że amunicja 7.62 pistoletowa ( pepesza, TT) jest to dokładnie amunicja mauserowska 7.63 mm.

W zasadzi to każdy rewolwer był bardziej skomplikowany niż jakikolwiek pistolet. Wszystkie systemy przesuwu bębenka to jakieś takie drobne, skomplikowane elementy.

Mosin, gdyż konstrukcją prostą był, a zawsze spełniał te same warunki taktyczne. A i tak wszystko zależy od strzelca.

Cytat z klasyka: "radomski mauser nie klekotał, ale panie rotmistrzu, tu piasek się sypnie i on dalej działa" No mniej więcej. Obydwa karabiny miałem w ręku, no nie strzelałem :evil: ale Mauser lepiej Leży

Pytałeś o pistolety, jak dochodzą rewolwery dodaję Webleya.

Ale gdy masz przy sobie trzy "piętnasto osobowe" magazynki , to one w sumie nie zajmują wiele miejsca. A zasobniki do rewolweru?

Obok siebie postawiłbym Colta i Parabelkę. Colt, początek nowoczesnych pistoletów, Parabelka hmm. zawsze mi się podobała.

Na to pytanie nie da się niestety odpowiedziec jednoznacznie. A dlaczego? Wszystkie te karabiny spełniały takie samo założenie taktyczne. Mimo różnic w amunicjii/ kalibrze, to była taka sama broń. A ze względów estetycznych, zawsze podobał mi się Mauser.

Ale może jakaś podpowiedź dla polskiego wodza.

Pewnie że możesz się wtrącić, dodam jeszcze że Twoja kolej na pytanie.