Skocz do zawartości

Jarpen Zigrin

Administrator
  • Zawartość

    11,319
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Jarpen Zigrin


  1. Napisałaś:

    "Goście indywidualni są bezczelni, oszczędzają na przewodniku, podłączają się do grup. Tego nie toleruję...".

    Tyle że jak to się odbywa w praktyce, bo ja sobie tego (technicznie) nie wyobrażam.

    Robią to z tego powodu, że chcą po prostu się czegoś dowiedzieć, zwłaszcza jeśli przewodnik ciekawie mówi. Wypożyczenie przewodnika indywidualnie dla dwóch osób jest dla nich bardzo drogie i nie każdego stać. Stawka jest chyba taka sama (podobna) od grupy liczących 2 lub 20 osób?


  2. @secesjonista, co do krakowskiej gwary, to Ci szczegółowo nie odpowiem, wielkim znawcą nie jestem, lecz czynnym i biernym obserwatorem.

    Cebularz jest znany mi w Krakowie, ale nie wiem czy to "gwara", czy nazwa bułki z cebulą.

    Ponadto często się tu mówi kaRnister, a nie kanister, sam tak mówię ^^.

    Wreszcie w gwarze krakowskiej mówi się często "czeba" zamist "trzeba" oraz "czy" zamiast "trzy".

    Ze słów, które tu funkcjonują to "andruty" zamiast "wafle", "bober" zamiast "bób", "buchnąć" na "ukraść", "dyć" zamiast "przecież' (w zaniku), "lura" na lichą herbatę, "lyż" lub "polyź" na "iść" a na "kapcie" mówi się czasem "laczki". Na tzw. dziurę zabitą dechami mówi się "wygwizdów".

    Co do gwary śląskiej, to pamiętam wiele lat temu, że byłem u cioci w Rudzie Śląskiej na działce i sąsiedzi mówili, że idą "pozrywać wieprze", wybuchłem śmiechem, zastanawiając się, co oni tam robią, okazuje się, że tak nazywali "agrest".


  3. To ja podam parę przykładów "gwary" krakowskiej (małopolskiej), aż dziw bierze, że cała Polska tak nie mówi, skoro to jedyne poprawne zwroty. Dodam, że właśnie większość z poniższych zwrotów są dla mnie tak naturalne, że dziwi jeszcze bardziej. Zresztą wiele z poniższych wyrazów weszły w użycie do języka powszechnego.

    W Krakowie wychodzimy "na pole", gdyż wychodzimy z naszych dworów. Inni często z pola nas odwiedzają mówiąc, że wychodzą "na dwór". Cóż.

    Nie ma "samochodu" tylko jest "auto". Nie jemy "keksu" tylko "cwibak". Nie ma u nas "słodkich bułek" są tylko "drożdżówki". "Kasza manna" to zawsze "grysik". Papież jadał "kremówki", a nie jakieś "napoleonki". Idziemy "na nogach", a nie "pieszo", ew. "idziemy nogami". Ja nie chodziłem na "jeżyny" tylko na "ostrężyny". Nie "usiądź", ale "siadnij". Z jabłek to tylko "szarlotka" a nie "jabłecznik". W spodniach jest "zamek", a nie "suwak" lub "zasuwak". "Taksówkarz" to oczywiście "złotówa".

    i najważniejsze w Krakowie są tylko "obwarzanki", a nie jakieś "bajgle".

    Ponadto często używa się tutaj "se" ja również i w tym regionie jest to gwara, a nie błąd gramatyczny, chociaż publicznie lepiej tego unikać (publicznie w znaczeniu np. wystąpienia publicznego). "Se" wiąże się z "weź se", "pójdź se", "zjedz se".


  4. Marynarze teraz też nie mieli specjalnych wymogów, projekt mówi jedynie o skróceniu stażów. Co do wykształcenia, to jednak czy ktoś ma podstawowe, czy średnie to mi to obojętne przy przewodniku górskim, skoro i jedni i drudzy muszą ukończyć szkolenie i zdać egzamin, to weryfikuje tak naprawdę wiedzę. Chociaż jak wspominałem papier nie zawsze jest pewnym gwarantem jakości.


  5. Co do van Gogha, oczywiście w porównaniu z arcydziełami tego malarza, nota bene mojego ulubionego ten obraz wypada bardzo blado. Chodziło mi głównie oto, że skoro mamy tego van Gogha i pod tym względem jesteśmy w mniejszości powinniśmy go promować-pokazywać, ja nawet nie wiedziałem, że mamy ten obraz w Polsce, dopiero po długich poszukiwania go znalazłem.


  6. Osobiście nie porywam się na przewodnictwo miejskie, na pewno nie będzie to moja praca zawodowa. Jeśli już to z przyjemnością będę oprowadzał znajomych i znajomych znajomych po pięknym Krakowie, bez narażenia się na mandaty. Cieszy mnie, że Ministerstwo spełniło postulat deregulacji zawodu przewodnika miejskiego pozostawiając jednocześnie regulacje dotyczące przewodnictwa górskiego.

    Zawód przewodnika turystycznego na liście deregulacyjnej!

    https://historia.org.pl/index.php/wiadomosci/wiadomoci/polityka/2916-zawod-przewodnika-turystycznego-do-deregulacji.html


  7. Jutro zostanie podana wiadomość o uwolnieniu wielu zawodów. Przewodnicy miejscy i turystyczni wolni, górscy licencjonowani.

    List otwarty do Ministra Sprawiedliwości w/s regulacji zawodu przewodnika miejskiego

    http://www.historia.org.pl/index.php/publicystyka/publicystyka/listy-i-interwencje/2913-list-otwarty-do-ministra-sprawiedliwoci-ws-regulacji-zawodu-przewodnika-miejskiego.html

    Ja również cieszę się z takiego rozwiązania, oby się sprawdziło. W wyprawach górskich wchodzi w grę życie i zdrowie człowieka, przewodnik bierze na siebie dużą odpowiedzialność zwłaszcza w Tatrach, ale i innych gór nie można lekceważyć. Natomiast w przypadku przewodników miejskich nie znajduję argumentów zdrowia, życia ludzkiego lub ważnych przyczyn gospodarczych.


  8. Przy okazji tworzenia artykułu-galerii dotyczącego Krakowa czasów okupacji moją uwagę zwróciło, że Niemcy absurdalnie dużo obchodzili wszelakich świąt.

    Mamy tak: rocznica wybuchu wojny, rocznica utworzenia Generalnego Gubernatorstwa, rocznica urodzin Adolfa Hitlera, rocznica dojścia Adolfa Hitlera do władzy, do tego Niemcy także obchodzili Boże Narodzenie. Ponadto przyjazd jakiś znaczących gości do GG był także sposobem do świętowania.

    W dodatku świętowano urodziny Mikołaja Kopernika podkreślając ze wszech miar jego niemieckość...

    Ile było tych świąt, jakie z nich były oficjalne i jak było z udziałem cywili? Zmuszano ich, w jaki sposób to robiono?

    Artykuł o którym wspominałem: http://www.historia....-okupacji.html/


  9. Czy poza jednym da Vinci, jednym Memlingiem i trzema Rembrandtami mamy jeszcze coś pierwszoligowego?

    Jeśli chodzi o malarstwo, to perłą jest Da Vinci i to dzieła z samego światowego topu. Szkoda, że tylko jedno. Temu dziełu pod względem marketingowym bardzo pomogły ostatnie zagraniczne występy. Oczywiście Memlingi i Rembrandty to też dzieła z pierwszej ligi, ale nie walczące o mistrzostwo ; )

    Ja do tych nazwisk dodałbym obraz lub obrazy takich autorów jak:

    Sandro Botticelli, Claud Monnet, Peter Brueghel, El Greco, van Dyck.

    Szkoda, że nie mamy żadnego van Gogha (strona Wikipedii podaje, że mamy jednego van Gogha, ale nie mogę znaleźć tytułu i informacji o nim...) lub Picassa. Mieliśmy także Rafaela, ale nadal nie został odnaleziony.

    Co do innych krajów, to Austria, Włochy, Holandia, Francja, Rosja, USA, Hiszpania, Japonia, Niemcy i Wielka Brytania to pierwsza liga pod względem zbiorów malarskich. W dużej mierze dzięki twórcom rodzimym, którzy są znani na całym świecie. Polska zatem będzie w drugiej lub trzeciej lidze.


  10. W najbliższą środę w Radiu Plus gościem audycji "Historia po zmroku" będzie Zastępca Redaktora Naczelnego "historia.org.pl" Sebastian Pawlina i Marek Stremecki z Muzeum Historii Polski. Audycja w całości będzie poświęcona Plebiscytowi na Wydarzenie Historyczne Roku.

    Audycję od kilku lat w Radiu Plus prowadzi Marcin Bąk, który tak zaprasza na swoją audycję:

    Zmrok to taka pora, gdy zwierzęta dzienne układają się do snu, a aktywizują nocne drapieżniki. To co pozostawało w uśpieniu budzi się. Kiedyś nasi przodkowie wierzyli, że o zmierzchu duchy ich przodków, "dziady", przychodzą pomiędzy żywych by razem z nimi uczestniczyć we wspólnocie. Po zmroku opowiadano legendy, podania, historie rodziny i plemienia. To jest dobry czas, by przypomnieć sobie kim jesteśmy, jakie są nasze korzenie a także dokąd zmierzamy. Popatrzeć na historię jako na dzień dzisiejszy, tylko nieco bardziej oddalony.

    Audycja do słuchania w każdą środę od godz. 20.00 w Radiu Plus.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.