-
Zawartość
11,319 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Jarpen Zigrin
-
Dodam od siebie jeszcze bitwy w jakich dowodził Jan III Podhajce 1667 Bracław 1671 Mohylów 1671 Kalnik 1671 Krasnobród 1672 Niemirów 1672 Komarno 1672 Kałusz 1672 Chocim 1673 (z tego co wiem pierwsza porażka Turków na otwartym polu, wcześniej przegrali tylko raz pod Lepanto) Bar 1674 Lwów 1675 Trembowla 1675 Wojniłów 1675 Żurawno 1676 Wiedeń 1683 Parkany 1683 (de facto były dwie bitwy pod parkanami w przeciągu kilku dni I bitwę Sobieski przegrał, ale gdy nadciągnęły posiłki austryjackie to połączone armie pod dowództwem Jana rozbił Turków) Jazłowiec 1684 Żwaniec 1684 Jassy 1686 Suczawa 1691
-
Bitwa pod Filippi 42 r. p.n.e., Kasjusz i Brutus zostali w niej rozbici przez Antoniusza i tak zakończył się spisek wymierzony w Cezara. Uważa się, że gdyby tą bitwę wygrali spiskowcy Rzym zostałby republiką na zawsze.
-
Czy Ribbentrop zasługiwał na śmierć mniej niż inni?
Jarpen Zigrin odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Biografie
Nie na długo. Rywalizowali głównie Himmler przeciwko Goringowi - i gdy Bitwa o Anglie została przegrana - Goring stracił wiele w oczach Hitlera. Wtedy Himmler zajął wymarzoną pozycję - nr 2 w III Rzeszy. Co nie zmienia nic w sytuacji Hessa, któremu skórę uratowali przed śmiercią Anglicy, gdyby to Ribbentrop pojechał/poleciał do Anglii też dostałby dożywocie. Ot cały ten trybunał, który nawet zbrodniarzy nie potrafił sprawiedliwie ocenić. -
Czy Ribbentrop zasługiwał na śmierć mniej niż inni?
Jarpen Zigrin odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Biografie
Źle rozumiesz to jeden z powodów, on był jednym z głównych ideologów Rzeszy, ślepo wpatrzonym w swojego wodza (jak wszyscy naziści) podczas procesu był nazistą numer 3 po Bormanie i Goeringu. Od kwietnia 1933 jest zastępcą Führera w NSDAP i w tym samym roku wszedł w skład rządu jako minister bez teki. NSDAP została uznana podczas procesu norymberskiego za organizację zbrodniczą i rozwiązana. Hess był wkońcu jej wiceszefem. W 1939 wyznaczony drugim (po Hermanie Göringu) następcą Hitlera. To chyba wystarczające powody, aby go skazać na śmierć, bo powinni albo skazać wszystkich jak leci, albo dać dożywocie dla Hessa i Ribbentropa. -
Czy Ribbentrop zasługiwał na śmierć mniej niż inni?
Jarpen Zigrin odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Biografie
Odpowiem ci na to pytanie potwierdzając tym samym moją tezę, że Hess zasługiwał na karę śmierci. Cytat z książki Bogusława Wołoszańskiego - Tajna wojna Hitlera "Po nieudanym puczu w listopadzie 1923 roku, gdy w Monachium Hitler po raz pierwszy sięgnął po władzę, Hess chodź najpierw zbiegł do Austrii, z własnej woli wrócił do Niemiec, stanął przed sądem i dał się skazać na 18 miesięcy pozbawienia wolności. Zrobił tak, gdyż chciał przybywać wraz ze swoim idolem w więzieniu. Tam stał się pierwszym czytelnikiem, doradcą i redaktorem książki "Mein Kampf", którą Hitler pisał z trudem, stukając dwoma palcami w klawiaturę maszyny "Governor" udostępnionej mu przez dyrekcję więzienia. Opuścił więzienie 1 stycznia 1925 r., dziesięć dni po Hitlerze" Ot co ma Hess, Hitler i Mein Kampf wspólnego. -
Czy Ribbentrop zasługiwał na śmierć mniej niż inni?
Jarpen Zigrin odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Biografie
Co masz na myśli mówiąc, że Rudolf Hess był "min. twórcą Mein Kampf"? Ja wiem tyle, że jeden ze współwieźniów nie mogacy słuchać już "gadania" Hitlera, poradził mu, aby napisał książkę. Książkę napisał, a przed wydaniem jakiś ksiądz poprawił tylko rażące błędy językowe. Więc? Masz na myśli zawarte tam ideologie? Za udział w puczu monachijskim w 1923 roku zostaje aresztowany. Odbywając siedmiomiesiączną karę więzienia w twierdzy Landsberg, poznaje Adolfa Hitlera. Od 1925 jest osobistym sekretarzem Adolfa Hitlera. -
Co wiecie najeździe Hykosytów na Egipt i jego skutkach? Ja przeczytałem tyle, że prawdopodobnye Hykosycie byli mieszaniną etniczną złożoną prawdopodobnie z Semitów i Hurytów, których ich przesunięcie etniczne pchnęło na Egipt. Usadowili się w delcie po czym przejęli kontrolę nad całym państwem. Później jednak ograniczyli się tylko do Egiptu Dolnego rezydując w Auaris. Panowali ok. 100 lat. Hykosyci przynieśli ze sobą lepszą broń i rozwinęli hodowlę koni. Wyparł ich z tego co się dowiedziałem Ahmose, który później zdobył fenickie Byblos rozciągając tym samym zwierzchnictwo Egiptu nad tym miastem.
-
Polska skłonność do wyolbrzymiania
Jarpen Zigrin odpowiedział ango → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Subiektywni czy nie, oboje odnieśli się do faktów historycznych. Gall napisał o nałożeniu diadema, wymianie podarków i samej wizycie Ottona i to są fakty, a nie opinie. Opinią jest osąd Galla o tym, że Otton był pod wrażeniem. Teksu Thietmara nie czytałem więc nie wiem gdzie pisze o faktach, a gdzie wydaje osąd. My dzisiaj interpretujemy fakty i uważamy, że Zjazd Gnieźnieński był wielkim wydarzeniem w historii Polski. -
Polska skłonność do wyolbrzymiania
Jarpen Zigrin odpowiedział ango → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Thietmar był nieprzychylny polsce i subiektywny w stosunku do nas. Droga ango założenie królowi diademu przec cesarza to wywyższenie króla i w pewnym stopniu poniżenie siebie samego, Otton tylko Bolesławowi nałożył diadem, żaden inny władca nie dostąpił takiego zaszczytu. Otton miał też w planach stworzeni cesarstwa z 3 części, a chrobry miał rządzić tą 3 czyli Slavenia - Słowianami. (Ten plan nie doszedł do skutku, gdyż Ottonowi szybko się zmarło, a kolejny cesarz był antypolski) Dlatego ja bym tego nie nazwał wyolbrzymieniem lecz dumą, że to Polak - Chrobry dostąpił takiego zaszczytu. Do tego jeszcze włócznia Św. Maurycego za ramię Św. Wojciecha. -
Największy wódz w historii świata
Jarpen Zigrin odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia ogólnie
Czyngis-chan, Temudżyn "król wszechświata" twórca i długoletni dowódca Wielkiej Ordy, która za jego życia podbiła cały Wielki Step i najechała prawie wszystkie kraje graniczące z Wielkim Stepem. Maił również ochotę na Japonię, nawet wysłał tam wielką flotę i najpewniej zdobyłby ten wyspiarski kraj, gdyby nie tajfun, który już o brzegów Japonii zatopił tą wielką flotyllę. W 1224 r. imperium mongolskie rozciągało się od Pacyfiku po Morza Kaspijskie i Czarne. -
nie mogę się z Tobą zgodzić - owszem Wielawa i Bydgoszcz były dla Polski brzemienne w skutkach, ale w porównaniu ze zniszczeniami wywołanymi przez potop, straty w ludziach, upadek gospodarki, pusty skarbiec, koniec tolerancji religijnej i wreszcie utrata Inflant były znacznie poważniejszymi konsekwencjami. Tylko, że w efekcie Szwedzi już się w sprawy polskie nie mieszali i więcej nas nie najeźdzali a Prusy psuły naszą monetę i prowadziły antypolska politykę. W ostatecznym rozrachunku to Prusy, które mogły być zlikwidowane kilkakrotnie zgodnie z prawem i żaden kraj w Europie by tego nie zakwestionował dokonał na nas wszystkich 3 rozbiorów. Czkawką jeszcze się to odbijało w okresie II wś, gdyż Rzesza była oddzielona mięszy Prusami a macierzą kim? właśnie Polską. Dlatego traktat welawsko-bydgoski był w efekcie tragiczniejszy niż pokój Oliwski z 1660 r.
-
Ja zaryzykuję tezę, że póki Polska nie walczyła z Turcją była mocarstwem, również póki Trucja nie walczyła z Polską była mocarstwem. Z Turkami mieliśmy dość dobre traktaty jednakże najczęsciej łamane przez nas przez głupotę przykład to Warneńczyk i Warna w 1444 r. Podczas wojen z Turcją doszło także do podpisania najbardziej haniebnego pokoju w historii czyli pokoju w Buczacu (nie ratyfikowanego przez sejm, ale jednak... ) czyli oddaliśmy Turcji województwa smoleńskie, kijowskie, Kamieniec Podolski i zobowiązywaliśmy sie płacić 200 tys. czerownych złotych haraczu co roku de facto stawaliśmy się lennikiem Turcji (ziemie straciliśmy, ale haraczu nie zapłacilismy nigdy). Całe szczęscie, że na wojny z Turjcą mieliśmy Sobieskiego specjaliste od Turków, gdyby nie Lew Lechistanu napewno ponieślibyśmy większe straty podczas wojen z Turkami. Sobieski pokonał jako pierwszy na otwartym polu Turków (wcześniej przegrali tylko raz pod Lepanto, ale to była bitwa morska). Jeszcze odniosę się do Potopu, może konsekwencje terytorialne nie były duże tak samo polityczne. Gospodarka i zniszczenia owszem były ogromne, ale największą konsekwencją potopu były traktaty welawsko-bydgoskie czyli de facto wolne Prusy, któe później dokonają na nas 3 rozbiorów Polski.
-
Grakchus jak wiemy był reformatorem, ale szczególonie trudnośc sprawiła mu kwestia funduszy potrzebnych na zagospodarowanie ziemi państwowej oddanej chłopom. Senat bowiem, do którego kompetencji należało dysponowanie skarbem, nie chciał udzielić pieniędzy na ten cel. W tej sytuacji, wbrew dotychczasowej praktyce, w myśl której funduszami państwowymi zarządzał senat, postanowił Tyberiusz wykorzystać na akcję parecelacyjną sumy ze skarbu króla pergamońskiego Attalosa III. Właśnie bowiem w 133 r. przepisał on swoje państwo i skarb Rzymowi. Wśród napiętej atmosfery i oszczerczej kampanii, prowadzonej przez wrogich mu senatorów, oskarżających Tyberiusza o dążenie do monarchii, zbliżał się kres jego urzędowania. Tymczasem Tyberiusz kontynuował swoje szerokie plany reform i podjął myśl nadania obywatelstwa rzymskiego sprzymierzeńcom. Projek ten jednak był niepopularny wśród społeczeństwa rzymskiego, które niechętnie chciało się dzielić swoimi uprawnieniami z ludnością italską. Wobec gróźb przeciwników zapowiadających pozwanie go przed sąd i zarzucających mu bezprawie, postanowił Tyberiusz ubiegać się ponownie o trybunat na rok następny, choć prawo dopuszczało powtórne piastowanie tego urzędu po dziesięciu latach. Widząc w tych zamiarach Tyberiusza zamach na praworządność, republikę, grupa senatorów uzbroiwszyswych klientów i niewolników zaatakowała w dniu wyborów Tyberiusza, który obsadził ze swoimi zwolennikami Kapitol. Wywiązały się walki uliczne, w toku ich zginął Tyberiusz i wielu jego zwolenników. Zabóstwo to było początkiem stuletnich walk domowych, które przygotowały upadek republiki i nastanie jednowładztwa. W tradycji antycznej, pozostającej pod wpływem konserwatywnych kół senatorskich, szerzono pogląd, że Tyberiusz poniósł śmierć zgodnie z prawem. Ten formalistyczny punkt widzenia nie może przysłaniać faktu, że celem działalność Tyberiusza było dobro państwa, dobro mas jako obywateli, aczkolwiek droga jaką obrał, miała charakter rewolucyjny, zmierzający do obalenia istniejących norm i tradycji. Mam nadzieję, że teraz już rozwiałem wszystkie twoje wątpliwości.
-
Napoleon dla kogo bohater?
Jarpen Zigrin odpowiedział Andrzej → temat → Charakterystyka i ocena Napoleona
Ten geniusz Napoleon wygrałby pod Waterloo gdyby mu nie przeszkodził sam Bóg, bo sam Wellington i Blücher razem wzięci niedaliby rady dlaczego? Splot przypadkowych i nieprzychylnych wypadków przeszkodził mu odnieść oszałamiające zwycięstwo pod Waterloo do którego był przygotowany dokładnie. Opis bitwy y z powieści "Nędznicy" Wiktora Hugo Około czwartej sytuacja armii angielskiej była poważna. Książę Orański dowodził centrum, Hill prawym skrzydłem, Picton zaś lewym. Książę Orański, nieustraszony, rozszalały, nawoływał oddziały holendersko-belgijskie: "Nassau! Brunszwik! ani kroku w tył!" Hill, osłabiony, szukał oparcia u Wellingtona, Picton poległ. W tej właśnie chwili, kiedy Anglicy zdobyli sztandar 105 pułku piechoty, od kuli francuskiej padł, ugodzony w głowę, generał Picton. Wellington miał w tej bitwie dwa główne punkty oparcia: Hougomont i Haie -Sainte; Hougomont płonęło, lecz trzymało się jeszcze, Haie-Sainte padło. Z niemieckiego batalionu, który bronił tej pozycji, pozostało tylko czterdziestu dwóch ludzi; wszyscy oficerowie, z wyjątkiem pięciu, polegli lub dostali się do niewoli. Trzy tysiące ludzi wyrzynało się w tej stodole. Pewien sierżant gwardii angielskiej, najlepszy pięściarz Anglii, którego, zdaniem jego towarzyszy, nie imały się kule, zginął tam z rąk małego francuskiego dobosza. Baring został odepchnięty, Alten rozniesiony na szablach. [...] Wellington, niespokojny, lecz na pozór niewzruszony, nie zsiadł przez cały dzień z konia i nie opuścił swojego stanowiska przed starym młynem w Mont-Saint-Jean. Młyn ten, istniejący po dziś dzień, stał wówczas pod osłoną wiązu, który później jakiś Anglik, wandal i entuzjasta zarazem, kupił za dwieście franków, kazał ściąć i zabrał ze sobą. Tam stał Wellington, zimny i bohaterski. Wokół sypał się grad pocisków. Tuż obok Wellingtona padł jego adiutant Gordon. Lord Hill, wskazując pękający granat, zapytał: "Milordzie, jakie pozostawiasz nam instrukcje i rozkazy, jeśli dasz się tu zabić?" ,,Czynić to, co ja!" - odrzekł Wellington, a zwracając się do Clintona dodał lakonicznie: "Trzymać się tutaj do ostatniego żołnierza." Sprawy zaczęły wyraźnie przybierać zły obrót. Wellington nawoływał swych dawnych towarzyszy spod Talavery, Vittorii i Salamanki: "Boys! pamiętajcie o starej Anglii!" Około czwartej linia wojsk angielskich załamała się, na wyniosłości płaskowzgórza widać już było tylko artylerię i tyralierę piechoty; reszta znikła; pułki nękane przez granaty i kule francuskie cofnęły się w dolinę, tam gdzie biegnie jeszcze dziś ścieżka z fermy Mont-Saint-Jean. Rozpoczął się ruch odwrotny, front angielski łamał się, Wellington ustępował. - "Początek odwrotu" - zawołał Napoleon. [...] Napoleon należał do tych geniuszy, których żywiołem jest grom. Trzymał już w ręku piorun. Wydał kirasjerom Milhauda rozkaz zdobycia wzgórza Mont-Saint-Jean. Było ich trzy tysiące pięciuset. Tworzyli linię ciągnącą się na ćwierć mili. Ludzie-olbrzymy na koniach-olbrzymach nadciągali zwartą kolumną, z jedną baterią z flanki, drugą w środku, by rozwinąć się w dwóch szeregach, między szosą do Genappe i Frischemont i zająć stanowiska bojowe w potężnej drugiej linii, tak umiejętnie ugrupowanej przez Napoleona, która, mając na lewym krańcu kirasjerów Kellermanna, a na prawym kirasjerów Milhauda, miała - rzec można - dwa skrzydła z żelaza. Z lewego skrzydła Kempt domagał się posiłków. "Nie ma! - odparł Wellington - niech ginie!" Niemal w tej samej chwili - dziwne podobieństwo sytuacji, które odzwierciedla wyczerpanie obu wojsk - Ney domagał się od Napoleona piechoty, Napoleon wykrzyknął: "Piechoty? Skądże ja ją wezmę! Przecież mu jej nie stworzę!" [...] "Żelazny Książę" pozostawał niewzruszony, ale wargi miał zbielałe. Obecni w sztabie angielskim podczas bitwy komisarz austriacki Vincent i komisarz hiszpański Alava sądzili, że książę jest zgubiony. O piątej Wellington spojrzał na zegarek i usłyszano, jak wyszeptał te posępne słowa: "Blücher lub noc!" [...] Gdyby bitwę zaczęto o dwie godziny wcześniej, byłaby skończona o czwartej i Blücher nadciągnąwszy zastałby Napoleona zwycięzcą. Więc godziny zadecydowały o porażce Napoleona. W południe cesarz pierwszy przez lunetę dojrzał na horyzoncie coś, co przykuło jego uwagę. Rzekł: "Widzę jakiś obłok kurzu, wydaje mi się, że to oddziały wojska." Po czym zapytał księcia Dalmacji: "Soult! co widzisz koło Chapelle-Saint-Lambert?" Marszałek skierował tam lunetę i odparł: "Cztery lub pięć tysięcy ludzi, najjaśniejszy panie! To z pewnością Grouchy." Jednakże nic się we mgle nie poruszało. Lornety całego sztabu wpatrywały się w "obłok", wskazany przez cesarza. Niektórzy mówili: "To kolumny wojska." Większość mówiła: "To drzewa." Niebawem przed korpusem Lobau rozwinęły się dywizje Losthina, Hillera, Hacke`a i Ryssela, z lasu Paris wyłoniła się kawaleria księcia Wilhelma Pruskiego, Plancenoit stanęło w płomieniach i kule pruskie zaczęły spadać gradem na szeregi gwardii stojącej w odwodzie za Napoleonem. Co nastąpiło potem, wiadomo, nagłe wtargnięcie na pole walki trzeciej armii, bitwa się rozprzęga, osiemdziesiąt sześć paszcz armatnich zieje ogniem, Pirch przybywa razem z Bülowem, Blücher prowadzi kawalerię Zietena, Francuzi zostają odepchnięci, Marcognet zmieciony ze wzgórza Ohain, Durutte wyparty z Papelotte. Donzelot i Quiot ustępują, Lobau jest wzięty w ogień z flanki, wraz z nocą nowa bitwa spada na nasze zdziesiątkowane pułki, cały front angielski przechodzi do ofensywy i posuwa się naprzód, ogień dział angielskich, wzmocniony przez artylerię pruską, robi olbrzymi wyłom w armii francuskiej. Rzeź! Pęka centrum, załamują się skrzydła. Wśród tego przerażającego rozbicia gwardia wchodzi do walki. Czując, że idzie na pewną śmierć, woła: ,,Niech żyje cesarz!" Historia nie zna nic bardziej wzruszającego niż to konanie wśród entuzjastycznych okrzyków. Gwardia cesarska czuła, że wokół niej, w mroku, wojsko ustępuje, czuła wielkie poruszenie odwrotu, słyszała, jak okrzyki: "Niech żyje cesarz!", zmieniają się w wołanie: "Ratuj się, kto może!", i mimo powszechnej paniki na tyłach parła naprzód, z każdym krokiem coraz mocniej rażona ogniem nieprzyjacielskim, coraz gęściej ścieląc się trupem. Nie było tu ani wahających, ani bojaźliwych. Każdy żołnierz był takim samym bohaterem jak generał. Ani jeden nie cofnął się przed samobójstwem. Na tyłach gwardii powstał tragiczny popłoch. Nagle wojsko zaczęło się wycofywać jednocześnie ze wszystkich punktów: z Hougomont, z Haie-Sainte, z Papelotte i z Plancenoit. Po okrzyku: ,,Zdrada!", rozległy się wołania: "Ratuj się, kto może!" Armia w rozsypce - to ruszające lody. Kilka czworoboków gwardii dotrwało do wieczora bez ruchu w tym zalewie klęski, jak głazy wśród nurtów rzeki. Oczekiwali podwójnego cienia nadchodzącej nocy i śmierci i dali mu się objąć, niewzruszeni. Każdy pułk marł własną śmiercią z dala od innych, nie mając żadnej łączności z rozbitą armią. Do tej ostatniej akcji jedni zajęli pozycję na wzgórzu Rossomme, inni na płaszczyźnie Mont-Sain-Jean. Tam, opuszczone, zwyciężone, groźne, konały te posępne czworoboki agonią wielkości: z nimi umierały Ulm, Wagram, Friedland, Jena. Gdy zmrok zapadł, około dziewiątej wieczór u stóp Mont-Saint-Jean pozostał tylko jeden czworobok. Gdy z całego pułku pozostała zaledwie garstka, gdy sztandar był strzępem, gdy wyczerpał się zapas kuł, a karabiny stały się tylko kawałkami drewna, gdy stos trupów większy był od gromadki żywych, święta groza przeniknęła zwycięzców na widok wielkości umierających, artyleria angielska nabierając oddechu umilkła. Nastała jakby chwila odprężenia. Wówczas przejęty wzruszeniem generał angielski - według jednych był to Colville, według innych Maitland - wstrzymując ostatnią chwilę, która zawisła nad głowami tych ludzi, zawołał: "Poddajcie się, waleczni Francuzi!" Cambronne odpowiedział; "Gówno!" [...] Na słowo Cambronne`a Anglicy odpowiedzieli: "Ognia!" (Bagnet na broń Broniewskiego w ostatniej zwrotce nam o tym przypomina (...) Bagnet na broń! A gdyby umierać przyszło, przypomnimy, co rzekł Cambronne, i powiemy to samo nad Wisłą.) Zagrzmiały baterie, zadrżało wzgórze, wszystkie spiżowe paszcze rzygnęły po raz ostatni straszliwym ogniem, dym rozlał się szeroko, bielejąc w poświacie wschodzącego miesiąca, zakłębił się, a gdy się rozwiał - nie było nic. Garstka wspaniałych straceńców została unicestwiona; gwardia nie żyła. Padły cztery mury żywej reduty i w tym stosie trupów można było dostrzec zaledwie gdzieniegdzie jakieś drżenie. Tak oto legiony francuskie - wspanialsze niż legie rzymskie - skonały na Mont-Saint-Jean, na ziemi mokrej od deszczu i krwi. W efekcie Napoloen stracił wałdzę i został wygnany na wyspę Świętej Heleny, gdzie umarł. Kongres wiedeński ustanowił nowy ład w Europie.[/b] -
Galeria Obrzydliwości., Naobrzydliwsze typy historii Polski!
Jarpen Zigrin odpowiedział Andrzej → temat → Historia Polski ogólnie
Władysław Siciński, bo pierwszy powiedział veto, a wiadomo jak już raz się coś zrobi to się zrobi i kolejny tak też było dlatego odemnie nominacja dla Sicińskiego i poczęsci części szlachty. -
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
Jarpen Zigrin odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Odkąd artylerii używa się do obrony? Artylerią użyteczna jest przedewszystkim do oblężenia miast lub niszczenia obrony przeciwnika, kolejny absurd, który tutaj pada. Opracowanie planu, a jego realizacja to różnica, oni mogli opracować nawet plan mobilizacji 100 000 000 żołnierzy i cuż z tego. Ten plan w życie nie wszedłby napewno w 1941 r. Miał Żukowa czy Rokossowskiego (o Pawłowie przyznam się szczerze nie słyszałem, wiem jedynię, że Pawłow dostał nobla, ale to chyba nie ten ), ale cytujesz moją wypowiedź, która jest cytatem do innej i dopiero z tą drugą wypowiedzą nabiera sensu. "Uważał on, że armia niemiecka nie zdąży zakończyć kampani przed poczatkiem zimy, a wiadomo, że zima zawsze była sprzymierzeńcem Rosjan. Stalin według mnie planował atak na jesieni - zima na zachodzie była łagodniejsza, co umozliwiało prowadzenie kampanii w zimę." Trafione w sedno ja i Qdlaty mówimy o 1941 r., a ty mówisz o inwazji Stalina w ogóle (bo jesień jest po zimie, więc mówimy o '42 r., a dysksuja jest o '41 r.). -
Kto powinien zostać prezydentem RP? Moim zdaniem Donald Tusk. Najlepszy program wyborczy bo bardzo liberalny, jest człowiek spokojny, uczicwy bo ja w każdym bądz raznie nie słyszałem o jakiejś aferze z nim związanej. Jest z wykształcenia historykiem... to też + Tusk powiedział, że Platforma doprowadzi do "odważnego przełomu" w Polsce i uwolni ją od "upokarzających i hańbiących rządów". Tusk zaznaczył, że powinno się szukać wszelkich szans dla Polski, które "dadzą Polakom wielkie zwycięstwo w Europie". Podkreślił, że Polacy w przyszłości powinni stać się jednym z liderów wśród państw europejskich.
-
Kto powinien zostać prezydentem RP?
Jarpen Zigrin odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Zamykam dyskusję gdyż jest cisza wyborcza, która zapanuje także i tutaj. Wszystkim za zabranie głosu dziękuje, dyskusja była gorąca i obfitująca w argumenty, lecz czas ją skończyć. W sobote będziecie mieli czas, aby spokojnie się zastanowić kogo poprzeć, ale mam nadzieje, że nie będziecie się zastanawiać nad tym czy do wyborów pójść, bo do wyborów należy iść, aby wziąść odpowiedzialność na następne 4, bo to tylko kilka minut, a tyle ważnych lat. Najgorsza jest bierność wyborcza, spełnijcie swój obywatelski obowiązek idźcie do wyborów. Dodam na koniec, że w naszej sondzie zdecyduwanie wygrał Tusk uzyskał, aż 60% głosów. -
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
Jarpen Zigrin odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Tym postem sama sobie zaprzeczyłaś. Dowódców najlepszych wybił, ale do inwacji był gotowy (rozumiem, że ci co miał byli zdatni tylko do inwazji, ale do obrony już nie, a jak wypuścił tamtych to się zaczęli bronić? to jest zaprzeczanie samemu sobie) Stalin zokstał zaskoczony atakiem Hitlera, ale sam dosłownie o kilka dni się spóźnił, (rozumiem, że w te kilka dni dostarczyłby miliony żołnierzy i tysiące sprzetu i zaatakowałby, ale, że ubiegł go Hitler o kilka dni tego nie zrobił, znowu bezsensu) Tak pozbierali się jak Hitlera był pod Moską, a jego armia posuwała się w rekordowej w świecie szybkością w historii wojen, a to wszystko dlatego, że wyprzedził go o kilka dni. Jest oczywiste, że w '41 Stalin nie zaatakowałby. -
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
Jarpen Zigrin odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Co nie oznacza, że byli w '41 r. gotowi do inwazji, dlaczego nie byli moje wnioski powyżej, zresztą widząc sytuację po ataku Rzeszy, każdy jest wstanie zobaczyć jak to Armia Czerwona była gotowa do ataku, może i dobrze, że nie zaatakowali, bo Niemcy rozibiliby ich w puch tak jak podczas operacji Barbarossa, jednym słowem Stalin myślał o inwazji, ale napewno nie w 1941 r. -
Filozof - nauczyciel naszych czasów
Jarpen Zigrin odpowiedział angerthor → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Diogenes z Synopy szukał człowieka Według mnie najbliżej do współczesności Markowi Aureliuszowi. Życie jest w kolorze, który ma twoja wyobrażnia. Marek Aureliusz Nie należy się gniewać na bieg wypadków, bo to ich nic nie obchodzi. Marek Aureliusz Długość życia ludzkiego - to punkcik, istota - płynna, spostrzeganie - niejasne, zespól całego ciała - to zgnilizna, dusza - wir, los - to zagadka, sława - rzecz niepewna. Marek Aurelisz Również umieranie jest jednym z naszych życiowych zadań. Marek Aureliusz Polub twoją pracę, nawet gdyby była mało znacząca i odpoczywaj przy niej. Marek Aureliusz (Marcus Aurelius Antoninus, 121 - 180) -
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
Jarpen Zigrin odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Jeśli tak to w 14 dni przed atakiem Stalin powinien mieć już znaczne sił w pobliżu granic z Rzeszą, to dlaczego po ataku Rzeszy uciekł na 2 tygodnie, a armia Hitlera posuwała się w rekordowym w historii tempie? Dlaczego zostały rozbite wszystkie armie Stalina na początku operacji Barabrossa? Jeśli ktoś się gotuje do wojny powinien być do niej przygotowany, odpowiednie siły, wywiad (Stalin go lekceważył) etc. To wszystko wskazuje, że wg mnie Stalin nie był gotowy w '41 r, na atak. -
Dodam kilka ciekawostek: Sobieski byl pierwszym wodzem, który pokonal Turków w bitwie na otwartm polu (Chocim), wcześniej przegrali tylko raz ale w bitwie morskiej pod Lepanto. Sobieski po odsieczy wiedeńskiej ruszył w pościg za uciekającymi wojskami Tureckimi i w bitwie pod Parkanami (przegranej przez Jana III, ale 3 dni później jak dotarły posiłki Austryjackie w II bitwie pod Parkanami odniósł zwycięstwo) o mały włos nie zginął, osłonił go swoją piersią i zginął jeden ze szlachciców, wzamian jego rodzine król obdarował jakimś pokaźnym majątkiem. Turcy, gdy oblegali Wiedeń myśleli, że Polacy wkońcu nie przyjdą i wysłali 11 szpiegów na granice RP, jeden z tych szpiegów wpadł i został postawiony przed obliczem króla, który go nie zabił jakto praktykowano, ale wypuścił i kazał, aby powiadomił Kare Mustafe, że przybędzie i niech czeka. 10 pozostałych szpiegów doniosło, że Polacy nie przybędą, a ten 1 , że Sobieski wyruszył, a że wtedy był zwyczaj skracać o głowę posłańców przynoszących złe wiadomości skrócono i tego oraz nabito na pal. Sobieski przypadkiem gdy zdobył już Turecki obóz zobaczył tą głowę nabitą na pal. Jeszcze jedna ciekaowstka kochał bardzo swoją Marysieńkę i zawsze jak wracał pisał list wktórym z wyprzedzeniem o tym powiadamiał i wtedy Marysieńka miała się nie myć..., tak tak nie myć Sobieski lubił jak Marysieńka nie myła się przez kilka dni..., o gustach się nie dyskutuje ;-)
-
Zauważ kto mówi, że nie stać Schoreder. Merkel mówi, że stać. Ponadto Niemcy stać na gigantyczne osłony socjalne, a niemców nie byłoby stać na podatek liniowy? To jest polityka. Nieskie podatki będa płacone w Polsce, zmniejsza się szara strefa, opłaca się inwestować w polsce, za tym idą nowe fabryki, a za nimi nowe miejsca pracy i dzięki temu biedniejsi stają się bogatsi, a bogaci jeszcze zamożniejsi. Ponadto jeśli nie zadbam o swoją rodzinę to nik o nią nie zadba. Ps. Odsyłam do regulaminu wewnętrznego tego działu (http://www.historia.e3.pl/viewtopic.php?t=512), można troszkę inaczej formułować zdania, aby nie mówić o czyjejś rodzinie czy o kimkolwiek, dzięki temu unikniemy jakichkolwiek waśni.
-
Dla mnie najbardziej znaną jest oczywiście mumia Tutanchamon, (filmu mumia nawet nie widziałem ) chyba każdy się kiedyś spotkał z odkryciem tej słynnej mumi, ponadto chyba w każdym lepszym podręczniku do historii znajduje się o Tutanchamonie wzmianka.