Lizander

Dynastia Komnenów, założona przez Aleksego I, doprowadziła do odbudowy poważnie osłabionego okresem chaosu cesarstwa i zapewniła mu ostatni okres realnej siły. Jak oceniacie władców z tej dynastii? Który z nich był najwybitniejszy?

Zapraszam do syskusji nad różnicami między tymi dwoma zbliżonymi ustrojowo i terytorialnie państwami i ich wzajemnymi stosunkami.

Hauerze, hipokryzją jest wymagać od silniejszego, by dobrowolnie zrezygnował z posiadania większej ilości dóbr. Dopóki nie łamie umów, traktatów, etc., nie podlega ocenom moralnym z racji podboju jako takiego. Nikt nie odsądza Aleksandra od czci i wiary za podbój Persji, nikt nie gani Rzymu za rozbicie państwa Seleukidów w wojnie z Antiochem. Oczywiście w pewnych sytuacjach możemy mówić o postępowaniu nieetycznym, ale tylko wtedy, gdy dane państwa są połączone jakimiś więzami dyplomatycznymi.

Teraz też mamy podatek dla zdecydowanej większości społeczeństwa liniowy W tej kampanii PO w ogóle niewiele mówiło o programie, a uwagę poświęcało na opluwanie całkiem dobrego rządu. A co do tego podatku od 2009... pożyjemy, zobaczymy.

Sam fakt podboju nie ma wiele wspólnego z godnością lub jej brakiem.

Ale do obietnic o podatku liniowym ma się to nijak:) Dowód na to jak PO traktuje wyborców. Ciekaw jestem tego obniżenia podatków i zlikwidowania podatku Belki przy jednoczesnych podwyżkach...

"Niby" liniowy - oj pod to można duuużo podciągnąć. obecnie większość społeczeństwa też płaci jednolitą stawkę, więc gdzie zmiana? W poszerzeniu tej grupy? A co to za różnica?

To żaden argument, że był kim był. Na tej zasadzie można powiedzieć, że Amundsen musiał wygrać wyścig ze Scottem, bo był Amundsenem. Co się czuło? Od czucia do czynienia daleka droga.

A co ma wspólnego skupienie władzy z koroną?

Śmiem wątpić. Nie przypominam sobie relacji o manifestacjach "korona dla Napoleona". Raczej sam zapytał, czy mieliby coś przeciw - powiedzieli nie i się skończyło. w pakiecie dostali 10 lat wojen.

Podobnie, ale miałaby szanse na zachowanie pokoju. Nie byłoby takiej determinacji po stronie koalicji. No i byłaby szansa na utrzymanie porewolucyjnego porządku.

Tak? Twoim zdaniem już wtedy pewna była koronacja?

Może i musiał. Ale czy musiał wtedy? Nie. mógł za 50, 100, 200, 1000 lat - był ustalonym porządkiem, który Rewolucja Francuska brutalnie nadwyrężyła. Jak można oczekiwać, że ludzie nie będą bronić ładu świata przed pomysłami bandy burżujów z Paryża i okolic? A kiedy przyjęto do wiadomości, że chwilowo Francja pogrążyła się w chaosie, to jeszcze ten prostak Bonaparte koronował się na Cesarza! Śmiał sugerować, ze jest równy królom. Ba, nie miał w oczach Europy legitymizacji władzy, więc wprowadził nową, która dla Europy była nie do zaakceptowania. Estero, równie logicznie mogłabyś pytać dlaczego Aecjusz bronił Rzymu, choć ten chylił się ku upadkowi, albo dlaczego Polacy bronili konstytucji 3 maja, choć Rosja i Prusy miały przewagę, a sama polska "nierządem stała".

Korona była międzynarodowym samobójstwem, golem do własnej siatki. Jeżeli kiedykolwiek chciał pokoju (co nie jest pewne), to tym gestem zaprzepaścił wszelkie szanse.

Nie, nie zdecydowałbym się. Założenie korony cesarskiej na skronie parweniusza i to jeszcze po referendum (!) burzyło europejski ład, ład, który trwał wtedy równe 1520 lat, albo i 1777, zależy jak liczyć. Tylko człowiek będący politycznym zerem mógł nie spodziewać się reakcji ze strony wszystkich suwerennych koronowanych głów Europy. Parafrazując Bareję: Cesarska korona na skroniach Bonaparta była policzkiem dla całej ich ekipy! I dlatego ta założona korona zwarła jeszcze bardziej ich szeregi. To wszystko kazało im powiedzieć mocno i stanowczo: KORONOWANYM PARWENIUSZOM MÓWIMY NIE!.

Mając na szali dobro Francji zaryzykował je dla korony. Moim zdaniem jesteś w błędzie.

Otóż to. Napoleon miał pokój 1801-1804. Ale było mu mało. Musiał mieć jeszcze koronę.

Hm. Ceres?

Sama młodzież to IMHO figura stylistyczna, co do weteranów -przykładem Bonaparte :wink: Niestety, nie ulega wątpliwości, ze Napoleon prowadząc taką a nie inną politykę jest odpowiedzialny za wiele wojen - właściwie większość, bowiem forsował przemiany nie do zaakceptowania dla drugiej strony.

Tylko że Macdonell pisał to przed st latu - dziś współczesna sztuka wojenna czerpie bardziej z Rommla i Pattona ;]

Wiesz... przeczytałem 100 stron i mam bardzo mieszane odczucia.

Oczywiście. Chyba, ze skazałby go w uczciwym procesie, a nie tak jak ks. d'Enghien.

Moim zdaniem tak - i gdyby nie Bitwa Warszawska to kto wie, czy sztandar Rewolucji nie powiewałby dziś od Władywostoku po Londyn.

Hyperbolos prawie pasuje. Prawie. Nie przypominam sobie, by próbował wywalczyć sobie powrót do Aten. Poza tym podpowiem, że wódz o którego nam wszystkim chodzi zmarł właśnie podczas zbrojnej próby powrotu.

Nie. Macie wszystkie informacje by zidentyfikować tę postać. Pyrrus nie został wygnany przez lud ze swojej ojczyzny, tylko z Macedonii. Przepraszam, jestem głupi, pomyliłem się w pytaniu - już powinno być OK.