Irek18
Użytkownicy-
Zawartość
47 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Irek18
-
Tak poza tematem. Czujesz się dobrze?
-
Zgrywasz tu takiego specjalistę a nie jesteś w stanie zajrzeć do pierwszego lepszego słownika polsko - rosyjskiego. No to spójrz tutaj pod punktem 24 masz jak dłoni. http://dic.academic.ru/dic.nsf/dmitriev/4372/%D0%BF%D1%80%D1%8F%D0%BC%D0%BE%D0%B9 To ty wyskoczyłeś z tym słowackim a wiec powinieneś też udowodnić że to słowo nigdy w swoim bycie nie miało znaczenia "prawy" Kto Cię tam wie. Jest mi to absolutnie obojętne z czym Ci się kojarzy "raz" na pierścieniu z Ezerowa nie ma żadnych W tym drugim tekście są poprzeczne linie. Co one znaczą nie mam pojęcia ale wydają się oddzielać te części tekstu w ktorych sposób kodowania się zmienia. Nudzisz człowieku. Jak ci brakuje wyobraźni to se poszukaj jakieś video na YouTube Nie wiesz co to jest rolować? Jest Ci tak ciężko skojarzyć to z obracać? nic nie udowodniłeś, ośmieszasz się tylko tym twierdzeniem ze rolować nie ma nic wspólnego z obracać.
-
Nie u wszystkich jest to możliwe, ze względów że tak powiem podstawowych.
-
Jak słusznie zauważyłeś, niestety nie można polegać na „Google”. Tak więc również i w Twoim przypadku zawodzi kompletnie. Dlatego akurat przy słowie „прямой” sprawdziłem w innych leksykonach. W rezultacie mogę z cala pewnością twierdzić że „прямой” znaczy „prawy”. To że obecnie słowo to używane jest w innym znaczeniu wynika po prostu generalnie z kurczącego się zasobu słów jakim posługują się współcześni ludzie. @Jancet "A po słowacku „priam” oznacza „niemal, zaraz”: „je vás priam tisíc” – jest was niemal tysiąc. No i co? I nic, poza jedną konstatacją: pomimo, iż jakieś słowo brzmi identycznie w dwóch słowiańskich językach, może zupełnie co innego znaczyć." Nie znam słowackiego a więc nie jestem w stanie sprawdzić czy tu nie występuje identyczna sytuacja jak w rosyjskim. Podejrzewam jednak że jakby pogrzebać w źródłach to wyjdzie z nich tak samo „prawy” @Jancet W Wiki wygooglałem sobie boga słowiańskiego, imieniem „Rod”. Ani chybi sprawował pieczę nad wyspą Rodos. Zaś bóg „Pizamar” nad miastem Piza. Pizze to zaś placki ofiarne, poświęcone temuż bogowi." Niepotrzebnie popadasz w tak agresywny ton. To co piszesz to nie jest żaden argument ponieważ moje przypuszczenie nie ma formy twierdzenia tylko pytania. Pytania jednak dobrze ugruntowanego w szeregu innych obserwacji które wskazują na niewytłumaczalne zbieżności Troi ze Słowiańszczyzną. @jancet "Istnieje w wielu językach słowiańskich, prócz polskiego, w różnych znaczeniach. Po słowacku istnieje także słowo „ráz”, oznaczające „uderzenie” bądź „formę”. Po polsku też możemy „zadawać razy”. A we Francji byłem na „pointe du Raz”. "Raz" to podobno z celtyckiego (to Bretonia) i znaczy „silny prąd”" Również i w tym przypadku chodzi o opis procesu który doprowadził do tego że zacząłem w tej inskrypcji szukać słowiańskiej zawartości. No cóż, o to musiałbyś się spytać starożytnych. Z jakichś dla mnie niezrozumiałych względów woleli użyć liter „ea”. Nie jest to takie nielogiczne bo te litery znaczą po grecku „nicość” albo „powietrze” a więc już samo znaczenie wskazuje że trzeba je pominąć w czytaniu. Może i z grubej rury ale wychodzą jakieś cichacze. Oczywiście proces orania radłem polega też na obracaniu ziemi. Tylko nie odbywa się to na bok tak jak w przypadku lemiesza ale do przodu, i przed dragiem radła występuje rolujący wałek ziemi. To jest ten sam przypadek który już omówiłem a związany ze zubożeniem słownictwa Polaków. Rolować oznacza również obracać i tu nie ma co dyskutować po próżnicy. Germańskie pochodzenie tego słowa trzeba po prostu między bajki włożyć. Jak widać z mojego tłumaczenia jest to czysto słowiańskie słowo. Tu masz racje. Posłużyłem się Googlem i wyszło jak wyszło. Nie zmienia to jednak w niczym tego co napisałem na temat słowa rolować. Ten fragment tekstu usunę z oryginału żeby nie dawać takim krytykantom jak Ty świeżej amunicji. To jakieś niesprawdzone pogłoski. Szyld jest w języku polskim starszy niż słowo tarcza. Jest to jeszcze jeden przykład wmawiania Polakom tego jakoby ich język był zgermanizowany. Ja też nie, ale każdy może zauważyć że „do” nie jest w tym przypadku przedrostkiem tylko należy do rdzenia. Słowo pomyśl wymawiano zapewne początkowo jako „dom ać” a to ac miało takie samo zadanie jak w archaicznym polskim „mość” czyli „ty „ albo „Pan”. Później się to pokiełbasiło i w pierwotnej formie zostało w łotewskim „domat” To że łotewski nie zalicza się do języków słowiańskich to tylko taka konwencja. Jego geneza jest jednak jednoznacznie słowiańska i dlatego ostało się w nim tak wiele pradawnych słowiańskich określeń. Tak jak już to powiedziałem, prawie wszystkie języki europejskie wywodzą się od słowiańskiego. Tylko dlatego i wyłącznie z tego powodu są ze sobą spokrewnione. Jak widzisz z Twoich zarzutów nie pozostało nic poza paroma insynuacjami i złośliwościami. Mimo wszystko doceniam Twój wysiłek który okazał się dla mnie w paru punktach pomocny. Pozdrawiam Irek
-
Widzisz gdybym chciał z tym tekstem manipulować, wybrałbym taką ewentualność która by była zgodna ze zdaniem większości. Zadałeś sobie dużo trudu i bardzo to doceniam. Oczywiscie masz w wielu sprawach trochę racji w innych nie, ale dzisiaj nie dam już rady na Twój post odpowiedzieć. Jak by nie było tych zarzutów jest co nie miara. Mogę już jednak teraz stwierdzić że większość z nich jest niesłuszna, częściowo tendencyjna. Pozdrawiam I.
-
Oczywiście żadni. Mam niedobre przeczucie że większość polityków nie wie nawet kto czy co to takiego jest Priam i w najlepszym przypadku będzie twierdzić że to proszek do prania. Jednak moja uwaga nie dotyczyła w tym przypadku Priama ale generalnie znaczenia historii Słowian jako czynnika walki politycznej w obecnym świecie. To że Słowianie zostali pozbawieni własnej historii, a osiągnięcia które dokonali zastały im skradzione i przypisane innym, ma bardzo długą tradycję. Jest jednym z elementów pozbawienia żywiołu słowiańskiego świadomości własnej odrębności. Również współcześnie jest to paradygmatem rządzących Europą sił. Słowianie maja być pariasem Europy i ich rolą jest zmywanie garów w brytyjskich pubach albo zbieranie ogórków w Niemczech. Oczywiście jest to tylko wtedy możliwe jeśli wywoła się w społeczeństwach słowiańskich stan ciągłego, bez mała chronicznego poczucia niższości. Oczywiście można to tylko osiągnąć jeśli pozbawi się takie społeczeństwa wszystkich atrybutów mogących wzmocnić jego wiarę w siebie. I takim podstawowym elementem jest pozbawienie takiego społeczeństwa jego historii. Zostało to bardzo dobrze wypróbowane przez kościoły chrześcijańskie i kontynuację znajdujemy w działaniach obecnych polskich "elit". Oczywiście w przeszłości nie było inaczej. Wprawdzie nasze widzenie Grecji starożytnej jest wysoce pozytywne ale tak naprawdę jest to widzenie do głębi fałszywe. Społeczeństwo Greków było społeczeństwem rasistów i megalomanów przekonanych o swojej wyjątkowości. Wszyscy obcokrajowcy nazywani byli barbarzyńcami i szczególnie wobec Traków i Macedończyków to słowo miało wybitnie pejoratywne znaczenie. Można być pewnym tego, że te przesiąknięte rasizmem społeczności greckie nie poprzestawały na werbalnych atakach przeciw ludziom o innej religii i mowie ale pociągało to za sobą materialną i fizyczną eksterminację ludności słowiańskiej w Grecji. Kto przyznawał się do swojej słowiańskości musiał się liczyć ze znalezieniem się na tym samym poziomie społecznym co niewolnicy. Jestem pewien że ten aspekt walki słowiańskiej ludności z tymi faszystowskimi w gruncie rzeczy (według obecnie obowiązujących norm) reżimami odegrał w historii o wiele większą rolę niż się o tym oficjalnie mówi. Nie ma się więc co dziwić że to co zaczęło się jako zabawa wśród wykształconych trackich elit (czyli ukrywanie słowiańskiego języka poprzez jego kodowanie) z czasem stało się życiową koniecznością aby przeżyć w tych rasistowskich społecznościach jako wolny człowiek.
-
Drogi Panie, Pan zdaje się nie jest w stanie zrozumieć pisanego tekstu. Pański zasób wiadomości o interpretacji mitu Ikara wydaje się do tego nie wybiegający poza tym co Pan przeczytał w "Zaborczej".
-
Pański tendencyjny i nieudolny przykład dobrze ilustruje trudności jakie występują przy tego typu zabawach słownych, Niestety ten fragment monologu Hamleta nie umywa się do doskonałości tego typu inskrypcji Traków z okresu hellenizmu. W podanych przeze mnie przykładach mamy do czynienia z początkowym okresem tego rozwoju. W tym czasie nie istniała konieczność ukrywania swojej przynależności do narodu Słowian a więc i sposób kodowania był prosty. Pańska insynuacja sugerująca fałszywość mojego odkrycia o tyle ląduje w próżni, bo odczytanie inskrypcji na pierścieniu z Ezerowa nie ogranicza się tylko do prostego odczytania znaczenia słów ale wyjaśnia też funkcję tego pierścienia, nad którą łamano sobie głowę od dziesięcioleci. Poza tym odczytany przeze mnie napis wskazuje na istnienie dodatkowego przesłania. I to przesłanie udało mi się znaleźć. Już samo logiczne powiązanie tych wszystkich rzeczy ze sobą wyklucza przypadkowość mojej interpretacji. W przypadku inskrypcji z Kyolmen jest ona za długa i jej sens jest zbyt skomplikowany aby uznać to za przypadek. Epitafium to porusza też całkiem nowy wątek mitu o Dedalu i Ikarze. Dotychczas byliśmy przyzwyczajeni do takiej interpretacji w której wyczyn Ikara był traktowany jako przykład dążenia ludzkiego ducha do pokonania niepokonanego, do wzniesienia się ponad te normy które uważane są za możliwe. Autor tej inskrypcji pokazuje nam możliwość całkiem innej interpretacji. Oto Ikar w przypływie bezrozumnej odwagi wznosi się powyżej bezpiecznej dla lotu granicy. Kiedy to spostrzega, zamiast liczyć na siebie, blaga Bogów o ratunek. Jakże inna jest tu postawa Dedala który ryzykuje swoje życie wznosząc się na ratunek Ikarowi z pełną świadomością tego że może to oznaczać jego śmierć. Takiej interpretacji nie znajdziemy we współczesnej literaturze i to potwierdza też, że odczytałem tę inskrypcję prawidłowo.
-
Dlaczego upadla? wprost przeciwnie nie widzę żadnych logicznych argumentów które by były lepsze od mojej interpretacji. Inne poszlaki to chociażby hodowla koni typowa dla Traków. Obrządek palenia ciał. Niechęć do używania pisma mimo że było ono znane. Pewnie znalazłyby się jeszcze dziesiątki innych, jak chociażby bezpośrednie geograficzne sąsiedztwo.
-
Słowianie musieli wiedzieć w końcu sami brali w tej wojnie odział. Grecy po ciemnych wiekach po zakończeniu Epoki Brązu nie mieli żadnej ciągłości historycznej.
-
Moja tezą jest to że Trakowie to Słowianie. Z racji wspólnej historii oraz wielu innych powiązań trzeba przyjąć że Trojanie też byli Słowianami. Poczekajmy na badania genetyczne szczątków ludzkich to zobaczymy czy dominuje wśród nich typowa dla Słowian haplogrupa R1a. Oczywiscie to nie jest ostateczny dowód ale bedzie bardzo silna poszlaka. O tym jaka interpretacja zwycięży nie zadecydujemy i tak my ale politycy i grupy interesów. Wygra ten który zyska medialną przewagę.
-
Oczywiscie Twoja interpretacja nie trzyma się kupy. Po pierwsze w czasach kiedy spisywano podania trojańskie, nikt już nie wiedział jakie były przyczyny nadania tego czy innego imienia władcy Trojan. A więc wymyślono sobie coś co mniej więcej pasowało do przekazu. Ponieważ Grecy nie wiedzieli co znaczy słowo "Podarek" to zrobili z niego "Szybkonogi". Wiedzieli jednak jaki był życiorys tego władcy a wiec zinterpretowali Priamos jako "Zakupiony". To jest logicznie niekonsekwentne, ponieważ Priam dostał się do niewoli będąc jeszcze młodzieńcem. W tym wieku jego imię było tylko jego prywatną sprawą. W Iliadzie poznajemy Priama jako starca który już nie może brać osobistego udziału w walkach. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie takiego władcy nazywał "Zakupionym" ale odwoła się do jego aktualnych pozytywnych albo negatywnych cech, co spotykamy zawsze w historii w dodatkach do imienia typu "wielki", "groźny" itd. To znaczy że imię Priam nie mogło mieć nic wspólnego z jego dziecięcymi historiami ale musiało się odnosić do jego aktualnego statusu w społeczeństwie. Czyli Priam oznaczał Prawy, Prostolinijny i z całą pewnością nie oznaczał "Zakupiony".
-
Ano w tym że tematem mojego artykułu jest odczytanie inskrypcji trackich a nie wplyw hetyckiego na słowiański. Twierdzenie przeciw twierdzeniu. Poza tym było to odpowiedzią na ciągłe prowokacje z Pana strony próbujące sprowadzić ten temat na manowce przypuszczeń ktorych i tak nikt nie jest w stanie w jakikolwiek sposób udowodnić. Tutaj to każdy możne sobie sam wyrobić zdanie. Jak już powiedziałem to wielokrotnie. Co do tego, to nie ma Pan nic do powiedzenia. O tym zadecydują i tak czytelnicy mojego artykułu. A przebieg rozumowania i siła dowodów są tak przytłaczające że nie mam watpliwosci co do ich werdyktu.
-
Te taktykę to macie dobrze dopracowaną. Macie jakieś kursy na to? Najpierw odchodzisz od tematu, stawiasz niczym nie poparte twierdzenia a potem imputujesz agresję którą sam prowokujesz. Całe szczęście moja teza broni się sama i każdy co ma choć trochę oleju w głowie to zaakceptuje, czy się wam to podoba czy też nie. A wiec dalszego owocnego robienia ludzi w bambuko.
-
Przyjmuję że "secesjonista" zna i jest w stanie mi udowodnić że słowo "Troja" w Iliadzie nie występuje.
-
O.K a wiec Wojny Trojańskiej nie było tylko Wojna Iliońska, Trojan też nie , no i oczywiście Koń Trojański to też wymysł Rzymian i Homer nic nie pisał o żadnym koniu ale o Kobyle Iliońskiej.
-
Z tą Troją to się chyba Pan za bardzo zapędził. Oczywiscie że istniała nazw Troja inaczej mówilibyśmy nie o Wojnie Trojańskiej tyko np. Ilrycznej jeszcze lepiej lirycznej. Co do następnej części to wiele wskazuje na to że Hetyci byli też Słowianami a więc mówili tym samym językiem co Trakowie. Jakim cudem chce Pan znaleźć pozostałości słowiańskiego w polskim, to pozostaje dla mnie zagadką.
-
Dlatego też nie traktowałem tego jako dowód. To było tylko rodzajem wstrząsu który spowodował że w ogóle przyszło mi do głowy szukanie słowiańskich powiązań. Co do Ilios i Troi to pierwsza nazwa dotyczy miasta natomiast nazwa Troja dotyczy regionu przynajmniej tak to sobie przypominam. Jak już nadmieniłem słowiańskie pochodzenie Trojan uzyskało poprzez odczytanie tych trackich inskrypcji całkiem solidne podstawy.
-
Ukrywali je zapewne z pobudek religijnych albo lepiej powiedziawszy przed gniewem bogów. Dlaczego to robili ma drugorzędne znaczenie, najważniejsze jest to że to robili i świadomość tego pozwala na całkiem nowa interpretację tych tekstów które nam pozostawili. Co do Podarkosa to można to doczytać np. tutaj http://en.wikipedia.org/wiki/Priam Co do ostatniego pańskiego zdania, sugeruje Pan ze żadnej nazwy Troja nie było!!!
-
To co pisano o języku trackim w latach 70-tych a nawet w ostatnich latach nie jest istotne, ponieważ autorzy tych prac nie zdawali sobie z tego sprawy że Trakowie nie pisali swoich tekstów bezpośrednio ale starali się je ukryć nadając im czasami nawet formę oryginalnego tekstu greckiego. To że te oba teksty zakwalifikowano jako trackie wynikało z tego że w 5 i 6 wieku p.n.e takiego manieryzmu jeszcze nie było i interpretacja ich jako greckich była czystą spekulacją. Gdyby jakiś językoznawca dostał te dwa przetłumaczone przeze mnie teksty bez świadomości ich pochodzenia nie miałby żadnych watpliwosci, że ma do czynienia z archaicznym polskim albo rosyjskim i wyśmiałby każdego który by obstawał przy jakichś tam bałtyckich pokrewieństwach.
-
ano z tego że jak wyjaśniłem w artykule końcówka "os" jest pozostałością po czasach kiedy pisano ciurkiem. Tak jak "ea" co oznacza "nicość" a wiec coś na co nie powinien czytający zwracać uwagi. Czysty przerywnik bez wartości informacyjnej.