jachu
Użytkownicy-
Zawartość
741 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez jachu
-
Ja ogólnie rzecz biorąc lubię czytać fantasy, choć tak na dobrą sprawę od 2 lat przeczytałem zaledwie 2-3 książki z tego gatunku :wink: Jeszcze w czasach technikum czytałem bardzo dużo fantasy, po czym mój gust zaczął ewoluować i bardziej zacząłem przychylać się ku science-fiction, ale oczywiście dobrym fantasy nie pogardzę 8) A co mnie kręci w fantasy? Mistycyzm, niesamowite historie które są nie do osiągnięcia dla nas. Światy, w których magia odgrywa decydującą rolę. No po prostu, fantasy to fantasy, to jest to coś, co tygryski lubią najbardziej Zagadki, intrygi, zdrady, właściwy klimat i otoczka... Ahh... dużo by pisać
-
Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin
jachu odpowiedział Esplendido → temat → Biografie
To akurat jest dość ciężkie pytanie. Obaj przywódcy swoimi działaniami i wyznawanymi ideologiami doprowadzili do śmierci łącznie sto kilkadziesiąt milionów ofiar. Nigdy wcześniej w dziejach, ludzkość nie doświadczyła czegoś równie strasznego, panującego na znacznym obszarze kuli ziemskiej... Hitler wprowadził obozy zagłady, deportacje i rasową dyskryminację, oraz doprowadził do wojny, która kosztowała życie wiele milionów ofiar.Stalin zaś statystycznie wymordował więcej ludzi, także przy pomocy obozów pracy (tzw. Gułagów) i zsyłek na Syberię. Obaj więc byli siebie warci :wink: -
Czy Aleksander Wielki naprawdę był wybitnym strategiem?
jachu odpowiedział lukass → temat → Aleksander Wielki i epoka hellenistyczna
Tutaj jakoś specjalnie nie winiłbym za to Aleksandra. Po prostu biedak nie zdążył położyć odpowiednio stabilnych fundamentów pod imperium które stworzył. Za szybko mu się zmarło i nie zostawił po sobie potomka. A o fakcie, że Aleksander próbował w jakiś sposób położyć fundamenty pod imperium, świadczy choćby fakt, iż starał się integrować Macedończyków i Greków z podbitymi Persami poprzez ujednolicenie obyczajów, mieszane małżeństwa itp. Ta integracja przynosiła raczej średnie rezultaty, ale kto wie jakby sprawa wyglądała, gdyby Aleksander pożył jeszcze z 20-30 lat? Tego się już nie dowiemy... -
Zdecydowanie rock. Lubię bardzo gothic rock, choc głównie w wykonaniu włoskiego zespołu Lacuna Coil. Oprócz tego lubię czasem posłuchać troche techno, zwłaszcza stare kawałki kapeli The Prodigy 8)
-
Najlepsza broń drzewcowa
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia sztuki wojennej i broni
Jakiś czas temu wpadła mi w ręce książka "Japońska broń drzewcowa". Nie będę wymieniał wszystkich typów broni drzewcowej z Japonii opisanych w tej książce, bo jest tego dużo. Napiszę tylko o kilku z nich, które mnie zainteresowały. :wink: Naginata - chyba większość ją zna. Początkowo broń uboższych samurajów, później jej wartość bojowa wzrosła. Składa się z drzewca, które miało różną długość i z wygiętego ostrza, którego długość i stopień wygięcia też był rozmaity. Niektóre egzemplarze wyglądają naprawdę świetnie i gdyby mi ktos dał wybór - naginata albo katana, wahałbym się... Nagamaki - często przypomina katanę z wydłużoną rękojeścią, o długości równej ostrzu. Myśle, że szable elfickie z "Władcy Pierścieni" musiały być na nich wzorowane. Kanabo - japońska pałka bojowa nabijana ćwiekami, używana przez japońskich mnichów, którzy nie mogli walczyć mieczem. Imponująco wygląda, aby nią władać trzeba mieć sporo krzepy. W książce było jeszcze kilka typów broni, np. włócznia o prostym ostrzu, na długim drzewcu używana tylko przez bogatszych samurajów, ale nazwy nie pamiętam. Oczywiście zarówno w naginatach jak i w nagamaki ostrza są wysokiej klasy i dorównują katanie. Z europejskich drzewców efektowna musiała być szwajcarska halabarda z XV wieku - formacje halabardników szwajcarskich cieszyły się uznaniem w ówczesnej Europie. -
Z dzienników najbardziej cenię sobie "Rzeczpospolitą", natomiast z tygodników "Newsweeka". Uważam je za najbardziej obiektywne, choć oczywiście nie są idealne :wink: Bo ogólnie media w Polsce nie są niezależne, a związanie jest to z chęcią wywierania kierunkowej presji na opinię publiczną. Staram się patrzeć zawsze pod różnym kątem na podawane wiadomości i nie trzymać się kurczowo tylko jednego ich źródła. Zauważyć można to np. podczas zmian na fotelach prezesów telewizji, czy redaktorów gazet - zazwyczaj zmienia się wtedy wizerunek danego nośnika informacji, a przecież wiadomości niby są takie same Niestety, nie sądzę jednak byśmy doczekali czasów, gdy media będę apolityczne, zmiany podążają w odwrotną stronę... Dlatego w wiele informacji nie wierzę i zachowuję zdrowy dystans do tego co się dzieje...
-
Oczywiście, wszystko sie zgadza. Każdy sięga po to, co go najbardziej interesuje. Dlaczego ktoś ma decydować o tym, co mam czytać? Wątpię. Jeśli ktos lubi czytać książki, to i tak bedzie czytał (lub nie) lektury. Natomiast jeśli nie lubi czytac i ma wstręt do książek, to lektury na pewno nie sprawią, że zmieni zdanie :wink: Lektury są nudne i sam fakt, że TRZEBA je przeczytać, sprawia, że człowiek je odrzuca. Powinno być tak, że każdy ma wybór własnych lektur. Odgórne narzucanie kanonu sprawia, że ja MUSZĘ czytać to, co jakiś jajogłowy ekspert sobie wymyśli. Nie zgadzam się na to. Chce sam decydowac o tym, co czytam. Niestety, moim zdaniem w twoim rozumowaniu jest brak pewnej logiki. Jeżeli bedziemy wmuszać w dzieciaki książki, które kompletnie nie są dla nich atrakcyjne, to jeszcze bardziej obrzydzimy im książki. Należy ich zachęcać do czytania, a nie nakazywać czytanie "arcydzieł". Mam wrażenie, że działa tutaj aspekt z "Ferdydurke": lektury trzeba czytać, bo to kanon arcydzieł jest :?
-
Tak się składa, że poprzez znajomych udało mi się poznać kilka rodzin muzułmańskich (jedną żyjącą w Polsce) i kilka żyjących na Zachodzie Europy. Nie zauważyłem u nich wrogości do świata zachodniego, choć widziałem silniejsze bądź słabsze przywiązanie do swoich zwyczajów i chęć zachowania odrębności, co uważam za zrozumiałe. Polacy mieszkający w innych krajach też chcą zachować odrębność i żyć w zgodzie z polskimi zwyczajami. Jeżeli te zwyczaje nie łamią powszechnie przyjętych norm to jestem skłonny je zaakceptować. Akceptuję więc odmienny strój (akurat nie wszystkie muzułmanki noszą chusty, ale jeśli noszą, to mają do tego prawo), akceptuję również, że mogą być szkoły muzułmańskie, tak jak mogą być katolickie, anglikańskie, ewangelickie, żydowskie itp. Oczywiście szkoły te winny spełniać warunki stawiane przez system edukacji tak, żeby otrzymana w nich matura miała wartość taką jak w innych szkołach (powinny być podobne wymagania jak w stosunku do innych szkół wyznaniowych). Nie akceptuję zwyczajów takich jak zemsta rodowa, zabijanie osób, które "zbrukały honor rodziny" itp. Sprawcy zabójstw powinni być karani, tak jak karani są sprawcy podobnych przestępstw w danym kraju (np. w Polsce Polak zabijający niewierną żonę i/lub jej kochanka). Islam jest w ogóle bardzo niejednolity. W społeczeństwie zachodnim narosło wokół islamu wiele nieporozumień, podobnie jak w społeczeństwach muzułmańskich wiele nieporozumień narosło wokół świata zachodniego. Myślę, że wzajemne lepsze poznanie się pozwoliłoby uniknąć nienawiści.
-
Wczoraj obejrzałem naprawdę niezły film. Był to "Czarny kot, biały kot" Emira Kusturicy. Oglądałem go na kompie i szczerze mówiąc, na początku miałem szczerą chęć wyłączyć go i iść sobie włączyć kanał historyczny na telewizorze. Na szczęście nie zrobiłem tego. Dopiero w miarę rozwoju akcji film zaczął mnie naprawdę wciągać. Ostatecznie, naprawdę warto było go obejrzeć! Jednak ze wszystkich filmów tego bośniackiego reżysera, które zdarzyło mi się obejrzeć, naprawdę szczerze polubiłem "Underground" - to chyba naprawdę jego najlepsze dzieło... Filmy Kusturicy wymagają jednak pewnego dystansu, za każdym razem można je również na nowo odkrywać...
-
Ja mam dość specyficzne zdanie na temat Kuklińskiego. Pewnie części z was sie ono nie spodoba :wink: Dla mnie Kukliński jest zdrajcą. Złamał przysięgę. Złamał oficerskie słowo honoru. Dopuścił się szpiegostwa. To jest podła zdrada i motywacja nie ma nic do rzeczy. Zdrada jest zdradą i tyle. To, że motywacja Kuklińskiego była szczytna... cóż, to jest inna kwestia. Może dlatego nigdy bym nie chciał go w więzieniu trzymać. Ale rehabilitacja i uznanie go za bohatera jest dla mnie debilizmem i wskazuje tylko na jedno - że dla Polaków honor jest pojęciem nieznanym, a jeśli już coś nazywają honorem, to mentalność Kalego. Co innego bycie patriotą, a co innego bycie zdrajcą. Kukliński był patriotą, owszem. Ale był też i zdrajcą. I nic tego nigdy nie zmieni. I gadanie bzdur, że Kukliński nie zdradził, bo działał w szczytnych celach... Widać relatywizm moralny. Jak ktoś zdradza na naszą korzyść, to jest cacy, a jak zdradza na niekorzyść, to jest be
-
Odpowiem ci retorycznym pytaniem: a co będzie umiał uczeń/student, który na blache wykuje dany materiał? NIC. Bo zakuje-zda-zapomni. Dlatego też uważam ściąganie za o wiele lepszą metodę niż takie bezmyślne zakuwanie na blachę :shock: Po jednej i drugiej metodzie nic w głowie nie zostaje, ale ściągając przynajmniej się człowiek mniej narobi :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
-
Moim zdaniem taki podręcznik to bardzo dobry pomysł, tylko że w praktyce kompletnie niewykonalny :wink: Spójrzmy na dzisiejsze książki do nauczania - pierwsze działy: ludzie pierwotni, Mezopotamia, Egipt, Grecja i Rzym są uniwersalne. Nie sądzę również, żeby były większe kłopoty z ustaleniem wspólnej wizji podręcznika dla okresu średniowiecza i nowożytności. Kłopoty zaczynają się gdzieś od XVII wieku - wtedy zaczyna się prawdziwa masakra. Jak opisać np. powstanie Chmielnickiego? Bunt czy zryw narodowowyzwoleńczy? I tak dalej. Albo Napoleon - twórca zjednoczonej Europy czy tyran i najeźdźca? Według mnie musiałyby i tak powstać dwa podręczniki - jeden "unijny" dla historii powszechnej i drugi dla naszych rodzimych dziejów. Nie wyobrażam sobie bowiem sytuacji, w której polscy uczniowie nie wiedzieliby kto to był Bolesław Chrobry czy czego dokonał Kazimierz Wielki. Jednej rzeczy jestem pewny - jeśli takie prace nad wspólnym podręcznikiem ruszą, polscy przedstawiciele muszą w tych pracach uczestniczyć. W innym wypadku, może nie dojdzie do zakłamań w stylu, że nie istniały obozy zagłady itp., ale może nastąpić marginalizacja roli Polski w historii Europy. Już teraz Niemcy utrzymują, że "jesień ludów" z 1989 roku zapoczątkowali Niemcy i obalenie "muru berlińskiego", a Czesi , że "aksamitna rewolucja". O Solidarności i "okrągłym stole" cisza… :?
-
Niestety, drogi kolego, nie masz specjalnie dużo możliwości. Historia jest dość specyficznym kierunkiem humanistycznym, podobnym nieco do politologii (którą ja studiuję). Specyfika tych kierunków polega na tym, że są one raczej przeznaczone dla ludzi, którzy konkretnie wiedzą co chcą robić w życiu. Takie studia dają wiele możliwości, ale najważniejsze jest to, aby pracować nad samym sobą, a studia traktować bardzo poważnie. Bardzo wielu studentów traktuje studia jako czas beztroskiej zabawy, ciągłych imprez, łażenia na zajęcia tylko jak się kaca nie ma i strzelanie z palca na wykładach :wink:A tymczasem należy samemu zgłębiać wiedzę i we własnym zakresie zdobywać doświadczenie w danej dziedzinie, czy to poprzez praktyki, staże czy np. poprzez działalność w kołach naukowych, różnych stowarzyszeniach itd. Rynek pracy dla absolwenta historii upatrywany jest przede wszystkim w szkolnictwie (specjalność nauczycielska) i we wszelkiego typu archiwach (specjalność archiwistyczna). Ale to oczywiście nie wszystko, bo podjąć pracę można także w placówkach oświatowych, kulturalnych, w muzeach, bibliotekach, organach administracji państwowej i samorządu lokalnego. Z tym, że aby mieć szansę załapać się do tych placówek i instytucji należałoby wcześniej uzupełnić kwalifikacje na studiach podyplomowych. Bez tego ciężko jest konkurować o miejsce pracy z absolwentami wykształconymi w innej dziedzinie, bardziej odpowiadającej danemu stanowisku (przykładowo sekretarz Urzędu Miasta woli na stanowisko kierownika działu ewidencji zatrudnić absolwenta prawa albo zarządzania niż absolwenta historii). Ale żeby wyjechać z kraju, nie trzeba kończyć studiów historycznych
-
No jasne, że tak - jestem chodzącym optymista, któremu az chce się żyć 8) Zgadza się. Z zamiłowania jestem przecież historykiem-amatorem, a nie pogardze przecież dobrymi artykułami z innych dziedzin nauki. Zgadza się. Zresztą marzy mi sie wyjazd do Hiszpanii, Grecji czy Włoch... Gdybym nie umiał, to bym za pół roku studiów nie kończył :mrgreen: Moja matura i w zasadzie całe studia to mniejsze lub większe lanie wody 8) Nie, nie... To akurat kompletnie sie nie zgadza.
-
Wyczuwam sarkazm Więc mam rozumieć' date=' że nie popierasz PiSu? Jeśli tak, to dlaczego ich bronisz? Mam nadzieję' date=' że z Unią Polityki Realnej 8) Niemniej, gdybanie na temat przyszłych koalicji jest bezcelowe w tym momencie, gdyż nie znamy wyników wyborów. Wcale nie jest powiedziane, że Platforma Obywatelska wygra wybory. A nawet jak wygra, to ile miejsc w Sejmie otrzyma. Najbardziej prawdopodobna koalicja jest z PSL, z tym że też niewiadomo z iloma miejscami do Sejmu wejdą Ludowcy… Na pewno jednak PO będzie się wzbraniać przed koalicją z populistycznymi partiami, które cechuje wszech-rozdawnictwo i które z wielką chęcią rozdawałyby pieniądze nas wszystkich. Jak to jak? Normalnie podczas obrad Sejmu. Koalicja miała przewagę w Sejmie, więc nie rozumiem twojego pytania. Zarówno Liga Polskich rodzin, jak i Samoobrona praktycznie zawsze głosowały tak, jak chciał PiS i Kaczyński, więc jakby PiS chciał to mógłby wiele dobrych ustaw uchwalić. Poza tym, nie zapominajmy, że były ustawy, które popierały wszystkie stronnictwa. Ale to musiały być dobre ustawy, pozbawione błędów i mające na celu dobro naszego kraju, a nie jakieś fanaberie i kompleksy PiSu.
-
Ja w ogóle lubię kabarety i śmieję się z każdego programu kabaretowego, wyświetlanego w telewizji. Najbardziej cenię działalność Kabaretu pod Wyrwigroszem, który swojej publiczności proponuje bardzo dobre polityczne skecze ośmieszajace aktualną sytuacje polityczną w Polsce. Ubaw po pachy 8)
-
Są tacy, co twierdzą inaczej... A może tak zaproponujesz jakąś merytoryczną dyskusję? Użyjesz jakiegoś twardego argumentu? Bo nie zasłużyłem sobie na lakoniczne stwierdzenie fanatycznego wyborcy PiSu :? Taki argument nie przemawia do mnie, to tak jak premier Kaczyński uważa, że sytuacja w Polsce jest "normalna"... Proszę o argumenty, bo tylko wtedy ta dyskusja będzie miała sens. Wypowiedzi typowe dla Gadu-Gadu nie zadowalają miłośnika dyskusji 8)
-
Boję się powrotu "najgorszego rządu wolnej Polski".Boje się powrotu "rządu chaosu", rządu skandali, podsłuchów, inwigilacji, strajków, awantur, debilnych koalicji z populistycznymi partiami i innych nieprzyjemnych dla kraju rzeczy tego typu. Według premiera jest to jednak czas samiuśkich sukcesów - bezrobocie spada, gospodarka pnie się w górę, polityka zagraniczna u szczytu potęgi (!) - tylko pogratulować... :wink: Moim zdaniem działalność tego rządu można okreslić jako: "nic-nie-robienie". Dwa lata stracone, bo nie wprowadzono żadnych ważnych ustaw, czas gdzie nic nie zostało zrobione. Z drugiej strony też nic specjalnie nie zostało zepsute, ale chyba nie ma się z czego cieszyć. Stoimy w miejscu. Wzrost gospodarczy jest spowodowany hossą na rynkach światowych, po prostu cała światowa gospodarka ma się dobrze oraz u nas doszło EURO czyli mamy dużą podaż na pracę. Budownictwo szaleje i szaleć będzie, ale to nie jest zasługa tego rządu, ani żadnego innego. Czas przeciętny, ale już zaczęliśmy się do tego przyzwyczaić. Stoimy w miejscu, a należałoby przecież iść do przodu... Boję się tej stagnacji, bo chcę rozwoju Polski, a nie stania w miejscu...
-
Podpisuję się pod tym rękami i nogami. w4w na Prezydenta! :mrgreen: Ja miałem tak samo :mrgreen: A za pół roku skończę studia 8) A ogólnie rzecz biorąc, wszystkie książki narzucane w szkole przyprawiały mnie o mdłości. Pomimo dużej doży samozaparcia nie udało mi się doczytać do końca żadnej książki, którą rozpoczynałem (rozpocząłem chyba ze 3). Nikt nie lubi być do niczego zmuszany i takie zjawisko budzi opór. U mnie opór był do takiego stopnia, że sięgałem po tzw. opracowania...Moja koleżanka kiedyś określiła: Dobrze, że dano nam przekrój przez światową literaturę i teraz sami możemy wybrać to, co naprawdę nam się podoba. Ja się z tym poglądem nie zgadzam. Sam dobrze wiem co jest dla mnie najlepsze 8)
-
Do grona moich ulubionych pisarzy nie-historycznych należą: Tad Williams Rafał Kosik Łukasz Orbitowski Philip K. Dick
-
Ludzie, którzy najbardziej wpłynęli na losy świata
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia ogólnie
Ja się ograniczę do XX wieku. :wink: Józef Stalin - po pierwsze dlatego, że po wojnie trząsł całym światem - nikt nie chciał mu podskoczyć. To on ukształtował Europę powojenną na całą dłuugaśną epokę. Zdecydowanie najważniejsza postać XX wieku. Michaił Gorbaczow - za to, że ZSRR rozpadła się bez "drastycznego" rozlewu krwi, za to, że widział potrzebę zmian (której nie dostrzegali twardogłowi) Dalajlama - bo nigdy nikogo nie potępił, bo nie osądza (co zdarza się innym). Bo walczy z systemem, a nie Chińczykami jako takimi. Bo nigdy nie znajdował usprawiedliwienia dla przemocy. I dlatego, że jego słowa są kierowane zawsze do ludzkości - i to na niej mu zależy. Ronald Reagan - bo zrobił z mocarstwa USA, supermocarstwo USA. Jacek Kuroń - na naszej ziemi - bo starał się pomagać szarym ludziom. Bo nie mieszał się w wielką politykę, a zajmował zwykłym człowiekiem. Za to, że wiedział, że nie jest doskonały, ale się starał. A po części dlatego, że jest zapomniany CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI :!: -
Dokładnie. Ja się tylko boję tego, że "ciemny lud" i tak zagłosuje na PiSuary :? Boję się tego strasznie... Ooo... widzę, że kolega cieakwy jest moim kolegą po fachu 8) Ja również mam dylemat - PO czy UPR. Szkoda tylko, że Unia Polityki Realnej w zasadzie nie ma kompletnie szans na dostanie się do Sejmu, bo bym wszystkich namawiał do głosowania na partie pana Mikke. Mam dokładnie to samo. Ciągle mam wrażenie, że media w Polsce lubią się nabijać z Korwina. Na dziesięć jego wypowiedzi, dziewięć jest mądrych a jedna jest głupia i media tę głupią roztrząsają przez tydzień, natomiast inni politycy na dziesięć wypowiedzi powiedzą jedynie jedną mądrą i ona jest omawiana przez tydzień. Debilizm :?
-
Jesteś humanistą czy ścisłowcem?
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Matura z historii, olimpiady i studia historyczne
Nie zrozumiałeś mnie. Mi chodziło o to, że w dzisiejszym świecie, jeżeli interesujesz się np. filozofią czy historią, czyli niszowymi dziedzinami nauki, to nie masz w zasadzie szansy, aby w przyszłości dobrze zarabiać :? Zaczęła się... hmmm... nawet nie wiem od kiedy. Od dziecka uwielbiałem historie i opowieści o bohaterach, dalekich krainach, królach, rycerzach itd. Od tego się zaczęło 8) -
A dlaczego nie? Ja bym postulował, abyś jednak w kilku zdaniach przybliżył nam tę postać No chyba, że wolisz opisywać niziny :mrgreen:Ja mam to szczęście, że jestem ściśle związany z ulicami mającymi związek z historią. Patronem mojej ulicy jest Jan Długosz, czyli polski historyk z okresu średniowiecza, twórca jednego z najwybitniejszych dzieł średniowiecznej historiografii europejskiej. Zasłynął również jako dyplomata i duchowny. Król Polski, Kazimierz Jagiellończyk zatrudnił go jako wychowawcę dla swoich synów. Natomiast ulica, na której mieszka moja dziewczyna (u której zwykle nocuję :mrgreen: ), nosi nazwę 26 kwietnia. Jest to data zdobycia Szczecina przez 65 Armię I Frontu Białoruskiego w 1945 roku. Ofensywa radziecka zdobyła Szczecin i oddała Polakom, choć zanim to zrobiła, zagrabiła wszelkie rzeczy które miały jakąkolwiek wartość