Istniały trzy wersje samobieżnych armat 8,8 cm Flak L/56 używane bojowo - oprócz wspomnianej na podwoziu ciągnika SdKfz 9 była także kołowa na podwoziu 4x6 Vomaga, będąca od 1939 na uzbrojeniu 3-4 baterii samobieżnych (a więc 12-16 sztuk) oraz kilkadziesiąt chyba dział przeciwpancernych, bez możliwości prowadzenia ognia przeciwlotniczego, na podwoziu opancerzonego ciągnika SdKfz 8 (zbudowane w l. 1939-40).
Ano właśnie. Ogień niemieckich ciężkich dział przeciwlotniczych kierowany był przez przyrządy centralne baterii, czyli przeliczniki artyleryjskie sprzężone z czterometrowym dalmierzem optycznym i poźniej radiolokatorem artyleryjskim. Każda bateria posiadała na stanie dwa przyrządy - główny i rezerwowy. Strzelano wobec tego nie ogniem zaporowym, ale do konkretnego celu, z uwzględnieniem jego chwilowego pułapu, kierunku i prędkości lotu, a w późniejszych wersjach przeliczników także uwzględniając zmienność tychże wartości. Przelicznik podawał do dział wyprzedzony azymut i kąt położenia oraz nastawę zapalnika czasowego.
W pobliżu. Dlatego pociski wyposażane były w zapaniki czasowe, aby rozrywały się w określonym punkcie w przestrzeni, co znakomicie zwiększało prawdopodobieństwo porażenia celu, biorąc pod uwagę promień skutecznego rażenia pocisku dla 8,8 cm wynoszący cca 10 m.
Pzdr
Grzesiu
PS Użyte w postach powyżej cytaty bez podania źródła pochodzą, jak mniemam, ze strony http://www.net.bialystok.pl/~hess/plot_cap..._flak_36i37.htm :evil: