jachu
Użytkownicy-
Zawartość
741 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez jachu
-
Jak się najlepiej uczyć historii?
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Matura z historii, olimpiady i studia historyczne
Nie wiem jak wygląda nowa matura z historii, bo ja pisałem starą. Miałem do wyboru dwie prace (jedna o Krzyżakach) i tekst źródłowy z kilku zagadnień: cesarza Justyniana, wyprawy lądowej Marco Polo do Indii, reformacji w Czechach i chyba czymś jeszcze, ale nie pamiętam... Wybrałem tekst źródłowy i nawaliłem 12 stron, w tym 4,5 za sam dział o Marco Polo :mrgreen: Takiej wody, to nie nalałem chyba nigdy w życiu. Na ponad pół strony napisałem odpowiedź na pytanie: "Jakie przeciwnosci losu napotkały wyprawę Marco Polo?" :mrgreen: -
Jak się najlepiej uczyć historii?
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Matura z historii, olimpiady i studia historyczne
Rady dla maturzystów nie powinny być tytułowane "Jak się uczyć" :mrgreen: Ale to tak na marginesie Ja jak się uczyłem (tak, tak - był kiedyś taki okres :mrgreen:) historii do matury, to główny nacisk kładłem na zrozumienie kolejnych procesów historycznych następujących po sobie, ich przyczyn, powiązań i skutków. Szczerze mówiąc, kompletnie nie uczyłem się dat, które i tak by nie zachowały się w mojej głowie, bo nie mam pamięci do szczegółów. Taki styl nauki wystarczył spokojnie na zaliczenie obu egzaminów starej matury - pisemnego i ustnego. Zresztą, najważniejsza jest pewna wiedza ogólna i umiejętność lania wody, czyli mówinia nie-na-temat :mrgreen: Na egzaminie ustnym, gdy miałem pytanie o Romana Dmowskiego, to o nim samym powiedziałem jedno zdanie, a na temat sytuacji politycznej w ówczesnej Europie 20 zdań :mrgreen: Ahhh, to lanie wody 8) -
XVI Targi Książki Historycznej
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Kalendarz wydarzeń historycznych 2010
Mnie, rzecz jasna, nie będzie - z oczywistych powodów: braku pieniędzy i ochoty na długą podróż do Warszawy. Z chęcią bym się wybrał na taką imprezę, gdyby takowa odbywała się w Szczecinie. A tak, 700 km to sporo :/ -
Lubię piwko, a jak! Najlepiej wypić je sobie gdzieś na mieście ze znajomymi lub ewentualnie samemu w domu np. czytając jednocześnie książeczkę lub oglądając mecz piłkarski lub dobry program publicystyczny. Moim ulubionym piwem jest Heineken oraz Goolman. Ale ogólnie rzecz biorąc, lubię niemal każde piwo
-
Akurat przykład Francji jest nie do końca trafiony. Dlaczego? Ano dlatego, że Francja ze względu na swoją historię jest państwem kolonialnym, a co za tym idzie już na jej terenie urodziło się kilka pokoleń czarnoskórych obywateli. Potomkowie tej napływowej ludności w części stanowi dziś siłę reprezentacji Francji. Owszem, było kilku piłkarzy naturalizowanych - Karembeu, Desailly, Zidane, Deschamps czy Lizarazu, ale każdy z nich mieszkał we Francji i znał dobrze język francuski.Lepszym przykładem naturalizacji są Nimecy i Polska, których barwy reprezentowali czarnoskórzy zawodnicy Dokładnie. Jeżeli są w stanie swobodnie porozumiewać się w naszym języku i są lepsi od rodzimych zawodników, to ja jestem ZA 8)
-
Ideą sportu jest zwyciężanie i gra fair play. Co jest złego w naturalizowaniu obcokrajowców? Czy Polakiem jest tylko osoba urodzona w Polsce?, bo w dalszym ciągu nie rozumiem twojego zarzutu. Z tonu twoich wypowiedzi wynika, że nadanie obcokrajowcowi obywatelstwa traktujesz jak podpisanie kontraktu klubu z zawodnikiem. To moim zdaniem podstawowy błąd. Ja tego nie powiedziałem. Wkładasz w moje usta słowa, których nie powiedziałem. Ja tego nie powiedziałem, ale skoro tak uważasz
-
Gdybologia Faktycznie byli to dobrzy zawodnicy, czy lepsi od dzisiaj grających w kadrze? Nie wiem i nigdy sie nie dowiem, bo do bezpośredniego pojedynku nie dojdzie. Teoretycznie byli lepsi, ale wyniki przemawiają za kadrami Engela, Janasa czy Benhakkera. Zresztą takie porównania są bez sensu, może zaczniemy porównywać obecną kadrę do drużyny Kazimierza Górskiego czy Antoniego Piechniczka?
-
Rozumiem, że wolałbyś aby nasza reprezentacja grała na poziomie Wysp Owczych, byle tylko grali w niej rodowici Polacy, którzy NIGDY w życiu nie wyjechali poza granice naszego kraju, którzy znają polski hymn, a dodatkowo są gorliwymi katolikami, są w związkach małżeńskich i mają przynajmniej trójkę dzieci :mrgreen: Kolego - masz bardzo socjalistyczne spojrzenie na otaczający cię świat Jeszcze parę lat temu, gdy medycyna nie była tak zaawansowana, małżeństwa w których mężczyzna był bezpłodny, decydowały się na "pomoc" innego mężczyzny I wtedy bezpłodny mąż cieszył się, że będzie ojcem i niewiele go obchodził fakt, że to nie on był "ojcem sukcesu" :mrgreen: Widzisz, ja się nie podniecam zwycięstwami reprezentacji. Może dlatego, że piłka nożna nie jest najwazniejsza w moim życiu, bo są rzeczy wazniejsze. Niemniej, oglądam mecze reprezentacji i cieszę się ze zwycięstw. I powiem ci jedno - jeżeli nasz 40-milionowy naród nie potrafi wychować sobie zawodnika na wysokim poziomie, to dlaczego nie skorzystać z możliwości naturalizowania przybysza z innego kraju? Czy mamy przez to tracić możliwości osiągnięcia sukcesu? Mamy w tej chwili niezłą drużynę, gdybyśmy naturalizowali rozgrywającego na poziomie Zidane'a, to moglibyśmy spokojnie walczyć o ćwierćfinał MŚ...
-
Uczelnie z reguły nie mają patronów Natomiast moje poprzednie szkoły owszem miały takowych: * Szkoła Podstawowa nr 7 w Świnoujściu - Henryk Sienkiewicz (klasa I); * Szkoła Podstawowa w Wolinie - Bolesław Krzywousty (klasy II-VIII); * Zespół Szkół Morskich w Świnoujściu - Eugeniusz Kwiatkowski (klasy I-V); 8)
-
Nie przesadzaj, grupa jest naprawdę bardzo dobra, moglismy trafic o wiele gorzej, a tak - mamy grupę drużyn o podobnym poziomie i pozostających w naszym zasięgu. Wierzę, że pod wodzą Leo Benhakkera uda się awansować do MŚ Bez przesady. Z całym szacunkiem dla Czechów - są oni do ogrania. Owszem, są piłkarsko lepsi od nas, ale w sporcie wszystko jest możliwe. Portugalia jest 4 drużyną świata, a ugrała z nami tylko 1 pkt :mrgreen: O tym pisałem, nie należy cieszyć się za bardzo. Czekają nas trudne eliminacje. Eeee tam... Tu pytanie nie brzmi "czy wygramy?" tylko "ile goli strzelimy?" :mrgreen: A porównanie drużyny Leo Benhakkera do reprezentacji Andrzeja Strejlaua czy Wojciecha Łazarka uważam za cios poniżej pasa i obrazę dla Leo
-
Po pierwsze, wnioskuję o poprawienie nazwy wątku. Co to są "Elimiencje"? :mrgreen: Po drugie, fajna grupa, chociaż Cypr by się przydał. Dobrze, że nie będziemy musieli jeździć do Azji - tamtejsze drużyny są nieobliczalne u siebie. Na pewno najgroźniejsi będą Czesi, ale nie lekceważyłbym innych zespołów. Szczególnie groźni mogą być Irlandczycy, którzy napsuli sporo krwi faworytom w dopiero co skończonych eliminacjach. Nie wiem co ze Słowenią i Słowacją - ale chyba są do ogrania. Niemniej, ważne jest to, co powiedział w studiu Michał Listkiewicz - w tych eliminacjach będą grały w sporej części zupełnie inne zespoły jesli chodzi o skład. Także u nas będzie musiała zostać przemeblowana obrona, bo np. Żewłakow czy Bąk odejdą. Nie patrzmy na naszych przeciwników tylko i wyłącznie przez pryzmat tego co się działo w ostatnim czasie. To mogą być naprawdę mocni przeciwnicy... Ale oczywiście mogliśmy trafić gorzej Jest dobrze 8)
-
W czasie nauki w szkole podstawowej krótko (coś około pół roku) grałem w piłkę nożną w klubie, co zaowocowało jednym występem w reprezentacji szkoły - strzeliłem gola i miałem asystę 8) Oprócz tego biegałem i brałem udział w zawodach. Tu niestety żadnych sukcesów nie miałem, a najlepszym wynikiem jaki osiągnąłem było 11 miejsce w województwie w biegu na 1000 metrów. Pocieszeniem jest fakt, że brało udział około 190 zawodników, więc te 11 miejsce w ogólnym podsumowaniu jest naprawdę niezłe Po rozpoczęciu szkoły średniej odechciało mi się jakiegokolwiek uprawiania sportu, poza grą w piłkę w reprezentacji klasy w mistrzostwach szkoły na hali. Szło mi całkiem nieźle, bo zawsze kilka goli strzelałem 8) Niestety, w tym czasie z powodu zmniejszającego się ruchu, jak i narastającego nałogu tytoniowego, zacząłem tyć, co niestety zostało mi do dzisiaj :| Gdy poszedłem na studia i zacząłem pracować, początkowo w ogóle nie było szans na jakiekolwiek uprawianie sportu. Nie znałem ludzi, nie miałem specjalnie znajomych, nie znałem miasta, a do tego wrodzone lenistwo Dopiero ostatnimi czasy zacząłem grywać znowu w piłkę nożną. Co prawda zwrotność i technika już nie te same, ale strzały ciągle celne, a instynkt strzelecki nie zaginął 8) Że nie wspomnę o kondycji, która, o dziwo!, jest na przyzwoitym poziomie - potrafię lepiej wytrzymać kondycyjnie 1,5 godziny gry na hali niż niejeden o wiele chudszy ode mnie osobnik :shock:
-
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko pogratulować wujka Z tego co wiem Dariusz Rosiak pisze głównie w dzienniku "Rzeczpospolita", gdzie mam z nim do czynienia. Lubię czytać jego teksty i choć nie zawsze się z nimi zgadzam, to jednak zawsze jego słowa są miłe dla oka i duszy 8)Pozdrów wujka ode mnie i zapytaj, czy nie załatwi mi jakieś roboty w "Rzeczpospolitej" :mrgreen:
-
Co wam się nie podoba i podoba na waszych studiach?
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Studia historyczne
Jarpen, dotknąłeś bardzo ciekawego tematu, na który nie ma jasnej i łatwej odpowiedzi. Obecnie jest taka sytuacja, że ludzie po maturze nie bardzo wiedzą co chcą w życiu robić, a chcą studiować, bo wszyscy inni studiują. Dodatkowo u nas w kraju nastąpiło zupełne przewartościowanie dyplomów wyższych studiów. W tej chwili zrobienie magisterki w większości wypadków nie gwarantuje dobrej pracy - oczywiście poza kierunkami technicznymi czy lekarskimi. Jest to wina złego systemu edukacji nakręcanego od najniższych szczebli, gdyż już od szkół podstawowych uczniowie są kształceni raczej humanistycznie, a nacisk na przedmioty ścisłe jest znikomy. To powoduje, że uczniowie wybierają później studia humanistyczne, które nie dają żadnego konkretnego zawodu, a jedynie wyższe wykształcenie. Mam tu na myśli politologię, socjologię, filozofię, stosunki międzynarodowe, bibliotekoznawstwo, kulturoznawstwo czy europeistykę. To są niestety kierunki z najwyższym odsetkiem bezrobotnych, a u nas w kraju brakuje głównie inżynierów... Stąd smutna refleksja: bardzo często młodzi ludzie wybierają kierunek studiów zupełnie w ciemno. A przecież przy wyborze kierunku nie powinien decydować przypadek, a raczej świadomy wybór i (w mniejszym stopniu) zamiłowanie do tematu w połączeniu z wysokością zarobków i popytem na konkretny zawód. No, ale to tak na marginesie moich refleksji związanych z sytuacją w kraju Pomimo tego, co napisałem wyżej, sam wybrałem humanistyczny kierunek studiów - politologię. Pamiętam, jak cała moja rodzinka zastanawiała się co ja będę po tym robił. Większość myślała, że będę politykiem, na zasadzie: politolog - polityk :shock: Szybko ich jednak przestawiłem podając przykład: kryminolog - kryminalista :mrgreen: Co do samych studiów, to jestem zadowolony z większości zagadnień omawianych na zajęciach. Niestety, w polskim systemie szkolnictwa wyższego nie ma możliwości dobierania sobie przedmiotów zgodnie z osobistymi zainteresowaniami. Bo oczywiście, dla mnie część zajęć była niepotrzebna, bezproduktywna i kompletnie nieinteresująca, że aby zaliczyć dany przedmiot musiałem skorzystać z metody 3xZ :mrgreen: No, ale nic na to nie poradzę, że każda uczelnia musi mieć w swoim programie przedmioty niepotrzebne, służące jedynie do eliminacji zbędnych studentów W tym miejscu chciałbym też sprostować pewną nieścisłość, która krąży w naszym społeczeństwie. Wielu ludzi uważa, że na studiach humanistycznych jest prosto, łatwo i przyjemnie. Pozostaje mi się z tym nie zgodzić. Z samego mojego roku dziwnie dużo osób wyleciało, dużo dorobiło się warunków, a jeszcze więcej osób martwiło się, że nie zostanie dopuszczonych do egzaminów, bo nie ma zaliczonych ćwiczeń itp. Tak można wyliczać. Z całym szacunkiem, ale nie wydaje mi się, że kierunki humanistyczne są łatwe. Owszem, studia techniczne są z całą pewnością cięższe, ale też wymagają innego nacisku, innego wysiłku i innych przygotowań. Mój brat studiuje na Politechnice Szczecińskiej i czasami się zastanawiam, czy on nie ma łatwiej niż ja na Uniwersytecie Szczecińskim :wink: U mnie czasem mimo wszystko jakoś się zdaje z roku na rok, ale dostać dobrą ocenę u niektórych wykładowców nie jest tak łatwo. A najważniejsze są przecież oceny i średnia. A mój brat poza matematyką w sumie nie miał specjalnych problemów z zaliczeniem roku... Podsumowując, studia bez względu na kierunek, mają uczyć samodzielnej nauki. Chcesz - czytasz i szukasz, nie chcesz - nie czytasz i nie szukasz. Dla mnie to proste rozwiązanie, ja dzięki temu, że studiuję politologię, mogę połączyć zainteresowanie z nauką. To najlepszy układ 8) Szkoda tylko, że nie zapewnia od dobrej pracy w przyszłości :roll: -
Ja również nie jestem przeciwnikiem naturalizowania zawodniów zza granicy. Jest tylko jedno "ale" - ci zawodnicy chcący grać w naszej reprezentacji, muszą być zdecydowanie lepsi od naszych rodzimych reprezentantów. Inaczej naturalizowanie obcokrajowców zwyczajnie nie ma sensu. Po prostu oni muszą coś wnieść do naszej kadry... To tak dziękujesz Olisadebe za Mistrzostwa Świata w Korei i Japonii? Żałosne... :?
-
Seria filmów "Piraci z Karaibów" należy do moich ulubionych. Po obejrzeniu każdej części byłem pod dużym wrażeniem. Sporo typowych śmiesznych scen, liczne pojedynki, walka, krew, no i film nakręcony z dużym rozmachem. Kapitalna postać Jacka Sparrowa - dla mnie absolutnie genialna, zresztą Depp należy do niewielu aktorów, którzy nie mają na swym koncie złych, źle zagranych ról. Super efekty, kraken wymiatał
-
Kiedyś uwielbiałem biblioteki miejskie i do dziś traktuję je z wielkim szacunkiem. Swego czasu nie wyobrażałem sobie bez nich życia. W takiej małej bywałem raz na tydzień, w dużej dwa razy na miesiąc. Jeśli chodzi o wybór książek, to wcale nie było w nich tak źle - Stephen King, Dean R. Koontz, dużo polskich nowości z fantastyki i od groma sensacji i kryminałów. Gdybym policzył procentowo, to podejrzewam, że książki z biblioteki stanowiły około 45% całości przeczytanych przeze mnie pozycji z fantastyki, 90% horrorów i 20% kryminałów... To były czasy - człowiek miał dużo czasu i mógł go poświęcić na czytanie beletrystyki 8) Obecnie nie korzystam z bibliotek. Dlaczego? Ano dlatego, że na książki, które kupiłem nie mam czasu, więc nie widzę sensu wypożyczania kolejnych. Na marginesie mogę dodać, że korzystam z zasobów biblioteki wydziałowej na wydziale humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego (ale to raczej w formie czytelni). Oprócz tego korzytam z czytelni Książnicy Pomorskiej, która stała się niemal moim drugim domem :mrgreen: Nie liczyłem już godzin które spędziłem w czytelni z laptopem pisząc pracę magisterską :mrgreen:
-
Stan wojenny
jachu odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Ostatnio słyszałem w autobusie rozmowę dwóch staruszków spierających się czy stan wojenny został wprowadzony zgodnie czy niezgodnie z ówczesnym prawem Oceniając to w ten sposób, to w sumie wszystko jedno czy był wprowadzony zgodnie czy niezgodnie z prawem. Był zbrodnią przeciw narodowi polskiemu i tak powinien być oceniany. Mój ojciec doskonale pamięta wprowadzenie stanu wojennego i jak mnie zapewniał, przed jego wprowadzeniem nie było żadnej anarchii czy groźby wojny domowej, o której mówił Jaruzelski. Były strajki, ale w demokratycznym państwie strajk jest legalny. Nie działo się nic, czego nie można by było załatwić przy pomocy negocjacji. Wprowadzenie stanu wojennego niczego nie poprawiło. Braki w zaopatrzeniu były, przy okazji zrobił się bałagan i doszło do takich paradoksów jak np. powódź w zimie... -
Piszę pracę magisterską o Al-Kaidzie, więc siłą rzeczy mam do czynienia z Talibami - na szczęście tylko teoretycznie :mrgreen:Wczoraj miałem strasznie głupi, a jednocześnie intrygujący sen. Stałem na chodniku na dzielnicy samych kamienic. W pewnej chwili po ulicy zaczęła płynąć rzeka krwi :shock: Wyglądało to jakby rzeka wylała. Wielki prąd krwistej posoki porwał mnie i zabrał w kierunku najbliższego skrzyżowania. Krwi było coraz więcej. Zacząłem się topić... i się obudziłem :roll: Bez wątpienia jest to intrygujący sen. Według mnie, zapowiada dość burzliwe zmiany. A może nerwowe sytuacje? Konieczność ważnej decyzji lub trudne i nieoczekiwane zdarzenia w życiu... Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku
-
Poza naszym krajem, zdecydowanie Rosja - kolebka komunizmu. Poza tym oczywiście Grecja, no i Włochy - pod tym jednak warunkiem, że do historii Włoch dołączamy okres dominacji Cesarstwa Rzymskiego.
-
No cóż, Stalin był paranoikiem i komunistą, a to musiało doprowadzić do tragedii
-
Rozmawiałem w weekend z moim kumplem, który jest maniakiem wszelkich gier strategicznych. Polecał mi EU II, ale TYLKO z modami i inną mapą, gdyż sama podstawka zawodzi. Ponoć jeśli zainstaluje się odpowiednie mody, to uzyska się grę strategiczną niemal idealną, o niebywałym poziomie trudności i komplikacji :roll: Kumpel mówił, że gra jest trudna, ale jednocześnie zabójczo satysfakcjonująca. Warto przełknąć początkowe niepowodzenia i dać kolejne szanse EU. Co prawda nie można rozegrać tam wielkich bitew, bo te toczą się automatycznie, ale jako dyplomata i po prostu władca można sprawdzić się doskonale. W EU III kumpel jeszcze nie grał, ale czeka również na mody i dodatki, bo (jak mówi) zazwyczaj scenariusze, które tworzą gracze, są znacznie lepsze od tych z podstawek... Oszust, jak nic :mrgreen:
-
Świetna wiadomość! Dziennik "Rzeczpospolita" 13 listopada 2007 rozpocznie kolejną historyczną serię. Tym razem do segregatorów wpinać będziemy zeszyty poświęcone obliczom Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Chwilowo nie wiadomo ile będzie numerów, ale mam nadzieję, że sporo. Dla fanów historii i kolekcjonerów jest to z całą pewnością wspaniała wiadomość 8) Czy forumowicze również będą tłumnie szturmować kioski i saloniki prasowe?
-
Za nami już dwa numery "Obliczy PRL". Chciałbym się dowiedzieć jak wam się podoba nowa seria dziennika "Rzeczpospolita"? Czy w ogóle kupujecie? A jeśli tak, to jak ją oceniacie? Jakie są wasze pierwsze wrażenia?
-
Czytać, choć możę lepszym słowem jest przeglądać :wink:, lubię kilka z wymienionych tygodników. Kiedy jakoś wyjątkowo mi się nudzi, idę sobie do Empiku w pobliskim centrum handlowym "Galaxy", biorę gazety i czytam... Dobry sposób na zabicie czasu, a i dowiedzić się dużo można :wink: Kiedyś kupowałem tygodnik "Ozon", ale niestety w lipcu 2006 roku pismo przestało się ukazywać A musze przyznać, że naprawdę miło się czytało. Był w miarę obiektywny (mimo, że dość naturalny odchył na prawo). Raczej opisywali niż krytykowali czy pouczali. Mieli ciekawe analizy, fajny dział społeczny. No, ale najlepszy w tej gazecie był dodatek satyryczny. Kiedy czytałem "Siarkazm", turlałem się ze śmiechu po całej podłodze :mrgreen: Genialny, szczególnie sondy i "skrzynka pocztowa" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Inne tygodniki: Newsweek - czasami czytuje, często przeglądam. Moim zdaniem najbardziej obiektywny (nie kojarzę go z żadną stroną). Najczęściej ma jeden czy dwa ciekawe artykuły i thats all. Reszta mniej ciekawa... Ale plasuje się na trzecim miejscu... Przekrój - kiedy dostałem w swoje łapska pierwszy numer "Ozonu" określiłem go jako "prawicowy odpowiednik" właśnie tego pisma. Czyli "Przekrój", to raczej tygodnik opisujący niż komentujący. Dużo ciekawostek, ale kiedy zabierają się za politykę to już gorzej. Odchył lewicowy widoczny. :wink: Polityka - no tu wieje nudą i Janiną Paradowską :wink: Artykuły raczej nieciekawe, a jak już temat ciekawy to tendencyjny (zawsze się okarze, że prawica to radykały a tylko lewica w gruncie rzeczy jest ok). Prym w tym wiedzie wspomniana pani Janina. Nie lubię też Jacka Żakowskiego, który uważa się chyba za najwybitniejszego dziennikarza w dziejach ludzkości... Nie lubię, ale przejrzeć mogę :wink: