Skocz do zawartości

Andrzej

Użytkownicy
  • Zawartość

    160
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Andrzej

  1. Chciałbym sprawdzić, co sądzicie o Polskiej polityce zagranicznej w okresie międzywojennym.
  2. Pułkownik Ryszard Kukliński

    W palnach układu Warszawskiego zakładano, że ataku jądrowego na Polskę dokona NATO nie ZSRR ... czyli jaśniej zakładano że ładunki atomowe spuszczą na nas Amerykanie (i myśle nie mylono się). Przy czym zauważyć należy iż ładunki kóre (wedle sztabowców radzieckich) NATO miało zrzucić na Polskę stanowiły małą cześć jego arsenału ... czyli reszta miała np: trafić w ZSRR (Moskwa, Petersburg, okręgi przemysłowe, republiki bałtyckie), i w sumie ciekawe ile zakładano, że NATO zrzuci na NRD (podejrzewam iż więcej niż na Polskę) I jeszcze raz te ładunki atomowe miało na nas zrzucić NATO a nie Układ Warszawski ... trzymajmy się faktów ...
  3. Rusofobia

    I znowu Qdl4ty musze przynać Ci rację . Nie można przez historię (niezwykle ważną) przekreślać możliwości dobrych relacji politycznych i ekonomicznych z Rosją. Nie można z góry odnosić się do Rosji z niechęciom co robi Adnim i popierać wszystkich którzy są przeciw Rosji (tylko dlatego że oni tez nie lubią Rosji lub ona ich, nie patrząc jakie to spowoduje dla nas konsekwencje), ani witac z radości wszystkich głupich gestów i wpadek które psują nasze wzajemne stosunki. I nie można ciągle w przypadku Rosji jako jedynym swoim argumentem posługiwać się litanią "Półwysep Gułag, Katyń, Miednoje, 17.IX.1939 r., III Rozbiory Polski etc" co rzekomo świadczy o niemoznosci dobrych ukladow z Rosja i potrzebie ciaglego konfrontowania sie z tym panstwem. Zamiast brania tu przykladu z podejsci Niemiec do Rosji. Dodatkowo minister Meller juz troche osiagnal w Moskwie (wynika z tego iz zapowiada sie nam dobry minister spraw zagranicznych) Moskwa zadowolona z polsko-rosyjskich rozmów Oraz o Katyniu: Meller wzywa do wyjaśnienia sprawy katyńskiej ... tak wlasnie nalezy rozmawiac z Rosja. [ Dodano: 2005-11-15, 22:37 ] Proponuję przy każdej możliwej okazji (wizyta kogoś z USA w Polsce albo odwrotnie) robić kampanię prasową połączoną z wypowiedziami co znaczniejszych polityków na temat zdrady Jałtańskiej i roli USA w tym świństwie. Rezultaty gwarantowane Nie od czapy byloby wypominac masakre indian i to ze obozy koncentracyjne to wynalazek z czasow wojny secesyjnej (choc niektorzy twierdza ze to spadek z wojen burskich).
  4. Rusofobia

    Oczywiście masz całkowitą rację Qdl4ty , a tu ciekawy artykuł z onet.pl z wpowiedzą ministra Mellera "Rosjanie są czuli na poniżenia" (uważam iż minister ma tu całkowitą rację)
  5. Rusofobia

    Emjotka problem polega na tym, że działu IV Rzeczpospolita jeszcze nie ma ... nio oczywiście Kaczory to sztandarowy przykład rusofobi, zresztą tak samo jak PO (choćby posty naszego adnima o stosunkach polsko - rosyjskich) i PD demokraci.pl ... [ Dodano: 2005-11-14, 17:57 ] We Francji numeruje się republiki zgodnie z nową uchwaloną konstytucją. Gdyby to przyjąć to PiS jeszcze konstytucji nie zmienił, a więc IV RP jeszcze nie zaistniała. [ Dodano: 2005-11-14, 17:58 ] No ale można by zauważyć że nie tylko Rosjanie są winni poziomu obecnych relacji polsko - rosyjskich wina leży po obu stronach.
  6. Otto von Bismarck - ocena

    I niestety miał rację ...do dzisiaj tak jest patrz: zangażowanie w pomarańczową rewolucje na Ukrainie, niesienie demokracji Białorusii no i oczywiście stosunki z Rosją (np: Czeczenia, sprawa wyjazdu do Moskwy). Wątpie żeby był zaskoczony ... bo nie wiem jakie to sukcesy osiągneliśmy .... Co do obelisku Kanclerza to się z Tobą zgadzam. Mamy swoich wybitnych mężów stanu którym się obeliski i pomniki należą. Bismarckowi niech stawiają pmniki niemcy w swoim kraju. Co oczywiście nie oznacza, że nie należy brac przykładu z Ottona von Bismarcka i uczyć się od niego jak się rządzi państwem i co to jest racja stanu. Bo tego nie wiem do dzisiaj wielu polskich polityków.
  7. O godz. 20.00 w niedzielę zakończyły się na terenie kraju wybory prezydenckie. Lech Kaczyński prezydentem :!: :!: :!: Lech Kaczyński wygrał II turę wyborów prezydenckich – 53,52% dla Kaczyńskiego i 46,48 % dla Tuska to wyniki sondażu GFK Polonia. Wynika z niego, że nowym Prezydentem Polski jest Lech Kaczyński. Frekwencja wyniosła 50,60%. Lech Kaczyński w wystąpieniu po ogłoszeniu wyników sondażu podziękował swoim wyborcom. Podkreślił jednocześnie, iż teraz po wyborach można tworzyć koalicję z Platformą Obywatelską, którą uważa za oczywistą. Donald Tusk w swoim wystąpieniu poinformował, iż prawdopodobnie przegrał walkę o urząd prezydenta. Poinformował jednocześnie, iż PO i on sam będzie patrzyć na ręce i strzec wolności Polski. Zwycięzcy składam najszczersze gratulacje i życze powodzenia w pracy dla Polski.
  8. Lech Kaczyński prezydentem!

    Często w tej dyskusji pada argument, że wybory wygrało Radio Maryja więc postanowiłem na faktach ukazać że to nie możliwe (ojciec Rydzyk nie jest w Polsce taką potęga ma 0,44 % rynku radiowego ...) tekst do którego link zamieszcze pochodzi z Tygodnika OZON i jest autorstwa pana Bogusława Chrabota (Polsat) oto ten tekst: Kto się boi o. Rydzyka. PS. Myśle, że to już do końca wyjaśni jaki wpływ na wynik wyborów mógł mieć ojciec Tadeusz Rydzyk.
  9. Co możesz powiedzieć o Hitlerze?

    Jego prace się zachowały, bo on malował tez obrazy i to nawet ładne (znaczy mi się spodobały) kilka lat temu byłą afera bo w Wiedniu urządzono wystawe i aukcje obrazów Adolfa Hitlera. W której książce do histy lub biografii widziałem dwa przykładowe obrazy Hitlera, oprócz tego, ze widziałem je w TV. A więc jego prace się zachowały i moim zdaniem miał talen.
  10. Lech Kaczyński prezydentem!

    Nic sie nie stało. Zapewniam, że nie chodzi o kwestie dziadka Donalda Tuska. Chodzi o inne w których oceny moje i arcybiskupa Życińskiego są delikatnie mówiąc odemienne. Poprostu nie lubie tygodnika ks. Bonieckiego i pogladów które w nim prezentuje A nie lubiąc LPRu, zwykle je wyolbrzymia i naciąga. Wogóle zresztą nie przeczytałem w GW ani jednego pozytywnego tekstu o LPR. LPR zorganizował serie konferencji antykonstytucyjnych pt. "Odrzućmy unijną konstytucje" to z czego "GW" zrobiła taką afere było bankietem dla prelegentów na zakończnie cyklu zauważ jakie alkohole i w jakich cenach tam kupiono na zanczną ilość osób (ogólnie wydano na alkohole ponad 2 tys złotych) a cały cykl konferencji kosztował 300 tys złotych. Wiesz nie tylko LPR nie lubi Gazety Wyborczej, ale też Gazeta Wyborcza delikatnie rzecz ujmujac nie darzy LPRu sympatią. Nie zostało skrytykowane tylko było i jest ciągle krytykowane. Formalnej instrukcji chyba nie było. Tylko uznano, ze rozmowy z "GW" sensu wielkiego nie mają bo "Gazeta" i tak nic dobrego o LPR nie napisze. A obecność tam komentarzy polityków Ligii do artykułów o niej tylko by je uwiarygadniała. I zauważ że np: poseł Marek Kotlinowski (przewodniczący ZG LPR) z "Gazetą" rozmawia. A po co rozmawiać z kimś kogo intencje są z góry jasne tj. złe Nie wiem skąd ten wniosek, jakoś tylko z "GW" działacze LPRu nie rozmawiają. Poprostu bardziej obiektywną gazeta jest Rzeczpospolita, Dziennik Polski, Nasz Dziennik. Przesłałem Ci na Gadu Gadu co to jest nacjonalizm lub szowinizm według słownika wyrazów obcych, i w żaden sposób nie wynika z tej definicja fakt jak oby nie rozmawianie z "GW" nim było. Więc prosze nie używaj takich słów w złym kontekście.
  11. Lech Kaczyński prezydentem!

    Airman ja swoje staram się przeglądac, ale mam niestety dyslekcje. Ariman ja nie moge usuwac postó które ktoś napisał nie ja tu jestem Adnimem tylko JKM Zygmunt ... i wszystko co jest usuwane to on usuwa. Jeżeli do JKM Zygmunta (czyli Adnima) to się zgadzam Masz oczywiście świętom racje ... ale u niektóych demokracja i wolność słowa działają w jedną strone. Ale podam przykład obiektywizmu i bezstroności w opisie ze strony gazeta.pl (tam są jedynie słuszne ideologicznie komentarze dla członków PO i PD): Dlaczego Tusk nie wygrał?
  12. Lech Kaczyński prezydentem!

    Ja słucham RM najwyzej 2 - 3 razy w miesiącu. Ej nie mów, że Jan Rokita mówi poprawnie po polsku ... bo prof Bralczykiem to on nie jest. Wszystko co napisałem do miejsca jest moim tekstem. Tylko że moim zdaniem prawy.pl nie jest jakąś nacjonalistyczną witryną ... tylko porządnom prawicowom stroną. Może to lekka przesada, ale czy PO przed wyborami nie zachowywało się jak zwycięzca .. zachowanie to o skromności raczej nie świadczy. Jan Rokita już czuł się premierem i łaskawie proponował Kaczyńskiemu stanowisko wicepremiera. To samo przy wyborach prezydenckich. Nio może to nie wina Po ... tylko tego, że uwieżyli w kłamstwa serwowane przez ośrodki sondażowe i media. Pisanie mocherowe berety, ciemnota, populiści, ulegający demagogi, niewykształceni oczywiście nikogo nie obraża czasmi jest też, że debile. Bardziej złożone, bo ja też kiedyś miałem wade wymowy, już nie mam bo chodziłem do logopedy i ćwiczyłem. A chce poprostu zwrócić uwage, że nad wymową trzeba pracować, szczególnie jak chce się być politykiem To tyle myśle, że część rzeczy wyjaśniłem.
  13. Lech Kaczyński prezydentem!

    Że ludzie gorzej wykształeni i biedniejsi poparli Kaczora, ale to nie oznacza że są oni w czymkolwiek gorsi od lepiej wykształconych i bogatszych jak myślą niektóre osoby tutaj. Wiesz masz racje pani prezydentowa Jolanta Kwaśniewska obowiązki pierwszej damy wykonywała wzorcowo, no pomijając te problemy wokół jej nieszczęsnej fundacji do któej przykleili się rózni ludzie. Poprostu staram się rozmawiać z każdym, i nie dziele ludzi na lepszych i gorszych tak jak lewicowo - liberalne media. I chciałem pokazać Mer, że swiat nie jest tak czarno-biały jak myśli. Wiem wiem napata czujność rewolucyjna przede wszystkim. Wróg czuwa i zrzuca stoneke na nasze pola ... Wiesz Napata tu nie ma sprzeczności bo odnośnie byłego prezydenta Wałęsy napisałem też "A dodatkowo tez człowiek pozbawiony wyczucia, dobrych manier nie umiejący się zachować. I oczywiście nie potrafiący w przeciwieństwie do np: ojca Rydzka mówić po polsku". Dodam jeszcze iż błazen, człowiek co najmniej nie zrównoważony psychicznie ... jak zaświdczają o tym jego wypowiedzi (lub chory psychicznie nie wiem), no dodatkowo megaloman sam obalił komunizm i rozwalił własną pięścią mur Berliński. Do tego wszsytkiego arogant. Zaś w RM występuja ludzie inteligentni, z tytułami profesorskimi, naukowcy także z USA i Europy Zachodniej, gościł w RM Bukowski. Wsród prelegentów są socjologowie, wybitni ekonomiści, księża (wszystko to elita intelektualna narodu polskiego). Zaś przeciętny słuchacz RM to osoba oczytana, mająca duża wiedze o Polsce i świecie, interesująca sie życiem politycnzym w kraju, osoba sięgjąca po prase codzienną a przy tym kochająca Polske i Boga. I co przy tym znaczy, że biedniejsza i często nie mająca formalnego wykształecenia. Jest mądrzejsza od wielu mędrców występujących w TVN, piszacych w "GW" i innych lewicowo-liberalnych mediach. A Tuskowi nie pomogły nawet Komitety Honorowe złożone z dyżurnych artystów i tak zwanych gwiazd. Wybrał naród polski a nie media, sondażownie, kapitał zagraniczny i prasa zachodnia. Moim zdaniem na mięsiac przed wyborami publikowanie sondaży powinno być zabronione tak jak jest to np: w Luksemburgu i wielu innych krajach zachodnich, aby nie manipulowac wyborcami i nie wmawiać im kto ma wygrać. Zresztą jak widać na przykładzie PO i Tuska tym razem Naród nie dał się zamnipulować i zwieść lewicowo-liberalnym mediom. Ale bez tych sondaży to by pewnie Tusk miał tlyko no .. 18 - 23 %, bo w krajach zachodnich taka partia jak PO może liczyć na 6 - 9 %. Prezydent Kwaśniewski nie jest lewakiem a socjaldemokratą, nie wiele lepiej no ale coż. A ja poprostu wstwiedziłem, że mimo iż się z nim nie zgadzam to umie się zachować godnie i z klasą nie to co Walęsa czy Tusk (który nie przybył na ogłoszenie oficjalnych wyników, a jeszcze rano był w Sejmie) Ja wypowiadam tylko swoją prywatną opinie, nie napewno orientacji LPR nie zmienia. Poprostu widzisz świadczy to, że przecietny wyborca LPRu nie jest zacietrzewiony jak ci z PO. I umie przyznać że ktoś z przeciwnego obozu ma racje, a nwet pochwalić go wtedy za to. Ciekawy tekst: PO: Więzienia i areszty są nasze I fragment tego tekst: czy uprawniona będzie teza, że idealny wyborca Tuska w województwie śląskim jawi się jako mieszkaniec dużego miasta, protestant, odbywający karę pozbawienia wolności lub oczekujący wyroku w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej?.. Takiego pytania próżno szukać w „wolnych i polskich” mediach. W nich bowiem dominuje inny stereotyp, powtarzany niczym mantra, o wyborcach innego stronnictwa – starych, niewykształconych, z lubością przyodziewających swe tępe głowy w moherowe berety ... I oczywiście jest to tak samo prawdziwe jak to ze na Kaczyńskiego głosowała tylko ciemnota
  14. Lech Kaczyński prezydentem!

    Ludzie profesor Lech Kaczyński zostął prezydentem demokratycznie, teraz przez 5 lat będzie rządził Polską. Jako Głowie Państwa należy się mu szacunek. Jest Prezydentem czy to się komuś podoba czy nie. A ja myśle, iż mój post usunołeś dlatego żewidocznie nie pasował do ogólnego żałobnego stylu i prezentował trzeźwe spojrzenie na tą sprawe. No cóż dla PO demokracja jest dobra wtedy gdy oni wygrywają a kiedy przegrywają to zachowują się tak jak wczoraj Lech Wałęsa, bo co by nie powiedzieć o Prezydencie Kwaśniewskim to jednak potrafi się się zachowac godnie i z klasą. A działacze PO nie ... przegrywać też trzeba umieć .... coż dla niektórych to trudne i zachowują się jak rozkapryszone panieniki. I masz racje Piskorski był zamieszany w układ Warszawski i afere mostową' date=' a został "ukarany" przez władze swojej partii zesłaniem do PE jako poseł ... ale kara no nie ma co .... Nie chce przypominać kto wykazywał się podobną tolerancją ... o np: komuniści .... Ale w sumie większość działaczy PO charakteryzuje się takim cechami, ale jest jeszcze jedna ... ci działacze z najwyższej półki mają problemy z mówieniem ... A więc aby zrobić kariere w PO trzeba być: arogantem, zarozumialcem, bufonem, uwazac ze ma się monopol na prawde (to taka obserwacja zachowń większości liderów PO) i chyba też mieć wade wymowy jak Jan Rokita, Donald Tusk, Hanna Gronkiewicz - Waltz itd. No właśnie ja też nie rozumie więc uważam to za przykład populizmu i demagogi ze strony PO. Może, dlatego że nie pamiętają Komuny i nie wiedzą kim był Jerzy Urban który poparł Donalda Tuska. Fakt ten Rydzyk to normalnie potęga medialna' date=' trzęsie Polską wybiera prezydentów i obala, mainuje premierów, posłów ... no normalnie Iran i wielki ajatollah Tadeusz Rydzyk ... RM ma 1 % rynku radiowego i to jest ta potęga :?: I w czym wyborcy Andrzeja Leppera i słuchacze Radia Maryja są gorsi od innych :?: Zdaniem Donalda Tuska i PO :?: Kwaśniewski dziwisz się po tym jak się zapisał ostatnimi czasy. Nio i zapomniałbym Donalda Tuska poparł sam Jerzy Urban ... jak Polacy mogli nie posłuchać samego Urbana, redaktora tygodnika "Nie" ... zreszta "Fakty i Mity" też poprały w osobie swojego redaktora naczelnego Tuska słowem sama śmietanka ... Tylko ja myślałem ze to szmatławce ... Cóż widocznie dla Tuska czytelnicy dwóch wymienionych gazet są lepsi o słuchaczy Radia Maryja skoro tak to gratuluje poziomu PO. Cóż będą dobre stosunki z Francją, piękny ciekawy kraj. I znowu dzielenie ludzi na lepszych i gorszych. Też czasami obserwuje ten problem. Napta ja nie wstawiałem ankiete zrobił to Adnim moim zdaniem źle' date=' że ją wstawił bo Kaczor jest prezydentem czy to się o komuś podoba czy nie. Masz całkowitą racje
  15. Lech Kaczyński prezydentem!

    Oficjalny życiorys nowego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pana profesora Lecha Kaczyńskiego Honorowy Prezes PiS. Urodził się w 1949 r. w Warszawie, w rodzinie o tradycjach patriotycznych. Do dzisiaj żyjąca mama służyła w Szarych Szeregach, ojciec był żołnierzem Armii Krajowej. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. W 1971 roku przeniósł się do Sopotu, by podjąć pracę naukową na Uniwersytecie Gdańskim. Tam też poznał swoją przyszłą żonę Marię. Doktorat z prawa pracy obronił w 1980 r. a habilitację 10 lat później. Wyjątkowo wcześnie stał się osobą publiczną. Drogę, która zaprowadziła go do polityki, Lech Kaczyński rozpoczął od działalności w antykomunistycznej opozycji. W 1977 roku podjął współpracę z Biurem Interwencji Komitetu Obrony Robotników. Rok później związał się z Wolnymi Związkami Zawodowymi. W Sierpniu ‘80 został doradcą gdańskiego Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Był delegatem na I Krajowy Zjazd „Solidarności”. Internowany w stanie wojennym. Po uwolnieniu powrócił do działalności związkowej. W miarę upływu czasu odgrywał w „Solidarności” coraz większą rolę. W 1990 r. został I wiceprzewodniczącym Związku. Kiedy Lech Wałęsa przeszedł do wielkiej polityki, współkierował „Solidarnością”. W grudniu 1988 r. został członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Brał udział w obradach okrągłego stołu w zespole do spraw pluralizmu związkowego. W wyborach czerwcowych 1989 r. wybrany na senatora a dwa lata później na posła, tym razem z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum. W 1991 roku został na kilka miesięcy szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta. W roku 1992 wybrany prezesem Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Funkcje tę piastował do 1995 roku. W czerwcu 2000 roku Lech Kaczyński został ministrem sprawiedliwości w gabinecie Jerzego Buzka. Objąwszy resort energicznie przystąpił do zerwania z obowiązującą w Polsce od lat liberalną polityką karną. Szybko stał się najbardziej popularnym członkiem rządu. W kwietniu 2001 r. stanął na czele Komitetu Krajowego „Prawo i Sprawiedliwość”. Na wiosnę 2001 roku wybrany prezesem PiS. Po wrześniowych wyborach wraca do Sejmu. Jesienią 2002 r. bezdyskusyjnie wygrywa wybory na prezydenta Warszawy. Rządy w stolicy rozpoczął pod hasłami zlikwidowania pasożytujących na mieście układów korupcyjnych, tzw. „układu warszawskiego” oraz przywrócenia ładu i porządku. Słowa dotrzymał. W marcu 2005 roku oficjalnie ogłosił zamiar kandydowania w wyborach prezydenckich. Żona Lecha Kaczyńskiego – Maria – jest z zawodu ekonomistką. Stanowią zgodną rodzinę wraz z córką Martą i jej mężem Piotrem. W 2003 roku Maria i Lech Kaczyńscy zostali dziadkami – mają wnuczkę Ewę. Lech Kaczyński z małżonką znani są z ogromnej sympatii, jaką darzą zwierzęta. Przygarnęli kota ze schroniska na Paluchu. Ma na imię Rudolf. Ze strony www.lechkaczynski.pl 54,86 proc. - Lech Kaczyński; 45,14 proc. - Donald Tusk, to wyniki II tury wyborów prezydenckich po podliczeniu wyników z 30 % obwodowych komisji wyborczych. Według najnowszych danych, frekwencja wyniosła 50,63 proc.
  16. Lech Kaczyński prezydentem!

    I troche statystyki: Według tego sondażu, 83 proc. wyborców, którzy w I turze głosowali na Andrzeja Leppera, obecnie poparło Kaczyńskiego, a 17 proc. - Tuska. 71 proc. wyborców Marka Borowskiego z I tury oddało głos na Tuska, a 29 proc. - na Kaczyńskiego. 6 proc. zwolenników Tuska z I tury wyborów zagłosowało na Kaczyńskiego, a 2 proc. elektoratu Kaczyńskiego z I tury oddało swój głos na Tuska.Kaczyński wygrał w województwach centralnych i wschodnich; Tusk - w zachodnich i północnych. W woj. warmińsko-mazurskim padł remis. Kaczyński wygrał w woj. kujawsko-pomorskim, łódzkim, mazowieckim, podlaskim, świętokrzyskim, małopolskim, podkarpackim i lubelskim. Tusk wygrał w pomorskim, zachodniopomorskim, wielkopolskim, lubuskim, wielkopolskim, dolnośląskim, opolskim i śląskim. Na wsi Kaczyński zdobył 68 proc. głosów, a w miastach do 50 tys. mieszkańców - 52 proc. W miastach od 50 do 200 tys. mieszkańców Tusk zdobył 52 proc., a w miastach powyżej 200 tys. - 58 proc. Kaczyński wygrał wśród wyborców z wykształceniem podstawowym, zasadniczym i średnim; Tusk - wśród studentów i osób z wyższym wykształceniem. Na Kaczyńskiego głosowało 72 proc. osób z wykształceniem podstawowym; 67 proc. z wykształceniem zasadniczym zawodowym i 54 proc. ze średnim. Tusk zwyciężył wśród studentów - 64 proc. oraz osób z wykształceniem wyższym - 61 proc. Na Kaczyńskiego głosowało 57 proc. mężczyzn i 53 proc. kobiet. Na Tuska oddało głos 47 proc. kobiet i 43 proc. mężczyzn. Tusk wygrał wśród najmłodszych wyborców - do 24. roku życia; Kaczyński - we wszystkich pozostałych grupach wiekowych. Tusk zdobył 54 proc. głosów wyborców w wieku od 18 do 24 lat. Kaczyński uzyskał 51 proc. głosów wśród wyborców w wieku od 25 do 39 lat; 58 proc. - wśród wyborców w wieku od 40 do 59 lat oraz 61 proc. - wśród wyborców powyżej 60 roku życia.
  17. Ulubiony polityk

    To ja wymienie swoje typy: a) z polskich: Marek Kotlinowski Stanisław Michalkiewicz Zyta Gilowska (chociaż ona już obecnie nie jest już politykiem) B) z polskich nieżyjących: Roman Dmowski Władysław Grabski książe Ksawery Drucki-Lubecki (mało znany, ale uwżam że warto z niego brać wzór) Wbrew wielu polskim politykom nie jestem wielbiecielem jednego pana od kasztanki, a co więcej oceniam go jak i jemu pokrewnych zdecydowanie niegatywnie. c) z zagrnicznych: Ronald Wilson Reagan Margaret Thatcher George Bush (junior) z wątpliowościami
  18. Pułkownik Ryszard Kukliński

    Wiem, że są cudzysłów był aby wyrazić moją opinie, że swoim postępowaniem nie zachowywali się jak polacy bo służyli wrogowi. Przecież ja wiem, że polskiego pochodzenia. A Jaruzelski jest nawet polskim szlachciem ... ten dopiero sie upokorzył, aż mi go żal .. ale może nie miał wyjścia.
  19. Kaiser

    Tak miał problem z lewą ręką, złamono mu ją przy porodzie nie zauważono i stąd była jego ułomność. I rzeczywiście mundur był jego ulubionym strojem, jak wszystkich władców wtedy
  20. Pułkownik Ryszard Kukliński

    To twoje suwerenne prawo nie dokończyłeś chodzi o: Kiszczaka, Jauzelskiego, Urbana, Rakowskiego ... a może o Pastusiaka czy innego "polaka" z PZPR :?: ... która jak wiadomo powszechnie była matką dla narodu polskiego i była powszechnie szanowana Hehehehehehehe ... świetny żart. Ale nie jseteśmy w Rosji tam zamierzają kanonizować np: chłopa który wywiódł polski oddział w bagna i tam z nimi zginał ... to ile my byśmy mieli męczenników gdyby zacząć się wzorować.
  21. Pułkownik Ryszard Kukliński

    Dla mnie Kukliński jest pstacią tragiczną tj. będą patriotą, aby walczyć o wolną polske musiał zostac szpiegiem amerykańskim. Czyli coś jakby Konrad Wallenrod u Mickiewicza ... ogólnie jednam oceniam jego osobe bardzo pozytywnie, dużo zrobił dla polski. Działał w słusznej sprawie, Polska międzyjnymi dzięki niemu odzyskała niepodległość, przyczynił się do upadku komunizmu .. jeden z polityków amerykańskich (chyba szef CIA albo preztdent Reagan) powiedział że "nikt tak bardzo nie zaszkodził komunizmowi jak ten polak", choćby z tego powodu nalezy go czcić. Dla mnie jego postawa, była słuszna, zauważ napata on za to zapłacił osobista cene: synowie, musiał się ukrywac ... I dla mnie PRL nie był państwem polskim, a co najwyżej jego namiastką ... proektoratem ZSRR ... napewno nie było to państw niepodległe ...
  22. Podatek liniowy

    Socjaliści mają mentalność hydraulika. :razz: Do gospodarki podchodzą jak do sieci rurek i zaworków. Wiercą się nerwowo na swoich krzesełkach, szukając uszczelek i kolanek. Kiedy już je znajdą, biorą żabkę i kręcą - a nuż poleci woda. Ale woda lecieć nie chce. Robi się przeraźliwie sucho. Wtedy mówią, że tą suchość trzeba nasączyć pieniądzem Rozwiązania socjalistyczne proponowane przez PiS spowodują, że dalej nasz piękny kraj będzie musiał się człogac zamiast biec. Moim zdaniem trzeba by tylko wprowadzić kilka prostych rozwiązań, z których podatek liniowy to za ledwie początek. Można by na przykład zweryfikować ekonomiczne wykształcenie kilku wynajętych przez polityków fachowców. Pan dr Cezary Mech, doradca ekonomiczny PiS i kandydat tej partii na ministra finansów, proponuje m.in. zmniejszenie deficytu budżetowego przy równoczesnym osłabieniu złotówki. Brzmi mądrze, więc dla niektórych przekonywująco, ale to bujda :!: Nie można zmniejszyć deficytu osłabiając złotego, bo wzrasta zadłużenie zewnętrzne :!: Czy dr Mech tego nie wie, czy tylko udaje na okoliczność uprawiania polityki :?: Socjalizm ma różne twarze. Lewicową (Kołodko i reszta), prawicową (Mech i reszta). Jak mawia nieoceniony Stanisław Michalkiewicz (kandydowal do senatu z LPRu), mamy w Polsce socjalistów bezbożnych i pobożnych. Ci pierwsi dominowali przez ostatnie cztery lata, ci drudzy z wyboru narodu będą dominować teraz. Jedynie Polska może tego nie wytrzymać. Rzecz jasna, w ekonomii nie ma prostych recept, a gospodarka rządzi się swoimi prawami. To złożony organizm, który potrzebuje rzetelnych diagnoz i właściwie dobranych lekarstw. Nasz polski (i nie tylko) problem polega na tym, że zamiast lekarzy gospodarką zajmowali się różni znachorzy, o wątpliwych kwalifikacjach. Jak długo socjaliści będą mieli decydujący wpływ na politykę gospodarczą, tak długo nie nadrobimy dystansu wobec bogatszych państw Europy. Socjaliści są bowiem wyjątkowo impregnowani na argumenty, na niezbite dowody mylności swych twierdzeń również. Coż post wyszedł wyjątkow antyPiSowy, ale cóż to dlatego, że właśnie oni będą mieli największy wpływa na stan naszej gospodarki przez 4 lata ... PS. Tu znajduje się analiza manifestu gospodarczego PiSu - „Finanse publiczne – rozwój przez zatrudnienie”.
  23. II tura wyborów

    Oczywiście z tym też się zgadzam. To oczywiście też prawda' date=' dodam tylko, że prowadzi także wsród bezrobotnych. Myśle' date=' że chyba większość. A tu sylwetka Donalda Tuska: Donald Tusk: kariera brata łaty I ciekawy komentarz Kurski przeszedł na stronę Tuska Wady kandydatów (opinia) Tusk. Po pierwsze udział w KLD - formacji arogancji, powiatowego amerykanizmu, łap w kieszeni i odpychającego ministra Lewandowskiego. Tusk to w zasadzie kukiełka, która lekko ożyła czując na plecach oddech Polski. Jest klasycznym przykładem filozofii - punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Produkt reklamowy, nijaki, choć kampania prezydencka wyraźnie go uczłowieczyła. Wizualnie prezentuje się średnio, wyraźnie podrasowany przez speców od wizażu. Raczej dobrze dobrane krawaty i garnitury, które zgrabnie leżą na szczupłej sylwetce. Sensowny w retoryce gospodarczej, aczkolwiek nieprzekonujący. Kandydat raczej na prezydenta miasta do 200.000 tys. mieszkańców. Rozwojowy. Kaczyński. Za całokształt, choć to postać urokliwa. Dość autentyczny, trudny do ułożenia przez specjalistów od marketingu przez co jest bardziej swojski. Przekonany o wyjątkowości swojej misji, nieufny, tworzący z bratem bliźniakiem matecznik intelektualny, rzadko zapładniany innymi poglądami. Szczery socjalista spod zanku kasztanki, wielbiciel klęsk narodowych i caprztyków. W odróżnieniu od Tuska szczerze pobożny. Ma problemy z jasnym wykładaniem poglądów, w czym przeszkadza mu niewyraźna wymowa (z Tuskiem mogą podać sobie ręce) i połykanie końcówek wyrazów, a także skróty myślowo-werbalne, znane jedynie jego bratu. W sensie wizulanym porażka. Wrzucony przez doradców w garnitury, które poruszają się inną trajektorią niż ich właściciel, sylwetka wybitnie nie garniturowa. Krawaty często z innej bajki, podobnie zresztą jak koszule. Postęp jest jednak zauważalny w porównaniu z czasami, kiedy Kaczyński wyglądał jak chodzące nieszczęśce (wzorzyste i wymięte krawaty kończące się już 20 cm nad paskiem od spodni, długości rękawów marynarek w klimacie wybitnie skateowsko-hiphopowym, kołnierzyki koszuli często wywinięte pionowo w górę). Teraz jest zdecydowanie lepiej. Kaczyński w kasku i drelichu (pokazany onegdaj w TV, kiedy wyjażdżał z kopalni), kojarzy się z bohatere "Czterdziestolatka". Nic nie napiszę o prezydenckim wzroście Lecha, ale jaki koń jest, każdy widzi. I teraz pozostaje nam wybierać .
  24. II tura wyborów

    Wtedy rzeczywiście nic' date=' zresztą czy wtedy byłaby sprawiedliwość czy może raczej okradanie zdolniejszych aby dać w wielu wypadkach zwyczajnym leniom .... Co do tego, że prezydent jest gwarantem czegoś to bym nie przesadzał w polsce prezydent wielkiej władzy nie ma, ale oczywiście może pewnym zapędom przeciwdziałać. Co do decentralizacji to jestem za przyznaniem większych uprawnień samorządom ... chyba nie miałeś na myśli pisząc "decentralizacja" np: podziału polski na euroregiony czy tez zrobienia z województw de facto landów ... :?: No akurat "GazWyb" popiera Tuska' date=' więc w sumie nie ma się co dziwić. W Gdańsku to Lech Kaczynski był pierwszy dlatego miał spotkanie w Hali Oliwi a Donald Tusk musiał pospiesznie robić w Dworze Artusa. Nie na zaproszenie Związku Polaków na Białorusi tylko na zaproszenie grupki skupionej wokół Andżelik Borys a to istotna różnica ...Zresztą podobno Borys jest tak prześladowana na Białorusi a spokojnie jeździ do Brukseli' date=' Warszawy i krytykuje rząd .. przecież mogliby jej np: z powrotem nie wpuścić, a pozatym z opisów opozycjonistó białoruskich na temat ich sytuacji to ja się dziwie ja to się dzieje, że oni jeszcze żyją i jeżdża po świecie :?: W sumie nie wiem jakim prawem polscy pogranicznicy nie wpuścili Kruczkowskiego do Polski :?: On w przecieństwie do Borys dużo zrobił dla polskości na Białorusi w przeciwieństwie do Borys, która nic nie zrobiła, ale za to wciągneła związek do bieżącej polityki. Tego naprawde nie rozumie .... moim zdaniem to pomysł delikatnie mówiąc nietrafiony. Takie rządy wcale nie są dobre tylko zwykle złe' date=' prowadzą do wzajemnej walki ... A i chciałbym przypomnieć że PO buńczucie myślać, że nie tylko wygra ale być może będzie rządzić samodzielnie reklamowała się hasłem "PO - Pełna Odpowiedzialność" i twierdziła, że premier i prezydent z tej samej partii to sytuacja najlepsza, bo da się w pełni zrealizować program. Po przegranych wyborach parlamentarnych PO nagle zmieniła zdanie .. widze tu lekką niekonsekwencje Co do tego o numeracji to się zgadzam. Ta IV RP jest chwytem retorycznym ...
  25. Jan III Sobieski

    Szlachta wybierając Jana Sobieskiego na króla wybrała Piasta z typowymi dlań wadami i zaletami. Władysław Konopczyński napisał, że był to „temperament ognisty, natura uczuciowa, bogata, umysł bystry i otwarty, żarliwy w wierze, swobodny w myśleniu, [...] charakter rwący się do wielkich czynów i najlepszej sławy, wykwintny mówca w gabinecie, w senacie majestatyczny i dostępny, w obozie popularny i chwytający za serce”. Jan Sobieski był władcą postępowym, człowiekiem wszechstronnie wykształconym, interesującym się wszystkimi dziedzinami nauki i sztuki: matematyką, inżynierią, literaturą klasyczną i nowożytną, architekturą i malarstwem, astronomią i geografią. Korespondował z wielkim filozofem Godfrydem Leibnizem. Heweliusz, któremu król zapewnił dożywotnią pensję, odkryty przez siebie gwiazdozbiór nazwał Tarczą Sobieskiego. Król cenił osiągnięcia kartografów i był członkiem pierwszego w świecie towarzystwa geograficznego z siedzibą w Wenecji. Zasłużył się jako mecenas sztuki i architektury, a jego pałac w Wilanowie należy do najcenniejszych zabytków polskiego baroku. Nowy władca rozpoczął rządy od zwołania w 1674 r. rady wojennej, w której uczestniczyło czterdziestu senatorów. Na zakończenie obrad powiedział m.in.: „ Gdy królestwo przez nieustanne od lat dwudziestu sześciu wojny i niesnaski doszło do ostatecznej ruiny, zostałem teraz obrany, abym je urządził, umocnił i podźwignął”. Aby tego dokonać, musiał Sobieski najpierw podnieść pozycję swego rodu, wzmocnić władzę królewską, unikać ryzyka, godzić zwaśnione i zawistne rody magnackie, umiejętnie sterować polityką państwa. Przede wszystkim zaś bronić południowo-wschodniej granicy przed najazdami tureckimi. W 1675r. pokonał Turków pod Lwowem i obronił Trembowlę. W 1676 r. Turcja podjęła kolejną próbę oderwania Podola od Rzeczpospolitej. Wojska tureckie pod wodzą paszy Ibrahima Szejtana stanęły nad Dniestrem i nie chciały podjąć walnej bitwy z Polakami. Wyprawa Sobieskiego utknęła pod Żórawnem, natrafiając na połączone siły przeciwnika. Król polski dzięki solidnym szańcom , nieustraszonej odwadze i determinacji wytrzymał oblężenie, doprowadził do zawieszenia broni i podpisania układu rozejmowego, który zakończył pięcioletnie zmagania z Turcją i zwolnił Polskę z płacenia haraczu. Układ żórawiński dał Rzeczypospolitej upragniony pokój, a zniszczona wojnami gospodarka zaczęła powoli ożywać. Główny ciężar odbudowy dźwigał lud, któremu zwiększono wymiar pańszczyzny i innych powinności. Nastał czas pokoju. Stronnicy króla głosili potrzebę powiększenia armii, ograniczenia liberum veto, ukrócenia samowoli magnackiej, a on sam chciał uniezależnić się od sejmu w sprawach polityki zagranicznej i wprowadzić zasadę głosowania większością w sprawach istotnych dla kraju. Wykorzystując sytuację międzynarodową w latach 1672-1676, którą zdominowała wojna Francji i Szwecji z koalicją, w której skład weszły Austria, Hiszpania, Brandenburgia, Holandia i Anglia, postanowił Jan Sobieski zmienić kierunek polskiej polityki zagranicznej: 11 czerwca 1675 r. zawarł tajny układ w Jaworowie z Francją. w celu odzyskania prastarych ziem piastowskich: Śląska i Pomorza. Realizacja tych planów natrafiła na ogromne trudności. Natychmiast Rosja i Austria podpisały w listopadzie 1676 r. porozumienie, w którym oba państwa zobowiązywały się przeciwdziałać wszelkim próbom wzmocnienia władzy królewskiej w Polsce. Przeciwko królowi wystąpiła zorganizowana opozycja magnacka Paców, Trzebickich, Leszczyńskich, Berezów, hojnie opłacana przez obce dwory, której udało się zniweczyć królewski plan wzmocnienia władzy i powiększenia armii, a tym samym uniemożliwić odzyskanie Prus. Zdołał wszakże Sobieski pozbawić elektora pruskiego, Fryderyka Wilhelma, owoców zwycięstwa nad Szwecją i odsunąć na pół wieku Hohenzollernów od panowania nad ujściem Odry. Niepowodzeniem zakończyła się jednak próba odzyskania Śląska. Zawiedli nie tylko rodacy, ale przede wszystkim Francja, pozostawiając Polskę własnemu losowi. Francuzi zrozumieli, że nie mogą wystąpić przeciwko prawom i zwyczajom Rzeczypospolitej, których strzegła szlachta. Chciał król zapobiec wrogim porozumieniom trzech sąsiadów Polski, ale bez pomocy stanów musiał odstąpić od słusznej polityki bałtyckiej, tym bardziej że magnaci: Stanisław Koniecpolski, Dymitr Wiśniowiecki, Michał Pac, Jan Leszczyński, Jan Opaliński i Feliks Potocki, w 1678 r. uknuli spisek detronizacyjny. Powrócił więc Jan III do organizowania ligi antytureckiej, co spotkało się z poparciem całego społeczeństwa, zainteresowanego odzyskaniem Ukrainy i Podola. Owocem starań dyplomatycznych był podpisany 31 marca 1683 r. z Austrią sojusz skierowany przeciwko agresji tureckiej. Austria i Rzeczpospolita zobowiązały się wspólnie walczyć o wyzwolenie Węgier, Podola, Ukrainy, Mołdawii i Wołoszczyzny. Ponadto cesarz zrzekł się wszelkich praw do tronu polskiego, zagwarantowanych w traktacie welawsko-bydgoskim z 1657 r., a Rzeczpospolita zrezygnowała z pretensji wobec Austrii. W myśl sojuszu król polski miał wystawić czterdziestotysięczną armię. Było to zadanie niezwykle trudne, ponieważ Rzeczpospolita miała 17 tys. wojska, a opozycyjnie nastawieni magnaci i szlachta nie chcieli dać do dyspozycji Sobieskiemu zbyt licznej armii, aby nie zrealizował swoich planów dynastycznych. Król wychodził ze słusznego założenia, że „lepiej w cudzej ziemi, o cudzym chlebie i w asyście wszystkich sił imperii [...] wojować, aniżeli samym się bronić o swoim chlebie, i kiedy nas jeszcze przyjaciele i sąsiedzi odstąpią”. W maju 1683 r. ruszyła na Wiedeń potężna armia turecka pod dowództwem Kara Mustafy, o którym mówiono, że „nie zazna spoczynku, dopóki Bazyliki Świętego Piotra w Rzymie nie zamieni na stajnie sułtańskie”. Cesarz Leopold I wysłał błagalny list do Sobieskiego, w którym zaproponował królowi naczelne dowództwo nad połączonymi siłami: „Osoba wasza królewska na czele naszych wojsk i imię wasze, tak groźne dla wspólnych nieprzyjaciół, same zapewnią ich klęskę”. „Lew Lechistanu” nie zawiódł sojuszników. Ruszył na pomoc Wiedniowi z siłą 26 500 żołnierzy i 28 dział, witany niezwykle serdecznie przez Ślązaków. Kronikarz francuski Daleyrac napisał, że „żaden monarcha nie spotkał się z tak dobitnymi wyrazami hołdu ze strony ludności państwa obcego, jak król polski ze strony poddanych cesarza”. Ogółem armia chrześcijańska liczyła ok. 73 tys. żołnierzy, w tym 26 500 Polaków. Po mszy św. w krótkim przemówieniu naczelny wódz zachęcił żołnierzy do boju tymi słowami: „Walczymy za naszą ojczyznę i za chrześcijaństwo, walczymy nie za cesarza, lecz za Boga”. Kara Mustafa zlekceważył przeciwnika, nie użył wszystkich swoich sił, przyjął bitwę w dolinie. Walka była niezwykle zacięta. Prawym skrzydłem Polaków dowodził hetman wielki koronny Stanisław Jabłonowski, lewym – hetman polny Adam Sieniawski. O zwycięstwie rozstrzygnęła szarża husarii, prowadzona osobiście przez króla. Na polu bitwy padło ok. 15 tys. zabitych i ciężko rannych Turków oraz około trzy i pół tysiąca sojuszników, w tym 1300 Polaków. W ręce zwycięzców dostały się łupy i trofea wojenne. Sobieski z wielką pokorą w liście do Marysieńki wyznał: „Bóg i Pan nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słyszały”, a papieżowi Innocentemu XI przesłał jeden ze sztandarów tureckich wraz ze słowami: „Venimus, vidimus et Deus vicit” – „Przybyliśmy, zobaczyliśmy, a Bóg zwyciężył”. Sobieski uratował Europę i Kościół katolicki przed zalewem islamu. Wictoria wiedeńska przyniosła Sobieskiemu rozgłos w Europie. Z punktu wojskowego była ona majstersztykiem wojennego geniuszu króla i najznakomitszą bitwą Rzeczypospolitej szlacheckiej. Pod Wiedniem Sobieski dowodził całością bitwy, która toczyła się w górskim terenie, w przestrzeni 10 km. Trzeba podkreślić, że podobnie postąpił Napoleon pod Austerlitz. Historycy niemieccy, próbujący odebrać królowi polskiemu palmę zwycięstwa, nie mają racji twierdząc, że kierowanie bitwą na takim obszarze było niemożliwe. Wieść o pokonaniu Turków przyjęto entuzjastycznie w wielu państwach. Najwięcej mówiono o nim w krajach bałkańskich, żyjących nadzieją na rychłe wyzwolenie z niewoli tureckiej. Jan III stał się bohaterem utworów literackich w Serbii i w Toskanii. Poeci włoscy (Ubertino Carrara, Giuseppe Bernari) obdarzyli polskiego władcę następującymi tytułami: Zbożny Herkules, Jowisz Sarmacji, Koronowany Mars, Jan Niezwyciężony, Sarmacki Alcyd i Ajaks. W Portugalii i Hiszpanii powstały sonety i pieśni noszące tytuły Król nad królami i Król boskiego pochodzenia. Jedynie Anglicy odmówili zwycięstwu wiedeńskiemu znaczenia politycznego, przyznając Polakom odwagę i męstwo. Przeważnie przedstawiano króla Jana Sobieskiego nie tylko jako obrońcę Polski, ale zbawcę chrześcijaństwa. Poeci poświęcali wiele uwagi jego charakterowi, widząc przede wszystkim takie cechy, jak: pokorę, łaskawość wobec pokonanych, łagodność i sprawiedliwość. Wespazjan Kochowski w Psalmodii polskiej uznał go za narzędzie, którym Bóg wybawił Europę od niewoli islamskiej. Mniej pisano o naszym władcy we Francji, Niemczech i Austrii. Cesarz chłodno potraktował króla i jego syna Jakuba, chcąc dać do zrozumienia, że ignoruje plany dynastyczne Sobieskich i pragnie jak najszybciej pozbyć się wojska polskiego, sympatyzującego z powstańcami węgierskimi. Jan Sobieski zarządził pościg za wycofującymi się wojskami tureckimi, ale błędnie ocenił sytuację i w pierwszym starciu pod Parkanami poniósł klęskę. Następnego dnia dołączyły siły sojuszników i doszło do drugiej bitwy pod Parkanami, która zakończyła się zwycięstwem, w opinii wielu historyków nie mniejszym, niż pod Wiedniem. Król w liście do Marysieńki ubolewał, że z powodu samowoli hetmana Jana Sapiehy, który bez rozkazu wkroczył do Słowacji, wchodzącej w skład ziem węgierskich i okrucieństwa Litwinów wobec tamtejszej ludności, zostały zerwane negocjacje z Węgrami. Nie dodał, bo być może nie wiedział, że jego plany uderzały w żywotne interesy Habsburgów na Węgrzech, którzy nawet w momencie największego zagrożenia Wiednia prowadzili rozmowy z Emerykiem Tekkelym, stojącym na czele buntu Węgrów. Droga do tronu węgierskiego oznaczała wojnę z Habsburgami. W ten sposób zostały zaprzepaszczone polityczne plany Sobieskiego opanowania całych Węgier i osadzenia tam na tronie Jakuba. Euforia, jaka ogarnęła kraj po zwycięstwie wiedeńskim, tylko na krótki czas przysłoniła słabość wewnętrzną Rzeczypospolitej. Marzenie o szybkim pokonaniu Turcji nie miało przełożenia ani politycznego, ani militarnego. Mimo przegranej była ona ciągle państwem silnym. Król na fali ogólnego uniesienia rozwinął szeroką działalność dyplomatyczną w celu zorganizowania ligi antytureckiej. Po długich rokowaniach do Ligi Świętej przystąpiła Austria, Wenecja i Rosja. Za wciągnięcie Rosji do Ligi Świętej Rzeczpospolita zapłaciła podpisaniem w 1686 r. pokoju przez Krzysztofa Grzymułtowskiego w Moskwie, w którym zgodziła się na utratę Ukrainy Zadnieprzańskiej. Po zapoznaniu się z treścią dokumentu, Sobieski zapłakał, ponieważ doskonale zdawał sobie sprawę z wielkiej klęski dyplomatycznej Polski, której wyrazem była kapitulacja przed Rosją i rezygnacja z polityki wschodniej. Dramatem dla króla było podpisanie klauzuli o wolności wyznania, która dawała Moskwie podstawy do ingerencji w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej, co stanowiło zagrożenie dla wschodnich rubieży zamieszkanych przez unitów i ludność prawosławną. Rosja w tym czasie przechodziła kryzys, a jej wojsko nie przedstawiało większej wartości bojowej, co potwierdziły wyprawy księcia Golicyna w latach 1687-1689 na Krym, które zakończyły się klęską. Za swego życia nie odzyskał Jan III Podola i nie podpisał z Turcją odrębnego pokoju. Dopiero jego następca, August II Mocny, zbierał owoce wysiłków militarnych i dyplomatycznych swego poprzednika. Sas zawarł z Turcją w 1699r. pokój w Karłowicach, w którym za zwrot kilku forteczek mołdawskich Rzeczpospolita odzyskała Podole z Kamieńcem i Ukrainę. Korzyści z wypraw Sobieskiego wyciągnęła przede wszystkim Austria i Wenecja. Była to ewidentna porażka króla w polityce zagranicznej. Długotrwałe wojny z Turcją ośmieliły opozycję magnacką. W kraju panowała anarchia, postępował proces decentralizacji państwa, ponieważ sejm przestał faktycznie funkcjonować, a wszystkie sprawy wojskowo-skarbowe i administracyjne przejęły sejmiki. Pogłębiała się przepaść pomiędzy starzejącym się i chorym królem a szlachtą, ogłupianą i przekupywaną przez magnatów. Haniebną rolę odegrali Sapiehowie, którzy lekceważyli prawa, współpracowali z dworem wiedeńskim na szkodę ojczyzny, rwali sejmy, aby przeszkodzić w zwiększeniu liczby wojska przeciw Porcie. Chodziło im o to jako poplecznikom Wiednia, aby działania wobec Turcji miały charakter jedynie dywersji, uniemożliwiających jej rzucenie wszystkich sił na Węgry i zaangażowanie w wojnę Austrii. Dobro Austrii, a nie Polski, mieli na względzie Sapiehowie. Słusznie napisano w antysapieżyńskim manifeście, że „Niemcy nigdy tak jako teraz nie byli mocni [...] i my nigdy tak słabi, nigdy tak nieostrożni, nigdy tak ojczyzny nie kochający”. Wrogowie Sobieskiego za odpowiednie sumy byli gotowi zmieniać swych zagranicznych protektorów – i czynili to. Polska stawała się powoli zlepkiem państewek magnackich. Wawrzyniec Rudawski, siedemnastowieczny kronikarz i pisarz polityczny, napisał, że magnaci woleliby „zgubę świata niż zainaugurowanie regularnych rządów w Polsce”. Wypadki ostatniego okresu panowania Sobieskiego to potwierdzają: z sześciu sejmów tylko jeden zakończył pomyślnie obrady. Opinię królowi psuły stosunki rodzinne: intrygi żony Marysieńki i syna Jakuba. Do końca swego życia Sobieski po królewsku przebaczał nawet największym swoim przeciwnikom, umiał ich talent użyć dla dobra ojczyzny, nie dopuścił do wiszącej ciągle na włosku wojny domowej. Śmierć zwycięzcy spod Podhajec, Bracławia, Kalnika, Niemirowa, Komarna, Chocimia, Lwowa, Żórawna, Wiednia, Trembowli i Parkan była ogromnym wstrząsem dla kraju. Andrzej Załuski, biskup płocki z wielkim bólem napisał: „Pospołu z tym Atlasem runęła w oczach moich i sama Rzeczpospolita. Tak on nosił koronę, że więcej jej przydawał blasku, niźli od niej otrzymał. Rzekłbyś, że ojczyzna i sława pospołu z nim pomarły”. Postać Sobieskiego powróciła do literatury europejskiej pod koniec XVIII w., w okresie, kiedy Polska została wymazana z mapy politycznej, a symbolem narodu i jego wspaniałej tradycji stał się pogromca Turków pod Wiedniem. Sympatycy Polski przedstawiali go jako obrońcę honoru starego kontynentu i symbol wielkiej rycerskiej tradycji, a Polskę – ziemię Sobieskiego, określali „tarczą Zachodu” i „ostatnim wschodnim bastionem” Europy. W XX w. historycy krytycznie ocenili okres panowania Jana III Sobieskiego. Byli jednak zgodni co do tego, że uosabiał on pokolenia miłujące nade wszystko wolność. Sobieski był znakomitym, utalentowanym wodzem, jednym z wielkich polskich królów. Istotą jego wielkości, obok talentu wodzowskiego, była walka w obronie krzyża. Pod jego rządami Polska przeżyła okres wielkiego rozkwitu „na szachownicy historycznych zmagań”. Do największych sukcesów króla należą reformy w dziedzinie wojskowości. Zrezygnował z udziału w wojnach pospolitego ruszenia i zastąpił je wojskiem zaciężnym. Unowocześnił piechotę, artylerię i wojska saperskie. Umiał dowodzić dużymi oddziałami wojska, synchronizować działania wszystkich rodzajów broni i wykorzystywać właściwości terenu. Szańce Sobieskiego były oryginalną formą rozwiązań fortyfikacyjnych i taktycznych. Piotr I zastosował system umocnień Jana III spod Żórawna i wygrał bitwę z królem szwedzkim Karolem XII pod Połtawą. Angielski historyk J. B. Morton wydał taką opinię o Sobieskim: „Był on ostatnim z królów-bohaterów i tchnął w Europę, na krótką chwilę, dawny zapał krzyżowców. Jego długie życie poświęcone było nieustającej wojnie przeciwko islamowi. Przez swoją wytrwałość i przez bezkompromisową wierność swej idei, dodał on nowego blasku i sławy swojej ojczyźnie, przez co sprawił, że nawet młodzi żołnierze i dworacy wersalscy opuszczali własny kraj i szli za nim wziąć udział w jego wojnach. Przez chwilę to on, a nie Ludwik XIV, był wielką osobistością Europy”. Słynny niemiecki teoretyk sztuki wojennej, gen. Karl von Clausewitz stwierdził: „Trzeba go uznać za jednego z największych wodzów wszystkich czasów”. Znakomity historyk Władysław Konopczyński napisał: „Godniejszego Piasta nie mogła Rzeczpospolita wyszukać w 1674 r., i jeżeli on nie wprowadził jej na drogę zbawienia, to zaiste nie w osobie monarchy, ale w samej zasadzie elekcyjnej tudzież w zasadach, pojęciach i skłonnościach ogółu tkwiło źródło słabości Polski”. Sięgając do tak odległych czasów, szukamy na ogół inspiracji do naszej działalności, chcemy wzmocnić się moralnie, pragniemy usłyszeć o sukcesach i wielkości naszego narodu. Tymczasem analizując wydarzenia w Rzeczypospolitej w XVII w., dochodzimy do wniosku, że był to okres jeden z najcięższych w naszych dziejach. Zadecydowały o tym wyniszczające wojny, a także elity polityczne, które uległy całkowitej demoralizacji. Światłem w tym mrocznym wieku było panowanie Jana III Sobieskiego. Talentem i osobowością uchronił on państwo od zupełnej anarchii, dodał mu blasku, odsunął prawie o wiek rozbiory Polski. Po raz pierwszy z inspiracji wpływowego magnata Janusz Radziwiłła zasadę liberum veto zgłosił w 1652 r. poseł z Upity Władysław Siciński. Stała się ona filarem systemu rządów oligarchicznych w Rzeczypospolitej. O losach państwa decydowały bogate, kosmopolityczne, sprzedajne, egoistyczne rody magnackie, tworzące z własnych fortun państewka w państwie. Kompetencje zrywanych sejmów przejęły sejmiki. W rezultacie tych zmian skarb państwa pozostawał pusty, a król nie mógł powiększyć liczby wojska i samodzielne decydować o polityce zagranicznej. Straciło na znaczeniu powiedzenie „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”, bowiem szlachta z wolnych obywateli odpowiedzialnych za losy ojczyzny stawała się klientami potężnych rodów magnackich. O przyszłości Rzeczypospolitej zaczęły decydować obce dwory, rozdając pieniądze senatorom strzegącym złotej wolności. A jeżeli do tego dodamy, że zwycięstwa Sobieskiego dały więcej korzyści obcym niż krajowi, zaczyna przytłaczać nas ciężar infantylizmu politycznego Polaków. Sobieski był trzymany w szachu przez ewentualne porozumienia sąsiadów i zdradę magnatów, ale w ograniczonym zakresie potrafił kontynuować politykę polską. To w sumie tyle o Janie Sobieskim jako o królu.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.