Skocz do zawartości

Domen

Użytkownicy
  • Zawartość

    331
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Domen

  1. "Czarni Konfederaci - dlaczego nie słyszy się o nich zbyt wiele?" - historyk National Park Service, Ed Bearrs, stwierdza: "Nie chciałbym nazwać tego zmową milczenia, w celu ignorowania roli Afroamerykanów po obu stronach linii Masona-Dixona, ale definitywnie była to moda która zapoczątkowała swe istnienie ok. roku 1910." Czarny historyk Roland Young, stwierdza: "duża część, jeśli nie większość, czarnych południowców wspierała swój kraj, demonstrując, że można nienawidzieć niewolnictwa, a kochać własną ojczyznę" Afro-Amerykanin, profesor Southern University, Dr. Leonard Haynes wyjaśnia: "Kiedy wymazujesz z kart dziejów historię Czarnego Konfederackiego Żołnierza, niszczysz całą historię Skonfederowanych Stanów Ameryki Północnej" "Szacuje się, że w czasie wojny secesyjnej w Konfederackiej Armii służyło ponad 65,000 Czarnych Oficerów, z czego grubo ponad 13,000 zdążyło wziąć udział w walkach na polach bitew prowadząc do boju oddziały żołnierzy" "Murzynami służącymi w konfederackiej armii, byli zarówno ludzie wolni, jak i niewolnicy" "Czarni chłopcy po wypełnieniu służby wojskowej, mieli otrzymać wolność oraz ziemię, na której mogli by pracować i zarabiać pieniądze, aby wykupić z niewoli swoje rodziny - jednak to Unia wygrała wojnę, i wszystko co otrzymali, to ból, cierpienie, choroby, rany wojenne, bieda, brak perspektyw, zniszczone domy, spalone pola, wymordowane rodziny, zapomniane mogiły swoich dawnych panów, upadające dawne miejsca zamieszkania i pracy - oraz - tak zwanę, wolność - w której w istocie zawierały się wszystkie poprzednie "podarki"." "Nie tylko decyzją Jeffersona Davisa postanowiono, że Afroamerykanie służący w Konfederackiej Armii po wojnie mieli dostać na własność ziemię. Gdyby Konfederacja wygrała wojnę, nie było by i tak miejsca na niewolnictwo, po tym jak ponad 300,000 uzbrojonych czarnych weteranów aktywnie walczących w czasie wojny secesyjnej w CSA powracało by do swoich domów" ""The Richmond Howitzers" częściowo składał się z Murzynów. Walczyli w pierwszej Bitwie pod Manassas i w pierwszej bitwie pod Bull Run, gdzie obsługiwali baterię nr. 2. Ogółem, dwa w całości Czarne pułki (jeden wolnych, drugi niewolników) wzięły udział w pierwszej Bitwie pod Manassas po stronie południa. John Parker, żołnierz Konfederacji, niewolnik, zanotował: "Wielu kolorowych chłopców zginęło tego dnia w akcji"." "James Washington z Kompanii "D" 34 Pułku Teksańskiej Kawalerii "Terrell’s Texas Cavalry Regiment" awansował w czasie wojny na 3-ciego Sierżanta Pułku. Dla porównania, najwyższy rangą czarny oficer wojsk Północy, był Sierżantem - Majorem" "Wolni czarni konfederaccy żołnierze, kucharze, muzycy, itd. - zarabiali tyle samo co ich biali koledzy. Dla porównania w Armii Unii, czarni zarabiali nawet trzykrotnie mniej. W konfederackim Buffalo Forge w kraju Rockbridge w Virginii, wykwalifikowani czarni robotnicy zarabiali przeciętnie trzy razy tyle co zwykli konfederaccy żołnierze i więcej niż większość konfederackich białych oficerów ($350- $600 rocznie)" Dr. Lewis Steiner, Naczelny Inspektor Korpusu Sanitarnego Armii Stanów Zjednoczonych, obserwując konfederacką okupację Friedericksburga w stanie Maryland, w roku 1862, stwierdził: "Ponad 3000 Czarnuchów wchodziło w skład tej liczby [Żołnierzy Konfederacji we Friedericksburgu], odziani byli we wszystkie rodzaje mundurów, nie tylko w zdarte z trupów czy zdobyte mundury US Army, ale w mundury z Południowymi znakami, znakami poszczególnych Stanów, etc. Większość z tych mundurów wyglądała jak szmaty, ale nie bardziej niż mundury białych rebeliantów. Większość Czarnuchów miała broń - karabiny, muszkiety, szable, noże, sztylety, bagnety, etc... było widoczne i całkowicie jasne, że są intergralną częścią konfederackiej armii." "W roku 1864 Jefferson Davies zatwierdził plan natychmiastowego uwolnienia wszystkich niewolników [jeszcze w czasie wojny], jeżeli Wielka Brytania i Francja oficjalnie uznają niepodległe państwo Confederated States of Amercia - Francja wyraziła zainteresowanie, Wielka Brytania odmówiła" Konfederacki generał John B. Gordon z Armii Północnej Wirginii, powiedział że wszyscy jego żołnierze są pod wrażeniem swietnego spisywania się w boju nowo przybyłych oddziałów kolorowych, i że ich przybycie bardzo wzmocniło ducha bojowego i morale armii. Generał Lee także był bardzo zadowolony kiedy przybyły czarne posiłki. "The Richmond Sentinel" napisał 24 marca 1864 roku o czarnych żołnierzach którzy byli świeżo po chrzcie bojowym w ramach Armii Północnej Wirginii: "Brak wiary w ich siły, musi być zwalczany, jako niedający się naprawić dyshonor" "Nikt... nie zaprzeczy, że nasi [Czarni] podwładni zasługują na większy szacunek, niż ta zbieranina i hordy [czarnych i białych] Jankesów idące przeciwko nam" 83% czarnych mężczyzn - niewolników z Richmond, zgłosiło się do Armii bądź służb pomocniczych na ochotnika. Śmietanka z Richmond wyprawiła specjalny bal charytatywny, w którym zbierano pieniądze na mundury i broń dla tych ludzi. Zanim upadło Richmond, ostatnią Defiladę na jego ulicach przeprowadzili Murzyni z wojsk konfederacji. W czasie wojny secesyjnej, Czarni Żołnierze po obu stronach byli dyskryminowani przez białych w równym stopniu. W chwili wybuchu wojny secesyjnej w ramach Unii były dwa stany niewolnicze - Wirginia Zachodnia i Missouri - niewolnictwo w tych stanach zostało zniesione dopiero w drugiej połowie 1863 roku (Akt Emancypacji) - już wcześniej Konfederaci obiecywali wolność swoim żołnierzom po odbyciu służby, a już w kolejnym roku Jefferson Davies wystosował swoją propozycję do Wielkiej Brytanii i Francji o natychmiastowym uwolnieniu niewolników (po wojnie najprawdopodobniej i tak by do tego doszło - nawet gdyby wygrała Konfederacja). Jeżeli chodzi o przyczyny wybuchu wojny - nie mają one nic wspólnego z Murzynami i niewolnictwem - dopiero później wykorzystano to jako pretekst a Unia wykorzystywała kwestię niewolnictwa w wojnie propagandowej i politycznej z Konfederacją. Po wojnie Murzyni którzy walczyli w szeregach Konfederacji, nie mogli publicznie o tym mówić, gdyż groziło im za to prześladowanie ze strony służb rządowych - nie otrzymali też od rządu zwycięskiej Unii żadnych reparacji czy wynagrodzeń wojennych, ani statusu weterana - oficjalnie nie istniały oddziały czarne w CS Army - nie mogły istnieć bo oficjalnie niewolnicy byli ludźmi skrajnie prześladowanymi przez białych (co było nieprawdą - wielu z nich wiodło całkiem niezłe życie, podobne a nawet lepsze od życia europejskich chłopów pańszczyźnianych), oficjalnie US Army była wyzwolicielami dla murzynów - nikt nie wspominał o tym, że żołnierze Shermana podczas swojego marszu do Atlantyku, palili, gwałcili i mordowali w równym stopniu domy i ludność murzyńską, co białą). Murzyni którzy zostali "uwolnieni" na południu, nie mieli przed sobą perspektyw żyjąc na zniszczonej ziemi - nie mieli do czego wracać - nienawiść rasowa rosła, bo biali Południowcy oskarżali Murzynów o swoje cierpienia i klęski (a nie USA). Murzyni którzy uciekli na północ, najczęściej nadal byli prześladowani na ulicach, a pracowali najczęściej w brudnych i dusznych kopalniach lub fabrykach, za pieniądze które nie wystarczały im nawet do wyżywienia rodzin (przed wojną, gdy byli niewolnikami na południowych plantacjach - wyżywienie i dach nad głową mieli za darmo). http://www.geocities.com/11thkentucky/4thalabama "...Governments are instituted among Men, deriving their just power from the consent of the governed,--That whenever any Form of Government becomes destructive of these ends, it is the Right of the People to alter or to abolish it, and institute new Government..." Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki - fragment wypowiedziany przez Wirgińczyka, Amerykanina przodka przyszłych południowców (dodatkowo w konstytucji był zapis że każdy stan w każdej chwili może wystąpić z Unii i nie poniesie konsekwencji) "The United States has the right, and...the ...power, to penetrate to every part of the national domain... We will remove and destroy every obstacle--if need be, take every life, every acre of land, every particle of property, everything that to us seems proper;...we will not cease until the end is attained... If the people of the South oppose, they do so at their peril." Gen. W.T. Sherman - krwawy najeźdźca z Północy walczący w imię "słusznej sprawy" (podczas gdy jego żołnierze w drodze mordowali "Czarnuchów" i "Białasów Rebelianckich" - jak to na nich zwykli mówić) Te 2 wypowiedzi obrazują która ze stron miała SŁUSZNOŚĆ w tej wojnie. Zapraszam do dyskusji!
  2. Najnowsza piosenka słynnego szwedzkiego zespołu Sabaton o bitwie pod Wizną: http://pl.youtube.com/watch?v=KBwwFsKTJGs - "40 - 1" Żołnierze pod Wizną nie zginęli na marne - dali czas na wycofanie się innym oddziałom, ustabilizowanie obrony i spowolnili o circa 5 dni i nocy marsz XIX korpusu - m.in. dzięki temu później nie wykonał swoich zadań pod Kobryniem oraz Włodawą. M.in. dzięki temu mogło dojść do walk Frontu Północnego z Sowietami i Niemcami.
  3. // Temat wydzieliłem z wątku o stratach niemieckich, aby nie tworzyć OT - ciekawy Brat mojego dziadka dostał się do niewoli sowieckiej (dziadek też). Z tego co znam z opowiadań sowieci kiedy brali do niewoli polskich żołnierzy patrzyli każdemu na ręce - spracowane ręce oznaczały niewolę i ciężką pracę, gładkie ręce oznaczały śmierć. Nie wiem czy to prawda czy zasłyszał to z opowieści - nigdy osobiście z bratem dziadka nie rozmawiałem gdyż zmarł przed moim urodzeniem, słyszałem to jedynie z opowieści. Dziadek mieszkał w Wielkopolsce, zasadniczą służbę wojskową odbywał bodajże w kaliszu, w 1939 wezwanie mobilizacyjne dostał do Zamościa (31 sierpnia). Walczył na Lubelszczyźnie. Został ranny odłamkami pocisku lub granatu w lewą rękę. W polskim lazarecie polowym został opatrzony i wyjęto mu odłamki (jak się później okazało - nie wszystkie). Niedługo później dostał się do sowieckiej niewoli (dziadek był rzeźnikiem - ręce miał raczej spracowane ). Nie przebywał tam zbyt długo, jednak opieki medycznej Rosjanie nie zapewnili mu żadnej (a odłamki w ręce tkwiły nadal) - na szczęście kiedy Rosjanie prowadzili kolumnę jeńców przez pole ziemniaków, za którym daleko rozciągał się las, dziadek wraz z kumplem który dostał się także do niewoli, zobaczyli w tym sposobność ucieczki (łęty były bardzo dorodne i wysokie, las gęsty). Udało im się przekonać Rosjan, że za potrzebą muszą iść kawałek w pole - poszli i już nie wrócili - strzały za sobą, owszem słyszeli, ale do lasu dobiegli i pościg, jeżeli takowy był, zgubili. Dziadek odnalazł swoją jednostkę, brał udział w dalszych walkach - może na Lubelszczyźnie, może gdzie indziej (mimo nie w pełni sprawnej ręki - być może nie wiedział wtedy że zostały w niej jeszcze dziesiątki drobnych odłamków? - ból jaki na pewno odczuwał mógł wiązać z czymś innym), i po kapitulacji wojsk dostał się do niewoli niemieckiej - gdyby nie ten fakt najpewniej stan jego ręki stale by się pogarszał aż do kompletnej utraty kontroli nad nią, a może nawet straciłby rękę - w każdym razie nie wiem jak to dokładnie było, i w jakim czasie po wzięciu go do niewoli miało to miejsce, ale w niewoli niemieckiej zapewniono dziadkowi dobrą opiekę medyczną - wyjęto mu wszystkie odłamki, dzięki czemu zachował sprawność w ręce. Zastanawia mnie jedna sprawa - dziadek dostał się do niewoli rosyjskiej i niemieckiej - do tego był ranny - jak w takim razie figuruje w kartotekach jeńców? Podwójnie?! Takich ludzi jak dziadek musiało być znacznie więcej.
  4. W Kotlinie Kłodzkiej uchowało się nieco autochtonów więc historia Secesjonisty nie jest taka nieprawdopodobna. Ale wg. niemieckiego spisu z 1900 roku w Kotlinie Kłodzkiej mieszkało więcej Czechów niż Polaków. Ci autochtoni to Czesi ??? Może to spolonizowani Czesi uważający się za Ślązaków. W końcu w Czechach też są ludzie deklarujący się jako Ślązacy. To prawda ale co ciekawe wśród ludności napływowej zasiedlającej Dolny Śląsk była też pewna liczba ludzi z Górnego Śląska... Tyle że np. Ślązak spod Katowic mówiący godką śląską, który w 1946 przeniósł się do Wrocławia, był liczony jako napływowy a nie jako autochton (w ogóle wszyscy Ślązacy z części Śląska, która już przed wojną należała do Polski, byli napływowi jeśli ruszyli się np. do Opola czy choćby do Bytomia - z kolei człowiek z Bytomia jeśli ruszył się do Warszawy nadal był "autochtonem Ziem Odzyskanych"). Tak samo Kaszubi z Kartuz wędrowali po wojnie do Słupska, itp. Kto np. w 1938 emigrował z Opola do Zagłębia Ruhry a w 1946 wrócił, była liczony jako napływowiec z zagranicy w spisie z 1950, nie jako autochton. Osób, które mieszkały na zachodzie Niemiec w sierpniu 1939 a po wojnie przyjechały do Polski, było ponad 50 tys., z czego ok. 25 tys. na Śląsk. Poza tym na Dolnym Śląsku też jednak zostało trochę tych autochtonów. Polacy też tam mieszkali, np. w 1900 roku wg. niemieckiego spisu we Wrocławiu było 8,466 polskojęzycznych (2% mieszkańców). Po wojnie część została. Zostawiono też trochę tysięcy Niemców, głównie w pasie od Wałbrzycha do Jeleniej Góry. Ale najwięcej polskich autochtonów na Dolnym Śląsku zostało chyba w okolicach Sulechowa i Sycowa. W Kotlinie Kłodzkiej zostało stosunkowo dużo autochtonów ale raczej na pewno było tam więcej Czechów niż Polaków.
  5. "(...) Ważnym jest dla nas nie mieć do czynienia z jednym zespolonym narodem, lecz przeciwnie, w naszym interesie leży, aby składał się on z mnóstwa poszczególnych cząstek. Wewnątrz tych grup nie wolno dopuścić do konsolidacji i kultury narodowej, gdyż celem naszym jest rozproszkowanie ich na niezliczone odłamki. Musimy rozłożyć na miazgę piętnaście milionów ludności Generalnej Guberni i osiem milionów w naszych prowincjach wschodnich. (...)" - Heinrich Himmler, 28 maja 1940 Prekursor idei "Europy Regionów", propagowanej w tym temacie przez Kolegę mkv88.
  6. Czy kiedykolwiek Lwów do Nas wróci?

    Słoma z sianem mi się pomyliła, niech Wam będzie... Ale jak dla mnie narodowy socjalizm był jednak na lewo od faszyzmu, a faszyzm czerpał też częściowo prawicy. Obecnie pojęcie faszyzmu bardzo się rozmyło i jest często nadużywane. P Nazistowskie ludobójstwa, rabunki mienia, itp. można by nawet uznać za formę skrajnej "pomocy społecznej" i "równania szans" - aryjczykom, oczywiście. Stalin i Pol Pot stosowali podobne formy "socjalu", tylko mniej etnocentryczne. No i nazizm równał zasadniczo do średniej (dlatego eksterminowano też niepełnosprawnych, itp.), a komuniści do dna. Jeden tępił kułaków a drugi wypędzał ludność do szałasów w dżungli, by zapanowała równość.
  7. Czy kiedykolwiek Lwów do Nas wróci?

    Zgadzam się. Aczkolwiek z zarzucaniem faszyzmu i zdziczenia bądźmy ostrożni, bo np. we Francji skrajna prawica ma dziś chyba większe poparcie niż na Ukrainie. Jeśli wyniki ostatnich wyborów są miarodajne, to Ukraińcy powiedzieli nie faszystom, choć zdaję sobie sprawę, że wyniki ogólnokrajowe nie odzwierciedlają sytuacji na "dzikim zachodzie", gdzie - tak jak piszesz - znajduje się bastion skrajnego szowinizmu ukraińskiego (a przynajmniej znajdował się do niedawna). Znalazłem to: Porównanie wyników partii "faszystowskich" kilku państw w wyborach do EP i w wyborach na Ukrainie w tym roku: http://blog.skepticallibertarian.com/2014/05/28/next-time-you-hear-about-a-fascist-coup-in-ukraine-remember-this-chart/ Chociaż autorowi powyższego wypadałoby jeszcze porównać skalę skrajności poglądów i programów tych partii...
  8. Czy kiedykolwiek Lwów do Nas wróci?

    Wniosek taki, że jednak zbyt wielu Polaków zostawiono poza nowymi granicami. Oczywiście nie chodzi mi o to, że zbyt mało ludzi wypędzono na zachód, tylko że granice za daleko cofnięto. Swoją drogą - Polacy na Litwie mają mocniejszą polską świadomość narodową niż wielu Polaków w Polsce, sądząc po tej wideorelacji:
  9. Pewna niechęć do stolicy istnieje też np. w Wielkiej Brytanii, gdzie mają pewnie Londynek. Ale nie wiedzieć czemu Ślązacy uważają, że poza Warszawą i Sosnowcem nie ma Polski. Swoją drogą - takie prawdziwe Warszawki, są w Polsce dwie: Warszawka - osada w woj. kujawsko-pomorskim; Warszawka - kolonia w woj. świętokrzyskim.
  10. Czy kiedykolwiek Lwów do Nas wróci?

    Ciekawe dane: Logika trochę pokręcona (ważniejszy jest % Polaków w danym powiecie czy regionie niż sam fakt, że po włączeniu danego regionu nie uległaby zasadniczej zmianie struktura etniczna państwa), ale trochę racji autor tych dywagacji ma. Co do krajów zachodnich to faktycznie oni już sami nie wiedzą, jaki jest skład etniczny. Np. we Francji według jednych danych jest 7,5% muzułmanów, według innych danych 10% a według jeszcze innych 12%, ale to razem z potomkami muzułmanów, którzy porzucili dawną religię (w każdym razie nie są to rodowici "z dziada pradziada" Francuzi tylko imigranci lub potomkowie imigrantów).
  11. Na forum historycy jest wielu rodowitych Ślązaków myślących zupełnie inaczej niż tutaj Alex WS czy mkv88. Na przykład Wojtek K. lub Lancaster, a także wielu innych: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=107772 Ślązacy podzieleni.
  12. Do Stanów ich antysemiccy Niemcy wypędzili, tak jak innego Żyda, Einsteina.
  13. Żyd Aszkenazyjczyk to nie wyznanie tylko grupa etniczna, zresztą genetycznie różnią się oni od innych grup etnicznych w Europie a między sobą wykazują podobieństwo, bo Żydzi europejscy generalnie w niewielkim stopniu zawierali małżeństwa z Nie-Żydami. Prawie zawsze między sobą. Oczywiście do faktu, że zawierali małżeństwa prawie wyłącznie między sobą, przyczyniała się ich bardzo odmienna religia i tradycja. Żydzi Aszkenazyjscy mają obecnie wg. badań najwyższy przeciętny iloraz inteligencji (IQ) spośród wszystkich narodów. Morel i Bloch byli obaj Aszkenazyjczykami, a nie Polakiem i Niemcem. Ten był Niemcem, a nie Żydem. Wcześniej chyba się pomyliłem co do niego. Owszem jedno z najstarszych wyznań świata, tak jak Żydzi są jednym z najstarszych nadal istniejących narodów świata.
  14. Żydów ze Śląska wypędził Fryderyk II dopiero w latach 1740 - 1746 i to tylko z obszarów na zachód od Odry. Więc chyba jednak coś z judaizmem Ślązacy lub Śląsk mają wspólnego. Jakaś szkoła na Śląsku ma nawet obecnie żydowskich patronów - Konrada Blocha i Marię Göppert-Mayer.
  15. Przebadaj się na obecność Chińczyka bo może jakiś wojownik mongolski w 1241 roku miał geny chińskie i je przywlekł na Śląsk.
  16. Ta, bo jesteś ekspertem w definowaniu co jest śląskie a co nie. Weź mnie człowieku nie rozśmieszaj. Nie znasz historii, to się nie wymądrzaj. Księstwo oświęcimskie (w którego skład wchodził Żywiec) było jednym z księstw śląskich, rządzonych przez Piastów śląskich. Tak więc Żywiec jest historycznie częścią średniowiecznego Śląska. Różnica między nim a np. Bytomiem polega na tym, że w 1454 roku Polska odzyskała Żywiec - a Bytomia nie odzyskała. Na pewno nie śląskie. To są historyczne Łużyce, a nie historyczny Śląsk. Śląsk jest oczywiście jeszcze bardziej słowiański niż Łużyce.
  17. Dąbrowa też była w składzie pruskiej prowincji mającej w swojej nazwie Śląsk - Neuschlesien. A z historycznym Śląskiem akurat Żywiec ma więcej wspólnego niż Görlitz, Rothenburg i Hoyerswerda. Żywiec to jeden ze skrawków średniowiecznego Śląska, które nie dostały się trwale pod panowanie czeskie. ========================================== Średniowieczny polski Górny Śląsk i jego podział w wiekach XIV - XV między Czechy, Polskę i Węgry: Obszary Górnego Śląska 1, 2 i 3 tylko przejściowo Polska utraciła na rzecz Czech, bowiem później udało się je odzyskać.
  18. Ty chyba mylisz obywatelstwo z przynależnością do grupy etnicznej. Żydzi Aszkenazyjscy to jest grupa etniczna.
  19. Bzdury kompletne wypisujesz. Morel zmarł w Tel Awiwie, w Izraelu, posiadając obywatelstwo izraelskie. Poza tym polski nie był jego językiem ojczystym (tylko jidysz), a chrześcijaństwo nie było jego religią. Jeśli nawet nie uważał się za Żyda, to co najwyżej mógł uważać się za międzynarodowego komunistę. To jest dokładnie w takim samym stopniu Śląsk jak miasta Görlitz, Rothenburg czy Hoyerswerda. Dojdziesz sam do odpowiedzi na pytanie dlaczego właśnie tak jest, czy mam wyjaśnić?
  20. Sowieckie i komunistyczne. Sowieckie nie wyklucza "w tym polskie", bo nie ma narodu "sowieckiego". Dzierżyński był Polakiem, Rokossowski był Polakiem, Wasilewska była Polką. Ale Morel był Żydem.
  21. Czytaj ze zrozumieniem. Nie pisałem, że jesteś nazistą. Gdybyś nie miał znajomych z Polski to byłoby dziwne, bo mieszkasz w Polsce. To co napisał odnosi do wszystkich krajów i regionów Europy, a nie tylko do Śląska. Ja mam np. wśród swoich przodków - oprócz Wielkopolan - Olędrów z Europy Zachodniej, Kaszubów, ludzi z Chełmszczyzny, itd. Mam znajomego, którego "klan" ma rozpracowane drzewo genealogiczne aż do średniowiecza i znajdziesz tam ludzi z różnych zakątków Europy. To jest ich strona internetowa: http://paruszewscy.w.interia.pl/
  22. Dwójka się nie liczy bo to strata bojowa, w pełni zgodna z prawem wojennym, a nie ofiara zbrodni. No to mnie nie przelicytujesz, "wygrywam" 4 do 1: 1. Pierwsza żona dziadka uwięziona i zamordowana w Auschwitz. 2. Brat dziadka (kupiec z Gdyni) zamordowany w Piaśnicy Wielkiej. 3. oraz 4. Dwóch krewnych w obozach i zmarli z wycieńczenia tuż po wyjściu. Tyle z pamięci, a jakbym pogrzebał to jeszcze więcej się na pewno znajdzie. W powyższym wykazie nie uwzględniłem krewnego, który zginął w walce (tak jak Twoja 2.). Oczywiście. Różnica była tylko taka, że Ślązaków prześladowano za służbę III Rzeszy a Polaków za służbę Wolnej Polsce. Nic takiego nie pisałem. To Ślązacy robią z siebie niewiniątka a o wszystko co złe i wszystko co nie wyszło oskarżają "goroli". Wszystkich "goroli". "Gorole Raus", w końcu tak skandujecie (tzn. niektórzy Ślązacy tak skandują - nie wszyscy). Naprawdę nic nie wiesz? Warszawiacy byli tak samo prześladowaną grupą jak Ślązacy. Przyznanie się do bycia warszawiakiem było tak samo postrzegane jak przyznanie się do bycia Ślązakiem. Jedni i drudzi uważani byli za ludzi antykomunistycznych, elementy potencjalnie reakcyjne, itp. Zresztą nie tylko oni. Poczytaj może coś o żołnierzach wyklętych, podziemiu niepodległościowym, itp. Może zacznij od podstawowych spraw - rząd londyński kontra rząd lubelski, armia na zachodzie i na wschodzie, itd. W polskich wojskach na frontach zachodnim i włoskim walczyło zresztą bardzo wielu polskich Ślązaków. Ślązacy - dezerterzy i jeńcy z Wehrmachtu - byli głównym źródłem uzupełnień dla tych wojsk. Ale nie tylko Ślązacy, bo także wcieleni do wojska Polacy z innych obszarów włączonych do Rzeszy.
  23. Komendant obozu Lamsdorf pochodził z Dąbrowy Górniczej. Obszar ten od 1795 roku nazywano "Nowy Śląsk" ("Neuschlesien"): http://pl.wikipedia.org/wiki/Nowy_%C5%9Al%C4%85sk Tak więc przepraszam bardzo, ale zbrodniarzem był Neu-Schlesier, a nie Polak. Dobra, akurat to jest naciągana interpratacja. Ale jeden zbrodniarz wiosny nie czyni. "Polskich" władz komunistycznych, powołanych przez Sowietów i sterowanych sznurkami z Moskwy !!! Nie udawaj Greka - Polacy z całej Polski tak samo byli prześladowani przez te władze jak mieszkańcy Śląska.
  24. Wymień ofiary ze swojej rodziny, wśród przodków. Nie mówię, że z imienia i nazwiska, ale opisowo. Język ojczysty Salomona Morela: jidysz. Jidysz nie jest dialektem języka polskiego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Jidysz
  25. A ja się nie odnosiłem do Ciebie tylko do autora filmu, który zalinkowałem. W części "Co Polska dała Śląskowi" wymienił zsyłki na Syberię, a w części "Co Śląsk dał Polsce" o folksdojczach nie wspomniał.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.