jachu
Użytkownicy-
Zawartość
741 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez jachu
-
Co do "Kiepskich", to jeszcze dodam parę słów od siebie. Mieszkam w duużym bloku i czasami jak widzę niektórych typów na osiedlu, to po prostu myślę sobie, że pan scenarzysta żywcem bierze zachowania "ludków" w serialu (szczególnie Waldusia :mrgreen:) z tych typów z mojego osiedla. Nie to, żebym krytykował tu moje osiedlowe społeczeństwo (w sumie są w porządku), ale co do niektórych to po prostu ewidentnie nasuwa mi się skojarzenie właśnie z Kiepskimi 8)Tak więc ów serial jest bardzo życiowy i polecam go wszystkim, którzy nie są do niego przekonani. Ludzie to jest naprawdę śmiechowe :mrgreen:
-
A ja mam mieszane uczucia co do Lost. Oglądałem kilka odcinków, ale jakoś tak bez zbytniego zaciekawienia. Nudne i bez rewelacji. Nie znalazłem w nic nic tak naprawdę wciągającego...Mi w ostatnich latach najbardziej podobał się "Deadwood" - prezentowany i wyprodukowany przez HBO serial z gatunku western. Oczywiście HBO pokazywało film w 2005, jako że jednak tego kanału nie odbierałem przez długi czas, a serial za pośrednictwem sieci zdobyłem niedawno (jestem już po całym pierwszym sezonie) dziś mogę się o nim wypowiedzieć. W samych superlatywach. Nigdy nie oglądałem tak dobrego serialu. Swego czasu pochłonęło mnie kultowe "X-files" (wczesne sezony), doskonałą serią jest także "Millenium", zaręczam jednak, że tak klimatycznego, świetnie nakręconego, wciągającego serialu jeszcze nie widzieliście. Nie jest "Deadwood" typową prostą strzelanką dobrych ze złymi, nie jest filmem o ludziach których wyraznie można określić barwami czarna i białą, nie jest niczym co do tej pory widzieliście. Serial to brutalny, o twardych ludziach żyjących w okrutnym świecie pełnym chciwości, nienawiści, przemocy. Serial o morderstwach, kradzieżach, oszustwach, prostytucji, narkomanii. Serial o obozie ogarniętych gorączka złota ludzi, obozie któy z każdym odcinkiem zamienia się w amerykańskie miasto rządzone przez chciwych, okrutnych ludzi. Serial ten wreszcie to przede wszystkim ludzie, postaci pokazane niesamowicie, dogłębnie, z wielu perspektyw, w wielu sytuacjach. Ludzie o przeróżnych charakterach, celach, priorytetach stłoczeni w jednym, ciasnym, niesamowitym miejscu. Niesamowitym, a jednaczesnie boleśnie wręcz rzeczywistym. Bo tak jak w "Deadwood" naprawdę było na Dzikim Zachodzie. Polecam gorąco! To mój numer jeden wśród wszystkich seriali jakie kiedykolwiek widziałem.
-
Serial Rome, a Rzym
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
Oczywiście oglądałem serial "Rzym" , więc pokuszę się o kilka słów podsumowania. Pod względem prawdy historycznej - bez zastrzeżeń - na siłę można się czepiać, że scenarzyści trochę przyśpieszyli bieg wydarzeń i skrócili wojnę domową Cezara o kilka lat, ale akurat ten pomysł wydaje mi się sensowny. Za to braku słynnych słów Julka "I ty Brutusie ..." wybaczyć nie mogę :evil: Scenariusz - bardzo dobry, chociaż niektóre odcinki były ciut nudnawe - kwestia gustu. Świetnie pokazano 2 rzeczy: - zasady rządzace polityką nie zmieniły się od starożytności - modyfikacji uległy tylko środki prowadzace do celu, metody: szantaż, przekupstwo, skrytobójstwo, naginanie przepisów, pozyskiwanie poparcia ludu - pozostały bez zmian - wpływ jednostek na dzieje świata - 2 główni bohaterowie legioniści Vorenus i Pullo dzięki scenarzystom odgrywają, często nieświadomie olbrzymią rolę w dziejach Rzymu. To m.in. dzięki nim Cezar poznał Kleopatrę. Realizm - walka na arenie w 11 odcinku bije na głowę "Gladiatora" pomimo tego, że jest znacznie skromniejsza. Rzym - jest brzydki, nieco zapuszczony, na ścianach budynku można zauważyć mnóstwo graffiti, które też odgrywają swoją rolę w serialu. Świetnie oddane są w tym serialu zwyczaje i obrzędy Rzymian. Postaci - mnie najbardziej przypadły do gustu: - Marek Antoniusz - mierny (polityk), bierny, ale wierny (cezarowi), - Kleopatra - naćpana nimfomanka, - Oktawian August - młodzian dosyć niepozorny, ale cholernie inteligentny. Jego matka wciąż się go czepia i zmusza do rzeczy, na które nie ma ochoty: szkolenie wojskowe lub do "penetracja" (w przyzwoitym domu publicznym), - Brutus - człowiek, który kocha Cezara jak ojca, ale wszyscy od niego wymagają, żeby obronił Republikę, - Tytus Pullo - weteran 13 legionu - człowiek za którym podążają kłopoty. Raz niezbyt bystry, innym razem bardzo inteligentny (szczególnie w sprawach męsko-damskich) Lojalny przyjaciel, świetny zabijaka, rapus i brutal, ale też człowiek honorowy. -
Pluton - moment jak Berenger strzela do Dafoe, potem jak Dafoe ucieka przed Vietkongiem i ginie, a amerykanie to oglądają. Do tego scena na koncu, gdzie do lejów po bombach są wrzucane zwłoki ludzi - przez buldożery. Kruk - gdy Lee deklamuje "Kruka" Poe, walczy z tym murzynem, i teksty typu: It can't rain all the time, Victims, aren't we all, Mother is the name of God on the lips and hearts of all children, Little things, used to mean so much to Shelly. I used to think they were kind of trivial. . . believe me, nothing is trivial. (sorry, że in english, ale bardziej mi się podoba orginalne, niż nasze tłumaczenia 8)). Czas Apokalipsy - rajd na wioskę do Wagnera. :arrow: Piąty Element - diva dance - muzyka i walka.
-
Tego na 100% nie wiem, ale nie wiem też czy możesz robić z AK bandy świętoszków. To nie byli ludzie pokroju Eycka z Dennesle Często ideowcy, a często zwykli bandyci. Realia wojny partyzanckiej są przeecież okrutne i bezwzględne... Moim zdaniem kompletna bzdura
-
Frekwencja podczas polskich wyborów
jachu odpowiedział jachu → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Tyle, że to jest zaprzeczenie idei "PRAWA WYBORCZEGO". To tworzy obowiązek wyborczy, a nie prawo. Bodaj w Belgii też jest ten system, a w sąsiedniej Holandii go nie ma. I co się okazywało? Że frekwencja była w obu przypadkach podobna. To już lepszym wyjściem byłoby, żeby głosujący płacili za głosowanie. Oczywiście mówię o symbolicznej kwocie, np. 10 zł. Takie rozwiązanie zmniejszyłoby koszty wyborów i utrudniło sprzedawanie głosów. Kiełbasa wyborcza nie byłaby już tak skuteczna, bo zanim dostanie się obiecane becikowe trzeba wybulić 10 zł. A jeśli ktoś przez 5 lat nie potrafi uzbierać 10 zł lub nie chce tyle przeznaczyć na głosownie, to czy może on być dobrym wyborcą? Widać mu na Polsce nie zależy. -
Frekwencja podczas polskich wyborów
jachu odpowiedział jachu → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Czy uważacie, że powinno się wprowadzić coś takiego jak obowiązek głosowania? Do tego trzeba by zmiany konstytucji. Chwilowo głosi ona, że głosowanie jest prawem, a nie obowiązkiem. I tak powinno zostać. Jedynym czynnikiem, który skłaniać powinnien do głosowania jest sumienie i fakt czy ma się swój ojczysty kraj głęboko w czterech literach. Przymus wyborczy spowoduje w Polsce jedno - całkowity chaos. Nie będzie wiadomo do końca jak ktoś zagłosuje - bo w ankietach większość (ta która obecnie nie idzie wcale) będzie mowić: "nie wiem kogo wybiorę". A potem nad urną będzie po prostu ruska ruletka, w której wygrać może taki ideologiczny wariat jak Kaczor :? -
Gdyby był przeprowadzany wśród internautów, to przewaga PO byłaby zdecydowanie większa Niemniej do sondaży trzeba podchodzić z pewnym dystansem i traktować je z przymrużeniem oka. Dwa czy trzy tygodnie temu sondaż z "Wprost" mówił, że PiS ma 41% poparcia... Bzdura
-
Najbogatsza/najlepsza Rzymska prowincja
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Moim zdaniem najwięcej Rzym czerpał przede wszystkim z prowincji afrykańskich i prowincji leżących na Półwyspie Iberyjskim + Syria, Palestyna i Turcja. Dlatego też w momencie, gdy Cesarstwo Zachodniorzymskie chwiało się w posadach, to sporym powodem takiego stanu rzeczy był fakt niekontrolowania w pełni najbogatszych prowincji Imperium Romanum. Cesarstwo Wschodniorzymskie, czyli późniejsze Bizancjum miało kontrolę nad Turcją, Syrią, Palestyna i Egiptem i było im zdecydowanie łatwiej utzrymać się na fali http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm..._Empire_Map.png -
Ja kiedyś bardzo lubiłem horrory. Widziałem ich trochę i różne. Ociekające krwią i straszące psychikę. "Rzecz" - świetny horror. Widziałem go wiele razy i za każdym razem czułem lekki niepokój podczas oglądania. Kolejny film grozy, który lubiłem to "Lśnienie" - Jack Nicholson zagrał fenomenalnie, napięcie wzrasta powoli, żeby na koniec wszystko wybuchło. "Hellraiser" - ten horror najpierw wysłuchałem. Moj chrzestny oglądał go w nocy, a ja się obudziłem i słuchałem, bo bałem się oglądać. Dało to lepszy efekt niż oglądanie :mrgreen: Później, gdy wreszcie zdecydowałem się go zobaczyć to okazało się, iż nie jest tak straszny. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać...
-
Dla mnie najpiękniejszą aktorką jest zdecydowanie Scarlett Johansson 8) http://upload.moldova.org/movie/2006/sep/S...Johannson_1.jpg http://photos21.flickr.com/29396416_722c582f7f.jpg http://farm1.static.flickr.com/106/302936777_75d5ec35b1.jpg
-
Przesadzasz Hauer. Gdyby tak zrobił, to by było uznane przez opinię publiczną jako działanie "pod publiczkę" w stylu gwiazd sportu. Przyszłemu premierowi takie zachowanie nie przystoi Też zwróciłem na to uwagę. Dla politologa (którym najprawdopodobniej będę za pół roku 8)) w tej debacie ten właśnie czynnik był bardzo interesujący - kondycja fizyczna. Jeden z moich profesorów na uczelni na swoim fakultecie zajmuje się wpływem czynników biologicznych na politykę. I w oparciu o uzyskane na zajęciach, myślę, że największym błędem Kaczyńskiego było przecenienie swojej wytrzymałości. Zamiast na kilka dni przerwać wlasną kampanię i odpocząć przed debatą, jeździl po całej Polsce. I ten tak banalny czynnik jak zmęczenie fizyczne może okazać się decydujący dla ostatecznych rezultatów kampanii wyborczej.
-
Zacznę od tego. Szczerze mówiąc nie załapałem o co w tym chodzi Tuskowi, ale potem przeczytałem na onecie (bo konferencji nie chciało mi się już oglądać z przyczyn, które podam później): No to jak z tym było? Było czy nie było? A może wbrew temu co Kaczyński powiedział wcale nie ma takiej dobrej pamięci? A co jest niegrzecznego i niehonorowego w przytaczaniu dawnych rozmów? Rozumiem, że premier się czegoś obawia? Więc może Tusk nie kłamał? Ja nic nie twierdzę, ja po prostu kojarzę fakty. A oczywistym zwycięzcą był Tusk, a najłatwiej to poznać po drobnych elementach takch jak np.: a) rozpięta marynarka premiera kiedy wstał - wyglądał jak Lepper za swoich nienajlepszych czasów, z brzuszyskiem na wierzchu. Tusk natomiast klasa - zapięta marynarka, elegancki, zupełnie inne wrażenie B) Tusk uśmiechnięty, opanowany, skupiony. Kaczyńskiemu uśmiech pojawiał się tylko wtedy, kiedy następowała jakaś zabawna lub niezręczna sytuacja c) brak kontaktu wzrokowego ze strony Kaczyńskiego, kiedy Tusk się odzywał. W drugą stronę było dokładnie odwrotnie. d) merytorycznie Tusk powalił Kaczyńskiego na łopatki, choć sam nie korzystał ze zbyt wielu szczegółów. To tylko pokazuje jakimi ogólnikami posługuje się Kaczyński. Można za Tuskiem nie przepadać, ale tą jedną debatą pokonał takiego wyjadacza socjotechnicznego jak Kwaśniewski i takiego mówcę jak Kaczyński na raz. A te 4 elementy to tylko jedne z wielu...
-
Zdecydowane zwycięstwo Donalda Tuska. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej wręcz zmiażdżył wciąż urzędującego Prezesa Rady Ministrów. Tusk wytknął Kaczyńskiemu masę błędów i go pogrążył całkowicie. Aż strach myśleć, co by było gdyby Donald wykorzystał sprawy Barbary Blidy i akcji CBA - porażka Kaczora byłaby jeszcze większa Tusk mówił merytorycznie, spokojnie i wydaje mi się, że trafił do niezdecydowanych Polaków. Mam nadzieję...
-
Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Nauka, kultura i sztuka
O tamtych czasach można długo i ciekawie rozprawiać. Wielu nazywa ten okres najgorszym w dziejach, bo wiele z dorobku przeszłości zostało zniszczone. Szczególnie badacze, którzy nostalgicznie patrzą na "unifikację" z czasów Rzymskich, jakoś nie lubią tej mnogości plemion i sposobów na życie okresu późniejszego. A jednak wtedy właśnie powstało to co dziś stanowi zrąb naszej cywilizacji - bo przecież o ile więcej wspólnego ma Francja z Frankami, Polska z Polanami, Islandia z Wikingami, niż z Imperium Rzymskim. A jednak to Wieki Ciemne są w sumie w pogardzie. Dla mnie jednak Ciemne Wieki mają w sobie coś z ideałów wolnościowych. Bo nie było wszechwładnych państw (prawie w ogóle nie było państw), najpopularniejszym ustrojem była demokracja bezpośrednia, na wiecach, thingach etc sprawowana przez ludzi blisko ze sobą związanych (z tego samego klanu, rodu, osady). Niewolnictwo w zasadzie nie istniało, podobnie jak feudalne problemy późniejszych epok. Tacy np. Wikingowie, dzięki temu, że ich prawo było takie a nie inne, dokonali znacznej ekspansji (w sumie jak się patrzy na listę odkrywców tamtejszych to każdy z nich jest banitą). Sporo czytałem o prawodawstwie właśnie pośród Wikingów (które nie różni się sporo od prawa pośród plemion słowiańskich obecnego) i trochę o Celtach z tamtych czasów... ich prawo było dość nowoczesne jak na swoje czasy, wiele instytucji było bardzo ciekawie zrobionych. Oczywiście czas był dość groźny, łatwo było głową stracić... ale i łatwo było kogoś jej pozbawić. Każdy wiedział, że życie to nie kaszka z mleczkiem i trzeba sobie dawać radę samemu. W cenie była więc przedsiębiorczość, zaradność... i honor, szacunek dla tego kim jest drugi człowiek i to co mówi. -
Sprzedam 4 płytki "Propagandy PRL-u", czyli najśmieszniejszych kronik filmowych Polski Ludowej. Oczywiscie stan niemalże idealny - raz oglądane, pudełka i okłądki nienaruszone. Dodatkowo dorzucę płytkę z najpiękniejszymi bramkami klubu piłkarskiego Chelsea Londyn 8) Zainteresowani proszeni o kontakt via PM lub GG 8)
-
Skończyłem lekturę biografii Juliusza Cezara autorstwa Pat Southern (tytuł książki to oczywiście "Juliusz Cezar"). Książka bardzo dobra, zdecydowanie będę poszukiwał kolejnych książek autorstwa Pat Southern. Zaczynam kolejną przygodę z Imperium Romanum. Tym razem jednak przenoszę się w czasy późnego cesarstwa, które pomału chyliło się ku upadkowi. Sięgnąłem po książkę "Adrianopol 378 Rzeka Frigidus 394" autorstwa Daniela Gazdy, który omawia historię Cesarstwa Rzymskiego od momentu objęcia tronu przez Walentyniana I w 364 r., do momentu śmierci Teodozjusza Wielkiego w 395 r.
-
Ciekawy pomysł 8) Niestety, moja opinia może być niespecjalnie adekwatna do rzeczywistości, stronnicza i bardzo subiektywna, ale jestem z wami stosunkowo krótko i ani wszystkich dobrze nie poznałem, ani też tak na dobre nie wgryzłem się w atmosferę. Niemniej, spróbuję 8) 1. Użytkownik roku. Zdecydowanie Albinos. Ogromna wiedza, rozsądek, umiejętność posługiwania się delikatną ironią, a także rzeczowość wypowiedzi - to moim zdaniem, jego największe zalety, które pozwoliły zająć mu pierwsze miejsce w tej kategorii. Pewnie nie bez znaczenia jest też fakt, że zgadzam się z dużą częścią jego poglądów, które prezentuje na forum 2. Temat roku. Nie mam zielonego pojęcia. Ogólnie tematy polityczne w SEJMIE. 3. Spamer roku. deBeriere Co tu dużo mówić. Jego krótkie, jednozdaniowe wypowiedzi bardzo często nie wnoszące wiele do dyskusji strasznie mnie irytują. Mam wrażenie, że nasz nowy kolega pisze tylko po to, aby jego licznik się obracał 4. Mistrz Mowy. Bezapelacyjnie Ciekawy. Cóż, poprawność językowa i elegancja wypowiedzi w jednym. Popełnia nawet mniej (ale tylko odrobinkę) błędów ode mnie :mrgreen: No i duży plus za interesujący i nietuzinkowy styl wypowiedzi i długie posty. Na tym tle wyróżnia się zdecydowanie in plus spośród reszty forumowiczów. 5. Najsympatyczniejszy użytkownik roku. Dla mnie Hauer. "Młody obiecujący realista" Ciągle mnie zastanawia, skąd on tyle wie? Ma własne zdanie na to, co się wokół nas dzieje i nieźle potrafi je umotywować. Po prostu: nadzieja na lepszą V RP :mrgreen: 6. Moderator roku. Miłościwie Nam Panujący Jarpen Zigrin. Wiem, że to Admin, ale to on trzyma forum w kupie, jest panem i władcą :wink: Rządzi rozsądnie, mądrze, stanowczo i sprawiedliwie. Tak też się wypowiada, no i bardzo dużo wnosi. 7. Najbardziej nieustępliwy użytkownik. Po raz kolejny Hauer. Zdecydowanie ciężki dyskutant. Jest zdecydowany w wyrażaniu poglądów, broni ich jak lew i sto tygrysów :mrgreen: a do tego ma dużą wiedzę. 8. Profil roku. Tylko i wyłącznie Jachu :mrgreen: Nieskromnie powiem, że mój avatar jest rewelacyjny 8) 9. Dział roku. Jak dla mnie Estera i CZASY NOWOŻYTNE. Komentować chyba nie trzeba :wink: 10. Wejście roku. Tofik. Pisze ogrooomne ilości postów, a przy tym pewna ich ilość to spam :wink: Tak szczerze mówiąc, to on jest wszędzie :mrgreen: Jak ktoś znajdzie temat, w którym Tofik się nie wypowiedział, stawiam mu duże piwo :mrgreen: Tak na zakończenie, przepraszam wszystkich innych, których nie wymieniłem w tych nominacjach, a których bardzo lubię, cenię i szanuję. Mam nadzieję, że relacje między nami pozostaną nadal ciepłe, będziemy kontynuować nasze dysputy historyczne i polityczne, a może kiedyś spotkamy się na jakimś piwku 8)
-
Ogólnie rzecz biorąc, to nauczycieli w szkole zawsze miałem do bani. Nigdy nie potrafili mnie zainteresować przedmiotem i nie wychodzili poza ramy programowe. Na dodatek większość z nich była totalnymi ignorantami, zwłaszcza gość od historii, który miał straszny tupet. Dosłownie, człowiek wyraźnie nie potrafił pogodzić się z łysieniem :mrgreen: Większość klasy go lubiła, bo ogólnie był spoko, a lekcje są z nim były luźne, tyle tylko, że nic z nich nie wynosiłem. Przeważnie tylko trochę coś tam bąknął na temat, a reszta lekcji to już było totalne filozofowanie: "jak oceniacie postępowanie w Sparcie?", "czy Platon się czasem nie mylił co do jednej prawdy?", "co powiecie na temat relatywizmu?", "jak prawo XII tablic ma się do naszego?", "czy odkrajanie człowiekowi ręki za kradzież jest sprawiedliwe?" itp. itd. Za to najmilej wspominam babkę od polskiego. To była prawdziwa perełka :mrgreen: Niesamowite było jak wiele podtekstów seksualnych (na które moja klasa była wyczulona i łakoma ) potrafiła zamieścić w swoich wypowiedziach. "Patrzcie na Pawła! Cały jest czerwony! Paweł czym ty się tak bawisz pod ławką?" :mrgreen: :mrgreen: Albo: "jak mnie dalej będziecie tak rajcować na lekcji, to wam wszystkim będę pały stawiać" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
-
Ja powiem tak: terrorystów narodowo-wyzwoleńczych rozumiem cel do jakiego dążą. Rozumiem, że ETA chce Państwa Basków, że IRA chce Zjednoczonej Irlandii, że Korsykanie chcą oderwać Korsykę od Francji, rozumiem też OWP i Palestyńczyków, że chcą mieć własne państwo. Dlaczego rozumiem? Bo Piłsudski kiedyś też był terrorystą i chciał oderwać kawałek ziemi od innego kraju, by mieć własny kraj. Metody - cóż, biednych nie stać na dialog z bogatymi. Nie mają argumentów - stąd zamachy. Zamachów nie dokonują miliarderzy, a zwykli szarzy ludzie, którym ktoś wmawia, że są bez szans (co jest dość łatwe, bo najczęściej faktycznie szanse mają małe). Rozumiem zamachy wymierzone w obozy wojskowe, w urzędników państwowych, w wojaków - dlaczego? Bo to od nich zależy wszystko. To oni są winni, i to im należy pokazać o co chodzi. Nie rozumiem zamachów na cywili - gdyż one nic dobrego nie przyniosą, a mogą tylko pogorszyć sytuację. Terrorysta dla mnie to desperat. Desperat, który nie widzi innej szansy niż tylko terror. Dlaczego? Bo nie widzi szansy na rozmowę. A dlaczego jej nie widzi? Bo rządzący po drugiej stronie najczęściej są zamknięci na argumenty. Czy Szaron chce dyskusji? - Nie. Mówi wprost, że terrorystami gadać nie będzie. Czy Bush chce dialogu? - Nie, mówi to co Szaron. Terrorysta widzi, że druga strona ma go w d**e, dlatego szuka sposobu zwrócenia na siebie uwagi. Ale źle wybiera cel. Zamiast cywili atakować władze, rządy, wojsko - dlaczego? Bo to oni są zamknięci i chcą walczyć - to z nimi jest toczona wojna. A na wojnie muszą być ofiary - najlepiej w wojsku i rządach - byle nie w cywilach. Czy gdyby Polska była po zaborami, byłbym terrorystą? TAK - może i smutne, ale prawdziwe. Walczyłbym z rządem zaborczym, z wojskiem zaborczym - ale nie z cywilami. Dlaczego? Bo to bez sensu.
-
Władimir Putin - zagubiony carewicz czy człowiek na czas smuty
jachu odpowiedział Andrzej → temat → Biografie
Oczywiście, że tak. Moim zdaniem Władimir Putin chce wprowadzić w Rosji system polityczny rodem z państwa niemieckiego - czyli prezydent-figurant, a nad wszystkimi decyzjami wisi ręka kanclerza. Po prostu na dzień dzisiejszy system polityczny w Rosji ogranicza władzę prezydenta do dwóch kadencji, więc Putin chce go obejść i nadal rządzić państwem, tyle że z innej funkcji. Wprowadzenie systemu niemieckiego będzie mu więc zdecydowanie na rękę 8) -
Na kompie domowym (stacjonarnym) obecnie z bratem używamy próbnej darmowej 30-dniowej Visty, po czym pewnie wrócimy do XP. Na laptopie mam XP. Linuxa używaliśmy z bratem przez prawie dwa lata, ale zrezygnowaliśmy. Jesteśmy osobami, dla których priorytetami są: kontrola nad systemem, szybkość działania i stabilność. Dla tych cech z chęcią poświęcamy kwestie łatwości konfiguracji, instalacji, a także czas potrzebny aby taki system wyprofilować do swoich potrzeb. Stąd dla nas optymalne były dystrybucje typu slackware, debian, czy archlinux. Z czasem jednak wróciliśmy do Windowsa, ponieważ właśnie pod tym systemem pracowaliśmy na uczelniach i jakoś chyba tak z przekory i przyzwyczajenia :wink: Sam innym osobom, szczególnie "świeżym" w temacie linucha polecam dystrybucje, które są łatwe w obsłudze i instalacji, a także maksymalnie ułatwiają konfigurację i zapoznanie się z systemem (np. poprzez graficzne konfiguratory), np: właśnie opensuse i ubuntu.
-
Spoty, hasła i billboardy reklamowe wybory 2007
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Dlaczego smut? Dlatego, że te stwierdzenia to najszczersza prawda? 8)Ja zawsze wszem i wobec zaznaczam, że źle oceniam zarówno premiera, jak i rząd. Zacznę od argumentów emocjonalnych - kiedy widzę, lub jeszcze nie daj Boże słyszę Kaczyńskiego, to jego natrętne wmawianie ludziom własnych prawd i dogmatów, wciskanie "ciemnemu ludowi", że wszystko co nie wyszło to z powodu "wściekłego, brutalnego ataku opozycji i mediów" i że to biedactwo jest najmocniej atakowanym (nie, bynajmniej nie krytykowanym - bezpodstawnie atakowanym!) premierem wszechczasów, a przecież jego rząd jest najlepszym rządem po roku 1992 (gdzie sam przyczynił się do obalenia rządu Olszewskiego), a minister spraw zagranicznych jest ministrem tysiąclecia, i że jako wyborca innej partii stoję tam gdzie stało ZOMO, i że na własne życzenie chcę wprowadzać kolejny 13 grudnia 1981... to mi się po prostu chce tam pojechać i tego człowieka sprać po ryju, by już na zawsze zamilczał. Żeby jednak nie wpisać się w ton "premier to samo zło" muszę dodać, że dokładnie tak samo reaguję na głos ministra Ziobry, który obwieszcza kolejny "sukces" w łapaniu skorumpowanych urzędników wysokiej rangi popierajacych opozycję :mrgreen: Tyle emocjonalnie. Był to rząd prowokowanych przez Kaczyńskiego sporów, był to okres nieprzerwanej kampanii wyborczej, propagandy sukcesu, gomułkowskiej retoryki, był to okres namiętnego zrzucania odpowiedzialności na tych, którym płaci się za krytykę rządu. Był to w końcu - i co najsmutniejsze - okres największej bodaj w historii Polski polaryzacji społeczeństwa. W polityce zagranicznej istna żałość, a brak kompetencji pani Fotygi wybitnie został zademonstrowany przy okazji ostatnich not od OBWE. W końcu był to rok zupełnie nie wykorzystanych szans, żadnej reformy finansów, obniżki podatków, nic. Nawet rząd Millera był w tym ciut lepszy, a mniejszościowy rząd Marka Belki stał się dla mnie synonimem "naprawdę dobrego rządu". W mojej opinii ten rząd, wraz z rządem Olszewskiego przejdzie do historii największych strat czasu. I mam szczerą nadzieję, że kiedyś Kaczyński da Polakom święty spokój... A tak w ogóle, to znalazłem rysunkową definicję "układu" :mrgreen: http://images23.fotosik.pl/95/b509d5361ad0001d.jpg -
Gdyby nie moja partia to jaka?
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, że te partie różnią się w pewnych postulatach dość znacznie. Pies pogrzebany jest jednak w tym, że LPR i UPR oraz PR postanowiły wspólnie wystartować jako komitet wyborczy, żeby mieć szansę przekroczyć próg wyborczy. Ważniejsze jest jednak to, że wszystkie trzy partie zgadzają się co do głównych postulatów, zwłaszcza jako zmniejszenie podatków i jeszcze bardziej wolny rynek. Moim zdaniem warto, bo przecież Wojciech Popiela czy Janusz Korwin-Mikke nie sprzedali swoich ideałów i poglądów. Postanowili po prostu odsunąć je chwilowo w czasie. Nigdzie nie powiedzieli, że zmieniają poglądy. To po prostu pragmatyzm polityczny :wink: -
Jaka jest wasza ulubiona starożytna cywilizacja?
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Ja mam gigantyczny problem z odpowiedzią na pytanie zawarte w temacie tego wątku :wink: Dla mojej iście antycznej duszy zarówno cywilizacja starożytnej Grecji, jak i cywilizacja Imperium Romanum jest bardzo ważna i obydwie traktuję na równym poziomie sympatii :wink: