Darkman

Jak mówi stary dowcip: "Dlaczego w Czechosłowacji nie było ruchu oporu? Bo Niemcy na to nie wyrazili zgody." Podobnie we Francji po wojnie okazało się że rzeczywiście mieli taki wielki Ruch Oporu tylko tak dobrze zakonspirowany że sami Wolni Francuzi i Alianci o nim nie wiedzieli :mrgreen:

JA powiem jedno - te całe Discovery Science z roku na rok robi się coraz głupsze.Duchy, UFO i ten cały new age-owy sos.Doprawdy nie wiem co to ma wspólnego z nauką.

A prosze Ciebie bardzo:) http://www.youtube.com/watch?v=G3SNEx_9N2U Krótko, treściwie i na temat

A widzieliśta mości panowie "ich T.A.T.U" ? :mrgreen:

W Młynarskiej Woli (warmińsko-mazurskie) w tamtejszej karczmie (?) wytruło się pół batalionu "wyzwolicieli".W zamian pozostali spalili pól wsi oraz (nie wiadomo czemu) kościół w Młynarach i wystrzelali większość "podstępnych faszystów" (cywili którzy mieli złudzenia i pozostali w miasteczkach).Żołnierzy pochowano z honorami jako tych co zginęli "za wolność waszą i naszą"

Gdyby nie naziści to może rzeczywiście chłopcy z Freikorpsu albo Stahlhelmu sięgnęliby po władzę bazując nadal na hasłach związanych z Traktatem Wersalskim oraz ogólnym poczuciu skrzywdzenia Niemiec. Co do "czerwonych Niemiec" - nie udało się tuż po Wielkiej Wojnie tylko przez brak wspólnej granicy z Rosją Sowiecką .Poza tym poparcie mas nie było takie jak wymarzyli sobie komuniści - za silna klasa średnia, a i dobrze zabezpieczeni socjalnie (jeszcze przez Bismarcka) robotnicy również nie kwapili się do niesienia sztandaru czerwonej rewolucji w świat.

Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Można go uznać za pierwowzór "bezpartyjnego fachowca"

Pewnie! Film naszego "PRL-owskiego Spielberga" p.t. "Seksmisja" lub w języku RWPG "Nowyje Amazonki" :mrgreen:

Był to młodzieniec który jak nieomal każdy w XX wieku został "ukąszony przez Hegla". Chciał zbawiać świat, zmieniać go zwalczać zło i likwidować nierówności społeczne.Nie udało sie po dobroci, no to się zradykalizował i zaczął makiawelicznie "uświęcać środki" (jak wcześniej setki przed nim i setki po nim). Che stał się sławny w czasie "rewolucji francuskiej 1968" i w USA nieco później (lewaccy wykładowcy na uniwerkach w USA rozpropagowali tego "wojownika o wolność uciśnionych"). Poza tym Jarpen Zigrin ma rację. Po prostu jakiś cwany "krwiopijca-kapitalista" wyczuł pismo nosem (oraz zapach dolarów ).I w ten oto sposób komunistyczny morderca stał się elementem popkultury.

Oni i tak robili co chcieli. Nikt nie szukał tam dowodów osobistych u kobiet i nikt nie zważał czy to były Niemki, Czeszki, Polki czy Węgierki.Sami Rosjanie piszą o tym, ze zwykle były to wojska 2 rzutu (bo 1 parł do przodu za Giermańcem), które korzystały pod każdym względem z możliwości zdobycia dowolnych "trofiei" wojennych.Tak na wszelki wypadek, we wsi którą wyzwolili Rosjanie w 1945 (być może pod wpływem propagandy niemieckiej) uciekły do lasu wszystkie młode dzierlatki (nawet te poniżej 13 roku życia) i wyszło im to na zdrowie. Jedyna kobieta,która została z niedawno urodzonym dzieckiem we wsi uniknęła gwałtu tylko dlatego, że ochotników na miejsce "kochasia nr 1" było zbyt wielu (ach ta gorąca wschodnia krew :mrgreen:) i postrzelali się między sobą.Na to nadjechał łazik z jakimś oficerem, który pogodził ich w znany i skuteczny sposób dokonując egzekucji "zwycięzców" potyczki. Taki opis wyzwolenia jednej wsi w okolicach Jedwabnego przedstawił mi dziadek kolegi.

Było ich wielu - najbardziej skuteczni to: pułkownik Redl (co prawda zdemaskowany tuż przed wybuchem wojny ale szkody które spowodował dla Austro-Węgier były nieodrobienia w początkowym okresie wojny), niejaki Włodzimierz Ilicz Uljanow - szerzej znany jako Lenin.Jego działania wyłączyły na dobre z wojny Rosję

Kiedyś za komuny "Bravo" to było coś :arrow: Niemieckie (z wersją angielską się w owym okresie nie spotkałem) można było kupować "na kartki" (tzn. na poszczególne plakaty z "ólubionymi ólubieńcami" :arrow: zza "żelaznej kurtyny". Z czasem pojawił się też popcorn ale w "tajemniczym skandynawskim dialekcie" Nikt nie zwracał uwagi na tekst liczył się kolorowy świat, plakaty na kredowym papierze (nie toaletopodobnym jak np. "Dziennik Ludowy" czy "Zielony sztandar" dające co sobotę plakat "gwiazdy" - będący zwykle przedrukiem z "Bravo" :mrgreen: ) teksty piosenek, moda. A jak się chodziło do EMPiK-u poczytać w wypożyczalni to trzeba było zostawić legitymację "w zastaw" no i pani później strony sprawdzała czy niepowyrywane :mrgreen: A potem przyszła "wolność" i ordynarne przedruki z oryginałów wmawiające łatwowiernym, że gdzieś w Polsce są takie kolorowe szkoły, luźne chłopaki w zachodnich pojazdach i miasto z Bramą Brandenburską Czar prysł.Na początku póki "rządził" tam Sierocki jeszcze można było "toto" przeczytać (mój brat wówczas kupował namiętnie "Bravo" i "Popcorn").A potem była już tylko równia pochyła. Rzeczywiście, pisemko zaczęło schodzić poniżej "poziomu pasa" (koncentrując się tam namiętnie ) i stając się "rajem i zagłębiem pedofilskich fotek" i "próbując zrobić z naszych córek prostytutki".

"...Pojechał w pewnym momencie do Gruzji, zastąpił tam komunistów stalinowskich beriowskimi..." Wcześniej przeprowadził czystkę zastępując "niepewnych" komunistów "pewnymi stalinowcami".Przy okazji pozbył się prywatnych wrogów. Co do tej pierestrojki bym nie przesadzał - szybciej podejrzewałbym, że wypuścił z gułagów kryminalnych po to aby wzrosła tzw. przestępczość pospolita.Za jakiś czas "pod naciskiem" "dobry Beria" wprowadziłby jakiś stan wyjątkowy czy coś w tym rodzaju i razem z "kolegami czekistami" przejąłby władzę pod pozorem "ojczyzny ratowania" wykańczając klikę wojskowo-partyjną.Ale nie udało mu się. Dla nas i tak byłby to wybór między "dżumą i cholerą".

Ślepe narzędzie tyrana. Mordował i swoich ziomków i wszystkich kogo kazał Stalin.Narzucił mordercze (dosłownie) tempo w badaniach na rosyjską bronią atomową.W latach późniejszych pojawiły się pod jego adresem oskarżenia o gwałty (także pedofilskie). Swoją politykę zaczął uprawiać po śmierci Stalina (podejrzewano, że nieco pomógł "zagasnąć Słońcu Narodów") m.in. wypuszczając część więźniów Gułagu (głównie kryminalnych), łagodząc nieco terror.Przegrał rozgrywkę z kliką partyjno-wojskową i został zamordowany w niejasnych okolicznościach pod zarzutem m.in. "szpiegostwa na rzecz Anglii."

Jeżeli karty są imiennie przypisane do osoby na stanowisku to znaczy, że ta osoba sama dokonała zakupu.Zaś do kosza z napisem "cele reprezentacyjne" można wrzucić nieomal wszystko i to wytknęła pani Pitera. Co do „... a dwa to zwykle kasa i prezenty "idą" w drugą stronę.” wynika to, nie z raportu Pitery, a jedynie z obserwacji naszych "elit". Są to niestety fakty.

A cóż to za serial "RYM" ?

Panowie cały temat się rozmywa. W gruncie rzeczy chodzi o to, ze nasza klasa polityczna to tylko drobne cwaniaczki dojące państwo na każdym kroku.Dobrze się stało,ze poszło w Polskę jak to się bawią "panowie ślachta" za naszą kasę. Ogólnie - żenada. Ktoś kupuje rybę za 8,16, za państwową kasę, będąc osobą na stanowisku o miesięcznych poborach o jakich większość Polaków może pomarzyć. Następny "z zawodu minister" kupuje sobie "do celów reprezentacyjnych" spinki.Taaa koszule z guzikami nie przystoją panu ministrowi. Kolejna ofiara piję herbatkę w knajpie prawie o północy (pewnikiem w pracy mu zeszło nieco dłużej) i nie stać go na rachunek 32 złote polskie.Jak go nie stać to niech sobie w McDonaldzie kupi ale za swoje, ze swojej pensji. Kolejny funduje jakieś prezenty (jak to ktoś się wyraził) aby zmiękczyć perfumami drugą stronę przed podobno zawarciem dilu.Nazwijmy rzecz po imieniu - facet daje łapówkę (kiepskiej wysokości) za przychylność.Może chciał rzeczywiście błysnąć w resorcie dla dobra kraju ale ja nie bardzo w to wierze.Z faktury - jak to już ktoś zauważył - nic jasno nie wynika - może pan chciał dać komuś prezent na imieninki albo sam sobie taki za naszą kasę sprawił? Teza nie do obalenia - no bo kto się przyzna że wziął "na zmiękczenie" perfumy.Obciach to raz, a dwa to zwykle kasa i prezenty "idą" w drugą stronę. Normalnie mentalność PRL-u "państwowe = niczyje", "wszyscy kradną to ja też sobie cosik ukręce".Dają możliwości, no to trza się nachapać bo następny bal - jak się uda,a ludziska zapomną - dopiero za 4 lata. My po prostu jeszcze nie dorośliśmy do pewnych standardów jako społeczeństwo, no bo nie oszukujmy się - to nasi przedstawiciele świecą przykładem.I dlatego uważam, że dobrze iż się piszę o takich "drobnostkach", a tego jojczenia o dobrym imieniu, zaufaniu do władzy, tajemnicy państwowej mam już serdecznie dość. Sami rządzący (obojętnie z lewa czy prawa) nie umieją się zmienić lub oprzeć pokusie to wszelakimi ustawami i zapisami prawnymi starają się zamknąć usta krytykującym i "ciekawskim" dziennikarzom lub obywatelom.A poziom odtajnienia dokumentów państwowych, na poziomie USA wprost nie mieści się im w głowach.No bo jak to - jakiś Kowalski zaszedłby do jakiejś instytucji i zajrzał w papiery?

Można by rzec, że "Polacy Polakom zgotowali ten los".Emigranci ( lub wg uznania, wnerwienia i upojenia volksdeutsche) napukali nam.Należy się cieszyć że tylko dwa do zera bo mogło być więcej. Ale rodacy nie traćmy nadziei, jeszcze minimum dwa mecze przed nami.

To właśnie nasza "Polska elastyczność" pozwala na takie występki.Czysty przejaw prawa Kalego.Jest u nas przyzwolenie społeczne na takie zachowanie - przyklaskują temu media zamiast piętnować - wyśmiewają. Tak jak pisał Tomasz N. - " Ale cóż skarlałe elity"

Ale ci wychowankowie stanowili jakąś siłę z militarnego punktu widzenia, choćby jako uzupełnienie załóg nadal działających sił podwodnych Kriegsmarine. Ci którzy walczyli w np. miastach twierdzach jako siły pomocnicze, obsługa dział plot i ppanc, też mieli często po 15-17 lat. Z resztą w P.W. po polskiej stronie również walczyła młodzież i dzieci. Tak jak pisałem, są to smutne prawa i bezprawia wojny. Co do "Goyi" masz racją, źle stylistycznie "uformowałem" zdanie i wyszło, że Marinesko zatopił wszystkie trzy statki.

A ja stawiam na bardziej przyziemne tematy - podatki. Co za tym idzie najlepszą kobietą średniowiecza była walcząca z uciskiem fiskalnym ludności Coventry Lady Godiva :mrgreen:

Szybciej ważniejsze było dla Stalina utworzenie kordonu państw satelickich. Przeciwników wykańczali "rodacy" przy pomocy odpowiednio umiejscowionych "doradców politycznych", dzielnych wojaków z NKWD można było skierować na front walki z elementami niepożądanymi na terenach niegdyś okupowanych przez lll Rzeszę. Na arenie międzynarodowej też spokój - przecież to "niepodległe" państwa wybrały w "wolnych wyborach" socjalizm i "dobrowolną współpracę" z Z.S.R.R.Same plusy.A te kilka armii stacjonujących na terenie owych krajów niczemu nie szkodziło - Amerykanie również stacjonowali w Niemczech Nie można mieć złudzeń - jedno słowo "Ojca Narodów" i mielibyśmy "zaszczyt" znaleźć się w Republice Rad.Stalin poczuł się mocarzem i miał gdzieś zdanie Zachodu.Jak już miał te państwa satelickie, to zawsze mógłby spełnić "spontaniczne" życzenie o przyłączenie ich do "wielkiej rodziny postępowych republik".

[ Dodano: 2008-05-21, 07:58 ] Chodzi mi o o to Albinosie, że po PW oddziały "Dirlewangera" działały dalej, nie tylko na froncie w Polsce ale i na Słowacji oraz na terenach lll Rzeszy.Cały czas dostawały uzupełnienia (czasami wcielano do nich na siłę więźniów niemieckich z KL, a czasami zgłaszali się oni na ochotnika - również byli członkowie przedwojennej KPD).Wielu z wcielonych dezerterowało, wielu zginęło (byli typowym mięsem armatnim).Dlatego uważam, że nie należy wydawać całościowego osądu przed poznaniem tych akt osobowych.Jeśli okaże się, że żyją jacyś którzy służyli w oddziałach "Dirlewangera" w Warszawie to od ręki powinien zająć się nimi odpowiedni pion IPN. W książce którą polecałem koleżance Dzionga, są opisane przestępstwa za które trafili niektórzy do "Dirlewangera" (oddział na początku, w 1940, był zorganizowany tylko z Niemców którzy byli skazywani za kłusownictwo) np. jeden z oficerów uniknął KS zasądzonego mu za to, że na wiadomość iż Hitler zginął w zamachu kazał otworzyć szampana by to uczcić, inny podoficer za osłabianie machiny wojennej - upił się na służbie itd.Oczywiście z KL zgłaszały się też szumowiny różnego autoramentu - sam doktor Dirlewanger był skazany za pedofilię.

Ależ Dzionga, oczywiście, że coś nie coś słyszałem i nawet - już widzę nieomal oczami wyobraźni pojawiające się zdziwienie na twej twarzyczce - czytałem . Polecam Ci książkę Rolfa Michaelisa - Sonderkommando SS - "Dirlewanger" .Oczywiście poszerzone polskie wydanie z 2005 r. Z niej dowiesz się o olbrzymich stratach jakie poniosły oddziały SS "Dirlewanger" w Warszawie (no i w późniejszym okresie). Dlatego sądzę, że wielu z tych, którzy powinni stanąć przed sądem za zbrodnie popełnione w stolicy i bezapelacyjnie zawisnąć, nie dożyło końca wojny.

Nie Albinosie nie zgadzam się z Tobą. Uważam że akcja typu "Caedite eos! Novit enim Dominus qui sunt eius" ("Zabijcie ich! Bo zna Pan tych, którzy są Jego/Zabijcie wszystkich! Bóg rozpozna swoich") się nie sprawdzają oraz dodatkowo sprowadzają międzynarodowe reperkusje i potępienie na tych, którzy tak postępują. Tak jak pisałem trzeba najpierw przejąć akta, przestudiować je i dopiero wtedy osądzić i posadzić żyjących jeszcze morderców w więzieniu. Ale Panie i Panowie, nie łudźmy się że to nastąpi.W Polsce nie ma kary śmierci, UE nie pozwoli posadzić w polskich więzieniach (które nota bene nie są do tego przystosowane) starców mających po średnio 80 lat.Jeżeli będziemy mieli szczęście to po ewentualnym skazaniu ich, zostaną osadzeni w aresztach domowych (jak ten SS-man z Włoch).Naprawdę strrrrrraszna kara bardzo współmierna do zbrodni :evil: