Nie wiem czy wiecie, ale mało brakowało aby ciężarówkę Blitz produkowano w Polsce. W 1936 r w Polsce zaprzestano protekcjonizmu w przemyśle samochodowym i odebrano wreszcie spółce „Polski FIAT” wyłączność na produkcję i sprzedaż licencyjną. Zaczęto mówić o możliwości tworzenia prywatnych wytwórni (montowni) samochodów. Tendencje te zauważyli producenci pojazdów i z uwagą zaczęli przyglądać się możliwościom inwestowania w naszym kraju. Jako pierwsi z takiej okazji postanowili skorzystać producenci ze Stanów Zjednoczonych i Niemiec. Amerykanie chcieli w Polsce sprzedawać ciężarówki i luksusowe samochody osobowe firm Chevrolet i Buick, Niemcy proponowali nam produkty Henschla, Kruppa i Mercedesa. Niemcy związali się ze „Wspólnotą Interesów”, która była największym w kraju koncernem hutniczo-przemysłowym, a Amerykanie z General Motors Corporation postawili na współpracę ze znanym producentem sprzętu kolejowego Lilpop, Rau & Loewenstein, który otrzymał wyłączność na sprzedaż i prawo produkcji samochodów marki Opel, Chevrolet i Buick.
Niechęć polskich wojskowych do kapitału niemieckiego jak i żydowskiego spowodowała, że pozwolenia wydano dopiero po latach dyskusji i sporów, a obie inwestycje, każda o wartości ok. 9 mln zł - Wspólnoty Interesów w Radomiu a LR&L w Lublinie - zaczęły się zbyt późno bo w 1939 roku i żadna montownia nie zaczęła produkcji do wybuchu wojny. Właśnie w Lublinie polska strona chciała by produkowano ciężarówki Chevroleta lub ... właśnie Opla „Blitza”. Jak to w Polsce bywa dobre decyzje podjęto zbyt późno. Dane te zaczerpnołęm z kupionej niedawno książki "Zapobiec klęsce".